Jakies przedziwne mutanckie choroby rozprzestrzeniaja sie po swiecie, calkiem nieznane mi wynalazki ostatnich czasow, o ktorych nie mialam pojecia, ze w ogole istnieja.
W Niemczech, a dokladnie w Nadrenii zniwo zbiera grypa oczna. Slyszeliscie o czyms podobnym, bo ja nigdy w zyciu. Na zwykla grype zdarzalo mi sie dawniej chorowac, raz nawet o malo nie zeszlam na slynna grype Hong Kong w 1966 roku, kiedy cieplota ciala wzrosla mi do 41,4°, a podobno przy 42° scina sie bialko i... koniec. Bardzo duzo ludzi zmarlo wtedy w Polsce na te grype, a jeszcze wiecej w calej Europie na tzw. hiszpanke w roku 1918. Bo z grypa nie ma zartow, choc z pozoru wyglada na zwykle, choc silne, przeziebienie. Dopiero "przechodzona" grypa moze prowadzic do zagrazajacych zyciu komplikacji, jak zapalenie osierdzia, opon mozgowych czy inne podobnie ciezkie w przebiegu choroby, nierzadko prowadzace do zgonu.
Wszyscy znamy grype zoladkowo-jelitowa, nieprzyjemna w przebiegu, oj nieprzyjemna!Kto jeszcze kilka(nascie) lat temu slyszal o czyms podobnym? A teraz grasuje sobie w najlepsze. Ale to, o czym mowi sie ostatnio w Niemczech, przechodzi w ogole ludzkie pojecie. Jest to, wspomniana wyzej, epidemia grypy ocznej, przenoszonej podobno za sprawa obrotu pieniedzmi. Wirusy polubily banknoty, siedza se na nich i atakuja nowego ich posiadacza. Ale nie tylko, sa wszedzie tam, gdzie chory osobnik czegos dotknal: klamki, guziki w windzie, porecze itp. Najbardziej narazeni sa nosiciele soczewek kontaktowych. Zaczyna sie jak zapalenie spojowek, okres jej inkubacji trwa ok. osmiu dni, a sama choroba 2-3 tygodni. Moze prowadzic do czesciowej lub stalej slepoty. Oczy szczypia i ma sie wrazenie ciala obcego w srodku, a dodatkowo nabrzmiewaja wezly chlonne.
Ostatnio Gosia skarzyla sie na angine, dostala od lekarza antybiotyk, po czym obsypalo Jej wnetrza dloni jakas wysypka. Logicznie nasunal sie wniosek, ze zareagowala alergicznie na lekarstwo. Jedna z komentujacych osob zasugerowala chorobe bostonska, ale pomyslalam, ze zartuje i kiedy pozniej rozmawialysmy z Gosia przez telefon, smialysmy sie, ze zabrzmialo to jak niegdysiejsza slynna choroba filipinska bylego prezydenta. Tymczasem okazuje sie, ze to calkiem powazna choroba wirusowa, piekielnie zakazna, a jej wczesne objawy podobne sa wlasnie do anginy, bo wystepuje wysoka goraczka i bol gardla. Tyle, ze antybiotyk jest w jej przypadku zupelnie nieskuteczny, a leczenie prowadzi sie wylacznie objawowo, jak przy ospie wietrznej, podsusza sie pecherzyki wysypki masciami albo gencjana. I jak w przypadku ocznej grypy, przenosi sie za sprawa dotkniecia przedmiotu, ktory dotykala chora osoba, lub droga kropelkowa. Tu tez wystepuje zagrozenie powiklaniami, z zapaleniem opon mozgowych wlacznie.
Czlowiek sie uczy przez cale zycie. A moze to jakies nowe choroby, wywolywane przez zmutowane wirusy? Choroby, na ktore wczesniej nikt nie chorowal? Ki czort?
Straszne, z każdej strony coś na nas czyha!
OdpowiedzUsuńNo a jeszcze niektorzy zwloka nam tu jakies mutacje afrykansko-azjatyckie. :(
UsuńHmmm, nie chorowalo sie, czy sie o tym nie slyszalo / nie wiedzialo? Z drugiej strony, wirusy maja dzisiaj wieksze mozliwosci wymiany "miedzynarodowej", bo te tabuny ludzi latajace z jednego konca swieta na drugi w mig rozniosa kazda cholere... Wlasnie zaliczylam moja dawke wirusów i bardzo prosze mnie nie straszyc nastepnym syfem :(. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńAni mi w glowie straszyc kogokolwiek, bo sama jestem przerazona, ze ja czegos nie znam, a to juz dawno zdiagnozowane i nazwane nawet.
UsuńOdpukać w niemalowane puk, puk, nigdy nie miałam grypy, co nie znaczy, że zawsze byłam okazem zdrowia. Zapalenie płuc i oskrzeli miałam tyle razy, że dziś mam astmę. Co się dziwić, że szaleją nieznane choróbska, ludzie się przemieszczają, a kto bada uchodźców, co wszyscy są zdrowi, przekraczając granice?, a chemia?
OdpowiedzUsuńBezowa
Niby sie ich bada, ale wielu dostaje sie do Europy na czarno, bez rejestracji. Wleka ze soba gruzlice, aids i pewnie jakies nieznane chorobska. :(
UsuńI wszelkiego rodzaju zwierzatka chocby na poziomie pantofelka. Slyszalam opinie, ze to DOBRZE, bo czlowiek nie moze zyc stwerylnie, bez wirusow, bakterii, ameb, tasiemcow, owsikow, 'wszow', karakonow i tuwimowskich 'szachrajek', ktore to uodparniaja organiozm... Grypa oczna? Cos takiego jest, ja juz troche niedowidze, po prawie 30 latach ludzi nie rozpoznaje, nawet 'kulezanek z klasy' (pewnie te grypy je tak pozmienialy, postarzaly)... Ta grypa tez dziala zle na pamiec... Teraz to przynajmniej rozumiem co ja powoduje: ten obrzydliwy nadmiar 'piniendzy' (dawniej z 'nendzy'). A czy to przypadkiem nie jest choroba, ktora zmusza czlowieka uzywac kart na bank a nie tych nedznych papirkow? To jakies 'pii' pi, pi. :D
UsuńZwierzatka tez pewnie przywoza ze soba i to takie, na jakie my nie jestesmy odporni. Oni przezyja, a my wyginiemy i zapewne o to im chodzi.
UsuńKart platniczych nie uzywam, kiedys uzywalam i poszlam po calosci, a kiedy sie obudzilam, bylo jakby za pozno. Narzucilam wiec sobie to nieuzywanie i kupuje wylacznie za tyle gotowki, ile mam przy sobie, nie mam pokus.
Gdzies niedawno przeczytalam, ze u Was zaczyna sie mowic o ograniczeniu zakupow za gotowke na rzecz kart. U nas jest to juz dalece posuniete, wiec dla mnie nic nowego (dlatego chyba odczuwam pustki w fortfelu :DDD) i o tej grypie ocznej nie slyszalam. Jeszcze.
UsuńDo Was grypa nie dotrze, a jak dotrze, to nie przezyje w tych strrraszliwych mrozach i polarnych ciemnosciach. Nie masz wiec czego sie obawiac. :)))
UsuńDwadzieścia lat temu tak okropnie przechodziłam grype, że w koncu wylądowałam z powikłaniami w szpitalu, gdzie ratowano mi nieomal zycie. Wiem więc, co to może byc za potworzyca! O ocznej nie słyszałam. Mam nadzieję, że mieszkajac na koncu świata, z dala od skupisk ludzkich mniej jestem na to narazona. Chociaż moze byc wręcz przeciwnie - byle wyjazd do miasteczka na zakupy może skończyc sie chrobą. Na szczęście, w odwodzie mamy przetwory z dzikiego bzu - na czele z winem - może to jakos ustrzeże?!
OdpowiedzUsuńUściski o mroźnym poranku zasyłam!***
Nos w miescie maseczke, a na pewno niczego niepozadanego nie zlapiesz. ;) Ja mam sporo kontaktow z ludzmi, wiec jestem tez bardziej narazona na wirusy, Co roku szczepie sie przeciw grypie, wiec nie mialam jej juz cale dziesieciolecia, nawet podczas lokalnych epidemii. Niestety, teraz dopadlo mnie przeziebienie i z lekka dogorywam, a tu przede mna kilkunastogodzinna podroz. Trza przetrwac! :))
Usuń:***
No cóż: mycie rąk, mycie rąk i jeszcze raz mycie rąk! Szczególnie po przyjściu do domu i po jakimkolwiek kontakcie z pieniędzmi. Ja może już wpadam w przesadę, ale od lat nie przyniosłam tego wstrętnego choróbska do domu, a w zeszłym roku zaraziłam się od męża i na dodatek nie wiem, czy to na pewno była grypa, bo wcale nie miałam wysokiej temperatury, chociaż mąż miał.
OdpowiedzUsuńTez nie do konca, bo ja myje rece wyjatkowo czesto, a katar podlapalam. I nie wiem, od kogo. ;))
UsuńTo prawda, pojawiają się nowe choróbska. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak bostonka.
OdpowiedzUsuńWażne to dbać o odporność. Choćby jedzeniem.
A jelitowki nigdy nie miałam :))
No i właśnie jak też byłam w szoku, kiedy po okropny bólu gardła i gorączce za dwa dni dostałam wysypki na dłoniach i stopach, i okazało się, że to choroba bostońska! Ponoć bardzo zaraźliwa, ale MCO zdrowy! Najbardziej bałam się, że Zuzię zaraziłam, bo widziała się z nią dwa dni przed chorobą, ale nie. Zdrowa. :)
UsuńJa też już czuję się dobrze. :)
Zuza ma jeszcze wrodzona odpornosc po mamie, to mija dopiero gdzies ok. pol roku.
UsuńPamietajcie o okresie inkubacji, wiec MCO moze jeszcze zachorowac.
Zabiją nas zmutowane wirusy i bakterie. To wszystko są skutki globalizacji. Świat stał się małą wioską i każda zaraza może się przemieścić z jednego końca świata na drugi w ciągu 48 godzin. Jak twierdzą lekarze niedługo zaczniemy się leczyć czosnkiem, bo ma właściwości antybakteryjne i antywirusowe. Ludzie sami na siebie ukręcili ten bicz podając zwierzętom hodowlanym karmę z antybiotykami.
OdpowiedzUsuńNa ten nowy, oczny wirus najbardziej narażone są dzieci, bo zbyt często rąk
nie myją, za to dość często te brudne ręce wędrują do buzi.
Kilka dni temu wyczytałam, że osoby chore na infekcje wirusowe powinny się w trakcie choroby b. dobrze odżywiać a ci co zapadli na infekcje bakteryjne powinni jeść mało.
A dlaczego mało? Bakterie utyją, czy co?😊
UsuńŻebyś wiedziała- bakterie się mają lepiej im lepiej organizm odżywiony.
UsuńBakterie i wirusy to cwaniaki jakich malo! Ostatnio wyczytalam, ze one nie przestaly mutowac, za to naukowcy przestali pracowac nad nowymi antybiotykami, a dotychczas dostepne juz nie dzialaja. Ludzie zapadaja na tzw. MRSE (https://pl.wikipedia.org/wiki/Staphylococcus_epidermidis) czyli infekcja antybiotykoodporna i nie ma jak ich leczyc. Ale nie dziwota, skoro wielu lekarzy szasta antybiotykami, nawet na wirusowki.
UsuńŁo matko-tego o bakteriach nie wiedziałam:(
UsuńNo, mowie Ci - cwaniaki i nie zasypiaja gruszek w popiele. :)))
UsuńO bostonce dowiedzialam sie miesiac temu,gdy coreczka kolezanki zlapala ja w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńA znacie rumien zakazny?
Dwa lata temu synowi wyszly ogromne czerwone plamy na policzkach,ktore potem mialy ksztalt motyla-to juz wiedzialam co sie wyklulo...On przeszedl to lagodnie z niewielka wysypka i stanem podgoraczkowyam,a mnie i M.sieklo konkretnie. Wysypka,temperatura i okropny,wedrujacy bol stawow.Najbardziej daly popalic nadgarstki.Cholerne,zmutowane dziadostwo.
Milego i zdrowego weekendu zycze☺
O tym rumieniu tez nie slyszalam wczesniej. Nie wiem, czy w ogole lekarze nadazaja za coraz to nowymi odmianami wirusowek, bo czesto poczatkowe objawy mylone sa z innymi chorobami i np. jak u Gosi, dali antybiotyk przeciw anginie, a to byla ta bostonka. :)
Usuńmoje dziecko od wczoraj narzeka na ból głowy, pojawia sie od czasu do czasu, zawsze w tym samym miejscu, niezbyt silne
OdpowiedzUsuńi tez od wczoraj mysle, co to moze być za cholerstwo???
Z glowa trzeba byc czujnym, to moze byc wszystko, lacznie z chorobskiem zagrazajacym zyciu. Jezeli wiec te bole nie mina, zmus lekarzy, zeby wyslali go na rezonans.
Usuńumiesz człowieka przerazić!!!
UsuńWysłąli mnie i nic. Głowa jak bolała jak boli. Podpowiedziałam naproxen i pani doktor mi wypisała. Nie wykupiłam, bo ma za duzo skutków ubocznych, po za tym niby dalczego mam lekarzowi podpowiadać?. Winna menopauza he he. Szkoda, że cztery lata temu jak zaczęło boleć, menapauzy jeszcze nie było. Tyle w kwestii rezonansu.
UsuńRybenka, nie chce Cie straszyc, ale glowa to delikatny narzad i jesli do tej pory nie pobolewala, a nagle zaczela, to cos jest nie tak i trzeba to wykryc.
UsuńZono, ale po rezonansie co najmniej wykluczony jest np. tetniak albo inna cholera. Pora teraz na kolejne badania albo olanie sprawy, jesli bol jest do wytrzymania i pozwala zyc.
No to jest olanie i menopauza
UsuńA od kiedy menopauza powoduje bole glowy?
UsuńMutacje mutacjami, a co powiesz o ptasiej czy świńskiej grypie czyli o chorobach, które ze zwierząt przenoszą się na ludzi (złamana bariera gatunkowa). Mi się wydaję, ze to są zamierzone działania grup farmaceutycznych, które szukają rynku zbytu na kolejne swoje wynalazki.
OdpowiedzUsuńWidze, ze jestes zwolennikiem teorii spiskowych. Slyszalam juz, ze koncerny farmaceutyczne maja leki na raka, ale nie upowszechniaja, bo by zbankrutowaly. Ja w to jakos nie wierze, za to jestem zwolenniczka teorii o mutowaniu bakterii i wirusow i raczej to jest przeczyna lamania barier.
UsuńAle moge sie mylic.
WITAMINA C. Pisałam o niej Gosi podałam nazwę. Napisałaś: Oczy szczypia i ma sie wrazenie ciala obcego w srodku, a dodatkowo nabrzmiewają węzły chłonne.
OdpowiedzUsuńDziwiłam się czemu mam wrażenie ciała obcego w oku lewym a o węzły chłonne muszę dbać szczególnie dlatego co dzień rano silna dawka witaminy C poprawiła mi samopoczucie i usunęła uczucie wyżej opisane.
Córka co dzień tak zaczyna dzień, plus przed wyjściem do pracy wyciskany sok z cytrusów. Nie ma innego wyjścia tylko tak trzeba ratować się przed wirusami.
Kiedy mnie cos "bierze", natychmiast pije na hektolitry miod z cytryna. Czosnku nie znosze, wiec odpada, choc podobno bardzo zdrowy. Natomiast kiedy jestem zdrowa, nie przesadzam z witaminami, przyjmuje je raczej w postaci naturalnej, w warzywach, owocach i innym pokarmie.
UsuńCorka, to wyciska rano sok z grejpfruta i pomarańczy. I tyle :) a jeśli chodzi o kasę to używa głównie karty. Jeden mój znajomy nabija się że mnie ze jestem jak brytyjskia rodzina Królewska. Nigdy nie mam przy sobie gotówki ;) nie noszę też soczewek więc fingers crossed grypa oczna mi nie straszna :)
UsuńAle czujnosc i tak trzeba zachowac. :)))
UsuńZdrowia przede wszystkim:)
OdpowiedzUsuńSzlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie, jako smakujesz, az sie zepsujesz...
UsuńWszystkim zycze i sobie tez. :)
Aniu a brakuje Ci tgroche jeszcze innych plag...Grypa Zika i grypa chikungunya. Sliczne nazwy a jakie niebezpieczne, poludniowoamerykanskie i chyba nowe, za moich czasow o nich sie nie mowilo, tylko dengue straszylo, szczegolnie to krwotoczne.
OdpowiedzUsuńWidzialam te gory zyczen urodzinowych, ale piekne i radosc powinna pozbawic Cie smutnych mysli raz na zawsze.
Tej drugiej grypy nie znam, az polecialam do wujka gugla po porade. :) Zika zas to piekielne cholerstwo, szczegolnie dla ciezarnych.
UsuńRaz w zyciu ma sie 60-tke, co nie? :)))
Raz w zyciu i przypomnialas mi moja szescdziesiatke, bylo to w Andach wenezuelskich ofkors, przyjechaly dwie kolezanki z Caracas, pojechlysmy do miasta Meridy, dostalam 48 roz wielkiej urody, biale z rozowym brzezkiem, 48 bo 4 tuziny tak sie sprzedawalo tamze. Potem poszlismy do superhiper restauracji wielkiego szefa sztuki kulinarnej i obiadalismy sie bardzo wykwintnie. A wiesz dlaczego o tym pisze? bo w tej chwili sobie uzmyslowilam , ze juz tego w Wenezueli nie mozna robic, jest smutek i szarosc i kolejki po podstawowe artykuly a szefowie kuchni juz dawno z Wenezueli uciekli...
UsuńPrzykre, w koncu to byla przez wiele lat Twoja druga ojczyzna. Mniemam, ze juz pewnie tam nie wrocicie?
UsuńA jesli roze kupowalo sie na tuziny, to dlaczego kolezanki nie kupily pieciu na 60-tke? :)))
Trochę nastraszyłam się tymi grypami, jako że nigdy nie miałam i pewnie zacznę o siebie dbać, ale jak? Owoców i warzyw nie znoszę /taki ze mnie okaz/,biorę tyle innych leków, bez których już się nie da /nastraszyli lekarze/i co mi pozostało? chyba zrobię sobie czapkę na zimę, bo od dzieciństwa nigdy na głowie nie miałam.
OdpowiedzUsuńBezowa
No niestety, Ania, od pewnego wieku trzeba sie przelamac i robic rzeczy, ktore wczesniej sie olewalo. Pora przeprosic sie z barchanami, czapkami, owocami i warzywami. W przeciwnym razie bedziesz musiala brac jeszcze wiecej chemii w pigulkach.
UsuńSwieta racja, Aniu! Z wiekiem trzeba byc czujnym, bo inaczej kłopoty:( - Iza I.
UsuńZaczynac trzeba od dziecka, zeby dotrwac do starosci w jako takiej formie. :)
UsuńBrrr, tyle tego czyha na nas, fu. Rece myc, echinacee lykac, moze sie uda uniknac.
OdpowiedzUsuńAle o ocznej grypie nie slyszalam , w zyciu. Musze poczytac i synkowi powiedziec, zeby uwazal.
Kasia, a to bardzo niedaleko Ciebie ta epidemia ocznej grypy, rzut beretem przez granice, wiec tego... uwazaj! Nos sterylizator w torebce. ;)
UsuńAnusia, to nie jest tak, że ja nie chcę - ja nie mogę. Po owocach i warzywach dzieje się ze mną tak, jak Ty reagujesz na czosnek. Żołądek bije mi o zęby, organizm nie przyjmuje. Taka moja dola od jakiegoś czasu, dawniej tego nie było.
OdpowiedzUsuńBezowa
No to ja juz nie wiem, myslalam, ze tylko "nie lubisz". To moze witaminki w tabletkach?
UsuńPantero,szczęśliwej drogi tam i nazad i pomyślnego załatwienia tego co masz załatwić***
OdpowiedzUsuńBukzaplac, Orko. :)))
UsuńKiedy się do nas odezwiesz? Szczęśliwej drogi.
OdpowiedzUsuńBezowa
Wracam 20.11. rano, a kiedy sie odezwe to nie wiem.
UsuńO jacie .... ciekawe, jaką jeszcze grypę wymyślą ...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej drogi, Aniu :) Oby tym razem podróż obyła się bez przygód.
Mam taka nadzieje, ale wiesz, jak to bywa, trzeba sie ze wszystkim liczyc. :)
UsuńUbier się ciepło:)
UsuńPrzecie jade na Syberie :)
UsuńNawet u nas popadało - w sensie śniegu :(((((((
UsuńWienc u Twojej mamy tym bardziej ....
Oesu, jak ja nie lubie slizgawki, a jeszcze z tym na wpol popsutym kolanem musze szczegolnie uwazac.
UsuńZarazki uodparniają się na coraz więcej leków, więc będzie też więcej mutacji i więcej nowych chorób. Nie ma co liczyć na to, że kiedyś nie umrzemy na epidemię któregoś tam szczepu zmutowanej grypy...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia na szczęście wirtualne, to niczym nie zarażę :)
Bakterie ida z postepem, mutuja i uodporniaja sie na wszystko. Naukowcy stoja w miejscu.
Usuń