|
Tam ciekawie pachnialo... |
|
... ale bapcia kazala mi patrzec w obiektyw. |
|
Fszendzie zajrzalem. |
|
Oj, pic sie chce. |
|
Dobra woda, taka mokra. |
|
Pobrykalem po wodzie... |
|
... az dojrzalem cus interesujacego. |
|
Bardzo intrygujacego... |
|
Moze mi bapcia porzuca... |
|
... sprobuje ja przekabacic. |
|
Nie to nie! |
|
Daleka droga przed nami. |
|
Kto mnie tu znajdzie? |
|
He he, teraz to zadna sztuka! |
|
Wygladalem jak lew na sawannie. |
|
Rzucalem zalotne spojrzenia. |
|
Przedzieralem sie... |
|
... zeby znienacka wystraszyc bapcie. |
|
A potem znow sie wykapalem |
|
Kiedy bapcia wysypywala z butow ziarenka traw, zajalem sie patykiem.
|
|
W domu padlem, bo juz jestem przeciez starszym panem. |
|
Nie wiem dlaczego, ale wszyscy nagle zaczeli marudzic, ze psuje powietrze... |
|
... a mnie tylko troche ta woda zaszkodzila. |
|
Idz juz wreszcie do domu, bo przez ciebie od trzech dni siedze tylko pod lozkiem. |
Aaa, jeszcze jedno! Kto chce, moze sobie pobrac banerek i wkleic na blog, fejsa czy g+ z linkiem odsylajacym do Dorotki:
na fejsa
Nie martw sie Placzek, mnie tez woda szkodzi. Leciwa co jakis czas zrywa sie z krzykiem, a ja sie godnie oddalam na swierze powietrze :). Mówie ci, lysi to jacys dziwni som - tak sie staramy, a oni nie doceniaja, ze nie jestesmy egoistami i lubimy sie dzielic :). A ty, Miecka, kto to widzial pod lózkiem siedziec. Jeszcze go nie wychowalas??? (Szara Zolza)
OdpowiedzUsuńMiecka jakos przy Kirze mniej sie Placzka bala(?) czy ja wiem co. Teraz na starosc jest tak bojazliwa, ze glowa mala. :)))
UsuńKira NIGDY nie psula powietrza, naprawde.
oj moja Ernusia owszem psuje ...a wczoraj (juz drugi raz)zżarła reklamówke z kanapkami , rozumiesz? teraz czekamy na efekty....robotnicy się zapomnieli.
OdpowiedzUsuńOt, durna! Nie mogla sobie wyjac z tej reklamowki? :)))
UsuńPiekne zdjecia, wszystkie!! Placzek mial niesamowicie ciekawy dzien i mnostwo radosci, zabawy, szczegolnie w wodzie, no i te wysokie trawy, oczywiscie ja gapa jestem i chyba slepa, bo nie widze w nich Placzka. Teresa
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w tajemnicy, ze ja tez go nie dostrzegam, ale moge zagwarantowac, ze on tam na 100% jest. :)))
UsuńPocieszylas mnie, czyli Placzek, madrala jedna, dobrze sie schowal. Teresa
UsuńW tych trawach, ktore dodatkowo sa w kolorze jego siersci, trzeba naprawde wytezac wzrok, zeby go dojrzec. :)
Usuńnasza Florcia od tygodnia ma biegunkę, podejrzewam że podjadła sobie winogron na placu. Nie dość że biegania z nią mnóstwo bo co chwilę trzeba wychodzić... to zapaszki kosmiczne! na szczęście zaczynają działać leki i jest trochę lepiej! :)
OdpowiedzUsuńzapaszki nasi milusińscy potrafią z siebie wydać... oj potrafią... :)))
:********
Tylko Kirunia nigdy nie puszczala wiatrow, a nawet jezeli, to byly bezwonne. Ona nigdy powietrza nie psula.
UsuńNa biegunki u pieskow doskonaly jest kleik ryzowy.
:*****
na szczęście już jest lepiej... nieco głodówki, probiotyki i groźba antybiotyku podziałały na Florkę uzdrawiająco ;)
UsuńGlaski od ciotki Panterowej :*
UsuńCudne wspomnienia! Brakuje mi wspolnych spacerow z moim Alfem, bardzo!!! Moze te nasze piesy gdzies tam razem biegaja?
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia, a moj tato ich pilnuje i uwaza, zeby sobie krzywdy nie zrobily.
Usuń:) Iza
UsuńMnie tez bardzo Kiry brakuje, a im dluzej nie ma psa w domu, tym mniej mi sie chce nowego zwierzaka. Zreszta jej nikt nie zastapi.
UsuńBardzo uroczy spacer.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMilego, Halutka :*
UsuńKocham wszelakie piesy i wszystkie dla mnie są piękne( szczególnie moje stare mieszane), ale Placzek ma cudne prążki! Specjalistą w puszczaniu głośnych wiatrów jest mój Sniff, Bafi natomiast wydaje jedynie dźwięk spuszczanego z wentyla powietrza. Woń jednak jest taka sama :p
OdpowiedzUsuńSiostra Placzka ma na imie Bafi. Niestety kiedy dorosla, przestala sie rozumiec z Kirunia, tylko Placzek dobrze rozumial sie z obydwiema. :)
UsuńNo i Placzus zawsze bzdzi bezglosnie, za to nadzwyczaj smrodliwie. :))
Rozsmieszylo mnie to slowo 'bzdzi', chyba ze 30 lat go nie slyszalam :DDD.
UsuńPamietam, ze ostatnio, u znajomych pies poczestowal gosci retro bzdzina, to psa wyrzucono na zewnatrz, na czyste powietrze a goscie zostali w pokoju i wzieli na przeczekanie. Ale znajomi zawsze traktowali zwierzaczki lepiej niz gosci, szczegolnie tych niezapowiadanych... :DDD
No i tak byc powinno, bo psy ZAWSZE zasluguja na dobre traktowanie, a goscie tylko CZASAMI. :)))
UsuńOj ta bapcia leniwa .... kijka nie chciała Tobie rzucić .... no jak tak można? Bapciu?? Proszę się poprawić :)))
OdpowiedzUsuńNie leniwa, ale przeciez nie bedzie sie bapcia brudzila jakims zbutwialym kijem :))
UsuńPiąte zdjęcie jest wspaniałe, jak woda mu się wylewa - super.
OdpowiedzUsuńWszelkie rekordy w zatruwaniu powietrza bił Bendżi, spaniel mojej siostry, a ona darła się na syna, ówczesnego ośmiolatka, że jest niewychowany.
Buziaki.
Ania Bezowa
Placzek nadawalby sie do zasilania komor gazowych, jak juz pusci chmurke, to trzeba otwierac okna na przestrzal i robic przeciag - inaczej zagazowanie gwarantowane.
UsuńNie spisałaś się, bapcia, o nie...
OdpowiedzUsuńOj tam, nie mozna wnukow tak rozpieszczac, bo sie znarowiom. :))
UsuńNo co Ty?! Moja śp. Teściowa zawsze mi powtarzała, że to rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od psucia im roboty.
UsuńJa tam jestem nietypowom bapciom. :)))
UsuńChciałaś powiedzieć - beznadziejną! Nie rzucić wnusiowi drąga... Wstydź się!
UsuńW akzdym razie nie jestem zwolenniczka bezstresowego wychowania i spelniania kazdej zachcianki bachora. Nnno! :)
UsuńTego to i ja nie akceptuję. Ale że nawaliłaś z drągiem, to nawaliłaś!
UsuńDrag byl sprochnialy i oslizgly.
UsuńNo, to MOŻE (!) TROCHĘ (!) Cię usprawiedliwia.
UsuńUfff... :)))
UsuńSuper zdjęcia Płaczka. W czasach mojego wczesnego dzieciństwa mogłabym robić za jego duchową siostrę i powtarzać: "Dobra woda, taka mokra." Podobno od kranu, miski, kałuży, o większych zbiornikach nie wspominając, nie można mnie było odpędzić:)))
OdpowiedzUsuńA spod jakiego znaku zodiaku jestes? Jam skorpion, typowo wodny znak, wiec tez lubie sie brzechtac. :))
UsuńByk, czyli ziemia:)
UsuńNo to nie rozumiem, skad to upodobanie wody. :)))
UsuńCos dla Miecki: http://www.boredpanda.com/cats-stealing-dog-beds/ (Leciwa)
OdpowiedzUsuńZnam to z autopsji, Miecka nagminnie rozwalala sie w koszyczku Kiry, a ta biedulka musiala kimac na podlodze. :))
UsuńDziekuję!:)
OdpowiedzUsuńPłaczek jest śliczniuchny,i faktycznie w tych trawach wygląda rewelacyjnie.
Miecka bidulka, szkoda,że nie lubi wizyt Płaczka.
Miecka nie lubi nikogo, nie tylko Placzka. Nawet mnie lubi tylko czasami, zaleznie od humoru.
UsuńKiedy Kira zyla, Miecka czesciej pokazywala sie na salonach podczas wizyt Placzka, teraz raczej nie wypelza spod lozka. :))
Faaajny jest :D
OdpowiedzUsuńTaki kochany ciapciak. :)
Usuńsłodziak o gabarytach mięśniaka :) zdjęcia świetne, opowieść Płaczka takaż :) możesz go dopuścić do współprowadzenia bloga :)
OdpowiedzUsuńTa rzadko synus u nas bywa, zeby wspolredagowal. Ale bedzie dopuszczany do wpisow goscinnych. ;)
UsuńSuper spacer i historyjka w obrazkach.W nim masz cząstkę Kiruni.
OdpowiedzUsuńOn jest tak bardzo od niej inny, zarowno zewnetrznie, jak i z charakteru, ze nie mam takiego wrazenia ani przez chwile. No tyle tylko, ze synus. ;)))
UsuńPiękny pies :)
OdpowiedzUsuńJa wiem? Leb ma troche za wielki.
UsuńAle jest kochany i to sie liczy. :)
Pieskie życie :)
OdpowiedzUsuńZeby wszystkie psy na swiecie mialy takie "pieskie zycie" jak nasze, nie byloby nieszczesliwych i bezdomnych psow. :))
Usuńależ nie twierdzę inaczej. Było kocie życie, dzisiaj pieskie życie, nic ponad. Pozdrawiam i bez urazy
UsuńGosia, je sie nie urazam przeciez. :**
UsuńBrakuje mi tych spacerów z piesem. Jakby nie było, to wychodziłam z nim 3 lub 4 razy dziennie.Ten śmiesznotek wodę uznawał tylko wtedy, gdy miała z 5 cm głębokości.Uwielbiał przekopywać kretowiska i często jezdziliśmy z nim "w teren", gdzie takie kretowiska były.No ale nic dziwnego, jamnik to przecież norowiec. Płaczek to bardzo ładny pieseczek,jest bardzo masywny i zapewne sił mu nie brak, nawet teraz, gdy jest już mocno dorosłym psem.. W tej trawie wygląda ślicznie.
OdpowiedzUsuńMiłego dla Ciebie i głaski dla podopiecznego;)
Podopieczny wrocil juz do mamusi, czyli mojej corci.
UsuńZ jednej strony teskni mi sie za psem, a z drugiej... jakos mnie do nowego nie ciagnie, bo i tak zaden nie dorowna Kirze.