Slubny odkryl niedaleko nas niewielka lake (uonke), ktorej najwieksza zaleta jest to, ze z trzech stron jest ogrodzona. Wymarzone miejsce na psie harce i zabawe z pileczka. Dopoki nas ktos stamtad nie wyrzuci, bedziemy sobie z niej korzystac. Wyglada tak:
W tej chwili porosnieta jest tysiacami mniszkow i wyglada zjawiskowo. Znalazlam jeszcze takie biale kwiatki, ale nie wiem, co to takiego. Toyka dostala pelnej wariacji z radosci, ganiala, wyglupiala sie, pozniej przepieknie aportowala pileczke. Moze w poprzednim zyciu tez juz sie tak z pilka bawila?
Nie bylismy tam dlugo, ale sunia wybiegala sie tak, jakbysmy zrobili z nia co najmniej z 10 kilometrow na smyczy. Jakie to praktyczne, my sie niespecjalnie zmeczylismy, a psica byla wybiegana, wymeczona i w domu nie w glowie jej bylo psocic. Z pewnoscia bedziemy czesto korzystac z tej laczki.
Nie dziwie sie, bo na takiej laczce tez bym sie radosnie powyglupiala :). I tyle potencjalnego winka, ze az sie prosi o wykorzystanie... Bardzo mi sie podobaja te ujecia z latajacymi psimi uszkami. Mniód i orzeszki :))).
OdpowiedzUsuńGdyby nie strach przed kleszczami, sama rozlozylabym sie w tych mniszkach.
UsuńOd paru dni chodzi Toyka na te lake i teraz juz sie sama domaga. :)
Zawsze uśmiecham się, jak widzę w nawiasie Twoje uonka lub inne takie. A łąka faktycznie świetna i niech Wam służy jak najdłużej. Widać ogromną radość na pysku biegającego psiska.
OdpowiedzUsuńCzasem musze tlumaczyc, co poeta mial na mysli, bo moj wyraz bez znakow diakrystycznych moze miec inne znaczenie. :)))
UsuńMleczyki, mleczyki, uwielbiam mleczyki! A potem aduwancziki!
OdpowiedzUsuńNo i zabilas mi klina, bo nie wiem, co to ostatnie znaczy. To pewnie jakis Wasz ukrainski regionalizm, a przynajmniej tak brzmi. ;))
UsuńJaki ukraiński regionalizm?! Rosyjskiego w szkole nie miałaś?! Aduwanczik to dmuchawiec! Słuchowisk z "Kałaboka" nie słuchałaś?!
UsuńPierwsze slysze! Chyba tylko u Was na Ukrainie to puszczali, bo u nas w centralnej chyba nie. ;)
UsuńUkraiński i rosyjski to dwa bardzo różniące się od siebie języki. To raz.
UsuńDwa, że miałam widocznie bardzo porządna nauczycielkę :) Uwielbiałam rosyjski. Ukraiński miałam tylko w domu :)
Oj tam, jeden czort.
UsuńWłaśnie, że nie. Zapytaj rusycysty, czy rozumie ukraiński i odwrotnie.
UsuńPrzeciez wiem, ze sie znacznie roznia, ale i tak jeden czort i po rusku, najogolniej mowiac. :)))
UsuńOgarnięta bolesnym niesmakiem idę napalić w piecu. Na pocieszenie.
UsuńAle nie przestalas mnie kochac przez taka bzdure?
UsuńA w życiu!
UsuńUfff... kamien z serca...
UsuńSuper,że jest koło Was łąka i to ogrodzona.Toya może biegać do woli.A najważniejsze że się zmęczyć.
OdpowiedzUsuńTrzeba jednak byc czujnym, bo ogrodzenie jest tylko z trzech stron. Szczesliwie pileczka Toye bardzo zajmuje, ale gdyby pojawil sie na horyzoncie kot, to nie wiem, czy bysmy ja zatrzymali.
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńNo wlasnie! ;)
UsuńTez mam podobne zdjecia mojej psicy na uonce mniszkowej (Bumbajnowej) :)
OdpowiedzUsuńA ten kwiatek to powinna byc rzezucha uonkowa - ale co to za zgadywanie, jak nie ma listkow??
Musisz na tej czwartej stronie zakladac pastucha elektrycznego, przenosnego :) :) :)
Na czwartej stronie ustawiam sie ja, a ze szeroka ze mnie niewiasta, to wystarcza. :)))
UsuńZ ta rzezucha chyba masz racje, zdjecia podobne w wiki.
Tak, to rzeżucha łąkowa; u nas też taka rośnie w pobliżu. czasem bywa trochę różowawa.
UsuńAle ta nasza rzezucha tylko po niemiecku rozumie. :)))
UsuńZawsze mnie rozczulają psiaki z piłeczką w pyszczku:)
OdpowiedzUsuńPileczki tenisowe sa stworzone dla psich pyszczkow, a nie zeby pukac nimi na korcie, prawda? :))
Usuńświęta prawda!
UsuńMój tato codziennie spacerował obok kortu studenckiego, po pewnym czasie wyjaśniło się, skąd psiaki maja tyle piłeczek Dunlopa( twardość dla moich idealna)
Kiedys mialam znajoma tenisistke, zawsze workami oddawala mi pilki, ktore dla niej do gry juz sie nie nadawaly, a dla psa byly w sam raz. Ale wyjechala do Kanady i bede chyba zmuszona pokrecic sie w okolicach kortow. :))
UsuńSuper,obyście mogli korzystać z tego miejsca jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńPamietam jak kiedyś poszłam z córkami na spacer,weszłyśmy na leśną ścieżkę.., następnego dnia juz wisaił sznureczek na sciezce, czyli teren był prywatny i nie życzą sobie wchodzenia.
Tu tez, gdzie nie splunac, wszystko prywatne. Ale nikt nie pilnuje, a z jednej strony otwarte, wiec zaprasza do wejscia, co nie? :))
UsuńJasne:)
UsuńTak wlasnie pomyslelismy. :)))
UsuńLaczka przepiekna, Toya zreszta tez i taka szczesliwa ta dziewczynka.
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia zrobilas!!!
Mam nadzieje, ze ta laczka bedzie koszona, bo jak trawsko wyrosnie, to nie bedzie mozna bawic sie pileczka.
UsuńToya na łące śliczna - obie młode i piękne:)))
OdpowiedzUsuńDobrze, ze udalo nam sie to miejsce, dobrze zastepuje wybieg dla psow. :))
UsuńToya, to wielka szczęściara. A na łące wygląda niczym modelka.
OdpowiedzUsuńFajnie, że odkryliście to miejsce, gdzie psinka może się wyszaleć.
Ona tez nas uszczesliwila, korzysc jest obopolna. :)
UsuńŁąkę dopasowaliście kolorystycznie do Toyi :-)))
OdpowiedzUsuńPięknie...
Sugerujesz, ze Toya zzieleniala? :)))
UsuńRzeczywiscie piekne miejsce, a mniszki sa zachwycakace kiedy wlasnie zaczynaja kwitnac w takiej masie, u nas na Ursynowie, zazolcaja wszystkie trawniki i mam wrazenie, ze nie scina sie trawe az nie zaczynaja przekwitac...na razie jeszcze ich kwitnienie jest mniej bogate. A Toya, jak juz pisalam, jest niezwykle urodziwa...zdjecia w biegu (11, 12,13) sa absolutnie cudowne!!
OdpowiedzUsuńU nas powoli mniszki sie koncza i zaczynaja dmuchawce. Ale w ogole ta wiosna jest wyjatkowo oporna z pogoda. Jak slysze, w Polsce oglasza sie alarmy powodziowe. Tu znosnie, bo nie pada, natomiast wymrozilo wiele roslin, a ja musze szybne skrobanki co rano uskuteczniac.
UsuńBardzo fajna ta łączka. Na naszym 0siedlu w dwóch różnych miejscach urządzili "ogródki dla psów", gdzie się mogą swobodnie wybiegać. Jest jeden ogródek z psim torem przeszkód i dwa do wybiegania się do upadłego.Zostały urządzone na życzenie mieszkańców i wg ich własnego projektu. Miasto dało na to pieniądze a administracja osiedla wykonawców.
OdpowiedzUsuńPięknie się Toya komponuje na tle tej łączki!
Miłego;)
Przydalby sie i u nas taki wybieg dla psow, zawsze lepiej, kiedy psy moga sobie ganiac w grupie, przy okazji pieknie sie socjalizuja. Na laczce jestesmy sami, wiec tylko w szkole Toya ma okazje pobawic sie z innymi pieskami.
Usuńale fajna miejscówka, aby jak najdłużej dało się z niej korzystać! zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuńKorzystamy do wypeku, bo to jedyna okazja, zeby pies mogl sie wybiegac. :)
UsuńBoska jest ;)
OdpowiedzUsuńA Sońka odkryła dziś jezioro. Też było radości, choć tylko stópki zamoczyła ;)
Ciekawa jestem, jaka bedzie z Toyi plywaczka, nie moge doczekac sie lata, kiedy pojdziemy z nia na psie kapielisko. :)
UsuńTaka łączka w pobliżu to prawdziwy skarb, szkoda, że my takiej nie mieliśmy...
OdpowiedzUsuńFakt, nie wiem jednak, czy nie pojawi sie ktos, kto nam zabroni zabaw na tej laczce. Na razie korzystamy, poki mozna. :))
Usuń