Przekaziory, powiadasz... No to chyba jeszcze nie wszystko o mnie wiesz :) Jestem szczęśliwym człowiekiem wolnym od telewizji i radia! Mogą mi naskakać. Higiena psychiczna jak złoto...
Jednakowoż witryn typu Onet, WP itd. nie przeglądam, czasem tylko rzucam okiem na tytuły, czy są jakieś ważne wiadomości. W Internecie korzystam z: wybranych blogów, poczty i tyle. Jestem oporna i odporna, a nade wszystko uparta. Jeśli coś, czego w życiu nie chcę, zaatakuje mnie w hipermarkecie albo na przystanku autobusowym, to i tak opancerzę się mentalnie - i koniec, kropka. Mam dużą szansę przegapić nawet koniec świata :)
Moze to nawet dobra recepta na zycie... Przynajmniej unikasz stresu. Ja interesuje sie polityka, wiec czytam i sie potem wkurzam. Jednak nie wmowisz mi, ze nic nie wiesz o Halloween i wszystkich swietych. :)))
Wiem. Może nawet więcej niż przeciętny obywatel RP - i ta wiedza mi wystarczy. Przeszczepów nie uznaję, głupich tradycji (bez względu na narodowość, może być i polska) też nie. Wybieram to, co dla mnie ważne.
Wlasnie wrocilismy ze spaceru, wcale nie z cmentarza, wprost przeciwnie. Bo ja na cmentarz sobie chodze, kiedy mam ochote, a nie bo trzeba, bo swieto. Ament!
A nie amen właśnie, bo jeszcze ja :) Otóż w te dni, w które po cmentarzach galopują obłąkane tłumy ludzi prześcigających się w drodze do grobów z naręczami chryzantem i worami zniczy, nie jestem w stanie osiągnąć ani skupienia, ani nastroju zadumy. Kolorowy i zaludniony cmentarz jest przyjemny, ładny, ale wywiera na mnie wrażenie jarmarczności. Lubię chodzić na cmentarze w ciągu całego roku, gdy jest "normalnie". Staję wówczas lub siadam, nigdzie mi się nie śpieszy - i rozmawiam z Nimi. Z tymi, którzy odeszli, a których kochałam i za którymi tęsknię mimo upływających lat. Było ich, tych szczególnych w moim życiu, pięcioro. Babcia, Dziadek, Cioteczki i Wujek - wszyscy ze strony taty. Każdorazowo przywołana myśl o nich wywołuje u mnie podmokły grunt wokół oczu. Jeżeli kiedykolwiek istniałaby możliwość zmajstrowania jakiegoś wehikułu czasu, to skorzystałabym z niej tylko po to, żeby ich jeszcze raz spotkać... Nawet w tej chwili, gdy piszę te słowa, oczy wilgotnieją mi niebezpiecznie i litery zamazują się na klawiaturze. Co ciekawe, mam umysł ścisły i odkąd pamiętam, z najwyższą łatwością zapamiętuję ciągi liczb: daty, numery rejestracyjne pojazdów, kody pocztowe w adresach, numery Pesel itp., ale nigdy nie zapamiętałam dat (nawet samych rocznych!) śmierci tej piątki... Nie wiem, dlaczego, ale to chyba znak, że Oni wciąż żyją we mnie... Poświęciłam im swoją "książkę"-wspomnienie w dwóch oddzielnych tomikach ze zdjęciami i kilka wierszy. Wciąż jednak nie czuję, że to koniec, że żałobę mogę odstawić na półkę... Dlatego wszelkie Halloweeny i obowiązkowy wyścig chryzantem w 1 listopada (chociaż idę w ten dzień) leżą poza moim kręgiem zainteresowań.
No z ust korali mnie to wyjelas! Podobnie jak wszystkich swietych nie znosze sztucznej radosci swiatecznej, dla mnie to prawdziwy horror i najchetniej udalabym sie tam, gdzie nie swietuja, czyli na jakas bezludna wyspe, zeby przetrwac ten armagiedon. ;) Teraz ament! :)))))))))))
Jak Bułczyk się na mnie rzucił to myślałam że umrę! ;)))))))))) Przy Miećce i Kirze już wiedziałam czego się spodziewać więc zawału nie dostałam! No żeby tak z rana straszyć ludzi... ! ;))))))))))))))))) :******
Oj tam - Krysia - na wyciszenie masz 2 dni a dzisiaj jest zabawa. Zresztą to nasze wyciszenie to tez pretekst do zabawy na smutno - większość daje sobie w szyje równo :))
Nikt bardziej ode mnie nie jest przeciwny amerykanskim swietom. Temu katolickiemu cmentarnemu spedowi zreszta tez. Ten post to sarkazm w czystej postaci. :))) Wyciszaj sie! ;)
Ojej! Na widok pierwszego zdjęcia zakrztusiłam sie ryżem z musem jabłkowym, rozdmuchałam go wszędzie i teraz musze czyscic klawiaturę!:-)) Strasznie serdecznie pozdrawiam Cię Aniu i Twa groźną czeredkę w ten ostatni, październikowy dzionek!:-))***
Olenko, przyslij wobec tego rachunek za czyszczenie monitora i klawiatury. Moja wina, wiec bede plakac i bulic. :))) Sciskam baaardzo strrrasznie :****
Przed chwilą oglądałam TVN24. Księża czy jakoś tak mówią że Halolin im nie przeszkadza i że to fajna zabawa dla dzieci. Po za tym 1 listopad to dzień wesoły ( dzieci przebierają się za świętych - to ma być takie polskie Halolin )dopiero 2 listopad to dzień smutny
Ooo, to mamy nawet podobne dynie, u nas to Kürbis. Wprawdzie do kurpitsa mu daleko, ale brzmi jakos tak podobnie. Bardzo chcialysmy z dziewczynkami Was zaskoczyc i powystraszac. Hurra! :)))))))))
Zdjęcia fenomenalne - zwierzaków oczywiście. A co do Halowynu mam mieszane uczucia. Z jednej strony drażni mnie przejmowanie bezkrytycznie obcych zwyczajów kiedy mamy swoje własne piękne słowiańskie tradycje (to samo z walentynkami) a z drugiej to fajny pretekst do zabawy i poszalenia jak za szczenięcych lat.
Mnie na rowni wkurzaja haloliny i katolicka hucpa cmentarna z wypadkami po pijaku w tle. Pokazowka, nic wiecej, nie majaca wiele wspolnego z rzetelnym wspominaniem zmarlych. :((
A to tak, zgadzam się. Bieganie raz do roku na cmentarz i konkurs na najładniejszy stroik na nagrobku - "juchu mam ładniejszy niż sąsiadka. A tamci mają takie marne chryzantemy." No i tak, każde święta to serie wypadków, bo przecież trzeba do kielicha zajrzeć a potem do domu szybko na kacu lub co gorsza po pijaku. Dramat.
W zyciu! Co ja komu zrobilam, zeby isc w tlum, dac sie okrasc, a potem zabic w drodze powrotnej. I jeszcze to sztuczne dorabianie filozofii, ze zaduma i te rzeczy. Zadumuj sie w chalupie, tylko tam, qrna, somsiatki nie zobaczom. :)))
No Miećka to mie do zawała doprowadziła od razu... A Buła nie lepsza. I jeszcze ten złowrogi pies na samym końcu, nosz kurna, co się człowiek strachu naje na śniadanie... Dobrze że Weenie na osłodę hue hue :-)))
Tak się skoncentrowałam na Twych zwierzakach, ze dopiero za drugim razem załapałam, co to za sprośności przedstawia pierwsza fota. Wstydź się, świntuszko!:)))
Ha sprośności aże wstydam się :)) A zwierzaczki Aniu one są ponad wszystko i wcale się nie wystraszyłam.:) Dziś jedziemy tylko ze światełkami brat rodzice moi mojego i w tym roku dwa nowe groby zmarł kuzynki mąż a mój kum od wspólnego chrześniaka, cały rok przeżył po śmierci Krysi swojej żony. Dla mnie to święto pogańskie, które kościół sobie przysposobił, święto radosne święto światła i dlatego tylko znicze stawiam duże, by długo świeciły. :))
No ja juz nie wiem! Wszystkie mezatki, matki, zony i kochanki, a obruszaja sie malym duszkiem. Czy Wy te dzieci porodzilyscie za sprawa niepokalanego poczecia, czy jak? :))))))))))))) Dla mnie ani halloween, ani zaduszki, ani wszystkich swietych. Na cmentarze chodze, kiedy ja mam ochote i zadna sila mnie nie zmusi chodzic 1 listopada. :)))
Kiry sie nie boję :), ale Miecka z tymi swiecącymi oczami robi wrażenie, Buleczka zadzialala przez zaskoczenie, ale jam tchorz, wiec sie wzdrygnelam i podskoczylam. :)))
ale, że co? to pierwsze zdjęcie ma być straszne??? czy zachęcające ? ;P super pomysł! ja dzień lubię i już! jutro i pojutrze jest dzień, by być poważnym( jeśli kto ma powód) dzisiaj niech się ludziska bawią, a zresztą - nikt nikogo nie zmusza:) i chodź do mnie, zobaczysz jaką ja imprezkę Myszy urządziłam :)
:)))))))))) Świetne! To pierwsze mnie rozbawiło, a twoje zwierzaki przestraszyły śmiertelnie, hrehrehre ;))
OdpowiedzUsuńTak wlasnie mialo byc! BUUUUUUUAAAAAA !!!!!! :)))))))
UsuńWesołego czego?
OdpowiedzUsuńNo, halolina przeciez! :)))))))))))
UsuńA.
UsuńTo ja się nie znam i nawet nie chcę się znać...
Raczej trudno nie zauwazyc obu zwalczajacych sie swiat, bo przekaziory pekaja w szwach. :)))
UsuńPrzekaziory, powiadasz... No to chyba jeszcze nie wszystko o mnie wiesz :) Jestem szczęśliwym człowiekiem wolnym od telewizji i radia! Mogą mi naskakać. Higiena psychiczna jak złoto...
UsuńAle w internetach siedzisz, a one, te internety to tez media. Chyba nie mozna sie tak calkowicie odciac. :)
UsuńJednakowoż witryn typu Onet, WP itd. nie przeglądam, czasem tylko rzucam okiem na tytuły, czy są jakieś ważne wiadomości. W Internecie korzystam z: wybranych blogów, poczty i tyle. Jestem oporna i odporna, a nade wszystko uparta. Jeśli coś, czego w życiu nie chcę, zaatakuje mnie w hipermarkecie albo na przystanku autobusowym, to i tak opancerzę się mentalnie - i koniec, kropka. Mam dużą szansę przegapić nawet koniec świata :)
UsuńMoze to nawet dobra recepta na zycie... Przynajmniej unikasz stresu.
UsuńJa interesuje sie polityka, wiec czytam i sie potem wkurzam. Jednak nie wmowisz mi, ze nic nie wiesz o Halloween i wszystkich swietych. :)))
Wiem. Może nawet więcej niż przeciętny obywatel RP - i ta wiedza mi wystarczy. Przeszczepów nie uznaję, głupich tradycji (bez względu na narodowość, może być i polska) też nie. Wybieram to, co dla mnie ważne.
UsuńWlasnie wrocilismy ze spaceru, wcale nie z cmentarza, wprost przeciwnie. Bo ja na cmentarz sobie chodze, kiedy mam ochote, a nie bo trzeba, bo swieto. Ament!
UsuńA nie amen właśnie, bo jeszcze ja :)
UsuńOtóż w te dni, w które po cmentarzach galopują obłąkane tłumy ludzi prześcigających się w drodze do grobów z naręczami chryzantem i worami zniczy, nie jestem w stanie osiągnąć ani skupienia, ani nastroju zadumy. Kolorowy i zaludniony cmentarz jest przyjemny, ładny, ale wywiera na mnie wrażenie jarmarczności. Lubię chodzić na cmentarze w ciągu całego roku, gdy jest "normalnie". Staję wówczas lub siadam, nigdzie mi się nie śpieszy - i rozmawiam z Nimi. Z tymi, którzy odeszli, a których kochałam i za którymi tęsknię mimo upływających lat. Było ich, tych szczególnych w moim życiu, pięcioro. Babcia, Dziadek, Cioteczki i Wujek - wszyscy ze strony taty. Każdorazowo przywołana myśl o nich wywołuje u mnie podmokły grunt wokół oczu. Jeżeli kiedykolwiek istniałaby możliwość zmajstrowania jakiegoś wehikułu czasu, to skorzystałabym z niej tylko po to, żeby ich jeszcze raz spotkać... Nawet w tej chwili, gdy piszę te słowa, oczy wilgotnieją mi niebezpiecznie i litery zamazują się na klawiaturze.
Co ciekawe, mam umysł ścisły i odkąd pamiętam, z najwyższą łatwością zapamiętuję ciągi liczb: daty, numery rejestracyjne pojazdów, kody pocztowe w adresach, numery Pesel itp., ale nigdy nie zapamiętałam dat (nawet samych rocznych!) śmierci tej piątki... Nie wiem, dlaczego, ale to chyba znak, że Oni wciąż żyją we mnie...
Poświęciłam im swoją "książkę"-wspomnienie w dwóch oddzielnych tomikach ze zdjęciami i kilka wierszy. Wciąż jednak nie czuję, że to koniec, że żałobę mogę odstawić na półkę... Dlatego wszelkie Halloweeny i obowiązkowy wyścig chryzantem w 1 listopada (chociaż idę w ten dzień) leżą poza moim kręgiem zainteresowań.
No z ust korali mnie to wyjelas! Podobnie jak wszystkich swietych nie znosze sztucznej radosci swiatecznej, dla mnie to prawdziwy horror i najchetniej udalabym sie tam, gdzie nie swietuja, czyli na jakas bezludna wyspe, zeby przetrwac ten armagiedon. ;)
UsuńTeraz ament! :)))))))))))
Boooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo !!!! :))))))))
OdpowiedzUsuńWesołego Halołina :) - Pierwsze fajowe :))
A trzy ostatnie to nie? :(((
UsuńMialas sie wystraszyc!
Kurna no popatrz za szybko zjechałam w dół i nie przyjrzałam się dokładnie sorrrrry :)
UsuńWystraszyłam się okrutnieeeeeee :))
No ja wiem, pierwsze zdjecie zrobilo na Tobie tak piorunujace wrazenie, ze nie zauwazylas innych. :)))
UsuńNoooo :)))))))))
UsuńGlodnemu...??? :))))))
UsuńOj tak , tak :))))))))))
UsuńWiedzialam! ;)
UsuńNo jak mogłaś z uśmiechniętej Kiry zrobić halołina,no jak?!Do tego nadają się ino koty!!!:))))
OdpowiedzUsuńOj tam! Kira tez chciala postraszyc, wiec co? Mialam jej odmowic radochy? :)))
UsuńJak Bułczyk się na mnie rzucił to myślałam że umrę! ;)))))))))) Przy Miećce i Kirze już wiedziałam czego się spodziewać więc zawału nie dostałam! No żeby tak z rana straszyć ludzi... ! ;)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń:******
Bulka o malo nie pekla z dumy, kiedy jej o tym powiedzialam. Tygrys sie w niej odezwal!
Usuń:***
Tygrys i Pantera w jednym domu.... wow... że Wy się tam nie pozabijacie! :)))))
UsuńJakos nam sie udaje zyc w symbiozie. ;)))
UsuńPierwszy halołinek bardzo ciekawy ;))
OdpowiedzUsuńPająk przerażający, a Twoje stwory straszne !!!!! A takie łagodne się wydają.
Dzieci majom straszyc, taka ich rola dzisiaj.
UsuńCzyli sie udalo! :)))
Nie cierpię halloween czy jak mu tam...
OdpowiedzUsuńNie widze potrzeby takiego święta.
Wolę naszą polską tradycję wyciszenia...
Oj tam - Krysia - na wyciszenie masz 2 dni a dzisiaj jest zabawa. Zresztą to nasze wyciszenie to tez pretekst do zabawy na smutno - większość daje sobie w szyje równo :))
UsuńNikt bardziej ode mnie nie jest przeciwny amerykanskim swietom. Temu katolickiemu cmentarnemu spedowi zreszta tez.
UsuńTen post to sarkazm w czystej postaci. :)))
Wyciszaj sie! ;)
Ja też za "spędem" nie przepadam. Idę na cmentarz dziś (zanieść kwiaty), jutro się nie wybieram.
UsuńA ja pojde wtedy, kiedy mnie sie bedzie chcialo, a nie kiedy wszyscy laza. :)
UsuńJestem za - też tak robię .
UsuńBardziej podoba mi sie cmentarz na wiosne, wtedy sobie chodze. :)
UsuńOjej! Na widok pierwszego zdjęcia zakrztusiłam sie ryżem z musem jabłkowym, rozdmuchałam go wszędzie i teraz musze czyscic klawiaturę!:-))
OdpowiedzUsuńStrasznie serdecznie pozdrawiam Cię Aniu i Twa groźną czeredkę w ten ostatni, październikowy dzionek!:-))***
Olenko, przyslij wobec tego rachunek za czyszczenie monitora i klawiatury. Moja wina, wiec bede plakac i bulic. :)))
UsuńSciskam baaardzo strrrasznie :****
Przed chwilą oglądałam TVN24. Księża czy jakoś tak mówią że Halolin im nie przeszkadza i że to fajna zabawa dla dzieci. Po za tym 1 listopad to dzień wesoły ( dzieci przebierają się za świętych - to ma być takie polskie Halolin )dopiero 2 listopad to dzień smutny
UsuńTruja jak potluczeni, raz tak, raz inaczej, w zaleznosci, skad wiatr im zawieje... :)
UsuńŚwietne pierwsze zdjęcie.Twoje zwierzaczki mam nadzieję że tylko w tym dniu są straszne tak dla jaj i tradycji.
OdpowiedzUsuńJa tez mam cicha nadzieje, ze im tak nie zostanie. Strach sie bac. :))))))))
UsuńOż KURPITSA!
OdpowiedzUsuńBooo bo mi się aż zakrzyknęło po (ś)fińsku [kurpitsa=dynia] na widok... na widok halloween'iego humoru.
Udało Ci się zaskoczyć. :D
Ooo, to mamy nawet podobne dynie, u nas to Kürbis. Wprawdzie do kurpitsa mu daleko, ale brzmi jakos tak podobnie.
UsuńBardzo chcialysmy z dziewczynkami Was zaskoczyc i powystraszac. Hurra! :)))))))))
No, 'kurpisdy', pisanej przez 'z' i z umlautem (jak na pierwszym zdjeciu) :))) mozna dostac patrzac w te .. oczy.
UsuńLojesu! Nie dosc, ze trudny i smieszny, to jeszcze swinski.
UsuńTen jezyk :p
najmniej się Kiry boję :))
OdpowiedzUsuńCiii, bo uslyszy! Tak sie cieszyla na to straszenie... :)))
UsuńZdjęcia fenomenalne - zwierzaków oczywiście. A co do Halowynu mam mieszane uczucia. Z jednej strony drażni mnie przejmowanie bezkrytycznie obcych zwyczajów kiedy mamy swoje własne piękne słowiańskie tradycje (to samo z walentynkami) a z drugiej to fajny pretekst do zabawy i poszalenia jak za szczenięcych lat.
OdpowiedzUsuńMnie na rowni wkurzaja haloliny i katolicka hucpa cmentarna z wypadkami po pijaku w tle. Pokazowka, nic wiecej, nie majaca wiele wspolnego z rzetelnym wspominaniem zmarlych. :((
UsuńBo wspominać trzeba nie tylko w święta :)
UsuńA to tak, zgadzam się. Bieganie raz do roku na cmentarz i konkurs na najładniejszy stroik na nagrobku - "juchu mam ładniejszy niż sąsiadka. A tamci mają takie marne chryzantemy."
UsuńNo i tak, każde święta to serie wypadków, bo przecież trzeba do kielicha zajrzeć a potem do domu szybko na kacu lub co gorsza po pijaku. Dramat.
W zyciu! Co ja komu zrobilam, zeby isc w tlum, dac sie okrasc, a potem zabic w drodze powrotnej. I jeszcze to sztuczne dorabianie filozofii, ze zaduma i te rzeczy. Zadumuj sie w chalupie, tylko tam, qrna, somsiatki nie zobaczom. :)))
UsuńJak po tym ,co tu zobaczyłam nie zatrudnią Cię do efektów specjalnych przy kolejnej części Parku Jurajskiego, to ja nie wiem...;))))
OdpowiedzUsuńZebym to ja rzeczywiscie tak umiala efekcic... Gugiel plus to za mnie zrobil. ;)
Usuńpoważnie? Widzisz, to ja nie wiem nawet, że Gugiel plus tak umie ;)
UsuńNooo, umi. Rozne inne jeszcze robi. ;)
UsuńPrasuje też??? Bo jeśli tak, to jestem zainteresowana ;)
UsuńPrasuje, prasuje. Wychodzą ... mózgi z kantką. :D bez krochmalu.
UsuńTanczy, spiewa, recytuje,
Usuńpierze, sprzata i prasuje.
Krawaty wiaze,
usuwa ciaze. :)))
Fajne strachy! :))) Ale jeśli ten pierwszy ukazuje się tylko w halołin, to czarno widzę............
OdpowiedzUsuńNo - szczere wyrazy współczucia dla partnerki "duszka":)
UsuńNie badzcie takie dow-cipne! ;) Pantera nie narzeka na czestotliwosc.
UsuńP.S. Swojego wlasnego bym Wam nmie pokazywala. :p
Fajowe strachy :)
OdpowiedzUsuńMialas stan przedzawalowy? Nie?
UsuńTo nie byly dostatecznie straszne te strachy. :)))
No Miećka to mie do zawała doprowadziła od razu... A Buła nie lepsza. I jeszcze ten złowrogi pies na samym końcu, nosz kurna, co się człowiek strachu naje na śniadanie... Dobrze że Weenie na osłodę hue hue :-)))
OdpowiedzUsuńO, to rozumiem! Maly zawalek serduszka ze strachu. Lubie to! :)))
UsuńA weeniego mam wlasnego, ten byl dla innych na oslode :))))))))))))
Tak się skoncentrowałam na Twych zwierzakach, ze dopiero za drugim razem załapałam, co to za sprośności przedstawia pierwsza fota. Wstydź się, świntuszko!:)))
OdpowiedzUsuńAni nawet mi sie sni wstydzic! Jakie znow sprosnosci? Duszek???
UsuńNo wiesz co! :))))))))))
Ha sprośności aże wstydam się :)) A zwierzaczki Aniu one są ponad wszystko i wcale się nie wystraszyłam.:)
OdpowiedzUsuńDziś jedziemy tylko ze światełkami brat rodzice moi mojego i w tym roku dwa nowe groby zmarł kuzynki mąż a mój kum od wspólnego chrześniaka, cały rok przeżył po śmierci Krysi swojej żony.
Dla mnie to święto pogańskie, które kościół sobie przysposobił, święto radosne święto światła i dlatego tylko znicze stawiam duże, by długo świeciły. :))
No ja juz nie wiem! Wszystkie mezatki, matki, zony i kochanki, a obruszaja sie malym duszkiem. Czy Wy te dzieci porodzilyscie za sprawa niepokalanego poczecia, czy jak? :)))))))))))))
UsuńDla mnie ani halloween, ani zaduszki, ani wszystkich swietych. Na cmentarze chodze, kiedy ja mam ochote i zadna sila mnie nie zmusi chodzic 1 listopada. :)))
Kiry sie nie boję :), ale Miecka z tymi swiecącymi oczami robi wrażenie, Buleczka zadzialala przez zaskoczenie, ale jam tchorz, wiec sie wzdrygnelam i podskoczylam. :)))
OdpowiedzUsuńI o to wlasnie nam chodzilo!!! Kira jest niepocieszona, ze nikt sie jej nie boi :(
Usuńale, że co?
OdpowiedzUsuńto pierwsze zdjęcie ma być straszne???
czy zachęcające ? ;P
super pomysł!
ja dzień lubię i już!
jutro i pojutrze jest dzień, by być poważnym( jeśli kto ma powód)
dzisiaj niech się ludziska bawią, a zresztą - nikt nikogo nie zmusza:)
i chodź do mnie, zobaczysz jaką ja imprezkę Myszy urządziłam :)
Juz zap... to jest... juz lece! :)))
Usuń:) :) :) Świetne!
OdpowiedzUsuńA co! Ja sie tam nie zamartwiam, na przekor wszystkim, a ksiezom w szczegolnosci. :)))
Usuń