piątek, 28 sierpnia 2015

Mala kapiel.

Wzielam Kire na male kapielisko, zeby sie zamoczyla, a nie mogla plywac. Woda w uszkach moglaby jej nie wyjsc na dobre, a tak pobrykala sobie, pobawila sie z kumpelkami, a uszka zostaly poza zasiegiem wody.













Troche nadjeziornej natury.







I zeby nie bylo, ze zaniedbuje koty i wciaz tylko pokazuje Kire...














32 komentarze:

  1. No. Nareszcie. Koty znaczy i zielone oczy Miećki! Mmmmmmm! I Bułeczka oesssu, cudeńko moje...
    Kira nie ma już sensacji żadnych?
    I wiesz, co to było w końcu?
    I pierszam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszas!
      Kira niby sie nie zatacza, nie ma problemow z rownowaga, ale zdrowa jeszcze calkiem nie jest i kto wie, czy w ogole dojdzie do poprzedniej formy. Buzke ma jeszcze krzywa, ale to dlugotrwala choroba, moze trwac do 6 tygodni, wiec nie ma co oczekiwac szybkiej poprawy.
      Diagnoza to porazenie nerwu twarzowego, ale nie wykluczamy mozliwosci czegos dodatkowego (az nie chce glosno wymawiac).

      Usuń
  2. Pięknie Kira się pluszcze. Niech wraca do formy jak najszybciej.
    Koty trzeba pokazywać! Toż to urodzone modelki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio moj swiat sie kreci wokol chorob KIry i szczajacej Bulki. Miecka poszla troche w zaniedbanie, bo jest grzeczna i zdrowa. :(((

      Usuń
    2. Niech no tylko Kirze sie polepszy, to z Miećką wszystko nadrobicie. Skoro jest grzeczna, to znaczy, że rozumie. Przekaż jej ode mnie dużo głasków:)
      Bułce również życzę zdrowia.

      Usuń
    3. Miecka wprawdzie nie szczy i zdrowie jej dopisuje, ale na zolzowatosci nic nie stracila. Nie pozwala sie glaskac. Chyba, ze sama ma na to ochote. :)))
      Ale sprobuje ja od Ciebie poglaskac. :)))

      Usuń
  3. Niezmiennie zazdroszczę Ci terenów z wodą, z któej Kirunia może tak cudownie korzystać. A patrząc na roślinnośc, którą fotografujesz to widzę lustrzane odbicie tutejszej. Kwiateczki takie same u mnie, ale wszystko w fazie obsychania, więdnięcia, żółknięcia, zanikania. Wygląda to jak wczesna jesien, ale to głównie efekt suszy.
    Współczuję Ci tych problemów z wiecznie sikajacą Bułką. Uparło sie kocisko żeby Ci uprzyjemniać zycie. No i mam nadzieje, ze u Kiry to tylko porażenie nerwu twarzowego.Oby doszłą do siebie i oby mogłą długo jeszcze tak radośnie z kolegami po wodach sie pluskac.
    Uściski serdeczne zasyłam!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tego lata mielismy szczescie. Rzadkie, bo rzadkie, za to ulewne deszcze uratowaly roslinnosc i rolnictwo, nie bedzie kleski, a i swiat wyglada jeszcze calkiem zielono i jest co fotografowac.
      Mam nadzieje, ze Kirunia znow sie podniesie, jak wczesniej. Wiek niestety tez robi swoje i bedzie jej coraz trudniej. Boje sie, ze strace towarzyszke dlugich marszow, bo nie da rady pokonywac tak duzych dystansow, jak wczesniej. :(
      U nas pogoda do kitu, pelne zachmurzene, zimno i pewnie bedzie lac.
      Usciski :***

      Usuń
    2. No bo mieszkasz o rzut beretem, to jak ma byc? :)))

      Usuń
  4. Kirunia jak zwykle boska ,zdrówka jej życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mizianki dla Kiruni przesyłam :)))
    Fakt, trochę mało tych kotów było na blogu ostatnio, a Bułkę przywołuję do porządku - oszczaną paskudę ;) Bułko, proszę łapeczką pokazać, co dolega, albo telepatycznie mamusi informację przekazać, a nie szczać po domu, jak taki obszczymur prosty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to jest pomysl! Bede tak do niej mowic: OBSZCZYMUR PROSTY i zobaczymy, jak sie bedzie z tym czula. :)))

      Usuń
  6. Masz oko do szczegółu (roślinki)! Zielonooka Miecia przepiękna i śliczny różowy nosek Bułeczki. A Kirunia jaka zadowolona :)))
    W poprzednim poście pisałaś o zapachach - ja mam zapach świeżego sianka na co dzień, bo Dorota kupuje siano dla swojego królika prosto od producenta (uwaga! Reklama!) - Sianko pana Roberta. Jest świeżutkie i pachnące nawet w środku zimy, to sklepowe się do niego nie umywa :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nos szczegolnie wyczulony, zarowno na mile zapachy, jak i dla mnie straszne. Za kazdym razem umieram przy tankowaniu samochodu, ale rajcuje mnie konska lub krowia kupa. Czy to juz zboczenie, czy jeszcze norma? :)))

      Usuń
  7. Zwierzaczki nasze kochane zwierzaczki. Lorcia wczoraj z Pilicy nie chciała wyjść, woda do kostek piasek. Są miejsca głębokie w Pilicy gdzie można popływać, ale dla pieska wystarczy że pobiega po wodzie, kotuś też zanurzył łapki.:)
    Nie dokumentuję tych wypraw fotograficznie, bo mam dłonie zajęte smyczą kotka, ale w pamięci zostają obrazy zabawy psio-kociej :) piękna przyrody i bystrej Pilicy. Ty masz bliżej nad wodę, my godzinę jedziemy w jedną stronę do gajówki. Ale opłaca się bardzo się opłaca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do ktorej gajowki? Moze w Legu Reczynskim? Bylam tam na zlocie forumowiczow NIE Urbana, cudne miejsce i wspaniali gospodarze.
      Jak tam Pilica? Bardzo wyschnieta?
      Ela, Ty sie nie wyglupiaj, przymocuj smycz do paska, a bedziesz miala lapki wolne do focenia. Daj nam tez pozachwycac sie brodzacym kotem i ich wspolnymi zabawami. :)

      Usuń
    2. Dobry pomysł Aniu z tym mocowaniem :) A to jest gajówka inna, właściwie to prywatna własność, ale facet jest leśniczym, stąd zapewne gajówka. Nad brzegiem Pilicy postawił murowaną wiatę, stół z marmurowym blatem i ławy do siedzenia, miejsce na ognisko. Jest też informacja i telefon że kawałek dalej jest możliwość zaopatrzenia, jedzenia i miejsca na nocleg u niego w domu. Nie chciałam odwiedzać leśniczego, dlatego zatrzymaliśmy się tylko na brzegu.
      Pilica ciągle pili, gna przed siebie jest w tej chwili płytko ale są miejsca gdzie jest dość głęboko i popływać można, nawet spinningowca na brzegu widziałam połaził i poszedł precz. :)
      Przy następnej wyprawie spróbuję udokumentować fotograficznie. :)

      Usuń
    3. Koniecznie, Elu. To wielka gratka takie kocio-psie zdjecia w plenerze.
      Kiedys bywalismy z rodzicami regularnie nad Pilica, nawet biwakowalismy w namiocie przez weekend, mamy tez rodzine w Zbylowicach i Debie. Pozniej jezdzilismy czesto nad Zalew juz z moimi dziecmi.
      Tesknie za Pilica.

      Usuń
  8. Dobrze widzieć Kirę taką wesołą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche to pozorne, bo nie widac jej wysilku. A to turlanie po trawie to objaw, ze cos jej przeszkadza, mysle, ze mimo braku objawow, cos tam nie zgadza sie w bledniku. :)
      Ale radoche z kapieli miala wielka. :))

      Usuń
  9. fajnie, że wreszcie się tak wyhasała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie jest w swojej starej formie, ale na dobrej drodze. :)))

      Usuń
  10. Kira z pewnością i tak była szczęśliwa, bo poczuła chłód wody i bawiła się. Pogłaszcz kotki ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglaskalam, wymizialam, wycalowalam - i tylko Kira przyjela pieszczoty pozytywnie, koty zwialy, za duzo im bylo :))))))

      Usuń
  11. To nie pies, to ryba :) wszystkie Twoje dziewczyki to slicznoty, i te jasnowlose i te siersciuchy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cale moje szesc corecek i oprocz kocich, wszystkie namietnie plywajace. :)))

      Usuń
  12. Fajnie widzieć Kirę szczęśliwą jeszcze pyszczek trochu krzywy,ale się wyprostuje.Koty piękności nawet Bułka szczająca po kątach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bulka mnie oslabia, ostatnio ruszyla do ataku ze zdwojona sila. Naprawde juz nie wiem, jak do niej trafic...

      Usuń
  13. Kociambry pikne, ja jednak jak zawsze zachwycam sie Kira. Bozeszzz, jaka ona jest sliczna:)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.