... kociej defekacji i roznicach miedzy poszczegolnymi osobnikami.
Pomyslicie na pewno, ze taki zas***y temat to niezbity dowod na calkowita utrate zmyslow przez Wasza ulubiona blogerkie Pantere z giestapowskiej dzungli. Niejednemu z Was reka sama siegnie po telefon celem wezwania sanitarki, majacej na wyposazeniu kubraczek z za dlugimi rekawami oraz dwoch osilkow. Wstrzymajcie sie jednak i najpierw przeczytajcie. ;)
Przez kilka lat jedynactwa Miecki NIGDY nie udalo mi sie zobaczyc, jak ona to robi. Po prostu nagle zauwazalam w kuwecie zgrabny wzgorek usypany ze zwirku i wiedzialam, ze pod nim kryje sie koopa. Mietelka to niezwykle dyskretna koteczka i zawsze bardzo o to dba, zeby wyprozniac sie w samotnosci. Jako ze kuweta stoi w lazience i czesto zdarzalo sie komus z nas wchodzic tam, kiedy Miecia miala zamiar zalatwiac wlasne interesy i juz tkwila na srodku kuwety, wiec za kazdym razem widzialam jak zmyka, zeby przeczekac nalot i wykorzystac okazje, kiedy lazienka bedzie znow pusta. Bo Miecka to prawdziwa kocia dama, z krwi i kosci.
Inaczej rzecz sie ma z naszym malym ulicznikiem Bulka, ktora latwiej namierzyc, bo ona zupelnie niczym sie nie przejmuje i nasze towarzystwo zdaje sie jej wcale nie przeszkadzac. Kiedy ma cos do zalatwienia, robi to, nie ogladajac sie na widownie. A technike ma tak niezwykla, ze az musze to opisac. Otoz Bulczyk do kuwety NIE WCHODZI! Bulczyk zakotwicza na jej rancie wszystkimi czterema lapeckami, wystawia zadek nad zwirek i w taki oto karkolomny sposob, balansujac, robi co do niej nalezy, zarowno siusiu, jak i to drugie. Pozniej, nie schodzac z rantu, obraca sie i ocenia swoje dzielo. Co wiecej, instynkt nakazuje jej zakopac, ale ze do kuwety nie wlazi, wiec pociera lapka sasiedni rant i robi to nadzwyczaj dokladnie i dlugo. Przy czym koopa pozostaje nietknieta na wierzchu zwirku.
Zawsze wiec wiem, ktora z kotek korzystala z kociego kibelka. Mieckowe jest zawsze starannie zakopane, Bulkowe za to lezy na wierzchu i smierdzi.
A kuku, jest ktoś przede mną?
OdpowiedzUsuńAnia
Moja poprzednia Kizia-Mizia miała kuwetę w łazience. Kiedy było słychać dłuższe szuranie w kuwecie - wiadomo będzie koopa, staraliśmy się tam przez moment nie wchodzić, nie przeszkadzać, aż zakopie urobek. Czasem zdarzyło się, że byłam pierwsza w łazience, to Kiziunia uwaliła koopsko, popatrzyła i sobie poszła - cóż orzekła, że służba jest pod ręką to posprząta. Beza, kuwetę ma w przedpokoju i codziennie rano żwirek z całej kuwety przypomina stożek. Czyścioszka wyciera sobie łapy w dywanik, który jest pod kuwetą.
UsuńTakie te nasze kociambry - Ania
Przed Toba byly tylko koty, ale juz sobie poszly, nie zostawiajac komentarza, tylko cos innego. :)))
UsuńNo a widzialas kota, ktory zalatwia sie do kuwety, w ogole do niej nie wchodzac, jak Bulka? :))))))
Co sobie będzie brudziła łapki. Przednie łapki są opierane o rant kuwety, ale tylne - w żwirku
UsuńTwoja Bułka to akrobatka.
Ania
O tych przednich na rancie, a tylnych w żwirku - pisałam o Bezie. Kizi zdarzało się sikać nie kucając i olana była ściana.
UsuńAnia
Dobrze, ze Bulka jeszcze po scianach nie leje, wystarczy w zupelnosci, ze zdarza jej sie na meble lac. :)))
UsuńPowiem Ci, że przy trzech futrach, nie widząc akurat, kto zrobił kupę, zawsze wiemy, czyja to jest :)) Walory i sposób pozostawienia są ewidentnym podpisem każdego z nich :)
OdpowiedzUsuńA, czyli nie tylko moje tak sie podpisuja... :)
UsuńOczywiście, że nie. I każda szanująca się Pańcia zna doskonale podpisy swoich futer :))
UsuńNie,to się nie godzi !-:)))Moja piękna Bułeczka z pewnością TAK brzydko nie robi :pppppp
OdpowiedzUsuńKupka od tak pięknego kotka może tylko pachnieć fiołkami :-))))Panterko,nie znasz się:ppppp
Tak pachnie tymi fiolkami, ze zwala z nog! :))))))))))
UsuńBo fiołki dość intensywnie pachną, przecież :))))
UsuńNo właśnie !!!
UsuńMozna by tych Bulczynych fiolkow uzywac jako broni biologicznej przeciw ISIS - wygrana gwarantowana!
UsuńPadłam :ppppppppppp
UsuńA widzisz,to jest myśl!!!
Jeszcze lepsze bylyby swinskie odchody, wyobrazasz sobie?
UsuńA technika,godna mistrzyni,Ty byś tak nie potrafiła:-)))))
OdpowiedzUsuńA to prawda! Gdybym ja probowala tak balansowac, wpadlabym niechybnie zadkiem w zwirek. :)))
Usuń:ppppppp
UsuńLepiej nie próbuj,Bułaczka na pewno we wcześniejszym wcieleniu byla akrobatką:)Niczym ten nieładny pan,ktory paradował po linie w parku,z tym,ze ona była na pewno piękną panią :-)))
Nie no Bula to absolutny wyjatek w kocim swiecie, ona chyba byla ptakiem, skoro tak lubi na grzedzie balansowac. :)
UsuńBułeczka to jest dopiero dama! Nie będzie przecież lapecek brudzić żwirem!!
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, z dobrego domu sie wywodzi. :)))
UsuńNie nooo, padłam :)))))) Bułka to naprawdę akrobatka - aparatka :)))
OdpowiedzUsuńNasz Bonus też woli sam i dyskretnie, chociaż zdarzyło się ze dwa razy, że wszedł do kuwety w mojej obecności. Widocznie mocno go przypiliło. A tak to zawsze czeka, aż wyjdziemy z łazienki. I zakopuje najczęściej. Bo to Księciunio jest ;)
U nas jedna kuweta stoi w pokoju, bo w przedpokoju nie ma miejsca, a w lazience jest druga. Bula bez zenady robi przy gosciach, przy jedzeniu, jej tam jest wszystko jedno. :)))
UsuńMiecki natomiast nigdy nie widzialam w trakcie. :)
Zawsze wiedziałam, że Miećka to dama pełną gębą, a Bułczyk, to wariatuńcio :))) Ciekawe, dlaczego tak robi? Musi być jakiś powód... I ciekawe, czy tak robiła też u Gosianki.
OdpowiedzUsuńChyba nie, bo u nas na poczatku zalatwiala sie klasycznie, pozniej dopiero zaczela akrobacic. :)))
UsuńMoze dla Bulczyka żwirek jest za gruby i w łapecki kluje, albo jest za drobny i pod pazurki wchodzi, któż to wie ?
OdpowiedzUsuńStrach zmieniac, bo od kilku tygodni Bulczyk robi grzecznie do kuwety. Mogloby sie zdarzyc przy zmianie zwirku, ze dopiero jej nie przypasuje i znow zacznie sikac wszedzie indziej. Zbyt ryzykowne. :)))
Usuńa widziałaś kota stojącego w kuwecie w żwirku i mimo to nietrafiającego do kuwety tylko poza nią? jeśli nie, zapraszam do nas:-)
OdpowiedzUsuńMoja Hela uwielbia robić przy samym wejściu do kuwety. Raz zapomniała schowac ogon i siuśki wyleciały na podłogę.
UsuńNie no takich akrobacji wolalabym nie miec, juz mi wystarczy, ze bylo podszczywane nieprzypadkowo, znacie sprawe z Bulczykiem. Niech juz lepiej po swojemu balansuje i trafia w kuwete. :))))
UsuńMój Gucio tak potrafi ! Wejdzie do kuwety , a kupal na kafelkach ;-)))
UsuńAmyszko:))))))))))))
UsuńTo Gucio tak z odrzutem, odrzutowiec jeden. :)))
UsuńGucio oszczędza żwirek ;-))))
UsuńZa to Ty masz wiecej roboty, ale co to w koncu Gucia obchodzi... :)))
UsuńOd czego jest służba ? ;)))
UsuńOd sluzenia ofkors.
UsuńCzyli, że Bułka to tez kocia dama! Łapecek nie pobrudzi ani ani :P
OdpowiedzUsuńHela ma zamkniętą kuwetę, więc robi kiedy chce (zwykle jak jemy i jak przychodzą goście) i wszystko zakopuje :) ale o ścianki kuwety tez drapie jak szalona.
Mialam tez zamykana, wczesniej korzystala z takiej Miecka, ale kiedy nastala Bulka, kibel stal sie pulapka bez wyjscia, zmienilam wiec na otwarte. :)))
UsuńMy mamy w przedpokoju kuwetę, a stamtąd już blisko do stołu... Wyobrażasz sobie te hałasy gdy są goście i gdy jemy ;))
UsuńMy mamy jeszcze weselej, bo jedna z kuwet stoi wlasnie w salonie, czyli miejscu, gdzie jadaja goscie (my na codzien pozywiamy sie w kuchni), a Bulka nie przejmuje sie obecnoscia innych. :)))
UsuńWyczytałam w mądrych książkach że stopień zasypania kupala zależy od pozycji kota w stadzie. Im wyższa tym mniej tenże zasypany jest. Koty alfa w ogóle nie zasypują, ma tak leżeć i pachnieć żeby każdy wiedział kto tu rządzi.
OdpowiedzUsuńMoje robio poza domem, ale przy tych wyjątkowych okazjach kiedy wychodzić nie mogo to ja też od razu widzę któa czyja. Miguśka kopie dzielnie, ale w zupełnie przeciwnym rogu kuwety tak że górka jest w jednym końcu a goły kupal w drugim. Tiguś natomiast zakopuje starannie i wcale nie z górką, tak że trzeba kuwetę przekopać żeby coś znaleźć.
Ale temat, hue hue hue!!!
Nawet kiedy Miecka byla jedynaczka, zakopywala bardzo starannie, a Bulka od samego poczatku zostawiala na wierzchu, wiec chyba w tym przypadku ta teoria sie nie potwierdza. Dominantem jest Miecka. :)
UsuńU nas na wierzchu zostawia Gutek . On nawet dołka nie kopie ;)
UsuńMikesz jak wychodzi z łazienki to jest strasznie zakurzony , ale on kopie jak szalony zanim zrobi - przekopie kuwetę wszerz i wzdłuż ! Zakopuje dudniąc łapką po brodziku ;))
Karmel trochę pogrzebie , zrobi swoje i zakopuje bardzo dokładnie .
Gucio się nie krempuje nikim , Karmel burczy więc trzeba się wycofać , a Mikesz zmyka jak tylko drzwi się uchyli . Wróci jak już będzie spokój ;-)
Miało być - Gucio się nie krępuje ;))
UsuńDobrze, ze ten temat poruszylam, bo okazuje sie, ze Bulka nie jest jakims ewenementem w dziwactwach kuwetowych. :))))
Usuńczasem czytam i nie komentuje
OdpowiedzUsuńdzis nie czytam :pp
Nie zmuszam.
Usuńdziękuję, uaskawa:)))
UsuńProszsz bardzo. :)
Usuńto jednorazowe zezwolenie, czy mogie przy nastempnej kupie też się zwolnić? :p
UsuńWiesz, Rybenko, ze u mnie tolerancja drozsza pieniedzy. Kcesz - czytasz, nie kcesz - nie czytasz. Masz wiec moje dozywotnie blogoslawienstwo na nieczytanie gownianych tematow. :)))))
Usuń:))))
UsuńToż to cyrk z tym kuponem Bułczyka, skad jej się to wzięło?:)
OdpowiedzUsuńMoje zatem załatwiaja się zwyczajnie , kopią,zakopują (i roznoszą zwirek na łapkach). Chociaż Luther zakopuje z mniejszym zaangażowaniem, za to lubi podrzucać jedzeniem i wokół miseczki robi burdelos bum,bum, i wtedy łapką zamiata:)
Komedia z tymi kociskami, kazdy ma jakies dziwactwo, jak nie kupne, to jedzeniowe. :))))
UsuńMozart też lubi przysiąść na krawędzi i zakopuje ale nie tak dokładnie koopę, tylko siusiu. :) To stałe jest czasem częściowo zakopane, ale nie do końca. Najczęściej leży na wierzchu.
OdpowiedzUsuńChyba to się zaczęło od załatwiania się w kołnierzu, kiedy niewygodnie jej było wchpodzić do kuwety w całości, bo tak normalnie robi to na dworze i ja w ogóle nigdzie nie znajduję dowodów jej bytności, więc albo nie robi na naszym ogrodzie, albo zakopuje tam już starannie.
Pewnie chodzi z interesem do sasiadow, co bedzie zanieczyszczac wlasny ogrodek. :))))
UsuńHahaha! Uśmiałam się ;) Kota raczej z tych wstydliwych ;)
OdpowiedzUsuńJa wczesniej myslalam, ze wszystkie koty sa takie dyskretne, dopoki Bulki nie poznalam. :)))
UsuńSuper temat :) Nasz zasypuje bardzo starannie i tak samo na zewnątrz bardzo starannie. Na zewnątrz nie ma możliwości bez mojej asysty :) bo na smyczy chodzi, zawsze gdy wracamy z działki ma swoje ulubione miejsca pod wysokimi drzewami, gdybym go na smyczy nie ciągnęła to chyba z pół godziny by zasypywał. :) Co mi przypomina, tęsknię za wyprawami razem ze zwierzakami w ciepły dzień, ciesząc się ich bieganiem po działce.
OdpowiedzUsuńAnia długo jeszcze tej "zimy"? :((
Przeciez nawet sie nie zaczela, a my juz jej mamy dosc. Chcialam isc z psami na spacer, bo chwile bylo nawet slonecznie. Jednak niebo natychmiast zasnulo sie olowianymi chmurzyskami, leje, wieje, wiec nic z tego. Jak tu zyc, ciagle siedzac w domu? :(
UsuńCzajnik robi jak Bułka. Z tą różnicą, że wykopuje dołek, robi co trzeba, a potem włazi na rant kuwety 4 łapami i "zasypuje" drapiąc po ścianie, po drzwiach od pralki, przy której stoi kuweta, a nawet zgarnia powietrze.
OdpowiedzUsuńTo proste. Brzydzi się. Bułka pewnie też.
Jaciekrece, a myslalam, ze tylko Bulka jest taka dziwaczka. :)))))
UsuńJak Ty nic nie rozumiesz:PPP Bułka nie chce żebyś żwirek zamiatała z podłogi/to za te dodatkowe posikane prania/a czy zasypane czy nie i tak służba sprząta.:)
OdpowiedzUsuńPersonel jest od tego, jak d***a od srania, zeby sprzatac, prac, karmic i miziac. Personel laski (uaski) nie robi. :)))
UsuńWiesz,jak ona tak z lotu ptaka robi ,to nadałaby się do korzystania z ludzkiego kibelka:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak, ale to jest w koncu nasz kibelek, a nie mamy innego. :)))
UsuńNie mam kota to wiecie. Za to Mopk starannie oblewa mi co rusz inny mebel. Futrynę w kuchni juz obciachałm nozem , bo zalał tak, że spuchła. Teraz ma fazę na szafkę w kuchni. Już przywykłam i mnie to nawet nie złości. Z tym laniem to ma różne takie okresy, raz leje dużo, kiedy indziej tygodniami nic. Jakoś to łaczę z cieczkami u suk- wtedy leje. Oczywiście, jak to pies, nie zakopuje. Ostatnio puścił mi pawia na łózku, treścią była...kora od drzewa. gdzie to zeżarł?
OdpowiedzUsuńA nie myslalas poddac go kastracji, skoro tak intensywnie reaguje na okresy cieczek u suk? Bylby na pewno spokojniejszy. I to juz nie tylko chodzi o zaprzestanie znaczenia terenu, ale o ogolne uspokojenie.
UsuńWidzisz, wcześniej nie pomyślałam o kastracji, teraz już ma juz 9 latek, to chyba już za późno.
UsuńKira zostala wykastrowana w ubieglym roku, kiedy miala 8 lat. Pogadaj z wetem, jesli mialoby to psu pomoc, to dlaczego nie? Takie Mopki zyja przecietnie kilkanascie lat.
UsuńPo całym dniu kupowy temat mnie rozbawił.można by powiedzieć co kot to obyczaj.Bułczykowi się zebrało.Nie dosyć,że podlewa to kupale na wierchu zostawia.Ala jej mina mówi wszystko.Doczytałam w komentarzach,że w podlewaniu przerwa.No to kupka na wierzchu jak najbardziej do wybaczenia.U mojej Pusi raz zakopana raz nie.
OdpowiedzUsuńZ dwojga zlego to wole juz te kupy na wierzchu od sikow na sofie. :)))
Usuńno popatrz... ciągle to czegoś nowego sie u Ciebie o kotach dowiaduję :)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie Bułczyka balansującego z kupą na rancie kuwety i nie mogę powstrzymać się od śmiechu ;)))))
obie kotki masz z gębuś przepiękne!
buziolki piątkowe :) :********
Bulka to jest w ogole przesmieszny i przekochany kot.
Usuń:*****