Zapowiadali ladna pogode i, o dziwo, sprawdzilo sie! Sobota przywitala pieknym slonecznym niebem, z niewielkimi zachmurzeniami. Spakowalam wiec aparat i najpotrzebniejsze drobiazgi i zniknelam sobie z domu na ponad trzy godziny.
Polazlam nad jeziorko, bo bardzo dawno juz tam nie bylam. Cisza, spokoj, brak typowego dla wiosny ptasiego harmideru, nerwowosci w szukaniu partnera, czy pozniej w wychowywaniu mlodych. Gesi zupelnie zniknely, pewnie polecialy sobie tam, gdzie cieplej. Zostaly kaczki, abondzie i czaple.
Jeszcze jest calkiem zielono i tylko gdzieniegdzie liscie sie leciutko przebarwiaja na kolory jesieni, pod nogami jednak pelno juz tych opadlych.
Dzisiaj same widoczki, a jutro, starym zwyczajem, ptaszki, kwiatki i yagódki. Mialo ich juz nie byc, ale skoro jeszcze kwitna... Zal nie pokazac.
|
Stara trasa wzdluz cmentarza... |
|
... nadbrzeznym bulwarem wzdluz Leine... |
|
Krajobrazy prawie letnie. |
|
Nad Kiessee slonce sie schowalo... |
|
... ale pozniej znow wyszlo. Bylo dosc goraco. |
|
Tu jakies dziecie probuje zaliczyc drzewo (liczylam na to, ze wpadnie do wody) |
|
Odrobine jesiennie. |
|
Dwa swiaty, powietrzny i wodny na odwyrtke. |
|
Pusto na wodzie... |
|
... gdzie te stada gesi? |
|
O! Abondz, ale z daleka. |
|
Sporo biegaczy. |
|
Pustki, pustki. |
|
Obok cegielni - wiadomo! |
|
Podoba mi sie ta chalupka. |
|
Na polach calkiem juz jesiennie. |
|
Drozka wzdluz torow kolejowych... |
|
|
|
... a skoro tory, to aparat w gotowosci dla Lidii...
|
Mijaja sie dwa towarowe, jeden zaladowany samochodami... |
|
... drugi jakimis kontenerami. |
|
Nadjezdza jeszcze jeden towarowy... |
|
... i ciagnie rowniez same kontenery. |
|
Osobowy Cantus przelecial jak szczala! Az sie zamglil. :) |
Czulam ten spacer w stopach i, co dziwne, w plecach. Dawno tak duzo nie lazilam. Nie moge sie juz doczekac, kiedy Kirunia zacznie mi towarzyszyc.
Jutro szczegoly.
oby jak najszybciej Kirunia znów była Twoją kompanką w wyprawach.... bidulka... niech zdrowieje jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńNiby tutaj jest bezpiecznie, ale jest mi razniej na roznych bezdrozach, kiedy mam psa ze soba. Napadniki nie musza wiedziec, ze Kira to uosobienie lagodnosci. :)
UsuńNie chodzi o bezpieczeństwo, to swoją drogą myślałam o uśmiechniętej Kiruniowej paszczy! wszak szaleństwa to psi żywioł:))
UsuńTo oczywiscie tez! :)))
Usuń:))
UsuńJuz niedlugo!:)))
UsuńCzytałam, że goi się pięknie i że już bez kołnierza chodzi. Super! Ja też czekam aż Kirunia będzie mogła ci potowarzyszyć. :)
UsuńJa tez czekam. Juz tak dlugo nie robilysmy wspolnych wypraw. :(
UsuńPiękne widoczki masz rację, a chałwira faktycznie intrygująca! Też bym taką chciała, ale z większym balkonem :-)
OdpowiedzUsuńWtedy takich nie budowali, zreszta jest ogrod. Jedyny feler tego domostwa to, ze stoi przy bardzo ruchliwej ulicy. :)))
UsuńMam nadzieję,że zapytałaś weta,czy Kira może Ci towarzyszyć w długich spacerach?
OdpowiedzUsuńSama bylam! Kirunia zostala w domu. Ona wychodzi tylko kawalek na siusiu i cos tam jeszcze. Dla niej za wczesnie na trzygodzinne spacery po wertepach. :)))
UsuńNawet nie pomyślałam,że już ją zabrałaś ze sobą:)To tak przyszłościowo...
UsuńU mnie też pięknie świeci słońce.
Miłego dnia:)
Ma zapowiedziane cztery tygodnie chodzenia na smyczy, bez biegania i hopsania. :)
UsuńPodobają mi sie te widoczki wodne - szczegolnie to prawie czarno białe z lekką domieszką błekitu nieba. Jest w tej fotografii delikatność i nastrój jesiennej ciszy...
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj też nareszcie słonecznie. Może trochę ciepełka przyprowadzi ze sobą to słonko?
Pozdrawiam Cię serdecznie Anusiu!:-)***
Ciagnie mnie do wody, jak to kazdego urodzonego pod "wodnym" znakiem zodiaku. Marzy mi sie dom nad woda, najpepiej nad jeziorem albo nad morzem, ale nie naszym, bo tam za bardzo wieje.
UsuńDzis tez mamy slonce, wiec pewnie znow gdzies wybede, bo szkoda tak pieknego dnia, jednego z ostatnich w tym roku przed jesiennymi pluchami. Wprawdzie temperatura niezachecajaca, bo tylko 8°, ale z pewnoscia slonce przygrzeje, jak wczoraj.
Buziaki wielkie :***
Ta chałupka to extra :-)))
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka :-)
Tez bym nie miala nic przeciwko temu, aby w takiej mieszkac. Moze tylko w innym miejscu, bo ta stoi przy ruchliwej ulicy. :))
Usuńpiękne okolice... spacer w takim otoczeniu to sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuń:***
Bez Kiruni to tylko pol przyjemnosci, ale to juz niedlugo sie zmieni. :***
UsuńDołączam do fanklubu jako miłośniczka torów. Kto jest prezesem? Kto skarbnikiem?
OdpowiedzUsuńOber prezesem dozywotnio jest Lidia ( http://zycieiszycie.blogspot.de/ ) i ona tez trzyma kase. :)))
UsuńHe,he ;))
UsuńA co? Nie jest tak? :)))
UsuńMniejsza o to, ile wynosi wpisowe. Interesuje mnie raczej, na co je wydamy :)))
UsuńJak sie ladnie do Lidki pousmiechasz, pokaze Ci takie pociagi, jakich w zyciu nie widzialas. Wciaz tylko lata gdzies kolo torow i foci. .))) A my wszyscy, zarazeni pasja, focimy dla Niej. To juz stalo sie tradycja! :)))
UsuńA wydac mozemy na co chcemy, mozemy se nawet wlasny parowoz kupic. A co! :)))
Kupno parowozu to bardzo dobry pomysł :) Ostatnio burmistrz naszej gminy takowy zakupił na ten przykład.
UsuńW demokratycznym głosowaniu ustalimy co i jak ;)
Z tym foceniem to prawda. GosiAnka nawet w Japonii pociągi fotografowała :)))
O, i tym parowozem bedziemy swiat objezdzac, od jednej do drugiej i tak do konca zycia. :)))
UsuńO, kurde. To ja też coś mam, miotałam się ostatnio po torach i fotografowałam się z zabytkiem, a moje dziecię nawet do niego wlazło. Stoi u nas na dworcu i... no, jest :)
UsuńTo jakby co, piszę się na kupno, pojedziemy sobie dookoła świata! Mogę być nawet palaczem :)
Ja juz jestem palaczem, jakby co. ;)))
UsuńLokomotywowym?
UsuńAlez skad! Nikotynowym. :)
UsuńPiękne widoczki tylko zastanawiam się dlaczego tak samotnie włoczysz się po tych dróżkach i bezdrozach.Miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńA z kim mam sie wloczyc, skoro moja najwierniejsza towarzyszka wloczeg wypadla z gry na kilka tygodni? Wloczyc sie lubie, uwielbiam lazic, do wody mnie ciagnie, wiec jak tu siedziec w domu w taka pogode? :)))
UsuńAle piękne widoki. Kira miałaby radochę i nawet ustawiłaby się do zdjęcia dla nas z uśmiechem oczywiście:)
OdpowiedzUsuńPóki co niech zdrowieje i oszczędza się. Chałupa faktycznie ładna ale ile roboty w niej, ile sprzątania, mycia okien. Zamiast spacerów - gimnastyka w domu. A pasowałaby taka na większej posesji .
No a pociągi jak fajnie uchwyciłaś, podobają mi się. Wyobrażam sobie minkę Lidzi jak Ci "zazdraszcza" takiego widoku. (hahahaha). Słonecznej niedzieli i dłużej ...:)
Pewnie kiedy Kirunia bedzie juz gotowa do lazenia, to zepsuje sie pogoda, wiec na razie korzystam sama, poki biedulka nie moze.
UsuńMajac taki dom pewnie stac by mnie bylo na pania do pomocy przy sprzataniu. :))
Cos ostatnio Liduszka zniknela, oby tylko trafila na ten post! :)))
Gości miałam bez łykend, ale jusz wracam do rzeczywistości :))
UsuńPanterko :***
Co za ulga! :***
UsuńNo co Ty ?? a Ja myslałam że to ty na tym drzewie. Piękna pogoda - oby jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńJa juz wyroslam ze wspinania sie na drzewa, ale kiedys... oj, bywalo! :)))
UsuńPrzepiekne tereny do spacerow Panterko :) I tyle atrakcji w zasiegu oka :)
OdpowiedzUsuńKocham to moje miasto i jego piekne okolice! :)))
Usuń"Dwa swiaty, powietrzny i wodny na odwyrtke." - taka symetria swiatow. Odbicie lustrzane w jeziorze to taniec kolorow. Bardzo rzadko wody sa nieruchome i odbicie nieba idealne ale takie rozedrgane tez ladne.
OdpowiedzUsuńJesiennie (wiem, wiem, ze ... to nic, z Kira bedzie pieknie rowniez w deszcz i bez lisci :)
Zdarza sie, ale nadzwyczaj rzadko, ze woda jest nieruchoma i wtedy wszystko wyglada jak na tescie plam atramentowych Rorschacha.
UsuńKira jest tak piekna, ze w kazdych okolicznosciach wyglada nienagannie. :)))
Panterko - super ujęcia Ci się trafiły, mam na myśli pociągi :)) Pięknie dziękuję :*******
OdpowiedzUsuńDwie godziny temu pomachałam gościom na pożegnanie i mogę przed obiadem zanurzyć się w świat ukochanych blogów i powymądrzać się w komentarzach ;))
Mając aparat w ręku też zapewne czekałabym na to, żeby dzieciak do wody wleciał ;)) Ale byłoby zdjęcie!! Jedyne i niepowtarzalne.
Chałupka fajna, trochę duży metraż, a morze kocham i może byłabym chętna na zamieszkanie tamże :)
Większość wiatrów bardzo lubię - te lodowate nie, oczywiście ;) w sumie mój znak zodiaku jest z kategorii "powietrznych".
Ja nie bardzo lubie, kiedy pizdzi, wole spokojna pogode, wiec jesli morze, to raczej poludniowe albo inny Pacyfik, chociaz tam tez cyklony z tajfunami lataja. :)))
UsuńNo właśnie i tu źle, i tu niedobrze ;)
UsuńAle przynajmniej klimat lepszy i zimy nie ma...
UsuńJaki ładny spacer:)
OdpowiedzUsuńI u nas weekend słoneczny,ciepły,aż wyrywa z butów, żeby nie siedzieć w domu:))
Już pierwszy spacer zaliczyłam, ,właśnie kolejowy:))
My wlasnie wrocilismy ze spaceru. W sloncu jest tak goraco, ze trzeba sie rozbierac. :)))
UsuńA my wczoraj byliśmy na dalekiej wyprawie 800 kilometrów zrobiliśmy w ciągu jednego dnia dziś ciepło wczoraj mokro ale mnie się nie chce z domu ruszać.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia obrazujące wędrówkę cudnej urody woda powietrze domy i łabądki dalekie :) wszystko pięknie zilustrowałaś. Dla Kiruni specjalne głaski a Miećka zapałała miłością do Kiry a może współczuciem i chęcią by pomóc? :)
Pewnie jedno i drugie, bo Kirus nie tylko chora, ale i zgodna z trzoda kocia.
UsuńA gdziescie byli na tej wycieczce? Napiszesz na blogu? :))
chałupka i mnie się podoba :* kiss
OdpowiedzUsuńA ja widzialam Twoja na google-earth! Tez milusia. :)))
UsuńZapraszam po wyróżnienie i życzę miłej zabawy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje, Agatko. :)
UsuńLubie relacje z Twoich wypraw i zdjecia ktore je obrazuja rowniez;-) A moze jednak to jeszcze nie ostatnie takie dni... , moze jeszcze kilka takich ladnych bedzie w pazdzierniku ...A my dzisiaj zrobilismy sobie grila, na naszym malym patio, pogoda taka ladna byla i bardzo przyjemnie bylo posiedziec sobie na zewnatrz zjec kawalek dobrego miesa i piwa sie napic.
OdpowiedzUsuńPewnie ostatni taki grill w tym roku... :)
Usuń...oj tak, trzeba korzystać póki słońce i jest w miarę ciepło. Piękne okolice. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej mam gdzie sie wloczyc... :)))
Usuń