Usmiech nie jest wylacznie przypisany do dobrych ludzi. Psychopaci takze lubia sie usmiechac.
Banery, ordery i inne bajery
środa, 7 maja 2014
Wiedzieliscie? Bo ja nie.
Jules Cotard francuski neurolog jako pierwszy dokładnie opisał specyficzny zespół urojeń, znanych dziś jako zespół Cotarda. Jest to rzadko występujące zaburzenie, które może pojawiać się, między innymi, w przypadkach ciężkiej depresji.
Charakteryzuje się występowaniem urojeń, nieraz bardzo szczegółowych, w których człowiek widzi siebie jako zmarłego, któremu rozkładają się narządy wewnętrzne. Czasem pacjent opisuje ruszające się pod skórą robaki i odór gnijącego ciała. Przekonany o własnej śmierci, odczuwa silny lęk, czasem także silne pobudzenie psychoruchowe, co może przypominać charakterystyczne "ruchy zobmie". Ludzie dotknięci zespołem Cotarda mają osłabione czucie bólu, więc często nie zauważają skaleczeń bądź innych poważnych urazów.
Autassassinofilia - dewiacja, w której bodźcem seksualnym jest pozorowanie własnego zabójstwa. Seksuolodzy uważają, że ten typ zachowań miesza w sobie dwa inne: ekshibicjonizm i masochizm. Osoby, które cierpią na to zaburzenie często dosłownie ocierają się o śmierć tylko po to, aby osiągnąć rozkosz seksualną.
Koro - to zaburzenie nerwicowe diagnozowane głównie u Azjatów. Objawia się ostrym lękiem przed śmiercią spowodowaną wciągnięciem penisa w głąb brzucha. W języku malajskim oznacza dosłownie "głowa żółwia".
Mężczyźni cierpiące na to zaburzenie żyją w przekonaniu, że pewnego dnia - na skutek zawirowań energetycznych - penis oraz jądra zaczną się kurczyć w szybkim tempie, lub też zostaną całkowicie wessane do wnętrza ciała.
Syndrom Stendhala - to rodzaj zaburzenia przejawiającego się przyśpieszonym biciem serca, zawrotami głowy, dezorientacją a nawet halucynacjami. Powodem jest nagromadzona w jednym miejscu duża ilość dzieł sztuki. Podobnym zjawiskiem występującym u niektórych osób jest także reakcja na "przesyt wyboru" podczas zakupów albo wrażenia odbierane podczas słuchania muzyki, głównie z okresu romantyzmu.
Zjawisko to zdiagnozowała po raz pierwszy włoska lekarz-psychiatra Graziella Magherini w 1979 roku.
Zespół obcej ręki - zaburzenie polegające na przekonaniu pacjenta, że jedna z jego rąk nie należy do niego. Objawia się przeświadczeniem, że porażona ręka jest sprawna, ale należy do innej osoby oraz poczuciem braku kontroli nad jej ruchami. Powodem tego zaburzenia jest zazwyczaj uszkodzenie prawej półkuli mózgowej, głównie obszarów ciemieniowych.
Oniomania - to uzależnienie od dokonywania zakupów, przymus zdobywania różnych przedmiotów, często niepotrzebnych. Powszechnie znana jako zakupoholizm objawia się niekontrolowanym robieniem sprawunków. Zaburzenie to jest często reakcją na negatywne wydarzenia lub nieakceptowane stany emocjonalne. Powoduje spadek napięcia psychicznego oraz krótkotrwałą poprawę samopoczucia.
Nerwica frontowa - zaliczana jest do zespołu stresu pourazowego, czyli PTSD. Została sklasyfikowana po I wojnie światowej. Zapadli na nią żołnierze w wyniku stresu doświadczanego w walce w okopach. Obecnie uważa się, że nie musi być powiązana z wojną czy walką i że każda sytuacja kryzysowa, także w życiu cywila, może wywołać takie zaburzenie.
Jej objawy to: depresja, lęk, złość lub rozpacz, zawężenie uwagi, dezorientacja, agresja, poczucie beznadziejności, nadaktywność lub poczucie winy. W bardzo silnym przypadku może występować stan zamroczenia.
Skaczący Francuzi z Maine - bardzo rzadkie zaburzenie neurologiczne z nadaktywnością ruchową, jeden z klasycznych zespołów strachliwości. Objawia się echopraksją (powtarzanie zaobserwowanych u innych ruchów), echolalią (powtarzanie słów lub zwrotów wypowiedzianych przez inne osoby), zautomatyzowanym posłuszeństwem i nasiloną strachliwością.
Po raz pierwszy zdiagnozowane przez George'a Millera Bearda u kanadyjskich drwali żyjących w odległych, izolowanych osadach w stanie Maine.
Najdziwniejszym objawem tego zaburzenia jest bezwarunkowe posłuszeństwo - osoba poproszona o zaatakowanie drugiej osoby robiła to bez wahania, nawet jeśli miała w ręku siekierę, a osobą tą był członek rodziny.
Syndrom paryski - dolegliwość występująca u turystów, najczęściej Azjatów, którzy odwiedzając Paryż odkrywają, że miasto nie spełnia ich oczekiwań. Występuje najczęściej u kobiet po 30-tce, dla których wyprawa do Francji jest pierwszą wycieczką zagraniczną. Ambasada Japonii w Paryżu odsyła z tego powodu do kraju około 20 osób rocznie. Zaburzenie objawia się dusznościami, przyspieszonym biciem serca, obniżeniem nastroju, nieokreślonym smutkiem oraz zwiększoną płaczliwością.
Po raz pierwszy został opisany we francuskim piśmie Nervure w 2004 r. Zaklasyfikowany został, jako odmiana syndromu Stendhala
Zespół Diogenesa - występujące u starszych kobiet wyobcowanie ze środowiska. Charakteryzuje się drastycznym ograniczeniem potrzeb życiowych i kontaktu z cywilizacją, prymitywizmem zachowania, utrudnionym kontaktem z otoczeniem. Może być wyrazem zaburzeń psychicznych.
Diogenes był greckim filozofem, który na starość postanowił zamieszkać w beczce po winie. Według legendy wizytę złożył mu sam Aleksander Wielki. Diogenes zapytany, o to, czego życzyłby sobie najbardziej na świecie, miał odpowiedzieć: "Abyś się przesunął, bo zasłaniasz mi słońce!".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wiedziałam, ale myśle, że jest jeszcze wiele innych zaburzeń tych nazwanych i tych jeszcze niepoznanych. Odnoszę wrażenie, że teraz jakby więcej jest różnych chorób umysłowych i dewiacji, a może sie mylę ?
OdpowiedzUsuńA ja mam wrazenie, ze wczesniej te choroby nie byly zdiagnozowane i zapewne wiele z nich przypisywano opetaniu albo rzuconemu urokowi.
UsuńNiektóre dosyć mnie rozśmieszyły, a niektóre przeraziły. Kto narażałby członków rodziny na atak siekierą? Chyba tylko jakiś sfiksowany doktorek. Dolegliwości z powodu ...zbyt wielkiej ilości dzieł sztuki?! Może warto byłoby wypróbować, jak to działa:-))).
OdpowiedzUsuńSyndrom Stendhala tez mnie rozbawil, szczerze mowiac. :))
UsuńOtarlam sie o syndrom paryski mimo, ze bylam wtedy duzo mlodsza i oczywiscie nie jestem Azjatka :P.
OdpowiedzUsuńNa szczescie nie bylo dusznosci ani placzu. ;)
Mnie tez Paryz zawiodl, ale jakos nie czuje sie z tego powodu chora :)))
Usuńszokujące bywają choroby! nie miałam pojęcia o tego typu dolegliwościach... kto wie co tam jeszcze w nas drzemie :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki i miłej środy... oby nie rozczarowała Cię aż do płaczliwości i rozdrażnienia :) :****
Sroda to taki maly piateczek, zawsze to blizej weekendu niz poniedzialek. Nie, na pewno mnie nie przywola do placzu :)))
Usuńmały piąteczek .... podoba mi się :)))))
Usuń:)))
UsuńPrzerażające.Przypomniał mi się Detektyw Monk - bardzo lubiłam ten serial :)
OdpowiedzUsuńNie znam serialu, ale cos obilo mi sie o uszy, ze mial fobie :)))
UsuńKiedyś uważano takiego człowieka wariatem, opętanym lub innym dziwakiem. Od pewnego czasu specjaliści dokładnie zgłębiają istotę tych dolegliwości. Fakt, że wiele osób cierpi i nie zawsze nawet specjaliści mogą im pomóc.
OdpowiedzUsuńA bo tez ci wspolczesni specjalisci sa w wiekszosci niedouczeni. Kiedys jeden lekarz domowy, taki od wszystkiego, lepsze stawial diagnozy od dzisiejszych specjalistow :))
UsuńTen zespół Diogenesa to nawet mi sie spodobał. Kto wie, czy i ja nie dąże ku temu "ideałowi"! Cisza, spokój, tylko koty i psy, zbieranie ziół po łąkach, znachorstwo i szamanizm. Oraz ja jako starucha z jednym zębem - całkiem miła wizja!:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Aniu, mistrzyni w wyszukiwaniu ciekawostek, o których ani sieludziom nie sniło!;-))***
Mnie tez calkiem po drodze z syndromem Diogenesa, choc Ty poszlas o krok dalej i dobrowolnie skazalas sie na wygnanie. Ja zamieszkuje jeszcze miasto, ale moze na emeryturze wyprowadze sie calkiem daleko od siedzib ludzkich.
UsuńBuziaczki :***
Niezłe te dolegliwości. Niektórzy bez syndromu zachowują się jak zombie, ale to pewnie inna jednostka chorobowa.
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę każdy ma jakieś zaburzenia, a lekarze wynajdują ich coraz więcej, żeby potem takiego nieszczęśnika "leczyć" i kasa płynie .....
Syndrom paryski jest niesamowity, chyba już mi nie grozi ;) natomiast ten Diogenesa - kto wie, kto wie ..... starucha z zębem na przedzie i strasząca niewinne dzieci :))) Olu, podsunęłaś mi wspaniałą myśl ;))
Lidus, zacznij zbierac pierniki, zeby w odpowiednim czasie wybudowac z nich chatke :)))
UsuńChyba zacznę zbierać, Panterko :)) Albo kupmy gdzieś obok Oli kawałek ziemi, za jakiś czas się tam przeniesiemy, pławiąc się w rozwijaniu syndromu Diogenesa :)))))
UsuńOrtaz mieszkajac w piernikach i czekajac na bladzace po lesie dzieci, by w koncu zajac sie kanibalizmem. :)))
UsuńO tak, żeby urzeczywistnić bajkę o Jasiu i Małgosi ;)) Z Miećką i Bułką - szalonymi kocicami ;)
UsuńBeda robic za tygrysy w chatce z piernika i wabic niewinnym wygladem nieswiadome zagrozenia dzieci :)))
UsuńO właśnie, szczególnie Bułka wygląda na niewiniątko ;))
UsuńBedzie wyzerka! A koty dostana za dobra robote kosci do ogryzania :)))
UsuńHe, he .... takie krwiożercze z nich bestie? ;))
UsuńZ nas, Lidus, z nas, a nie z nich. He he he! :)))
UsuńNo tak, biedne zwierzątka ;)
Usuń:))))
Nooo, tylko my wiedzmy z syndromem Diogenesa ;)
UsuńJa tam się zakochałam w Paryżu od pierwszej chwili i mogłabym tam zamieszkać! :)
OdpowiedzUsuńZ tych dziwnych zaburzeń znałam tylko syndrom obcej ręki tzw. alien hand. Oglądałam kiedyś kiedyś o tym program na Discovery. Oczy mi z orbit wychodziły, bo występowali tam ludzie cierpiący na ten syndrom... Brrr
Niektorzy nawet doprowadzali do amputacji "obcych" konczyn, bo zyc z nimi nie dawali rady.
UsuńMnie Paryz bardzo rozczarowal, wielki, brudny moloch z nieprzyjaznymi mieszkancami. Nawet za doplata bym tam nie zamieszkala.
Ależ dziwne to.... Syndrom Paryski.... jedno dziwniejsze od drugiego...
OdpowiedzUsuńSa na swiecie choroby, o ktorych nawet kasy chorych nie slyszaly :)))
UsuńOniomanię obserwuję w Irlandii, z resztą Irlandczycy przyznają się do tego, do innych uzależnień również... Mnie ten dziki tłum w sklepach przeraża, pewnie też jest na to jakieś określenie. Paryż i mnie rozczarował, ale zwyczajnie skróciłam tam mój pobyt i pojechałam do Barcelony :P Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZakupoholizm awansowal do choroby cywilizacyjnej, na rowni z alko, nikotynizmem i narkomania. Pociesza na krotko.
UsuńBuziaki :***
od czasu kiedy rzuciłam palenie, jedynym uzależnieniem pozostała kawa :P
UsuńCzytałam o nerwicy frontowej, syndromie obcej ręki, syndromie paryskim - mnie rozczarowała Wenecja, ale tylko na początku (brudno i kanały śmierdzą), potem "doceniłam" i syndrom nie wystąpił :)
OdpowiedzUsuńA syndrom Diogenesa i mnie się podoba :)
Miećka w poprzednim poście cuuudna!
Tak, mam zamiar na starosc zachorowac na tego Diogenesa, razem z Alzheimerem, bedzie komplet :)))
Usuńa ja z innej mańki
OdpowiedzUsuńczy wiesz, że awokado jest silnie trujące dla psów?
może wywołać piorunującą śmierć?
niestety, moja Piękniczna przygotowując dla nas kuskus z warzywami i własnie awokado, dała kawałeczke wszystkożernej Cherry- yorkowi, po kilku godzinach( w nocy) sunia zaczęła wymiotować, co się jej nie zdarza i sprawdziliśmy czy ten owoc mógł jej zaszkodzić... efekt był taki, że Piękniczna dostała histerii, zalewała się łazami, ale sunia była spokojna, nosek był zimny i wilgotny. Nic się nie stało, bo ona raz, że zjadła kawalątek, dwa ona mimo swoich 2 kg wagi ma żołądek chyba świnki, bo wszystko je nawet kiszoną kapustę, obierki z ziemniaków, o które błaga, gdy ja gotuje obiad
myślę, że Lulka by zdechła, bo ona wręcz przeciwnie, ma bardzo słaby żołądek, jelita i trzustkę:/
Awokado (Persea Scheffer) - owoc tego drzewa kryje w sobie grzybobójczą toksynę (persin). Jest ona na ogół nieszkodliwa dla ludzi, ale jeżeli pies zje awokado to może dla niego być niebezpieczna. Prowadzi do wymiotów i biegunki oraz może przyczyniać się do zatrzymania wody w jamie brzusznej (wzdęcia), w płucach (trudności w oddychaniu) oraz w okolicy serca (zmniejszenie częstości akcji serca) i być może nawet w skrajnych przypadkach może skutkować śmiercią. I choć dawka śmiertelna nie jest na dzień dzisiejszy znana to należy zachować bezwzględną ostrożność i trzymać owoce awokado poza zasięgiem psiego pyska.
http://www.swiatczarnegoteriera.republika.pl/a-zywienie_szkodliwe.html
http://www.dogopedia.pl/magazyn/51,co-truje-naszego-psa.html
się rozpisałam, ale to ważne
:****
dla kotów też jest szkodliwe!
UsuńCale szczescie, ze malenstwo wyrzucilo z siebie to awokado Zupelnie nie wiedzialam, ze to dla zwierzat takie niebezpieczne, wiec dzieki za rade. Wiem, ze dla kotow czekolada moze byc bardzo niebezpieczna, nie radza sobie z trawieniem.
UsuńAle w obliczu wszystkich powyzszych syndromow, awokado to maly pikus :)))
...chyba dobrze, że do Paryża nie dotarłem bo mogło się to źle skończyć, he he he...
OdpowiedzUsuńNie, no zobaczyc trzeba! Nie ma dwoch zdan.
UsuńAle Paryz naprawde rozczarowuje...
...pewnie tak samo jak Wenecja...
UsuńTam jeszcze nie bylam, ale corka mowila mi, ze cuchnie i drogo. :)
Usuńwspółczuję bardzo tym ludziom....a zespół diogenesa rozpoczął sie u mnie jakiś czas temu i postępuje. i bardzo mi z tym dobrze jak wszystkim wariatom:)
OdpowiedzUsuńWidze, ze Diogenes cieszy sie u nas wzieciem. Lepsze to niz obca wlasna reka :)))
UsuńO kurczę, mam wszystko.
OdpowiedzUsuńNo nie gadaj! Zaraz wszystko sobie przywlaszczylas? Nie wystarczy Ci Diogenes i oniomania? :)))
UsuńChyba mam właśnie oniomanię bo kupuję środki upiększające w nadmiernych ilościach. Ale cóż, po przebytej niedawno nerwicy frontowej jakoś trzeba zrekompensować sobie ubytki urody. No i pomału pomału będę się zbierać w stronę Diogenesa :-) Ale to dopiero za parę lat
OdpowiedzUsuńZnaczy juz masz oniomanie w stanie zaawansowanym, skoro pocieszasz sie po nerwicach frontowych oniomaniostwem. Mam odprawic egzorcyzmy? :)))
UsuńMi po drodze z ostatnim wariatem :-) Diogenes jest mi bardzo, bardzo bliski. Może darowałabym sobie beczkę , ale mały drewniany dom na wsi. czemu nie
OdpowiedzUsuńOoo, nastepna chetna do Diogenesa! Jest nas wiecej kandydatek do tego syndromu :)))
UsuńZa dużo tego... ;/ i dziwactwa takie ;P... Nudzi się naukowcom :D
OdpowiedzUsuńKlerowi tez jest na reke taka roznorodnosc, beda wypedzac szatana z dotknietych syndromami ;)
UsuńO mateczko kochana! brrr....
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zdiagnozowałam - wyglada na to,że zdrowa jestem. Ręce należą do mnie....posłuszna nie jestem, jeno czasami to bicie serca i duszności z wrażenia... Hi, hi, hi... Ależ ten świat różnoraki!
Ty masz syndrom strusia pedziwiatra, mniej wiecej z jego predkoscia lecisz przez zycie :)))
UsuńSyndrom Diogenesa wymiata! Mam go jak nic i dobrze mi z tym! A miasta zawsze mnie rozczarowują, za to lubię małe miasteczka.
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie Diogenesow! :)))
UsuńPoczytałam z ciekawością, mnie zawsze zadziwiały te zaburzenia, szczególnie spodobał mi się Syndrom paryski czy Syndrom Stendahla.
OdpowiedzUsuńU mnie co jakiś czas występuje nerwica frontowa :)
A najbardziej fascynujący są Skaczący Francuzi z Maine.
A zauwazylas, jak wiele jest chetnych na Diogenesa? To dopiero fajna choroba! :)))
UsuńNigdy o tym nie słyszałam :).
OdpowiedzUsuńTo teraz juz wiesz, na co masz u siebie zwracac uwage, Olu. :)))
UsuńJa kiedyś czytałam o syndromie paryskim i byłam szczerze zaskoczona. Nigdy o tym nie myślałam, nawet nie brałam pod uwagę, że tak można reagować! Po prostu szok!
OdpowiedzUsuńO całej reszcie niestety nie słyszałam :D
Psychiatrzy poszliby z torbami, gdyby nie wymyslali coraz to nowych syndromow :)))
Usuń