Nie uwierzycie, co mnie ostatnio zaczelo pasjonowac! Bawie sie w podgladacza mojego nowego zwierzatka domowego, pajaka krzyzaka. Czasem nawet go dokarmiam, kiedy uda mi sie upolowac jakas muche packa, zaraz wrzucam ja do pajeczyny. To lepsze od telewizji, szczegolnie pierwszego jej programu, ale innych tez, bo tu mam wszystko na zywo lajf i w kolorze.
Moj krzyzaczek zniknal na kilka dni i juz myslalam, ze opuscil mnie na zawsze, znalazlszy sobie nowe lokum i byc moze nowego zywiciela. Jego artystycznie utkana pajeczyne porwal wiatr, jej smetne resztki zwisaly zalosnie. Tymczasem okazalo sie, ze zwierzatko chyba robilo jakas wylinke czy cus, bo wrocilo znacznie wieksze i od razu zabralo sie do roboty nad nowa siecia. Apetyt mu dopisuje, wciaz widze go wysysajacego nowe muchi. Bywa, ze siedzi sobie na srodku sieci glowa w dol (ze tez mu tak wygodnie) i cierpliwie czeka, kiedy cos sie zlapie. Czesto jednak chowa sie w kwiatku pelargonii i tylko jedna lapecka przytrzymuje nitke pajeczyny, zeby moc poczuc jej najmniejsze drgnienie, kiedy nieuwazna muszka przyklei sie do jej lepkich niteczek. Wtedy wychodzi i natychmiast owija zdobycz w zgrabny kokonik. Czasem od razu zaczyna uczte, innym razem pozostawia ja na pozniej.
Zastanawia mnie jedno, dlaczego moj krzyzaczek jest taki jasny. Wydawalo mi sie, ze krzyzaki sa ciemnoszare, prawie czarne, z wyraznym bialym krzyzem na plecach. Moj tez ma bialy, ale sam jest niezwykle jasny. To jakas wada, czy ten typ tak ma?
Kilka dni temu, nieco wyzej na kociej siatce, pojawil sie malenki konkurent mojego mucholapa. Wydaje mi sie, ze to tez musi byc krzyzaczek, bo moj wygladal dokladnie tak samo, zanim nie urosl. Toto jest takie malenkie, ze nie sposob dostrzec, co ma na pleckach, ale mam wrazenie, ze to jednak krzyzaczek w wieku przedszkolnym. Od mojego jest jakies 6-7 razy mniejszy.
Bede sprawozdawac na biezaco, co z niego wyroslo, o ile oczywiscie zechce zostac.
Co to mi na starosc odbilo! Ja, zdeklarowana arachnofobka, podgladam pajaki i jaram sie, kiedy rosna po wyssaniu odpowiedniej partii much. :)
No n areszcie jakis wpis u kogokolwiek, o pajakach, ktory nie zaczyna sie od "TREPEM GO!!!".
OdpowiedzUsuńJa pajaki bardzo lubie - tez podgladam. i jak sobie zrobia gniazdo (takie jakby niechlujne klebowisko pajeczyn) to mam idealny wykret zeby nie odkurzac parapetu. Wnosze sobie ze dworu mszyce i inne swinstwa z ogrodka i te robactwo lubi sie zagniezdzac na kwiatkach domowych, wtedy nosze mojego pajaka do restauracji i mszyc nie ma szybko.
Kiedys mielismy tez duzego dosc pajaka z pajeczyna w rogu okna dachowego. I kiedys wpadl do kuchni bak/trzmiel/cos duzego. No i dostalo sie do pajeczyny, ale raczej "o cholera, co mnie oblazlo" niz "ratunku nie moge sie ruszyc, juz po mnie". Pajak poczul ruch, wylecial po nici pajeczyny, zobaczyl klienta i - jak bum cyk cyk, odwrocil sie i w takim samy pedzie dal noge za framuge ;)))
a raz bylo cos tak niezwyklego, ze jeszcze wspominam ze szczeka na glebie. Pajaki robia jedna nic i potrafi ona byc bardzo dluga. tam, gdzie jest dachowe okno to jest wyzszy sufit i sufit/dach dochodzi tuz pod okno na 1 pietrze. I ten pajak tam w mial nitke, ktora zjechal nizej - do brzegu zlewu. co moze nic takiego, ale idac do kuchni (otwartej na jadalnie) mozna zawadzic o te nic pajecza. Ja widzialam i przemieszczalam sie ostroznie. Zszeedl na dol synek i idzie do kuchni, no to kaze mu uwazac. uwaza. w kuchni zrobil sobie grzanki, posmarowal etc, zrobil picie i sobie rozmaialismy jak on jadl...i w tym samym czasie pajak uplotl CALA piekna pajeczyne. obserwowalam to i nie moglam wyjsc z zachwytu jakie to madre zwierzatko. Tylko glupio miejsce wybralo....
Mam nadzieje, ze zaden kot sie ubije Twojego nowego kolegi. a za oknem, tuz tuz za szyba ,nie masz pajeczyn? tez sie swietnie obserwuje zycie codzienne pajakow...
Najpierw gwoli wyjasnienia: ten pajak zyje jeszcze, bo nie wlazl mi do mieszkania, w rzeciwnym razie byloby TREPEM GO! Ale na zewnatrz dlaczego nie, niech zyje, lowi muchi, a bedzie dokarmiany. Niech plecie pajeczyny, niech sie przepoczwarza i rozmnaza na chwale jego robaczywego bostwa. Tylko do domu wstepu nie ma! :)))
UsuńKoty chyba nie lubia pajakow, a moze sa one dla kotow zbyt statyczne, nie uciekaja, wiec nie sa gonione, jak np. cmy.
Trepem się nie waż. To byłoby obrzydliwe. Kto chciałby potem takiego trepa wzuwać:)
UsuńNie mówiac juz o tym, ze wedlóg jednego z przesadów, zabicie pajaka to tez 7 lat nieszczescia !!! (Leciwa)
UsuńNo to ja juz mam zagwarantowane do konca zycia te nieszczescia po tych wszystkich pajakach, ktorym zycie odebralam.
UsuńErrata, walnelabym mezowym trepem i nie przyznala sie do tego. ;)
UsuńW moim dużym domu jest mnóstwo pająków z tymże nie mam czasu ich podglądać . Czasami w lesie widzę olbrzyma i czasami robię mu foto by wysłać mms-em koleżance , która boi się pająków ;D .
OdpowiedzUsuńLesne pajaki sa czasami naprawde jakies zmutowane z tarantulami czy ptasznikami, bo to niemozliwe, zeby same tak urosly. :)))
Usuńto na tych, ten tego, grzybkach moze takie rosna...
UsuńNo dzie! Przeciez u nas te halucynogenne nie rosno, a za daleko od Czarnobyla. :))
UsuńSuper pajączki podglądasz,zdjęcia bardzo udane.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji cwicze nastawianie ostrosci na makro. ;)
UsuńJa jednak wolę obserwować je w pewnej odległości od domu.
OdpowiedzUsuńNo przeciez on jest w pewnej odleglosci! W mieszkaniu bylby skazany, jesli nie na natychmiastowa egzekucje, to co najmniej na wessanie w odkurzacz. :))
Usuńo jesooo Pantera nie oglądam tego....właśnie mnie wyeliminowałaś z oglądaczy DLACZEGO PAJONKI ????
OdpowiedzUsuńNie zaraz pajonki, tylko jeden pajonk, moj domowy, a raczej balkonowy i ja go naukowo obserwuje. Tak sie poswiecam dla nauki i dla Was, arachnofobikow, a Ty contra me?
Usuńi dla mnie! kocham pajaki!
UsuńJa nie kocham, ale pozwalam mu zamieszkiwac wlasny balkon. Taka mala symbioza. ;)
UsuńNiesamowite zdjecia, przerazajace jak patrzylam na nie, ale teraz nie widze, pisze, uspokoilam sie, bo mialam momenty ze moja wyobraznia pracowala tak ze mialam je prawie na zywo. Rzeczywiscie pajak bialej rasy, troche jakby lekko rozowy jak to Bialasy, ale ten maly szaleniec wybitnie ciemnoskory, uwazaj co z niego wyrosnie. Teresa
OdpowiedzUsuńMam niejasne przeczucie, ze to male to byl samiec. Poczytalam sobie w wiki o krzyzakach, ten moj to krzyzak ogrodowy, dlatego jest innego koloru. No a przede wszystkim to samica, bo tylko one sa takie duze.
UsuńTralala, bede miala mlode! :)))
I zostaniesz bapciom, he he he!
UsuńNo moze chociaz ze strony pajonka, skoro dzieci sie lenia. :)))
UsuńPrzetrzepało mnie z rana, bo też pajonki nie dla mnie,brrrrrrr
OdpowiedzUsuńI taka przetrzepana teraz chodzisz? :))
UsuńTo jest krzyżak ogrodowy. Kolory tego pająka są od żółto-brunatnego do ciemnego.Samica jest wielkości 10-18 cm, samiec ma 6-7 mm.Miłość w świecie pająków to dość ryzykowne zajęcie, bo samiec może się stać pokarmem samicy, jeśli nie będzie dość szybko zmykał po pozostawieniu swych genów. Największe pajęczyny krzyżaka (zawsze snuje pajęczynę w kształcie koła) mogą mieć średnicę 45 cm.
OdpowiedzUsuńPodglądanie przyrody to bardzo fajne zajęcie- tak naprawdę wszystkie żywe organizmy są ciekawe, nawet ameba (o ile się nie zagniezdzi w naszym organizmie).
Miłego;)
Ojejej! Chyba to powinny być milimetry (mm)! Wyobrażasz sobie krzyżaka, który ma 18 centymetrów?!?!?!
UsuńTo chyba nawet ptaszniki takich rozmiarow nie osiagaja.
UsuńWiesz co, Anabell, ja mysle, ze ten maly to byl samczyk. Teraz go nie ma, pewnie zezarla go ta czarna wdowa po kopulacji.
No fajnie , z krzyżaka zrobiłam tarantulę:)To całkiem prosta sprawa gdy się napisze "cm" zamiast "mm". Może go nie zeżarła, może biedak zdążył nawiać.Samiec modliszki to prawie nigdy nie jest w stanie ujść z życiem-ulega dekapitacji jeszcze podczas aktu płciowego. To jest chyba miłość aż do śmierci, no nie? Jak się śmieje moja znajoma "pan modliszek kocha swą wybranką i jest jej wierny aż do śmierci".
UsuńCzasem uda sie uciec temu pajonku, ale najczesciej pelni role pokarmu dla samicy.
UsuńZniknal, rozplynal sie tak z dnia na dzien. Podejrzane...
O matko, Pantero ..... aż mnie otrząsło ;) nie lubię tych stworów, jedynie kosarze trochę toleruję, tzn. wywalam bez ubijania trepem na balkon, albo korytarz zimą - taka jestem humanitarna ;)
OdpowiedzUsuńAle Twoje spostrzeżenia i obserwacje są ciekawe, nie ma co ;) ciekawe, jak rozwiną się te, no stosunki między dużym i małym ;)
Krzyżakow jest kilka odmian, mi kiedyś też taki drogę przebiegł, co na blogu udokumentowałam ;)o, tu: http://zycieiszycie.blogspot.com/2013/10/pajak-przebieg-mi-przez-droge.html
Ale gruby! To ten moj ma ladniejsza figure. :))
UsuńMysle, ze duza zezarla malego, kiedy wykonal zadanie, bo go juz nie ma.
Biedny mały ... ale może bendom z tego małe pajonczki ;)
UsuńMam nadzieje. W koncu czas najwyzszy na wnuki.
UsuńO będzie relacja na żywo.Sama natura.
OdpowiedzUsuńBedzie, ale chyba nie zalapalam sie na pajecze porno, bo maly pajaczek zniknal, pewnie pozarty przez moj obiekt obserwacyjny. ;)
UsuńA ja toleruję pająki również w domu, a szczególnie w łazience, bo polują na rybiki, których nie znoszę. Fajne zdjęcia, czekam na dalszy ciąg:)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zaden pajak nie utrzyma sie ani przez chwile, nie ma takiej opcji, zeby ze mna pod jednym dachem...NEVER !!!
UsuńNinko,porozsypuj w miejscach gdzie masz rybiki cukier.Sprawdzony sposób.Znikają.
UsuńOj Aniu 😁 każde hobby jest pożyteczne,u mnie też pająki mają pozwolenie na przędzenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😊
U mnie tylko poza domem, w mieszkaniu gina smiercia tragiczna.
Usuńbrrr, ja jeszcze nie jestem na tym etapie, brrrr
OdpowiedzUsuńJedni zbierajo torepki, inni podgladajo pajonki. :)))
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńDzieki :)
Usuńnie będę oglądac tych zdjęć! nie lubię pająków grubasów i włochatych
OdpowiedzUsuńNo wez, Alucha! Moja nie jest gruba, ma ladna figure i wciecie w talii. :)
Usuńgrube to nie są te długonogie domowe :P
UsuńTe domowe to katniki (kontniki).
UsuńNie trepem, pająki należy łapać w pudełeczko słoiczek czy cóś od dołu płaskim nakryciem zamknąć pudełeczko czy cóś :) i wynieś na balkon. Ale bywają wielkie duże i nieładne pająki, na działce mieszkają i czasem zaglądają do domku. Nie przepadam za pająkami. Zdjęć nie oglądam :).
OdpowiedzUsuńAni mi sie sni! Jeszcze z reki mi sie omsknie i go dotkne... bleee... Wole trepem albo do odkurzacza.
UsuńA w odkurzaczu Ci się rozmnożą i dopiero będziesz miała frajdę:P
UsuńE tam, udusza sie w kurzu. ;)
UsuńFiu fiu, hobby niespotykane często. Choć nie za bardzo lubię pająki to przyjrzałem się zdjęciom z ciekawością. Poza tym jednak te zwierzaki są mega pożyteczne, jeden pająk zamontowany w drzwiach, oknach i innych tego typu miejscach i problem much z głowy. :)
OdpowiedzUsuńHmmm... sądzę, że będziesz kiedyś miała taki czas. Tylko pewnie nie wiem tak jak Ty kiedy.
Pozdrawiam!
Pewnie niedlugo sie to hobby skonczy, nadejdzie zima i pajeczyca albo zginie, albo gdzies sie zadoluje na przezimowanie.
UsuńU mnie na podwórku to mogo sobie przendnonc ile chcom. Ale w domu moze mieszkac tylko Heniek :-)
OdpowiedzUsuńZnaczy motorynka? A nie w garazu?
UsuńNie. Właściwie to on się nazywa Henek, jest pajonkiem i mieszka w mojej kuchni od lat. A może to już jakieś jego dziecko :-)))
UsuńSame Henki wokol Ciebie, wez se jeszcze chlopa Hendryka. :)))
UsuńU mnie mieszka tylko Władek Pogiełło, ale żywi się we własnym zakresie.
OdpowiedzUsuńUważam, że Twój powinien nazywać się co najmniej Ulrich!
UsuńKto to znow jest Wladek Pogiello? Pajak jakis?
UsuńTen moj to samica, sadzac po wielkosci, wiec bedzie Helga albo Brunchilda. :))
Oczywiście, pająk. Mieszka w łazience, Letnia nadała mu stosowne nazwisko, bo ma takie składane nóżki. I jak je poskłada, to wygląda, jakby go pogięło :)
UsuńMoże być Helga, ale bodaj von Jungingen, skoro krzyżaczka!
UsuńTakie wiency teleskopowe te nuszki?
UsuńA Helga moze sie nazywac jedynie von Preiss. :)))
Dla niepoznaki nazwij jom MariaAnna von Preiss.
UsuńHelga ladniej.
UsuńSzczegolnie dla kanibalistycznej pajeczycy. ;)
Nie bedzie!
UsuńDo krzyżaczki nie pasuje tak trywialne nazewnictwo!
Bedzie! W koncu Helga jest moja. ;)
UsuńPowiem Ci, że masz ciekawe hobby, zresztą pająki są fascynujące i zdecydowanie pożyteczne, bo każdy jeden pająk to o ileś tam much mniej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Pajak jest juz trzeci do lapania much, pierwsze sa koty. :)))
UsuńTa sobie myślałam, co by to mogło być za hobby, ale Twoje dosłownie mnie poraziło. Krzyżaka / tarantulę na własnym memłonie pragniesz se wyhodować!
OdpowiedzUsuńOjaciepie*dzielę!:)))
Ciesz sie, ze to nie ptasznik, czy inna tarantula. Zobaczysz, jeszcze doczekam sie mlodych. :)))
UsuńWlasnym oczom nie wierze, czzbys sie przekonala do pajaków??? One sa naprawde piekne i jakie pozyteczne :). I macrofotografie potrenujesz - tyle korzysci na raz :)). (Leciwa)
OdpowiedzUsuńA w zyciu! Nigdy sie do nich nie przekonam, co oczywiscie nie powstrzyma mnie przed ich podgladaniem, bo to ciekawe widowisko. :)))
UsuńNa wsi pająków jest od groma, różnych (w mieście były sporadycznie).
OdpowiedzUsuńPrzyglądam im się i nie tępię zbytnio. W oborze tworzą niezły klimat :)
Wystarczy, ze jedziemy do lasu na grzyby, to juz mam fobie, kiedy wciaz musze pajeczyny z geby zdejmowac. Az mam ciary na samo wspomnienie.
UsuńA w lesie to znajduję sobie patyczek, którym omiatam to, co przed twarzą. Proste a działa :)
UsuńJa tak grzybow wypatruje, ze o patyczku zapominam :)))
UsuńMi rączka z patyczkiem pracuje z automatu a oczy szaleńczo błądzą po okolicy.
UsuńPojawiły się już u Was grzyby?
U nas niestety nie.
Nie bylismy w lesie, jakos stale nam nie po drodze. Pewnie ten pierwszy rzut juz sie skonczyl, trzeba czekac do jesieni.
UsuńPanterko, no hobby zadziwiajace, ale zeby sie skonczylo TYLKO na podgladaniu pająka, a nie czegos albo na ten przyklad kogos innego:)))
OdpowiedzUsuńNo nie mam takiej silnej rolnety, zeby podgladac innych. Zreszta w okolicy nie ma nikogo ciekawego. :)
UsuńNo kamien z serca, bo potem bym w gazecie gdzies przeczytala, ze taka jedna Ania podgladała somsiada...
UsuńT mnie sasiedzi moga podgladac, bo mieszkam na parterze i nie wszedzie mam zaslony. :)))
UsuńBędąc uczennicą szkoły podstawowej,złapałam takiego krzyżaka w pudełko po zapałkach i po długim czasie zajrzałam do onego.Krzyżak siem wysuszył ale obok było coś co mogło być kokonem,gniazdem,omotane żółto białą pajęczyną.Jakby kulka żółto biała i zaniosłam go do szkoły na biologię.I nie wiem co było dalej.
OdpowiedzUsuńPajonków siem w domu nie zabija bo to przynosi nieszczęście:P
Miłego wieczora:)
No to juz jasne, dlaczego mam w zyciu takiego pecha, to kara za te wszystkie utluczone pajaki. Ale w moim domu pajaki nie maja czego szukac.
UsuńA wiesz, że i ja kiedyś dokarmiałam pająka? Mieszkał sobie na balkonie, łapałam m muchy. Bardzo lubiłam mu się przyglądać. Szanowałam jego pracę, bo pracuje na swój... swoją muchę inteligentnie i ciężko. :) Piątka!
OdpowiedzUsuńJa tez mojego dokarmiam, przeciez przyszla matka musi sie dobrze odzywiac, co nie? :))
Usuńja osobiście pająki lubię
OdpowiedzUsuńartystyczny zmysł ma toto, nieduże, estetycznie wygląda :)
Niby taki maly bezmozgi robal, a ma tak bogate zycie wewnetrzne, rodzinne, musi zdobywac pokarm dla dzieci i takie tam. :)))
UsuńBoję się pająków, gdyby tak mu się po mnie zechciało spacerować,ale podgl adać i owszem. Ja też karmiłam pajaka- krzyżaka, dawno temu to było. Brzuchodupkę miał wielkości paznokcia od kciuka, był ogromny, a jak osnuwał swój łup to z odwłoka wychodziło takie dośc szerokie pasmo pajęczyny, a nie pojedyncza nitka. Bardzo sprytnie i szybko zawijał i potem wisiały takie kokoniki do póź niejszego spożycia. Staram się wynosić pająki, za pomocą męża, bo są pożyteczne.
OdpowiedzUsuńNie zawsze mam meza pod reka, natomiast odkurzacz jest stale do dyspozycji. Trep tez. :)
UsuńFascynujące są takie obserwacje - znam to z autopsji. Jeszcze tydzień temu podglądałam takiego wielkiego pajączucha, chociaz go nie dokarmiałam, bo much u niego było pod dostatkiem:)
OdpowiedzUsuńZarcia nigdy pod dostatkiem. :)))
UsuńU mnie nawet w domu nie ginie tragicznie. Staram się go złapać w coś tam i wyrzucić za okno :)
OdpowiedzUsuńJesli jest maz, to on je wyrzuca. Ja wciagam w odkurzacz.
Usuń