wtorek, 31 lipca 2018

Znow ktos go ukradl!

Ponad pol wieku temu cala Polska zyla afera ksiezycowa. Dwoch nic-nie-wartych braci postanowilo zajumac ksiezyc. Sprawa znalazla jednak szczesliwe zakonczenie i ksiezyc z powrotem trafil na niebo. Jednego z braci spotkala zasluzona kara, choc dlugo przyszlo na to wszystkim czekac. Bo ponoc panbuk sprawiedliwy, ale nierychliwy. Zapomnial jednak ukarac jednoczesnie drugiego brata, pewnie z racji wieku juz nie ta pamiec u bozi, no i ten drugi, przezyty brat bierze teraz odwet na panstwie i narodzie i zanim sie bozia obudzi z letargu, bedzie juz za pozno.
Ale ja nie o tym chcialam.
Pierwsze moje podejscie do fotografowania zacmienia ksiezyca mialo miejsce w koncu wrzesnia 2015 roku. Wtedy jeszcze nie mialam statywu, wiec o ile zdjecia samego ksiezyca wyszly akceptowalnie, to zacmionego juz nie, bo potrzebny byl wiekszy czas naswietlania, a przy tym nie mozna utrzymac aparatu w bezruchu, no i zdjecia wyszly zamazane. O, TUTAJ mozecie zobaczyc. Jakos niedlugo po tym polecialam kupic statyw, bo do zdjec z dluzszym czasem naswietlania to niezbedny dodatek. Przydal sie bardzo, kiedy robilismy z nasza grupa fotograficzna nocne zdjecia Getyngi (TUTAJ). Wszystko gralo i buczalo, a ja niecierpliwie wyczekiwalam 27 lipca, kiedy to mialo miec miejsce kolejne zacmienie ksiezyca. Przygotowalam sie do wydarzenia solidnie, wybralam miejsce, poczytalam troche publikacji, jak ustawic aparat najbardziej optymalnie. Padlo na Diemardener Warte, gdzie czesto jezdzilismy ogladac piekne zachody slonca. Uzbrojeni we wszystko, co moglo sie przydac, a wiec nawet kocyk, zeby mozna bylo gdzies tylek przytulic, udalismy sie na miejsce, gdzie juz czekala na nas czesc naszej grupy fotograficznej. Bylo tuz przed zachodem slonca, wiec zeby sie nie nudzic, focilam druga strone nieba.












Jeszcze humory nam dopisywaly, choc we mnie budzila sie obawa, ze zapowiedziany na 21.08 wschod ksiezyca jeszcze o 21.30 sie nie dokonal. Niby bylo troche chmur, jak widac na zdjeciach, ale myslalam, ze skoro zdolalam sfocic zachod slonca, to i ksiezyc sie jakos przebije, w koncu byla pelnia. Niestety, ksiezyca  nie bylo mimo uplywajacego czasu. A niebo po tej drugiej stronie, gdzie mial wzejsc, nie wygladalo na az tak zachmurzone. Z nudow robilam zdjecia. A ludzi przybywalo i przybywalo! Nigdy nie widzialam tam takiego scisku, bylo kilkaset osob, ktore przyjechaly samochodami czy rowerami. Niektorzy tylko poogladac, inni uzbrojeni w statywy i aparaty z polmetrowymi obiektywami.

Nasza grupa jak na komende zmienila kierunek obiektywow

Niebo wcale nie wygladalo na zachmurzone


Wszyscy czekaja, ale z coraz mniejszym entuzjazmem


Niektorzy przyniesli ze soba wlasny ksiezyc i pozowali z nim do zdjec.


 Czekajac na cud nie spogladalam na zegarek, a czas uplywal nieublaganie i wreszcie nadeszla i przeszla godzina zacmienia ksiezyca, a jego dalej nie bylo widac. Myslalam, ze sie poplacze ze zlosci! Chwile pozniej doszlismy do wniosku, ze nie ma sensu dluzej czekac, bo juz wlasciwie po ptokach, nic wiecej sie nie wydarzy, a ksiezyc nie ukaze. Pozegnalismy sie wiec, poskladalismy statywy i udalismy do domu. Przez cala droge wypatrywalam jeszcze ksiezyca, pozniej w domu na balkonie, ale nic z tego. Moja zlosc byla tym wieksza, ze u jednej z corek wszystko bylo swietnie widoczne z balkonu. A my specjalnie pojechalismy w miejsce, gdzie widok mial byc niczym nie zaklocony...






56 komentarzy:

  1. U mnie było widać, ale kiepsko bo w mieście i zasłaniały drzewa i bloki. Statywu też nie mam więc zdjęcia wyszły bardzo marnie, a potem jak wzniósł się wyżej to zaćmienie się skończyło i przegapiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo mi naprawde bardzo smutno, tak dobrze sie przygotowalam, a tu nic.

      Usuń
    2. I po co ja ten statyw kupowalam? :(((

      Usuń
  2. U mnie było ogromne zachmurzenie, nie było nic widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozniej z zalem ogladalam sobie w internecie zdjecia tych szczesliwcow, ktorym chmury nie zaslonily widoku.
      Spac nie moge z tego goraca, nie wiem, jak wstane ju... a wlasciwie juz dzisiaj do roboty.

      Usuń
  3. U mnie zaczal byc widoczny dopiero przy pelnym zacieniu, bo za jasno, z jenej strony, a poza tym warstwa typowego dla lata zanieczyszczenia powietrza nie dawala mu sie przebic. Za to jak cien z niego zlazil pieknie bylo widac.
    Btw. tubylcom optmistyczne prognozy chlodku na poczatek miesiaca rabnely sie calkowiecie i na pojutrze zapowiadaja 46º, a na caly nastepny tydzien tak po 42-43. Nie chcesz sie zamienic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie chce. Juz teraz bardzo zle znosze to, co u nas. Wyjatkowo podle sie czuje.

      Usuń
  4. Panterko nie chcę Cię dobijać,ale u mnie to było coś magicznego...cale to zjawisko rozpoczelo sie okolo 21.20.Niebo bezchmurne...gwiazdy do tego...i głowny bohater,który robił się coraz bardziej "czerwony"..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuuu... Kop dalej lezacego, Owoc, kop i patrz czy rowno puchnie. Buuu....

      Usuń
    2. 😘
      Nie płakaj Panterko,ja na szczycie góry tera mieszkam i dlatego to cale zjawisko było tak wyraźnie widać.

      Usuń
    3. Ja wprawdzie na szczycie nie bylam, ale na gorce i mialam dokola otwarta przestrzen, wiec teoretycznie co najmniej powinnam go widziec. Przez caly dzien bylo bezchmurne niebo, a pod wieczor akurat sie zachmurzylo.

      Usuń
  5. Pantera, sorry, że nie w temacie, ale potrzebuję Twojej wiedzy lingwistycznej, mianowicie uświadom mnie w późnym wieku, co mogła oznaczać przedwojenna nazwa Bittner-Bahner Haus - pisownia oryginalna.
    A na otarcie łez: http://dbajobociany.pl/?p=13602 choć Twoje zdjęcia słoneczników wymiatają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haus to dom, a te dwa pierwsze wygladaja mi na nazwiska, moze to jakas firma handlujaca nieruchomosciami? Albo nazwa domu (nieruchomosci), w ktorym mieszkaly te rodziny Bittner i Bahner. To sa raczej nazwy wlasne.
      Troche lzy przeschly, ale i tak buuuu....

      Usuń
    2. No i mam zagwózdkę. Haus to wiem, że dom. Ale ten Bittner-Bahner był w cudzysłowie i nie mogę rozgryźć jaka była funkcja tego budynku.

      Usuń
    3. To sa slowa, ktore nic nie znacza, stad moje przypuszczenie, ze sa to nazwiska. A gdzie ten dom sie znajduje?

      Usuń
  6. U mnie było posrednio. Zobaczyłam księżyc jak już był prawie zjedzony. A nie mogłam obserwować wynurzania się go bo rano ruszałam w podróż
    Też mam niedosyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taki niedosyt, ze nie wiem, bo nastepne takie zacmienie nastapi dopiero za 150 lat :(

      Usuń
    2. Ale będą inne
      A moim marzeniem jest zobaczenie całkowitego zaćmienia słońca...

      Usuń
    3. Zaćmienia słońca co 2-5 razy w roku
      W 1998 roku było widoczne w Europie bardzo duże- Ale nie całkowite. Co gorsza oczywiście w Lux były chmury

      Usuń
    4. Znaczy 1999
      Być może gdzieś w Europie było widać całkowite ale nie U mnie
      I wtedy nie przyszło mi do głowy podróżować żeby lepiej zobaczyć

      Teraz patrzę że będzie widoczne w 2026!

      Usuń
    5. To kupa czasu, mozemy nie dozyc, bo islamisci nas zjedzom.

      Usuń
    6. Ja to widzę inaczej
      Warto żyć żeby dożyć:)))

      Usuń
    7. Za wszelka cene? W ciaglym strachu o bliskich i siebie?

      Usuń
    8. Niestety u nas nie było takiej możliwści aby zobaczyć to niesamowite zjawisko.
      Tyle przgotowań i doopa, no co? nic na to nie poradzisz.

      Rybeńka marzy aby zobaczć całkowite zaćmneinie słońca. Miałam to szczęście w ubiegłym roku, coś niesamowitego!
      Świat się zatrzymał na chwilę, ciemność , nicość, przeogromna cisza, trudno wyrazić słowami swoje odczucia.

      Usuń
    9. A to bylo w zeszlym roku? Wydaje mi sie, ze wczesniej, bo ja tez probowalam focic, ale nie mialam odpowiednich filtrow i troche nie wyszlo mi to zacmienie.

      Usuń
  7. Niestety niebo nad Berlinem było "zaropiałe" jak mawia pewien znajomy astronom- amator.Przeżyję, obejrzałam w TV.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W telewizorze czy w internetach to nie to samo, co by czlowiek sam sfotografowal.

      Usuń
  8. U mnie 6.20 rano, wybralam spanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej porze to ja juz dawno na nogach. U Was tez bylo takie pelne zacmienie? Zreszta o tej porze musi byc juz widno, wiec nie wiem, czy dobrze byloby widac.

      Usuń
    2. Bylo, bylo, wlasnie w Melbourne o godz. 6.20 i podobno piekne. Jest zima i tak wczesnie rano jest ciemno, ale to byla sobota i w mojej okolicy o tej godzinie wszyscy spia, dopiero po godzine 8, kiedy parze pierwsza herbatke, widze biegacza albo pieskowego w drodze do parku.

      Usuń
    3. Nawet kiedy mam wolne, to nie spie dluzej niz do 7.00, przyzwyczajenie codziennego wstawania w srodku nocy dziala nawet w niedziele. :)

      Usuń
  9. U mnie z domu też nie było widać, a niektórzy z okolicy czyli z Bremerhaven (obserwuję ich na insta) porobili cudne zdjęcia. Być może uda się złapać kolejne zaćmienie, pocieszam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno beda jakies pomniejsze zacmienia, ale TAKIEGO na pewno juz nie dozyjesz, bo ma byc za 150 lat. :(

      Usuń
  10. Ja zobaczylam najpierw duzy czerwony, a potem…. zasnelam :( a jak sie przebudzilam to byl juz caly jasny i Mars pod nm jak kropka.
    Nie probowalam fotografowac, mam cienki aparacik :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i gdzie jest sprawiedliwosc, sie pytam? U Ciebie bylo pieknie, to spalas, a ja w pelnym rynsztunku i g***o widzialam :(((

      Usuń
  11. Aaaaa! I bym zapomniala napisac, ze duzy slonecznik ze sloncem jest rewelacyjny!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadlam w zachwyt, kiedy po przyjezdzie na miejsce zobaczylam to pole pelne sloneczek. Musialam, no musialam! :))

      Usuń
  12. U mnie tez nie bylo widac, zreszta jak zwykle, ostatnio byly chmury, teraz to nawet nie wiem ... Jak wrocilam z roboty wnuczka mi zakomunikowala, ze czekala ale nic ... Za to Corka obserwowala, ale ona w Bielsku akurat byla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zla jestem, bo te chmurska nie mialy kiedy nieba nakryc, tylko akurat w tym miejscu i o tej porze.

      Usuń
  13. A u nas oczywiscie, kazdego innego dnia od trzech miesiecy ksiezyc sie nam smial prosto w gebe, ale wtedy, wlasnie wtedy, akurat tego dnia a nie zadnego innego, akurat wtedy MUSIAL spasc deszcz i chmury MUSIALY zaslonic cale niebo lacznie ze sloncem, ksiezycem i wszystkim co to na nim jest. Nastepnego dnia znowu bylo ladnie i sie nam znowu smial prosto w gebe. Taki los.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dokladnie jak u nas. Skwar taki, ze wytrzymac nie idzie, ani jednej chmurki, a w czasie zacmienia szczelna pokrywa chmur.

      Usuń
  14. Genialne zdjęcia slonecznikow. Mamie na tapetę wezmę poustawiam mogę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, ale zdjecia juz nie beda tak piekne, bo sa zmniejszone i rozdzielczosc nie zgadza sie z wielkoscia ekranu.
      Ale poczekaj, wysle Ci wieksze.

      Usuń
    2. A dziękuję. Ustawilam we :) do mamy muszę wpaść i się logne to pobiore jej tez. Ona kocha słoneczniki. 🌞

      Usuń
  15. Zdjęcia zachodu ze słonecznikami są tak piękne, że powodów do wściekłości mieć nie powinnaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie te zdjecia, to zaszczelilabym sie po takiej pechowej sesji fotograficznej. Male pocieszenie, ale zawsze.

      Usuń
  16. No popatrz, a u mnie było zupełnie na odwrót - najpierw deszcz i chmury, a potem przepiękne widowisko na niebie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wstyd się przyznać, ale nie dotrwałam do księżyca - Morfeusz utulił mnie w swoich objęciach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierze! No nie wierze, ze mozna bylo przespac TAKIE wydarzenie.

      Usuń
  18. Przez miasto i światła widziałem Księżyc jak zwykle tylko z tą obwódką czerwoną. Super są te Twoje zdjęcia, ja już od jakiegoś czasu porzuciłem temat na rzecz jakichś innych spraw, innego hobby.

    Chyba należy ten klimatyzator do klasy średniej, wielkości jest lodówki takiej małej, co aby się do niej dostać trzeba się pochylać. Ma jakieś 50 centymetrów wysokości. Ale dość ciężki jest przy tym.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek zawsze ludzi sie, ze lato trwa krotko, a upaly jeszcze krocej i nie oplaca sie robic takich inwestycji na te kilka dni. Ale w tym roku daje ekstremalnie, spac nie mozna od tego goraca, a susza taka, ze grozi katastrofa rolnicza.

      Usuń
  19. Faktycznie można się wkurzyć ... ale wszystkiego nie przewidzisz.
    Słoneczniki Tobie wyszły przynajmniej :)
    My byliśmy nad morzem i skubańca ledwo było widać. Ale trochę widzieliśmy, kiedy cały był zakryty czerwoną poświatą. Dobre i to.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.