Kiedy tylko mam chwile i akurat nie pada, lecimy z Kirunia wyciszyc sie na lono natury, zatankowac sily na nowe wyzwania i niestety naznosic kleszczy do domu. Kleszcze to zlo wcielone, wiadomo, ale z Kiry daje sie je latwo wyjmowac. Wystarczy ja poprosic, zeby sie polozyla, pokazala brzuszek, a ona cierpliwie poddaje sie wszystkim zabiegom. Boje sie jednak, ze psina przyniesie na sobie kleszcza, zgubi go w domu, a on wgryzie sie w ktoras z kotek. Zastanawiam sie, czy w ogole dalabym rade, nawet z pomoca meza, sklonic koty do spokojnego lezenia podczas zabiegu.
Wczoraj poszlysmy z Kira w miejsce, gdzie wprawdzie rosly piekne margerytki, ktore chcialam sfocic, ale tez byly tam geste i wysokie trawy. Po powrocie do domu przejrzalam ja dokladnie i zdjelam pelzajace po niej trzy pasozyty, zanim jeszcze zdolaly sie w nia wczepic. Jednego upolowalam na sobie. Ciekawe, ile przeoczylam. No coz, glupio zrobilam idac wlasnie tam. Po tak cieplej zimie i prawdziwej inwazji tych malych krwiopijcow, powinno sie spacerowac po drozkach, a nie zapuszczac w trawy i zarosla.
Specjalnie dla jednej takiej amatorki zoltosci postaralam sie rowniez o kwiatki w tym kolorze. ;)
A wczesniej, nie majac ze soba porzadnego aparatu, poeksperymentowalam ze smarkfonem.
Trafil mi sie jeszcze mak w nausznikach i slimak, ktory pokazal mi... jezyk? noge? a moze ogon?
Z aparatem porownania nie ma, ale i tak niezle zdjecia robi, co nie?
Wszystkie kwiateczki do obejrzenia TUTAJ.
Najpiękniejszy"kwiatek"to ten z jęzorkiem i uszkami w kolorze bronz:)))
OdpowiedzUsuńDobrej nocki:)
To bez watpienia! Moj zakleszczony kwiatuszek nie podlega dyskusji. :)))
UsuńO to, to! Ten kwiatek jest prześliczny:)
UsuńNajpiekniejsza leluja pod sloncem. :)))
UsuńPrzecież ślimol pokazuje Ci fucka!
OdpowiedzUsuńJak na srajfon - piękne fotki.
Druga i pudel!
No, pudel!
UsuńA Ty, Hanus, czekaj, az sie doczekasz. :))))
Kleszcze to prawdziwe cholerstwo. W moim parku /za oknem/ też są. Przez 12 lat spacerów
OdpowiedzUsuńz poprzednią kotką - ja przyniosłam jednego, a ona pięć - nawet dawała sobie wyjąć, ale ręce mi się
trzęsły i pod lupą oglądałam czy aby całe. Teraz mam spokój - Beza boi się wyjść na klatkę schodową.
Ślimaczek - cacy.
Miłego wtorku - Ania
Kleszczy, ktore zniosla do domu Kira, juz nie licze nawet, ciagle cos sie jej czepia. Ale ona tez ciagle gania po krzaczorach. Koty natomiast sa niewychodzace i jesli sie zakleszcza, to tylko od Kiry. :)))
UsuńMilego, Anus :***
Ja mam na ogródku te fioletowe rozłożyste, takie wysokie rosną, ale oczywiście nazwy nie znam :).
OdpowiedzUsuńIrysy chyba?
Ostatnio też robię zdjęcia głównie komórką na noszenie aparatu czasu nie wystarcza.
Buziaki!
p.s. maila masz :)
Ja nosze trzy aparaty na zmiane, lustrzanke, kompakt i komore. Juz mnie calkiem powalilo, robie miliardy zdjec. Zaraz przestane to wszystko ogarniac. :)))
UsuńEmalie przeczytalam, dziekuje. Mam nadzieje, ze zadziala tak, jak mam nadzieje. :)))
kleszczy się boję jak zarazy...
OdpowiedzUsuńnajgorsze jest to, że nawet na własnym podwórku już dwa złapałam .. mimo że krzewów nie ma i trawa skoszona... na te mendy nie ma mocnych
Buziole :*******
Przed sekunda "wyglaskalam" Kiruni kolejnego krwiopijce. Niby ma krotka siersc, ale kleszcza najczesciej mozna wymacac dopiero podczas glaskania, bo tak to nie widac. Trafiony, zatopiony (w kibelku).
UsuńOby nam tylko choroby do domu nie zniosly te kleszcze!
Buziolki :*****
Gdzieś czytałam ostatnio o dobrej metodzie na czyszczenie z kleszczy.Rolką do zbierania z ubrań sierści przejechać po zwierzaku i osobie,zanim się gdzieś zaczepią można je w ten sposób zdjąć.
UsuńMiłego dnia:)
Zaraz po powrocie ze spaceru moze to nawet zadziala, ale kiedy kleszcz zaczal juz uczte, trza go wykrecac narzedziem. Wymacac go mozna tez dopiero wtedy, kiedy mu d***a urosnie. :)))
UsuńWłaściwie nie wiem, co napisać i od czego zacząć, tak mi się wszystko podoba! Ujęcie margerytki jak z "National Geographic"! Żółtości przecudnej urody i amatorka żółtości prawie usatysfakcjonowana :) Co więcej, obok pierwszej gruba dupka trzmiela w locie - uwielbiam te grubiutkie bzykuszki, nie ma nic piękniejszego! I mak w nausznikach, i kudłate rozczochrańce, i Kira na wypasie...
OdpowiedzUsuńTrzmiela chcialam ubic na kwiatku, ale ustawialam ostrosc tak dlugo, ze mu sie znudzilo i polecial, stad te nieostrosci. Ale z osa sie udalo! :)))
UsuńNo i ciesze sie, ze Cie choc troche usatysfakcjonowalam. :)))
Osa jest do dupy, cienka taka i płaska. Grubodupcew jest piękny! Mój ulubiony owadzik :)
UsuńJa nie twierdze, ze osa to pieknosc, ale ze zdjecie wyszlo wyraznie. :ppp
UsuńA ja myślę , że kleszcze dobrych ludzi się nie czepiają ....Oczywiście żartuję , ale często chodzę na ryby , gdzie przedzieram się przez wysokie zarośla , codziennie jeżdżę rowerem po parkach i lasach , co roku spływam kajakiem setki kilometrów śpiąc na łąkach i plażach ....i nigdy żaden kleszcz mnie nie dopadł ....DLACZEGO ?
OdpowiedzUsuńANDREA CALABRONE
Kirunia jest dobrym czlowiekiem, a lgna do niej, jak do miodu, wiec Twoja teoria ma sie nijak do rzeczywistosci. Pewnie masz za duzo promili we krwi, albo ocet plynie Ci w zylach, wiec kleszcze wiedza, co robia, ze Cie omijaja z daleka. Poza tym na czlowieku nie ma sie jak schowac w siersci, wiec rzadziej atakuja. :))))
UsuńNiestety , krew mam bez promili ...możliwe że błękitną , a obrośnięty jestem jak Kira , albo inna małpa człekokształtna ...oczywiście staram się omijać wysokie trawy i drzewa liściaste , bo to tam czatują kleszcze ....no i jestem dobrym człowiekiem ....wszyscy w koło mnie kochają .....nawet moja ,,Małpa kota '' wtula się we mnie ...w złego by się nie wtulała ....
UsuńJa nie mowie, zes zly, ale kleszcz, choc ma niby tylko kleszczy mozdzek, to cwaniak wielki i bele czego pic nie bedzie. :)))
UsuńNo raczej!
OdpowiedzUsuńAle swoją drogą co za czasy że człowiek się boi po lesie chodzić:(
Do lasu tez bym sie nie zapuszczala i juz sie martwie, jak to bedzie jesienia, kiedy przyjdzie pora na grzyby. Do tej pory przeciez kleszcze nie wygina. :)))
UsuńKleszcze u mnie na porządku dziennym,każdego ranka wszystkie futrzaki idą do przeglądu.Kociaki też bo wychodzące i bez problemu poddają się zabiegowi tak je wyszkoliłam.Kwiatuszki śliczne ,najpiękniejszy kwiatuszek to ten z języczkiem.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńBulczyk moze dalby cos ze soba zrobic, ale Miecka nie pozwala brac sie na rece, a juz brzucha dotknac - w ogole. Psy sa naprawde praktyczniejsze w tym wzgledzie. :)))
UsuńBuziaki :***
...kleszczy Ci u nas od zatrzęsienia. Cholerstwo (za)czepliwe brrrr. Również jesteśmy po jednej akcji z kleszczem. U weta mały dostaje na sierść żel przeciwko pasożytom i pomaga, ale co dwa tygodnie trzeba by było kupować kolejne fiolki bo maluch tak się brudzi, że wyczesywanie nic nie daje. Ach ta jego sierść... :))
OdpowiedzUsuń...zdjęcia jak zwykle piękne czy z aparata czy ze smarkacza he he he...
Kira tez wysmarowana, ale niewiele to daje, zwlaszcza, ze ona lubi plywac, wiec sie szybko zmywa. Boje sie troche tej babeszjozy, ale podobno u nas na polnocy nie wystepuje tak czesto jak np. na Bawarii.
UsuńSpytaj weta, bo podobno sa pigulki antykleszczowe, dzialaja od wewnatrz, ale ponoc sa dosc drogie. Choc biorac pod uwage czesta koniecznosc kupowania kropli do wcierania, pewnie wyjdzie na to samo.
Ech, już czerwiec - a gdzieś mi praca i kłopoty zabrały cały maj. Oddawać ! Fakt, że zdjęcia jak na taki mały obiektywik to niezłe ale fakt, że co aparat to aparat. Pozdrawiam i uściski dla futer.
OdpowiedzUsuńAle na wypadek, kiedy dobrego aparatu pod reka nie mam, mozna smarkiem albo kompaktem. :)))
UsuńCudne ,ze smarkfona bardzo mi się podobają, maki rewelacyjne. I jaka uśmiechnięta panienka,najpiękniejszy kwiatuszek :))))
OdpowiedzUsuńMargerytki to zawsze były dla mnie kwiatami maja,bo potrafiłam rwać ich naręcze w okolicach dnia matki.
Maj to dla mnie przede wszystkim rzepak i konwalie, margerytki juz bardziej czerwcowe. Razem z makami i chabrami. :)))
UsuńPiękne kwiatuszki a najbardziej podobają mi się te owłosione kulki :-))) Jak to to się zwie ?
OdpowiedzUsuńCo do kleszczy to masakra jakaś w tym roku. U nas mamy Wacek przynosi na sobie . Ciągle trzeba go oglądać .
Też się boję że na Maćka któryś przejdzie ...
Masz na mysli 13-te od gory? To przekwitle sasanki, prawie fajniejsze od samych kwiatkow. :)))
UsuńFaktycznie fajniejsze od kwiatków :-)))
UsuńPodobnie maja tez niektore clematisy:
Usuńhttps://www.google.de/search?q=Clematis-Hybride&biw=1366&bih=633&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=mqptVZ-kD8vkUvurg4AG&ved=0CAYQ_AUoAQ#tbm=isch&q=verbl%C3%BChte+Clematis-Hybride
Jak na smarkfona to zdjęcia robi całkiem spoko. mój lży i kwiczy...pierwsze zdjęcie bombowe! I mak w nausznikach;)
OdpowiedzUsuńNiedlugo po zrobieniu zdjecia tego maka w nausznikach, odpadly mu one. W sama pore zdazylam! :)))
UsuńPanterko, uwielbiam Twoje zdjęcia! Już pisałam u Gosi, że nie mam czasu, ale uzupełnię zaległości tak szybko, jak się da :)
OdpowiedzUsuńNie ma pospiechu, Ninus, ja tez zwolnilam tempo wstawiania postow, bo i mnie doba sie jakos skurczyla ostatnio i z niczym nie nadazam. :)))
UsuńZdjęcia smartfonem wyszły bardzo dobre, ale aparatem na pewno lepsze....
OdpowiedzUsuńA myślałam ,że u Was nie ma kleszczy brrrr....
Kleszcze sa i to sporo w tym roku, dokladnie jak w Polsce. Te przenoszace borelioze i bebeszjoze zyja na szczescie raczej na poludniu, ale ostroznosc nalezy zachowac, bo kto ich tam wie, czy nie zdecyduja sie wyemigrowac do nas na polnoc. :)))
UsuńPiękne kwiaty i ich zdjęcia. Szczególnie maki przypadły mi do gustu :))
OdpowiedzUsuńZ moim psem i kleszczami tak samo, dopadają go stadami ale on pozwala sobie wyjąć. Przed wejściem do domu staram się ręcznikiem "wyszorować" mu sierść, aby wypadły te, które jeszcze się nie wbiły w skórę, ale mam wątpliwości, czy to pomaga. One nawet sierści mocno się trzymają.
Otrzepywanie psa po spacerze ma sens, bo kleszcze to nie pchly i dosc latwo je usunac, zanim sie wgryza w skore. Pomaga na pewno! :)))
UsuńNo popatrz, ja sobie nawet nie zdawałam sprawy, jak wielkie czyha w takich zaroślach niebezpieczeństwo.
OdpowiedzUsuńNiewinna wyprawa w plener może mieć poważne konsekwencje.
Pies moze praktycznie zawsze cos przywlec do domu, bo nie trzyma sie jedynie drozek. Cala radocha olega na myszkowaniu po krzaczorach, a tam... one juz czekajo, te kleszcze. :)))
UsuńSrajfon może niezłe zdjęcia robić :)) Nie trzeba za każdym razem targać aparatu.
OdpowiedzUsuńIdac na spacer, to juz sie poswiecam i dzwigam ten duzy, ale dobrze, ze wymyslono te malenstwa. :)))
UsuńSuper zdjęcia! Rosa na kwiatach - bajka :)
OdpowiedzUsuńDzieki, Lumen. :)))
UsuńKoleżanka kupiła u weta obrożę, podobno pomaga.
OdpowiedzUsuńMargaretek piękny :-)
Obroze tez juz wyprobowywalam i nie jestem specjalnie przekonana. Jakos najwiecej zaufania mam do kropli wcieranych w kark. :)
UsuńKfiatki czerwcowe piekne. Jestem fanka kwiatow ale krwiopijcow to juz nie ;) Siedza i sie czaja tylko na swoj napoj zycia. Niech sie wezma do innej roboty te kleszcze ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki Panterko:***
Krwiopijcy czaja sie wszedzie i to nie tylko sa kleszcze. Komarow tez nie brakuje.
UsuńChyba bezpieczniej w ogole z domu nie wychodzic.
Buziole :***
Mimo kleszczy Kirunia szczęśliwa.Z racji ,że tu mam pola i lasy kleszczy jest mnóstwo.Luna ma obróżkę Forestę i krople od weterynarza,ale czasami się jej czepiają.Ja też się psikam preparatem póki co skutkuje.Zdjęcia cudne wszystkie.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńJak kleszcze glodne, to nic ich nie powstrzyma, ani obrozki, ani kropelki. A glodne sa, bo maja wyz demograficzny. :)))
UsuńDo naszego psa kleszcze nie czepiały się jakoś nigdy, ale ja ostatnio nie miałam fartu :-(.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne!
Obserwuj zatem uwaznie miejsce po kleszczu, czy nie czerwienieje. Nie ma z tym zartow.
UsuńA pies... szczesciarz po prostu! :)))
Iryski piękne...ech te kleszcze...
OdpowiedzUsuńkiss dla Kiry
Wzamian masz polizanie od niej :***
UsuńKropelki są bardzo urokliwe ;D
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej! :)
Usuń