Zrodlo |
Jak juz wczesniej pisalam, nasz przyjaciel musi zorganizowac sobie zycie od nowa po rozstaniu z zona. Cala moja rodzina jest w ten proces zaangazowana w mniejszym lub wiekszym stopniu, pomagamy jak umiemy, pocieszamy, a takze wyreczamy, gdzie sie da, bo chlop pracuje od rana do nocy, wiec czasu ma niewiele, a przy okazji jest czlowiekiem wysoce niepraktycznym zyciowo. Jedyne, co naprawde umie, to zarabiac i pomnazac pieniadze, poza tym niewiele.
Kiedy wiec zostal sam, nie potrafil zorganizowac sobie zycia, nie umial przewidziec, czego bedzie potrzebowal i jak to w ogole ogarnac. Ruszylysmy wiec z Najmlodsza, ktora ma wrodzony talent dekoratorski (to po mnie! :))) do urzadzania jego mieszkania od podstaw. Nawet nie zdawalam sobie sprawy, jak bardzo meczace to zadanie. Dobrze, ze choc nie musialysmy sie troszczyc o finanse i moglysmy dac upust wlasnej fantazji. Wydaje sie proste, prawda? Ale nie bylo, bo zadzialala zasada Qual der Wahl, czyli bolesna decyzja, co wybrac przy tym natloku niezliczonych naprawde fajnych mebli. Musialysmy przy tym miec delikwenta ze soba, bo kazdy nasz wybor musial zostac po pierwsze zaakceptowany, a po drugie podpisany i zaplacony. Nie moglo sie wiec bez niego obejsc, a chlopina nudzil sie z nami niemozebnie. My natomiast bylysmy w swoim zywiole.
Po dokladnym wymierzeniu mieszkania, zeby uniknac niespodzianek, wiedzialysmy wprawdzie, co gdzie ma stanac, ale trzeba bylo w koncu cos konkretnego wybrac. No i tu zaczely sie prawdziwe schody! No bo na przyklad taka sofa do salonu - po wyprobowaniu stopnia wygody siedzenia i lezenia na co najmniej 20 egzemplarzach, obejrzeniu i porownaniu wszystkich bajerow, w jakie sofy byly wyposazone (np. elektrycznie sterowana zmiana pozycji z siedzacej na wpol lezaca), pozostal wybor obicia z ksiazeczki zawierajacej setki probek materialu, a wiec nie tylko kolor, ale rodzaj (od skor, przez tkaniny po mikrofibre), fakture i sposob czyszczenia.
Przy wyborze lozka wszyscy kladlismy sie na wszelakiego rodzaju materacach, radzilismy sie bardzo kompetentnego sprzedawcy, jakie sa ich plusy i minusy, itd, itd. Na koniec znow wybieralismy tapicerke. Wydawaloby sie, ze szafa do sypialni to juz maly pikus. Jakze sie mylilismy! Bo nie tylko wymiary byly wazne, ale fornir, kolor, wyposazenie jej wnetrza, lustra w drzwiach i pierdylion roznych innych szczegolow.
Zajmowalo to godziny, bo mozliwosci wyboru za kazdym razem przekraczaly nasze wyobrazenia. Kazdy jeden egzemplarz mial wiele rozmiarow, otwieranie w prawo-lewo, wariacje i kombinacje bez ograniczen. Przy czym musielismy we trojke skoordynowac wlasny czas wolny, zeby sie w ogole spotkac, bo wszyscy pracujemy. W ubiegly piatek spedzilismy w tymze sklepie kilka godzin, w ten piatek drugie tyle i, nie uwierzycie, jeszcze wszystkiego nie zamowilismy, choc wiekszosc mamy.
Wydawac by sie moglo, ze najgorsze mamy juz za soba, ale kiedy te meble zostana dostarczone i zmontowane, zacznie sie prawdziwa zabawa. Kupic trzeba wszystko, dywany, zaslony, posciel i powleczenia, poduchy na sofy, obrazki na sciane, naczynia, serwisy, sztucce, bibeloty, ozdobki i kwiatki. Cale szczescie, ze przynajmniej jego nie bedziemy przy tych zakupach potrzebowaly, same pojdziemy zaszalec, bo on z gory zgadza sie na kazda nasza decyzje. Pewnie zejdzie nam kilka kolejnych tygodni, zanim bedzie mozna powiedziec, ze mieszkanie jest gotowe w pelni.
Aaa, zajrzyjcie sobie, kto ciekaw, do zakladek z limerykami. Dopisalam kilka nowych.
Gratuluję dokonanych (jednak) wyborów :). Fajnie tak urządzać :), ja bym chciała :D
OdpowiedzUsuńCzuje sie mimo wszystko jak ryba w wodzie, bo wczesniej zawsze byly jakies ograniczenia, co najmniej finansowe. Teraz moge poszalec z kreatywnoscia. :)))
UsuńOj poszalej sobie Anuśka poszalej. Podejrzewam, że on był sprawcą Twoich stresów.
OdpowiedzUsuńMasz szanse rozładować swoje emocje.
Pomogła bym Wam, alem daleko.
Miłej niedzieli Ania
To nawet nie stresy, ale zmeczenie materialu monotematycznoscia i stala gotowosc so sluchania, plus jeszcze od czasu do czasu stawiania goscia do pionu, kiedy sie zalamywal, bo wbrew wszelkim pozorom straszny z niego nadwrazliwiec.
UsuńBuziaki :***
to już teraz wiem, kogo miałas na myśli, szukając mi faceta ;PPPP
OdpowiedzUsuńCo za przenikliwosc! :))))
UsuńWcale się nie dziwię że żona go opuściła ...facet który nic koło siebie nie umie zrobić , to ofiara niezaradna , nie mająca weny twórczej ...ciekawe co by zrobił jakby trafił na bezludną wyspę ? Ja sobie nie wyobrażam mieszkania , urządzonego nie przez siebie ....każdy ma osobiste zapotrzebowanie i swój własny klimat ...
OdpowiedzUsuńANDREA CALABRONE
No coz, jeden ma takie walory, drugi inne. Z niego jest naprawde bardzo dobry czlowiek, a ze ma jakies wady? Nie ma idealow. :)
Usuńczekam na fotki wnetrz. ;)
OdpowiedzUsuńTego nie moge Ci obiecac, bo mieszkanie nie moje. Jesli pozwoli, beda fotki. :)))
UsuńMoja droga, jeżeli Wasz przyjaciel umie zarabiać i pomnażać pieniądze, to jest najpraktyczniejszym życiowo człowiekiem świata!
OdpowiedzUsuńI tak, i nie. Zyciowa niezaradnosc potrafi byc nieznosna i trzeba dla niej pokladow cierpliwosci.
UsuńTaaa... Co Ty powiesz?
UsuńMęża miałam.
Na resztę spuśćmy zasłonę milczenia.
Ja jeszcze mam, wiec wiem. :))
UsuńMatko kochana! I już? I tyle? A tu gwiazda (z rubieży!) złote pióro przygotowała, żeby autografy rozdawać...
OdpowiedzUsuńOgraniczona bylam. Nie umyslowo, zeby byla jasnosc, ale wierszowo. No!
UsuńZawsze możesz się zrehabilitować i napisać kolejne czterdzieści cztery. To absolutne minimum, aby zmieściła się moja bujna osobowość :))))
UsuńMialam na mysli wierszowke limerykowa w liczbie 5. A przy takich ograniczeniach nielatwo zmiescic osobowosc w dodatku bujna. :)))
UsuńJa również miałam na myśli limeryki. Jeszcze 44 razy 5 wersów :)) I się zmieści :)
UsuńA co ja, qrna, Mickiewicz jakis? :)))
UsuńOj, zaraz Mickiewicz! On się byle czym nie parał. Jak już, to z rozmachem. Trzynastozgłoskowcem i ze średniówką po siódmej sylabie.
UsuńZdarzalo mi sie popelniac trzynastozgloskowce, ale krotkie byly i nijak sie mialy do Pana Tadeusza, jednak publice sie podobaly (a co najmniej tak mnie komplementowano).
UsuńWow to dużo pracy wykonałyście na rzecz tego pana....
OdpowiedzUsuńA tak socjologicznie , dlaczego rozstał się z żoną ?
Albo odwrotnie ?
Krysiu, nie moge o tym pisac, dlaczego. W koncu zaufanie do czegos zobowiazuje. :)
UsuńSkoro lubisz urządzać wnętrza Aniu, to fajnie, że Ci sie takie kreatywne zajęcie trafiło.Przy okazji robisz dobry uczynek a wiec pełnia szczęścia. Limeryki poczytałam z usmiechem i podziwem dla tego wymiaru Twej kreatywności. Wielceś utalentowana, moja kochana! zauwazyłas cos takiego, że jak człowiek może rozwinąc skrzydła w jakiejś dziedzinie (np. urządzać komus mieszkanie), to zaraz mu sie klapki w mózgu otwieraja i chce mu sie cos tworzyc w innych, bo mu jakoś łatwiej, swobodniej, lepiej wszystko idzie? Niech takie stany nawiedzaja nas jak najczęściej, bo zycie wtedy ma taki dobry smak!:-))
OdpowiedzUsuńCałusy serdeczne!***
Chyba zaczne chodzic na spacery z notatnikiem, bo wlasnie podczas spacerow przychodza mi do glowy limerykowe glupotki. Pozniej musze sobie wciaz powtarzac, zeby nie zapomniec do powrotu do domu. :) Moze sprawie sobie jakis dyktafonik?
UsuńBuziaczki, Olenko :*****
Dopiero co urządzałam swoje 40 metrów i dylematy miałam podobne, więc chylę głowę przed Tobą.A co do pana każde doświadczenie nawet te złe nas czegoś uczą.Dla niego też zaświeci słońce. Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńNam przypadl wiekszy metraz do urzadzania, ale rowniez nie tak dawno, bo 6 lat temu urzadzalismy z mezem nasze 55m2. Roznica byla taka, ze finansowo bylismy znacznie ograniczeni i musialam bardzo nalamac sobie glowe, zeby to ogarnac i zeby na wszystko wystarczylo. Ale z efektu jestem zadowolona i to jest najwazniejsze. :)))
UsuńChętnie bym pomogła w urządzaniu , bardzo to lubię ;) Dobrze że pomagacie , takie wsparcie w niedoli to jak oaza na pustyni ...
OdpowiedzUsuńPrzyjacielowi wszystkiego dobrego na nowej drodze życia !
Jaka to radocha moc urzadzac, kiedy braki finansowe nie stoja na przeszkodzie, mozna sie wyzywac do woli i kupowac co sie chce. Szkoda, ze ja tak nie moglam przy meblowaniu swojego... :)
UsuńWłaśnie czuję że za chwilę padnę na pysk i nie prędko się podniosę. To układanie poremontowe czyszczenie i dopasowywanie co do czego i czy pasuje to do tego a to do tamtego. ... Mam po dziurki w nosie a tych cholernych pudeł nie ubywa mam wrażenie. Chociaż przecież wyrzucam co jakiś czas puste,
OdpowiedzUsuńA powiedz mi gdzie ja położyłem... nie widziałaś może .... wrrrrr. Wyjechał na kilka dni to spokojnie sobie okładam.
Fajnie tak móc poszaleć a po przywiezieniu ktoś zmontuje, dopasuje ustawi gdzie należy. :)
Meble, ktore zamowilismy, nie sa tanie, ale na szczescie w cenie jest juz montaz, wiec tyle naszego, bo inaczej sami musielibysmy skrecac.
UsuńZnam te bolaczki poremontowo-przeprowadzkowe, sama nie tak dawno pozbywalam sie pudel z domu. Wszystko zwalone bylo po sufit w pokoju goscinnym i tez prawie nie ubywalo. :)))
to miałyście niezłą frajdę:)
OdpowiedzUsuńostatnim naszym dużym zakupem meblowym były tzw melble do salonu, stół, krzesła, komody
( kupowaliśmy w Mobel Martin w Niemczech, szkoda gadać o cenach w Lux i skromnym wyborze bardzo)
mieliśmy stres z krzesłami, posadzilismy tylki na 100 000, a i tak kupiliśmy z katalogu takie, których nie było na wystawie bo mamy bzika i lubimy meble z podpórkami pod łokcie, które się mało sprzedają.
Frajda, ale stres i to raczej męczące jest:))
Czlowiek niezwyczajny takich wypasionych wyborow. W komunie tydzien stalo sie w kolejce po mebloscianke , taka sama dla wszystkich, bo wyboru nie bylo. I kazdy byl zadowolony, kiedy w ogole udalo mu sie dostac. A teraz, panie, pierdylion, a co jedna to fajniejsza. I to wlasnie jest takie meczace. :)))
Usuńaaaaaj, to jak z demokracja
Usuńczłowiek nieprzyzwyczajony do wypasionych wyborów, szuka ideału i nie znajduje :pp
Dokladnie! :)))
UsuńCudowny ból głowy :-) przy takim wyborze, ale też spory kawałek odpowiedzialności.
OdpowiedzUsuńNo nie, akurat odpowiedzialnosc jest zdjeta z barkow, bo oberdecydent za kazdym razem zatwierdzal. :)))
Usuńbez ograniczeń finansowych... toż to sama przyjemność ;)))
OdpowiedzUsuń:**********
Latwizna! Sztuka jest cos znalezc majac ograniczenia finansowe. :)))
UsuńBuzinki :***
Przerobiłam to niedawno kupując nową kanapę do pokoju. Jednak nie do końca jestem zadowolona, bo po pierwsze, musiałam się ograniczać finansowo, po drugie musiałam dokonać zakupu szybko (stara się po prostu rozleciała), a po trzecie nie miałam samochodu, żeby móc w krótkim czasie objechać większą ilość sklepów. Na dodatek wybór w naszym pięknym, ale nieco prowincjonalnym mieście jest raczej niespecjalnie wielki. A! I jeszcze bardzo ograniczała mnie sprawa wymiarów - to co podobało mi się najbardziej było na ogół 20, 25 centymetrów za długie...
OdpowiedzUsuńLimeryki fajne :)))
My tez musielismy szukac do nowego mieszkania mebli mniejszych gabarytowo. Te ze starego i duzego mieszkania zupelnie by sie w nowym malym nie pomiescily. Dalismy jakos rade. :)
Usuń...o to widzę, że Panterka w swoim żywiole. Ciekawe kiedy pokaże pazurki? Przy firankach? :))) Pozdrawiamy....
OdpowiedzUsuńJa caly czas latam z pazurami na wierzchu. :)))
UsuńAniu ale widac faktycznie w swoim żywiole. Fajnie tak bez ograniczeń finansowych.
OdpowiedzUsuńMiłej pracy:) Pozdrawiam serdecznie
Tak to ja lubie, nie musze liczyc i porownywac, tylko biore to, co mi sie podoba.
UsuńSama bym tak chciala... :)