Wprawdzie nie w pokoiku, a w kuchni, i bylo ugotowane na twardo.
Ktoregos ranka moj slubny przerwal mi brutalnie przegladanie fejsbunia pytaniem:
- Skad wziely sie skorupki od jajka pod stolem w pokoju?
- A ja skad mam wiedziec? - odpowiedzialam zirytowana, bo akurat czytalam cos zajmujacego.
Chcialam powrocic do przerwanej lektury, ale te skorupki nie dawaly mi spokoju, polecialam je zobaczyc. Bylo ich niewiele i gdyby chciec ulozyc te jajczarskie puzzle, nie wystarczyloby na jedno cale jajko. Zaczelismy sie oboje zastanawiac, skad te skorupki i czego to pozostalosc, kiedy przypomnialo sie nam, ze na blacie kuchennym lezalo od poprzedniego dnia jedno jajo ugotowane na twardo, a teraz go nie bylo. I pewnie nigdy nie wpadlibysmy na to, ze w ogole zniknelo, gdyby sprawca, a raczej sprawczyni, bardziej sie postarala i pozarla skorupki do ostatniej czasteczki. A tak zostal pod stolem corpus delikates.
Kotow raczej nie szlo podejrzewac, chyba nie dalyby rady pozrec calego jajka wraz z opakowaniem, moze poprzestalyby na zabawie z kulajacym sie przedmiotem. Wzrok nasz padl na Toye...
Czy te oczy moga... to uosobienie niewinnosci...?
Aaa, pal licho jajco!
Kurtyna.
Uosobienie niewinnosci, a zwlaszcza to zmarszczone czólko :))). Chyba nie bedziesz jej jajca zalowac :D
OdpowiedzUsuńNo nie, ale mogla poprosic, a nie sama sie obslugiwac. :)
UsuńZnalazla porzucone, to sie nim zaopiekowala :).
UsuńKtoregos dnia wroce do domu, a tam... zjedzone koty, ktorymi sie Toyka zaopiekowala. :)))
UsuńTfu, tfuuuu, nawet nie wspominaj...
UsuńNie no, spoko! Koty nie dadza sie pozrec, umieja sie bronic.
UsuńHehehehehehehe te oczy absolutnie nie mogą kłamać...jajco pożarło się samo ;)
OdpowiedzUsuńStoczylo sie z blatu.
UsuńNa manowce. :)))
może kogel mogel se ukręciła ?
OdpowiedzUsuńłogonkiem ?
:P
Z jaja na twardo? :)))
UsuńA dlaczego nie? Nie masz logonka to nie wiesz, ona ma i jej sie udalo:))
UsuńMoze otworze razem z nia biznes, bedzie lody krecic.
UsuńOgonem. :)))
Żałują psiuni jajca.
OdpowiedzUsuńA wcale nie! Mogla powiedziec, ze chce, a nie chylkiem i znienackiem. :))
UsuńAle tak lepiej smakuje.
UsuńNo, bo trofiejne. A poza tym kradzione podobno nie tuczy, a ona dba o linie. ;)
UsuńNa tym stoliku bylo jeszcze mleczko i to kotek przyszedl i wypil mleczko
OdpowiedzUsuńa ogonkiem stlukl jajeczko, wiec nie Toya, moze Miecka albo Buleczka.
A Czy te oczy moga klamac? Chyba nie. Alez skad.
Mleczka nie bylo, a koty sa dobrze wychowane, nawet nie skarza, ze Toya wyzera im z miski. :))
UsuńNo to po jajcu rzecze Toyka.
OdpowiedzUsuńStare bylo, to sie potluklo. :)))
UsuńI profilaktyka osteoporozy od razu w skorupce była!
OdpowiedzUsuńMam bardzo madrego psa, nieuczona, a wie. :)))
UsuńNo ale przeciez ona NIE MIALA CZASU poprosic, bo akurat byla o krok, ulamek sekundy od smierci glodowej!!!!
OdpowiedzUsuń(u psa mojej mamy - stan permanentny ;P )
Nasze to tez mala ulicznica, ktora pewnie zaznala nieraz glodu i nauczyla sie swietnie sobie radzic z zaopatrzeniem. ;)
UsuńDziwne, że zżarła razem ze skorupką. Mój uwielbiał jajka na twardo, ale preferował samo żółtko. Chociaż może i nie dziwne- znałam sunię, która wsunęła
OdpowiedzUsuńniemal całą kostkę masła razem z pergaminowym opakowaniem.Tamtą zdradziły reszki masła rozwłóczone po całej kuchni.
Miłego;)
Moze wapnia akurat potrzebowala? Gdyby pozarla calosc, pewnie nawet bysmy sie nie domyslili, gdzie to jajo zniknelo. :)
UsuńMoje psiury Bela i Ori zjadły 16 jaj gęsich.Gąska wiosną niosła jajka w oborze,któregość dnia wychodząc na dwór patrzę a Ori pałaszuje duże jajko a obok leżą skorupki po kilku jajkach,nagle pokazuje się Bela z jajkiem w pysku wychodząca z obory.Jeszcze przez kilka dni znajdowałam skorupy bo część jaj zakopały.Ze stołu nie kradną jedzenia ale jajka były na ziemi w gniazdku więc uznały że mogą.Minka Toyi bardzo niewinna.Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńAle ze gesi nie bronily gniazda, to dziwne. Taka wsciekla ges spokonie poradzilaby sobie nawet z dwoma psami. :)))
UsuńHaha, oczęta niewinne �� miała ochotę to zjadła, co się prosić będzie ��
OdpowiedzUsuńBurek jeden!
UsuńJajko? Takie było okrąglutkie, samo się wsunęło! Prosto do mordki:))))))
OdpowiedzUsuńA kto sie wspinal na blat kuchenny? Jajo samo sie nie zsunelo.
Usuńjak jajo leżało znaczy że nikt nie chciał go zjeść, więc dobrze że ktoś się jednak skusił ;-)
OdpowiedzUsuńWypadalo najpierw zapytac, co nie? :)
UsuńMyślę, że to było tak: Miecka/Bułecka zobaczyła samotne jajko. Postanowiła je zagospodarować. Przyszła Toya, więc kocura ZAPYTAŁ Toyę czy lubi jajka w skorupkach. Toya postanowiła sprawdzić czy to jest jadalne, a że działa przyjaźń międzygatunkowa, to dostała jajo w prezencie.Jedno jajeczko, a tyle z jego samotności na blacie wynikło! 1) umocnienie więzi rodzinnych 2) Toya zyskała doświadczenie, że jajo ze skorupką jest pyszne, ale same skorupki już nie 3) Kocur zaprzeczył zasadzie sam nie zeżre i drugiemu nie da, bo dał 4) Toya jest niewinna, bo jajko DOSTAŁA.
OdpowiedzUsuńCBDU. :)))
UsuńJako ciekawostkę psio-jajeczną powiem, że moje kury znoszą jaja w psiej budzie ;))).
OdpowiedzUsuńA pies popatrzy i musie sobie szukać innego miejsca niż na kurzym gnieździe ;).
A Toya myśli:trzeba se radzić ;)
Gdybym miala kury w domu, to tez pewnie nie ruszylaby ich jajek, tak jak nie rusza kotow. A tak nie bardzo wiedziala, komu mozna to okragle cos przypasowac.
UsuńTaka mała przekąska w międzyczasie :)
OdpowiedzUsuńJak juz wyzej napisalam, kradzione nie tuczy, wiec tego... :)))
UsuńA to łobuziara :D... :)... a spojrzenie ma taaaakie :*... cudne <3
OdpowiedzUsuńNo nie mozna sie oprzec temu spojrzeniu Burka. :)))
UsuńNo przepraszam, pies jest samodzielny i jeszcze źle????:))))
OdpowiedzUsuńJakby byla taka samodzielna, to by jajko obrala, a skorupki wyrzucila do smieci. No!
UsuńTak pieknie pachnialo... Nauczka zeby nie zostawiac zarcia na wierzchu :-)))
OdpowiedzUsuńPo tym, ja zezarla slubnemu pol boczku, ktory stygl na stole, zarcia nie zostawiamy, ale nigdy bym nie przypuszczala, ze polakomi sie na jajco na twardo. :)
UsuńI takie samotne było, opuszczone... To się nim zaopiekowała... :))) BDB
OdpowiedzUsuńMatka Teresa sie znalazla od opieki nad jajkami. :)))
UsuńDzielna Dziewczynka! Ty się Ania ciesz, że Toyka lodówki nie otwiera i kiełbasy nie wyżera:))
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu sama niewinność:)
Jak tak dalej pojdzie, to i lodowke nauczy sie otwierac. :)))
UsuńWeź teraz coś zostaw bez opieki, to ci wszystko zniknie :-))
OdpowiedzUsuńToya wszędzie sięgnie...
Jest nie tylko sprytna, ale i bardzo skoczna, bez wysilku wskakuje na blat kuchenny. Trzeba byc czujnym. :)
UsuńJajeczka jej się zachciało.Moja Luna nie ma w zwyczaju ściągać ze stołu.Ale miesiąc temu,szykoealiśmy się na grila.Ja byłam w pracy a mój przygotowywał szaszłyki.Wyciągnął ok kilo boczku i zostawił na stole.Czegoś mu tam zabrakło i poszedł do sklepu.A Lunka wpierniczyła cały boczuś.Moich parówek sojowych nie ściągnęła.
OdpowiedzUsuńA co bedzie jadla jakis badziew, w ktorym nie ma grama miesa? Pies wie, co dobre. :)))
UsuńA moze jednak nie Toya zjadla to jajeczko, dowodow nie ma. Moze Muminki czy jakies inne trolle wpadly na chwile i byly glodne, wiec dobrze ze zostawilas cos do zjedzenia.
OdpowiedzUsuńNie przyszlo mi to do glowy! Ani chybi byly to krasnoludki :)))
UsuńJajka są bardzo zdrowe, widać Toya uznała, że czegoś jej brakuje w diecie i nie chciała Wam głowy zawracać, to sobie sama wzięła :)))
OdpowiedzUsuńNiech juz ona nie bedzie taka wyrywna i nie probuje byc sprytniejsza od Dzejmsa Bonda. :))
Usuń