Wiem, ze czekacie na wiadomosci, wiec niezwlocznie po wizycie u zwierzecego neurologa, siadam i pisze.
Wyniki pobranej wczoraj krwi sa zadowalajace, wszystko w normie. Co najmniej w tej kwestii nie musimy sie martwic. Wet zbadal Kirunie, popukal mloteczkiem w kolanka i lokietki, zajrzal do uszka, przyjrzal sie krzywemu usmiechowi i na poczatek postawil diagnoze zapalenia nerwu twarzowego (pyszczkowego?). Wyjasnil tez, ze ten nerw biegnie gdzies od tylu glowy, zahaczajac o ucho srodkowe, stad wiec mogly byc te zaburzenia rownowagi. A tak nawiasem mowiac, od sobotnich dolegliwosci, za wyjatkiem jednego zachwiania w niedziele przed poludniem, Kira zachowuje sie normalnie, chodzi, biega, skacze, ma apetyt i dobrze trawi.
Chyba odziedziczyla po mnie sklonnosci do zapalenia nerwu twarzowego, pisalam o tym TUTAJ.
Sprawa na dzisiaj wyglada tak: Leczymy podejrzane zapalenie nerwu twarzowego. Kira dostala tabletki z cortizonem i kropelki do oczu, bo z domykaniem sie oczka mamy klopoty. Jesli to nie pomoze (za tydzien mamy termin do kontroli), zacznie sie drozsza diagnostyka, najpierw pod katem chorob odkleszczowych. Dodal zaraz, ze w swojej 25-letniej karierze nie spotkal sie tu u nas w Dolnej Saksonii z kleszczami przenoszacymi choroby. Te zle kleszcze grasuja raczej na poludniu.
Ja, jak wczesniej we wlasnym przypadku, podejrzewalam maly wylew, ale uspokoil mnie, ze po pierwsze u psow sie to praktycznie nie zdarza, a po drugie wylew nie zakonczylby sie na paralizu twarzy i raczej Kira mialaby w takim przypadku rowniez problemy z chodzeniem.
Nie wykluczyl przerzutow do mozgu, jednak na razie nie ma co o tym myslec. Trzeba skupic sie na jednym i tylko w przypadku, gdyby ta diagnoza okazala sie mylna, zrobimy jej tomografie glowy, zeby zorientowac sie, co w mozgu ewentualnie siedzi. Na razie nie widzi takiej potrzeby, zwlaszcza, ze badanie jest bardzo drogie (400 euro).
Tak calkiem kamien jeszcze mi z serca nie spadl, ale zagoscila w nim nowa nadzieja, te to "tylko" taki drobiazg jak zapalenie nerwu.
Niech będzie wszystko dobrze, zdrowiej Kiruniu! :***
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobra wiadomosc:)) ciesze sie bardzo i niech bedzie to tylko zapalenie nerwu twarzowego.
OdpowiedzUsuńDzieki za informacje, Panterko :)
Trzymam kciuki za zdrowie Kiruni, z całej siły! Musi być dobrze!
OdpowiedzUsuńBuziaki.
AnnaM.
Przy takich sensacjach jak przechodziła Kira , to to "tylko" naprawdę cieszy :-))
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrówka Kiruś i nie smuć Pańci ! <3
I oby to był tylko taki mały paraliż nerwu bo z tego się wychodzi. Całusy dla Kiruni.
OdpowiedzUsuńDzięki Ci Aniu za ten post, trochę mnie uspokoilaś,a to zapalenie szybko minie :)))
OdpowiedzUsuńZdrowia dla psinki! I dzięki, Pantero, za szybkie poinformowanie nas.
OdpowiedzUsuńNo i oby to"tylko"to!!!!Brukowiec z serca:))))
OdpowiedzUsuńJa tam nic nie mówię ale cicho siedziała nie będę:odpuść sobie kąpiele Kiry!
Ślę dobre moce
OdpowiedzUsuńTo dobre wieści i tak trzeba myśleć. Zapalenie szybko minie a Kirunia znowu będzie biegać i skakać jak 16. Zdrówka a Tobie kochana dużo pozytywnych myśli życzę
OdpowiedzUsuńOj to super,że to może być tylko zapalenie nerwu.Dalej trzymam kciuki za Was obie. Gosia z Jalcza
OdpowiedzUsuńCiesze sie razem z Toba !
OdpowiedzUsuńUff!!! Oby leki pomogły, a u was nastał spokój. Za dużo choróbstw. :)
OdpowiedzUsuńna końcu miało być: :(
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze
OdpowiedzUsuńtrzymamy z mackiem i kotami mocno kciuki
Bardzo sie cieszę. Moi Kochani : Aniu i Kiruniu:)
OdpowiedzUsuń::)))) i niech tak już zostanie! Nno! :))))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNie było mnie parę dni, a tu takie smutne wieści - trzymamy z Bezą kciuki i łapcie za zdrowie Kiruni.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze.
Pozdrawiam Ania
Uffff .....bedzie dobrze....zdrowiej Kiruniu:):):)
OdpowiedzUsuńPS. Anuś czytałam o Twoim zapaleniu nerwu twarzowego - ja miałam zapalenie nerwu trójdzielnego - piekielny ból.
OdpowiedzUsuńAnia
Myslalam, ze to to samo, ale chyba nie. Mnie paszcze sparalizowalo, ale co najmniej bez bolu. Juz nie wiem, co gorsze.
UsuńTrójdzielny nie wykrzywia paszczy, ale ból niesamowity całego policzka, ucha, zębów, oka.
UsuńMy Anny-Marie pokonamy wszystko.
Ania
Trochę mi jednak ulżyło.
OdpowiedzUsuńTeż mi ulzyło. Oby na tym sie tylko skończyło. Pozdrawiam was obie gorąco!***
OdpowiedzUsuńMnie też bo Kirunia to przecież kochane słodkie stworzenie, z daleka ją przytulam życząc zdrowia kochanej dziewczynce. ♥
OdpowiedzUsuńDziewczyny, znow Wasze wsparcie i slanie dobrej energii pomoglo. Jestem niezwykle wdzieczna.
OdpowiedzUsuńKochane jestescie! ♥♥♥
Dobra wiadomość po ciężkim dniu w pracy :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się z dobrych rokowań, bądźcie zdrowe dziewczyny!
OdpowiedzUsuńUfff... ostrożnie odetchłam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie OK i że neurolog dobrze zdiagnozował. Trzymajcie się dzielnie dziewczyny!!!!!
OdpowiedzUsuńNiehc to bedzie trafna diagnoza , głaski dla Kiry i spokoju dla Was.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne wieści teraz i w przyszłości,dużo głasków dla Kiruni :)
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze, ze jest diagnoza i oby teraz bylo tylko lepiej. Aniu, czy lekarz powiedzial ci co spowodowalo lub moglo spowodowac zapalenie?
OdpowiedzUsuńBuziaki i glaski dla Kiruni:)
Nie zapominajcie, ze diagnoza jest jakby probna i tymczasowa, dajaca nadzieje, ale nie ostateczna. Wszystko okaze sie z czasem, ale maly strach pozostaje.
UsuńJeszcze raz wszystkim skladam wielkie dziekczynienia. ♥♥♥
Aniu,odetchnęłaś choć troszkę :-)Trzymam kciuki za Kirunie !!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam zwierzaka,ale wierzę ze mozna go traktowac i kochac jak czlonka rodziny.
:-)
Zwierze domowe jest jak dziecko, Ty jestes dla niego calym swiatem, przejmujesz pelna odpowiedzialnosc za jego zycie, zdrowie i dobrobyt. Przy czym trzeba byc jeszcze empatycznym czlowiekiem i traktowac zywa istote z naleznym jej szacunkiem, a nie jak rzecz, co niestety zdarza sie za czesto.
Usuńno to tego się trzymamy! :) zapalenie nerwu twarzowego minie szybko i wszystko wróci do normy :)
OdpowiedzUsuńechhhhhh ... ile to człowiek musi się namartwić o bliskich ... :)
Całujemy :**********
No, trochę mi lżej. Dalej ślę dobra energię, niech Kirunia szybko zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Kirunię! Buziaczki w fafelki!
OdpowiedzUsuńDiagnoza jest ,leczenie też -będzie dobrze:) Kiruniu,zdrowiej !:)justynak
OdpowiedzUsuńO, mateczko, nawet nie wiedziałam,że na coś takiego pies może zachorować. Od razu przyjrzałam się swojemu psiurowi.
OdpowiedzUsuńZwierzeta choruja praktycznie na to samo, co my.
UsuńTo prawda, tylko nie każdego stać na poniesienie kosztów diagnostyki :(
UsuńTrzymam kciuki. Będzie dobrze!!!
:)
Mysmy juz w Kire wpakowali uzywany samochod i naprawde chcialabym, zeby nie bylo tego wiecej.
UsuńOj coś te choroby się Was trzymają, niech puszczają! Kira wygląda już dziś bardzo ładnie. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam obu zdrówka!
to naprawdę ulga, bo da się wyleczyć i prawie śladu nie będzie.
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, ze to tylko porazenie nerwu twarzowego, a nie cos gorszego.
UsuńO niczym innym nawet nie myśl ! ;)
UsuńKciuki za Kirunię <3
Przerażają mnie koszty... dopiero uświadamiajac sobie że zwierze potrafi naprawdę kosztować... wówczas trzeźwiej patrzę na przyjemność posiadania zwierzaka....
OdpowiedzUsuńTutaj jest to szczegolnie drogie.
Usuń;/
UsuńAniu mam nadzieję, że to ten mięsień :) to brzmi całkiem logicznie. Skoro ciągnie się aż do ucha to może wpływać na błędnik i zachwiania. Trzymajcie się! Jesteśmy myślami z Wami!
OdpowiedzUsuńKasiu, NERW, nie miesien. Miejmy nadzieje... :)
Usuń...kilogramy energii poleciały...
UsuńJeszcze raz wszystkim bardzo dziekuje ♥
Usuń