Z dnia na dzien jest coraz lepiej, choc Toya miewa jeszcze drobne zrywy. Nie zeby jakos agresywnie reagowala na koty, ale tak po psiemu, czyli w oczach kotow zbyt gwaltownie. Ale coraz czesciej koty nie reaguja panika na jej zachowanie, coraz czesciej stykaja sie noskami, bo obie strony sa siebie ciekawe, a dotychczas omijaly sie z daleka. I coraz czesciej mozemy ogladac takie sytuacje.
Nie wspomne juz, ilu spotkan nos w nos nie zdazylam sfotografowac, ale wierzcie mi na slowo, codziennie jest ich kilka. Jeszcze zamykamy koty, kiedy musimy wyjsc z domu, a Toya z nimi zostaje, ale pewnie i to niedlugo sie skonczy.
Cudne, Toya i Miecka razem to prawie jak cud. Takie kochane i zrelaksowane.
OdpowiedzUsuńMnie sama czasami te zwierzaki zadziwiaja. Chwile pozniej Miecka syczala, a Toya szczekala. I badz tu madry! :)))
UsuńMoja Grażynka przez cały czas syczała na Frodo, potem na Wałka, a i pacnąć za nic potrafiła. Bały się jej i schodziły z drogi. Taki typ.
UsuńMiecka ma takie hobby, ze syczy na kazdego, kto jej w droge wejdzie, wiec nikt juz szczegolnie nie zwraca na to uwagi. Za to kiedy Bulka syknela na Toye - to bylo wydarzenie, bo zrobila to po raz pierwszy w zyciu. :))
UsuńFotki mniód na serce... :). Zostawic na kupie trzy pannice samopas pewnie jeszcze dlugo bym sie nie odwazyla.
OdpowiedzUsuńMy tez nie mamy odwagi, bo nawet kiedy jestesmy w domu, trzeba uwazac, bo zawsze ktoras ze stron moze cos wymyslic. :))
UsuńAleż to miłe sercu widoki!
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy Bułka zareagowała wzmożonym podszczywaniem po domu?
Wprost przeciwnie! Albo przestala w ogole, albo robi to tak sprytnie, ze nie zauwazam. :)))
UsuńKurczaki!!! To super!
UsuńMoze dlatego, ze jej z Miecka lepiej sie uklada.
UsuńO, byłam ciekawa jak się układają im kontakty,
OdpowiedzUsuńa tu widzę jest extra...
Dogadały się i będzie dobrze...
Jeszcze trzeba uwazac i kontrolowac towarzystwo, nie zostawiac bez nadzoru, bo to ryzykowne, ale ogolnie jest ogromny postep.
UsuńO jak się cieszę,że relacje psowo-kocie już coraz lepiej a wręcz fantastycznie.I Wy Panterko wkońcu odotchniecie.
OdpowiedzUsuńUlga, jaka odczuwamy, jest nie do opisania, bo przeciez Toya jest u nas od konca marca i dopiero teraz mozemy powoli zyc normalnie. To bylo meczace, dla nas i dla kotow.
Usuńjakoś mnie rozczulają takie spotkania fejs tu fejs koto-psie ))
OdpowiedzUsuńNo to mozesz sobie wyobrazic, jak mnie rozczulaja po dwoch miesiacach nerwow i stania domu na glowie. ;)
Usuńto samo miałam napisać!
UsuńRozczulilo Cie, Rybenka? :)))
UsuńBardzo💙💙💙
UsuńBo Ty masz takie wrazliwe serduszko... chlip... chlip... :))
Usuńnormalnie obraź się Rybeńka ;-)
UsuńAle ze co? Nie ma serduszka?
UsuńI bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania.
UsuńBardzo miły widok.Dużo głasków dla zwierzaczków.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDla Was mily widok, a dla mnie kamien o ciezarze tony z serca. Tak juz mialam dosyc pozamykanych drzwi i ciaglych obaw o zdrowie futer. :)
UsuńPiekny widok..i to stykanie się noskami:)
OdpowiedzUsuńKoty tez juz takie wyluzowane chodza po domu, ze nie wiem. Zadnych syczen, czy stroszenia piorek. :))
UsuńPoszły szfystkie trzy na ugodę :)
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze ida, ale sa na dobrej drodze. :))
UsuńJedna fotka mojego Bułczyka?To niewybaczalne 😊
OdpowiedzUsuńDwie, jedna z Toya i jedna bez. :)))
UsuńNo proszzzz dzięki Toyce, zouzy się polubiły :) To może jeszcze tak żółwika, papużki, dużo papużek latających po pokoju, kilka białych myszek na dywanie i będzie cisza jak makiem zasiał :PPP
OdpowiedzUsuńCieszy taka zmiana :)
O malpie zapomnialas? :)))
UsuńPaszcza sama rozciąga mi się od ucha do ucha! Przepiękne obrazki!
OdpowiedzUsuńU Toyi na tyle sie poprawilo, ze teraz chociaz patrzy na mnie, kiedy do niej mowie. Wczesniej zachowywala sie jak glucha, a ja przemawialam do jej ogona. ;)
UsuńNareszcie, bo juz sie balam, ze ta wojna bedzie trwac wiecznie!
OdpowiedzUsuńFakt, trwalo to wszystko bardzo dlugo, ale nie chcialam nic na sile ani w pospiechu. Inna rzecz, ze bez guru trwaloby to prawdopodobnie jeszcze dluzej.
UsuńNo w koncu. Tak jak Ci tu przepowiadalismy, koty utworzyly koalicje i to bardzo dobrze. Jak to u tych kociastych dlugo wszystko trwa... Moje mieszkaja w nowym domu juz (dopiero) cztery tygodnie, niby zadomowione ale jeszcze zabawkami sie nie bawia. Jak Miguska ruszy swego szczura to bedzie znak ze to juz :-))
OdpowiedzUsuńTwoje przezyly ogromny stres, dwie przeprowadzki w krotkim czasie. Ja bym nie wytrzymala, a co dopiero one. :)
UsuńA Toyowe zadomowienie przejawia sie gryzieniem roznych rzeczy w domu, wczesniej byla grzeczniejsza.
Fajne te zwierzaki. Jeszcze trochę i prawdziwa przyjaźń psio-kocia stanie się faktem.
OdpowiedzUsuńZ Miecka pewnie nie, bo ona wszystkich trzyma na dystans, ale Bulka juz sie o Toye ocierala. :))
UsuńPo prostu mniód na serce, śliczności kochane:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to ogromna ulga, ze wreszcie zaczynamy zyc normalnie.
UsuńTeż bym chciała takich widoków u siebie z tym adoptowanym.
OdpowiedzUsuńJaska, moze sie jeszcze doczekasz, w koncu u mnie tez wszystko bardzo dlugo trwalo.
UsuńAle mój sobaka już od lutego jest. Mógłby biegać beztrosko, a tak smycz obowiązkowo.
Usuń;(
Bo z psem trzeba jednak dlugo i czesto pracowac, a Ty na dwoch etatach nie masz przeciez tego czasu. Moze Twoj pies wymaga wiecej cwiczen niz wszystkie inne.
UsuńEch ...muszę obmyślić sposób by z Tobą o tym pogadać.
UsuńJestem do dyspozycji i w miare moznosci i umiejetnosci pomoge.
UsuńMoże w łikęd? Jakby co to napiszę na @.
Usuń;***
Masz WhatsAppa w komorce? Albo jestes na fb, gdzie mozna za darmo poprzez messengera? Bo telefonu stacjonarnego to chyba nie masz?
Usuńsamo zycie
OdpowiedzUsuńłatwo nie było, ale jak człowiek chce to dopnie swego
I jaka radosc, ze wreszcie mozna zaczac zyc normalnie. :))
UsuńNo to jak ten moment kiedy dziecko wyrasta z pieluch: ))
UsuńNo, mniej wiecej. :)))
UsuńPodziawiam postępy na FB ale i to mogę :-D ♥
OdpowiedzUsuńDzisiaj nastapila ostateczna przeprowadzka slubnego do sypialni i odtad wszystko pozostaje otwarte. Dwa miesiace trwala separacja od loza. :))
UsuńTo dziś noc poślubna ? ;-)))
UsuńNo powiedzmy pierwsze spanie w jednym lozku od dluzszego czasu. Przeciez nie bede zdradzac tajemnic alkowy. :)))
Usuń