Woda, woda, wszedzie woda i mnostwo mostow i kladek. Gdyby nie to, ze domy stoja w pewnej od niej odleglosci, nasuwaloby sie skojarzenie z Wenecja.
Wiadomo - gdzie woda, tam jednostki plywajace. Do wyboru, do koloru, od statkow wycieczkowych z przewodnikiem inclusiv, poprzez lodki, motorowki, zaglowki, po wielkie zaglowce. Niektorzy mieszkancy prosto z wlasnego ogrodu maja wyjscie na przystan, gdzie zacumowane sa ich lodzie, stanowiace czesto najszybszy srodek lokomocji.
Miasto jest bardzo zielone i, jak kazde w Niemczech, zadbane i ukwiecone. Wszedzie wisza kola ratunkowe na wypadek wszelki i jakos nikt ich nie rusza bez potrzeby.
I znow ta typowo polnocna zabudowa, gdzie wiekszosc domow postawiona jest jakby bokiem do ulicy, przewaga czerwonej cegly i niskie partery z pieczolowicie udekorowanymi oknami.
Praktycznie kazde wejscie do tych slodkich domkow obrosniete jest pieknie utrzymanymi roslinami, z przewaga roz. Jak widac, chodniki sa dosyc waskie, wiec na kwiaty nie ma za duzo miejsca, jednak sa wszedzie.
Apteka pod orlem, tez pieknie ukwiecona.
Ciekawostka: jak mozna wykorzystac stara lodke, ktora nie nadaje sie juz do plywania? Zrobic z niej kwietnik.
Chociaz pogoda nie specjalnie nam tego dnia dopisywala, bylo pochmurno i czasem kropil deszcz, ze nie wspomne o wszechobecnym wietrze, wycieczka do Friedrichstadt byla udana i stamtad udalismy sie na tame na rzece Eider, ale o tym juz nie dzisiaj.
Jeszcze się załapałam na Twoją wycieczkę prawie po Wenecji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panterkę i jej dżunglę Ilona
Oj, bedzie sie jeszcze dzialo! To dopiero poczatek.
UsuńUwielbiam takie małe niemieckie miasteczka. Choć byłem w niewielu to urzekły mnie one sobą... czekam dalszych zdjęć i opowiastek...
OdpowiedzUsuńSa rzeczywiscie urokliwe, czysciutkie, zadbane i ukwiecone. Sluzby miejskie robia niewiele, sami mieszkancy staraja sie, zeby wszystko wygladalo slicznie.
UsuńRzeczywiście prawie jak Wenecja :-)
OdpowiedzUsuńTyle, ze domy nie sa budowane bezposrednio w wodzie.
UsuńTo prawda w Niemczech jest bardzo czysto, szkoda że Polska nie bierze przykładu;/
OdpowiedzUsuńBo widzisz, Gosiu, Polacy ogladaja sie za dozorca, ktory to za nich zrobi, a Niemcy robia sami i dlatego bardziej wyniki tej pracy szanuja.
UsuńCoś w tym musi być, choć u nas nawet jak sami zrobią, to nie szanują...
UsuńKlimatyczne:)
OdpowiedzUsuńW pelnym tego slowa znaczeniu!
UsuńPowiem Ci, że uwielbiam te miasteczka niemieckie, zadbane, wypieszczone i czyściutkie. Mydle że dobrze bym się w takim czuła. Fajny klimacik:)
OdpowiedzUsuńNa dluzsza mete mozna zwariowac z nudow, jak to w malym miasteczku, gdzie zycie zamiera o zmierzchu, a zima zasypuje wszystkie drogi. Na czas urlopu jest sielsko, ale nie na zawsze, zwlaszcza dla wielkomiejskich.
Usuń