wtorek, 22 lipca 2014

Echa wycieczki wycieczki Echa.

Ile razy tam bylismy? Wiele razy. Zwykle w innej roli niz uczestnicy obrzadku koscielnego, bo i sam ”kosciol” jest czyms wiecej niz miejscem odbywania sie mszy. Niezliczone koncerty (Chopin najczesciej ale nie tylko) dla Polonii w dni rocznicowe. Zawsze, gdy mamy czas lub jestesmy w poblizu, gdy mamy gosci z zagranicy (z Polski i nie tylko), wstepujemy choc na chwile. Ostatnio 'pare' dni temu (10.07.2014). Wtedy rozbawili mnie japonscy turysci.

Helsinki Cathedral czyli duze jest piekne, znane, zauwazalne

Rozproszyla mnie ale jednoczesnie skupila moja uwage scenka z … ’czapeczka’. Japonski turysta tak sie rozentuzjazmowal, rozekscytowal tym co zobaczyl, ze zapomnial o prosbie zdejmowania nakrycia glow przez mezczyzn. W bialym (jasnym) kapelusiku biegal wiec tu i tam z predkoscia blyskawicy
Helsinki, troche ukryte ale odnalezione pozostaje na dlugo w pamieci
pstrykajac zdjecia, pozujac do nich, wychylajac sie z balkoniku, przysiadajac w laweczkach i krzeselkach z zamknietymi oczkami aby je znow otworzyc i przyjrzec sie plonacym swiecom we wnece bocznej, skalnej sciany Do czasu… Inny turysta (pomyslalo mi sie, ze moze tu sa nasi tez na wycieczce) biegal za nim lapiac sie za glowe. Nareszcie przyskrzynil tego turyste w kapeluszu i zaczal sie klepac po glowie jak ’postrzelony’ i wywijac tymi rekami tak dlugo az nieszczesnik zrozumial (i ja tez :) – ”Panowie czapki z glow!” Potem oniemialy turysta dlugo stal tak z kapelusikiem w rekach … az inna turystka z grupy (moze przewodniczka) odebrala mu ten kapelusz jak malemu chlopcu i oboje pobiegli do wyjscia :D… Ciekawe czy bylo dzielenie kuksancow bo chyba nie ... miecz w brzuch.
Turysci przed wejsciem (prawda, ze to wejscie nie jest wcale okazale?)
Jakis inny turysta (tez na japonskiego z wygladu) wdrapal sie po schodkach na balkon i rozpoczal akcje nadawania znakow niemych, rekami: ”Do mnie, stad widac cala okazalosc obiektu!” Nikt jednak nie zareagowal, wiec zaczal klaskac w dlonie. Kilka osob sie do niego dolaczylo bo wlasnie pianista skonczyl swoj kolejny utwor. Ostatnia probe podjal wykorzystujac cisze w przerwie. Zwrocenie na siebie uwagi zaowocowalo … gwizdem … Wtedy wszystkie glowy miedzynarodowe zwrocily sie ku niemu. Bynajmniej nie wyrazaly serdecznego usmiechu. Biedny salwowal sie ucieczka w cien, w glab. Zaprzestal ostatecznie swojej dzialalnosci. Na szczescie. Znow mozna sie bylo skupic … chocby na sluchaniu z luboscia dalszego ciagu koncertu lub gierek slonca.
Byl tez polski akcent. A jakze!  Jakas pani, po polsku, teatralnym szeptem do drugiej pani (ach ta akustyka): - Prosze sie odwrocic, zrobie zdjecie. – Co? Tylem do oltarza?  :D
Kapelusik
PO przeczytaniu o usmiechach Japonczykow i o tym, ze usmiech nic nie kosztuje, to tez zem sie guuuuupio usmiechala do zuuuupelnie obcych mi turystow. O dziwo! Tylko jedna ”japonka” odusmiechnela sie do mnie, inni czmychali  wzrokiem przed moim usmiechem. Wyciagnelam nastepujace wnioski. Moze nie bylam w ich typie.  Moze uzurpowali sobie pierszenstwo usmiechu bo przeciez ”typowym Skandynawom” o twarzach kamiennych jak cale to miejsce daleko do ’japonskiego, ba, azjatyckiego usmiechu’.  Moze ”te turysty som”na urlopie … od obowiazku usmiechania sie. Moze oni sie nie usmiechaja ale smieja sie (tak jak ja)? Moze usmiech ma jednak cene, cene wycieczki?  No, szok. 
Jeszcze troche faktow.
Organy
Obiekt, kosciol ”wydlubany” w kamieniu, w skale znajduje sie w Helsinkach na samym koncu ulicy Fredrikinkatu. zadziwiajaca budowla rozniaca sie architektonicznie od innych budowli sakralnych. Niepozorna z zewnatrz, zaskakujaca odwiedzajacego wnetrzem.  Obiekt od oddania do uzytku w roku 1969 (budowe planowano juz w 1932, potem w 1936 ale lata wojny pokrzyzowaly plany) stal sie jednym z niepowtarzalnych obiektow ”koniecznych do zobaczenia” w stalicy Finlandii. Otoczony normalnymi kamienicamie mieszkalnymi i jakby na ich wewnetrznym podworku wznosi sie szklano-betonowo-miedziana kopula. Na skalach opieraja sie zelbetonowe wsporniki, ktore podtrzymuja sklepienie ’uplecione’ ze zwojow miedzianych. Juz od rana, w dzien pogodny, slonce zaglada do srodka, rzuca cienie na surowy, prosty oltarz i surowe, kamienne sciany o wysokosci od 5 do 9 metrow. Kopula ma 24 metry srednicy i w najwyzszsym punkcie siega wysokosci 13 metrow od podlogi ze szlifowanego betonu. Oltarz wykonano z ganitu cietego, sciany to naturalne kolory, faktura skaky. Lawy wykonane z brzozy. Kolory: czerwien, niebieskosci i szarosci w odcieniach, mieszankach. Akustyka doskonala (dzieki zwojom miedzianym w kopule). Po lewo wyraznie zaznaczaja sie organy o 43 glosach. Rowniez na stale ”stoi” fortepian i znajdzie sie miejsce dla pojedynczych artystow jak i calego choru. To scena wystepow nie tylko podczas obrzadku religijnego. To nalezy zobaczyc samemu, to polaczenie natury, geometrii, impresji. Projektantami byli przeciez bracia Timo i Tuomo Suomalainen (czyli ”bracia finscy” :).

Gra cieni

No i jak Wam sie podoba? Ja sie tym kosciolem zachwycilam. Ja! Uwierzycie? Chyba tylko dlatego, ze brak w nim baroku kapiacego zlotem i klechy, ktory przepedza turystow, jesli nie zaplaca.
Dziekuje jednoczesnie Echu za ciekawy post i prosze o wiecej.
Prosimy wszyscy, prawda?






72 komentarze:

  1. na żywo jakie musi wrażenie robić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj robi wrazenie.
      Jest duzo zdjec w necie z tego miejsca. W wyszukiwarce warto wpisac "Temppeliaukion kirkko" i wejsc w zdjecia. :) ('kirkko"=kosciol)

      Usuń
  2. o jak miło sobie przypomnieć :) ze 20 lat temu promem Stena Line tam dopłynęłam (do Helsinek, nie do kościoła) i kościół własnymi oczami obejrzałam podziwiając bardzo, gdzieś jeszcze mam zdjęcia (papierowe jakby ktoś pytał, nie w jpg!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nimi, tymi liniami plywalam ale do Szwecji a ze 20 lat temu to byl prom "Pomerania" z Gdanska do Helsinek.
      Odszukaj koniecznie te wspomnienia, odszukaj zdjecie (podejrzewam, ze byla to Katedra, ta duza).
      A tak to widze, ze Ty weteranka, milo mi Cie poznac.

      Usuń
    2. mnie również miło :) na bank to był kościół w skale, tylko on został mi w pamięci po latach! co do promu, nie będę się upierać - do Sztokholmu płynęliśmy polskim starym promem, nie wiem czy to nie były jego ostatnie rejsy, a ze Szwecji do Helsinek już pięknym wielopiętrowym kolosem, jak znajdę zdjęcia to i jego namierzę ;)

      Usuń
    3. Prom ze Szwecji do Helsinek lub Turku to atrakcja. Wielgachne te 'szipy' plywaja, takie hotele na wodzie. A ile sie czlowiek napatrzy z pokladu na wyspy i wysepki, na lodzie, jahty, inne statki ... Niczego jest tez podroz z Helsinek do Talina (i odwrotnie), z tym, ze trwa krotko i tych atrakcji promowych wiecej jest w srodku niz na zewnatrz.
      Elaja, to Ty powtorz ten rejs po tych 20 latach. Mewy i ich tupot na pokladzie zapewniony :).

      Usuń
    4. odszukałam zdjęcia, mapy i prospekty, to był wrzesień 2000 (a więc raptem 14 lat temu!), polski prom to Rogalin, fiński Silja Serenade, a te kościoły oba mam na zdjęciach :) w samych Helsinkach byliśmy tylko 8 godz. więc mogę powiedzieć, że je widziałam, a nie poznałam

      Usuń
    5. W ciagu osmiu godzin mozna sobie nogi uchodzic po uliczkach z gory w dol i po Esplonadzie. Fajnie miec takie wspomnienia. Choc mam Helsinki w zasiegu reki to kazdy tam pobyt przezywam inaczej, tam sie ciagle cos dzieje jak to w stolicy no i potem milo polezec pod jakas 'grusza' na brzegu jeziora.
      Ja podobnie po dniu zwiedzam stolice Szwecji :).

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe , tylko że przez chwilę nie mogłam zrozumieć gdzie ja jestem :-)))
    Może na wstępie jakieś 2 słowa, bo już się zaczęłam zastanawiać czy ze mną coś nie tak...
    A ona na końcu pisze o co chodzi :-)))
    Podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez chwile to i ja nie moglam zrozumiec (dzieki, Pantero, za pobudke!).
      Witaj Krysiu. Wstep pewnie Kira wychlapala w rzece a Buleczka poknocila cos nie tak. Jedna Miecka wiecznie czuwa jak ja i broni ze mna swojego terenu na morzu Panterowego Morza.
      Wyjasnienie dodalam ponizej :)))))

      Usuń
  4. Super ta budowla! Nigdzie nie widzialam podobnego kosciola. Dotychczas helsinki kojazyly mi sie z przeprawa promem, a teraz doszedl do tego piekny kosciol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skojarzenie na poczatek bardzo dobre. Budowla jest super. Koscioly, obydwa sa piekne: 1. Katedra w Helsinkach i 2. Temppeliaukion kirkko - 'kosciol w skale' ((zdjecie 1) Helsingin tuomiokirkko/Suurkirkko/ Helsinki Cathedral czyli duze jest piekne, znane, zauwazalne
      (zdjecie 2) Temppeliaukion kirkko Helsinki, troche ukryte ale odnalezione pozostaje na dlugo w pamieci)

      Usuń
  5. Pantero, dziekuje i wybaczam.
    Pantero zapomnialas wkleic poczatek tekstu:

    "Duze jest piekne – inne przyciaga jak magnez

    (zdjecie 1) Helsingin tuomiokirkko/Suurkirkko/ Helsinki Cathedral czyli duze jest piekne, znane, zauwazalne
    (zdjecie 2) Temppeliaukion kirkko Helsinki, troche ukryte ale odnalezione pozostaje na dlugo w pamieci

    Przed obiektami, w obiektach zawsze wycieczki turystyczne, miejscowi.
    Oniemiale (o otwartych prawie ustach) twarze wchodza w zabawe w cienie, wsluchuja sie w koncertujacego wlasnie pianiste, poddaja sie urokowi dobrego smaku ale rowniez prostoty czy nawet surowosci, swoistej atmosferze. Odnosze sie do Temppeliaukion kirkko."

    "Bohaterem glownym" jest obiekt o nazwie "Temppeliaukion kirkko Helsinki", ktory jest troche ukryty ale odnalezione pozostaje na dlugo w pamieci. Ten pierwszy to Katedra znana ze swej bieli, olbrzymich schodow i wielka, piekna budowla- DUZA i wlasnie barokowa, jak pisze Pantera w ostatnim dopisku od slow: "No i jak Wam sie podoba?..."
    Dziekuje rowniez za komentarze napisane juz i te jeszcze nie napisane.
    Pozdrawiam echem,


    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, ze mi się podoba:) Nie widziałam kościoła i bardzo chciałabym zobaczyć w rzeczywistości. Może się uda?

    OdpowiedzUsuń
  7. Izo, witam. Pewnie, ze sie uda. To tylko przez Baltyk przeplynac, przeleciec nad nim, przejechac omijajac cale morze. :). Ja tez nie od razu do kosciola w skale trafilam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim miejscu wysłuchać koncertu Chopina albo Paganiniego to pewnie"boskie"przeżycie:)Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Boskie' i 'niebiańskie' :)))
      A właśnie siedząc zasłuchana ... zauważyłam fruwającego 'ducha św', który okazał się gołębiem latającym po błękitnym niebie nad szklanymi elementami 'dachu' :)) a jego cień był obecny w środku.
      Pozdrowienia Orko :)

      Usuń
  9. ...trzy razy sprawdzałem czy na pewno jestem u Pantery. Kościół? U Pantery? Szok!!! Wpis interesujący, ba ciekawy a te dodatki w formie Japończyków bezcenne. Kcem więcej... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ... bo Pantera jest szaloną (w dobrym tego słowa znaczeniu) kobietą :). Prawda, że małe zaskoczenie? Ten kościół ja traktuję jako ciekawostkę turystyczną, do której dociera się wtedy gdy się jest świadomym wyboru :)

      Usuń
  10. Kościół naprawdę niezwykły. Poprzez swe wtopienie w skały, poprzez narodzenei z nich monumentalny i wzruszający, bliski natury i jakiemuś absolutowi, misterium, istoty wiary.
    A mnie w Twym tekście Echo pełnym zrozumienia usmiechem napełnił Twój opis rozwazań, dlaczegóz to ludzie sie do Ciebie nie usmiechają. Ja też tak mam! To znaczy rozdzielam włos na czworo i doszukuję sie cudów niewidów. Długo czymś przejęta, zamyśona głęboko, podczas gdy obiekty mego zamyslenia pojęcia o tym nie mając, idą przed siebie jak burza nie zastanawiając sie zazwyczaj nad niczym.
    Pozdrowienia ciepłe slę dla pełnego pasji sprawozdawcy z Helsinek oraz dla miłej gospodyni tego bloga!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hei Olu! Mnie się czasem wydaje, że jest taka grupa ludzi (my dwie, a może nas więcej do niej należymy) uśmiecha się cały czas tak w środku: wesoło czy smutno, a nasze oczy czasem ujawniają to wszystko a nie usta. Przecież nie sztuka przykleić sobie uśmiech szeroki z zębami w komplecie :).
      Pozdrowienia do Ciebie, do Was :).
      ps. Czyż Pantera nie jest wspaniala ze swoja gościnnością?

      Usuń
  11. Z tym uśmiechaniem się przez Japończyków to nie jest tak! Oni są taktowni, nie patrzą na innego człowieka, odwracają wzrok, szanują jego przestrzeń - nie naruszają jej wgapianiem się. Stąd tylko jeden popatrzył na Ciebie i oddał uśmiech. W ich kulturze nie leży takie amerykańskie pozdrawianie się i obdarzanie uśmiechem.

    Bardzo ciekawa relacja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, tak jest. Nie ma przymusu usmiechania sie jak sie nie musi :)))) (takie maselko maslane) :). Ja tam lubie rowniez Japonczykow choc na mnie robia wrazenie skupionych, uwaznych na kazdy swoj krok i usmiechajacych sie tzw. usmiechem grzecznosciowym, wyuczonym, wynikajacym z ich kultury lojalnosci (usmiecham sie do potencjonalnego petenta ale usmiecham sie tez do kogos, do kogo mam sprawe do zalatwienia). Sadze, ze czesto tez widze (mam to w podswiadomosci), ze oni sa mali, mali jak dzieci (wzrostem) wiec widze u nich usmiech (jak u dziecka: duza glowa, duze oczy, rozczochrane wlosy), z gory na nich patrze jako wyzsza wzrostem. Jednak przy spotkaniu wspolczesnego pokolenia wcale juz nie niskiego wzrostem to widze czlowieka z perspektywy, bo mi sie do gory nie chce patrzec. Wzrok na odleglosc tez idzie za liniami skosnymi oczu i laduje na wargach, ktore moga byc tylko krzywa. Zakladam, ze ta krzywa tworzy usmiech :))))
      A tak, jak troche bardziej sie zaglebie we wlasna dusze, to stwierdzam, ze jak ja jestem w stanie wywolujacym usmiech, automatycznie wychwytuje ten usmiech u innych. Gdy mnie cos gryzie to widze, ze i innym nie do smiechu. Kiedy mi bardzo smutno bo mi pod czacha czarne mysli lataja z predkoscia i skretem traby powietrznej to widze smiech szyderczy u innych lub jestem zla, ze inni sie moga usmiechac a ja nie. Nigdy mi jednak nie przeszkadzalo to, ze ktos mnie dobrze potraktuje zachowujac powage, bez odrobiny usmiechu.
      Usmiechnela sie po moim usmiechu pani a nie pan :).
      I ... dziekuje za slowa okraszone usmiechami w ostatnim zdaniu :)))

      Usuń
    2. Echo, uśmiechy moje są szczere :) Dla Ciebie!
      A co do Japończyków, to wiem, że czytasz Roberta i sama widzisz ilu tam miłych i życzliwych ludzi, mimo, że się nie uśmiechają nawykowo do siebie. Ja się wśród nich czułam świetnie.

      Usuń
    3. W Twoją szczerość nie wątpię, przecież mamy te same korzenie, łatwo się porozumieć.
      Podczytuję Roberta ale bardziej mnie interesuje jego polskość w zderzeniu z Japonią niż sama Japonia :), o której na wszystkie strony już pisano i można tam dolecieć jak sie ma ku temu chęci :). A podczas turystycznych pobytów zwykle jest cudownie, wynika to z nastawienia się siebie samego na taki odbiór, nikt (myślący) je wybiera się szukać guza...
      Ważne jest, że i Ty masz miłe wspomnienia :))))

      Usuń
  12. Bardzo bardzo ciekawe z innego kraju inne spojrzenie. Kocham to i chcę więcej Echo!!! słychać u Ciebie? Przekazuję moje chcenie do Panterki ona już Cię zmotywuje. :)) Mam nadzieję.:)
    Kościół niesamowity, wyobraziłam sobie ogrom pracy wyobraźni i rezultat. Japończycy naród dziwny, nie tylko oni uciekają wzrokiem przed kontaktem z drugim człowiekiem, większość ludzi tak ma, chcą może zachować siebie dla siebie? boją się coś z nich ucieknie gdy oddadzą uśmiech? U nas w Polsce to nagminne., mamy coś z Japończyków. :)) Natomiast spotkałam oczy przylepne, tak nazwalam bo nie wiem jak to opisać - wlepne? Takich ludzi spotkać można na rynkach, są handlarzami, sprzedają swoje towary. Szczególnie zapamiętałam jednego starszego pana, na giełdzie kwiatów starannie go omijałam i tak zawsze natknęłam na jego przylepny wzrok. Nie lubię takiego milczącego wymuszania, więc uginając się pod ciężarem kwiatów, gnaliśmy do samochodu, u niego nie kupując. Kwiaty do kwiaciarni naszej znosiliśmy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My ludzie mamy wiele wspolnych cech wrodzonych i dopiero kultura ksztaltuje pewne nawyki.
      Handlarze czy ludzie w uslugach sa ku temu specjalnie szkoleni jak nawiazac kontakt wzrokowy i jakie to wazne dla dalszych relacji ..., Twoj kwiaciarz to pewnie jakis samouk wzrokowy. Gapienie sie w innych sytuacjach jest oznaka zainteresowania ale i wscibskosci :), albo zakochania tylko.
      Echo slyszy! Jest mu nawet milo sluchac :). Dzieki.

      Usuń
  13. Katedra w Helsinkach jest przepiekna, monumentalna i robi ogromne wrazenie. Bylam tam 20 lat temu i akurat trafilam na koncert - niezapomniane wrazenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, a to mialas szczescie trafic na skale. Jak nastepnym razem odwiedzisz Helsinki to polecam ten drugi kosciol w skale.
      Duzo, duzo zdrowia zycze, bo u Ciebie na blogu nie bywam (w komentarzach), tam nie moge Ci tego zyczyc.

      Usuń
  14. Kryste, a dzie Pantera?????
    No ale już doczytałam i wszystko wiem hihihi!
    Kościół rzeczywiście robi wrażenie. A Japończycy - no cóż, oni u nas na ulicach też się nie śmieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera sie zawziela w sobie i obiecala, ze sie pod tym wpisie nie odezwie. Ale pantera to kot i wiem, ze podglada, wiec jest obecna. Spokojnie.
      Obiekt 'kosciol' robi wrazenie.
      Pewnie 'usmiechnieci' zostaja w kraju kwitnacej wisni a reszta 'wyjechana' (chocby na wycieczke) teskni za tym usmiechem tych co zostali zaraz po rozstaniu.
      Iwona, a Ciebie to poczytac nie mozna otwarcie?

      Usuń
    2. Ależ można można. Tutaj http://iwand71.blogspot.co.uk/
      Zapraszam.
      A Panterę przepraszam że się w tym miejscu tak oto reklamuję, ale klient nasz pan, a Echo prosi :-)

      Usuń
    3. Iwono, dzieki, ze nastawiasz kark dla mnie. Zagladne :).
      Pantera to rozumie b. dobrze jak i inne komentarzowe 'wykroczenia'.

      Usuń
  15. Moje zwiedzanie odbiega od utartych szlaków wydeptanych przez setki turystów. Również stolicę Finlandii zaczęłam zwiedzać od dalekich przedmieść i wspaniałej mariny.
    Co mnie zaskoczyło w Helsinkach to wyjątkowa czystość i tolerancja dla turystów.
    Gratuluję pomysłu aby nawet gościnnie opisać swe przeżycia w tym cudownym kraju. Z chęcią porównam Twój punkt widzenia z moim.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam mieszkam (obecnie) na przedmieściach przedmieść to mam potrzebę na odwiedzenie centrum, przedreptać wydeptanymi szlakami choćby przez Japończyków (oni mają wyczucie 'dizajnu').
      Możemy kontynuować poszukiwanie zbieżnych punktów widzenia rozciągając je też na Laponię :)))
      Pozdrowienia 'Wspaku' imienia :)))

      Usuń
  16. Bardzo się mi podoba to, co napisałaś, Echo:)
    Proszę o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. :) Fajnie sie czytalo, ciekawostki przeplecione doskonala dawka humoru. Brawo Echo :)
    A ta turystka z Polski, co nie chciala zdjecia tylem do oltarza mnie rozbawila :) Mogli jej zrobic przodem :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że przeczytałaś i ... skomentowałaś :).
      Ja słyszałam tylko szept, osób było tam wiele, nie dojrzałam ustawienia. Jednak po wyjściu przed wejściem słyszałam te same głosy i dwie panie. Nawet wpadły mi w kadr ale przecież nie opublikuję, niech się same znajomym chwalą własnymi zdjęciami również przy 'wypchanym' (spreparowanym) reniferze :))).
      Pozdrawiam również serdecznie.

      Usuń
  18. Robi wrażenie ale to wejście nie zachęca do wejścia :)

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damian, w środku było też wyjście ... awaryjne ale też nie zachęcało do wyjścia. Z założenia to miało wyglądać naturalnie, że niby prosto z ulicy można tam wejść (nie po schodach, nie przez wysokie, ciężkie drzwi). Betonu lali tam dużo, żeby było bezpiecznie. Kilka dni temu oglądałam dokument z detalami, żyjącego jednego z braci projektantów z budowy, samego zamysłu architektonicznego. Również przedstawiono inne projekty z konkursu. Wypowiadał się też znawca fińskiej myśli architektonicznej, który starał się porównać zrealizowany projekt z innymi znanymi innościami w skali światowej...
      Warto to zobaczyć, inne ciekawostki też.

      Usuń
  19. Nie ma nowego posta? Czy cos sie stało? :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Kościół wygląda fascynująco! Jestem zachwycona... I pięknie opowiadasz Echo :).

    Panterko wysłałam maila...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje.
      Wiecej nie pisze, bo mi jakos nieswojo sie poczulo.

      Usuń
  21. Wow! Alez musi robić wrażenie w realu.! Bardzo chciałabym go zoabaczyć. Super fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bardzo chcesz to zobaczysz. Wierze w to :)

      Usuń
  22. Aniu Ty nas nie strasz, nie wolno tak, upal jest serca słabe. Właśnie, wracaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Polujesz???
    Wczoraj się nie pokazałaś a przeca skomentować Echowy post mogłaś:) a dziś ni ma nowego:(

    OdpowiedzUsuń
  24. Dostałam właśnie wiadomość od Pantery. Ania jest w szpitalu, dlatego milczy na blogu. Nie wiadomo co jej jest, ale napisała, że ją diagnozują i już czuje się lepiej. Prosiła mnie o przekazanie tej informacji. Obiecała też, że o tym napisze post, więc chyba nie jest tak źle. :) Prosi, abyśmy się nie zamartwiali. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Upsss,Panterko ino powiedz żeby Cię szybko i dobrze diagnozowali bo my tu przecież czekamy na...kolejny post:)
    Wszystkiego zdrowego!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Już wiem ,że jesteś w szpitalu....

    Trzymam kciuki za zdrowie !
    Wracaj, czekamy...

    OdpowiedzUsuń
  27. Panterko wracaj - pusto bez Ciebie. Od wczoraj czuję się dziwnie. Ani na blogu ani na Fejsie.Brakuje mi Ciebie. Dobrze że wlazłam na bloga bo teraz wiem. Zdrówka kochana - trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ... no właśnie zdrowiej nam szybciutko. Buziaki i pozdrówka... :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Pantero, no widzisz jakich masz wiernych czytelnikow, ktorzy chca Ciebie.
    A mnie sie tylko wyrywa oj! oj! (takie bezradne).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty, Echo, Echunio nasze kochane, my Ciebie też chcemy, ale wobec szpitala wszystkie chcenia bledną...

      Usuń
    2. Stad to moje oj, oj (smutniejsze po wiadomosci o tym przybytku zdrowia). Tylko. Nic innego nie moge.

      Usuń
  30. Wracaj szybko.
    Pozdrawiamy Cię
    dwie Anki.

    OdpowiedzUsuń
  31. Echo - wspaniały opis! BARDZO chciałabym się znaleźć kiedyś w tym miejscu!
    Panterko - jeden dzień mnie nie było a Ty ty jakieś szpitale nawiedzasz! Wysyłam tonę dobrych myśli!
    Wracaj szybko do domku :***********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emko, BARDZO Ci tego zycze :) .. i dziekuje.

      Usuń
  32. JESTEM QRNA !!!
    WSZYSTKO W NASTEPNYM POSCIE. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamień z serca! nam spadł, qrna!

      Usuń
    2. Dobrze byc z powrotem w domu i z Wami. :)))

      Usuń
    3. Nno! Bez takich więcej, proszę!

      Usuń
    4. Wlasnie wyczytalam u Gosianki, ze bylas w szpitalu... Zdrowka Aniu zycze i dbaj o siebie!

      Usuń
    5. Qurna babo, nie strasz nas takimi wiadomosciami!!! :D
      Napisz co ci sie przydażyło :*

      Usuń
  33. Fajnie Cię znowu czytać :)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.