Operacja Kiry zbliza sie wielkimi krokami. Przedtem jednak, czyli dzisiaj, chcemy raz jeszcze skonsultowac sie z wetka. Boimy sie, ze psina ma juz inne przerzuty, chcemy zeby zrobili jej usg, czy inne organy nie sa zaatakowane przez nowotwor. W takim przypadku zabieg usuniecia guza nie mialby chyba sensu.
Na razie umilamy Kiruni czas i korzystamy z pogody. Wzielismy ja wczoraj wieczorem na ponad dwugodzinny spacer w okolice Baggersee.
Piekno natury koi skolatane nerwy, przedwieczorna cisza nastraja refleksyjnie.
Labedzie wrocily na swoje nocne kwatery.
Naladowalismy sie energia przed czekajacymi nas niewesolymi dniami.
Pozostalismy tam az do zachodu slonca, ale ten piekny spektakl pokaze Wam innym razem...
Zdrówka Kiruni życzę.... dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńPoczciwa mordka... trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńsłodka, uśmiechnięta kirunia....zdrowia życzę, dużo zdrowia. kciuki trzymam, a jakże
OdpowiedzUsuńMy też życzymy pomyślnych badań i operacji,trzymamy i kciuki i łapy coby było dobrze......
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze słonce wróciło do Ciebie Aniu - dało Wam mozliwosc nacieszenia sie tym cudownym spacerem ze szczęsliwą, nieświadomą niczego Kirunią. Moze z tym słonkiem wróciła też maleńka nadzieja? Ściskam Cie Aniu mocno, Kirunię przesliczną w czółko całuję i duzo siły, pogody i pozytywnych mysli zyczę!***
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki z całych sił! :******
OdpowiedzUsuńTak - mamy piękną pogodę. U mnie ma być 24 - lato.
OdpowiedzUsuńBiedna Kirunia - trzymam kciuki.Pięknie wyszła na zjęciach :)
Piękna fotorelacja i smutna historia...
OdpowiedzUsuńMoja droga, nie będę tu będę tu pisać żadnych słow pocieszenia, bo wiem, że one w takiej sytuacji niewiele dają. Życzę Ci dużo siły żebyś dała radę przez to wszystko przyjść. Uściski dla Ciebie i Kiruni.
OdpowiedzUsuńZdjęcie 14 przepiękne!:))
Trzymam kciuki za Was wszystkich. Pamiętam, że pisałaś o środowym terminie operacji.
OdpowiedzUsuńOkoliczności przyrody piękne, jak słońce wyjdzie, to jakoś inaczej ten świat wygląda, mimo zmartwień.
Ciekawie te dwa czerwone samochodziki ujęłaś razem, akurat się trafiły wśród pól i łąk.
:***
Ale ona szczęśliwa :)...!!! Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
Śliczna mordka:) Oczywiście, że piękne zdjęcia. Pozdrowionka ślę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za pieska kochanego no wreszcie praktycznie lato.Buziaki.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! To z makiem jest niezwykłe - takie delikatne, a to z dwoma czerwonymi samochodami bardzo zabawne.
OdpowiedzUsuńGłaski dla Kiruni, dobrze, że nie wie, co ją czeka...
Panterko, przecież Kira jest w dobrej formie. Gdyby były przerzuty, dawałaby znaki. Dla Ciebie otuchy, dla Kiruni mizianie tam, gdzie najbardziej lubi.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z makiem wspaniałe! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
Przepięknie być razem w klimacie ciepła. Cudne zdjęcia dwa czerwone samochody dwa bociany :) dookoła tyle zieleni.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą.
Serdeczności kochana.
buziaki for all
OdpowiedzUsuńWiem, napisze nie na temat. Ale kiedy oglądam twoje zdjęcia, jak patrzysz na otaczający świat, wtedy myślę sobie, żę bardzo bym chciała porozmawiać z Tobą , pijąc kawę na swoim tarasie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i na szczęście to nie Kirunia się martwi ... Mocne kciuki żeby się udało !
OdpowiedzUsuńUściski <3
cudownie, że "ładujesz baterie"!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Kirę, a włąściwie to wszytkie paluchy!
Ależ mi nastrój umiliłaś tymi przepięknymi, nostalgicznymi fociami.Oby z Kirunią wszystko szczęśliwie się ułożyło. Jak łapeczka?
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem zdrowo.......
OdpowiedzUsuńWażne są również chwile.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się.
Wygląda świetnie. Trzymam kciuki za sunię!
OdpowiedzUsuń