środa, 27 lipca 2016

Jak Pantera róze hodowala.

W oczekiwaniu na guru, z frustracji i wscieklosci zaczelam sama grzebac w lapku i kombinowac, jakby tu jednak zgrac te zdjecia na dysk. Dotychczasowym znanym mi sposobem nie dalo sie, bo za kazdym razem lapek sie biesil i wylaczal. Dotad myslalam, dotad kombinowalam i eksperymentowalam, az wreszcie mi sie udalo doprowadzic do zgrania okrezna droga i teraz moge znow pisac posty zdjeciowe. No taka jestem z siebie dumna, ze nie wiem. Jeszcze nie rozkminilam, jak poradzic sobie z umieszczeniem znaku wodnego, macie jakies sugestie i wyprobowane programy? Ale do rzeczy.

Pamietacie zapewne, boscie sledzili z zapartym tchem moje eksperymenty z wyhodowaniem rozy w kartoflu. Trwalo to troche, ale w koncu SUKCES! Wykielkowalo mi cus w doniczce, wiec sie Wam pochwalilam. Dumna bylam z siebie jak ten paf, tym bardziej, ze wierzyc mi sie nie chcialo, ze taki proces w ogole jest mozliwy.



Im bardziej jednak mi te roze rosly (a rosly w tempie, w jakim zadna porzadna roza by nie wyrosla), tym wiekszy byl moj sceptycyzm, bo coraz mniej mi roze przypominaly. Lodyzki byly owlosione zamiast kolczaste, a listki nawet przy najwiekszych z mojej strony staraniach, nie chcialy przypominac tych rozanych. Wreszcie, kiedy krzaczek byl juz sporawy, eureka walnela mnie w sklepienie czaszki, ze o malo nie peklo z hukiem, to sklepienie. Otoz moje roze zmienily sie w cudowny sposob w... kartofle!




Taaa... i to by bylo na tyle, jesli chodzi o pozyskiwanie tych szlachetnych kwiatow przy pomocy jadalnych bulw. Mialam to cholerstwo od razu wyrzucic na kompost, ale postanowilam pojsc za ciosem i prowadzic eksperyment dalej. Moze uda mi sie choc doprowadzic do wykopkow i bede miala zapas na zime. Juz szykuje skrzynie w piwnicy na te ziemniaki.

I jeszcze jedno. Wiem, ze nie brakuje wsrod Was znawcow tematu, wiec moze cos mi poradzicie. Moja nowa purpurowa hortensja zaczyna mi chorowac, na lisciach pojawil sie taki bialy nalot. Podejrzewam, ze musialam ja juz z tym kupic, choc choroba rozwinela sie dopiero pozniej w domu.





Czy to jakas grzybica?

Male ogloszenie parafialne dla tych, co oparli sie urokom "mania" fej-zbuka. Na prosbe Iw-nowa:

Moi Drodzy,
czas pisania tego bloga i przebywania z Wami był dla mnie bardzo ważny.
Nadszedł jednak czas, że są w moim życiu rzeczy ważniejsze i takie, którymi już nie mam ochoty się dzielić publicznie.
Tym bardziej, że różni ludzie czytają i nie zawsze rozumieją. Wyciągają niewłaściwe wnioski na mój temat. Generalnie pisanie ot tak bez celu znużyło mnie i zmęczyło. A pozostawianie czegoś, co nie ma sensu, jest wbrew mojej logice i mojemu odczuciu.
Dlatego zamykam niniejszym mojego bloga.
Dziękuję Wam za te setki komentarzy, za to, że bywaliście ze mną, gdy było dobrze i było źle i za to, że w ten sposób staliście się na zawsze cząstką mnie.
Do zobaczenia gdzieś kiedyś.
Nie mówię, że nie zajrzę do Was, ale póki co zamykam bloga jutro.
Życzę Wam wszystkim powodzenia.

iw vel iw-nowa.



90 komentarzy:

  1. Ho, ho, no to bedziesz miala zapasy na cala zime... :P. A ten rózany patyczek nawet jednego listka nie wypuscil? Moze jeszcze sie przymierza... O hortensjach niestety nie mam bladego pojecia, ale cisze sie, ze lapkowi przynajmniej jakos dalas rade. Btw, jezeli masz na zbyciu troche chlodku, wyslij w moim kierunku, bo juz mam serdecznie dosc ciepelka. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, Leciwo, u nas moze nie temperatury sa zabojcze, ale straszliwa duchota. Miesza sie w tym kociolku, miesza, a zadnej burzy z tego nie ma. To dosc uciazliwe, ale podobno mamy lato, wiec trza cierpiec. :))

      Usuń
  2. Na kwiatach i ich chorobach nie znam sie, ale na ziemniakach tak. Dosc dlugo te zielone pedy beda rosly, w koncu zakwitna, a potem dlugo czekasz az zaczna usychac, no i w koncu wykopki. Najwazniejsze ze bedziesz miala organiczne ziemniaczki, jak dobrze obrodza to na jeden obiad. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze sprawic sobie profesjonalna motyke, bo jakze bez niej, golymi rencami tyle ton kartofli z doniczki wykopywac? :)))
      Bede raportowac z pola walki kartoflanej na biezaco. ;)

      Usuń
  3. Obejrzyj Marsjanina :) uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiego znow Marsjanina? Wyladowali czy co, a ja o niczym nie wiem? :)))

      Usuń
    2. Hodował ziemniaki :P http://www.filmweb.pl/film/Marsjanin-2015-715533

      Usuń
    3. Nie wiem, czy znajde czas, ale sie postaram.

      Usuń
  4. Pantera z ziemniaczyska! Nastepnie pobaw sie z batatami, ladnie sie ploza i ladne maja liscie i kwiatki. Co do bulw, nie mam danych. Chyba nie urosna.
    Do Iw vel Iw-nowa, moze namowisz kolezanke Hanne na pisanie od nowa bo pierwsze lata na obczyznie sa zwykle bardzo refleksyjne. :))) A Ty (Wy) zyj dlugo i szczesliwie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ty mnie, Echo, nie strasz, bo juz zbilam skrzynie na te ziemniaki. Jak to bulwy nie urosna? To po co ja sie tak meczylam?

      Usuń
    2. :D Pantera, ja nie do Twoich ziemniakow sie odnosze ale do batatow. A ziemniaki w piaskach rosna byle mialy wystarczajaco duzo (duuuuuuzo) wody.
      Ponizej Grazyna, tez pisze o batatach. Ja tez mam zamiar je ' uprawiac' na te zielen i ladny ksztalt lisci a nie na plony. :)))
      W worku ziemi z dziurami z powodzeniem mozna zbierac plony z chyba 6 ziemniakow na balakonie rowniez. :)))
      Co do rozy, to jak juz roza to moze taka jadalna. Naucierasz sie takiej konfiturki z wlasnej rozy i do poczkow, i do rogalikow bedzie.
      Niestety to co masz na hortensji, w tym roku, atakuje tez inne rosliny. Taki rok wilgotny czy 'cus'?

      Usuń
    3. Jakie 6? Chyba 6 kwintali, bo na takie zbiory naszykowalam skrzynie. I co, nadaremnie? Ty potrafisz zdemotywowac, Echo, do cna i do imentu. :(

      Usuń
    4. Taaa. W marcu posialam nasturcje - 10 sztuk. Wykielkowaly 4, spikowane (sfalcowane) przyjely sie 2, ani jedna nie zakwitla bo ja cos pozarlo juz w listkach. Samosiejki kwitna jak gupie - nie sialam, nie podlewalam, nie 'francowalam' a mam kwiatki, nic je nie je z lisciami.
      W marcu posialam lobelie. Kwitnie.
      W marcu posialam lawende. Wyrosly jakies 3 roslinki i na moje oko ani jedna nie jest lawenda.
      W maju wysialam trawe, bo mi sie kawalek trawnika zachodzil. Od tygodnia ciesze oko kolorowymi bratkami. Trawy ani zdzebelka. Nasionka sie pomylily ale nie mnie bo ja nigdy bratkow nie sialam.
      :))))
      Bataty sa tez w roznych odmianach. Moze na nich Twioja roza by Ci wyrosla bo takie wielkie...
      A mnie zywoplot zezarl narcyze i tulipany pod nim zasadzone. W tym miejscu, gdze rok temu kwitly tulipany, wyszly pedy zywoplotu ...
      Schodlam i sie cieszylam do momentu gdy jakies guru nie nazwalo chudniecia ... 'wewnetrznym kanibalizmem'. Ochyda!

      Usuń
    5. Bo zywoplot to trza przycinac i to leguralnie, a nie puszczac na zywiol. Cebulki natomiast sadzic w odpowiednich odleglosciach. Ehhh, z Ciebie taki ogrodnik, jak z koziej pipki saksofon. Chociaz... gdyby sie koza uparla, pewnie zdolalaby zagrac ode do mlodosci. Ty nie masz po prostu "zielonych rak" i nic na to nie poradzisz.
      Mnie chociaz kartofle urosly zamiast roz, zawsze cos. :)))

      Usuń
    6. No byl przyciety leguralnie, ale pewnie jak nie mogl rosnac galazkami to poszedl w korzenie i rozmnazanie sie leguralne.
      Ja nie ogrodnik? (ogrodniki to szaraczki, pewnie one rozniosly mi te bratki, oswiecilo mnie), ja tylko wacham, podziwiam kwiatki we flakonie i patrze na motylki, jam ogrodniczka przecie. A z koza to mam cos wspolnego - zima noge zwichnieta w kostce ... innych podobienstw nie widze. :D

      Usuń
    7. No i pewnie z apetytem zajadasz zielenine. Jak koza wlasnie. ;)

      Usuń
    8. Ty nie doszukuj sie tu (we mnie) glebi [guembi], ruszam glowka na nie, kapusty nie jadam. :) Jak kozka!. :))) Galazki brzozy tez tylko wacham i to w saunie tylko... Zielen mnie, szczegolnie latem, otacza, ale ja jestem przyjaciolka natury a nie wegetarianka jakas. :D

      Usuń
    9. No nie gadaj, ze nic zielonego nie jadasz! Salata, szczypiorek czy inny koperek, nie musi byc kapucha. W ostatecznosci mozesz obgryzac zywoplot, zeby tulipanow nie zacienial. :)))

      Usuń
  5. Co ta Iw-nowa. Zaczęłam czytać jej bloga, a ona go zamyka? Szkoda. Ale jej decyzja i uszanujemy ją. Pantera, może przesadź swoje pole do większej donicy? Albo do worka na śmieci wypełnionego ziemią ze słomą? Chociaż nie wiem, czy już nie za późno, i czy ziemniaki znoszą przesadzanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma powod, ale nie trac nadziei, moze wroci w swoim czasie. :)
      Chyba zadna roslina nie znosi przesadzania, wiec zostawie te moje kartofelki w spokoju. Co bedzie, to bedzie. Na pewno sie pochwale. :))

      Usuń
  6. Ziemniaki to bardzo ładne rośliny. Nie wyrzucaj. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Iw, to bardzo przykre. Nie wiem kto się do tego przyczynił, ale już go nie lubię. Mam nadzieję, że chociaż z FB nie znikniesz. Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie traccie nadziei Wy, ktorzy czytacie Iw. ;)

      Usuń
    2. Nie zniknę, będę dla znajomych i pomyślę, co z tym dalej. Dzięki

      Usuń
  8. a ja mialam wyprobowac sposob na roze!a bataty rzeczywiscie pieknie rosna, ladne liscie, cudnie zwisaja..w Wenezueli czesto sie je sadzi w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna, takie bataty jakie można u nas kupić? Chętnie sobie posadzę.

      Usuń
    2. A czy te bataty mozna tak samo sadzic w ziemie jak kartofle? U nas sa czasem w sklepach, to bym se ze dwa-trzy kupila i hodowala w doniczce na balkonowym gumienku. :)))

      Usuń
  9. O! Kartofelki w doniczce:) To ja już nie będę sadzić róży w kartolfu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pogmerałaś w lapku i są zdjęcia.SZkoda że nie doczekałaś się róży.Ale ziemniak też jest dobry.Oczywiście się uśmiałam.Dobrze że to nie Ty zamykasz bloga za nim doczytałam do podpisu to się wystraszyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos na szczescie nikt mi nie dopiekl do tego stopnia, zebym stracila motywacje do pisania, a tych kilku smetnych anonimow moge tolerowac albo kasowac. :))

      Usuń
  11. Jesteś wielka, Panterko :))) Lapkowi dałaś radę :)) Super :)
    I coś na balkonie wyhodowałaś. Co tam róże, żadnego z nich pożytku, oprócz wizualnego, a pyry to podstawa. Jak będziesz miała nadwyżki, to na targu sprzedać możesz :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dalam rade, ale to taka dluga droga, tamten program byl szybszy i latwiejszy w obsludze, wiec zesknie za nim i za guru (w celach reperacyjnych).
      Nooo, jeszcze sie na tych pyrach (hehe, wiadomo, skad jestes!) majatku dorobie i do Polski zaczne eksportowac. :)))

      Usuń
    2. O, to jest dobry pomysł z eksportem :)) A wszystko zaczęło się na balkonie :))
      Co do pyrów, to ciekawa rzecz - nie przepadam za nimi i mogę ich nie jeść w ogóle bardzo długi czas.
      A na guru musisz widocznie cierpliwie poczekać, w końcu się objawi i lapka doprowadzi do pełnego zdrowia :)

      Usuń
    3. Ja lubie ziemniaki, praktycznie w kazdej postaci, sa zdrowe i podobno nie tucza (oczywiscie nie mowily o frytkach smazonych na glebokim tluszczu)

      Usuń
  12. Ziemniaki...to jest to ! A ziemniaczane kwiaty z pewnością przewyższają urodą róże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem...? Na pewno zas wiecej z nich pozytku niz z takiej rozy, co ro tylko pachnie i kluje. :))

      Usuń
  13. To białe na hortensji wygląda mi jak mączniak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj... ciezkie to do zlikwidowania, wlasnie poczytalam troche w necie. Szlag!

      Usuń
  14. Pantero, sadz roze w ziemniakach do skutku, az wyrosna ;)
    I przygotuj wiecej skrzynek w piwnicy na plody rolne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bede eksperymentowac, zasadze roze w marchwi, pietruszce, chrzanie, batacie i w koncu miejsca mi w piwnicy zabraknie na te plody. :)))

      Usuń
  15. Ale się uśmiałam! Po Twoim poprzednim poście o tym, że Ci coś się wykluwa, zajrzałam na forum tych, co usiłowali wyhodować róże na ziemniaku i też w kilku przypadkach wyhodowali ziemniaczka, ale nie różę.W pozostałych - nic im nie wzeszło.
    Co do hortensji- nie mam pojęcia- najlepiej popytaj w jakimś centrum ogrodniczym, oni powinni wiedzieć. To może być jakiś grzyb. Na niektóre są preparaty, które mogą roślinkę uratować. Mnie w podobny sposób wykończyło się kapryfolium, ale na jego chorobę nie było leku. To co go wykończyło musiało być od samego początku na korzeniach rośliny, ale b. długo się rozwijało.
    Mam wrażenie, że mogła iw napisać to sama na swojej stronie- tak byłoby uprzejmiej wobec znajomych-blogowych.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyczyn obiektywnych nie mogla napisac, dlatego uczynila to droga okrezna. Moze kiedys sama to wyjasni.
      Dziewczyny typuja maczniaka (monczniaka) na mojej hortensji, to grzyb i przy odrobinie szczescia moze mi sie udac go zlikwidowac, ale musze kupic fungicyda w sklepie, a mam nie po drodze. Ehhh...

      Usuń
    2. No ale hortensji też szkoda, więc może jakoś "skręcisz w bok", choć nie po drodze. Bardzo lubię hortensje i w przyszłym sezonie sobie zafunduję wiosną.
      Miłego;)

      Usuń
    3. Anabell, lepiej! Znalazlam ten srodek u siebie. Rzadko uzywany, wiec zapomniany. Juz opryskalam po raz pierwszy, liscie zaraz lepiej wygladaja. Po tygodniu i dwoch kolejne opryski, wiec mam nadzieje, ze sie uda.

      Usuń
  16. Nie posiadam zbuka, więc nie wiedziałam, co się dzieje z blogiem Iw. Możesz jej przekazać, że szkoda mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim szkoda, ale nie tracmy nadziei, tyle moge powiedziec. :))

      Usuń
  17. P. S. Twe poczynania ogrodnicze śledzę nie tylko z zapartym tchem, ale i nawet z zapartym stolcem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj... bedzie bolalo, napij sie rycyny. ;)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy tak bardzo... Wszak wyprzedzasz mnie tylko o pół kroczku :)

      Usuń
    3. Jesli chodzi o stolec? Ja tam nie mam zaparc. :)))

      Usuń
    4. Nie - jeśli chodzi o "talenta" ogrodnicze :) Zaparć też nie posiadam, li i jedynie umysłowe, gdy podziwiam :))

      Usuń
    5. Aaa, to zmienia postac rzeczy. :)))

      Usuń
  18. Ciekawa bylam jak sie ten ziemniaczano - rozany eksperyment zakonczy, no i jest sukces chociaz nie taki jakiego oczekiwalas ;-) Ja robie eksperyment z pestka avocado ... moze zmobilizuje sie do opisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pestka avocado nam sie udala, kilkuletnia roslina stoi u mojej corki. Wazne jest, zeby pestki od razu nie zakopywac w ziemi, ale na patyczkach trzymac lekko zanurzona w wodzie, poki nie peknie i nie wypusci korzonkow.

      Usuń
    2. Moja juz ma korzen, niedlugo do dna szklanki dobije.Maz wczoraj stwierdzil, ze moze lepiej teraz jeszcze zaczekac az cos w gore wypusci.

      Usuń
  19. Wyhodowałam ziemniaki zamiast rózy tak ja Ty- czyli raczej z tą hodowlą to "ściema"
    Na hortensji wygląda mi to na mączniaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba sciema, ale nagrzalam sie i narobilam sobie nadziei. No coz, nadzieja jak wiadomo jest matka... naiwnych.
      Tak, to chyba maczniak, pogrzebalam w necie i na to mi wyglada.

      Usuń
  20. anuś, to jest z całą pewnościa mączniak prawdziwy. mam go na pysznogłówkach.pryskam rozcieńczoną gnojówką z pokrzyw (może być skrzyp) i jakoś panuję. ty musisz pewnie skorzystać z oprysku chemicznego. jeśli to tylko kilka liści to je obrywaj i jak najdalej od innych roślin wyrzucaj (my je palimy). koniecznie ratuj tę hortensje. to grzyb, może zaatakować inne twoje rosliny. nie czekaj. powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, wyobraz sobie, ze znalazlam w szufladzie dawno zapomniany srodek na rozne chorobska, m.in. na maczniaka. Nawet nie wiedzialam, ze go mam, bo np. robale niszcze podlewajac wywarem z tytoniu. Cwaniaki wieja gdzie pieprz rosnie, nie lubia nikotyny.
      Juz wiec opryskalam i za tydzien powtorka.

      Usuń
    2. a sprawdziłaś termin przydatności? i nie trzymaj w pobliżu innych roślin, ziemniaki tez może zaatakować :)

      Usuń
    3. A tam, pal licho ziemniaki! Hortensji szkoda.
      Ten srodek grzybobojczy to pojemnik sprayowy, nie powinien stracic waznosci, zadnej daty nie znalazlam. Po spryskaniu liscie wygladaja naprawde lepiej, ale polecane jest zrobic 2-3 opryski w odstepie 7 dni. Zobaczymy.

      Usuń
  21. Moze przy tej rózy trzeba skrzetnie usówac wszystkie "oczka" z ziemnaka przed posadzeniem? (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przepisie nic takiego nie stalo, tylko ziemniak, w nim dziurka, a w dziurce lodyga rozy, a na wierzch butelka. I tym "przepisywaczom" roza dostala nowe listki, a mnie wyrosl kartofel. Widac nie zasluzylam ;)

      Usuń
  22. No to jajca, he he he!
    Co do hortensji to sie nie za abrdzo znam, ale tez bym to swinstwo jakims cholerstwem chemicznym popryskala, bo naturalne metody owszem dzialaja ale tylko w czasie ich stosowania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no mszyce przepedzilam wywarem z tytoniu, raz i na zawsze. Na hortensji jest grzyb, maczniak (monczniak), wiec ja go srodkiem grzybobojczym, a co!

      Usuń
  23. Ziemniak ma to do siebie, że nawet kawałek z "oczkiem" puści kiełki w tym oczku. Kiedy było biednie, to dzielono ziemniak na tyle części, ile miał oczek i to sadzono. Plony były bardzo ładne. nie słyszałam o sadzeniu róży na bazie ziemniaka. Raczej nie wierzę w to, że coś takiego się uda. Sztober róży trzeba zamoczyć w wodzie, potem w ukorzeniaczu i wtedy- MOŻE- puści korzonki. A z ziemniakiem, to prędzej spodziewałabym się, że zgnije on w ziemi, albo właśnie wykiełkuje. Jest zbyt duża różnica w czasie kiełkowania ziemniaka i ukorzeniania się róży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, zem miastowa, wiedzialam, jak szybko kielkuja ziemniaki, ale uwierzylam w slowo pisane i filmik z youtube. O, ja goopia! O naiwna!!!
      Juz nie bede roz hodowac, never!

      Usuń
  24. Całkiem ciekawy eksperyment hodowlany. :) I skutek też ciekawy. Nie znam się na kwiatach, ale ten nalot to jakby coś faktycznie z jakichś mikroorganizmów.

    Akurat ten burger był w miarę, bo poza bułą i kotletem był pomidor, ogórek i cebula. A dziś sałata zagościła u mnie na talerzu. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ponoc z tym ziemniakiem to bajer,bo po prostu uscieta róza zachowuje dłużej wilgoć i wygląda jakby rosła.
    Moja kolezanka cięte róze wsadza bezposrednio do ziemi w ogrodzie,na ileś tam sztuk zawsze któraś się przyjmuje i wytwarza się krzaczek .

    Ja osobiscie mam na razie dość róż,bo tu kochają sie w rózach róznej masci ,pnących ,i zwykłych, i jestem okłuta i podrapana,no nei da isę uważać przy pieleniu.

    Owszem chciałabym meić,ale bezkocowe;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak sie nagrzalam na te roze i kiedy cos tam wylazlo z ziemi, bylam taka z siebie dumna, a tu zonk!
      A nie pracujesz w rekawiczkach?

      Usuń
    2. W rękawiczkach,ale i przez rękawiczki kłują,no a przecież ramiona, plecy, nogi,cholerstwo haczy za ciuchy,sporo pnących jest,nie sposób się ustrzec.

      Usuń
    3. No tak, nie ma rozy bez ognia. :)))

      Usuń
  26. A to sobie wyhodowałaś ziemniaczki, ale miło, Twój balkon zamienia się w ogródek. :)

    Serdeczne dzięki za zamieszczenie mojego ogłoszenia, doceniam bardzo!

    iw

    OdpowiedzUsuń
  27. :)

    Brakuje mi tu nieco rowerów, ale rower wodny z grubsza można uznać za dobry zamiennik.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mączniak? Trudna sprawa ale dasz radę. Mam nadzieję. Kupuję takie żółte lepy Brosa i jak coś lata po domu to się w nie łapie, nawet muchi :)

    Mam na działce bakłażany i widzę że fioletowe rośnie ku mojej radości, to pierwsza taka próba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maczniak to grzybica, wiec zadne lepy na nia nie pomoga, jedynie opryski chemia.
      Lubie baklazany, ale gdzie mam je hodowac? Przeciez nie w doniczce. ;)

      Usuń
    2. Zasiej sobie rukolę, wschodzi po 2 dniach, a po 2 tygodniach jest do jedzenia. I ładnie wygląda.

      Usuń
    3. Nie mam miejsca na ogrodki warzywne, te kartofle to przypadek i juz sie nie powtorzy. Teraz poczekam, co z tego wyniknie, ale nie bede hodowala warzyw. ;)

      Usuń
  29. He, he takie to mądrości z netu. Wiadomo, że jak pyrka, ba nawet obierka trafi to ziemi to zaraz kiełkuje:) Masz ziemniaki, ale poczekaj, ładnie kwitną. Może parę ziemniaczków wyhodujesz. Ja hoduję w worku, ładne mają łęty, czekam teraz na zaschnięcie a potem wykopki. Zasadziłam coś ze 2 kg, w necie napisali, że powinnam zebrać coś 15 kg, no to zobaczymy:))) A tego mączniaka to może potraktuj wodą z drożdżami, ja tam jak nie wiem, co roślinie jest zawsze traktuje taką miksturą i pomaga!!! Szczegolnie na grzyby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie opryskalam chemicznym srodkiem na takie okolicznosci, zobaczymy, co to przyniesie za skutek. Mam nadzieje, ze pomoze.
      Ziemniaki zostawie, moze faktycznie uda mi sie zebrac plony na jeden obiad. ;)

      Usuń
  30. Uśmiałam się z tego ziemniaka. Od razu podejrzany wydał mi się ten przepis. Ciekawa jestem co będzie z nim dalej, ale chyba ma za mało ziemi, aby były wykopki. :)

    Pozdrowienia dla iw, szkoda tylu lat pisania. Myślę, że dziewczyna wróci do nas szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, z Iw niedlugo sie wyjasni.
      A kartofli nazbieram caly worek. :)))

      Usuń
  31. No to zaszalałaś z różaną hodowlą :))) niech ziemniaki się pojawią!

    Znak wodny robię w picasie.

    Iw, szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie Picasa mi swiruje i za kazdym razem, kiedy ja wlaczam, lapek sie resetuje. Dlatego musialam nauczyc sie zgrywac zdjecia na innym programie.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.