poniedziałek, 19 maja 2014

Baska.

Byla bardzo efektowna kobieta, wysoka i szczupla, z burza bardzo kreconych dlugich blond wlosow. Do Niemiec uciekla krotko przed stanem wojennym, jako mlode dziewcze tuz po maturze, nie miala wiec zadnego problemu z otrzymaniem statusu azylanta. Swojego meza poznala juz na obczyznie, a zwiazek zaowocowal blizniakami, chlopcem i dziewczynka. Oboje byli mlodzi i chetni bardziej do imprezowania niz bawienia sie w rodzine, ich drogi wiec dosc szybko sie rozeszly. Dziecmi opiekowali sie jednak przykladnie i zgodnie, bez czestych w takich przypadkach klotni i wzajemnych zarzutow, choc kazde z nich mialo juz innych partnerow.
Czas uplywal, blizniaki zblizaly sie powoli do pelnoletnosci, a Baska jakos nie mogla znalezc tego jedynego, z ktorym moglaby chciec sie zestarzec. Wszystkie zwiazki konczyly sie predzej czy pozniej rozstaniem. Nie ustawala w poszukiwaniach towarzysza doli i niedoli, a ze nie ufala internetowym znajomosciom i kladla nacisk na osobiste poznawanie kolejnych kandydatow, byla czestym gosciem klubow, dyskotek i podobnych przybytkow, ktore odwiedzali panowie chetni niekoniecznie na dlugie zwiazki.
Ktoregos razu poznala sporo mlodszego od siebie Tunezyjczyka i... przepadla! Zakochana po uszy, spijala z jego ust komplementy, jakimi ja obsypywal. Nie zastanawiala sie ani chwili, dlaczego mlody i bardzo przystojny Arab wybral akurat ja, sporo od siebie starsza rozwiedziona matke dwojki dorastajacych dzieci. Slepa i glucha na ostrzezenia znajomych, dala sie poniesc wielkiej milosci, zatracila instynkt samozachowawczy i nawet zdecydowala sie na pozne ponowne macierzynstwo.
Nie wiedziala, kto to jest ani czym sie zajmuje, wiedziala akurat tyle, ile on uznal za stosowne jej powiedziec. Slubu wprawdzie nie wzieli, choc on nalegal, ale facet zaczal u niej pomieszkiwac, by w koncu wprowadzic sie na stale.
Ciaze przechodzila bezproblemowo, byla szczesliwa ponad miare, otoczona opieka i miloscia ojca dziecka. Kiedy urodzila synka, on o malo nie zwariowal ze szczescia, jako ze w ich kulturze posiadanie meskich potomkow bardzo nobilituje. Dziecku nadane zostalo muzulmanskie imie, niedlugo potem zostal tez obrzezany.
Baska dawno nie czula sie tak mlodo i szczesliwie, blizniaki byly bardzo pomocne przy dziecku, ktore pokochaly od pierwszego dnia. Wpadla w wir codziennych kaszek i pieluch, nie zaniedbujac rowniez starszych dzieci. W tym zaaferowaniu zaczelo brakowac czasu na pielegnowanie milosci, zwlaszcza ze dzieci byly wylacznie na jej glowie, zaden bowiem porzadny Arab nie znizy sie do zmieniania pieluch. Coraz mniej pociagala go zmeczona i zaniedbana kobieta, urywal sie wiec z domu, jak czesto mogl. Wygladalo na to, ze kolejny zwiazek nie przetrwa proby czasu, jednak Baska nie byla tym razem tak chetna do szybkiego rozstania, bylo przeciez dziecko, a dziecko powinno miec ojca. Jemu tez nie zalezalo na rozstaniu, mial gdzie mieszkac i liczyl na slub, zeby zalegalizowac swoj pobyt w Niemczech. Baska jednak nie miala zamiaru ponownie wychodzic za maz, nie chciala go rowniez zameldowac u siebie, poprosila wiec o przysluge swoja przyjaciolke, Mariole, mieszkajaca niedaleko niej, zeby zameldowala u siebie jej Tunezyjczyka. Mariola miala w niedlugim czasie i tak wyprowadzic sie z miasta, moglaby wiec niejako pozostawic w mieszkaniu wspollokatora i tym sposobem facet mialby wlasne mieszkanie niedaleko Baski.
Bomba wybuchla ktoregos poranka, kiedy to bladym switem do drzwi zapukala policja kryminalna. Nie tylko zreszta do drzwi Baski, u Marioli tez pojawili sie z rana, kiedy wlasnie odsypiala swoja nocna zmiane. Otoz Arab byl od dluzszego czasu obserwowany przez niemiecka policje, a jego telefon oraz telefony osob, z ktorymi czesto sie kontaktowal, byly na podsluchu. Tak wiec i Marioli oberwalo sie rykoszetem,  a policja przesluchiwala ja na okolicznosc wlasnie tego zameldowania. Ale nie tylko, bo okazalo sie, ze facet zajal sie pracowicie handlem narkotykami, wiec i u Marioli dokonano przeszukania, jednak niczego nie znaleziono. U Baski natomiast rewizja byla bardzo owocna. Nie w mieszkaniu wprawdzie, ale w piwnicy, ktora zaanektowal dla siebie jej partner, a klucz stale nosil ze soba. Znaleziono nie tylko srodki odurzajace, ale i duzo gotowki. Tunezyjczyk zostal aresztowany i Baska znow zostala sama. Z wielkim trudem udalo jej sie wyjsc calo z opresji i uniknac oskarzenia o wspoludzial. Ona naprawde nie wiedziala, w co sie wpakowala.
Tymczasem jej partner odsiadywal kare pozbawienia wolnosci, po ktorej mial zostac wydalony z Niemiec. Nie zdazyl. Komu i czym sie narazil, nie wiadomo, w kazdym razie nie przezyl odsiadki.
Baska samotnie wychowuje synka, bo blizniaki w miedzyczasie zdazyly sie usamodzielnic i wyprowadzic z domu.

To kolejne opowiadanie z cyklu Emigracyjni (do przeczytania w zakladkach na gorze).





40 komentarzy:

  1. masakra! Dobrze, że udało się wyjść cało z oskarżeń o współudział - kosmos jakiś. Ale podobne ryzyko niesie z sobą każda znajomość. Każdy kontakt z drugim człowiekiem może zaowocować problemami.
    Żeby życie nie było nudne? - bo innego sensownego wytłumaczenia nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba miec szczescie, zeby trafic na uczciwego partnera. W ogole na takiego, z ktorym mozna sie spokojnie zestarzec.

      Usuń
    2. Jednak udany zwiazek to nie tylko jedna osoba. Trzeba byc gotowym na kompromisy.

      Usuń
    3. Pewne rzeczy nie są kwestią kompromisu, nie zawsze można iść na kompromis. Potrzeba asertywności i porozumienia. Trzeba dawać ale i oczekiwać.

      Usuń
    4. Ja daje nie oczekujac niczego w zamian i to mi zawsze procentuje w zyciu.
      Jestem otwarta na kompromisy i asertywna kiedy trzeba, ale bez przesady.

      Usuń
  2. Przynajmniej miała go z głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moglo byc przeciez gorzej, w razie rozstania uprowadzilby dziecko do siebie i szukaj wiatru w polu...

      Usuń
    2. ślepa miłość19 maja 2014 06:32

      ...jak sobie pościelisz ... tak kowalem zostaniesz ... emigrując na życzenie ...

      Usuń
  3. A mnie żal w tym wszystkim Baśki i jej synka. Baśki, bo naprawdę kochała i tak strasznie się zawiodła. A synka, bo stracił ojca...Może gdyby uwikłany w ciemne interesy Tunezyjczyk żył ich losy Baśki i jej dzieci nie wyglądałyby rózowo, ale zdaje się, iż ta kobieta kochała go takim, jakim był. Syn tym bardziej. Bo uczucia przeważnie są bardzo daleko od rozsądku...
    Dobrego dnia Aniu - u mnie tak słonecznie od piatej, że nie da się spać!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby zal, ale decydujac sie na zwiazek z muzulmaninem, trzeba brac pod uwage wszystkie scenariusze, zwlaszcza te najgorsze.
      Wreszcie i Tobie, Olenko, slonce zaswiecilo po wielodniowym deszczu. U mnie ani na lekarstwo, wbrew temu, co pokazuje moja pogodynka na pasku. Moze sie jednak rozjasni...
      Dobrego tygodnia, Kangurki! :***

      Usuń
  4. całe szczęście, że jeszcze ona nie odpowiadała karnie ...
    los jednak bywa pokręcony....!
    Miłego poniedziałku :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W koncu to w jej piwnicy znaleziono zakazane srodki halucynogenne. W Polsce pewnie by sie nie wylgala od odsiadki. Ale problemow miala co niemiara, zanim sie oczyscila z zarzutow.
      Dobrego tygodnia, Emko :***

      Usuń
  5. I tak chyba lepiej sie stało, bo różnie mogłoby to być. Od razu pomyślałam sobie, że Baśka została bez dziecka, albo oboje zostali uprowadzeni do Tunezji, ale zakończenie jest inne. I dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie nadziwic nie moge zachodnim kobietom, ze wciaz i na nowo ryzykuja zwiazki z muzulmanami. Ja bym sie nie odwazyla, tym bardziej nie zdecydowalabym sie na dziecko.

      Usuń
  6. ...z tymi panami ze wschodu nic dobrego jeszcze nie wyszło. Dobrze, że skończyło się jak skończyło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tu sporo malzenstw mieszanych, nie wszedzie jest zle, ale zawsze pozostaje ryzyko, ze w razie konfliktu, dzieci zostana uprowadzone.

      Usuń
  7. Ciekawa historia... Dobrze, że jej się udało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem , ale ja nie przepadam za pewnego rodzaju związkami...
    Za dużo różnic religijnych i społecznych, by były udane.
    Nie rozumiem dlaczego niektóre kobiety są takie niemądre....
    W sumie to miała szczęście ,że los usunął go z jej drogi...
    Ciekawe czy jego rodzina nie będzie chciała zabrać dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zwiazki niosa ze soba pewne ryzyko, a biorac pod uwage, ze tamci mezczyzni to w wiekszosci macho, bo tak im kultura nakazuje, moga zakonczyc sie niebezpiecznie.
      Nie sadze, zeby rodzina nawet wiedziala o dziecku, wiec raczej jest bezpieczne.

      Usuń
  9. nigdy nie byłam na emigracji, więc trudno mi wczuć się rolę. Ale myślę sobie, że na obczyźnie ciężko jest być samemu. Co ja głupia piszę, wszędzie i każdy chce być kochany.
    Pamiętam ten czas parę lat temu kiedy rozstałam się z mężem, mimo 43 lat też szalałam na dyskotekach, rozkoszowałam się wolnością.
    Wczoraj rozmawiałam z czytelniczką mojego bloga na temat przyjaźni, partnerstwa. Jest z wyboru sama. Temat rzeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sa kobiety, ktore nie umieja i nie chca byc same. Pewnie, ze lepiej byc kochanym i zyc we dwojke, ale tez nie za wszelka cene, nie z byle kim, byle miec faceta. Ja czuje sie doskonale we wlasnym towarzystwie i wydaje mi sie, ze moglabym zyc sama bez specjalnych cierpien. A wymagania mam takie, ze chyba nie ma na swiecie faceta, ktory by im sprostal :)))

      Usuń
    2. smak niezależności jest bezcenny. Wiem cos o tym. Niedawno rozmawiałam z synem, powiedziałam mu, że moze byc spokojny nikt z nami nie zamieszka :-)

      Usuń
    3. Slusznie! Jesli juz, to niech bedzie dochodzacy :)))

      Usuń
  10. Dobrze, że to się skończyło w taki sposób, a nie inny, np Arab porywa dziecko itd. Osobiście zawsze byłam przeciwna mieszankom kulturowym, rasowym - nie żebym była rasistką czy co, ale wychodzę z założenia że ludzie wywodzący się z kompletnie odmiennych środowisk mają marne szanse na dogadanie się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez daleko do rasizmu, jednak zbyt dlugo na swiecie zyje i dosc dlugo w kraju multi-kulti, zeby nie brac pod uwage zagrozen, wynikajacych z roznic religijno-kulturowych. Mlode dziewczyny nie maja takich zahamowan, im sie wydaje, ze w ich przypadku bedzie na pewno inaczej.
      Chociaz Baski do mlodych zaliczyc przeciez nie mozna... :))

      Usuń
  11. Mam taką zasadę wypracowaną przez doświadczenie życiowe - im większe komplementy facet prawi i nakreśla świetlaną przyszłość usłaną płatkami róż, tym dalej trzeba od niego uciekać. Niestety, sprawdza się za każdym razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie mezczyzni ze wschodu i poludniowcy sa mistrzami swiata w prawieniu komplementow, zwlaszcza, kiedy widza w zwiazku cel, slub i prawo pobytu. Pozniej nie sa juz tak wylewni.

      Usuń
  12. ♫ ♫ CUDOWNEGO DNIA ŻYCZĘ:-) ♫ ♫
    ♫ ♫ BUZIACZKI ♫ ♫

    OdpowiedzUsuń
  13. Ech ny kobiety ciągle wierzymy w słodkie słowa i wysoką cenę za to płacimy, ale ale jest wieczór życia, dzieci się usamodzielniły w tym wieczorze Baśki jest z nią jej synek, przedłużenie młodości być może podpora na starość. A głupi Arab zapłacił cenę wysoką, no cóż za głupotę się płaci i Baśki i Araby i my.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie tym dziwniejsze, ze przeciez nie byla pierwsza naiwna mloda siksa, ktora lapie sie na slodkie slowka, a zyjac tak dlugo w kraju, gdzie nie brakuje muzulmanow, powinna wiedziec, czym taki zwiazek moze sie skonczyc. No ale kazda od nowa ma nadzieje...

      Usuń
    2. Dobrze że miała jeszcze resztkę rozsądku i że nie wyszła za mąż za niego i nie zameldowała w domu. Akurat skończyło się jego śmiercią , ale jakby żył to by dopiero miała problem.

      Usuń
    3. Mialaby wiecej kosztow zwiazanych z pogrzebem :)

      Usuń
  14. Moja koleżanka wyszła za Egipcjanina, ale Kopta,nie ma problemu z dzieckiem tzn. nie próbuje porywać, rozstali się bo tu w Polsce nie wytrzymał, nie ten klimat, na dodatek wystraszyła go choroba dziecka, zwiał zwyczajnie. Woli fotki podwodne trzaskać turystom i jarać marychę w kurorcie, ale dziecko bardzo tęskni........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciak zawsze stoi na przegranej pozycji, kiedy rodzice sie rozstaja, bez wzgledu na to, jacy byli. Dla dziecka sa jedyni.

      Usuń
  15. Zżarło mi komentarz wiec teraz krótko. Baśka mimo wszystko miała wiele szczęścia . I trochę dziwne, że nie dała się namówić na ślub i na zameldowanie. Może coś przeczuwała? ,czegoś się obawiała?

    U mnie od niedzieli nie pada więc cały dzień spędziłam na zwiedzaniu, wczoraj było letnio , słonecznie. Dziś też słoneczko i czyste niebo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze wiek i doswiadczenie podpowiedzialy jej w pore, ze kazde ryzyko powinno miec granice?

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.