Nie, zebym byla uczynna interesownie,co to, to w zyciu! Czasem jednak bezinteresowna pomoc zaowocuje niespodziewanym i nieoczekiwanym prezentem.
Jak juz wczesniej pisalam, ostatnio robie za architekta wnetrz. I zeby nie bylo, ze to sam mjut z orzeszkami, do obowiazkow naleza tez mniej przyjemne czynnosci od wybierania mebli bez finansowych ograniczen. Za dobrze byloby!
Nasz podopieczny z panika i obledem w oczach skarzyl sie, ze oesu, tyle tego w tej piwnicy, ze nie wie, od czego zaczac i jak sie za to zabrac. Dotad jeczal, az w koncu obiecalam, ze mu pomoge w organizacji calego procesu urzadzania piwnicy na nowo. Mnie tam zadna robota nie straszna, wiec wczoraj oboje zabralismy sie do dziela. Ja wywalalam niepotrzebne rzeczy przed piwnice, on sortowal smieci i wynosil do smietnika. Poukladalam to, co mialo zostac, porzadnie na stojacych tam regalach, o kilka rzeczy musialam zapytac, czy potrzebuje je jeszcze, reszta bezlitosnie zostala skierowana do smieci.
I nagle natknelam sie na NIEGO, mianowicie odkurzacz parowy (czy to tak sie po polsku nazywa?). Zawsze chcialam go sobie kupic, ale konczylo sie na checiach, bo byly inne wazniejsze wydatki, a w koncu bez niego mozna przeciez zyc. Kiedy niedawno czytalam bodajze u DD, ze sobie taki sprawila, znow powrocily zamiary kupna. Tyle, ze zepsul sie samochod i tyle bylo z zamiarow.
Kiedy wiec uslyszalam, ze on tego nie potrzebuje i chce wywalic, natentychmiast zarekwirowalam go dla siebie, chociaz obawialam sie, ze moze byc niesprawny, bo dlaczego stal w piwnicy, a nie sluzyl jego prawie-eks w robotach domowych?
Kiedy tylko wrocilam do domu, zaraz musialam wyprobowac. Dziala! I to jak! Cala kuchnie se zaparowalam i teraz blyszczy sie jak psu jaja. Dotychczas zawsze mialam cyrk z odpryskami tluszczu na kafelkach. Niby od razu scieralam po smazeniu, ale zawsze cos tam zostalo, co musialam mocno trzec ostra gabka kuchenna. A teraz? Samo zlazlo bez proszenia, tak sie wystraszylo goracej pary.
Jest tam jeszcze koncowka do mycia okien, ale ona akurat moim zdaniem sie nie sprawdzila i musialam po wszystkim i tak szyby glancowac od nowa, bo zostaly jakies smugi, choc glowny brud w postaci pylkow kwiatowych zszedl bardzo latwo i szybko. Moze cos nie tak robilam, nie wiem, ale szybciej mi idzie metoda klasyczna, niczego nie musze poprawiac.
Na sam koniec zdezynfekowalam kibelek, zwlaszcza pod gornym rantem, gdzie nielatwo sie dostac, i teraz mozna bez mala z niego pic, taki czysty. :)))
Miecka byla bardzo zainteresowana tym urzadzeniem, choc strachliwie ostrozna, kiedy puszczalam pare, Bulka natomiast zwiala do drugiego pokoju i tyle ja widzieli. A zawsze myslalam, ze to Bulczyk jest bardziej ciekawski i odwazniejszy.
Jestem troche zmeczona tym odgruzowywaniem piwnicy i nieplanowanymi generalnymi porzadkami we wlasnej kuchni, ale mam jednoczesnie poczucie satysfakcji i dobrze spelnionego obowiazku, a dodatkowo rozpiera mnie radosc, ze mam wreszcie to urzadzenie parowe. Takie trzy w jednym.
Ale Ci zazdroszczę - też bym chciała, ale nie mam kasy na takowe.
OdpowiedzUsuńNa pewno to fantastyczna rzecz.
Całuski Ania
Tez nie mialam kasy, bo o ile pamietam, bylo to dosyc drogie i zawsze cos mi stalo na przeszkodzie. A teraz mam i sie ciesze! :)))
Usuńsuper, opłaciło się ::) no popatrz, jakie to przypadki się zdarzają! pomogłaś bezinteresownie i przy okazji spełniłaś swoje "marzenie" - los Ci się odpłacił.
OdpowiedzUsuńAle faktycznie coś w tym jest. Dajemy przysługę za darmo i to gdzieś powraca. W jakiś sposób los nam się odwdzięcza :)
P.S. Tez chciałabym mieć takie cudo, ale mnie nie stać ;)
Ja tez wierze, ze zarowno dane dobro, ale i zlo, wracaja do dawcy. Czasem trzeba poczekac, ale wroci na pewno. :)
UsuńKtos mi to kiedys pozyczyl, gdy wynajmowalismy pierwszy dom we Francji, Oblecialam tym cudem kible, kuchnie i nawet wykladziny. A wlasciwie wykladziny przede wszystkim , ze wzgledu na alergie dziecka.
OdpowiedzUsuńBylam pod wrazeniem efektow, ale tez nigdy go sobie nie kupilam, zawsze sa inne wydatki.Niech sie Wam razem dobrze sprzata)
Mam zamiar wyprobowac go na tapicerke w naszym nowo nabytym aucie, bo jest jakas taka nieczysta. Ten nasz jest z gatunku malych, wiec jesli dywany, to na kleczkach, malo wygodnie. Za to do szafek i kacikow kuchennych byl w sam raz. :)))
UsuńSzczęściara!
OdpowiedzUsuńA może to było ukartowane i facet wrobił Cię w sprzątanie, aby mieć pretekst do obdarowania tym cudem techniki:)).
Obawiam sie, ze pojecia nie mial, co tam w jego piwnicy sie dzialo, bo raczej tam nie bywal. Przy okazji znalezlismy suknie slubna jego prawie-eks i atlasowe prunelki. Tez chcial wywalic, ale kazalam odniesc, niech sama decyduje. :)
UsuńEjże, dobrze wiedzieć!
OdpowiedzUsuńMnie jego dzialanie przekonalo, bo nie tylko czysci, ale jednoczesnie dezynfekuje. :)
UsuńA, dezynfekcja akurat mnie nie podnieca.
UsuńA powinna!
UsuńA co Cie podnieca, jesli wolno spytac? :)))))))))))))
"Bo to co nas podnieca,
Usuńto się nazywa kasa,
a kiedy w kasie forsa,
to sukces pierwsza klasa.
Bo to co nas podnieca,
to czasem też jest seks,
a seks plus pełna kasa,
to wtedy sukces jest."
No jakze moglam sie nie domyslic?... :)))
UsuńSuper. Ja miałam taki odkurzacz, ale szybko dałam sobie spokój.... jakoś mnie nie przekonał
OdpowiedzUsuńJa uzylam go po raz pierwszy w zyciu, bo dotad znalam go jedynie z opinii. Jestem zachwycona skutecznoscia. :)
UsuńAle Ci się Anuś trafiło! Sa jeszcze jednak na tym świecie mozliwe dobre niespodzianki! Z tego, co piszesz, to świetna rzecz taki parowy odkurzacz. Może i ja się kiedyś dorobię, bo nie sądze bym w jakiejś piwnicy znalazła coś poza truchłami szczurów. Sama piwnicy nie posiadam - nad czym biadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie szczęsliwą posiadaczkę parowego cuda oraz czystej kuchni i kibelka!:-))***
Mam zamiar wyprobowac go tez na dywanach, ale to juz gorsza robota, bo nie da sie na stojaco, on jest z tych recznych. Ale darowanemu ko... to jest... odkurzaczowi nie zaglada sie do wnetrza. W kuchni sie sprawdzil znakomicie.
UsuńJak to, nie masz piwnicy? Dziwne, bo w zasadzie wiejskie chaty miewaly taka "lodowke". Reczywiscie wielka szkoda, bo to przydatne pomieszczenie.
Sciskam bardzo bardzo :********
Anka ! Ty otwórz sobie biznes ...sprzątania piwnic ! W niejednej znajdziesz jakiś skarb , w mieście otwórz nowoczesny magazyn z rzeczami z odzysku , posadź męża , albo jakąś ,,młodą '' i forsa leci ...Jak byś była w Warszawie , to wpadnij do mnie ... mam pod domem piwnicę 40 m zagraconą ...czego tam nie ma ...oczywiście żartuję , ale pomysł wart zastanowienia ...
OdpowiedzUsuńANDREA CALABRONE
O nie! Za duzo sie wczoraj kurzu nawdychalam, musialabym zainwestowac w maske gazowa. Zreszta pomysl nie nowy, juz tacy spryciarze grasuja po piwnicach i domach ludzi, ktorzy np. zmarli, a rodzinie nie zalezy na braniu gratow. Kiedys o tym pisalam:
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2014/04/na-smietnik.html
bo dobroć wraca :) nawet jeśli się tego zupełnie nie oczekuje ;))))
OdpowiedzUsuńmasz teraz cały weekend na odpoczynek kochana... odpoczywaj więc :) Miłej soboty! :********************
o matko ..przecież dziś niedziela! Miłej niedzieli kochana :******************
UsuńNo wlasnie, tak czytam i sie zastanawiam, jaki znow CALY weekend. Jutro trza do fabryki i nie ma, ze boli. Zostalo kilka godzin odpoczynku, wiec poodpoczywam, moze pojdziemy z Kirunia na dlugi spacer, bo pogoda nieco sie poprawila i nie pada, choc ziab taki, jak nie przymierzajac, w marcu, a to juz prawie czerwiec.
UsuńBuzinki, Emus :************
za dużo czasu spędzam w pozycji horyzontalnej.... :))) wszystko mi się ostatnio myli.....
UsuńFajna rzecz taki odkurzacz,tylko pozazdrościć.Miłej i słonecznej niedzieli.Całuski dla Kiry,Miećki i Bułeczki.
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszcze, ze trafil mi sie taki skarb. :)))))))))
UsuńPrzyjemnej niedzieli, Halutka :***
Z takim odkurzaczem to można sprzątać:)
OdpowiedzUsuńOdkurzacz to raczej niewlasciwe slowo, bo to urzadzenie nie wsysa, a jedynie puszcza pare, zmiekcza brud i potem trzeba juz scierka. :))
UsuńWygląda na przydatne urządzenie. Czasami jednak okazuje się, że opłaca się być pomocnym. Chociaż ostatnio mam pecha i wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle.
OdpowiedzUsuńSzczerze mowiac, jestem oczarowana efektami tego urzadzenia.
UsuńPomagajac nigdy niczego nie oczekiwalam wzamian, moze dlatego czasem wlasnie cos dostaje? :)))
Panterko, a daj zdjeccie tego ustrojstwa, bom ciekawa. Kiedyś z moim dyskutowalismy nad zakupem, bo to przy tylu kotach moze byc pomocne w sprzataniu i dezynfekcji(?)
OdpowiedzUsuńhttps://dl.dropboxusercontent.com/u/37954845/dampfreiniger.JPG
UsuńKoty rzygajo na potege, wiec mozna zaraz dezynfekowac, ale do usuwania klakow to to sie nie nadaje. :)
musze chyba sobie takie sprawic. A jak myślisz w łaziencce do szorowania kafli by się nadało?
UsuńSkoro do kuchannych kafli sie nadalo, to i lazienkowym pewnie da rade. :)
UsuńMam podobne,ale moze byle jakiej jakości,w każdym razie skończyło na strychu,bo z tej pary to skrapla się woda i mokro ,trzeba się naobkładać szmatami, do okien absolutnie się nie nadaje, jedynie brodzik czy kibelek jakoś tam niby wyczyściłam,ale jednak więcej z tym roboty niż przy normalnym sprzątaniu.
OdpowiedzUsuńMożliwe też,że nie mam zdolności by się cudem umiejętnie posługiwać.
Moje puszczalo porzadna pare, nie plulo kropelkami. Moze jakos nieprawidlowo uzywalas? :)))
Usuńinaczej to sobie wyobrażałam, ale teraz rozumiem jak Ty ten rant wyszorowałaś :)))
Usuńdobro powraca, to oczywista oczywistość, że tak polecę złym klasykiem ;)
:***
Ja go nie szorowalam, tego ranta, tylko wlasnie para uwolnila wszystko, co w przeciwnym razie musialabym szorowac. Jakie to praktyczne! :)))
UsuńNie,no normalnie,para leciała ,wszystko ok, ale od razu skraplała sie w kałużę. No bo albo paruję labo wycieram no nie?:) Owszem z zakamarków fajnie wydobywa brud,ale to wszystko. No i mam mały zbiornik litrowy zdaje ise,wiec szybko trzba napełniac na nowo.
Usuńpo prostu jakoś ianczej wyobrażałam sobie prace tym urządzeniem.
Litrowy? To wielki przeciez. Do mojego pasuje akurat szklanka, ale w sumie tylko trzy razy napelnialam, wiec jak na takie sprzatanie to niewiele. :)
UsuńQrcze,to zgłupłam już,może nie litrowy? zacheciłaś mnie do ponownego skorzystania z parownika,więc pójdę na strych i sie przekonam,bo może bzdury plotę:)))))
UsuńNo przeciez szkoda takiego sprzetu na lezenie na strychu, Dora.
UsuńMasz rację, ( co do pojemnosci też!) zniosłam i nawet zaprezentowałam na blogu:))))
UsuńJuz gnam czytac! :)))
UsuńJak mi się czasem czajnik nie domknie to mam pół kuchni zaparowaną i wtedy myk wycieram szafki:)
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet celowo to uczyniłam żeby spód szafek wyczyścić.
Taki prototyp twojego urządzenia; )
Tyz dobrze! Dokladnie takie samo zalozenie, a wytrzec szmatka na koniec i tak trzeba. :)))
UsuńMam taki mały odkurzacz a raczej szczotkę parową do kafelków, ale u mnie jakoś nie za często był w użyciu, może dlatego, że moja dotychczasowa podłoga w kuchni nie za bardzo i tak dała się doczyścić (stare, białe płytki z wypłukaną fugą). Mam nadzieję, że Ci będzie jeszcze długo służył :).
OdpowiedzUsuńUściski!
Ja tez mam taka nadzieje. Przede wszystkim do scian i wszystkich sanitariatow w lazience, no i do kuchni. Ja jestem bardzo zadowolona z efektu. :)))
UsuńWiesz co, puszczę Ci w wolnej chwili zdjęcie tego urządzenia, to mi powiesz, czy masz podobne. Główny problem u mnie to była nakładka na końcówkę, która musiała być idealnie czysta, żeby powierzchnie czyścić. A potem jak do doprać? Z ubraniami? Miałam dylemat. :)
OdpowiedzUsuńIwona, zobacz sobie w mojej odpowiedzi na komentarz Monique, wstawilam zdjecie. :)
UsuńTez pomyslalam, co z nakladka i stwierdzilam, ze wygodniej szmatka przejechac i stale ja przeplukiwac. Nie bede wiec uzywac tej nakladki. :)
No to jednak nie to samo, co u mnie stoi. Ale wydaje mi się, że znacznie lepsze od mojego :).
UsuńKiedyś se takie sprawię!!! :))
Ale to juz pewnie na nowe mieszkanie. :)
UsuńTo super, że się Tobie trafiło takie urządzenie. Przypomniałaś mi, że mam takie w ekhm .... piwnicy. Kiedyś kupiliśmy je chyba w Lidlu, użyte było kilka razy - super czyści, prawda.
OdpowiedzUsuńGratuluje odgruzowania piwnicy, u mnie by się taki coach przydał, mobilizujący mnie do podobnego działania ;)
Dobra, Lidus, to gdzie i kiedy? Chetnie pomoge, wiesz o tym. :)))
UsuńI wyciagaj szabko ten cud z piwnicy!!!
Dostosuję się terminem ;) Byle nie na przełomie czerwca i lipca ;)
UsuńPrzeraża mnie ogrom nagromadzonych rzeczy w tej naszej piwnicy :(
No to jak cos, to daj znac. :)))
UsuńOk. ;)
UsuńJuz sie nie moge doczekac! A potem razem na kijki. :)))))))))
Usuń:))))
UsuńNo i tu zupelnie nie widze NIC do smiania. :ppp
UsuńFajne to urządzenie, obejrzałam na zdjęciu. :) Czyli marzenia się spełniają a może inaczej: potrzeby się realizują.:)
OdpowiedzUsuńI to tak same z siebie sie realizuja, jak ten grom z jasnego nieba. :)))
UsuńCzyli tak, teraz za kazdym razem jak popatrzysz na ten sprzecior to bedziesz czula potrzebe sprzatania? To ja sie bez takiego obejde ;)) he he zartuj, super prezent Panterko! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to rzecz praktyczna w cotygodniowym sprzataniu, wiec i u mnie wyladowala chwilowo w piwnicy. Ale warto sprzecior wyjmowac na generalne porzadki. :)))
UsuńKiedyś dostaliśmy myjkę parową na punkty za tankowanie paliwa ;) Raz użyłam , nawet niezłe efekty , ale ta para i wieczne dolewanie wody w trakcie pracy mnie zniechęciły. Wylądował na strychu ! ;)))
OdpowiedzUsuńDobrze że masz czego pragnęłaś i jesteś super zadowolona :D
To nie lepiej sprzedac, niz pozwolic rdzewiec na strychu? Fakt, dolewanie wody jest nieco upierdliwe, ale mnie na cale sprzatanie kuchni wystarczyly dwie dolewki, wiec szlo wytrzymac. :)))
UsuńTrzymam na czarną godzinę ;))
UsuńBedziesz tak czekala, to w koncu nie dozyjesz, Amyszko. :)))))))))
UsuńJa właśnie taki chce i se kupie. Bo na razie to mam tylko mopa parowego i on bardzo fajnie myje podłogi ale te kąty i kąciki... I kafelki i łazienka...U mnie to by on pracował co... no nie mówię że tydzień ale co jakiś czas to na pewno. Aż do następnego zabrudzenia :-)
OdpowiedzUsuńNa ile zdazylam go poznac po tym pierwszym uzyciu, moge go tylko polecic. Podoba mi sie z nim praca i uzyskane efekty czystosciowe. :)))
Usuń...cieszę się, że sprzęt działa i spełnia Twoje oczekiwania. Naszym problemem jest bardziej kurz, który pojawia się w ilościach zaporowych. Wystarczą dwa dni a podłogi robią się białe a meble siwe...
UsuńKurz jest i u nas, zwlaszcza, ze drzewa pyla, a trzoda domowa gubi klaki. :))
UsuńKoleżanka kupiła taki i mnie namówiła .Ona ma dom więc ma większy ja 40 m to mam mniejszy .Obie jesteśmy zadowolone. Swietna sprawa niech się nam długo nie psuje Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńMnie tez zachwycilo od pierwszego uzycia, za wyjatkiem szyb okiennych, ktore musialam poprawiac po swojemu. :)))
UsuńMam takie ciudo nabyte za ah 100 zł w smarkecie i działa już 5 lat. świetne czyści wszystkie 'stare' brudy - właśnie kafelki, brudne fugi, zakamarki łazienkowo kuchenne, werandy, balkony, jakieś listwy, kątki itd. radzi sobie z garnkami emaliowanymi. nawet drewnem ( do recyklingu czy liftingu), ogólnie - z trwałym materiałem odpornym na temperaturę 100st. - kamień, szkło, nawet porcelana! czasem trzeba ponowić akcję jak bardzo zastały brud, np. na zadeptanych fugach. do tapicerki mi się nie sprawdził. wskazany zapas szmatek w pogotowiu - trzeba wycierać po użyciu, bo mało że mokre to smugi sie robią
OdpowiedzUsuńNie używać do : plastiku, rzeczy malowanych farbą olejną - potrafi rozpulchnić farbę jak opalarka wręcz, do rzeczy z płyty wiórowej - potrafi odkleić okleinę, laminat czy inną powłokę, a płyta puchnie ( sprawdziłam niestety). Uwaga! Trzeba wlewać destylowaną wodę. ostatecznie wodą gotowaną - otworki w dyszy są b. małe i jakimś osadem łatwo się zapychają.
Jesu, Evunia, jestes nieoceniona i lepsza od instrukcji obslugi, gdzie nie bylo takich cennych porad.
UsuńDziekuje! :)))
A jakiego fajnego kufra tam nie miał? Mnie techniczne ustrojstwa nie nęcą, bo, jak se kiedyś kupiłam taka tarkę z bajerami to po kilku razach wróciłam do zwykłej. więcej wyjmwania i mycia nić pożytku. No i może jeszcze to, że podłogi to mi Wu myje, a ja się szczegółów, czyli brudnych zakamarków nie czepiam. Udaje, że nie widzę:)
OdpowiedzUsuńNie mial zadnego kufra. To nie ten rodzaj piwnicy, w ktorej mozna znalezc prawdziwe skarby. :)))
UsuńI jeszcze, jaka ta Bułecka cudna jest, piękne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńFakt, kocica jest przecudnej urody i do tego ma fantastyczny charakter.
UsuńW przeciwienstwie do Miecki-zolzy. :)
O kurcze! A ja jakaś jestem zacofana w tych sprawach...i nie wiedziałam, że chcę taki odkurzacz! A chcę! Tylko nie miałabym już gdzie trzymać...i tak ledwo wciskam normalny odkurzacz i mopa z wiaderkiem;/
OdpowiedzUsuńGosia, ja zylam tyle lat bez tego cudu, wiec i Ty mozesz poczekac, zanim bedziecie miec wieksze mieszkanie. :)))
Usuń