No to se wyhodowalam na piersi wlasnej szkodnika i pasozyta! Ktoregos dnia ukrece ten kolorowy lebek albo nogi z chudego zadka powyrywam!
Zaczynam sie powaznie obawiac o calosc mojego pueblo. I niech mnie tu nikt nie przekonuje, ze to slodkie malenstwo, wprost naprzeciwko, to wcielony szatan! Naprawde!
Chodze jak jaka sluma, cala w bialych klakach, ktore nie chca schodzic, ale to bylabym w stanie przezyc, w koncu widzialy galy, co braly. Znacie moje upodobania do czerni, poczawszy od szaty bloga, zakonczywszy na szatach moich. Wczesniej nie rzucalo sie to tak w oczy przy czarnych klakach Miecki, teraz za to sie rzuca.
Bula to typowy przedstawiciel swojego gatunku, czyli kota ulicznego, walczacego o przetrwanie. Tyle sprytu i cwaniactwa Miecka nie wykazala przez cale swoje zycie, ile ten pypec pokazal w miesiac.
Ja wiem, ze zabrzmi to dziwnie, ale ona jednoczesnie jest wszedzie i nigdzie jej nie ma. Wielokrotnie zdarzalo mi sie poszukiwac zniknietego na amen Bulczyka. Wszedzie zagladalam, kamien w wode. Cale szczescie, ze przybiega na zawolanie. Dotad nie udalo mi sie dociec, gdzie ona sie chowa, bo kiedy trace juz nadzieje i w glowie mam czarne scenariusze, ona pojawia sie calkiem znikad przy mojej nodze, jakby nigdy nie opuszczala tego miejsca. Z drugiej zas strony jest doslownie wszedzie i trzeba miec oczy dokola glowy, zeby za nia nadazyc. I szkodzi, psuje, rujnuje.
Mamy w sypialni szafe z przesuwnymi drzwiami, ciezkimi i masywnymi, ale nie dla tej pchly. Nauczyla sie je otwierac, wlazic do szafy i robic w niwj wlasne porzadki, czyli zwalac z wieszakow wiszace na nich ubrania oraz te lezace na polkach. Nie wiem, ile juz razy musialam wszystko ukladac od nowa.
Lubi moscic sie w mojej torbie lezacej na kuchennym stole. Bardzo prosze, dlaczego nie? Jakos jednak nie podoba mi sie, ze juz dwa razy nasikala mi do niej. Musze teraz trzymac torbe zamknieta.
Upodobala sobie rowniez moja monstere w sypialni jako toalete. Oblozylam ziemie folia, to szczy, malpa jedna, na folie. Bede musiala kupic patyczki na szaszlyki i zbudowac palisade, zeby nie mogla tam wlazic, bo mi calkiem rosline zmarnuje.
Wczesniej przy Mieci nigdy nie musielismy uwazac na otwarte okna ani nie zabezpieczony balkon, bo koteczka nie miala w glowie ucieczek ani innych niebezpiecznych akcji. Teraz balkon jest zabezpieczony siatka, a okna zawsze zamykamy przed wyjsciem z domu, nawet na chwile, bo boje sie, ze ta iskierka zaklinuje mi sie, a nie sposob zabezpieczyc wszystkich okien, bo to droga impreza. Kiedy jestesmy w domu, uwazamy, a kiedy wychodzimy, zamykamy.
Na poczatku pobytu Bulki u nas wydawalo sie, ze zlosliwa stara rezydentka Miecka moze jej zrobic krzywde, a to biedne malenstwo nie zdola sie obronic. Jakze sie mylilam w ocenie! Ten maly cwaniak piec razy by Miecke sprzedal z zyskiem, a ta nawet by sie nie zorientowala.
Idac za Waszymi radami, postawilam im dwie miseczki, zeby kazda miala swoja i zeby mogly rownoczesnie jesc. Rownoczesnie? Acha! Miecka siedzi, a Bulczyk wyzera z jej miski, lezac jednoczesnie brzuchem na swojej. No, jakis kot ogrodnika! Zawsze, przy kazdej misce jest pierwsza, nawet przy psiej. Az sie boje, ze przy takim wilczym apetycie zrobi sie gruba.
Poza tym to mala kleptomanka, wszystko sobie przywlaszcza, co jej w lapecki wpadnie. Zadne zabezpieczenia nie pomagaja, bo zawsze znajdzie sposob, zeby dostac sie do miodu. Na parapecie w kuchni stoja koszyczki ze szpargalami i pojemnik na dlugopisy. Nie zlicze juz, ile razy zbieralam wszystko z podlogi. Nawet nie daje mi szansy na sprawdzone u Miecki metody wychowawcze przy pomocy spryskiwacza, bo na ogol psoci podczas naszej nieobecnosci w pomieszczeniu, a tlumaczenie czy psikanie po fakcie mija sie z celem.
Zaczepia biedna stara Mecke, zupelnie nie przejmujac sie jej zloscia, bo kiedy ta fuknie, Bulka robi za dywan, wcale nie ucieka, tylko rozwala sie na srodku. Zero respektu dla kociej siwizny!
Przy tym wszystkim jest tak przytulna i zalotna, jak male dziecko, ktore stojac nad rozbitym wazonikiem, niewinnie sie usmiecha i mowi, ze to nie ono. Kiedy tak spojrzy, cwierknie radosnie, cala zlosc przechodzi i czlowiek zbiera te lachy powyrzucane z szafy, te dlugopisy z podlogi, suszy wilgotne wnetrze torebki i zamiata rozsypana ziemie z doniczki.
Kiedys jednak moja cierpliwosc sie skonczy i ukrece ten leb! Serio, serio!
Jak wiec widzicie, grzmije i anakonde wychowalam na memlonie.
ona jest po sterylce? Nie wiem ile ona ma ale może teren znaczy?
OdpowiedzUsuńalbo ma jakiś problem zdrowotny.
UsuńGdyby ona to robila stale, pomyslalabym o problemie zdrowotnym, ale to raczej znakowanie terenu i rywalizacja z Miecka, ktora przeciez na samym poczatku pobytu Bulki w domu, walila kupy, gdzie popadnie. Jest po sterylce, obie sa.
UsuńZ tym sikaniem to chyba faktycznie coś nie tak. Ale tak poza tym to jest taka słodka i śliczna, że chyba wszystko jej wybaczasz i nadal kochasz ??? :):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńCo za pytanie? Juz ostrze siekiere! :)))
Usuńhehe kochany i do tego piękny szkodnik :D
OdpowiedzUsuńpozazdrościć ;)
Przynajmniej trudno sie nudzic z tym Bulczykiem, dostarcza nam rozrywek i roboty. :)))
UsuńJak się słowo rzekło, to się kochać musi. Widziały gały, co pokochały:-)))!
OdpowiedzUsuńW razie czego bedzie rosol na niedziele :)))
UsuńNo właśnie - z tym sikaniem to coś kurcze nie tak . Reszta to normalka u mnie to robi Cebula. Dodatkowo żre wszystkie kable. Też zamykam okna jak wychodzę. No, ale kochamy nasze koteczki.
OdpowiedzUsuńTo nie jest staly proces, sa dni, nawet tygodnie, kiedy sika tylko do kuwety, a potem ni z gruchy, ni z pietruchy wlezie do kwiatka i na folii jest nowy sik. Torebki pilnuje, wiec tam juz nie robi. :)
Usuńojaciekręcę... to masz zabawy na co dzień moc :))))
OdpowiedzUsuńdobrze, że kochasz .... miłość wszystko wybaczy ;)))
:*****
W ostatecznosci szaszlyki z kota zrobie i raz bedzie z niego pozytek :)))
Usuń:))))))))))))))))))
Usuń;)
UsuńTo sikanie, to jej język, naucz się odczytywać co ci przez to chce powiedzieć. Tak się w kocie skraplają uczucia :). Wystarczy przewidywać reakcję i ... zrozumiecie się ... i zaakceptujecie ... Miesiąc to jeszcze tak mało przy tak wielkich zmianach dla małego łepka kociego ...
OdpowiedzUsuńDostanie jeszcze kilka dni czasu na poprawe, a jak nie, to... do piekarnika na pieczen z kota! :)))
Usuń... no i bitki z pantery! Zbite na kwaśne jabłko. Też za kilka dni. Na ostro z chilli, solą i octem... Mniam.
UsuńA pamiętam kiedy pisałam o Gacku rozrabiaku Ty odpowiadałaś, że Miecia taka grzeczna i nic nie niszczy ;))
OdpowiedzUsuńTia... mój Lucek też był grzeczny... ;)
Ja też wtykałam patyczki od szaszłyków w doniczki,bo Gacek namiętnie bawił się w ogrodnika.
Na pocieszenie powiem Ci, że Gacek z tego rozrabiania wyrósł i teraz to w zasadzie jest kot aniołek ;)
Pamietam, pamietam! Pocieszajaca jest nadzieja, ze Bulczyk z tego wyrosnie. :)))
UsuńI tu się też z Tobą zgodzę-prawie jak zawsze-widziały gały co brały!:PPP:)))
OdpowiedzUsuńAle jak popatrzysz na Bułę w białym koszu to widzisz wcielenie kociej słodyczy:)))
Miłego dnia-mówią,że u mnie dziś nie będzie padać:)
Nooo, sama slodycz, nie trzeba bedzie uzywac cukru do szaszlykow z kota ;)))
UsuńStałam dziś za wędlinami do bigosu i czytam"rolada z Kotta"-noooo się uśmiechnęłam do się:)))
UsuńNo widzisz? Jakos zapomnialam o roladach z kota. Kolejna mozliwosc, jak sie Bula nie opamieta :)))
UsuńWidocznie młode koty tak mają, potem im przechodzi :))
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta Twoje opowieści, Panterko, trochę jedynie ręce opadają, kiedy musisz sprzątać po szkodniku, ale cóż ... ;) Jak to Emka napisała - miłość ci wszystko wybaczy ;)))
Wiesz co, Lidus, po trojce moich corek wiecej mialam sprzatania niz po trojce zwierzakow. Przyzwyczajona juz jestem :)))
UsuńTrzeba mieć nadzieję że będzie lepiej.Mam 4 kocurki i czasami ręce opadają i doprowadzają mnie do szewskiej pasji.Trudno jest ujarzmić takie towarzystwo.Są też dni kiedy słodycz kociaków potrafi wynagrodzićwszystkie straty i stargane nerwy.Głaski dla zwierzaczków.
OdpowiedzUsuńNie trace nadziei, Halinko, inaczej juz Bula wyladowalaby na patelni w charakterze steku. :)))
UsuńNo cóż... Dziewczyna się nudzi, mamusia musi bawić się z córeczką więcej. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio fajne zabezpieczenie doniczek z siatki. Jak znajdę to ci podeślę. :)
A Tobie sie zdaje, ze co ja robie calymi dniami? Czasem jednak musze isc do roboty, a tatus z Kirunia na spacer. W tym czasie Bulczyk, zamiast tesknic i spac, psoci :)))
UsuńSikanie poza kuwetą (bo zakładam, że potrafi z niej korzystać, tylko bardziej lub mniej sporadycznie załatwia się w miejscach do tego nieprzeznaczonych) jest zawsze oznaką jakieś problemu.
OdpowiedzUsuńMożemy mówić tutaj o fizyczności: kotka jest chora i w taki sposób pokazuje, że coś ją boli (kiedy byłam domem tymczasowym bardzo często się to zdarzało). W jakim ona jest wieku? Przed rujką często zdarza się, że kotki posikują. Zapalenie pęcherza również bardzo często wiąże się z robieniem siusiu w różnych miejscach, aczkolwiek wtedy można by było zauważyć również inne objawy, takie jak: wyraźne mniejsza ilość wydalanego moczu, ale częściej, popiskiwanie przy załatwianiu się, apatia czy brak apetytu i chęci do zabaw.
Albo wiąże się to z problemami behawioralnymi, jak na przykład ustalenie hierarchii w domu. Proponowałabym, aby koty miały oddzielne kuwety, chociaż przez pewien czas i były one rozstawione w różnych miejscach w domu/mieszkaniu. Jeżeli masz tylko jedną, zwykły karton świetnie spełni tymczasową rolę zastępczą. Podawaj posiłki w różnych pomieszczeniach. Jedząc obok siebie mogą czuć presję i pożerać wszystko szybko-szybko, aby ten drugi nie zdążył im zabrać.
Jakiego żwirku używasz? Ja Cats Best Eko Plus, jednak są koty, które do niego się nie załatwią. Zwyczajna zmiana na np. Benka rozwiązywała sytuację. Najprostsze rozwiązania najczęściej okazują się bardzo skuteczne.
Nie chcę się wymądrzać, jednak kilku rzeczy się nauczyłam współpracując z fundacją, nie każdy o tym wie po prostu.
Jeżeli raz już kotka gdzieś nasikała to zapach moczu może ją po prostu przyciągać do dalszego oznaczania tego miejsca. Jak czyścisz rzeczy z takich nieczystości? Nie mogąc czegoś wyprać proponuję sprawdzony patent: Zmieszaj sodę oczyszczoną z niewielką ilości wody, tak aby powstała papka, którą nałożysz na plamę. To wsiąknie cały smród, jak już wyschnie, wystarczy to zmieść oraz przemyć wodą z płynem do mycia naczyń. To naprawdę działa!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki,
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
Bula jest w wieku ok. 9 m-cy, po pierwszej rujce (jeszcze u Anki W. na tymczasie) i sterylizacji. Z kuwety korzysta, a scislej z obu kuwet, bo mamy dwie w mieszkaniu. Do doniczki sika pelnymi porcjami, wyraznie na folii widac i tylko do tej jednej, a kwiatow mam w chalupie do wypeku. Na brak apetytu nie narzekamy, wprost przeciwnie, ta pchla pochlania wiecej niz dorosla Miecka.
UsuńDo kuwet uzywamy Catsan, najdrozsze badziewie na rynku (z torbami pojde, ale koty musza s***c luksusowo). :)))
Ja mysle, ze przyczyna lezy w docieraniu sie kotow, przeciez to dopiero niewiele ponad miesiac, jak Bulka u nas nastala. Skoro wybaczylam Miecce obsranie mi poscieli i kilku innych miejsc, to i Bulke opanuje. Miecia juz przestala sie buntowac i wrocila do kuwety, wiec pewnie mloda tez przestanie znaczyc teren.
A jak nie - to do garnka wrzuce! :)))
Życzę powodzenia! Warto czasami sobie trochę pomóc, ponoć Feliway jest skuteczny, jednak ja nigdy nie stosowałam.
UsuńZ tańszych rozwiązań: kocimiętka. Popsikaj miejsca, gdzie śpią, drapak itd.
Pozdrawiam i czekam na dalsze wieści. :)
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
Przez pierwszy tydzien uzywalam spray´u z feromonami, pozniej przestalam. Jakos sie do siebie przyzwyczajaja powoli. Jak bedziesz miala chwile czasu, cofnij sie do 6.03. zeby poznac cala historie Buleczki i procesu dokocania, bedziesz miala jasniejszy obraz.
UsuńWitaj w klubie. U mnie jest podobnie - Kiler jedynie nie sika do torebki. Postanowiłam oddać wszystkie kwiaty doniczkowe, nie ubieram żadnych stroików na święta. Z sierścią walczę od 9 lat- znajduję ją wszędzie nie tylko na ubraniach :-) Jak jestem zła, to pod nosem gadam sobie, że to już ostatni mój pies, że nigdy więcej. Złość przechodzi z czasem :-)
OdpowiedzUsuńA moze ja te klaki bede zbierac i przasc z nich kocia welne? Potem se dziabne sweterek na drutach i bedzie mi cieplo :))) Dobrze, ze chociaz Kira ma krotkie i tak bardzo ich nie gubi. ;)
UsuńMoże coś na uspokojenie dla Ciebie i Bulki ?? :-)))
OdpowiedzUsuńBulka też jest poddenerwowana , bo sika w różne miejsca.
Koty tak pokazują zdenerwowanie ...
A tak serio to Oskar po przybyciu do mnie przyjmował
środki uspakajające, chyba ze 2 miesiące,
taki był rozkojarzony i biegający.
Po kilku miesiącach się uspokoił...
Ale co się dziwić został zabrany z miejsca, gdzie mieszkał 1,5 roku tylko na stole...
Krysiu, ja tam spokojna jestem niespotykanie, a z dziecmi cierpiacymi na ADHD mam juz doswiadczenia :))) Nic mnie nie rusza, a nie bede przeciez Bulczyka truc lekami na uspokojenie, w koncu jest mloda i jej prawo psocic, nauczy sie. A jak nie, to upieke na rumiano :)))
UsuńAaaaa, to o tę pieczeń chodzi ??:-)))
UsuńNo nie bądź taka oszczędna :-)))
No wlasnie! Pieczen z kota bulkowego ;)
UsuńNie będę Ci nic radzić, bo czytając Twój blog widać, że sama świetnie sobie radzisz. Rób dalej co Ci serce i rozum podpowiada, a bedzie dobrze.....
OdpowiedzUsuńMysle, ze kazde dziecko da sie wychowac cierpliwoscia i miloscia, kocie tez.
UsuńW razie czego, saganek z rosolem czeka :)))
ale jaka piękna jest...
OdpowiedzUsuńAaa, urode to ma bez watpienia po mnie :)))
UsuńEch cierpliwości Panterko, moja Miguśka to dopiero teraz się z diablęcia w kota przeistaczać zaczęła. No dobrze mam że wyłazić może to się na podwórku wyszaleje. Wczoraj cały dzień walczyła... z trawą :-)
OdpowiedzUsuńMoze wezme delikwentke na smycz i przelecimy sie po osiedlu razem z Kira. Obie beda potem spaly snem spokojnym i glebokim.
UsuńEee, wyrosnie na pewno z tej glupawki, a ja kupie sobie nowa torbe i nowego kwiatka :)))
Panterko, chcesz na chwilę Czajnika? Uznasz wtedy, że Bułeczka jest przesłodka:)
OdpowiedzUsuńNie wierze! No nie wierze i juz, ze moze byc na swiecie bardziej psotny kot od Bulki. Ona tylko tak slodko wyglada, a siedza w niej demony ;)))
Usuńaniu, czytałam to w nocy i dosłownie sikałam ze śmiechu (ale udało mi się zdążyć do łazienki). nie mogłam z tego powodu nic napisać. a teraz widzę, że sie odgrażasz. ja nie wiem czy kocie mięso jest jadalne a ty wymyślasz różne potrawy z dodatkiem bułki.
OdpowiedzUsuńmoja droga, nudziłaś się, teraz masz pracowitą rozrywkę. a miłość, podobno, wszystko wybacza.
ja widzę jak ty bardzo ją kochasz!
Trzeba by sie u Chinczykow dowiedziec, jak przyrzadzac Bulke, zeby smakowala. Oni tam zra wszystko, co sie rusza, a kot to w ogole delikates.
UsuńAcha, porada na przyszlosc: najpierw skorzystaj z toalety, zanim usiadziesz do czytania mojego bloga. Taka kolejnosc jest bezpieczniejsza.
Ja kocham Bulke? A w zyciu! Lubie ja tylko.
Z majerankiem.
A ja myślę, że to ona Ciebie wychowuje i sprawdza granice.
OdpowiedzUsuńPoza tym, bądźmy szczerzy, co jej zrobisz jak ją "złapiesz"? Zrobi dywanik z siebie, pomruczy, przytuli się i po sprawie, już jesteś kupiona. I tak ma być, od tego kot ma służbę ;-))))
Oraz mów co chcesz ale przesłodki z niej futrzak jest!
Gdybym ci ja musiala ja lapac, pewnie cos bym jej uczynila, ale toto samo przychodzi.
UsuńMyslisz, ze to ona wychowuje mnie? Wydawalo mi sie odwrotnie, ale biorac sprawe z tego punktu widzenia, faktycznie cos jest na rzeczy. Tym niemniej moje wielkie poklady cierpliwosci maja jednak swoje granice, a kiedy kropla przeleje czare... tylko garnek i rosol z kota. :)))
ajajaj. masz jak z malym dzieckiem. ;)
OdpowiedzUsuńGorzej! Male dziecko spi w lozeczku, a Bula lata jak perszing po chalupie :)))
Usuńtakiego okolo 3- latka. Moja kolezanka ma takiego szkraba. Ostatnio jej caly smietnik po domu porozsypywal, ucza go zalatwiania do ubikacji wiec sika na dywan, ze o rysowaniu po scianach nie wspomne. A uroku osobistego ma wprost proporcjonalnie do brojenia. Jak juz nabroi to robi niewinna minke, przeprasza i dodaje :mamo, jakie ty masz sliczne oczy". :P
UsuńChyba jednak wrzucilabym synka do mikrofalowki :)))
UsuńCos mi sie widzi, ze niezly dewiant z niego wyrosnie.
A tak już po przeczytaniu wszystkiego to jak nic,robisz jakieś kursy kucharzenia!Zjedz se bułkę z szynką a Kota zostaw w spokoju-będziesz pół roku pluła sierścią:)
UsuńOgole zawczasu, nie martw sie. W ostatecznosci poskubie kociej trawy. :)))
UsuńTak czy tak, pewno kochana bestia. :)
OdpowiedzUsuńA mam inne wyjscie? :)))
UsuńTo świetny sposób wziąć na smycz i pohasać trochę po trawie, od razu zrobi się spokojnie, naprawdę cały następny dzień święty spokój. Bułeczka kochana ma mnóstwo energii, jakby Miecia chciała się z nią poganiać byłaby spokojniejsza. Też pamiętam gdy nasz Misiu pierwszy i najwspanialszy kot świata, patrzył jak przyniesiony z podwórka kocurek, wyjadał mu wszystko sprzed nosa. :) I mają dziwny zwyczaj znikać, już kilka razy szukałam, wszędzie dosłownie i nie ma, nagle jest, skąd, gdzie był, pojęcia nie mam. :) Ubrania w szafie cierpliwie zbieram. :)
OdpowiedzUsuńTroche sie obie z Miecka po chalupie ganiaja. Bulka zaczepia Miecke, wiec ta musi jej pogonic... kota :)))
UsuńDo czasu, gdy Ty stracisz cierpliwość ona zdąży wyrosnąć z psot :)...
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze ma szanse na przezycie? Obys byla dobrym prorokiem :)))
UsuńHej Panta! :) Bułczyk szcza po kątach bo coś jest nie tak! musisz pomyslec nad wieksza iloscia kuwet, bo szczanie sie moze nasilic. Nie sadze zeby miala coś z pecherzem bo to raczej domena kocurow, ale moze warto zanieść probke moczu do weta?
OdpowiedzUsuńStawiam jednak ze mała jest zestresowana (mimo ze nie wyglada), moze Feliway do kontaktu pomoże? A ona jest wysterylizowana? bo nie pamietam, okazuje sie że niewykastrowane kociczki też mogą znaczyć teren
Jest wysterylizowana, a w domu mam dwie kuwety, regularnie sprzatane.
UsuńJa mam wrazenie, ze to walka o wladze i terytorium i ze w koncu sytuacja sie unormuje, kiedy obie sie do siebie bardziej przyzwyczaja.
Masz wesoło, rozrywkowo:) Radzisz sobie świetnie a jeszcze masz czas, żeby tak fajnie napisać . Pewnie dyktowała ti Buła i tak wyszło::))))Buziaki
OdpowiedzUsuńTo raczej Miecka dyktowala slowa o pasozycie i szkodniku :)))
UsuńHejka.Sledze losy Bulki tak jak Vitusia dobrze, ze chociaz piszesz o Buleczce, bo o Vitusiu juz cisza.Nie chce doradzac ale jestem "kociara" i "psiara" Buleczka poczula kiedys zapach biegania po dworze i teskni za tym, Ja kiedys mieszkalam w bloku na 4 pietrze i kot tez tak sie zachowywal, poprostu chcial poczuc zapach wiatru na wasach,wygral ze mna i zaczelam pomalu go wyprowadzalam stopniowo na dwor ale stopniowo na krotko i na smyczce wychodzac pare krokow i powrot do drzwi i tak coraz dalej kot droge zapamietal i byl najszczesliwszy z okna zawolalam i juz byl pod drzwiami, ale trzeba dobrych sasiadow ktorzy wiedza i wpuszcza, a nie drzwiami przytrzasna.Teraz mieszkam w domku i taz mam kotki i jak chca wyjsc na dwor, a ja chce aby zostaly w domu to uprzyksza zycie i mimo mojej stanowczosci zawsze ja przegrywam!!! Pozdrawiam i wytrwalosci zycze podrapciaj za uszkami wszystkie zwierzaczki.:)
OdpowiedzUsuńTez mi brakuje wiesci o Vitusiu, on byl taki "moj". :(
UsuńZ Bulka mam zamiar zaczac wychodzic przed dom, ale na smyczy, bo nie chcialabym, zeby mi zginela. Miecka zupelnie nie ma tesknot za wolnoscia, bo tez cale zycie mieszkala w domu, a Bulka to byla wloczega, wiec chce jej sie trawki.
Fajnie, ze wpadasz, Dorota :)))
Nie wyprowadzaj! Będzie tylko gorzej. Przetrzymaj.
UsuńNo nie wiem. Przemek z Kociej Tawerny wyprowadza obydwa koty, jeden lubi to bardziej, drugi troche mniej. Poza tym mieszkaja na stale w domu i nie stwarzaja zadnych problemow.
UsuńNaprawde nie wiem, komu mam wierzyc.