wtorek, 13 maja 2014

Wierzyc w klatwy?

  
   Niemiecki pancernik Schangorst zbudowany w 1936 roku miał za zadanie w czasie wojny niszczyć flotę wroga. Scharngorst jednak nie zawsze był w pełni sprawny, rzekomo przez klątwę na niego rzuconą. Przy samej budowie pancernika zginęło 60 osób, przez przewrócenie się kadłuba - z nieznanych przyczyn. Gdy wentylacja uległa awarii śmierć poniosło 12 ludzi. Na statku miało miejsce wiele niewyjaśnionych pożarów oraz nieuzasadnionych wybuchów dział. W 1932 roku, podczas zatonięcia pancernika zginęło 1932 ludzi, a tylko 36 osób uszło z życiem.

   Czterech członków obsady horroru "Duch" zmarło w ciągu sześciu lat w okresie pomiędzy 1 a 3 (ostatnią) częścią filmu. Wielu twierdzi, że na film nałożona została klątwa, ponieważ używano prawdziwych zwłok jako rekwizytów w różnych scenac.

   W czasach starozytnej Grecji, gdy ktoś miał wroga, spisywał jego imię na glinianej tablicy, a później ją niszczył. Popularne było też lepienie figurek podobnych do ofiary. Figurki te przebijano w różnych częściach ciała, co miało sprawić rzeczywisty ból w tych partiach u wroga. By przekleństwo było skuteczniejsze do tablicy i figurki dodawano włosy ofiary, polewano je krwią, następnie zgniecione zakopywano w ziemi. Popularne było też wkładanie ich do grobów osób tragicznie zmarłych, by to spotęgowało zaklęcie. Jedna z najstarszych znanych klątw powstała na greckiej wyspie Teos. To tam w V wieku p.n.e, na glinianej tabliczce zapisano zaklęcie, które miało sprawić, iż wszyscy złorzeczący wyspie mieli umrzeć wraz z całymi swoimi rodzinami.

   Kamienie te znajdują się w Szwecji i zostały wykonane w VI-VII wieku. Napis, który jest wyryty
"Ja mistrz run, ukryłem tutaj sekret potężnych run, silnych run. Człowiek, który naruszy ten pomnik, gniewem będzie dręczony po wieki. Zdradziecka śmierć uderzy w niego. Przepowiadam mu zgubę."
W XV wieku, ktoś próbował przenieść kamienie.Od ognia przez podmuch wiatru zapaliły się jego włosy. Potem zmarł. Od tego wydarzenia nikt nie odważył się dotknąć przeklętych kamien.

    Archeolog Howard Carter znalazł grób Tutanchamona i jego skarb w 1922 r. Kilka miesięcy później, jego sponsor lord Carnarvon zmarł z powodu infekcji spowodowanej ukąszeniem owadów. Ponadto w niewyjaśnionych okolicznościach zmarło jeszcze 11 osób powiązanych z odkryciem grobowca. Wielu ludzi uważa, że wypełniła się klątwa napisu nad grobem faraona: "Śmierć przychodzi na skrzydłach do tego, kto wchodzi do grobowca faraona".

   Diament Hope jest największym barwnym diamentem, a także najczęściej odwiedzanym dziełem sztuki. Ten zachwycający ciemnoniebieski kamień wszedł w posiadanie Jeana Taverniera podczas jego podróży do Indii. Diament ten niesie ze sobą legendę, która mówi, że znajdował się on wcześniej w posągi hinduskiego boga Sita, a każdy właściciel tego kamienia zostanie objęty klątwą. Jego wcześniejszymi posiadaczami byli Ludwik XVI oraz Maria Anonina, którzy zostali ścięci podczas rewolucji we Francji. Następni właściciele diamentu trafiali do więzienia, zostali zamordowani, czy po prostu bankrutowali. W końcu kamień ten oddano do Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie i klątwa przestała istnieć.

   
   O klątwie nazwanej imieniem polskiego króla Kazimierza Jagiellonczyka zrobiło się głośno w 1973 roku. To wtedy badacze zdecydowali się wejść do grobowca króla w kaplicy na Wawelu po to, by odrestaurować to miejsce. Przez 10 lat od otwarcia grobu, życie straciło 15 osób. Działanie klątwy zaczęło się od śmierci architekta Feliksa Dańczaka, który zmarł na skutek wylewu krwi do mózgu po roku od otwarcia grobowca. Reszta osób z grupy badaczy umarła przez udary, różne nowotwory i zawały. Jednak po długim czasie ustalono, że zgony te były skutkiem mikroba kropidlaka żółtego. To właśnie ta pleśń po otwarciu grobowca uaktywniła się i spowodowała śmierć badaczy.

  
   Znany wszystkim Superman zdecydowanie obciążony jest klątwą. Zaczęło się od tego, że Jerry Siegel i Joe Shuster, którzy są twórcami kultowej postaci, zostali oszukani i nie otrzymali pieniędzy za swój pomysł. Prawdziwe wypadki zdarzyły się odtwórcom głównych ról w tym filmie - George Reeves prawdopodobnie popełnił samobójstwo, a Christopher Reeve, miał wypadek i został sparaliżowany. Dodatkowo grający w filmie niemowlę, Lee Quigley zmarł mając 14 lat przez wypicie rozpuszczalnika. Bardzo dużo osób zajmujących się produkcją Supermana, uzależnionych było od narkotyków, cierpiało na choroby psychiczne lub na stwardnienie rozsiane. A aktor Kirk Alyn przez rolę w tym filmie, nie mógł później znaleźć pracy, bo za dużo ludzi identyfikowało go z rolą w filmie Superman.

    W 1813 roku wódz Indian rzucił klątwę Tecumseha, która prześladowała prezydentów USA. Polegała ona na tym, że prezydenci kraju wybrani w roku kończącym się cyfrą zero poniosą śmierć w trakcie swoich rządów - a to wszystko w odwecie za śmierć Indian. Klątwa działała. Dowodem na to jest śmierć prezydenta Williama Henry'ego Harrisona, który umarł rok po objęciu stanowiska w roku 1840, przez zapalenie płuc. Następnie prezydenci wybrani w 1860, 1880 oraz 1900 roku zostali zamordowani podczas sprawowania swoich rządów. Koniec klątwy nastąpił po objęciu władzy przez Rolanda Reagana, który jakimś cudem przeżył zamach, w którym został trafiony kulą w klatkę piersiową.

    To przekleństwo pochłonęło wielu utalentowanych muzyków, takich jak Robert Johnson, Brian Jones, Dave Alexander, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, Kurt Cobain, a ostatnio, Amy Winehouse. Każda z nich zmarł w wieku 27 lat.

To co, wierzyc w te klatwy, czy nie wierzyc?








48 komentarzy:

  1. Muszę się zastanowić i póżniej się odezwę - moja głowa jakoś nie pracuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż niewiarygodnie to wszystko wygląda, to jednakowoż coś w tym musi być...My sceptycy, zwolennicy naukowego podejścia bronimy sie rekami i nogami przed uwierzeniem w takie "bajki". Ale sceptycyzm to czasem pewnego rodzaju kalectwo. Ułomnosc, która zawęża pole widzenia i czucia. A przez wieki ludzie w to wierzyli i nadal wierzą. Czy są głupsi, naiwniejsi, poddani jakiemus praniu mózgów? Zawsze powtarzam, ze wiara w coś (w bóstwo, zjawiska paranormalne, dziwne zdarzenia z pogranicza fantasy) to łaska. Umiejętnosć pokornego pochylenia głowy przed tym, co dla nas niepojęte a przez innych doświadczane to łaska. Nie zawsze jest mi to dane, czasem w środku głucha cicha albo i pusty smiech z takich "bajdurzeń", ale czasem jednak poczuję cos do głebi, aż mróz po krzyzu idzie a oczy napełniaja sie łzami a wtedy nie tylko wierzę, ale i WIEM, ze coś jest faktem...
    Wiesz Aniu, Poznałam tutaj, w moich pogórzańskich okolicach kilka mrozących krew w żyłach historii, W tych historiach znaczącą role odgrywało zło, a potem kara za nie. Czyja kara? Opatrznosci, duchów pokrzywdzonych osób? Nie wiem. Jednak niczego nie neguję, bo co sie miało wypełnić, to sie wypełniło. Wiatry historii i przeznaczenia wiedzą, co robią i prędzej ,czy później przychodzi nagroda albo kara...Albo zapomnienie. Do czasu!
    Pozdrowienia zasyłam serdeczne!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak mimo wszystko jestem zdania, ze na wszystko mozna znalezc logiczne wytlumaczenie, jak w przypadku klatwy Jagiellonczyka czy Tutenchamona, gdzie w gre wchodzily grzyby lub mikroby.Wszystkie inne przypadki to tylko przypadki, za to jak fajnie sie bac i zganiac na sily wyzsze :)))
      Buziaczki :***

      Usuń
  3. Ja jestem sceptykiem i pewnie wiele z tych rzeczy dało by się wytłumaczyć naukowo albo było dziełem przypadku. A my lubimy przypisywać mistyczne znaczenie pewnym zdarzeniom.
    Ale, będzie nie o klątwach, ale uzdrowieniach. Córka mojej przyjaciółki cierpi od lat na utoimmunologiczne zapalenie wątroby. Brała końskie dawki sterydów żeby jakoś ustabilizować pracę wątroby. W końcu wyniki były tak złe, że miała zacząć przyjmować leki, które biorą pacjenci po przeszczepach. W tym czasie moja przyjaciółka i jej mąż kupili działkę na Podlasiu i tam namówiono ich na wizytę u miejscowej szeptuchy czyli uzdrowicielki. Ponieważ nie mieli nic do stracenia poszli z córką. Po miesiącu od wizyty, kiedy zrobili jej kolejne badania kontrolne wyniki były prawie idealne... ;)
    A wracając do klątw, moim zdaniem jeśli w nie wierzymy to podświadomi przyciągamy złe rzeczy. Wszystko wokół nas, łącznie z nami jest energią, które może na siebie oddziaływać. Czasem dobrze czasem źle. W to ja wierzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jak wyjasnic to nagle wyzdrowienie? Leki jednak pomogly? Czy moze wiara w nadprzyrodzone sily tej kobiety? Mysle, ze wiara czyni czasem cuda, tylko... ja jakos uwierzyc nie moge :))

      Usuń
  4. Kto chce to wierzy, kto nie chce - nie wierzy.
    Moim zdaniem, coś na rzeczy jest, sama nigdy się z tym nie spotkałam - świadomie przynajmniej, ale czytałam artykuły o pechowych okrętach, czy dziwnych wydarzeniach, które dotykały ludzi.
    Przy mnie jedynie, może 2-3 lata temu, pewna kobieta życzyła innej "ciężkiego skonania". Z taką złością wypowiedziała te słowa, że mnie aż zatchnęło. Co dziwne, ta druga niedawno zmarła i faktycznie ciężko. Może przypadek, moze nie. Ta zmarła fakt, wredna była i naraziła się wielu osobom i wielu zrobiła krzywdę, ale to nie powód, żeby tak szafować słowami.
    Myśl to energia, słowo to energia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz, ze babsko rozdawalo zlo na prawo i lewo, ja zas jestem przekonana, ze wraca do nas to, co dajemy innym, a wiec nielekka smierc byla wynikiem zlej energii, ktora nosila w sobie, a nie klatwy rzuconej przez inna kobiete. Tyle tylko, ze dobrzy ludzie tez konaja w cierpieniu. Jak to sie ma do moich przekonan?
      Niezbadane sa zawilosci energii...

      Usuń
    2. A to swoją drogą, że to zło do niej wróciło, a do tego niejedna osoba jej źle życzyła, to się jej skumulowało.
      Własnie, niezbadane są zawiłości i energii, i tego świata w ogóle.

      Usuń
  5. ...a dla mnie są to zbiegi okoliczności i tyle...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie spotkałam się z takimi sytuacjami, ale mnie te przypadki zawsze interesowały i zastanawiały. Można by dywagować, czy to tylko zbiegi okoliczności, czy faktycznie "klątwa", czyli taka energia przeniesiona w czasie.
    W każdym razie nie neguję, bo zwyczajnie zbyt mało wiem na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ludzi, ktorzy "wierza", dziala ich wlasna autosugestia. Zdarzaja im sie rzeczy, o ktorych sa przekonani, ze zdarzyc sie moga. Mnie tam wszystko jakos omija z daleka, bo bardziej przemawiaja do mnie szkielko i oko medrca od wiary w zabobony.
      Jesli jednak cos mi sie przytrafi, natychmiast Was o tym powiadomie :)))

      Usuń
  7. ależ ty historie wynajdujesz! ;)
    nie zastanawiam się nad przekleństwami... ale staram się innym nie życzyć źle... nie chciałabym spełnienia takich myśli - nawet gdyby było ono przypadkiem - to tak jakbym sama dźgnęła nożem... brrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zyciu kieruje sie prosta maksyma: nie czyn (nie mow, nie zycz) drugiemu, co tobie niemile. Wystarczy, zeby zyc godnie i bez obrzydzenia spogladac rano w lustro. Tak niewiele trzeba, a reszta to tylko ciekawy zbieg okolicznosci. :***

      Usuń
  8. No właśnie - myślę tak jak Mnemosyne. Jest tyle niewyjaśnionych rzeczy na tym świecie. Polecam na TTV program Kossakowski szósty zmysł - tematyka tajemniczych uzdrowień, mrocznych rytuałów, magii i znachorstwa , szeptuchy itd a wszystkiemu poddaje się Przemek Kossakowski - jak się to ogląda mozna uwierzyć we wszystko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tego programu nie mam w pakiecie :(
      Sadze jednak, ze sprawa bardziej bazuje na wierze i przekonaniu, niz na realnych przeslankach. A poniewaz mnie takie rzeczy zupelnie nie przekonuja, to i nie zdarzaja sie w moim zyciu. :)))

      Usuń
    2. Można oglądać na Pleyerze

      Usuń
  9. `*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
    `•.¸(*) (*) WITAM UŚMIECHEM:)))
    (¸.•*(¸.•*´`*•.¸)*•.¸) ´`•.¸(``•)

    Piękny dzionek za oknami,
    ja stęskniłam się za Wami.
    Kawkę sobie już zrobiłam
    i komputer tez włączyłam,
    by zobaczyć miłe twarze
    wszystkich co sympatią darzę..


    ¨ ¨ ¨ ¨ ¨(
    ¨ ¨ ¨ ) ¨ ) ¨ (
    ¨ ¨ ¨ ) ¨ ( (¨ )
    ¨ ¨ ¨( ¨ ~.) ) (
    ¨[==========]
    ¨ \ °°°°°°°°°°°°°°/_ _
    ¨ |…¨…¨…¨…¨… |^^\*\
    ¨ | ¨ KAWA¨..... | …'|*|
    ¨ |…¨…¨…¨…¨… |… /*/
    ¨¨\°°°°°°°°°°°°°/ ^^^^
    ¨¨ \|||||||||||||||/
    Miłego DNIA BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wierzyć :-)))
    Ale nie pchać się tam, gdzie nie trzeba,
    czyli być ostrożnym :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy temat.Jak zwykle jedni się uśmiechną szyderczo,inni z politowaniem a będą i tacy którzy twierdzą że coś w tym jest. Jak trafnie kilka osób tu stwierdziło wszystko wokół oraz my jest energią. A klątwa to nic innego jak energia emocji użyta w negatywnym celu,gdy te emocje są bardzo silne,towarzyszą jakiejś dramatycznej sytuacji to rzeczywiście może się zapisać w przedmiotach lub domach. dodatkowo wiara ludzi podtrzymuje działanie klątwy przez lata. Myślę że coś jest na rzeczy ale nie musimy podtrzymywać własną energią konkretnej klątwy ale i nie pchać się tam gdzie nie trzeba ;) (jak mówi poprzedni koment). pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, wiara! Takim niedowiarkom, jak ja, podobne cudactwa sie nie zdarzaja i znajduja miejsce w szufladzie ZABOBONY.
      Sciskam :)))

      Usuń
    2. Ja tam jestem po stronie guseł i zabobonów ;) ale sceptycy też są potrzebni dla równowagi, dyskusja jest wtedy ciekawsza. Odnośnie uzdrowień medycyna już od dawna stosuje placebo i często daje ono lepsze efekty niż prawdziwe leki a więc wiara i siła umysłu ma sporą moc. Fajny blog, poczytuję od dawna i będę zaglądać nadal,czasem się pewnie jeszcze odezwę :)

      Usuń
    3. Bardzo mi milo to czytac, serdecznie zapraszam do odwiedzin :))

      Usuń
  12. Wierzyć nie wierzyć? jestem raczej zdania, że to nie klątwa sama w sobie działa ale nasza podświadomość ze strachu przed czyms nieznanym powoduje te wszytkie dziwne zbiegi okolicznosci, które są odbierane jako rzucone przekleństwo. Tak sobie myślę, czy wszytkie nieszczęścia pochodzą z klątwy? ... chyba nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mozna naginac rzeczywistosc do wlasnych przekonan, ze wszystkim da sie tak czynic. Stad powstaja te cudaczne legendy :)))

      Usuń
  13. ja to bym chciała trójkąt bermudzki odwiedzić....

    OdpowiedzUsuń
  14. To potęga myśli. Myśli się materializują. gdyby ktoś nie wiedział o klątwie - nic by się nie stało. Wiadomość już pozostawia gdzieś tam ślad, żeby nie... Tak mi się wydaje. Wówczas zaczyna działać prawo przyciągania i mamy klątwę.
    Oczywiście, to moja autorska teoria filozoficzna!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkiem logiczna teoria, ja mysle podobnie. Poniewaz nie wierze w zadne klatwy, ani inne duchy, nic takiego mnie nie spotyka. Wystarczy wiec przestac wierzyc i juz! :)))

      Usuń
  15. Aniu, głowa mnie łupie. Niedawno wróciłam do domu ( rano przychodnia, popołudnie sprzątanie) nic mądrego nie wymyślę.
    Jakieś dwa lata temu, pozwoliłam sobie postawić kart tarota. Jedni w nie wierzą, drudzy nie. A ja sama nie wiem. Ty wierzysz w karty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie w nic nie wierze, czego nie moge zweryfikowac wlasnymi zmyslami, a wiec we wrozby i horoskopy, duchy i demony, klatwy oraz piatki 13-go tez nie.
      Poloz sie szybko do lozka, pogoda jest okropna, mnie tez czesto glowa pobolewa.

      Usuń
  16. Moim zdaniem to jest tak że umysł od dzieciństwa zapamiętuje sobie różnego rodzaju nakazy, zakazy wyciąga wnioski układa je w nawyki i w wierzenia i jest czym skorupka za młodu. Umysł krytyczny podważa te oczywistości i ma inne niż wszyscy wnioski. Klątwy człowiek sam sobie realizuje swoimi myślami typu - nie uda się , nie umiem, ona jest lepsza ode mnie itd itp.i poprzez stłumione emocje zakodowane w narządach Stąd biorą się choroby zły los i stłumiony żal, płacz zmienia się także w chorobę. Moim zdaniem a dopiero dziś byłam w stanie coś napisać. Serdeczności Aniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama bym tego lepiej nie ujela! Efekt placebo w nieco innym zastosowaniu :)))

      Usuń
  17. Co do mnie, to jakoś nie wierzę w klątwy. Na zasadzie "psie głosy nie idą pod Niebiosy", czy jakoś tak.
    Jeśli idzie o ten grobowiec faraonów, to nie była klątwa, tylko działanie mikrobów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko mozna znalezc logiczne wytlumaczenie, ale znacznie ciekawiej sprzedaja sie bajeczki o klatwach :))

      Usuń
  18. Klątwy to ciekawostka, fajnie się o tym czyta, zawsze statystycznie coś się może stać, czasem pod wpływem zarazka, co inni nazywają klątwą.
    Ja jednak wierzę w energię, którą niosą nie tylko ludzie, ale i różne przedmioty - domy, biżuteria i inne.
    To ta energia może z czasem wpływać na życie ludzi - o ile na to pozwolą.
    Ale każdą energię można oczyścić lub zmienić na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, fajnie sie czyta i nic wiecej. Ale jak kto lubi wierzyc, to niech ma :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.