Po calodziennym piatkowym siapieniu, sobota zaskoczyla piekna pogoda, choc temperatura niestety ani troche nie pasowala do bezchmurnego nieba i swiecacego slonca. Bylo po prostu zimno i wietrznie. Ale chcialo mi sie w swiat, a ze za bardzo sama nie lubie lazic, a Kiruni nie wolno, namowilam najmlodsza corke. Ta po drodze pozyczyla od sredniej Placzka i w trojke pomaszerowalismy na dluga wedrowke.
|
Mniszki powoli sie koncza. |
|
Dalej, przed siebie! |
|
Takie piekne niebo, a na grzbiecie ciepla kurtka. |
|
Tak cudnie wokol! |
|
Polne drogi, ktore gdzies prowadza. |
|
Miasto pozostalo daleko z tylu. |
|
Takie widoki nam sie roztaczaly, to Getynga. |
|
Gdybyscie mogli jeszcze poczuc zapachy... |
|
W pelnej krasie. |
Po raz kolejny okazalo sie, ze przy wszystkich moich talentach, mam jedna wielka wade. Otoz wcale nie jestem spostrzegawcza. Kiedys nawet w towarzystwie dywagowalismy sobie o waznej roli swiadka. Ja sie zupelnie nie nadaje, nie mam pamieci do twarzy, ani szczegolow.
We wsi, przez ktora przechodzilysmy tym razem i przez ktora wczesniej przechodzilam wielokrotnie, stoi sobie fontanna. Uzywalismy jej glownie do napojenia Kiry. Fontanna jak wiele innych: woda se ciurka, jakies kamyki, no takie wsiowe poidlo, kto by tam zwracal uwage na szczegoly.
Moje dziecko jednak ma nie tylko piekne oczy, one przy okazji widza, w przeciwienstwie do moich, starych i slepych. Corka odkryla mianowicie, ze ta fontanna nie ciurka sobie dla zabicia nudy, ona ma misje do spelnienia: cien ciurkajacej wody pokazuje godzine. To zegar sloneczny!
Chyba pora umierac! Zeby nie zauwazyc czegos tak widocznego!!!
Nie ma co sie spieszyć z tym umieraniem! Tyle piękna.... normalnie krajobraz przypomniał mi jakiś film niemiecki ale nie pamiętam co to było....
OdpowiedzUsuńPiesek widzę uśmiechnięty:)
W Polsce jest tak samo pieknie o tej porze roku, wystarczy wybrac sie za miasto.
UsuńTak bardzo brakuje mi Kiruni jako towarzyszki spacerow :( Placzek jej nie zastapi.
To na pewno! Niech sunia szybko zdrowieje! Bidulka chciałaby sobie pohasać a nie może....
UsuńNajgorzej, ze trzeba jej strasznie pilnowac, bo zaraz po wyjsciu zaczelaby hopsac i biegac, a tego jej nie wolno.
UsuńWeź przestań z tym umieraniem a idź do...okulisty!!!:)))
OdpowiedzUsuńZadne okulary nie wzbudza we mnie spostrzegawczosci :)))
UsuńPiękne okolice i piękny dzień!
OdpowiedzUsuńZa to jaki zimny! Ale rzeczywiscie, okolice u nas bajkowe i wloczenie sie po nich to ogromna radosc. :))
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńa ja dzisiaj poznawałam Lulkę z psami Kasi u niej w domu i ogrodzie
suczka bokserka była dość agresywna, Czawik wilczur miał wywalone i nic sobie nie robił z koleżanki, ale z czasem zacząl si,e z ni,a bawi,c, Mika też w końcu sie uspokoiła i spędziły 7 godzin razem! jutro powtórka ;)
i dzieki, wiesz za co :**********
A nie masz zamiaru Lulki wysterylizowac? Pamietasz, co przytrafilo sie Kirze? Poza tym wysterylizowana bedzie lepiej zgadzala sie z innymi suczkami.
UsuńI nic, ale to zupelnie nic nie wiem, bo i nie ma za co dziekowac :)))
:****************
U nas tak samo było ,mimo słońca - zimno. Musiałam założyć zimową kurtkę i rękawiczki :))
OdpowiedzUsuńSpacer wygląda na udany, a ta woda ciurkająca i pokazująca godzinę - fajna. Bardzo ciekawa koncepcja ;)
Co do spostrzegawczości, to mam to samo co Ty, Panterko. Mało szczegółów czasem widzę, mało. Na dobrego świadka się nie nadaję :(
Kamien spadl mi z serca, myslalam, ze jestem jedyna taka sluma na swiecie. :)))
UsuńJa jestem druga :))) W dżungli zjadłyby nas zwierzęta ;)
UsuńJa jako dzika pantera pewnie lepiej dalabym sobie rade w prawdziwej dzungli, niz w tej miejskiej, gdzie podanie rysopisu sprawcy byloby nie do przeskoczenia. ;))
UsuńPrzeczytałam sobie wczorajszy twój post i już wiem, ze Kirunia poddawana jest leczniczym nagrzewaniom i masazom. Kochana, mądra i cierpliwa z niej psinusia. Oby jej to wszystko pomogło i żebyście mogły wkrótce spacerować razem. Bo w spacery z kotem na smyczy nie bardzo wierzę. Kiedyś, mieszkając w mieście próbowałam tego nauczyc mojego kota i sie nie dało. Było szaleństwo i niebotyczne skoki wzwyż oraz straszliwe miauki, jakby go zarzynano! W końcu po prostu wyswobodziłam kota i zaufałam mu a on chodził za mną i z moją sunią po osiedlu jak pies, kryjac sie od czasu do czasu po krzaczorach, gdy na widnokregu widać było obcego psa.Ale to było bardzo spokojne osiedle. Samochodów niewiele. Same domki jednorodzinne i ogródki. Wiec sie o kotka nie bałam.
OdpowiedzUsuńPieknie u Ciebie na peryferiach Getyngi Aniu! Nic tylko chodzic i sycić sie zielenia i zapachami wiosny!
Całusy serdeczne zasyłam o poranku!***
Zdaje sobie sprawe, ze z kotem na smyczy moge wyjsc sobie jedynie na trawnik przed domem, na dalekie wedrowki nadaje sie tylko pies, pod warunkiem, ze jest zdrowy. Brakuje mi asysty Kiruni, na Placzka stale trzeba uwazac, bo nie bardzo zgadza sie z innymi samcami. Trzeba miec oczy dokola glowy, wiec o pelnym wypoczynku nie ma mowy.
UsuńW rzeczy samej pieknie u nas jest, wszystko zadbane i wychuchane, sama przyjemnosc spacerowac. Oby tylko z Kirunia!
Buziaczki dla Was :***
E tam umierać, ja też nie łapię szczegółów,
OdpowiedzUsuńnie pamiętam twarzy, taka nasza uroda :-))))
Jak slepiec we mgle po ciemnosci :)))
UsuńTrzyma kciuki za Kirunię oby jak najszybciej mogła towarzyszyć Tobie w spacerkach.
OdpowiedzUsuńKirunia bardzo dziekuje i macha ogonkiem :)))
Usuńz tym umieraniem to trochę przesadziłaś :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam polne drogi.
Jak zyc, Graszka, tak na slepo? :)))
Usuńzawsze było dla mnie nie do pojęcia jak ludzie mogą podawać szczegóły do portretu pamięcowego. Ja nie dałabym rady nawet własnego męża opisać w taki sposób.... Mówisz pora umierać? pożyłabym jeszcze ... ;)))))
OdpowiedzUsuńBuziaki na cały tydzień! :****
No dobra, to pozyje jeszcze ten tydzien, zeby buziaki wykorzystac :)))
UsuńUwielbiam takie widoki na pola... zwłaszcza gdy kwitnie rzepak...
OdpowiedzUsuńZegar bardzo ciekawy :)
Takimi polami to ja moge wedrowac bez konca, pogoda byla wlasciwie tez sprzyjajaca, bo sie czlowiek przynajmniej nie pocil. :)))
UsuńOj tam oj tam, już umierać . Przecież tak miałaś od zawsze wiec , co tu wymagasz:)))) Nie stanęłaś w tej kolejce, wybrałaś za to inną więc masz inne tez widoczne zdolności. To , że wiele razy byłaś przy studni , nie musiałaś zauważyć, skupiona byłaś na Kiruni .Aniu pięknie wygląda okolica, zachwycona jestem jak zadbane są te pola, ścieżki. Mam nadzieje, ze u Kiruni jest jakaś poprawa a życzę by w końcu wygoiła się łapka.A maj to najpiękniejszy byle by było ciepło. U mnie wczoraj też było słonecznie ale pieruński wiaterek i zimny , później było coraz zimniej. Pozdrawiam serdecznie i słoneczka życzę:)
OdpowiedzUsuńMasz racje, musialam pomylic kolejki i stad ta slepota. No coz, chyba przyjdzie mi sie z tym pogodzic...
UsuńLazic to ja moge zawsze, oby tylko na glowe nie padalo. Tyle ze w sloncu lepsze zdjecia wychodza :)))
Buziaki :**
Też bym nie zauważyła. :)) A widoki cudne i towarzystwo miłe i serdeczne rozmowy, tym bardziej spacer smakuje. :)
OdpowiedzUsuńPowiadasz, ze nie mam sie przejmowac, bo nie jestem w slepocie osamotniona?
UsuńTo nie bede! :)))
śliczne widoki, mówiłam to już nie raz. Tylko pozazdrościć Ci tego :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że psina choruje, bo miałaby niezły raj.
Zegar jest świetny!!
Nie wyobrazam sobie miec wkolo tylko beton i ulice. Bez tych moich terenow spacerowych sczezlabym w szybkim tempie. :)))
Usuńfajne zdjęcia z tym umieraniem to przesada!
OdpowiedzUsuńOk. To pozyje jeszcze troche :)))
UsuńMiałyście piękny spacer. Fajne widoki u Ciebie. Zegar też mi się podoba. Zawsze raz w tygodniu mówię sobie że pora umierać że już wystarczy, ale po godzinie mi przechodzi. Pozdrowienia dla Kiruni bidulki , i dla panien kotek :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba pomarudzic i pojojczyc, powybierac sie na tamten swiat. To oczyszczajace :)))
UsuńOj, nie przejmuj się proszę, ja też nie jestem spostrzegawcza, ani trochę! :) Spacerek cudny, zwłaszcza w takim miejscu... :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuje sie dluzej, bo jak z powyzszych komentarzy wynika, nie jestem osamotniona w slepocie swej :)))
Usuńpiekny spacer. szkoda, ze Kire ominal.
OdpowiedzUsuńwidac jakas poprawe?
Kiedy widac swiatelko w tunelu, od nowa zaczyna kulec. Caly czas bierze pigulki, masaze i nagrzewania.
UsuńTrzeba miec nadzieje, ze sie poprawi.
oj tam, ja też bym nie zauważyła. a nawet jeśli, to bym nie skumała co i jak. zaraz na tamten świat!
OdpowiedzUsuńpomęcz się jeszcze trochę na tym:)))
Nie mam innego wyjscia ;) Pomecze sie, bo coz mi pozostalo? :)))
UsuńFajnie mieć córkę, buuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńWidoki cudne!
A jak fajnie miec czy corki! Ta wlasnie miala byc synem, nie wyszlo :)))
UsuńMój drugi syn miał być córką, też nie wyjszło, a dziś ile z niego dumy i radości! :))
UsuńWidac tak musialo byc, tak nam bylo pisane. U mnie nawet zwierzaki to dziurawce :)))
Usuńpoznałam Wrocławskiego- potwierdzam- Anka ma z kogo byc dumną :)
UsuńBez watpienia! Moze i mnie bedzie dane go kiedys poznac... :))
UsuńAniu, napisałam Ci @ na blondpantera@gmx.de
OdpowiedzUsuńJuz odpowiedzialam. :)))
Usuńpiękna okolica:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przynajmniej tyle mojego szczescia, skoro nie mam wlasnych wlosci :)))
UsuńPięknie tam, sama bym pospacerowała!
OdpowiedzUsuńA taki zegar słoneczny to wielka atrakcja, ale wiesz co, moja mama też by go nie zauważyła.
A innych zalet ma mnóstwo! :) Po prostu chyba talenty są porozkładane równomiernie, bo co by to było, gdybyś tak miała wszystkie :)))!
Tyz prawda! :)))
Usuń