wtorek, 17 listopada 2015

Módlcie sie, q***a dalej!


Caly internet zalaly podobnie infantylne  obrazki nawolujace do modlitwy za Paryz.
Jednak kazdy z tych rozmodlonych w glebi duszy rad jest, ze to nie on sam lub jego bliscy stali sie ofiarami tych barbarzynskich zamachow. Latwo jest w takim przypadku okazywac wielkodusznosc i poboznosc, bo nie trzeba zadawac sobie i wlasnemu bogu pytania "dlaczego ja, dlaczego wlasnie moi najblizsi?" Modly przybieraja na sile wprostproporcjonalnie do bliskosci zagrozenia.
Kiedy chorujemy my albo dziecko, modlimy sie sami i prosimy o modlitwe innych. Jesli wszystko konczy sie pomyslnie, zanosimy modly dziekczynne, bo przeciez to nikt inny, jak nasz bog, przyczynil sie do wyzdrowienia. I jakos nie chcemy zauwazyc nekrologu sasiadki z sali szpitalnej, ktora jeszcze zarliwiej modlila sie o zycie albo niewielkiego nagrobka, na ktory kwiaty nosi kobieta, ktorej dziecko chorowalo razem z naszym. A tez sie przeciez modlila. Wiec jak to jest? W jej przypadku bog wyskoczyl sobie na ryby i nie uslyszal?
Ci, ktorzy zabijali w Paryzu, Bejrucie czy gdziekolwiek indziej na swiecie, mieli rowniez w chwili zbrodni wlasnego boga na ustach, strzelajac do bezbronnych ryczeli, ze Allah jest wielki, a przed akcja piec razy dziennie bili czolem w dywanik
Moze by tak skonczyc z jalowymi modlami? Jeden z paryzan napisal pod takim zdjeciem:
- Dajcie spokoj, modlow mamy juz dosyc i to po obydwu stronach.
I ja sie z nim zgadzam. Widac islamisci zarliwiej i skuteczniej sie modlili, bo na razie wynik jest 1:0 dla Allaha.
Latwo krytykowac cudze religie, zapominajac wygodnie, ze ta nasza jedynie sluszna ma na sumieniu o wiele wiecej ofiar niz caly islam razem wziety. Z bogiem na ustach, krzyzem w lapie i nienawiscia w sercu eksterminowano cale narody, wyrzynano jak leci ludnosc Ameryki Lacinskiej, kiedy stawiala opor poddaniu sie nowej wierze. Brzmi znajomo? Przeciez teraz muzulmanie tez tylko likwiduja tych, ktorzy nie uznaja wyzszosci Allaha. Jak chrzescijanie wtedy.
Chichot historii?



A moze po prostu szkodliwosc fanatycznej religii?




100 komentarzy:

  1. Aniu, podpisuję sie pod Twoim postem obiema lapkami, a moja babcia wpoiła mi taką zasade, że przeginanie w którą bądź stronę jest szkodliwe i niezdrowe.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci wszyscy oburzeni chrzescijanie szybko zapomnieli, ze byli dla innych takimi samymi oprawcami.

      Usuń
  2. Zdadzam sie ze wszystkim co napisalas, niewinni ludzie zgineli, bo nawiedzona religia uczy tylko zabijac, ich czas to modlitwy i przygotowywanie sie to zbrodni i mordowanie, dlatego przeraza mnie ten ich terroryzm, bo oni caly swoj czas koncentruja tylko na jednym - zabijac w imie religii.
    Jestem niewierzaca, z rodziny katolickiej ale takiej co to do kosciola nie chodzila i tak juz mi zostalo, od wielu lat jestem zupelnie przeciw. To prawda, do masakry w Paryzu doszlo przez nawiedzona religie, wiec teraz modlitwy ludzi za tych co zgineli jest ...sama nie wiem jak to nazwac, jak jakas ironia, ale jednoczesnie wierze ze sa wsrod tych ludzi szczerze wierzacy i ich modlitwy sa uczciwe. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W powietrze wysadzali sie tez sami szczerze wierzacy muzulmanie. Musieli goraco wierzyc, skoro w imie wiary poswiecili swoje zycie, nie sadzisz? Przy nich chrzescijanie wydaja sie dosc plytcy w wierze.

      Usuń
    2. Spelnili swoja misje zabijania, kolej rzeczy wysadzic sie w powietrze, ida przeciez po te obiecane dziewice. Chrzescijanstwo, kosciol, ksieza sa dla mnie skonczeni od kiedy wiem o gwaltach na dzieciach, jak dlugo to kryli, wybielali, przez tyle lat. Teresa

      Usuń
    3. Dla mnie juz dawno caly kler sie skonczyl z tym caly JP2 na czele, tak odkad zaczelam samodzielnie myslec, czyli gdzies w okolicach bierzmowania. :)

      Usuń
  3. Bóg nie jest instytucją spełnionych życzeń. A niektórzy tak właśnie próbują go traktować i zapominają o słowach "bądź wola Twoja jako w niebie , tak i na ziemi" . Albo wierzysz i poddajesz się tej woli, Ufasz bezgranicznie ( wszak życie nie kończy się na ziemi - tak mówi nasza wiara, albo..... nic nie warta twoja wiara i twoje modlitwy. Wiara jest darem i nie nam oceniać jej wartość u ludzi na ziemi. Serdeczności.
    PS. A w powietrze wysadzili się ci, którym wyprano mózgi (wiara nie ma z tym nic wspólnego - bo gdyby miała, to zycie byłoby w cenie, zatem, wcale nie musieli wierzyć! Zobacz, jak sekty potrafią wpływać na swoich "braci i siostry".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazda religia to pewien rodzaj prania mozgow, uwierzenia na slowo w rzeczy nieistniejace. Nie widze zadnej roznicy miedzy wmawianiem, ze jedynym bogiem jest Allah, czy tez staruszek z siwa broda siedzacy na chmurce. Przypisywanie dobrych zdarzen gorliwosci modlow, a zlych przypadkowi jest nieracjonalne. Natomiast modlenie sie po tragedii to juz musztarda po obiedzie.
      Aaa, w islamie zycie tez zaczyna sie po smierci. Czyli takie samo zamulanie mozgow w interesie innych.
      A poza tym powtarzasz truizmy, jakimi Cie nafaszerowano i w najmniejszym stopniu nie odnosisz sie do tresci posta, Dorotka.

      Usuń
    2. To przeczytaj wnikliwie, będzie w częściach, bo trochę przydługi na komentarz:

      Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:
      - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?
      - Tak, panie profesorze.
      - Czyli wierzysz w Boga.
      - Oczywiście.
      - Czy Bóg jest dobry?
      - Naturalnie, że jest dobry.
      - A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?
      - Tak.
      - A Ty - jesteś dobry czy zły?
      - Według Biblii jestem zły.
      Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości
      - Ach tak, Biblia!
      A po chwili zastanowienia dodaje:
      - Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?
      - Oczywiście, panie profesorze.
      - Więc jesteś dobry...!
      - Myślę, że nie można tego tak ująć.
      - Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.

      Usuń
    3. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej
      - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?
      Student nadal milczy, więc profesor dodaje
      - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda?
      Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.
      - Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?
      - No tak... jest dobry.
      - A czy szatan jest dobry?
      Bez chwili wahania student odpowiada
      - Nie.
      - A od kogo pochodzi szatan?
      Student aż drgnął:
      - Od Boga.
      - No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?
      - Istnieje panie profesorze ...
      - Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?
      - Prawda.
      - Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.
      Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..
      - A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?
      Student drżącym głosem odpowiada
      - Występują.
      - A kto je stworzył?
      W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie
      - Kto je stworzył?
      Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.
      - Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby
      - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?
      Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:
      - Tak panie profesorze, wierzę.
      Starszy człowiek zwraca się do studenta:
      - W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?
      - Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.
      - Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?
      - Nie panie profesorze..
      - A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?
      - Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.
      - I nadal w Niego wierzysz?
      - Tak.
      - Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?
      - Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.
      - Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.

      Usuń
    4. Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:
      - Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?
      - Tak.
      - A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?
      - Tak, synu, zimno również istnieje.
      - Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.
      Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.
      Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:
      - Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.
      W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.
      - A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?
      - Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?
      - Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?

      Usuń
    5. Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.
      - Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?
      - Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.
      Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:
      - Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?
      - Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student
      - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że
      śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?
      - Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.
      - A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy?
      Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.
      - Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?
      W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.
      - Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali
      - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?
      Audytorium wybucha śmiechem.
      - Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
      W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:
      - Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.
      - A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?
      Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi
      - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy
      obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.
      Na to student odpowiada:
      - Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się wmomencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.
      Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.

      Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921.

      Usuń
    6. "Problem z cytatami w Internecie polega na tym, że wszyscy w nie wierzą" A. Einstein
      :)))))))))))))))))))))))))))))))))))
      DD, sama nie wiem od czego zacząć....zimno jest potocznym określeniem niskiej temperatury, którą można zbadać i namacalnie udowodnić, jak najbardziej.
      Temperatura zera bezwzględnego została przekroczona w 2003 przez naukowców z Cambridge.
      Tak samo jest z ciemnością. To potoczne określenie braku światła widzialnego. Do udowodnienia.
      Mózg profesora można udowodnić choćby robiąc TK.
      I najważniejsze- Albert Einstein NIE JEST autorem książki "Bóg a nauka"
      :)))))))))))))))))))

      Proponuję poczytać, co Einstein naprawdę sądził o Bogu :)))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    7. A jak ma sie to wszystko do tekstu mojego posta? I co Twoje komentarze mialy mi udowodnic?
      Moze poza tym, ze religia z nauka ma nie po drodze i najwieksze umysly byly ateistami.

      Usuń
  4. Zyj sam i daj zyc innym... tak jak chca, jak potrafia, jak im wygodniej. Wybor zycia powinien byc wolny ale pewne reguly zycia jednak powinny istniec wiec wolnosc wyboru jest zawsze ograniczona. Pytanie, kto ma prawo decydowac o regulach - wiekszosc czy silniejsi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolność jest ograniczona tylko jednym prawem. Żyj, tak jak chcesz, dopóki nie krzywdzisz innych. I nie mam tu na myśli wydumanych krzywd typu obraza uczuć religijnych. Oczywiście, można zacząć rozdzielać włos na czworo i szukać dziury w całym, dopatrywać się szczególnych przypadków i przeprowadzać filozoficzne dysputy, ale nie o to chodzi.
      Większość czy silniejsi? To nie jest przeciwieństwo; większość posiada siłę i z racji tego może narzucać reguły, a więc tak czy siak - decydowałaby siła.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nie dopisałam; to nie jest właściwie postawione pytanie.

      Usuń
    4. jeszcze wolnymysliciel17 listopada 2015 10:44

      :D Ninko, odpowiedza na pytanie jest: silniejsza wiekszosc tylko czy to demokracja czy jakas dyktatura, to nastepnie zle postawione pytanie. [Przeciwstawiajac demokracji sile przyszlo mi na mysl cos innego niz wspolne decydowanie wiekszoscia tylko :D]

      Usuń
    5. Bardzo rozbawily mnie zapewnienia pisu, ze wlasnie nastala wolnosc w Polsce, przy czym jest ona obwarowana tyloma zakazami, regulami i sobiepanstwem przykoscielnym, ze jak dla mnie, jest to blizsze dyktatury niz wolnosci. Wolnosc to kiedy czlowiek ma wybor, a postepuje zgodnie z wlasnym sumieniem, a nie odgorne nakazy tzw. wiekszosci.

      Usuń
    6. tylko wolnymysliciel17 listopada 2015 12:41

      :D Hre, hre, hre. ... z wlasnym sumieniem? Toc ci od trzynastego tak postepuja a ze ich sumienie nie dla wszystkich jest do przyjecia, hre, hre, hre. Nic nie pisz o pisie jako i ja nie pisze. Hrehrehre. Niestety wiekszosc jest wiekszoscia i co do tego nie ma watpliwosci. Tylko w demokracji mniejszosc tez powinna sie stosowac /dobrowolnie/ do takiego obrotu sprawy, w innych ustrojstwach jest do tego zmuszana. Hrehrehre.

      Usuń
    7. Nie chichraj sie tak, bo czkawki dostaniesz. :)))

      Usuń
    8. Na czkawke najlepiej dziala przestraszenie, a tego ci pod dostatkiem :((( Nawet gdyby czlowiek sie zes... hmm, dostal sraczki to i tak pewnych urokow nawet za pomoca modlitwy nie uniknie. :((

      Usuń
    9. Hrehrehre! Ja też się chichram, sama z siebie, bo powiedziałam, że nie będę dzielić włosa na czworo, a jednak to zrobiłam. Coś mnie podkusiło, bo przecież zrozumiałam, o co chodzi :)

      Usuń
    10. Hrehrehre Ninko. Kiedy zaczniesz dzielic na siedem. Tego wlosa. Hrehrehre.

      Usuń
  5. Tak poza tym, jestem ciekawa, ile osób autentycznie zaczęło się za ten Paryż modlić.
    Poza tym trzy wiodące religie monoteistyczne są bardzo, bardzo podobne. Trochę inne nazewnictwo i przesunięcie czasowe w sensie np. traktowania kobiet, czy wojen krzyżowych.... to chyba nie jest przypadek, ale niech każdy wnioski wyciągnie sobie sam, tylko ostrożnie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne modlili sie ci, ktorzy byli w teatrze i ci w restauracji i jakos nie wymodlili zycia. Modlenie sie po zamachach to byla juz musztarda po obiedzie, bozia nie raczyla wysluchac. Moze te pozniejsze modly mialy sluzyc bezproblemowemu dotarciu za TM.

      Usuń
    2. Lidio, alez te wszystkie trzy religie powstaly z tych samych korzeni. A traktowanie kobiet? Kazda z nich traktuje kobiety jak czlowieka drugiej kategorii. Przeciez w religii katolickiej kobieta ma byc tylko milczacym inkubatorem, czym to sie rozni od islamu czy judaizmu?
      Niczym.
      Islam za to uznaje wszystkich prorokow, tak, lacznie z Jezusem, o czym oczywiscie wiekszosc nie ma zielonego pojecia.

      Usuń
    3. Katolikowi nie przetlumaczysz. A sprobuj zasugerowac, ze Jezus byl Zydem, to Cie ukamieniuja. :)

      Usuń
    4. Ja mysle, ze wlasnie dlatego te trzy glowne religie tak sie nienawidza, ze kazda z nich jest dokladna kopia dwoch pozostalych.
      Wiem, katolikowi nie da sie przetlumaczyc:))) zreszta podobnie jak zydowi czy muzulmanowi:))) To sa trojaczki jednojajowe:)

      Usuń
    5. A jeden trojaczek, ten prawdziwy, byl przeciez blondynem z niebieskimi oczami, typ nordycki. ;)

      Usuń
  6. Każdy fanatyzm jest zły, bo zawsze polega na zmuszaniu kogoś do czegoś, w imię czegoś. I to "imię" ma wszystko usprawiedliwiać. WSZYSTKO. I to właśnie jest najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odniosłam się w zasadzie do treści posta; cóż, jedni się modlą szczerze, inni na pokaz. Dla mnie religia jest sprawą bardzo intymną. Gdybym wyznawała konkretną religię i chciała się modlić, to nie rozgłaszałabym tego publicznie, tylko po prostu bym to robiła. Nie ogłaszając wszem i wobec, nie robiąc z tego wielkiej sprawy. A czy to pomoże tylko mnie, czy tym, za których bym się modliła, to już inna para kaloszy. Może ktoś po prostu czuje się z tym lepiej? Niech więc się modli, dopóki nie narzuca tego innym.

      Usuń
    2. Nawet ci, ktorzy modlili sie bardzo szczerze, bo przed oczyma mieli lufe karabinu, jakos nie wymodlili sobie zycia. Pewnie gdyby przezyli, nazywaloby sie, ze bozia pomogla, a tak.. bog tak chcial... Ci religijni zawsze dopisza sobie filozofie wygodna do okolicznosci.

      Usuń
  7. Tak to jest z tymi modlitwami, moja mama cale zycie sie modlola zamiast realnie rozwiazywac swoje problemy.A moja bardzo "madra" siostra zawsze jak miala przed soba jakies bardzo trudne chwile, a to ciezki porod, a to egzamin swoj czy corki, nakazywala mojej mamie aby sie modlila za pomyslne zakonczenie tego, a tak na marginesie to ciekawe kto teraz bedzie sie modlil za jej sprawy. A fantyzm jest najgorszy, bez wzgledu jakiej wiary dotyczy. Ja twierdze, ze gdyby dac do rak bron naszym mocherowym beretom to bylo by to samo, chociaz ostatnio gdy napisalam to w komentarzu i pare innych rzeczy to jedna pani sie bardzo oburzyla i odpowiedziala mi ze, plote bzdury, tylko gdy poprosilam aby uscislila gdzie dokladnie sa te moje bzdury, to juz sie nie odezwala, a moj wniosek - kolejna nawiedzona.I prawda, jak trwoga to do boga, zawsze ja dzieje sie cos zlego to ludzie modla sie najzajliwiej. A jak na moj gust to wszyscy Ci nawiedzeni powinni sie modlic kazdego dnia, o madrosc i zdrowy rozsadek dla siebie i swoich biskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, ze gdyby dal bron do lapy, moze nie moherom, bo za stare, ale tym wszystkim narodowosciowym kibolom, lalaby sie krew. Wystarczy przecuytac w internecie te pelne milosci i szycunku dla blizniego komentarze.

      Usuń
  8. Nic odkrywczego nie napisałaś:) Jedni wieszają krzyż na ścianie,inni portret Hitlera.
    Rzecz gustu...można rzec:)
    Ania



    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż w dzisiejszych czasach mamy dostęp do informacji wszelkiego typu
    i do techniki , która rozpowszechnia te informację..
    Bez tej informacji nic nie działoby się na taką skalę jak dzisiaj.
    Modlenie i Bóg się nie ma tu nic wspólnego z ta tragedią.
    W dzisiejszych czasach łatwo pierze się mózgi.
    I na to trzeba uważać w szczególności.
    Co nam się wkłada do głowy.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, nie o szybkosc komunikacji tu chodzi, a o fanatyzm religijny, o tym jest post.
      A pranie mozgow odbywa sie rowno w obydwu religiach, katolicyzm niczym nie odbiega od islamu.

      Usuń
  10. Rzekłabym "amen", ale to chyba nie na miejscu by było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w takich przypadkach pisze sobie ament i jestem zadowolona. :))

      Usuń
    2. komentarz mi wcięło...


      @na miejscu, w tym znaczeniu, w jakim użyłam słowo- zdecydowanie "amen". Nie ucz ojca dzieci robić.

      Pantero, ament w takim razie ;)

      Usuń
    3. Alez mnie sie ten 'amen' wlasnie podoba. :)))

      Usuń
    4. @na miejscu, a to wybacz, źle odczytałam intencje, myślałam, że chodzi Ci o wielką literę :)

      Usuń
    5. Nie, ja lubie taki maly 'amencik' przecie.

      Usuń
    6. Amena to sie w kosciolach slyszy, a amenta u mnie.

      Usuń
  11. Mnie rodzi się w głowie pytanie: do kogo tak naprawdę się modlą?
    Jeśli znaliby Biblię - wiedzieli by któż to taki rządzi tym światem, i kto przybiera czasem pozory świętości.
    Zresztą nie trzeba nic czytać - to widać gołym okiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarowno biblia jak i koran pelne sa przemocy, zabijania, ofiar ludzkich, zemsty i innych takich krwawych jatek, wiec lepiej tego nie czytac, bo mozna latwiej nauczyc sie zabijania.

      Usuń
  12. A ja powiem, że przecież Francuzi mają te modły w głębokim poważaniu bo sami siebie za ateistów uważają czy jak to tam nazwać, pomnik JPII będą demontować, bo to rozdział państwa od kościoła i oni tacy wolni od tych wszystkich religijnych bzdur. Zal mi ich jasne, ale modlitwa... woleli by chyba jakąś konkretniejsza pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo slusznie, ze kaza usunac ten pomnik, wole to niz papiezykow porozstawianych na rozdrozach i w kazdym ogrodku. A teraz dojda jeszcze swiete Lechy. Nie chcialabym zyc w kraju, ktory narzuca mi pomniki ludzi, ktorzy wedlug mnie na nie nie zasluguja. To jest wlasnie to katolickie narzucanie wszystkim wlasnych autorytetow, ktore tak naprawde zadnymi nie sa.
      Francuzi gdzies maja pomoc materialna, oni chcieliby tylko bezpieczenstwa.

      Usuń
    2. Panterko, święte Lechy??? Jakąż Ty wizję przede mną roztaczasz! Toż to horror jakiś! A najgorsze, że to całkiem możliwe...

      Usuń
    3. No jak nie, jak tak. Beda place, ulice, pomniki i krzyz przed palacem prezydenckim.

      Usuń
    4. Czasami mnie przeraża ta Twoja radykalność. Ale masz do tego prawo, tak jak ja do szanowania pamięci Karola Wojtyły. Nie jako głowy kościoła do którego i tak nie należę i nie cierpię, ale jako wielkiego i dobrego człowieka.

      Usuń
    5. Luno, zaden dobry czlowiek nie tuszowalby przypadkow pedofilii wsrod kleru, nie popieralby dyktatur. Dlatego tez Wojtyla nie zasluzyl sobie na szanowanie jego pamieci. Juz Franciszek budzi moj wiekszy szacunek, choc jak wiadomo, nie jestem specjalna fanka kleru.
      Wiecej obiektywizmu!

      Usuń
  13. Podpisuję sie całą sobą Pantera. I trochę mam takie wrażenie, że Ci którzy modlą się za Francję, tak w głebi duszy dziękuję, że nie przytrafiło się to im...
    W sumie to ja też za to dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze kazdy sie cieszy, ze zdolal ocalic zycie, ze to nie jego dom lezy w ruinie. Tylko co te modly maja przyniesc?

      Usuń
  14. Taaaa modlitwa i strach juz nie jedno w zyciu zalatwily:)))
    Tak jak pisalam u mnie, muzulmanie nauczyli sie od chrzescjan jak sie rozprawiac z "niewiernymi" tylko ja o tym napomknelam, Ty napisalas cala madra notke.
    Wart pac palaca i tyle.
    Ja nawet w chorobie sie nie modle:))) jakos nie stac mnie na taka hipokryzje, ale sa tacy co deklaruja, ze sie za mnie modla. Nie mam nic przeciwko, bo kazdy moim zdaniem wspiera jak potrafi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni wyzynali drugich, odkad swiat swiatem, bo obie religie sa bardzo ekspansywne. Co jednak zawinili Indianie Ameryki Lacinskiej, kiedy ogniem i mieczem zmuszano ich do przejscia na chrzescijanstwo?
      Powiedz sama, Star, za Chustke tez sie wszyscy modlili, tak? Za inne blogerki podobnie. To co, bozia kostka rzuca i wybiera sobie, ktore modly beda skuteczne, a ktore nie? Ma jakies prywatne sympatie i antypatie? Ci sami ludzie modla sie o to samo i to niby raz dziala, a innym razem "bog tak chcial"?
      Ja tam zawsze tylko intensywnie mysle, kiedy cos u kogos szwankuje, moze tym sposobem jakas tam dobra energie wysylam, choc ja z tych watpiacych w zjawiska paranormalne, ale co najmniej robie to szczerze.

      Usuń
    2. A mnie sie wydaje, ze modlitwa jest dla wielu sposoben na radzenie sobie ze stresem. Ja sie lapalam na tym, ze zalowalam, ze nie potrafie sie skupic np na modlitwie czy na liczeniu do stu, czy do przeliczania ziarenek w rozancu... Latwiej by mi czasem bylo, nie tak na zywca, w czekaniu na rozwiazanie, gdy samemu nie mozna juz dzialac.

      Usuń
    3. To cos w rodzaju autosugestii i placebo, jesli pomaga, to dlaczego nie? Pod warunkiem jednakowoz, ze po jej zakonczeniu nie wysadzi sie w powietrze polowy teatru lub co najmniej nie spojrzy z pogarda i n ienawiscia na sasiadke ateistke.

      Usuń
    4. ... I nalezy pamietac, ze te wszystkie 'autosugestie' wcale nie musza byc tylko w dobrej i najlepszej /dla wszystkich/ intencji...

      Usuń
    5. Otoz to! Powiedzialabym, ze w wiekszosci nie sa.

      Usuń
  15. Ech, wierzenie w istoty napdrzyrodzone w XXI wieku... Ja tam wierzę w dobro, bo nawet w sprawiedliwość już nie. A słowo "modlitwa" - uważam że odnosi się teraz w większości do pozytywnego myślenia o kimś, o czymś, o okazywaniu sympatii, współczucia. Na przykład mówiąc do Star "modlę się za Ciebie" (tak nie powiedziałam ale mogłam) miałabym na myśli: jestem z Tobą, myślę o Tobie, chcę żebyś wyzdrowiała i przesyłam sto całusów. Dla mnie modlitwa to udanie się w głąb własnej duszy w poszukiwaniu odpowiedzi, a czasami żeby sobie tylko tam posiedzieć. Dla mnie "modlitwa" to tylko słowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modlitwa z definicji to: czynność kultowa, występująca w wielu religiach. Polega na skierowaniu swoich myśli do istoty lub istot, mogących być lub będących przedmiotem kultu (bogowie, święci, aniołowie). (za wiki)
      To jednoznaczne i z pozytywnym mysleniem ma niewiele wspolnego. Jesli wiec myslisz pozytywnie, to myslisz, a nie modlisz sie. Wchodzisz w glab duszy, to robisz autopsychoanalize, a nie przemawiasz do jakiegos tam boga.
      Modlitwa to dla wielu wierzacych jest tylko pustym slowem, wydeklamowaniem wierszyka.

      Usuń
    2. No wlasnie modlitwa to takie odklepanie wierszyka, przy ktorym nie trzeba ani myslec, ani sie skupic, przeciez po kilku setkach klepania tego samego czlowiek robi to automatycznie. Duzo bardziej cenie sobie pozytywne myslenie i medytacje. Jedno i drugie wymaga jakiegos skupienia, chocby przez chwile i to jest bardziej wartosciowe moim zdaniem.

      Usuń
    3. Stardustko, takie klepanie automatyczne pozwala na wyrownanie bicia serca, hormony sa wydzielane prawidlowo... Mozna przy tym jeszcze pokiwac glowa, zrobic koleczko wokol stolu, rozluznic kolnierzyk, rozluznic spust, zrobic sklon na dywaniku doopka ku niebu, mozna sobie oczka odswiezyc lezka i chusteczka wymasowac nosek... hmmm. No wlasnie, po to sie czlek modli.
      Dla mnie powiedzenie, ze sie bede za ciebie... to takia hipokryzja, ze cos dla ciebie zrobie a jak ci nie pomoze to skarge skladaj gdzie indziej...

      Usuń
    4. Na lepsze wydzielanie hormonow, szczegolnie np. hormonu szczescia, najlepszy jest dobry seks, ostatecznie sport. Modly powoduja frustracje, strach i stres.

      Usuń
    5. Zgadzam sie z Toba w 99,99999 % :))) Dodam jeszcze gry na konsoli i modly (ze skutkami) u innych. :(

      Usuń
    6. No wlasnie! A wiec trza sie bzykac, zeby sie odstresowac. ;)

      Usuń
  16. https://www.youtube.com/watch?v=DVg2EJvvlF8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze znam ten utwor prawie na pamiec, bo Twoj link w moim kraju sie nie otwiera. :)

      Usuń
    2. To ta cala GEMA od chronienia praw autorskich. :)

      Usuń
    3. a w "moim" kraju sie otworzylo ... uwielbiam ))))

      Usuń
    4. Ta nasza GEMA na jutubie wiecznie swiruje, ale mozna to obejsc i ogladac gdzie indziej. ;)

      Usuń
  17. Jak trwoga- to do Boga. Najlepiej w moherowej beretce, żeby uszka nie zmarzły.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ej Kobity -moher-to stan umysłu:-)
    Ja jestem wierząca,nie latam.co chwile do kościoła,nie pcham sie do przodu...
    Ba...nawet księdza.po kolędzie nie przymuję..ale wierzę w Boga,Jezus jest mi bliski..Niestety.wiary nie mozna racjonalnie wytłumaczyć....
    Ja oddzielam grubą krechą księży od Boga...to juz od dawna...
    Takich Franciszków i ks.Kaczkowskich ,Bonieckich,jakby mozna bylo sklonować,to moze i wierzcych byloby więcej.
    Fanatyzm jest zabójczy...to wiemy przecież,niestety jakiś szaleniec jeden z drugim swoje niecne,mordercze zamiary tłumaczy jakąś religią...Bóg dał czlowiekowi wolną wolę,a najwazniejsze przykazanie ,to przykazanie miłosci....niestety czlowiek wszystko interpretuje sobie tak,jak mu pasuje ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na ogol malo kto rozumie, zarzuca mi sie radykalizm, a przeciez bardziej tolerancyjnej osoby ode mnie ze swieca szukac. Gardze klerem za ich hipokryzje, natomiast sprawy wiary traktuje z naleznym szacunkiem, i zeby byla jasnosc, kazdej wiary, nie tylko tej jedynie slusznej. Kazdy przejaw nietolerancji wobec innowiercow, kazdy nonsens religijny, a szczegolnie fanatyzm, bede potepiac. I tyle.

      Usuń
    2. Wiem to Panterko,ja tez nie twierdzę ze akurat moja religia jest sluszna i jedyna...Szanuję każdą religię,ktora niesie pozytywne przesłanie,miłość ,wolność i poszanowanie człowieka,a hipokrytów jest zatrzęsienie na zasadzie "panu Bogu świeczkę,diabłu ogarek"....

      Usuń
    3. ... a do wlasnej kieszeni kasa, kasa, kasa...

      Usuń
    4. No....niestety...dlatego właśnie nie toleruje księdza po kolędzie.Pamietam jak parę lat temu wpuscilam jednak,bo Kogut byl malutki i chcialo dziecko obrazek dostać,to przy wyjściu przeprosilam bo chcialam pierwsza przejść zeby lampę w przedpokoju włączyć,a tan :pppp wskazał dlonia kieszeń bo byl pewien ze chce wcisnąć kopertę z kasą,ale mial wyraz twarzy ,kiedy zrozumiał,ze to nie to :ppppppppp

      Usuń
    5. Kler to jedna wielka kupa... kupy.

      Usuń
  19. A mi się wydaje, że w tej modlitwie chodzi o solidarność, a nie o modlitwę w wymiarze religijnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anus, zobacz definicje modlitwy, to na pewno nie jest solidarnosc. Modlitwa ZAWSZE ma wymiar religijny.

      Usuń
    2. Oj no może tak, bardziej chodziło mi o nie przypisywaniu tego gestu do żadnej konkretnej religii. ;) Mam rodzinę we Francji, pamiętam jak o 23 zobaczyłam co się dzieje i dosłownie mnie zmroziło. Najgorsze jest tylko to, że zamiast solidarność - w sensie zwykłej empatii - jest w Polsce wytykanie palcami. Jeden znajomy napisał mi dość obraźliwie o tej fladze, a dla mnie to ma osobisty wymiar i wiem, że te gesty dużo znaczą - przynajmniej dla tych Francuzów, których znam. Sama zresztą wiesz, czasami kilka dobrych słów wystarczy by rozpromienić na chwilę dzień. Natomiast mam po dziurki w nosie jadu (to czasami nie do Ciebie, żeby było jasne) w mediach społecznościowych po tej tragedii. Jesteśmy ludźmi, powinniśmy się szanować i myśleć razem w obliczu fanatyzmu (jakiegokolwiek). A zamiast tego obrzucamy się błotem.

      Usuń
    3. Wiem, Anus, kazdy z nas przezywa cudze tragedie na swoj sposob i nikomu nic do tego. Jedni placza, inni zmieniaja zdjecie na fb, jeszcze inni zacieraja rece i pisza, ze Francuzi sami sa sobie winni, bo kazali usunac pomnik JP2 i w ogole przestali byc religijni.

      Usuń
  20. Ja do modlitwy i Pana Boga mam inny stosunek. Bóg dał nam dobrą wolę, możliwość podejmowania decyzji. Nie jest on po to, by spełniać nasze życzenia. To my sami możemy je spełniać, korzystając z tego, że mamy wolną wolę, mamy wybór. Poza tym, Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, co znaczy, że mamy być szczęśliwi, mamy kochać i miłować. A co my z tym zrobimy to nasza sprawa, nie Pana Boga. My decydujemy za siebie, nie On.
    Ale... trochę nie po drodze mi z afiszowaniem się tymi hasłami "modlę się o Paryż", czy też robię sobie flagę francuską ze swojego profilowego zdjęcia na fb. Co to da? W czym to pomoże?

    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flaga na zdjeciu profilowym to tylko symboliczny gest solidarnosci i zalu po tym, co sie wydarzylo.
      Dobranocka :*

      Usuń
  21. Aniu podpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Sorry, ale nie mam siły na nic twórczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie juz tez powoli sily opuszczaja. Jestesmy wszyscy zastraszeni, nawet mecz w Hannoverze odwolano. A do konca tego roku spodziewanych jest ponad 2 miliony ucodzcow w samych Niemczech. Ciekawa jestem, co z tego wyniknie dalej.

      Usuń
  22. Dokładnie! Zgadzam się! W ogóle nie rozumiem tej "solidarności" w formie przesyłania sobie obrazka z tekstem "PRAY FOR PARIS", zmieniania swoich zdjęć profilowych na fb na barwy flagi francuskiej czy innych tego typu gestów, które życia niewinnym ludziom nie przywrócą a ich rodzinom nie ubędzie od tego cierpienia.... Dajmy naszym moherom i innym nawiedzonym i fanatycznym ludziom broń, mówmy że mogą bezkarnie mordować tych którzy nie chodzą w niedzielę do kościoła, a będą mordować.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coz, czlowiek jest tylko czlowiekiem, ze wszystkimi jego wadami i bez wzgledu na wyznanie.
      Ja zmienilam zdjecie profilowe na trzy dni jako wyraz kondolencji dla Francuzow, nie wydaje mi sie to przesadzone. Natomiast nie namawialabym na modlitwy za Paryz, bo to placz nad rozlanym mlekiem.

      Usuń
  23. No dawno tak nie namieszałaś :)

    Mam nową ideę którą zamierzam propagować na prawo i lewo:
    "Ludzie! Przestańcie wierzyć i zacznijcie MYSLEC!" Rreligia to parszywa manipulacja, odwodząca nas od poszukiwania prawdy. Czas otworzyć oczy. Już czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez wiesz, Monika, ze kocham mieszac. ;)
      A Twoje haslo wyjatkowo mi sie podoba, myslenie w miejsce wiary. Na pewno swiat bylby lepszy.

      Usuń
  24. Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.Kochaj bliżniego swego jak siebie samego.Jak Wszyscy by się do tego stosowali nie było by wojen i zamachów.Niestety większość zamiast serca mają kamień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, to wszystko sa wzniosle teorie, a kiedy przychodzi co do czego, to tylko jad i nienawisc...

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.