No ma lepiej, nie da sie ukryc. Kazde z nas ma po jednym lozku do spania, a Toya ma dwa. Ostatnio dokupilam jej jeszcze jedno, bo mnie znerwilo przenoszenie tego jej koszyka dwa razy dziennie z salonu do goscinnego, gdzie spi z tatusiem, i na odwrot. Pomyslalam tez, ze kiedy w koncu oswoi sie z kotami na tyle, ze moj slubny wroci spac do sypialni, bedzie wolala spac z nami w jednym pokoju. A jakos nie wyobrazam sobie tego klocka w naszym malzenskim lozku, zreszta tam jest miejsce jedynie dla kotow. Trzeba by wiec bylo znow nosic koszyk na noc z salonu do sypialni. Koszyk stanowil niejaka zawalidroge, bo stal sobie na srodku pokoju, pod skrzynia, a przedtem Kira sypiala w kaciku obok sofy. Tyle ze z kacika dosc karkolomnie sie ten koszyk wyjmowalo i wkladalo, wiec na codzien bylaby to dosc uciazliwa procedura, podobnie jak pozycja koszyka na srodku pokoju. Wymyslilam wiec, ze dokupie jej drugie lozko i tak zrobilam.
W koszyczku roznie sie miescila, w zaleznosci od przyjetej pozycji, wiec drugie lozeczko postanowilam sprawic nieco wieksze i wygodniejsze, a kazdym razie z miekciejszym rantem, zeby jej sie buzia nie odgniatala. Zanabylam tez dwa kocyki, jeden duzy, zeby miala jeszcze miekciej do lezenia, a drugi mniejszy, dekoracyjny jeno, z odpowiednim napisem.
No, to teraz jestesmy wyposazeni w tyle lozek, ze co najmniej teoretycznie Toya nie powinna robic podchodow na nasze lozka i sofy. He he he.
Jeszcze krotka relacja z wczorajszej lekcji w psiej szkole. Tym razem bylismy poza ogrodzonym terenem, cwiczylismy z psami koncentracje i przychodzenie na zawolanie. Mozecie raz zgadywac, ktory pies jako ostatni musial byc lapany przez dwoch trenerow i nas, bo za nic w swiecie nie chcial podejsc, wiedzac ze to oznacza zapiecie na smycz i niewole.
A na koniec migawki z ukochanej laczki.
Poczytałam, pooglądałam i teraz się odzywam, żeby nie było.
OdpowiedzUsuńNo maupa z tej Waszej Toyki.
Nieprzekupna cwaniara, nie dala sie skusic na smaczki, ani moje, ani trenera, a on zawsze miewal lepsze. Zlapala ja jedna z uczestniczek, za... gawroszke. :)))
UsuńTa to ma dobrze :).Tez bym chciala tyle lózek... Toya pewnie miala ubaw po pachy z tyloma lapaczami :))).
OdpowiedzUsuńDla niej byla to najprzedniejsza zabawa. Sam boss oswiadczyl publicznie, ze w unikach doszla do perfekcji, a w szybkosci nikt jej nie dorowna. :))
UsuńBrawo dla Toyi[Co mi zrobisz jak mnie złapiesz]Pewnie się nauczy przychodzić na zawołanie.A łóżeczka fajowskie.
OdpowiedzUsuńCzlowiek mialby ochote po zlapaniu nogi z zadka powyrywac, a tu trzeba smaczki dawac, ze w ogole dala sie zlapac. :)))
UsuńBardzo nad tym pracujemy, zeby przychodzila na zawolanie, glownie na laczce.
Nie chcialam nic mowic, ale od poczatku czulam, ze Toya ma lepiej niz Wy, a lozko nowe super, mysle ze bedzie bardzo z niego zadowolona. Ale zaraz, zaraz, nie pochwalilas sie ze Toya gra w Nintendo.
OdpowiedzUsuńTatus Toyi tlucze w tetrisa, ona nie znizylaby sie grac na tak przestarzalym sprzecie. :)))
UsuńMądry pies, że na wolności chce żyć. Okręciła Was sobie dookoła pazura.
OdpowiedzUsuńA w zyciu! Tatusia tak, ale nie mnie. Ona dobrze wie, ze to ja jestem alfa i respektuje to (o dziwo!). :)))
UsuńNo, no! Piękne ma Toyka łóczeczka. Ale czy doceni? Czy koniec końców nie wlezie do łoza małżeńskiego, bo co to? Koty mogą a ona nie?!:-)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglada na łąćzce pośród mleczy. Sama radosc i wolnosć!Aż sie gęba usmiecha, jak sie na nią patrzy!:-)*
Na razie udaje nam sie nie przegrywac nierownej batalii o kanapy. Z bezlitosna konsekwencja zganiamy ja do koszyczka. Jeszcze probuje, ale juz coraz rzadziej i rzadziej, wiec widoki na przyszlosc sa nienajgorsze. Z lozkiem tez sobie poradzimy. :)))
UsuńMoże mieć pierdylion łóżeczek a i tak będzie wam wlazic, przynajmniej w dzień. Te typy tak majo :))). I nie podejrzewalam jej o pilnosc w szkole-Toyka to typ wagarowiczki hre hre hre. Ale w tych trawkach cuuuudnie wyglada :)
OdpowiedzUsuńMoze i bedzie probowac wlazic do lozka, ale po tysiecznym wypedzeniu moze zrezygnuje, ja tam mam czas i cierpliwosc. :)))
UsuńWiesz co? Chciałabym być Twoim psem. Łóżko bowiem to najlepszy czworonożny przyjaciel człowieka, a Ty byś mi ich zapewniła więcej niż mam :)
OdpowiedzUsuńTak. I jeszcze bym Cie miziala i dawala dobrze jesc. Na spacery tez bym Cie wyciagala i musialabys biegac za pileczka. :)))
UsuńA, to nie. Za bieganie i piłeczkę podziękuję. To ja może jeszcze się zastanowię nad następnym wcieleniem.
UsuńBadz zatem kotem, koty nie musza biegac za pilkami i spia przez caly dzien. ;)
UsuńBędę!
UsuńBadz. :)))
UsuńA teraz bardzo ważne pytanie na dziś: czy Skype wchodzi w grę? Bo akurat dziś mam możliwość...
OdpowiedzUsuńJa sie ze skypa wymeldowalam juz dawno, bo ciagle zaczepialy mnie amerykanskie generaly. Oraz zapomnialam hasla, wiec chyba juz nie dam rady sie zalogowac. A przez corkowego whatsappa?
UsuńCórka nie ma tego czegoś, ma stary telefon. Zapytałam, bo nie mieszkam w domu przez pewien czas i taki akurat mam wybór.
UsuńJakbys byla na fb, to moglybysmy przez mesendzera za darmo. :(
Usuń...ale jestem człowiekiem, którego nie ma :)
UsuńFejsbunio jest fajny.
UsuńNie wiem.
UsuńTo sie przekonaj. Zawsze mozesz sie pozniej wyrejestrowac i nie wracac.
UsuńMoja córka to ma. Widziałam. Chaos i masakra.
UsuńA to mozemy gadac przez jej mesendzera
UsuńA niby w jaki sposób?
UsuńI co to jest, u siura wafla, mesendzer?
UsuńDziecka spytaj, co ja Ci bede gadac jak i tak nie zrozumiesz. :p
UsuńBede sie musiala zakolegowac na fb z Letnia i wtedy bedzie mozna gadac przez jej messenger.
UsuńPo pierwsze, przez 2 tygodnie nie ma mnie w domu. Po drugie, już widzę, jak mnie Letnia na swojego zbuka wpuszcza. He, he, he. He.
UsuńCiebie nie musi, wystarczy, ze sie ze mna zakoleguje. :)
UsuńŁóżko to super ważna rzecz. Ja przy czecim dziecku miałam piętro. Więc miałam dwa małe łóżeczka. Na szczęście używane były prawie za darmo. Ale wygoda ogromna. Więc rozumiem. A ślubny chociaż ma wygodne to tymczasowe legowisko?!
OdpowiedzUsuńJa uwazam, ze ma wygodnie, on jest odmiennego zdania. :)))
UsuńNo tak, miniaturowa to Toyka nie jest i zapewne to większe spanko jest dla niej wygodniejsze.
OdpowiedzUsuńPrzez b. krótki czas miałam w domu sunię, która była wzorem nieusłuchania i dokuczliwości. Przez 3 miesiące zeżarła mi kawał tapety, spruła metr wykładziny dywanowej, dziecku pogryzła niemal wszystkie zabawki, potrafiła zeżreć wszystko co tylko jej w mordę wpadło, uwielbiała buszowanie na śmietniku, zmusiła nas do wydania wielu setek na jej leczenie po nażarciu się nie wiadomo czego, dziecko też gryzła. W końcu oddałam ją do ludzi posiadających domek z ogródkiem. I gdy 10 lat pózniej zakupiłam jamnika, który był uosobieniem przylepności, grzeczności i mądrości, nie mogłam się wprost nadziwić jak wytrzymałam z tamtym psem aż 3 miesiące. Przez całe swoje psie życie Flik niczego w domu nie zniszczył, nie pogryzł, każdą kość mogłam mu z pyska odebrać bez najmniejszej obawy, bez trudu mogłam go czesać, kąpać, trymować a nasz wet nie zakładał mu kagańca jeśli ja psu trzymałam mordkę.
Gdy czyścił mu zęby to dawał minimalną dawkę anestetyku tylko prosił żebym ja
trzymała cały czas rękę na psim łebku. Jedyna wada - musiał chodzić na smyczy.
Co do Skypa -możesz sobie założyć nowe konto, nie ma problemu.
Mam niejasne przeczucie, ze Toya nie bedzie nigdy tak posluszna, jak Kira i na ulicy zawsze juz bedzie chodzila na smyczy. Podobnie w lesie, kiedy pojedziemy na grzyby. Ona ma bardzo silnie rozwiniety instynkt lowiecki i nie daje sie odwolac, kiedy za czyms popedzi.
UsuńDajemy jej duzo do gryzienia, wiec za domowe sprzety i buty jakos sie nie bierze, ale tez jeszcze nigdy nie zostala na dluzej sama. Na krotko pozostawiona nie psocila.
Brakuje jasieczka i kocyka.
OdpowiedzUsuńNie no, kocyk ma, wiec tylko jasieczek. Ale balabym sie, ze pozniej bede pierze przez dwa lata z domu zbierala. :)))
Usuńnie musi byc z pierza
UsuńA szczego?
UsuńSzczegoś ż tucznego.
UsuńI zamiast pierza bede zbierac z tuczne po chalupie. :)))
Usuńmoja Tofija też ma dużo łóżek, w zależnosci od kaprysu ;0
OdpowiedzUsuńw takim koszu rosną na moim tarasie poziomki i truskawki
No wez! W psim koszu jarzyny hodujesz??? :)))
UsuńU nas koty tez maja duzo lozek, ale ichnie sa znacznie tansze, bo mniejsze. :)
Toya mala cwaniara :)) A nowe lozeczko wyglada na bardzo wygodne.
OdpowiedzUsuńJest wygodne, sama na pewno bym sie na nim dobrze wyspala. :))
UsuńPosłań ci u nas dostatek, szytych przez koleżankę na wymiar, a i tak gnieździmy sie wszyscy w moim łóżku;p
OdpowiedzUsuńPo moim trupie!!! Taki wielki pies nie bedzie spal z nami w lozku. Kira mogla spac we wlasnym, to i Toya moze. Jedynym ustepstwem bedzie jej lozko w naszej sypialni.
UsuńPięknie jej w żółtym ;}
OdpowiedzUsuńKocham te wiosenna zolc, mniszkow, rzepaku i innych takich. :)
UsuńZwierzakom zawsze wygodniej, niż ludziom. W sumie przez całe życie na bezrobociu i socjalu u Pańci i Pańcia, a do tego jeszcze wybrzydzajo :)))
OdpowiedzUsuńNa jakim znowu bezrobociu? A kto przez cale swoje zycie dba o nasza kondycje? Kto zawsze pociesza i kocha bezwarunkowo? To w koncu ciezki kawalek chleba i zasluguje na godne wynagrodzenie, nie tylko w postaci miski pelnej smakolykow, ale i wielkiej milosci i szacunku. :))
UsuńZawsze postrzegałam to jako wartości dodane, ale z punktu widzenia psa to faktycznie jego praca. :) I należy mu się za to jak najbardziej pełna miska, miłość i szacunek :)
UsuńNo widzisz! :)))
UsuńJa tam bym na miejscu Toyi zareklamowala te lozka! Wszystkie za male! Albo lapki wystaja i marzna, albo glowka zwisa i grozi oderwaniem....
OdpowiedzUsuńTapczanik Panci i Pana bylby wygodniejszy :)
Jak to dobrze, ze nie mamy tapczanu, tylko podwojne loze malzenskie, a do loza nie wolno piesu wchodzic. :)))
Usuń