piątek, 4 lipca 2014

Usmiechaj sie!

Uśmiechaj się,
do każdej chwili uśmiechaj,
na dzień szczęśliwy nie czekaj,
bo kresu nadejdzie czas,
nim uśmiechniesz się chociaż raz.
Ten tekst Aliny Nowak, ktorego kompozytorka i  niezrownana wykonawczynia byla Anna German, powinien byc dewiza wszystkich ludzi. Bo taki drobiazdzek, ktory nic nie kosztuje, wyjawszy prace kilku miesni twarzowych, potrafi dzialac cuda.
To jeden z czynnikow, ktory rozni nasze spoleczenstwa i choc w Polsce idzie ku lepszemu, daleko jeszcze do rozdawania bezinteresownych usmiechow, jakie panuje w innych krajach.
Jednym z pierwszych zjawisk, jakie pozytywnie mnie zaskoczyly w Niemczech, jest powszechna uprzejmosc i serdecznosc. Przejelam zwyczaj pozdrawiania innych ludzi na spacerach, bez wzgledu na to, czy ich znam, czy widze po raz pierwszy w zyciu. To przeciez takie sympatyczne, ze obcy ludzie zycza sobie przyjemnego dnia, a ich usmiech, ot tak, bez powodu, czyni dzien lepszym.
W Polsce przyjete jest pozdrawianie jedynie znajomych. Kiedy jestem u rodzicow, automatycznie mowie dzien dobry napotkanym sasiadom. Najpierw spogladaja ze zdziwieniem, bo przeciez sie nie znamy. Sa troche podejrzliwi, ale zaraz ich twarze rozjasniaja sie w usmiechu, w odpowiedzi na moj.
Podobnie jest z rozdawaniem komplementow, banalnych serdecznych uwag, rzuconych mimochodem pochwal fryzury czy ubrania, pieska czy czegokolwiek, co obdarowanego wprawi w lepszy nastroj.
Co nam szkodzi zamienic kilka slow z samotna sasiadka, chocby nawet i najgorszym plotkarskim moherem na osiedlu? Zapytac ja o zdrowie, poswiecic kilka minut na wysluchanie zalow, ktore zupelnie nas nie interesuja, a pozniej zyczyc przyjemnego popoludnia i zadeklarowac gotowosc do pomocy.
Co szkodzi kierowcy przyhamowac i przepuscic czekajacego na drodze podporzadkowanej? W efekcie usprawni swoim gestem ruch na drodze, ulatwi komus jazde. Ja nauczylam sie na przyklad mrugac swiatlami, kiedy juz z daleka widze zolte swiatlo, a z przeciwka czekaja inni na lewoskret. Wiadomo, ze oni czekaja tylko az przejade, a ja juz wiem, ze na swiatlach nie zdaze, wiec daje im te kilka sekund wiecej na skret, zamiast kazac im czekac, az dojade do skrzyzowania i sie zatrzymam. Co najmniej 2-3 auta wiecej zdaza skrecic, zamiast czekac na nowe swiatla.
Pomijajac, ze takich zachowan uczy sie na kursach na prawo jazdy, bo one maja usprawniac ruch drogowy, to ludzie sami z siebie czesto dodaja wlasne przejawy uprzejmosci.Bo jemu przeciez nic nie ubedzie, a temu drugiemu ulatwi dzien.
I zeby nie bylo, nie wszyscy tutaj susza zeby w usmiechach, klaniaja sie i komplementuja kogo sie da, bucow tez nie brakuje. Na takich mam swoje sposoby i na ich warkniecia odpowiadam zartem i usmiecham, zamiast sie obrazac czy okazywac dezaprobate i zaogniac tym sytuacje. W wiekszosci przypadkow to pomaga, rozbraja i wytraca bron z reki. Nie wdaje sie w pyskowki i awantury, by nie dac sie sprowadzic do poziomu adwersarza i pozwolic pokonac jego doswiadczeniem.
A poza tym, zycie jest za krotkie, by marnowac je na bezproduktywne bicie piany. Nie chodzi tu wylacznie o stosowanie zasady ustepowania glupszemu z drogi, ale glownie o rozladowanie atmosfery usmiechem wlasnie.
A wiec usmiechnij sie, jutro mozesz nie miec zebow.
Albo usmiechnij sie, Twoi wrogowie tego nie lubia.

Ogloszenie parafialne:

Ewa Kosieradzka proszona jest o przeslanie mi na maila swojego adresu mailowego, albowiem poniewaz gdyz zostanie zasypana zamowionymi zdjeciami. Juz czekaja, tylko nie wiem, dokad wyslac.






52 komentarze:

  1. Zgadzam sie z Toba w 100%. Bedac pierwszy raz w niemczech wybralam sie na zwiedzanie okolicy, a przypadkowi nieznajomi klaniali sie, usmiechali i zagadywali bez wzgledu na wiek, od tak mily gest. I na prawde bardzo mnie to na poczatku zdziwilo, a pozniej bardzo cieszylo i odwdzieczalam sie tym samym.

    Pozdrawiam i posylam usmiechy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze się uśmiecham do ludzi. może dlatego oni uśmiechają się do mnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wlasnie cala filozofia, ludzie oddaja to, co otrzymuja. :)))

      Usuń
  3. U mnie w Ząbkach wszyscy mówią sobie Dzień Dobry. A na mojej ulicy co jakiś czas toczą się miłe pogaduszki.Znam wiele osób dzięki Maćkowi - psiakowi mojemu. To jest mała miejscowość więc może dlatego. Gorzej w wielkim mieście, ale jak mieszkałam w Wawie też znałam wiele osób w moim bloku - na ulicy w sklepach , kiosku Ruchu itd. Myslę ze to zależy od ludzi i ich wychowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie pisze o pozdrawianiu osob znanych, nawet z widzenia, tylko wlasnie calkiem obcych, ktorych spotykasz raz w zyciu i potem juz nigdy. :)))

      Usuń
  4. Dużo uśmiechu życzę Panterko :)) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie, Aldio, niech wszyscy sie do Ciebie zawsze usmiechaja. :)))

      Usuń
  5. I za to wlasnie miedzy innymi lubie Londyn. Chociaz mnie to nie zaskoczylo. Wczesniej nasluchalam sie opowiesci o tym jak to w tym miescie, wszyscy do siebie nawazajem susza zeby w nieszczerych, wyuczonych usmiechach. Chociaz pozytywnie zdziwilo mnie tylko to, ze te wszystkie gadki o niszczerosci onych usmiechow do kosza mozna wrzucic. A pani przy kasie wczoraj widzac jak motam sie z nowym portfelem, w efekcie czego zamiast ac jej 19 pensow podalam 90, z usmiechem oddala mi moje drobniaki i sama wyciagnelea z mojej dloni to 19 pensow i poprosila o £5 ktorych jeszcze nie dostala, a na koniec pozyczyla milego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce mialabys za plecami wsciekla kolejke, ze sie tak guzdrzesz, a przed soba znudzona i zirytowana kasjerke. :)))

      Usuń
  6. Też się uśmiecham dużo do wszystkich :-)
    I ludzie mi odpowiadają..
    Bardzo lubię Annę German.
    Obejrzałam 2 razy serial o niej , który leciał w TV,
    co się u mnie rzadko zdarza :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez podobal sie ten serial, ale nie na tyle, zeby ogladac dwa razy. :)))

      Usuń
  7. Kiedyś zawsze się pozdrawiali wodniacy i ludzie wędrujący po górach (znam to z autopsji), teraz ten zwyczaj zanika. Osobiście staram się być miła, choć nie zawsze mam na to ochotę. Może należałoby powiedzieć, że nie w stosunku do wszystkich. Wkurzają mnie np. dzieci sąsiadów, które zamiast powiedzieć "dzień dobry", tylko patrzą spode łba. Natomiast - tu dowód na poparcie Twojej opinii - mój mąż przeprowadza, jak ja to nazywam, "akcję wychowawczą"; Z daleka krzyczy z uśmiechem: "Dzień dobry!!!" I co? I po kilku razach dzieciaki same mu się kłaniają, no, może nie zawsze z uśmiechem, ale jednak. Mnie nie zawsze :)
    To ja teraz się do Ciebie uśmiecham na dobry dzień - dla nas obu :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja postapilabym podobnie jak Twoj maz, tez bym dzieciakom pierwsza mowila dzien dobry, az by sie nauczyly.
      Odsmiechuje sie wszystkimi zeboma :)))

      Usuń
  8. posłałam Ci namiary na Ewę, bo ona dziś poza netem

    OdpowiedzUsuń
  9. To bardzo fajny zwyczaj :) I masz rację, Panterko, uśmiechem i żartem można czasem kogoś kompletnie rozbroić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zachowuje sie tak nawet w urzedach, gdzie pracuja nie zawsze serdeczni dla petentow ludzie. I tez dziala! :)))

      Usuń
  10. Nawet maly usmiech zmienia swiat :)
    Usciski Panterko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z każdym zdaniem w Twoim poście :)
    Czy mogę pożyczyć sobie zdjęcie "Uśmiech dla wszystkich, ja stawiam"? Byłby ilustracją mojego postu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobry post. Nie dość, że można komuś sprawić przyjemność to uśmiechając się sami mamy lepszy nastrój. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ...no to się szczerzę do wszystkich :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oddajem z nawiazka!
      :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
  14. wielu powodów do uśmiechu życzę:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam specjalnie duzo powodow do smiechu, ale mimo wszystko usmiecham sie, wiedzac, ze robie tym dobrze sobie i innym. :)))

      Usuń
  15. Taki wierszyk pamiętnikowy mi się przypomniał:
    Nie zawsze smutku poznasz odbicie
    gdy się rzęsiste łzy leją.
    czasem w człowieku łamie się życie
    jednak usta się śmieją.
    Miłego dnia i łykendu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie znalam, ale przypomnial mi sie inny:
      Smiej sie wsrod ludzi, placz tylko w ukryciu.
      Badz lekka w tancu, ale nigdy w zyciu.

      Lykend moj ulegl skroceniu, jutro musze troche popracowac. Buuuuu..... :(

      Usuń
    2. ...śmiejmy, śmiejmy się, uśmiechajmy się, kiedy jest nam źle to nie dajmy się... - kiedyś moje dzieci śpiewały w refrenie. Kiedyś.
      Niestety nie wszyscy sobie życzą aby do nich szczerzyć zęby czy aby ich pozdrawiać na ... terenie niczyim. Jeśli nie nawiązują kontaktu wzrokowego to ja to szanuję; każdy ma prawo do bycia ze swoimi tylko myślami. Uśmiecham się zawsze na własnym terenie i gdy wstąpię na teren tego drugiego to czekam jak on reaguje ... staram się odpowiedzieć o ton weselej. Ostatnio spotkałam sąsiadkę, która wysoko rzuciła pozdrowienie "eś"! To jej "odesiowałam" jeszcze wyższym tonem. Następnym razem sykniemy tylko do siebie co wzbudzi pewnie nasz uśmiech i może wróci do całego "cześć :)" a jak nie to "cześć i chwała" sąsiedzkim pozdrowieniom.

      Usuń
    3. Pewnie, ze nie bede za poly ciagac tego, kto odwraca wzrok, zeby zwrocic na siebie uwage, powiedziec dzien dobry i pokazac w usmiechu resztki pienkow. :))))

      Usuń
    4. A ja myślę, że niektórzy ludzie są przygnębieni i wcale im nie do śmiechu czy do przyjęcia uśmiechu obcego.
      A sąsiadka przed chwilą nie syknęła ale 'cićnęła', przeciągle "ć" (słychać jak 'ciiiii'). Okazało się, że zmienia protezę na pieńkach zębiszczów na nowszą i ma kłopoty z wymową. Odkłapnęłam swoją, że rozumiem i czasem 'ciii' jest pożądana. No nie, jeszcze nie mam czego wkładać na noc do szklanki, ale nie chciałam jej dołować :) własnymi kłami :].

      Usuń
    5. Nie to nie! Ja sie tam usmiecham bez zymbuf, jak trzeba. Znaczy z ukrytymi zemboma. :)))

      Usuń
  16. Trochę ukradłaś mi temat, ale tylko trochę :)
    Wielki uśmiech dla Ciebie :)))))))))))))))))))))))))))
    Ale dla Kiruni większy, o taki: :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roza tez cos okolo tematu kombinuje.
      Ale ja przeciez nie jestem jasnowidzem i skad mam wiedziec, ze wpadlyscie na taki sam/podobny pomysl? To chyba tylko swiadczy o tym, ze nadajemy na tych samych falach, a to dobry znak, co nie? :)))

      Usuń
    2. Kombinuje, kombinuje... :))

      Usuń
    3. Kombinuj zatem dalej, nie moge sie doczekac. :)))

      Usuń
  17. Jak jestem u swojej siostry na południu Niemiec to zawsze jak idę to mi kłaniają się mnie to dziwi bo u nas jakbym powiedziała komuś co nie znam to na głupka wyjdę a tam normalnie.Tam jest szwabski język i trudno rozumie się.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie gwara bawarska jest nie do zrozumienia, juz nie tylko dla mnie, ale dla niejednego Niemca tez. :)))

      Usuń
  18. A ja sie uśmiecham od ucha do ucha i rozdaje uśmiechy każdemu kto chce i nie chce. Dostałam dziś piękne zdjęcia Kiruni i jeszcze raz za nie dziekuję. Panterko wywołaś u mnie wielki uśmiech, a ja dzielę sie nim z innymi. :-) ;-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewunia, idz przeczytaj nowy mail ode mnie, :))))))))))

      Usuń
    2. Już przeczytałam, ale z lekkim opóźnieniem, bo jestem na działce i net raz jest, a raz go nie ma :))))

      Usuń
  19. Teraz się pewnie uśmiechasz od ucha do ucha :))) Bo "nasi" wygrali :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie przed chwila wrocilismy z miasta, gdziesmy poszli swietowac zwyciestwo. Trabilismy po drodze jak powaleni :))))))

      Usuń
  20. Sama się łapię na tym, że jak ktoś się do mnie uśmiechnie to zdarza mi się pomyśleć, że się ze mnie śmieje.
    Nie zawsze, ale czasami takie głupie myśli przychodzą do głowy.
    Zauważyłam, że jak jestem z psem na spacerze to mam więcej odwagi, żeby pokazać innym uprzejmość.
    Praca w handlu naprawdę potrafi zniechęcić do ludzi... W niektóre dni mam ochotę zamknąć się tylko w czterech ścianach.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, ze ludzie sa rozni, ale czasem latwiej ich pokonac usmiechem, niz wdawac sie w dyskusje.
      Zapewniam Cie, ze usmiech zawsze procentuje, a poparty cieplym slowem moze zdzialac prawdziwe cuda. :))))))

      Usuń
  21. Uprzejmie zauważam, że i u nas to trochę się zmienia. Coraz częściej ludzie mówią sobie dzień dobry np. w parkach, w takich miejscach, w których czują się zrelaksowani. Np. idę z kijkami, a przejeżdżający rowerzysta mnie pozdrawia słowem, albo gestem. Jest światełko w tunelu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pocieszajace, oby jak najwiecej osob zechcialo to podchwycic, bo to fajny zwyczaj. :)))

      Usuń
  22. Zauważyłam, że gdy się uśmiecham, zmarszczki mimiczne wydają się być naturalne (a raczej nie widać ich w uśmiechu), tylko, że im głębsze zmarszczki, tym szerzej trzeba się uśmiechać ;P... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, gdyby nie uszy, mialabys usmiech... nieskonczony. :))))))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.