wtorek, 10 listopada 2015

Potyczki z SORem.

Taaa, trzeba miec konskie zdrowie, zeby chorowac, a juz co najmniej swieta cierpliwosc. Zreszta Wam nie musze tego przypominac, bo na ogol macie to na codzien. Ja tylko od swieta, bo SORy rzadza sie wlasnymi prawami i tam niczego nie mozna przewidziec.
Tyle Wam powiem, ze w izbie przyjec zameldowalismy sie cos po 17.00, a do domu wrocilismy przed 22.00.
Poprosilam meza, zeby dowiozl mnie samochodem pod same drzwi szpitala i dopiero pozniej pojechal zaparkowac, bo mialam juz bardzo powazne problemy z chodzeniem. Zanim dokustykalam do izby, on juz mnie dogonil. Dopiero teraz moglam go poprosic, zeby wypozyczyl wozek. Takie wozki stoja przy wejsciu, jak wozki do zakupow w supermarketach. Wrzuca sie pieniazek i mozna korzystac do woli. Oczywiscie samemu nie ma jak tym jezdzic, mozna byc tylko pchanym przez osobe towarzyszaca. Co najmniej dlatego, ze przy jezdzie trzeba stale naciskac zwolnienie hamulca, to ten czarny palak (pauonk) z tylu. Gdyby nie ta bezcenna pomoc, nie dalabym rady przemieszczac sie po szpitalu. Bo tam wszedzie trzeba gdzies dojsc/dojechac, a to na rentgen, a to do palarni na zewnatrz. Przeciez nie sposob wytrzymac tylu godzin czekania w nerwach bez dymka.
A kiedy sie tak czeka, mozna poczynic interesujace obserwacje, kto i z czym przychodzi do szpitala. W tym akurat szpitalu nie ma oddzialu wypadkowego, wiec szczesliwie ominely mnie widoki pourywanych rak i wiader krwi wokol, jakichs nieludzkich wrzaskow i panicznych lamentow osob towarzyszacych. Spokoj jak w poczekalni u lekarza domowego, ale tlumy pozwalaly sie domyslac, ze czekanie bedzie bardzo dlugie.
Jedyny halas i tumult robila rodzina muzulmanska, ale to u nich normalne. Z czasem dopiero podejrzalam, kiedy mnie wiezli do sali badan, ze chory byl starszy pan, przy ktorym siedzial jego dorosly syn. W poczekalni natomiast byla chyba jego zona i corka, obydwie owiniete jakimis scierkami, synowa (Niemka) ubrana normalnie, choc kicz walil po oczach, jej male spiace dziecko i jeszcze jakies nie zdefiniowane osoby. No sami powiedzcie, co temu choremu pomoze obecnosc takiej gromady w poczekalni? Jakby nie mogli w domu poczekac na wyniki badan. Ale oni tak maja. Kiedy przychodza np. z wizyta do chorego lezacego w szpitalu, jest ich zawsze kilkanascie osob naraz, rozwrzeszczanych, przeszkadzajacych, pozerajacych przyniesiona ze soba walowke. No jak na pikniku! Moja znajoma pielegniarka opowiadala, ze jedna taka przygotowywano do operacji nastepnego dnia, wiec nie dostala nic do chlania, ale od czego rodzina, oni nakarmili ja do syta i przy narkozie o malo nie zeszla.
Kiedy mnie w koncu zawezwano na badanie, nie moglam juz przemiescic sie z wozka na lezanke, bol byl nie do wytrzymania, ale tylko przy probie ruchu, bo kiedy spokojnie siedzialam na tym moim tronie, wszystko bylo w porzadku. Ani mi to kolano nie spuchlo, ani nie bylo sine, dawalo sie dotknac bez bolu i tylko ruszac sie nie moglam.
Nastepnie odczekalam swoje do rentgena. Jak sie dobrze przyjrzycie zdjeciu wyzej po prawej, mozna zobaczyc moje odbicie na wozku. Tam czekaly mnie kolejne tortury, zeby mozna bylo zrobic trzy zdjecia z roznych stron. Pozniej znow czekanie, wstepna diagnoza, ze to meniskus, czyli Łąkotka.
Zaopatrzona w recepty i kule do chodzenia, moglam wreszcie opuscic ten przybytek. O malo nie przyciely mnie drzwi obrotowe, ktore w zasadzie obracaja sie bardzo wolno, ale ja z kulami bylam jeszcze wolniejsza. Dobrze, ze maz wciaz je zatrzymywal, te drzwi znaczy.
Potem posiedzialam  jeszcze w aucie na pusciutenkim parkingu pod Realem, a maz  w tym czasie zalatwial apteke znajdujaca sie w tym budynku...



... by w koncu z ulga wyladowac w domu. Zaraz tez nazarlam sie na kolacje wszystkich przepisanych srodkow przeciwbolowych i po ok. godzinie ze zdumieniem stwierdzilam, ze wraca mi wladza w nodze i moge juz kustykac po domu bez kul. Trzeba mnie bylo widziec wchodzaca po tych kilku schodkach na moj parter... Ale co najmniej noc przespalam prawie normalnie.
W czwartek kontrola i w razie potrzeby kolejne badania, tym razem mrt (to chyba rezonans). 


 Acha, ten najwiekszy karton to heparyna przeciwzakrzepowa, ktora mam sobie sama wstrzykiwac.





90 komentarzy:

  1. No to miałaś kilka godzin wyrwane z życiorysu. Najważniejsze, że już masz leki i lepiej się czujesz! :)
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszas! Wygralas runde honorowa wokol szpitala na moich kulach. :)))))

      Usuń
    2. To ja może odbiorę nagrodę inną razą :)))

      Usuń
  2. Nie miała baba kłopotu... Dzielna kobieto, jeszcze zastrzyki będziesz musiała sobie robić!
    Noga, jak rozumiem, jeszcze póki co, niezagipsowana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zagipsowana, choc tego wlasnie balam sie najbardziej. Na razie leki dzialaja, wiec chodze prawie normalnie, a bol jest znikomy. :))

      Usuń
  3. Muzułmanie to inna kultura... nie wiem po co takie pikniki i skąd ta potrzeba u nich sie nieodparta bierze.... biesiada w szpitalu...
    Widzę że wszędzie trzeba mieć zdrowie by chorować...
    Zdrowiej szybciutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co im trzeba przyznac, to zawsze trzymaja sie razem, a tych ich rodzinnych wiezi moglibysmy im pozazdroscic.
      Dzieki :**

      Usuń
  4. Anuś, a dlaczego mąż nie zaniósł Cię do domku na rękach? - to tylko parter. Mój ślubny w kwietniu miał złamaną nogę - to dopiero był widok jak wchodził na trzecie piętro - szedł całą wieczność.
    Dobrej nocki Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coz, musze meza oszczedzac, zeby przepukliny nie dostal. :)))))

      Usuń
  5. Lepiej nie baw się już w motylka, bo widzisz czym to się kończy. Jest mi bardzo smutno, że cierpiałaś, ale będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motylem bylam, ale przytylam... i jakos nie zauwazylam. :)))))

      Usuń
  6. Przykro mi, i wspolczuje Ci bardzo. Ja pod poprzednim postem zrobilam chichy - smichy, a to powazna sprawa.
    Myslalam, ze to tylko lekkie stluczenie. Dbaj o siebie, a teraz szczegolnie o kolano.









    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez z poczatku myslalam, ze to bagatelka, pozniej szybko musialam zweryfikowac i nawet bylam pewna gipsu, ale na szczescie obylo sie bez tego. :)))

      Usuń
  7. Och, współczuję bardzo. Ja w zeszłym roku nie wyrobiłam (pieszo!) na oblodzonym zakręcie. Potem długo miałam pupę w kolorze fioletowym, no i siadać nie bardzo mogłam. Życzę jak najszybszego powrotu do długich spacerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez chcialabym juz chodzic normalnie, zwlaszcza ze pogoda sprzyja, a ja siedze zamknieta w domu. :(((

      Usuń
  8. Myślałam, że Heparyna to tylko po interwencjach chirurgicznych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu,wiem,że się wycierpiałaś,ale czytając Twojego posta,banan mi z gęby nie schodził:p
    Muzułmanie,trochę z tą mentalnoscią i że wszędzie razem kojarzą mi się z Romami.
    Szkoda ze nie pstryknelas fotki tym w ścierkach :pppp
    W Czarnogórze,to na plaży Muzułmanki byly wyobkręcane w biale prześcieradła i nawet w nich wchodzily do wody...
    Heparynę,tez sobie wstrzykiwałam.w tluszczyk na brzuchu,nieprzyjemne to,ale da sie przeżyć.
    Aniu,wyczekalas sie długo,ale dostalas porządne leki,które praktycznie od razu Ci pomogly....U nas też tyle byś czekala(a wózkach przed wejsciem-zapomnij)ale raczej wątpię,aby przepisane leki,przyniosly taką szybką poprawę.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzie mialam pstrykac! Jeszcze mi zycie mile. Z abdulami nie ma zartow, jeszcze by mi sie dostalo, a za bardzo cierpialam, zeby sie klocic. A silne srodki przeciwbolowe sa przeciez wszedzie, na pewno i w Polsce. :)))

      Usuń
    2. :-))))
      No fakt jeszcze Ci życie mile:-)
      No kto by nam takie niepowtarzalne i piękne fotki prezentował?
      :)))

      Usuń
    3. Rece mam jeszcze sprawne, wiec robilabym nawet z wozka inwalidzkiego. :)))

      Usuń
  10. Sama wstrzykiwac ??
    Umarłabym ze strachu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heparyna to zastrzyk podskorny, a ja juz sobie domiesniowe robilam. Jakbys musiala, to tez bys sobie zrobila, potrzeba jest matka wynalazkow. :)))

      Usuń
  11. Co Ci powiem łod rana?Ano co tam Twoja stłuczona noga przy składzie"naszego"nowego rządu!!!pewnie łod razu Ci będzie lżej!:)
    Ja tam od wczoraj jestem w ciężkim szoku.Trza chyba na jakąś imigrację puszczańską się udać coby jakoś przeczekać do kolejnych wyborów.Mam ino cichą nadzieję,że nie będę czekać sztery lata:(
    Miej się dobrze i niech ta giczała szybko wyzdrowieje i ciesz się,że mieszkasz tam a nie tu,bo chociaż nie czujesz się jakbyś przeszkadzała służbie zdrowia w pracy.Ja wczoraj próbowałam się dostać do dentysty.O moja naiwności!!!Się limity NFZ-etu skończyły!.
    Miłego i bez bólowego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U n as tez pod koniec roku koncza sie limity kasy chorych, co jednak nie przeszkadza dentystom dalej leczyc w razie naglej potrzeby, bo dobro chorego ponad wszystko, nawet ponad limity. :)))
      Ty sie lepiej udaj na emigracje, najlepiej do Getyngi. We dwie opanujemy to miasto. Mam nadzieje, ze nasze suki sie dogadajo. :)))

      Usuń
    2. Orko,boisz sie Antosia?Nie bój nic,to "miły"starszy pan :ppppp
      Troszkiem podupadly na psychice,ale przecie nikt do końca normalny nie jest:-)

      Usuń
    3. Owocku,ja tam się nikogo nie boję ino mam silny wkurw na widok co niektórych a już ciężko mi bardzo strzymać nerwy na wodzy jak takie coś wydaje głos:)
      Muszę Panterko Ci przyznać,że poważnie rozpatrywuję możliwość wynajęcia u Cię pomieszczenia piwnicznego na czas dłuższy.Nie kłopotliwa jezdem,piesę pilnuję a i utrzymam się sama;)

      Usuń
    4. Mam jeszcze wolny pokoj goscinny, tylko musialabys do tego czasu przygotowac Pande na wspolzycie z drugim psem i dwoma kotami. :)))

      Usuń
  12. A też jak zerwał więzadła to i łakotke uszkodziłam
    ale o dziwota mnie nie boli

    oby i ciebie przestało boleć szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz praktyczie w ogole mnie nie boli, no prawie. Ciekawa jestem tylko, jak to bedzie, kiedy przestane brac pigulki przeciwbolowe. :)))

      Usuń
    2. może się tak ułożyć, ze nie będziesz odczuwac
      ja tak mam:))

      Usuń
  13. No to sobie powartowalas na pokojach...w Wartezimmer.
    Kule kolorystycznie pasuja ci do kuchni...
    Zdrowia! Bo swieta 'idom'. Zima tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kule takie pod kolor bozonarodzeniowy, ale do tego czasu mam zamiar wyzdrowiec. :)))

      Usuń
  14. aale ciekawie... ale z drugiej strony ja jestem uczulona na wiekszosc normalnych srodkow przeciwbolowych, wiec juz lepsza byla operacja ;)))
    Mam nadzieje, ze samo sie wyleczy!

    czasem latam na skroty przez szpital niedaleko - jak mam wiecej niz jedno zlecenie w onym badz parkowac moglam za darmo tylko daleko. No i latam przez ostry dyzur i czesto sie wyswietla napis elektroniczny pt przecietny czas oczekiwania to....no od jednego napisu mie zamurowalo letko...Czas oczekiwania - ok 6 godzin. Toz to w 6 godzin noga sie zrosnie (moze z czyms innym, ale nie szkodzi), paraliz minie, dziecko sie urodzi, zawal tez minie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze u nas zaden napis sie nie wyswietla, bo pewnie bym zrezygnowala z czekania, a tak to zawsze czlowiek ma nadzieje, ze juz-juz zaraz go przyjma i czeka spokojniej. :))) No i w tym szpitalu, co bylam, nie ma ani porodowki, ani nawet ginekologii, wiec spoko, porodow nie bedzie. Jedynie moje kolki nerkowe albo popsute kolano. :)))

      Usuń
  15. Syn po urazie kolana (więzadła) też sobie sam robił zastrzyki w brzuch, brrrrr! Mnie za samą myśl robi się gorąco, ale pewnie gdybym musiała, to bym robiła... Jednak nie zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka, ja juz sobie domiesniowe lecialam, wiec takie podskorne to dla mnie maly pikus. Zreszta igielka jest tak cieniutka, ze prawie nie czuje sie uklucia. Brawo Twoj syn, malo ktory facet by sie odwazyl. :)))

      Usuń
  16. Oj, bolesne to dziadostwo.... Aniu, nie forsuj tej nogi i zdrowiej szybciutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No staram sie oszczedzac, ale dopiero teraz zdaje sobie sprawe, jak duzo krokow czlowiek robi po mieszkaniu. Glownie jednak poleguje i oszczedzam nuszkie. :)))

      Usuń
  17. Uważaj na siebie Aniu i na swoją nogę, z lakotka nie ma żartów. Zdrowia życzę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewus, wiem ze nie ma zartow i dlatego troche sie boje, ze nawet jesli teraz sie zagoi, to to kolano juz zawsze bedzie slabsze i narazone na urazy. :)))

      Usuń
  18. Panterko kochana... Sama przerabiałam nie tak dawno zepsucie nogi... Oszczędzaj się i nie forsuj. Dobrze, że masz czerwone kule. Czerwone są szybsze. Sama sprawdziłam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor jest juz przedswiateczny, ale ja do swiat uwine sie z kontuzja, a kule trafia do piwnicy. :))) Zreszta teraz, po tych srodkach przeciwbolowych, zupelnie nie potrzebuje pomocy kul. :)

      Usuń
  19. Mam pytanie najpierw, bo jestem ciekawa, klikając na nick -Orka- przynosi mnie do straganu tymianka, czy to właściwy adres, czy coś się u mnie chrzani?
    Aniu "trzymaj nogu" to takie czyjeś powiedzenie sugerujące by się trzymać i nie dawać byle czemu lub byle komu.Czyli nie poddawać się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elko,ja coś nafyrałam z zapisywaniem moich ulubionych blogów-sama nie prowadzę bloga-muszę to wszystko skasować i na nowo zrobić listę.Już mi ktoś obiecał zrobić z tym porządek:)

      Usuń
    2. Czymam sie i puszczac nie bede. ;) Ciekawe tylko, czy mi tak zostanie, kiedy przestane brac te silne piguly przeciwbolowe. Na razie jeszcze wszystko przede mna. :)))

      Usuń
    3. Dziękuję Orko bo tak też myślałam :)

      Usuń
  20. Ale się babo podniszczyłaś...Z łąkotką nie ma żartów. Zdrowiej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, juz powoli rozgladam sie za czesciami zamiennymi. No podniszczylam sie, nie moge zaprzeczyc. :))))

      Usuń
    2. Aniu, gdybyś znalazła części zamienne na nasz rocznik, to daj znać - ja też chętna.
      Ania

      Usuń
    3. Ania, juz niedlugo beda nam te czesci produkowac na drukarkach 3D. :)))

      Usuń
  21. dobrze, że nie boli, ale chyba musisz oszczędzać póki co??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby powinnam, ale wiesz jak to jest, kiedy nie boli, to czlowieka nosi. Staram sie jednak bardzo te nuszkie oszczedzac. :)))

      Usuń
  22. Nie, to u nas jest lepiej zdecydowanie. Wózej pod dupę sami podwożą w szpitalu, nawet nie pytają czy trzeba. No chyba że się uprzesz, a i to nie zawsze. No i limity NHS jakoś się nie kończą. Pewnie żadnych nie ma :-))))
    Mam nadzieję że to rzeczywiście nic poważnego, będziesz miała rezonans to się okaże. A na razie się oszczędzaj. Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie kasy maja limity, nie ma, ze Wasze NHSy to jakis wyjatek. Tyle ze na SORze w Polsce sie o tym dowiesz, a tu nie. :))) Ja tez nie trace nadziei, ze tym razem mi sie upiecze bez zadnych operacji i takich tam. Oraz oszczedzam sie, jak moge. Dzisiaj juz mnie tak nie nosi, bo pogoda troche sie popsula, ale w niedziele i wczoraj to o malo sie nie poplakalam z zalu, ze musze w domu siedziec. :))

      Usuń
  23. Ojej, jakie przeżycia! Biednaś ty, i jeszcze te zastrzyki, brrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastrzyki to jest najmniejsza niedogodnosc. Trzymaj lepiej kciuki, zeby mi do kolana nie zagladali. :)))

      Usuń
  24. i masz babo placek. zostawiłam Cię tylko na kilka dni, a tu takie historie. doopa obita i kolano wykręcone. Kiruni pilnowałaś, a siebie już nie dałaś rady co?! mam nadzieję, że na nadwerężeniu się skończy. a z sor-ka mam same cuuudowne wspomnienia ;D był czas, że byłam tam częstym gościem, a z rtg prawie nie wychodziłam. moje wielokrotnie wykręcone stopy sa tak naświetlone, że lampki w nocy nie zapalam :)))) czekanie to najbardziej wkurzająca rzecz na sor-ku, bo mam wrażenie, że jakoś nikt o mnie nie pamięta.
    pamiętam, jak kiedyś upadłam tak niefortunnie, że rozerwałam dwa palce u stopy. doktorek chciał mnie szyć bez znieczulenia, a pielęgniarka żeby mnie obrócić na wózku i dotransportować do leżanki, zamiast za wózek ciągnęła mnie za ranne palce :))) teraz się z tego śmieję, ale wtedy.....
    nie fikaj za bardzo, bo z kolanem nie ma żartów. buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci wszyscy medycy sa bardzo niedelikatni, bo ich nie boli. Mnie na rentgenie kobita chciala wyrwac noge z korzeniami (takie mialam odczucie bolowe), kiedy ustawiala mi kolano do kolejnych trzech ujec: profil, en face i jakos skosem. Jak na listach gonczych. :)))
      No fikac to ja nawet jeszcze nie moge, ale chodze juz prawie bez bolu i kul. :)))

      Usuń
  25. Zdrowiej, Panterko jak najszybciej :) A kociambry nuszki Twojej nie okupują?

    OdpowiedzUsuń
  26. Najważniejsze że Cię w gips nie wpakowano :D
    Oby nie bolało i się zagoiło !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gips bylby dla mnie powodem, zeby sie ostatecznie powiesic. Nie wyobrazam sobie gorszego dopustu. :))

      Usuń
    2. Wiesz przy złamaniach to raczej nie do uniknięcia , ale przy innych kontuzjach to już dyskusyjne ;-)
      Zresztą teraz można zamiast gipsu w szynę zapakować .
      Jak mojej córci założyli gips od kostki po pachwinę , to sama osobiście rozcięłam nożycami do drobiu i ściągnęłam już po kilku dniach . Miała nosić 6 tygodni , a tak po 6 tygodniach była już po rehabilitacji ...

      Usuń
    3. Tu tez raczej rzadko gipsu uzywaja, nawet przy zlamaniach. Szyna odpowiednia i spelnia role gipsu, a nie przeszkadza tak bardzo i nie odparza.

      Usuń
    4. Dobrze że jest taka alternatywa ;-)
      Córcia miała na początek szynę . Ale co dzień musiała iść na ściąganie płynu z kolana. Więc co rusz oglądał ją inny lekarz i co innego wyrokował. Jeden że trzeba szynę nosić dwa -sześć tygodni , drugi że gips . Po kolejnej wizycie córcia wróciła zamiast w szynie to z nogą w gipsie :// Byłam wściekła , tym bardziej że tam nadal zbierał się płyn i bardzo ją to kolano bolało ...
      Dlatego rozcięłam gips i wywaliłam ! Dowiedziałam się od zaprzyjaźnionej aptekarki czym leczył się sam chirurg przy takim urazie i zakupiłam ten specyfik :-)
      To plastry borowinowe z torfu . Działa rewelacyjnie ! Opuchlizna znika dosłownie w oczach .
      Nie wiem czy tam u Ciebie są , ale jakby były to polecam ;-)
      Oczywiście przy tej kuracji nie można odstawić leków przepisanych przez lekarza ...
      Przy kolejnym podobnym urazie już nikt nie proponował gipsu , ale to już było z 10 lat po tym pierwszym urazie .

      Usuń
    5. W ogole medycyna robi takie postepy, ze glowa mala. No wez takie szczykafki z heparyna! :)))))))

      Usuń
  27. Rany, biedna jesteś:( Kolana przeskur...sko bolą, dlatego podwójnie Ci współczuję i trzymam łapy, żeby szybko przeszło.
    A my z Jaskółem zastanawiamy się ,czy jutro nie wywiesić flagi z kirem "ku czci i na cześć" :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obsmialam sie z tego kiru, nie jest to zly pomysl, ale czy ktos to zauwazy? doceni? :)))

      Usuń
  28. Wózek bajerancki,pierwszy raz taki widzę.Przez ten pałąk to przypomina kosiarkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... wychodzi na to, ze jezdzilam na kosiarce. :))))))))))))

      Usuń
  29. ból mi jest znany, a zaglądanie do kolana nie takie straszne :-)

    Zdrowiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja bym chciała posłuchać jak rodowity Niemiec wymawia słowo "łąkotka" ;-)))
    Oraz zdrowiej! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  31. Jedne co pociesza w waszych SORach to że pacjent traktowany jest jak człowiek a nie numerek statystyczny.

    OdpowiedzUsuń
  32. Bidula. Zdrowym trzeba być, żeby się leczyć, a mieć kupę kasy, żeby wziąć kredyt...
    Moja teściowa, jak 2 lata temu się wywaliła na chodniku o 17:00 to zawieziona przez WU na SOR wróciła z niego z reką w gipsie o 4 rano.Mogła zejść na zawał, albo wylew bo nocą wzrasta jest ciśnienia, a ta bidula w tłumie i nerwach do 4 rano tam kiblowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takich cyrkow to tu na szczescie nie ma. Gdyby chory zasygnalizowal, ze ma przypadlosci sercowe, zaraz bylby podlaczony do maszynerii monitorujacej. Nikt nie zaryzykowalby pozostawienia go na pastwe losu.

      Usuń
  33. Ja dwa lata temu złamałam nogę o 17 .Na karetkę czekałam dwie godziny.Na łóżko trafiłam o pierwszej w nocy.Pani z sali powiedziała ,że szkoda że nie powiedziałam że się uderzyłam w głowę to by przyjechali za 15 minut.Zastrzyki w brzuch robiłam sobie przez trzy miesiące.Tyle nie stawałam na nodze.Zdrowiej Panterko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sie po prostu nie miesci w glowie! Nie mam slow, zeby to skomentowac...

      Usuń
  34. o kurczę! zdrowiej kochana...
    jak to tak bez spacerów? przecież Ty się w tym domu udusisz!
    :*********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emus, juz mi na dekiel bije, bo pogoda piekna, a ja w chalupie zamknieta. Tym bardziej, ze po tych pigulach prawie mnie nie boli, wiec chcialoby sie polatac. :*****

      Usuń
  35. Ufff, już się bałam, że złamanie!
    Dobrze, że "tylko" to :) :*
    Kule masz piękne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? A tylko jeden dzien ich uzywalam, bo pozniej zaczely dzialac srodki przeciwbolowe i wiecej ich nie potrzebowalam. :)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.