niedziela, 14 maja 2017

Kolejne zajecia za nami.




I jeszcze takie fajne robaliki na rownie fajnych lelujach.





Wczoraj mialam bardzo pracowity dzien. Jeszcze przed zajeciami w psiej szkole pojechalismy do OBI zanabyc pelargonie i ziemie. OBI bardzo mi sie narazil, bo w sprzedazy mial jedynie pelargonie zwisajace i doslownie kilka przebranych i lichych doniczek ze zwyklymi, a ja wlasnie potrzebowalam tych klasycznych. Byly, a jakze, ale po blisko 4 euro doniczka, jakies specjalne i fakt, bardzo piekne, ale ja jeszcze ani nie zwariowalam, ani banku nie okradlam, zeby takie kupowac. Nie wiem, czym ci zaopatrzeniowcy z OBI mysla, pewnie odwlokami, ale na weekend zimnoogrodnikowy powinni miec lepszy wybor. Na jazde do innego sklepu nie mielismy juz czasu, a w domu wystarczylo mi go akurat tyle, zeby zasadzic w amplach fuksje, ktorych mialam nie kupowac, ale z braku laku kupilam.
Pozniej szkola, gdzie nawet Toya niespecjalnie szalala, bo powietrze bylo tak ciezkie i duszne, ze nikomu nic sie nie chcialo, a nam pot po tylkach splywal. Po powrocie do domu srajfon ostrzegl mnie, ze idzie burza, ale nie mialam czasu czekac, bo musialam jechac szukac pelargonii gdzie indziej. Powiecie, ze moglam sobie darowac i kupic je w przyszlym tygodniu. Otoz nie, bo dzisiaj jest w Niemczech dzien matki (zawsze w druga niedziele maja), wiec bestie przyjda w gosci i musi byc pieknie. W ubieglym roku o tej porze juz od miesiaca mialam wyszykowany balkon, a teraz... szkoda gadac. Zreszta nie moglam juz patrzec na te zimowa dekoracje w postaci galazek swierkowych i wrzosu. Acha, burzy nie bylo, spadlo ledwie kilka duzych kropli i koniec, nawet nie zagrzmialo.
Posadzilam wiec kupione pelargonie, ktore w innym sklepie kosztowaly 1,99. Tez nie tanio, ale do zaakceptowania. Po czym ruszylam piec ciasto, a kiedy wsadzilam je do piekarnika, musielismy oboje pojechac na dworzec po najmlodsze dziecko, ktore wracalo z urlopu we Wloszech, a ktore zostawilo swoj samochod na naszej ulicy, zeby tam u niej nie stal przez ponad tydzien bez opieki. Kradno ze zlodzieje, az huczy. Pociag na szczescie przyjechal wiecej niz punktualnie, dziecie wsiadlo w swoj pojazd, a my naszym wrocilismy do domu, gdzie juz pachnialo piekace sie ciasto.
Nadal bylo nieprzytomnie duszno, a ja na najwyzszych obrotach i w ekstremalnym pospiechu i nerwach. Ale mam juz, co chcialam, ciasto stygnie i jestem gotowa na najazd bestii.
A oto efekty:












62 komentarze:

  1. Ales pracowita istota :o.
    To plowe, z biala plama na pysku wyglada jakby z Toya z jednego miotu bylo. Po trzecim filmiku mam pewne watpliwosci, kto tam kogo prowadza... ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otoz to! Nawet nasz guru powiedzial wczoraj, ze musze popracowac nad... mezem, na co ja, ze to niereformowalny osobnik. :))

      Usuń
  2. A ja się martwiłam, dlaczego nie było Cię na zebraniu, teraz wiem.
    Toya w szkole wspaniała, a balkon fiu fiu.
    Buziaki.
    PS. Robaliki na lelujach bardzo mi się podobają, takie mieniące się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula, padlam i przespalam. Potem sie obudzilam i tylko zmienilam miejsce spania, po czym spalam dalej.

      Usuń
    2. I bardzo dobrze. Ja nie mam spania nadal. Usnęłam dobrze po 6-tej rano i spałam do południa.

      Usuń
    3. Ja za to do ok. 5.00 rano, a obudzilo mnie rzyganie Miecki na lozko. Dostaly nowa trawe i obie rzucily sie na nia jak lysy na grzebien. No i Miecka przesadzila, a ja mialam switem czyszczenie poscieli. :(

      Usuń
  3. No piknie na balkonie i wokoło. Sama bym poszła do psiej szkoły, jako uczeń oczywiscie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jako pies, czy raczej czlowiek, bo tak naprawde to my, ludzie, jestesmy tam uczniami. :)))

      Usuń
    2. Lubie tam chodzic, bo Toyka ma zawsze tyle radochy, ze az! :)
      A przy okazji czegos sie tez nauczy. My rowniez.

      Usuń
  4. O ile pamiętam z dzieciństwa, pelargonie śmierdzą. A co to jest weekend zimnoogrodnikowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzech zimnych ogrodnikow i zimna Zoska, 12-15 maja, a potem mozna teoretycznie wystawiac kwiatki. :))
      Bo ja wiem, czy smierdza? Co kto lubi wachac.

      Usuń
    2. Popieram Frau BE - smierdza i, co gorsze, uczulaja.

      Usuń
    3. To chyba jakies hiszpanskie, bo moje nie uczulajo i jusz! :)))

      Usuń
    4. Zimni ogrodnicy, zimna Zośka... To jakiś cmentarz?!

      Usuń
    5. A ponadto są wytrzymałe i za to je cenię :)

      Usuń
    6. Frau Be, nie oslabiaj mnie, prosze, bom juz dosc slaba po najezdzie bestii z wnuczka (dzisiaj mamy dzien matki). Jestem wykonczona!

      Usuń
    7. Giga, ja uwielbiam pelargonie i nie wyobrazam sobie bez nich mojego balkonu.

      Usuń
    8. Ale czym ja Cię osłabiam? :(

      Usuń
    9. Tym, ze nie wiesz:
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Zimni_ogrodnicy
      Wszyscy wiom, tylko Ty nie. :ppp

      Usuń
    10. A niby skąd mam wiedzieć? Ani rolników w rodzinie nigdy nie miałam, ani znawczynią folkloru nie jestem...

      Usuń
    11. Zależy, w jakich kręgach :)

      Usuń
    12. We wszystkich, to sie po prostu wie.

      Usuń
  5. No pięknie: )
    Ja w tym roku pierwszy raz mam kwiaty przed domem. Zawsze mi się wydawało że nie mam miejsca. Ale zakochałam się w stokrotkach i jeszcze innych co nazw nie pomne i tyż mam piknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro ja znalazlam miejsce dla kwiatkow na moim mikroskopijnym balkonie, to i Ty przed domem musialas. Kfiatki som fajne. :))

      Usuń
    2. u mnie jest taki problem, ze się schodzi w dół po schodach sporo, żeby dojść do drzwi, te kwiaty są mało uwidocznione

      Usuń
    3. No ale sama swiadomosc, ze one tam sa, juz pewnie budzi radosc, he? :)))

      Usuń
    4. teraz nie mogę się nadziwić, że dopiero w tym roku te kwiaty tam sa
      ale jak tu sie pzreprowadzalismy to ja nie byłam w dobrej formie, ani fizycznej ani psychicznej
      te kwiaty to dobry znak...

      Usuń
    5. Tak, beda kwitly razem z Toba, a Ty bezdiesz zdrowa, jak one. :*

      Usuń
    6. Nie strasz!!!
      Nie mam ręki do kwiatów!!

      Usuń
    7. Wystarczy regularnie podlewac i czasem nakarmic nawozem. Odwdziecza sie. :))

      Usuń
  6. Musi być pięknie, no skoro musi...
    Jest pięknie na Twoim balkonie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! :)))
      Gdyby nie ten dzien matki, to bym sie tak nie spieszyla.

      Usuń
  7. Z tego co wiem to "parapetowe-domowe" pelargonie nazywane są muszkatel.
    Dla mnie (jak dla Frau Be) śmierdzą. Nie wiem jak te ogrodowe, bo tak na zapas ich nie wącham. Jak na kwiaty domowe to dla mnie zwykłe śmieciuchy, a przed domem nie posiadam takowych.
    Nawet nie wiem czy jakiekolwiek posadzę, bo...chyba mi się nie chce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy chcialabym je trzymac w domu, to klasyczny balkonowiec i chyba nie rosna w ogrodkach.

      Usuń
  8. Pantero, słoik z kiepami masz uroczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo bezpieczny. Przynajmniej wiatr nie wywiewa popiolu, jak z popielniczki. ;)

      Usuń
  9. Widzę, że Toya fajnie się socjalizuje z innymi psiakami, nie wybiera, z każdym słowo zamieni. Urocze. :)
    A balkon już masz piękny, że aż zazdroszczę... Na szczęście już na dniach wracam do naszego domu i ogrodu... Na jakiś czas. Bo potem znów tutaj, będę miała jednak trochę obowiązków w PL. :)
    Uściski Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak do konca. Zwroc uwage, jak gania buldozka francuskiego, choc wie, ze nie wolno. Jest maly i ucieka - to sa wlasnie jej nieprawidlowe zachowania. Poza tym rzeczywiscie swietnie bawi sie z innymi psami.
      Oj, Iwona, na dluzsza mete takie zycie w rozkroku nie zrobi Ci dobrze...

      Usuń
  10. Bardzo duzo sie dzialo jak na jeden dzien, istne szalenstwo, ciasto sie piecze a Wy wyjezdzacie, podziwiam. A kwiatki piekne, szczegolnie lawenda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niespecjalnie lubie zapach lawendy, ale ta byla taka sliczna, ze nie moglam sie powstrzymac. To moja pierwsza lawenda w zyciu, zobaczymy jak sie bedzie hodowala. :)

      Usuń
  11. Całkiem eleganckie sytuacje. A ja nudząc się nieco na uczelni znalazłem nazwę tego chrząszcza, według mnie to Kruszczyca złotawka. :) To tak a propos popisuchów moich, że umiem obsługiwać Internet.

    A filmiki bardzo zacne. Zakupy widzę też niczego sobie.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, Piotrek i dziekuje za znalezienie nazwy robala. I tak pewnie zaraz zapomne, bo skomplikowanie sie nazywa. :)))

      Usuń
  12. Pracowity miałaś dzień, ale z wszystkim dałaś radę i dzisiaj pewno święwałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ledwie zywa (ale i szczesliwa), bo dzieciece kwekanie juz nie na moja wytrzymalosc. ;))

      Usuń
    2. Ha, ha, miec dziecko daleko ma pewne zalety ;), Jak sie kiedys romnozy, to ja jak rodzicielka: raz na dwa lata wystarczy z górka ;).

      Usuń
    3. Dobrze, ze jeszcze pracuje, a kiedy przestane, wnusia bedzie juz mniej marudzaca. ;)

      Usuń
  13. :) Nie jestem specjalistą od chrząszczy i żuków, ot tak mi się wydaje, że to ten właśnie gatunek.

    P.S. Spojrzałem sobie wstecz na Twoje wpisy i znalazłem cudowne zdjęcie jak Toya sobie śpi w swoim posłaniu. :)

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slodka jest, kiedy spi. Za to w dzien to wielki chuligan. :)))

      Usuń
  14. Widać taka jej uroda. Ale jeszcze ma czas, by być ustatkowanym zwierzakiem. Tak mi się wydaje.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie masz na balkonie.Czy nie uważąsz, że powinno się w jakiś sensowny sposób wykorzystywać energię jaka przejawiają psy i dzieci???;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaprzegac psa do wozka, zeby bujal dziecko, a zeby dorosli mieli swiety spokoj? :)))

      Usuń
  16. Jakoś nigdy nie miałam przekonania do pelergonii. Jednak kilka lat temu zdecydowałam sie na zakup i teraz nie wyobrażam sobie donic kwiatowych bez nich.Uważam, że są to bardzo wdzięczne kwiaty, mało tego kwitną na okrągło.
    I nie śmierdzą:) Zawsze kupuję czerwone. U nas też nie są tanie, owszem można kupić byle jakie i tańsze ale ja nie lubię czekać więc kupuję duże i droższe
    Twój balkon wygląda pięknie i pewnie sąsiedzi troszkę zazdroszczą.

    Toyka cudna i widać że zajęcia sprawiają jej przyjemność.
    I masz męża przystojniaka, uważaj bo tam pełno obcych bab i na pewno się za nim oglądają:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslisz, ze mialby wziecie? Taaa, obce baby sa podstempne i chciwe na cudzych mezow, bede musiala byc czujna. :)))
      Ja tez wole gotowe duze pelargonie, dlatego zaplacilam za nie kilka razy wiecej niz moje dziecko, ktore kupilo jeszcze nierozkwitle.

      Usuń
  17. Bardzo ładnie przygotowałaś balkon na najazd bestii ;))
    U mnie na razie tylko bratki, stokrotki i konwalie... Dziś jadę na kwietne zakupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie bestie, nie spieszylabym sie az tak, no ale na dzien matki musialo byc pieknie. :))

      Usuń
    2. I już masz z głowy temat balkonu :) kupiłam dziś bukszpan i azalie.

      Usuń
    3. Ten tydzien mam tak pelny roznych terminow, ze moglabym robic balkon dopiero w nastepny weekend. No ale mam z glowy. ;)

      Usuń
  18. Piekne robaczki i kwiatuszki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robale szczerze mnie zachwycily swoim niezwyklym kolorem, choc na ogol brzydza mnie te male swinstwa.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.