Przez te przerwy w zyciorysie nie zdazylam jeszcze pochwalic sie spotkaniem, do jakiego doszlo pod koniec sierpnia. Moje pierwsze spotkanie blogowe na moim terenie, bo wczesniej umawialam sie juz, ale w miescie Uc, z Sonic i Elka. Tym razem zawitala do Getyngi Owieczka Trojga Imion. Jak to zwykle bywa, spotkanie bylo stanowczo za krotkie.
Widzac sie po raz pierwszy w zyciu, czulysmy sie, jakbysmy sie znaly od wiekow. To ten slynny fenomen internetow. Kiedy zaczynalam swoja dzialalnosc z lapkiem, nigdy bym nie pomyslala, ze mozna wirtualnie zawiazywac przyjaznie, a tymczasem... nazaprzyjaznialam sie do wypeku, choc jeszcze nie ze wszystkimi mialam okazje spotkac sie oko w oko. Ale podobno wszystko przed nami, co nie Dziefczynki i Chlopcy?
Najpierwsze w ogole spotkanie mialam juz dawno z uczestnikami forum tygodnika NIE w 2011 roku, wtedy jeszcze byla ze mna Kirunia.
Z Owieczka posiedzialysmy na ulicy przy lodach i kawie, przeszlysmy sie starym miastem i podjechalysmy w moje ulubione miejsce, nad jeziorko, gdzie pokazalam wszystkie miejsca znane z wpisow i zdjec na blogu.
Zdjec oczywiscie porobilam znacznie wiecej, ale jesli Owieczka zechce je pokazac, zrobi to u siebie na blogu, bo wszystkie oddalam do Jej dyspozycji.
Dzieki, Pacjanie-Izydorze! Fajnie bylo powloczyc sie z Toba po moich szlakach.
czekam w kolejce na Izydora :) Póki co zazdraszczam:) A na Ciebie czekam we wro!
OdpowiedzUsuńTeraz do Uc bede jezdzila przez Wro, bo zlikwidowali bezposrednie autobusy przez Poznan. Tam bedzie przesiadka, wiec mozemy choc na kilka minut sie zobaczyc ;)
UsuńHa! Ja jestem zez Wro, jak już tam jestem:-)
UsuńNo to, dziewczęta, do miłego spotkania :)
UsuńToż to skandal z tym autobusem! Ciekawe, dlaczego, za mało ludzi jeździło?
UsuńAlbo wystraszyli się tego psełdodworca w Poznaniu hehe ...
Wprost przeciwnie, nie malo, ale za to z calej Europy, od wysp brytyjskich po Portugalie, Wlochy oraz blizsze Niemcy. We Wro jest punkt zborny, skad wszyscy przesiadaja sie na autobusy rozwazace ich po calej Polsce.
UsuńTe moje EuroLine, co to jezdzily bezposrednio przez Poznan, zostaly wykupione przez Sindbada, a on jest slaski, wiec sila rzeczy przesiadki poszly na poludnie. Kiedys juz tak jechalam, pamietasz? Tylko wtedy przesiadka byla w Chorzowie.
Tak, pamiętam, mrożąca krew w żyłach ta Twoja podróż była ...
UsuńPaczaj, mam do Owieczki jakieś 60 km i nie możemy się spotkaaać!
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiscie skandal jakis. Ja bym piechty poszla. :)))
UsuńCieszę się, że spotkanie doszło do skutku. Będziecie miały piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńBezowa
A takie byly horrorystyczne perturbacje przed spotkaniem. No ale wszystko dobrze sie skonczylo. ;)
UsuńŚwietnie że się spotkałyście. I mam nadzieję że też się spotkamy. Teraz nawet zwiększyły się szansę jak wro stanie na trasie. :)
OdpowiedzUsuńAlt to wymaga od Wroclawian nie lada poswiecenia, bo to bedzie jakis srodek nocy. ;)
UsuńPtak jakby stertował z lotniska.Tuż nad głową.Cieszę się,że się spotkałaś z koleżanką blogowianką i się choć trochę rozerwałaś.Promyczków wesołków życzę Panterko.
OdpowiedzUsuńTo chyba specjalnie na czesc mojego goscia tak blisko nas wyladowala ta czapla, a potem przeleciala nam lotem koszacym nad glowami. Normalnie to czaple sa bardziej plochliwe i trzymaja sie z dala od ludzi. :))
Usuńsuper! fajna sprawa te internety :)))
OdpowiedzUsuńTeraz to i ja wiem, ale na poczatku bylam bardzo sceptyczna i wszyscy mnie ostrzegali, zebym uwazala. Zreszta okazuje sie, ze nie wszyscy sa tacy przyjazni, jak Wy.
Usuńniefajną stronę internetu też przerobiłam.... co zabawne z niektórymi osobami,które inni uważają za super wspaniałe i przyjazne. Zapewne są osoby, które myślą dokładnie tak samo o mnie :)
UsuńŻycie!
Jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził ;)))
a każde doświadczenie w życiu jest potrzebne ;)
Chyba Cie nie bylo na blogowisku, kiedy ja przezywalam swoje dramaty, ktorymi niektorzy z upodobaniem twarz sobie wycierali.
UsuńJeszcze jedno spotkanie dzieki blogowaniu , jak sie otwiera swiat na mile znajomosci! Piekna ta czapla i jak ladnie ja uchwycilas! Witaj znowu miedzy nami..sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa tu na takim wygnaniu, nikomu nie jest po drodze mnie odwiedzac, a kiedy jestem w Polsce, to glownie u rodzicow (teraz mamy) i nie w glowie mi zwiedzanie i odwiedzanie, bo chce jak najwiecej czasu z nia spedzic. I tak to.
UsuńNo pięknie :-)... zazdroszczę spotkania...
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ktos mnie zazdrosci, bo jak dotad to ja zazdroscilam innym tych spotkan. :)
UsuńNo pięknie :-)... zazdroszczę spotkania...
OdpowiedzUsuńW kwestii gęsi chciałabym dodać, że te w Germanii ani trochę się nie boją i łażą jak pomylone wszędzie gdzie się da w okolicach wody.
OdpowiedzUsuńJeziorko pikne:-)))
To gasiatko to male gesi nilowej, ciekawska istotka dopominajaca sie jedzenia. Mama i tato byli bardziej na dystans, a to male ciagle nam w oczy zagladalo, czy cos damy, widocznie spacerowicze je tam dokarmiaja.
UsuńTak jest Panterko - szfystko przed nami :)
OdpowiedzUsuńWidze, ze mialyscie piekna pogode podczas spotkania i doborowe ptasie towarzystwo :) Super :)
Jak mnie kiedy do tego Londyna zaniesie, to bedziesz moim bedekerem. :)))
UsuńA Ty masz mnie wlasciwie po drodze do Polski, wiec tego... ;)
Kurcze chopiec to by się chciał z Tobą spotkać w realu. Dziwnie to trochę zabrzmiało he he he, ale my Bloggersi wiemy o co chodzi.
OdpowiedzUsuń
UsuńWimy, wimy, rozumimy;)
Balum, na wiosne byla okazja spotkania z Lidia, to sie autobus mocno spoznil, a bedac w Koninie, myslalam tylko o Was, ale nie mialam namiarow, wiec nie moglam zadzwonic. Teraz juz autobus przez Konin nie jedzie, wiec niewiele mamy szans. :(((
UsuńOwieczkę też miałam przyjemność poznać, bardzo ciekawa osoba i czas z nią płynie migusiem :)
OdpowiedzUsuńTa czapla mistrzowska!!!
Czapla popisywala sie przed Owieczka, bo normalnie one sa bardziej plochliwe i trzymaja sie od ludzi z daleka. :))
UsuńDobrze, że w końcu się udało Tobie spotkanie na Twoim terenie, Panterko :))
OdpowiedzUsuńOwieczkę miałam również przyjemność spotkać :)
I tez tak mialas, ze wydawalo sie, ze sie znacie od wiekow?
UsuńTak :))
UsuńMilo tak sie spotkac. Europa w zasadzie jest mala, wiec odleglosci w sam raz zeby tak sie wybrac na spotkanie, czy to samochodem, czy pociagiem, czy autobusem, mozna i samolotem. Panterko gdzies tam wyzej napisalas ze i na piechote mozna, a uciekinierzy ile kilometrow ida? Teresa
OdpowiedzUsuńNo niby mala, dla takich Amerykanow na przyklad. Niedawno znajoma z Kanady opowiadala mi, jak to mam blisko do jakiegos sanktuarium. Az poszukalam z ciekawosci i wyszlo mi ponad 2000 km. Juz Lodz wydaje mi sie taka oddalona przy odleglosci 800 km. Zeby dojechac potrzeba ok. 10 godzin - to mordega przy miliardach ciezarowek na trasie. Samoloty przestaly latac, zlikwidowano linie z Lodzi do Dortmundu (200km od Getyngi), teraz lataja do Monachium (ponad 600km).
UsuńNo ale z Twojej perspektywy to jestesmy malutcy. :)))
Ja też się chętnie spotykam, dlatego tym bardziej mi ostatnio brak spotkań z przyjaciółmi i ludźmi blogowymi, z którymi niestety mam ostatnio tak samo wielki problem znaleźć czas na spotkanie, jak z resztą świata.
OdpowiedzUsuńNiech mi ten mój świat trochę zwolni, bo ja powoli wysiadam.
Uściski Aniu! A na jakim blogu pisze Owieczka?
Pisze to moze za duzo powiedziane, bo leniuch jeden nie pisze ostatnio:
Usuńhttp://rogataowca.blogspot.com/
Ja to czas na spotkania mam, ale nikt mnie nie chce tu odwiedzac, a w Polsce bywam tak rzadko, ze spedzam czas glownie z rodzina, zeby nie uronic ani minuty.
No to fajnie.Początek masz zrobiony:)Ja w połowie sierpnia poznałam Ewę2 i Rabarbarę.Miałam w planach jeszcze Mikę ale w następnym roku może mi się uda.Najważniejszy pierwszy krok a później poleci:)
OdpowiedzUsuńMiej się dobrze:)
Nie no, moj pierwszy raz byl z Sonicem w Uc, kiedy jeszcze tam mieszkala. :)))
UsuńSiem mi przypomniało jak już puściłam koment:( :P
UsuńAcha. A drugi raz mialam z Elkom tez w Uc. :)
UsuńTen jest trzeci, ale na moim rewirze. :)))
Myślę, że podczas spotkań z osobami życzliwymi, łapiesz oddech od codzienności. Mam nadzieję, że pośmiałyście się i pożartowałyście. Tobie takich chwil teraz trzeba.
OdpowiedzUsuńTo spotkanie mialo miejsce jeszcze PRZED przykrymi wydarzeniami. Wtedy jeszcze posmialysmy sie i pozartowalysmy, bez swiadomosci, ze trzy dni pozniej wydarzy sie dramat.
UsuńAnka, to ja Cię rozdziewiczyłam, ha!
OdpowiedzUsuńNie da sie ukryc. :))
UsuńZnowu zazdraszczam... :P Moze Europa i mala, ale z mojego grajolka wszedzie daleko i, co gorsze, nawet wakacji nie moge miec kiedy bym chciala :(. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńNo Ty zyjesz troche na koncu swiata, no dobra, Europy. I wakacje masz jakby przez caly rok. :)))
UsuńPieresze koty.., prezpraszam Owce, za płotem. A co ta kaczka ma takie długie nogi? Fajowa jest.
OdpowiedzUsuńA bo ta kaczka to jest piskle gesi nilowej, to dlatego ma dlugie konczyny. :)))
UsuńAaaa, to teraz już wiem:)
UsuńCalkiem sie u nas zadomowily i cenia nasze Kiessee bardziej od Nilu. :)
Usuńno więc lubię bardzo Rogatą, tylko nie wiem czemu się tak opiernicza i nie pisze nic od grudnia?oraz, że fajnie jest się spotkać ...
OdpowiedzUsuńI to chyba jej jedyna wada - LENISTWO BLOGOWE. ;)
Usuń