niedziela, 18 czerwca 2017

Start rakietowy.

Stoimy na malym "placu zabaw" i czekamy, az wszystkie piesely sie zbiora, a trener zamknie furtke. Czekamy na ulubione haslo Leine los (odpiac smycze). Czekamy i przebieramy nogami, wszystkimi czterema, popiskujac ponaglajaco. Wreszcie nadchodzi ten moment i... STARTUJEMY z szybkoscia rakiety ziemia-powietrze. Attackeeee...!!!
A przed wyjsciem do szkoly chcialam jeszcze na szybko zrobic sobie pedikiury, no i pochlastalam sie jak nigdy dotad, bo wzielam nowa zyletke do scinarki, a poza tym pospiech jest wskazany wylacznie przy lapaniu pchel.


Po powrocie ze szkoly dalam Toyi reszte parowek, ktorymi ja nagradzam (przekupuje, jak kto woli) w szkole. Bulka zaraz zainteresowala sie, co lezy na podlodze, ale potem zaczela sie rozgladac po scianach, co skrzetnie wykorzystala Toya i zanim Bulka spostrzegla, juz nie bylo nic do jedzenia.



Po poludniu corka zamowila bapcie do obowiazku, bo sama miala cos w planie. No to bapcia wziela wnusie w wozek i powedrowaly obie nad jeziorko. Psow nie bralim, bo bapcia ma tylko dwie rece i dwoje oczu, a tu trzeba bylo pchac wozek, troche fotografowac (kompakcik wzielam, zeby sie nie przedzwigac), wiec nie bylo jak szarpac sie z ciagnaca Toya i agresywnym wobec samcow Placzkiem. Gasieta (gesie dzieci) na jeziorku znacznie juz podrosly, kaczuszki jeszcze malenkie, a nasze labedzie dorobila sie szesciu pisklat, ale byly daleko, nie dalo sie ich sfocic.
W ogole pogoda byla taka, ze w kazdej chwili mogl spasc deszcz. Dla Malviny mialam folie w razie czego, ale sama bym mokla. Taki los bapciów. Mimo jednak, ze chmury straszyly, nie spadla ani kropla, bylo cieplo i przyjemnie, a mloda i tak wiekszosc czasu przespala.
Przy budynkach publicznych wywieszono flagi (od lewej dolnosaksonska, federalna i unijna), opuszczone do polowy masztu, na znak zaloby po smierci bylego kanclerza, Helmuta Kohla.











I tak to pracowicie przebiegla nam sobota, okupiona bolesnymi ranami wojennymi.







38 komentarzy:

  1. No mi dziś smutno
    Z powodu Kohla.
    Śmierć jego żony wiele lat temu też mnie przygnębila
    Wielki człowiek on był

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawowal funkcje kanclerza przez wiekszosc mojego tu zycia. Pamietam tragiczna samobojcza smierc jego Hannelore. Uczynil wiele dla Niemiec, ale tez wyhodowal potwora na swoim memlonie politycznym.

      Usuń
  2. Zawsze myslalam, ze samobójcy to sie po nadgastkach chlastaja, a Ty taka orginalna, ze od dolu zaczynasz ;). Toyka bardzo ladnie sie w tej zgrai zachowuje, bez cienia agresji :).
    Wnusi to dobrze - tak na swierzym powietrzu sobie drzemac :).
    Gesi jakos specjalnie nie podziwiam, ale takie kacze koreczki na wodzie sa przeurocze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za roznica, Leciwo, gdzie sie chlastam, broczy tak samo skutecznie, a brudzi tylko podloge. ;)
      W tym roku jestem jakos na bakier z naszym jeziorkiem, wiec strasznie duzo przegapiam z jego zajmujacego zycia drobiowo-towarzyskiego. Wole z Toya chodzic tam, gdzie jest mniej ludzi i zadnych "obiektow do polowania". Przynajmniej Malvina jest w wieku, kiedy jeszcze malo psoci i nie trzeba jej ganiac. :)))

      Usuń
  3. Fajny spacerek zrobiłaś sobie z wnusią, chociaż jej prawie nie widać, ino kawałek rączki.
    W szkółce dla piesełów musi być fajnie, tylko zastanawiam się, czy ten pieseł, co się tak stale przewraca na plecy to symulant, czy taka psia niedojda, a może boi się większych od siebie? Fajnie, że wiążesz Toyce gawroszkę, przynajmniej widać, która ona.
    Co do paluszków, to fffffff dmusiam, coby nie boliło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialo jej nie byc widac, bo to w koncu internety, a wiesz przeciez, ze moj blog odwiedzaja psychopaci, co do ktorych nie wiem, czy nie maja upodoban pedofilskich, bo wiadomo, jak to z psychopatami bywa. Nie bedzie wiec zadnych publicznych zdjec dziecka.
      Przewracanie sie szczeniat lub mlodych psow na plecy to reakcja obronna, takie pelne poddanstwo, majace powstrzymac innego psa/psy przed atakiem, bo te zwierzaki, co najmniej w teorii, nie zaatakuja otwartego brzusia. Ten szczeniak jest nowy w szkole i calkiem slusznie przybral taka strategie, zanim wszystkich nie pozna i nie poczuje sie w grupie. :))
      Dzisiaj dopiero paluchi bolo, ale co najmniej nie broczo.

      Usuń
  4. No to pracowita byla Twoja sobota, bapciu droga:) No ale ile dobrych uczynkow zaliczylas! I fotki piekne, wnusia (corka) zadowolona, pies doedukowany, Ty dotleniona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, fotki calkiem gowniane wychodza z tej kamerki dla idiotow, ale zrobilam, zeby Wam stan afktyczny dnia tego pokazac, a nie sie artystycznie wyzywac. Poza tym, masz racje, same plusy dodatnie dla wszystkich. :)))

      Usuń
  5. Ale za nóżki eleganckie...:-)
    Jak ten czas leci, to niemożliwe ,że jesteś babcią :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie samej nielatwo w to uwierzyc, ale w moim wieku czas byl najwyzszy. :)))

      Usuń
  6. Mimo licznych ran obowiązki Babci zaliczone,spacer bardzo udany i zdjęcia śliczne.Toya faktycznie porusza się z prędkością światła.Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak moja corka byla szczesliwa i jak sobie odpoczela przez ten czas "niemania" dziecka przy sobie. Kochac kocha, ale widze u niej zmeczenie materialu. Co prawda najgorsze ma juz za soba, ale zmeczona jest bardzo.

      Usuń
  7. Bapció,
    a ile wnusia już ma miesięcy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kilka dni skonczy piec miesiecy. W glowie sie nie miesci, jak to szybko przelecialo.

      Usuń
    2. Przecież DOPIERO CO się urodziła! Nie mieści się w głowie, ani w niczym.

      Usuń
    3. No wlasnie, dopiero co przyszla na swiat, a niedlugo bedzie za maz wychodzic. :)))

      Usuń
    4. To moje dziecko stanowczo wolniej rośnie. Dopiero co 20,5 roku temu się urodziła, nawet chłopaka jeszcze nie zdążyła mieć i wcale się na to nie zanosi.

      Usuń
    5. Ona jest w ogóle jakaś niezainteresowana.

      Usuń
    6. Ma jeszcze czas, dopiero niedawno stala sie letnia, o ile dobrze pamietam.

      Usuń
  8. ręce pełne roboty ))
    przyjemnej niedzielki

    OdpowiedzUsuń
  9. Wózek z wnusią to dla mnie nowość. Chyba gdzieś po drodze coś przeoczyłam.
    Psa się nagradza w każdym momencie. Kto śmie mówić o przekupstwie?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zartuj, przeciez pisalam: http://swiattodzungla.blogspot.de/2017/01/trzy-i-pol-kilo-szczescia.html
      Wnusia niedlugo skonczy piec miesiecy. :)))

      Usuń
    2. Sory, co Ty chcesz od starej Jaskółki? Wszak i mnie już skleroza dopada:)Ale.... żeby nie było:):):) spóźnione ale najszczersze gratulacje, babciu:)

      Usuń
    3. Biedna starowinka... niedowidzaca i niedoslyszaca, a czytac musi przez rolnetke. No i co to Jaskolka miala krotkiego? Aaacha, pamiec!!! :)))
      Oraz dziekuje za gratulacje.
      Moglyby sie bestie wczesniej postarac, tezar to ja juz na bapciowanie malo sil mam, samam stara. ;)

      Usuń
    4. Biedna, oj biedna Panterka.... starowinka:)A do wózeczka jeszcze dojrzy????
      No właśnie. Ta dzisiejsza "młodzież". Mój wnuk urodził się, kiedy jego rodzice mieli grubo po 30tce. A teraz drugi, w lipcu, pojawi się na świecie, kiedy jego rodzice ukończyli już 40tkę. To się nazywa przesuw w czasie.
      na szczęście(ale wcale mnie ta odległość tak nie cieszy) do Anglii daleko i babcia-starowinka może spokojnie się starzec bez pchania wózeczka.

      Usuń
    5. Szczesciara! Ja musze byc na zawolanie, bo wszystkie trzy mieszkaja w Getyndze. Oj, biedna ja, biednam... :)))

      Usuń
  10. Jejku, jaka cudowna psia gonitwa, Toya taka szczesliwa, ta psia szkola to super pomysl. Fajnie bylo obejrzec ten filmik, ale zupelnie niefajnie, wrecz bolesnie bylo przeczytac o zyletce i na wlasnym ciele ja uzylas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to przy pracy z ostrymi narzedziami, sporadycznie sie zdarza, ze pojade za ostro, ale nigdy dotad nie mialam takiej jatki, zeby w kilku miejscach.
      Dobre jest dla pieskow takie wybieganie i zmeczenie przed wlasciwymi cwiczeniami, przynajmniej sa potem bardziej skupione na wlasciwej pracy. :)

      Usuń
  11. No dalas ta zyleta jak fachowy chlastacz:)))
    Ja juz od ok. 7-8 lat nie uzywam zadnych narzedzi diabla. Zanabylam takie zgrabne ustrojstwo na baterie, ma toto rolke delikatnego papieru sciernego i jest idealne w kwestii usuwania narosli na stopach. Cala rodzina zostala wyposazona w ten instrument:)) tak mi sie spodobalo. Dwa razy w tygodniu jedziesz taka rolka po stopach (skora musi byc sucha, wiec przed kapiela) i stopki mamy wszyscy jak dupcia niemowlecia. Te rolki sa wymienne, wiec jak sie zuzywa to zakupuje nowe i mam z glowy, bez rozlewu krwi. Druga rzecz ze ja sobie sama pedicuru nie robie, ale jak Gina przychodzi to nic nie musi uzywac, bo ja jestem z rolka na biezaco. Ona jest tylko od masowania i malowania pazurow:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam musze sobie wszystko sama zrobic, zadna pedikiurzystka nie zrobi mi tak, jak ja chce, zeby bylo. Widzialam te rolki, tylko zamiast papieru sciernego jest taki scier z piaskiem diamentowym. Nawet sie przymierzalam, moze sobie to kupie.

      Usuń
    2. Ja sobie tez to ustrojstwo chwale.

      Usuń
  12. Kochan, toż Ty przeciez wciąz jeszcze jesteś w szponach dwudziesto wiecznego manicure. Scinanie żyletką powoduje większe narastanie skóry, a na rynku jest teraz mnóstwo nowych, bezpiecznych i do tego łagodnych środków. Sa zakładane na 60-90 minut skarpetki złuszczające skórę- w kilka dni po ich zastosowaniu Twe stópki zaczynają seans złuszczania się i po tygodniu masz super gładką skórę. Poza tym, jeżeli regularnie ze 2 razy w tygodniu będziesz przecierała stópki tam gdzie Ci narasta skóra specjalnym pumeksem, lub ustrojstwem wymienionym prze Stardust, to żadne krwawe dewastacje stóp Ci nie zagrożą.
    Wdepnij do Rossmanna, mają całą gamę tańszych i droższych środków do dobrej i bezbolesnej pielęgnacji stópek i nawet Ci doradzą co masz kupić. I to wcale dużo nie kosztuje. Tak naprawdę wystarczy pumeks, który zastosujesz na mokro, przy myciu,a do tego dobry, nawilżający krem do stóp.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, zem staromodna, ale tak zaczelam i kontynuuje. Ale masz racje, trza isc z postepem i z zywymi naprzod, zamiast w uwiedlych laurow... eee... to jest zamiast zyletkowac i sie chlastac. :)))

      Usuń
  13. Spoko;).
    Mnie nikt nie przebije;)
    Ja pokaleczyłam się pod pachom...
    Jak....?
    Oto jest pytanie!
    A jak piekło! A jak krwawiło!!!!
    A jak się ze mnie śmiali ci co zauważyli!!!!
    Musiałam na Chłopa swego wszystko zrzucić ;D

    A Toya to istna rakieta!!!

    p.s.Twoje porady jakby maleńki oddźwięk mają u mego niepokornego poganiacza kotów. Jestem dobrej myśli.Tylko CZASU!!!!
    ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I konsekwencji ze strony wszystkich czlonkow rodziny.
      Ja przy goleniu pach wprawdzie jeszcze nie krwawilam, ale piecze czesto. :))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.