sobota, 28 maja 2016

Margerytki i ich tajemne zycie.























A mogloby sie wydawac, ze w margerytkach nic sie nie dzieje, gdy tymczasem zamieszkuja je tlumy robactwa wszelkiego...





47 komentarzy:

  1. Nie one jedne mają ten zaszczyt, jak mniemam:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt! Bedzie ciag dalszy z innymi aktorami w roli glownej.

      Usuń
    2. Czy ten zielony stwór (fot 14, 15) to nie majka lekarska (kantaryda)? Kto sie orientuje? (Leciwa)

      Usuń
    3. Az polecialam sprawdzic u gugla. Bo po pierwsze myslalam, ze to u nas nie zyje, ale zyje jak sie okazuje. A potem porownywalam wyglad i dalej jestem tak samo glupia. Nie wiem. To chyba tylko Tupaja moze nas oswiecic. Niby podobne, ale to chyba nie to, ta moja ma wciecie, a majka jest prosta, moja ma "bryczesy" na nuszkach, a majka chyba nie.
      Zabilas mi klina! Gdybym miala ja na wyciagniecie reki, zbieralabym z poswieceniem i sprzedawala mikstury w necie. :))))

      Usuń
  2. Piękne i smaczne: ) UCiebie Aniu chyba wszystko kwitnie ciut wcześniej niż u mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To calkiem mozliwe, choc te roznice czasowe musza byc minimalne. Pamietam jak przed laty bylismy wiosna w Paryzu, tam juz rododendrony byly w pelnym rozkwicie, u nas dopiero mialy zakwitnac za trzy tygodnie. :)

      Usuń
  3. Piszesz robactwa, ale zobacz jakie ono piękne, bardzo lubię obserwować i robić im zdjęcia :)
    Margerytki to kwiaty mojego dzieciństwa, chodziliśmy z rodzicami na nadodrzańskie łąki i wracaliśmy z naręczem margerytek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez czesto zrywam sobie margerytki do wazonu, w naszej okolicy jest ich bardzo duzo. Ryzykowalam zyciem podczas fotografowania, bo trawska byly po pas, a w nich wiadomo-co-siedzi. :)))

      Usuń
  4. Piękne,mam sentyment do tych kwiatuszków.Fryzjerka,ktora czesala mnie do ślubu,zasugerowala wpiecie właśnie kilka margerytek we włosy.Fajny efekt :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sa takie najbardziej klasyczne z klasycznych kwiatki, takie jakie dzieci rysuja w przedszkolu: zolty srodek i plateczki dokola. Ale ze maja tylu mieszkancow, to wczesniej nie wiedzialam. :))

      Usuń
  5. To jest wręcz dokumentacja intymnego życia margerytek ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choc na razie jeszcze nie ma tych robali, bo sie bzykajo na potege, wszedzie i o kazdej porze, takie pomaranczowe i bleee... :)))

      Usuń
  6. Ja to nawet lubie te robaczki:) A margerytki z nimi wyglądają jeszcze piękniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie mam nic do robaczkow i robali w naturze, ale buk ich bron mi do domu wchodzic! :)))

      Usuń
  7. Bardzo lubię te bezpretensjonalne kwiatki. Mam w ogrodzie, same się sieją i wyglądają pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tego samowysiewania bedziesz ich miala niedlugo cale polacie i hektary. :)))

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Sa wdzieczne, to prawda, ale znam ladniejsze. Te niestety nie pachna :)

      Usuń
    2. No nie pachna, a wrecz przeciwnie. Kiedys polazlam na spacer miedzy pola i jak zwykle przytargalam sobie spory bukiet. siedze sobie potem zadowolona w fotelu a tu mi cos zalatuje, robie cos w kuchni ide do drugiego pkoju, a tu cos posmierduje, no krece sie ja tak po chcie i zastanawiam sie co tak capi, az nagle doznalam olsnienia toc to moje cudne marageretki tak se smierdza ;-) Ale nie, nie wywalilam, smierdzialy se do zwiedniecia. Kocham te kwiatki, sa cydne i jak bede miec kiedys ogrodek to one beda tam rosly, ukradene se z jakiegos parku i bede miec wlasne.

      Usuń
    3. Na zewnatrz ten smrod jakos sie ulatnia i roznosi, a w domu niestety zostaje i capi. :)

      Usuń
  9. Aleś nałapała tych robalków! Bardzo fajne są:) A margerytki bardzo lubię. Marzę o tym, żeby znaleźć jakąś łąkę i narwać sobie cały bukiet... Dawno już mi się to nie udało - nie ma w pobliżu takiej łąki, trzeba by gdzieś podjechać, ale albo brak czasu, albo nie ma samochodu... kończy się na tym, że idę na nasz rynek i kupuję:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to mam w polu widzenia wiele takich lak z margerytkami, choc akurat zdjecia robilam na wale nad torami ICE, ktory pelni role ekranu dzwiekowego, zeby na naszym osiedlu nie bylo slychac pociagow. Balam sie troche, bo tam trawy po pas, a w trawach wiadomo, co czyha. :))

      Usuń
  10. U mnie w 'chalupie' rodzinnej 'godalo' sie o nich, ze to 'kokochy', 'kokoszki', stokroty, stokrotki. Margarytki byly tylko w ogrodach, takie uszlachetnione w strone chryzantem.
    U mnie padal deszcz. Ide sobie pod parasolem to i mam zawezone pole widzenia na pobliskie rowy przydrozne. Patrze i az podskoczylam z radosci: kokochy. Jak moglam przegapic i czy to aby nie zawczesnie? Wlaze wiec w rose, przygladam sie a to podbialy na najdluzszych nozkach juz przekwitle ale jeszcze nie polecialy szalec z wiatrem. Deszcz je ufryzurowal, zaczesujac siwe platki na 'pazia' co zrobilo z nich margarytki tylko ze srodkiem szarym a nie zoltym. Przyznam, ze bylam troche zawiedziona tym 'mistykiem'. Poczlapalam wiec dalej pod tym parasolem szukac konwali majowych. Juz, juz prawie kwitna...
    A margaretki sa slodkie i piekne, mozna sie z nimi bawic: kocha, nie kocha... i zostaje z nich zolty srodek. :/. Z bliska ogladane maja wiele nadgryzionych platkow i czarne punkciki w zoltym srodku. Czesto wygladaja jak oplute - taki maly robaczek sie tak zabezpiecza na lodydze margaretki. Lubie je na lace lub we flakonie na zewnatrz, w mieszkaniu zawsze cos z nich wylazi... mimo potrzasania nimi z radosci zaraz po zerwaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo, to Ty jestes ze Slaska? Bo godo sie tylko na Slasku, o ile mi wiadomo.
      No a nazywanie margerytek stokrotkami to juz przegiecie, przeciez to dwa rozne gatunki. A jak mowilo sie u Was na prawdziwe stokrotki? Niemcy mowia gesie lapki (Gänsefüsschen), moze byc, ze na Slasku podobnie.
      U nas juz po konwaliach. A margerytki w wazonie sypia tym zoltym pylkiem na stol i farbuja serwete, wiec w tym roku dam sobie z nimi spokoj, niech rosna.

      Usuń
    2. Nie ze Slaska. Nie tylko tam sie 'godo' (wymawia sie samogloske jak cos pomiedzy 'o'i 'a') :D Zgaduj dalej :)))
      Stokrotki tez byly stokrotkami ale byly stokrotka na wianki (z dlugimi lodyzkami wsam raz do pleciena) lub stokrotka ogrodowa (taka co sie lubi platkami rumienic, ze niby ma je takie krotkie) i stokrotka pelna, byla tez stokrotka zimowa (w innych regionach to michalki). Te najmniejsze stokrotki to byly kokosie, tak zdrobniale.
      Patrz, u mnie fiolki lesne kwitna i za chwile konwali beda won roznosic po lesie. Lubiny ino, ino sie rozwina a budziszki przydrozne zamiast granatowych maja odmiane fioletowa. Widze tez polne ,biskupie czapki' :)))) (orliki) ale tez ciemnogranatowe tylko. No, widzisz, ze jeszcze u mnie podbial sie trafia a maje-mniszki mimo koszenia trawnikow tez sie zolca na calego i jeszcze nie przeistoczyly sie w dmuchawce. :))) Kurdymanki tez kwitna jak i niezapominajki. Jeszcze zawilce swieca swa biela w ciemnym lesie , kwitna poziomki i takie male biale gwiazdeczki o lisciach konczynki w smaku cytryny. Jak widzisz wiosna a nawet lato cala geba, nosem i alergia! Drzewa tez kwitna: czeremchy, jarzebiny, glogi... W ogrodkach przydomowych o wiele wiecej kwitnie ale to juz inna bajka...

      Usuń
    3. Nie zgadne, nic poza Slaskiem nie przychodzi mi do glowy.
      No i w ogole niemozliwe, zeby na ziemi skutej lodem cokolwiek wyroslo. Na pewno powtykaliscie w snieg sztuczne kfiatki, zeby imitowaly wiosne. :)))

      Usuń
  11. Margerytki są cudne i w dodatku ślicznie się nazywają. Mnogość żyjątek - i same żyjątka - mnie zachwycają!

    OdpowiedzUsuń
  12. na Twoich zdjęciach są jeszcze ładniejsze:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, uwielbiam te kwiatuszki!!! To uczta dla moich oczu:) Pozdrawiam weekendowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Iza, obys nie miala odruchu wymiotnego, bo kolejne posty beda cale w kwiatuszkach. :)))

      Usuń
    2. No i dobrze, lubie kwiaty!

      Usuń
  14. Sporo robaczkow w tych margarytkach!

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię oglądać różne żuczki. Te ich chitynowe, metalicznie lśniące pancerzyki są świetne.
    Najmniej lubię być w towarzystwie skrzydlatych robali. Ma uczulenie na jad komara. Jedno ugryzienie a ja przez 6 miesięcy mam swędzący bąbel.
    A gdy kiedyś ugryzł mnie jakiś skrzydlaty potwór (lekarz powiedział,że to pewnie był giez) to tak mi spuchło to ugryzione kolano, że wylądowałam na pogotowiu.
    I dlatego wolę żuczki:) Piękne zdjęcia im porobiłaś!!!
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty musisz miec ciezka alergie na jad owadzi i chyba powinnas na codzien nosic ze soba leki przeciwwstrzasowe. Zwykla pszczola moze Cie zabic, nie wspominajac juz o takim szerszeniu.

      Usuń
  16. Wow! Też kocham te kwiaty! Piekne zdjęcia!
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie http://ogrodekzaoknem.blogspot.com/
    PS: Obserwuję, liczę na rewanż.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.