Zrodlo |
Budynek zostal zaprojektowany przez niemieckiego architekta Fritza Schumachera i postawiony w 1914 roku, obchodzi wiec swoje stulecie, dokladnie 10 grudnia, kiedy zostal oddany do uzytku policji.
Historia posterunku dzielnicowego siega jednak znacznie wczesniej, do lat 40 XIX wieku, ale dopiero z rozwojem dzielnicy uciech, przyszla koniecznosc rozbudowania policyjnego nadzoru.
Kiedy bylam w odwiedzinach u corki w Hamburgu, pojechalysmy rozejrzec sie po okolicy. Nie mialam jednak ochoty paletac sie tam wieczorem, w tlumie pijanych i agresywnych ludzi, wiec zwiedzanie mialo miejsce w bialy dzien, pisalam o tym TUTAJ.
Policjanci z Reeperbahnu nigdy nie chodza na patrol pojedynczo, nawet nie dwojkami, lecz zawsze wieksza grupa. Tam zawsze sie cos dzieje, publika snuje sie pijana lub/i pod wplywem narkotykow, bywa wiec nieobliczalna. Wszedzie wprawdzie wisza szyldy zakazujace posiadania broni, a na domach zainstalowanych jest wiecej kamer niz gdziekolwiek indziej, ale to bardzo niebezpieczne miejsce, wiec policja ma tam nielatwe zadanie i pelne rece roboty.
Jesli macie ochote, obejrzyjcie polgodzinny filmik o ich pracy (wprawdzie tylko po niemiecku, ale nie trzeba duzo rozumiec, obrazy mowia same za siebie).
Czasami zastanawiam się komu i do czego są potrzebne takie dzielnice ??
OdpowiedzUsuńTurystom? Marynarzom? Bo mnie na pewno nie. :)))
UsuńJest rynek, są usługi!
UsuńTaaa, chlopy sie obejsc nie mogo.
UsuńW pierwszym, króciutkim momencie rozśmieszył mnie piktogram zakazujący posiadania broni. To był ułamek sekundy, wszak to wcale nie jest śmieszne. Na taką degrengoladę szkoda kasy i policjantów. Kto chce, niech tam lezie na własną odpowiedzialność, a gangsterzy niech się nawzajem wybijają do woli.
OdpowiedzUsuńGorzej z tymi, którzy tam mieszkają, ale to też sprawa wyboru.
Hamburg to w ogole dla mnie moloch nie do mieszkania. Z miejsca na miejsce jezdzi sie trzema srodkami lokomocji i traci pol zycia na dojazdy. Jest za duzy, zbyt halasliwy, z ogromna przestepczoscia. Zwiedzic owszem, ale zyc tam - nigdy!
UsuńCiekawa taka ciekawostka o tym warto wiedzieć.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa tam lubie niemiecka policje i wspolczuje tym z Reeperbahnu paskudnej roboty. :))
UsuńHamburg znam , bo mieszkałem dwa lata w dzielnicy ,,Zajęcza Górka '' , na końcu metra z żółtym oznaczeniem . A ze wskazanym miejscem przez Ciebie , to nie jest tak najgorzej , no...może dla kobiety . St.Pauli , to typowa ulica jaka znajduje się prawie w każdym większym mieście w Niemczech , a nawet w miastach innych państw . Dzielnica z burdelami , seks sklepami , a kawałek dalej w kierunku nadbrzeża , w nocy masz do wyboru , koloru skóry i ceny ,stojące prostytutki . Tak jest w Paryżu , Amsterdamie , Oslo , Sztokholmie , wiem bo byłem ....
OdpowiedzUsuńW mojej Getyndze jest niewielki burdelik na uboczu i wystarczy. Zadnych kobiet ulicznych nie zanotowalam, ze nie wspomne o dzielnicy uciech. Zakotwiczylam w porzadnym miescie. :)))
UsuńCzyli mieszkales w dzielnicy Fuhlsbüttel niedaleko rzeki Alster, Am Hasenberge?
Mają chłopaki co robić .....
OdpowiedzUsuńTam nie ma spokojnych dyzurow. To jeden z najniebezpieczniejszych rewirow w DE.
Usuńw moim poprzednim mieście jest dzielnica, gdzie policja... no cóż... słyszałam że radiowóz wywrócili do góry kołami. Nie wiem na ile prawda.
OdpowiedzUsuńBo z bandziorami trzeba ostro, inaczej to oni spacyfikuja policje. A policja musi byc skuteczna, a nie tylko sie modlic.
UsuńW Hamburgu w latach 20 -tych pracowała moja babcia, wtedy też jeździło się na saxy. Ponoć sprzątała w hotelu, pojechało tam kilka dziewczyn ze wsi. Czasem o tym opowiadała. A moja druga babcia urodziła się w Witten i tam mieszkała, chyba do 12 roku życia, dobrze gadała po niemiecku całe życie.
OdpowiedzUsuńA to masz takie troche niemieckie babcie. :)))
UsuńByłam tam ostatnio, kiedy odwiedzałam Hamburg. Nie na samym posterunku oczywiście, ale przeszliśmy się przez Reeperbahn, za dnia oczywiście. :) Miałam pokazać zdjęcia, ale tyle się działo, że mi to jakoś umknęło...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Nie odwazylabym sie pojsc tam wieczorem, jeszcze zycie mi mile. A w dzien... nudy niestety. :)))
Usuń