... na dekiel. Jeszcze nie jestem wprawdzie tak daleko, by wzywac do mnie smutnych choc muskularnych panow wyposazonych w kaftan bezpieczenstwa, ale pewnie wszystko przede mna. Na razie poprzestaje na nocnych koszmarach i pozniejszej bezsennosci.
Snilo mi sie najpierw, ze wypadaly mi zeby, a ja wklejalam je z powrotem przy pomocy kleju sekundowego. Nie chcialy sie jednak trzymac, wciaz wypadaly od nowa.
Wiem, ze to jakis niedobry znak. Zreszta w moim stanie wszedzie bede weszyc swiatowe spiski i niepomyslne omeny.
W kazdym razie bardzo sie z tymi zebami meczylam, ale czy to wilgotne srodowisko mojej jamy gebowej, czy inny czort, dosc, ze nie chcialy te przekletniki reagowac na klej, w normalnych okolicznosciach bardzo skuteczny. Czulam, ze mam pelna gebe luznych zebow.
A potem sceneria sie zmienila. Bylam w pociagu, ale zamiast siedziec, lezalam pod koldra i nie byl to zaden sleeping, tylko calkiem normalny pociag. Odprowadzal mnie moj maz, choc wlasciwie mial jechac ze mna, bo to on mial nasze bilety. Kiedy pociag ruszyl, on wysiadl, ale jakby obszedl pociag dokola i mial wejsc do niego znow, ale innym wejsciem. Wejsc lub wskoczyc do niego, bo przeciez pociag byl juz w ruchu. Widzialam za oknem przesuwajacy sie krajobraz i czekalam na meza, az przejdzie przez pociag, zeby dotrzec do mnie. Zauwazylam w pewnej chwili jakies zbiegowisko przy mijanym szlabanie, ale szybko zniklo mi z oczu. Wtedy przyszla kontrolerka biletow, a ja zaczelam jej sie tlumaczyc, zeby zaczekala, bo za chwile nadejdzie maz z biletami.
Wtedy zobaczylam nasza Abi, siedzaca na podlodze z bardzo zaczerwienionymi oczami, placzaca. Zaczelam ja wypytywac o przyczyne placzu, ale dawala mi wymijajace odpowiedzi i nie patrzyla w oczy. Nalegalam i naciskalam, wiedziona jakims zlym przeczuciem, bo meza nadal nie bylo. Wreszcie, szlochajac, Abi odpowiedziala mi, ze maz dostal sie pod pociag i ze go wlasnie reanimuja, a ja skojarzylam zaraz to zbiegowisko za oknem.
I jakos nie przyszlo mi wtedy do glowy, jak to we snie, ze skoro wpadl pod nasz pociag, to jakim cudem ten pociag dalej jedzie, a zbiegowisko utworzylo sie gdzies dalej po drodze.
Obudzil mnie moj wlasny i bardzo glosny krzyk NIEEEEEE...!!!
Cala zlana bylam zimnym potem. Musialam wstac. Siadlam do lapka i na goraco wszystko spisalam.
Jest noc z poniedzialku na wtorek, godzina 2.47.
Zapowiada mi sie kolejny wesoly, a na pewno niewyspany dzien.
EDIT (19.05. godz. 21.30)
Jak zapewne wiecie z wczorajszego postu nr 2, zycie mi sie wyprostowalo, wszystko dziala, a nowe (uzywane) autko smiga jak trzeba. Tak wiec posty sa jakby nie po kolei. Sen-mara...
Oj Anusiu sny to Ty masz nie ciekawe. Mnie też czasem śnią się takie głupoty, że zrywają na równe
OdpowiedzUsuńnogi. Pamiętam jeden z przed sześciu laty, pół roku po śmierci mojej mamy - nie zapomnę go nigdy.
Głowa do góry na pewno nic złego Cię nie czeka. Pozdrawiam Ania
Pewnie ta cala sytuacja przelozyla mi sie na koszmary senne, zly los postanowil przedluzyc dzialalnosc na godziny nocne. ;)
UsuńBuziaki :***
Pisałam o tym kiedyś - nigdy nie śnią mi się koszmary, z wyjątkiem jednego. I zawsze budzę się po nim w stanie co najmniej opłakanym.
OdpowiedzUsuńhttp://fraube2.blogspot.com/2013/10/204-pavor-nocturnus.html
Z dwojga zlego wolalabym byc od nowa w ciazy, zamiast stracic meza i zeby. :)))
UsuńA kysz, a kysz!!!
UsuńWybieram utratę męża i zębów!
A wez! Ja tam na swojego w ogolnym zarysie nie narzekam. A do zebow jestem za bardzo przyzwyczajona. :)))
UsuńMęża i tak już się pozbyłam, więc żadna strata, a zęby rzecz nabyta. Ale ciąża, dziecko - matko kochana, bojam!!!
UsuńEee, ja tam lubie byc w ciazy i rodzic dzieci, wszystko przychodzi mi bardzo latwo. ;)))
UsuńBycie w ciąży i rodzenie to malutki pikuś. Ale tak ciąża, jak i poród zwiastują to, co POTEM! Krew, pot i łzy.
Usuńhttp://fraube2.blogspot.com/2012/06/47-wszedobylska-matkopolskosc.html
No to wreszcie dowiedzialam sie, ze mam syndrom matkopolskosci, bo wczesniej nawet do glowy mi nie przyszlo. Sama jestem jedynaczka i nie bylo mi z tym nigdy dobrze, dlatego zdecydowalam sie na wiecej dzieci i nigdy tego nie zalowalam. Moje dziewczyny zycie by za siebie pooddawaly, choc i klotni nie brakuje, jak to wsrod rodzenstwa.
UsuńZ tym bywa rożnie. Z moim bratem jesteśmy dziwny rodzeństwem, bo istnieje między nami tak duża różnica wieku, że właściwie można powiedzieć, że wychowałam się jako jedynaczka, a i on też jakby osobno. Mimo to nie możemy bez siebie żyć. Ale ta piątka dzieci mojej szwagierki zionie do siebie nienawiścią, podobnie jak troje dzieci mojej przyjaciółki. Znam też dorosłe rodzeństwa, które od lat ze sobą nie rozmawiają. Nie ma reguły...
UsuńNo niby masz racje, jednak mnie zawsze tego rodzenstwa brakowalo...
UsuńWszystko jest względne i różne u różnych ludzi. Po prostu każdy jest inny. Między innymi dlatego tak mnie wkurza, że jeśli się mówi o macierzyństwie, to obowiązuje zachwyt. Mnie to nie zachwyciło. Owszem, zachwyca teraz, z biegiem czasu coraz bardziej - prawdopodobnie dlatego, że z dzieckiem nastoletnim rozmawia się i żyje jak z dorosłym człowiekiem, normalnym językiem, poza tym nie jest się uwiązanym.
UsuńTaaa, teraz znacznie lepiej gada sie z progenitura, niz w okresie ich dojrzewania. Bo wczesniej tez nie bylo zle, dopiero wzrost poziomu hormonow w organizmie spowodowal drastyczny spadek poziomu rozumu. :)))
UsuńNie, nie, nie! Bzdura, bzdura, bzdura! Mam całkowicie inne doświadczenia! Żadnego spadku rozumu nie było, najgorzej gada się z małymi dziećmi, które w ogóle nie potrafią powiedzieć, o co im chodzi i z tymi kilkuletnimi, które bredzą od rzeczy! Od 10 roku życia zaczyna robić się normalnie i z każdym rokiem coraz fajniej.
UsuńSprawa jest prosta . Podświadomie marzy ci się życie bogatej wdówki , z nowym wybielonym garniturem zębów , tylko dzieci będą smutne po stracie ojca , ale im przejdzie ....oczywiście tego ci nie życzę ...!
OdpowiedzUsuńANDREA CALABRONE
Widze, ze oprocz wielu przymiotow, umiesz sny tlumaczyc. Cenna umiejetnosc! :)))
UsuńMoja babcia zawsze mówi, że jak zęby to choroba. Nawet nie chce mówić o nich za dużo. Mi już minął okres dziwnych snów. Najczęstszym motywem zawsze były wojny:) chyba z racji tego, że lubię tego typu gry :)
OdpowiedzUsuńKiedys juz poruszalam ten temat:
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2013/03/sen-bezsennosc-i-koszmary-nocne.html
Ty mnie nie strasz, bo do kompletu pecha jeszcze mi tylko choroby brakowalo... :)
Jaki paskudny sen! Nie zazdroszczę, ja po takich okropnościach, boje się ponownie zasnąć.
OdpowiedzUsuńA wczoraj oglądalam Wojewódzkiego i był tam prezydent, no i przyśnił mi isę, na jakiejs sali, kilka par,w tym prerzydencka ,tanczymy walca! I prezydent potknął się o stolik,na kórym były rzeczy pani pilnującej sali: kolorowe motki kordonków:)))))
No to bardzo wspolczuje, nie ma nic gorszego od obydwu kandydatow na prezydenta. Moj koszmar to maly pikus... :))))))))))
Usuń:))))))))))Liczyłam na to ,ze Cię rozbawię.
UsuńA w zyciu! Toz to horrorystyczny koszmar senny. :)))))))))
UsuńCieszę się, że poukładało ci się i już jesteś mobilna, wiem, że dla Ciebie to ważne. Ale martwi mnie co się dzieje w twojej podświadomości że tak strasznie Cię ostrzega w snach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJesusmaria! To jednak jakis omen? :))))))))))
UsuńNigdy mi się sny nie sprawdzały, niczego nie przepowiadały; zęby - żadnej choroby, zamulona, brudna woda - żadnego nieszczęścia, a pożar - żadnych pieniędzy. Czy tam na odwrót. Jak sama napisałaś, sen - mara :)
OdpowiedzUsuńMnie tez nic sie nigdy nie sprawdzilo, a tak bardzo chcialam wysnic numery totolotka... :)))))))))))
UsuńE tam. Strachy na lachy! Caly sen to krzywe zwierciadlo rzeczywistosci zwiazane z zepsutym samochodem. Poniewaz proby naprawy sie nie powiodly to pomyslalas, ze dostalas w zeby od zycia (zeby ci wylecialy od ciosu i zadne proby naprawy nie pomagaly /naprawy samochodu/). Potem pisalas o tych ograniczeniach ubezpieczeniowych przy pozyczanym samochodzie, w snie zobaczylas skrajna mozliwosc...
OdpowiedzUsuńWniosek: mysl tylko pozytywnie chocby nie wiem co sie dzialo. Wtedy rowniez sny beda pogodne a nie koszmarne. :/ Czasem jest lepiej, ze pewne sny zapominamy. Latwiej.
Ciesze sie, ze sprawy tocza sie juz po drugiej stronie muru. Nie trzeba walic w niego glowa. Milego poznawania i zaprzyjaznienia sie z nowym.
Juz zdazylam sie przejechac, allle roznica! Zanim sie oswoje, minie troche czasu. Ja niezwyczajna takich luksusow, jakie mam. Za duzo kontrolek i guzikow i innych takich, co to w ogole nie wiem, czemu sluza.
UsuńA sen? Pewnie zwiastowal zmiany... :)))
A jakiego koloru?
UsuńZloto-perlowy, piekny! :)
UsuńPo takich przeżyciach nic dziwnego, że musk wyprodukował tak straszne obrazy.
OdpowiedzUsuńAle teraz to już tylko życzę Tobie miłej jazdy nowym autkiem :))
Fajnie sie jezdzi, naprawde. Zrobilam sobie dzisiaj probna jazde i sporo jeszcze musze sie nauczyc, bo to inna marka i duzo jest inaczej. :)))
Usuń♥
OdpowiedzUsuńSonic... :***
UsuńInnymi słowy, zawsze na cztery łapy spadniesz. Jak na Panterę przystało:))
OdpowiedzUsuńA z tymi zębami to jeszcze nie jest tak źle. Skoro we śnie była pełna gęba luźnych, to znaczy, że na jawie jest ich jeszcze w gębie pełno. I tym optymistycznym akcentem...
Co ja słyszę, już nowe autko, w dodatku dobrze się sprawuje. No, to żyć, nie umierać! Wycieczki pewnie się szykują, może nawet do Polski:)).
Nie spodziewalam sie, ze moje problemy rozwiaza sie tak szybko i tak pomyslnie. Zaiste spadlam na wszystkie cztery z przytupem. :)))
UsuńDo Polski to mi sie w ogole nie chce jezdzic, ale inne wycieczki... tym chetniej. :)))
Sny mogą wykończyć,więc najlepiej nie przywiązywać do nich uwagi.
OdpowiedzUsuńNasza podświadomość tworzy nam różne scenariusze,które są wynikiem stresu,a to że jesteś zestresowana ostatnio to prawda.
Aniu potrzebujesz troszeczkę relaksu i to przez duże R i wyciszenia przy dobrej muzyce.
W zasadzie to ja nie przywiazuje zadnej wagi do snow, horoskopow, wrozb i innych takich dupereli. Spac nie moglam, to se napisalam posta i tyle. :)))))
UsuńMoj relaks to Kira, spacery i aparat fotograficzny. Czego mi wiecej potrzeba? :))
Ale ze Ty to tak dokladnie zapamietalas. Mnie sie nigdy nie udaje. Czasami i pamietam, ale opisac to juz nie dalabym rady :-)
OdpowiedzUsuńIwona, obudzilam sie w takiej panice, ze nie moglam zasnac. Musialam wstac, a skoro musialam, to se napisalam. Pewnie rano bym juz nie pamietala, a tak moglam na biezaco, poki cieple. :))))
UsuńNie zaglądałam wczoraj do komputera,wróciłam z pracy do której wróciłam po dwóch latach.Byłam ciut padnięta i chora .Więc się bardzo cieszę,że nareszcie jest lepiej.A o złych snach zapominamy szybciutko. Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńTen post by nigdy nie powstal, gdybym od razu zasnela. Ale wstalam, wiec na goraco sobie napisalam, bo to w koncu ciekawe zjawisko, jak stres przeklada sie na tresc snow. :)))
UsuńZbyt wiele nerwow Ci sie nazbieralo ostatnimi czasy Panterko. Byc moze ten koszmarny sen jest tego efektem.
OdpowiedzUsuńTeraz chlon te dobre emocje i wydarzenia. I niech bedzie juz prosto, bez zakretow.
Tule mocno :***
Chlone jak nie wiem co, Orszulko. Juz nawet zdazylam sie przeprowadzic z dobytkiem z jednego auta do drugiego (duzo tego bylo, nadreptalam sie w te i wewte).
UsuńBuzinki :***
...za dużo na głowie i mózg wariacje wyczynia. Odetchnij i znajdź czas na relaks. Powinno się unormować a męża kopnij w kostkę żeby cię po nocach nie straszył...
OdpowiedzUsuńAlez to ja go straszylam wrzaskami nieopanowanymi. Obudzil sie biedaczek. :)))
Usuńpo prostu wyszły z Ciebie wszystkie negatywne, tłumione wcześniej ze względu na okoliczności, emocje...
OdpowiedzUsuńu mnie też tak to często bywa... nawet jeśli w ciągu dnia trzyma mnie w pionie logika to w nocy wszystkie zmory z kątów wyłażą....
wylazły
i niech spadają :)
dobrej dzisiejszej nocki życzę :************
Moze ten mozg wie, co czyni... Moze w taki sposob sie resetuje? Broni przed dziennym stresem? W kazdym razie ten sen rzetelnie mnie wystraszyl. Ale juz jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. :))))
UsuńNa pewno bede bardzo dobrze spala. Buziaczki, Mamuska :)))**********
...Bóg wiara:)
OdpowiedzUsuńnie lubię snów
Ze co? Aaaa to nie u mnie.
UsuńNiektore sny bywaja fajne, mozna sobie pofruwac na przyklad... :))))
wyjdziesz na prostą, to i sny wyjdą... kiss
OdpowiedzUsuńKiedy jestem na prostej, to nie snie w ogole, a co najmniej nie pamietam snow. :)
Usuńczyli wysypiasz się
UsuńTeoretycznie tak, ale mam bezdechy i pewnie kiedys zejde we snie.
UsuńWitaj kochana jestem już w Niemczech.Teraz tylko przyzwyczaić się musze do wszystkiego.Mi sny przeważnie sprawdzają się.Buziaki.
OdpowiedzUsuńSzybko sie przyzwyczaisz, Agatko.
UsuńA z tym sprawdzaniem sie snow to bzdura. :)))
Wolę, jak śnią mi się przyjemniejsze rzeczy. Po koszmarnym śnie jakaś jestem taka rozbita.
OdpowiedzUsuńParę razy mi się takie przysniły na szcęście już ich nie pamietam w szczegółach.
No mnie to tak rozbilo, ze spac dalej nie moglam, stad przeciez ten post. Inaczej nie dowiedzielibyscie sie, co snilam, bo do rana bym zapomniala. :)))
UsuńGdy mi śnią się głupoty (a dzieje się to nadzwyczaj często!) mój mąż mówi:
OdpowiedzUsuń"lepiej nie spij"!
Baaardzo zabawne! Zartownis jeden! :))))))))))))
UsuńNo to Ci powiem na pocieszenie, że jak gdzieś się wybieram, do ludzi, których trochę nie widziałam i chciałabym zrobić jakieś normalne wrażenie (czyli żeby nie pomyśleli, że już całkiem zramolałam), to mi się czasem śni, że przed samą imprezą wylatuje mi górna jedynka. Dobre, nie? :-))))))))))))
OdpowiedzUsuńDobre? Strrrraszne! Akurat jedynka, jakby nie mogla byc osemka. :))))))
UsuńByl czas, ze snilo mi sie, ze znow musze zdawac jakies wazne egzaminy, a w glowie kompletna pustka. Tez mnie czesto meczyly takie koszmary.
okropny ten sen.... ohyda! Wiem że zęby to nie jest dobrze wróżący element snu...
OdpowiedzUsuńNo i nastepna mnie straszy... :)))
UsuńA mnie się śniło ( co za zbieg okoliczności), że jestem u dentysty i on sie pyta czy mam wszystkie zęby w górnej szczęce. Mówię, że tak. On: dziwne, dziwne, w większości ludzie maja tam tylko połowę swoich zębów. Co to może znaczyć? Aż się boję zasnąć, żeby ten dentysta nie zrobił ze mnie następnej nocy jednostkę posujacą do większości...
UsuńCos mi sie widzi, Echo, ze jestes polowiczna. Juz lepiej, gdybys nie miala tych zebow w ogole, a tak... ni pies to, ni wydra. :))))))))
UsuńTakie sny mówią że swoich bliskich bardzo się troszczysz i martwisz o nich. A zęby ważne że się przykleiły w końcu, czyli coś tam zostało naprawione. :)
OdpowiedzUsuńDziś mi śniło:
noc i jacyś źli ludzie, schowałam się wraz z dziewczyną z restauracji, u której przed chwilą pyszne jedzonko połknęłam. :) I ona wbijała kod zabezpieczający przed otworzeniem drzwi, niestety nie zdążyła, obudziłam się przerażona, w momencie gdy te złe typki naciskały klamkę w drzwiach i drzwi się otworzyły.
Miewam czasem sny przedziwne. :)
Oj, te sny! Niby nic nie znacza, sa jedynie fizjologicznym resetowaniem mozgu podczas odpoczynku. A jednak czlowiek sie przejmuje koszmarami i dopisuje do snienia jakas filozofie.
UsuńSny na ogol bywaja przedziwne, wlasciwie nigdy nie sni sie "normalnie", zawsze jest cos niezwyklego, nawet w tych przyjemnych. :))
O matko i córko! Skąd ja znam takie sny...mam niestety tendencje do koszmarów niestety...Myślę, że przez koszmar twój mózg pozbywa się nagromadzonego w nim napięcia.
OdpowiedzUsuńChyba tak jest, ale wolalabym, zeby pozbywal sie w przyjemniejszy sposob. :)))
UsuńNoo baa, powinny się nam w trudnych chwilach w snach jawić piękne miejsca, drinki z palemką i mężczyźni z wachlarzami...;)
UsuńNo dobra, czyli już wraca do normy? Oby jak najszybciej i do końca:) Kiedyś Miśka użyła sformułowania: "Wszystko mi\ja, nawet najdłuższa żmija". Czy widzisz już koniuszek jej ogona? Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńJuz prawie znika za horyzontem za grzmija, a moje zycie wraca na prosta. Nie zeby zaraz bylo idealnie, ale co najmniej katastrofa zostala zazegnana.
UsuńBuziak :***
Bardzo ciekawy sen. Pomijając w nim mój własny udział, to najpierw śniłaś zęby, co jak wiemy zwiastuje śmierć, a zaraz potem śniłaś właśnie tę śmierć. Więc moim zdaniem, zęby już swoją symboliczną rolę odegrały i bać się nie trzeba.
OdpowiedzUsuńPociąg to znów jest podróż, poruszanie się, ruch, zmiana, dokądś, więc jak najbardziej pozytywny aspekt.
Będzie dobrze.
A dlaczego ja Ci się przyśniłam? :)... I to jako posłaniec przynoszący złe wieści?
To Ty mnie pytasz? Ja moglabym spytac Ciebie, co robilas w mojej glowie. :))) Raczej nie jako zwiastun zlego, ja Cie odebralam bardziej jako wspolpasazera w podrozy, ktory wczesniej ode mnie poznal tragiczna prawde i sie nia ze mna podzielil. No i bardzo mi wspolczulas, bo plakalas, a to nie wspolgra z rola poslanca zlych wiesci. Wiec w sumie bardzo pozytywnie mi sie snilas, a moj chlop przezyl, jest ok. :)))
Usuń