Po calym parku rozsiane sa takie perelki krajobrazowe
Wszedzie tez jakas woda, jak nie stawy, oczka, kaskady, wodospady, to strumyki
Swiatynia Apollina
Z innej perspektywy
Kogos rurka zapalila podczas wspinaczki
Na osi nie widac, jak wielki dystans mamy za soba
A to co?
Skalny kacik (Felseneck)
Od srodka. Mozna przetrwac deszcz, jak zlapie po drodze
Kirunia musi koniecznie byc tam, gdzie ja
Zaczynamy wkraczac z powrotem w mgle
Oesu, czeka nas juz tylko wspinaczka po tych schodach!
Przedtem jednak trzeba nabrac sil. Nie ma chetnych na siedzenie w ogrodku, tylko my
Mozna zjesc obiad, ale my...
... zdecydowalismy sie na kawe z ciastem. Bylo boskie!
Kirunia tez zglodniala i patrzy na stol jak kobra na ichneumona
Odpoczywamy i nabieramy sil
Od tej chwili juz nie focilam, bo koncentrowalam sie na tym, jak nie umrzec przy pokonywaniu tych szatanskich schodow. Zapomnialam ich liczyc, ale mialam wrazenie, jakby byly ich pierdyliardy. Na kazdym podescie robilismy postoj i udawalismy, ze podziwiamy widoki, a naprawde regulowalismy oddechy. Tylko Kira nic sobie nie robila z tej wspinaczki, a ja zazdrosnie myslalam, czy by nie przejsc na tryb czterokonczynowy, jak ona. Dlugo trwalo, co ja Wam bede mowic, a im blizej szczytu bylismy, tym bardziej chcialam umrzec, bo nie mialam za grosz sily. Jakas kobieta zreszta zaniemogla i jej maz wzywal przez komorke pomoc. Ale w koncu doczolgalam sie i z wielka ulga zaleglam w samochodzie.
Dla ciekawych mapka terenu z zaznaczonymi przeze mnie miejscami, gdzie bylismy:
Zarowno ta mapka, jak i nastepne zdjecia sa z Wikipedii, ze strony dotyczacej Bergpark Wilhelmshöhe.
Na obrazie Hummela widac, jak calosc wygladala ok. 1800 roku:
Widok od strony miasta, w srodku palac, a w oddali Herkules
Mimo, ze bylismy tam 5 godzin, nie zdolalismy zobaczyc wszystkiego, wiec mamy mocne postanowienie wrocic tam latem przy sprzyjajacej pogodzie, by moc obejrzec Wasserspiele na calym terenie parku. W dzien normalnie, a po zmroku wielka iluminacje.
A to obiekty, ktore przegapilismy:
Piramida Cestiusa
Pomnik nagrobny Wergiliusza
Ermitaz Sokratesa
Swiatynia Merkurego
Grota Sybilli
Grota Plutona z Diabelskim Mostem w tle
Pagoda Mou-Lang
I to juz koniec, prosze wycieczki. Niesmialo wspomne, ze od poniedzialku meczyly mnie bolesne zakwasy w lydkach. Tak to bywa, kiedy mieszka sie na parterze i prawdziwe schody widuje sporadycznie. Aua!
Dla zainteresowanych jeszcze jeden film, wprawdzie tylko po niemiecku, ale pokazuje te gry wodne od strony technicznej, krok po kroku oraz oprowadza po calym parku, a historycy i inzynierowie wyjasniaja tajemnice i zagadki calego kompleksu Wilhelmshöhe. Miedzy innymi wyjasnia sie, dlaczego figury przy kaskadach wygladaja, jakby im ktos butelki z rak wytracil. Nawet bez zrozumienia komentarza warto obejrzec. Zachecam!
Za dwa dni mija termin nadsylania horrorow! Jak sobie kcecie.
Gebusia byla przeszczesliwa, wybiegala sie za wszystkie czasy i spedzila z nami naprawde fajny dzien. W samochodzie padla i cala droge powrotna przespala. :)))
Nie mialam wyjscia, musialam sie wspinac, zeby dotrzec do samochodu zaparkowanego na samej gorze. Na tym zdjeciu schody nie wydaja sie takie strome, ale w pierwszym odcinku widac lepiej ich stromizne i dlugosc. :)))
Warto było przecierpieć te morderczą wspinaczkę, dla tych wczesniejszych widoków i zachwytów. Naprawdę cudne, cudne miejsce!Mozna by tam kręcić jakieś ekranizacje basni albo i nową wymyślić. Tyle wspaniałych zakątków!(Podoba mi się tez to zdjęcie z netu przedstawiajace to miejsce w dawnych czasach - lubię takie klimaty). Ciepłe pozdrowienia z mglistego Podkarpacia zasyłam Anusiu!:-))***
Kazda wycieszka w nieznane dotad miejsce wnosi cos nowego, ale ta byla dla nas naprawde czyms szczegolnym. Tyle piekna zgromadzonego w jednym miejscu, rzadko sie trafia. Nieczesto tez czlowiek od razu ma ochote odwiedzic je ponownie, a tu wiedzialam od razu, ze na pewno wroce. Buziaczki niedzielne :***
Nie włażę na schody nie jadę i nie oglądam. Schody są moim wrogiem, mieszkam na parterze, lubię dużo chodzić ale nie znoszę schodów. :) Wycieczka piękna, tyle do zobaczenia i zachwycania się. Macie okolice bogate w treści.:)
Elu, mam tak samo, schody i gory to moj wrog numer jeden, ale niestety nie dalo sie inaczej, bo musialabym zostac w Kassel po kres zywota albo leciec na piechote 50km do Getyngi. Z dwojga zlego lepsze byly schody, ale w przyszlosci bedziemy parkowac na dole, wspinac sie jeszcze bez zmeczenia, a do samochodu juz schodzic. Taki uklad jest bardziej logiczny i przyjazny dla organizmu. :)))
Rewelacyjne miejsce !!!!!!!!!!!!!!!!! Moze głupie pytanie, ale gdzie to jest i jak daleko od Polski ? Waaaarto odwiedzic latem jak piszesz .... oj warto :-)
Alison, to jest w Hesji, w Kassel. A jak daleko od Polski? To zalezy, skad bys jechala. Od Getyngi mamy tam 50 km (przedwczoraj zalaczalam w poscie mapke). Musisz zobaczyc na guglach, gdzie lezy Kassel i jak daleko to od Ciebie. :)
Fajne miejsca pokazujesz.Ja też tak lubię.Lubię obejrzeć to co mam blisko i lubię zobaczyć to co daleko.Tylko...mam mało czasu...Chociaż spotkałam się z opinią że każdy ma tyle czasu ile sam chce go mieć... Coś w tym jest... Kopnij mnie w dupę bym opisała zabawny horror,który przeżyłam latem ;))
Może być w formie postu na blogu? Bo zaraz po wydarzeniu opisałam,ale post poszedł chyba w kosmos,a czasu mi zbrakło by robić duplikat ;/ Ewentualnie poślę na email ;)
Zapraszam w moje miejsce nad którym dziś trochę popracowałam http://takietampstrykanie.blogspot.com/2014/11/miejsce-zadumy.html
Jesień bardzo ładnie wygląda na zdjęciach :) Schody męczące są, nie da się ukryć, ale najważniejsze, że daliście radę :)) Nie mówiąc o tym, że Kirunia mogła sobie do jakiejś wody wejść.
Kawa i ciastko dla Panciuff szanownych, a Kira patrzy :) Panterko, wiesz...wczoraj mnie olsnilo i przypomnialo mi sie, ze ja jezdze do Polski i z powrotem przez Kassel :) Buziak niedzielny :***
Powaznie? Z L. przez Kassel do Polski??? Czy to na pewno po drodze??? To moze i przez Getynge przejezdzasz, a ja o tym nic nie wiem? :)))))))))))))))))) Caluski :***
Świątynia Apollina z legendarnej piękności chłoptasiem... Zawsze mnie zastanawia, co te baby w nim widziały? Popatrzeć można, ale on taki... nie do użycia ;)
piękne te zdjęcia! a już 1 i 12 wręcz niesamowite!! i jak miło na tę sympatyczną, zadowoloną z wycieczki, gębusię popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńGebusia byla przeszczesliwa, wybiegala sie za wszystkie czasy i spedzila z nami naprawde fajny dzien. W samochodzie padla i cala droge powrotna przespala. :)))
UsuńRewelacyjna wyprawa, a zdjęcia jak zwykle prześliczne. :)
OdpowiedzUsuńPięknie jest coś takiego udokumentować, potem jest jeszcze milej wspominać.
Uściski Aniu!
Czlowiek nie tylko zobaczyl, ale i dowiedzial sie wielu ciekawych rzeczy o dawnym zyciu przebogatej arystokracji. :)))
UsuńCaluski :***
Biedna Kirunia, pusty stół i niebotyczne schody!:))
OdpowiedzUsuńCiastkami sie podzielilismy, a w domu czekal na nia i na nas obiad. :)))
UsuńCudna wycieczka! I myślę tu też o sobie:)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze i Ciebie ona zainteresowala. :)))
UsuńCzuję się tak, jakbym tam była:))) Piękne miejsce!
UsuńNie bez przyczyny Unesco sie o nie upomnialo, to wyjatkowe piekno... :)))
UsuńOjej to macie jeszcze dużo ciekawych rzeczy do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńDobrze że przeżyłaś te schody i jesteś z nami :)))
Nooo, a juz sie rozliczalam z zyciem po drodze... :)))
Usuńniesamowita wycieczka... a co do schodów to mnie łydki rozbolały na sam widok ;)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że to przeżyłaś ;))))
Buziole kochana :*****
Przezylam, ale z wielkim trudem i zakwasy dawaly mi sie we znaki przez kilka dni. :(
UsuńBuziaczki :***
Piękna wycieczka.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś tyle świetnych zdjęć :-)
Na schody to ja się już nie nadaję niestety :-(
Allle długie....??!!
Nie mialam wyjscia, musialam sie wspinac, zeby dotrzec do samochodu zaparkowanego na samej gorze. Na tym zdjeciu schody nie wydaja sie takie strome, ale w pierwszym odcinku widac lepiej ich stromizne i dlugosc. :)))
UsuńWarto było przecierpieć te morderczą wspinaczkę, dla tych wczesniejszych widoków i zachwytów. Naprawdę cudne, cudne miejsce!Mozna by tam kręcić jakieś ekranizacje basni albo i nową wymyślić. Tyle wspaniałych zakątków!(Podoba mi się tez to zdjęcie z netu przedstawiajace to miejsce w dawnych czasach - lubię takie klimaty).
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia z mglistego Podkarpacia zasyłam Anusiu!:-))***
Kazda wycieszka w nieznane dotad miejsce wnosi cos nowego, ale ta byla dla nas naprawde czyms szczegolnym. Tyle piekna zgromadzonego w jednym miejscu, rzadko sie trafia. Nieczesto tez czlowiek od razu ma ochote odwiedzic je ponownie, a tu wiedzialam od razu, ze na pewno wroce.
UsuńBuziaczki niedzielne :***
Nie włażę na schody nie jadę i nie oglądam. Schody są moim wrogiem, mieszkam na parterze, lubię dużo chodzić ale nie znoszę schodów. :)
OdpowiedzUsuńWycieczka piękna, tyle do zobaczenia i zachwycania się. Macie okolice bogate w treści.:)
Elu, mam tak samo, schody i gory to moj wrog numer jeden, ale niestety nie dalo sie inaczej, bo musialabym zostac w Kassel po kres zywota albo leciec na piechote 50km do Getyngi. Z dwojga zlego lepsze byly schody, ale w przyszlosci bedziemy parkowac na dole, wspinac sie jeszcze bez zmeczenia, a do samochodu juz schodzic. Taki uklad jest bardziej logiczny i przyjazny dla organizmu. :)))
UsuńWczoraj próbowałam sie zebrać do pisania opowiadania i jakoś wena mnie opuściła;/
OdpowiedzUsuńWrrr...!!! Masz jeszcze dwa dni na jej powrot. :)
UsuńRewelacyjne miejsce !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMoze głupie pytanie, ale gdzie to jest i jak daleko od Polski ?
Waaaarto odwiedzic latem jak piszesz .... oj warto :-)
Alison, to jest w Hesji, w Kassel. A jak daleko od Polski? To zalezy, skad bys jechala. Od Getyngi mamy tam 50 km (przedwczoraj zalaczalam w poscie mapke). Musisz zobaczyc na guglach, gdzie lezy Kassel i jak daleko to od Ciebie. :)
UsuńSprawdziłam !!! Środek Niemiec - będzie ciężko...
UsuńAleeeee możek kiedyś, dobrze wiedzieć ze jest takie cudne miejsce :-)
Naprawde warto! Jesli tylko bedziecie mieli okazje, serdecznie polecam. :)))
UsuńFajne miejsca pokazujesz.Ja też tak lubię.Lubię obejrzeć to co mam blisko i lubię zobaczyć to co daleko.Tylko...mam mało czasu...Chociaż spotkałam się z opinią że każdy ma tyle czasu ile sam chce go mieć...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest...
Kopnij mnie w dupę bym opisała zabawny horror,który przeżyłam latem ;))
To sie nadstaw... iii... KOP! Wystarczy czy powtorzyc? Napisz, Jaska, pliiissss. :)))
UsuńMoże być w formie postu na blogu? Bo zaraz po wydarzeniu opisałam,ale post poszedł chyba w kosmos,a czasu mi zbrakło by robić duplikat ;/
UsuńEwentualnie poślę na email ;)
Zapraszam w moje miejsce nad którym dziś trochę popracowałam
http://takietampstrykanie.blogspot.com/2014/11/miejsce-zadumy.html
Trza wrócić chyba do blogowania ;)
Trza, trza... koniecznie! Jak Cie czytam, to podnoszę się na duchu, ze moja praca i zajęcia to pikuś :))
UsuńNawzajem ;)
UsuńMnie podbudowuje Twój uporządkowany styl myślenia.Bo ja to chaos i roztrzepanie wg Cb ;)
Pozdro!
Jaska, poslij mi emalie, tak bedzie najprosciej. Czekam i przebieram nogoma. :)))
UsuńTo już nie przebieraj,bo napisałam ;)
UsuńChyba zemdleje ze szczescia! :))
UsuńJesień bardzo ładnie wygląda na zdjęciach :) Schody męczące są, nie da się ukryć, ale najważniejsze, że daliście radę :))
OdpowiedzUsuńNie mówiąc o tym, że Kirunia mogła sobie do jakiejś wody wejść.
To chyba jakas wydra nie pies! Woda przyciaga ja jak magnes, chocby taka po psie kostki. Ona lubi mokro i juz! :)))
UsuńKawa i ciastko dla Panciuff szanownych, a Kira patrzy :)
OdpowiedzUsuńPanterko, wiesz...wczoraj mnie olsnilo i przypomnialo mi sie, ze ja jezdze do Polski i z powrotem przez Kassel :)
Buziak niedzielny :***
Powaznie? Z L. przez Kassel do Polski??? Czy to na pewno po drodze???
UsuńTo moze i przez Getynge przejezdzasz, a ja o tym nic nie wiem? :))))))))))))))))))
Caluski :***
Świątynia Apollina z legendarnej piękności chłoptasiem... Zawsze mnie zastanawia, co te baby w nim widziały? Popatrzeć można, ale on taki... nie do użycia ;)
OdpowiedzUsuńCo chcesz? Nawiedzony poeta, calkiem nieprzydatny do zycia i uzycia. :)))
UsuńPantero, pokazałaś jesień jak z obrazów...naturze fotoszopy nie potrzebne...
OdpowiedzUsuńTegoroczna jesien jest rzeczywiscie fantastyczna. :)))
UsuńTo tylko 5 godzin było? Toż to cały tydzień zwiedzania... Cudne tereny, przepiękna jesień...
OdpowiedzUsuńPiec godzin zwiedzania, a opowiadania na caly tydzien. :)))
UsuńZdjęcia świetne i bardzo ciekawe miejsca. Dzięki Tobie zwiedzam Niemcy :)
OdpowiedzUsuńJa sama dopiero zaczynam je zwiedzac, bo przedtem jakos czasu nie bylo. :)))
UsuńCuuuudoowne!!!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam sie w pelni, mnie tez zauroczylo. :)))
UsuńZaglądam i czytam kolejny raz. Świetna wycieczka i fajnie, że nam pokazałaś. Chętnie tu pospaceruję jeszcze:)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie! :)))
Usuń