Placzek zostal odtransportowany do domu w piatek, bo tesknil skurczybyk, mimo ze babcia nieba mu przychylala. A niech mu tam! W sobote wiec zabralam na spacer mojego drugiego bodygarda, slubnego czyli, bo chcialam przejsc przez cmentarz, wielki, mroczny i zarosniety, a jak pamietacie, mialy tam miejsce zaczepki naszych straumatyzowanych gosci, nie chcialam wiec nadmiernie ryzykowac, bo i odwiedzajacych nigdy nie ma tam wielu. O tym miejskim, zamknietym juz dla normalnych pochowkow, ale dostepnym jeszcze dla urnowych, cmentarzu pisalam kilka lat temu
TUTAJ. Wtedy byl to kwiecien, pora rozkwitu, tym razem nie bylo tak pieknie i kolorowo.
|
Kaplica |
|
Groby sa rzadko rozmieszczone |
|
Pusto i troche straszno |
|
Groby poleglych w obu wojnach swiatowych... |
|
... sa zawsze zadbane |
|
Tylko drzewa towarzysza nam w zwiedzaniu |
|
Rondo noblistow, nizej nagrobki dwoch z nich |
Nazwiska co najmniej tych dwoch noblistow spoczywajacych na getynskim cmentarzu, powinny byc Wam znane.
|
Dziwny nagrobek i jeszcze dziwniejsze nazwisko |
|
Kamienna sowa pilnuje spokoju nieboszczykow |
|
Nigdzie zywego ducha |
To ogromny teren, powyzej 100 hektarow, przepiekne siedlisko starych drzew, dom dla wielu przedstawicieli fauny, miejsce naprawde przepieknych pomnikow nagrobnych, oaza ciszy i zakatkow do rozmyslan. Ale tez dobre miejsce do aktow przemocy, bo nikt nie uslyszy wolania o pomoc. Kiedys czesto tam bywalam samotnie, teraz juz tylko w czyims towarzystwie.
Wyszlismy z drugiej strony cmentarza, zeby wzdluz Leine dotrzec do Kiessee. Na filarach wiaduktu kolejowego pojawily sie nowe graffiti, nawet fajne, wiec sfocilam.
Jak widac, po ostatnich deszczach woda w rzece znacznie podwyzszyla poziom. Po drodze spotkalismy brzechtajacego sie
kormorana. W pierwszej chwili mialam watpliwosci, co to za ptak, bo kormorany sa przeciez cale czarne, ale poszperalam w internetach i okazuje sie, ze te biale ozdobki to jego szata godowa. Zawsze czlowiek dowie sie czegos nowego.
Dotarlismy do jeziorka, a tam... ruch jak na Picadilly w godzinach szczytu! Gesi gegajo, kaczki kwaczo, kormorany prezo muskuly, czaple okupujo drzewa, na ktorych niedlugo zaczna gniazda budowac. Tylko labedzi jeszcze nie ma, co jest dosc niezwykle, ale mam nadzieje, ze wkrotce sie pojawia.
Bylo tez troche przelotnych gosci, ktore po drodze skads dokads zatrzymuje sie u nas na odpoczynek. Zarejestrowalam niewielkie stadko
nurogesi i jakies mniejsze kaczkowate obok nich. Najpierw myslalam, ze to ich mlode, ale pora roku mi nie pasuje, za wczesnie. Zdjecia nie sa az tak wyrazne, bo robione ze znacznej odleglosci (dwa ostatnie zdjecia), ale wychodzi mi, ze sa to albo
czernice, albo
gagoly. Moze ktos z Was wie albo ma lepsze rozeznanie?
W koncu zaczyna sie cos dziac, na tyle duzo, ze na krzyzowki, lyski i kurki wodne nawet nie zwracam juz uwagi. Mialam je przez cala zime, wiec mi sie znudzily.
Tak sobie lazilismy, ja pstrykalam, az w pewnej chwili maz zaczal mnie popedzac. Faktycznie niebo zasnulo sie, wiatr wzmogl i zrobilo sie zimno, a w kazdej chwili moglo nas zmoczyc deszczem. Rzucilismy wiec ostatnie spojrzenie na sciemniale jeziorko i pospieszylismy do domu.
Cos mi dlugi ten post wyszedl, dobrneliscie do konca bez odruchu wymiotnego?
Mieliscie piekna wycieczke. Spedzanie czasu w takim miejscu jak ten cmentarz to naprawde odpoczynek, cisza i natura tak piekna, co za drzewa, ogromne i dostojne, i jeszcze ten nastroj tego miejsca dodaje byciu tam szczegolnego znaczenia. No i odwiedzasz tych ktorych juz nie ma, i jak tu nie zadumac sie nad zyciem.
OdpowiedzUsuńKiedys, za bezpieczniejszych czasow, czesto tam bywalam i to calkiem sama. Teraz juz bym sie nie odwazyla. Obejrzalas, Mari, zdjecia cmentarza w podanym linku? Nie chcialam robic tych samych motywow znowu, a warto zobaczyc te piekne grobowce. :)
UsuńTeraz obejrzalam to co pokazalas prawie 7 lat temu. Bardzo ciekawy ten cmentarz, bo i nie tylko piekna przyroda ale i pomniki, duzo do zobaczenia, podziwiania, przezywania i zapamietania.
UsuńUwielbiam takie stare cmentarze. Te polskie wspolczesne, gdzie kazdy centymetr kwadratowy wykorzystany jest na pochowki i gdzie nie mozna miedzy grobami stopy postawic, bo nie ma miejsca, zupelnie mnie nie rajcuja.
UsuńNie łam się, odruch wymiotny miewam tylko w ciąży i wobec zdewociałych oszołomów.Piękna kaplica, a sowa jeszcze piękniejsza.
OdpowiedzUsuńNie lamie sie, tak tylko pytam z ciekawosci. :)))
UsuńJak jest ciekawie, to się nie dłuży. Wlazłam przez link w zieloną wersję i tam też się nie spieszyłam. Również lubię cmentarze.
OdpowiedzUsuńNie ma porownania z poznowiosennym wygladem cmentarza, kwitna rododendrony i azalie, drzewa obsypane sa bialym i rozowym kwieciem - no cudo! :))
UsuńNie wszystkie cmentarze mnie zachwycaja, te wspolczesne polskie, gdzie odstep miedzy lastrikowymi grobami liczy sie w centymetrach - nie.
Piękne miejsce, dostojne i majestatyczne. Podoba mi się ta przestrzeń i różnorodna roślinność. Przejrzałam też post z 2011 i urzekły mnie nagrobki.
OdpowiedzUsuńU nas, na starych cmentarzach też można spotkać wspaniałe rodzinne grobowce, ale ciasnota jest taka, że ciężko o prawdziwą kontemplację. Współczesne cmentarze to feeria barw, tych ze sztucznych na ogół kwiatów oraz kiczowatych lampionów, nie wspominając już o koszmarnych nagrobkach:(
Kiedys robiono wspaniale nagrobki, prawdziwe dziela sztuki. Inna rzecz, ze malo kogo bylo na takie stac. Te dzisiejsze lastrika w formie pudelek i pozostale ozdobki to prawdziwy horror. ;)
UsuńO, włączyłaś moderację???
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za niedogodnosci, ale jakis skryty koniobójca postanowil srac mi regularnie na bloga, wiec musialam.
UsuńTo przykre, może za jakiś czas się zniechęci i będziesz mogła odblokować...
UsuńJakże obrazowo określiłaś tego kogoś.
UsuńWidzac, co wyprawia na innych blogach, raczej watpie, ze przestanie mnie nekac.
UsuńPiękny spacer, mimo niedogodności:) I fajne zdjęcia. Te kaczuchy wyglądają raczej na czernice, ale i tak najbardziej podoba mi się kamienna sowa:)
OdpowiedzUsuńCo do noblistów - Plancka kojarzę (kwanty i stała Plancka), natomiast o Hahnie musiałam sobie poczytać, bo jakoś nic... :)
Tych dwoch akurat znalam jeszcze z Polski, inne nazwiska getynskich noblistow niewiele mi mowia, ale o kazdym mozna poczytac w internetach.
UsuńMNie tez wydaje sie, ze to czernice, bo chyba maja ten charakterystyczny "warkoczyk", ale glowy nie dam. ;)
Z przyjemnością poszłam z tobą na spacer Aniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze. Jesli kiedys w koncu wpadniesz, bedziesz znala wszystko, jak wlasna kieszen. :)
UsuńBardzo fajny, długi spacer! Tym przyjemnie mi się tak wirtualnie szło z Toba, że bez żadnego zmeczenia, które gdybym szłą normalnie na pewno by było, bo strasznie coś po tej zimie jestem umęczona i obolała, do żadnych większych wysiłkow na razie nei zdolna.Podobał mi się ten cmentarz. Kiedys też lubiłam po cmentarzach spacerować.No i ptasząt mrowie! pełna podziwu jestem dla twej wiedzy o ich nazwach. Brawo!:-))
OdpowiedzUsuńI ta zima, i pewnie tez moja 60-tka, tez daja mi do wiwatu. Czlowiek coraz dluzej potrzebuje do regeneracji sil. Tu strzyka, tam rwie, ale przynajmniej sie wie, ze sie zyje.
UsuńZ ta moja wiedza ornitologiczna to nie tak prosto. Cos tam sfotografuje, a potem szukam po internetach, co to moze byc. :)))
Dobrnęłam, aczkolwiek na ptakach nie znam sie zupełnie( i na drzewach też ) :p
OdpowiedzUsuńNie gadaj! Co najmniej na jednym gatunku ptaka MUSISZ sie znac. :)))))
Usuńjakbym umiała bociana rozpoznać to bym wiała, że ho ho:)
UsuńJa nie o tym, nie o stricte ornitologicznym ptaku. :)))
UsuńCały Wrocław zaczaplony, ale białych czapli u nas nie ma.
OdpowiedzUsuńMoja mama mawiała kiedyś dezaprobatą, "a niech cię dunder świśnie", nie wiem co to miał być za dunder może to jednak Donder ;)
Powiedzenie z dundrem (dunderem?) znam jeszcze z dziecinstwa, moja babcia tak mawiala. Mnie tez od razu z tym sie skojarzylo. :)))
UsuńObejrzałam z przyjemnością oba wpisy, bardzo klimatyczny cmentarz.
OdpowiedzUsuńNo i ptactwo również miłe dla oka,u nas tylko krzyżówki się panoszą w największej ilości,i jedna rodzinka nurogęsi.
Te nasze nurogesi sa u nas jakos krotko, a potem gdzies sie wynosza zakladac gniazda. Natomiast zadomowily sie u nas gesi nilowe i juz ktorys rok z rzedu wodza mlode. Kormoranow tez kiedys w ogole nie bylo, dopiero od jakichs 5 lat zadomowily sie te szkodniki na Kiessee.
UsuńPrzeczytałam wszystko łącznie z komentarzami i się nie nudziłam. Regularnie czytam choć rzadko się się odzywam, bardzo podoba mi się Twój spacer, bo lubie cmentarze zwłaszcza te stare, pełne melancholii i zadumy. Wiesz gdzie iść i to mi się u Ciebie podoba :)))
OdpowiedzUsuńTu u nas gdzie nie pojdziesz, tam jest cos wartego obejrzenia, takie fajne miejsce do zycia sobie wybralam. :))
UsuńKocham stare cmentarze, mogłabym godzinami tam spacerować. Nigdzie nie ma takiego spokoju jak tam.
OdpowiedzUsuńTen cmentarz jest ode mnie bardzo niedaleko, moglabym chodzic tam nawet codziennie, ale od czasu napasci na te staruszke, jakos sie boje.
UsuńCmentarz wygląda jak duży ciekawy park. Szkoda, że masz obawy chodzić tam samej, ale są słuszne. Ptaków wodnych nigdy dość, wszystkie lubię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA jeszcze nie tak dawno jeziorko zialo pustka, jakies pojedyncze kaczuchy, lyski i kurki wodne trzymaly sie jego niezamarznietej czesci. Teraz gwar i ruch, ani sie obejrzymy, jak pojawia sie mlode.
UsuńFajne te rysunki, ze tez im sie tak chce...
OdpowiedzUsuńNo wlasnie! Namalowalby na plotnie, to i moglby zarobic, a tak maze dla idei. :))
UsuńJak przeczytałam tytuł posta to zostawiłam sobie Twój wpis na czas jedzenia, a tu proszę, wcale nie tak długo. Nie skończyłam jeść :P
OdpowiedzUsuńCmentarz piękny. Bardzo lubię takie stare, drzewiaste. Podobny widzieliśmy na Podlasiu, cmentarz żydowski.
Alucha, nie gadaj! Za krotki byl wpis? A ja namyslalam sie, czy go nie rozparcelowac na dwa. :))
UsuńFajne to ptasie towarzycho. Taką sowę chętnie postawiłabym sobie w ogrodzie na starym pniu. No i cmentarz. Piękny i tajemniczy. Szkoda, że stał się niebezpieczny. Ja to teraz nawet do lasu boję się iść w tygodniu. Nie ze względu na napaści, a na niebezpieczeństwo postrzału- wszędzie to tałatajstwo polujące się wałęsa.
OdpowiedzUsuńFaktycznie u Was ci mysliwi nie ogladaja sie na nic, tylko wala z dwururek. Niewazne, czy dzik, czy pies, czy czlowiek, wazne ze moze sobie postrzelac.
UsuńPiekna sowa i cmentarz, tylko rzeczywiscie samemu tam nie nalezy. Zarówno gagol, jak i czenica maja bardzo jasne oczka (ten pierwszy tutaj jest znany jako kaczka o zlotych oczach), czego na zdjeciu nie widac :(.
OdpowiedzUsuńNo niestety, te male kaczuszki nie chcialy podplynac blizej i trzymaly sie bardziej srodka jeziorka. I tak sformatowalam zdjecie, przyblizajac je nieco, ale wyrazniej sie nie dalo.
UsuńUprzejmnie donoszę że z przyjemnośćią dobrnęłam do końca. A do niektórych zdjęć nawet wróciłam;D
OdpowiedzUsuńNo to bardzo mi przyjemnie, staram sie jak moge i taki komentarz motywuje mnie do dalszych staran. :))
UsuńNiesamowity cmentarz. Lubię takie stare i niezwykłe. Polecam taki jeden w Brukseli.
OdpowiedzUsuńRybenka, Ty nie polecaj, Ty rob fotoreportaz! :)
Usuńale ja tera mam za daleko!!
UsuńTo dlaczego nie zrobilas, kiedy mialas blisko? Sie pytam.
UsuńW sumie nie wiem.
UsuńAle za to w niedziele byłam na fajnej wycieczce wycieczce i zrobiłam zdjęcia. I je pokaże:)
Dobre i to...
UsuńRybenka, zapamietaj raz na jutro, aparat trza miec zawsze przy sobie i nie wahac sie go uzywac. :))
Ciężka sprawa; )
UsuńJesli tylko sa checi... :)))
UsuńExtra wycieczka, wychowałam się prawie na cmentarzu jako dziecko, więc mi nie straszny, ale ten Twój to faktycznie bardzo duży i może być niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńSwoją droga to Ty jesteś odważna bardzo , sama bywałaś ?
nigdy w życiu...
Ostatnie 2 lata faktycznie u mnie i u Ciebie raczej nie do pozazdroszczenia
i niech wreszcie ten rok będzie przynajmniej normalny...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Krysia, kiedy mielismy Fusla, maz pracowal zawsze na noc, a ja wieczorami po ciemku chodzilam z nim codziennie na dlugie spacery. Teraz strach wyjsc z domu w bialy dzien. Na tym cmentarzu bywalam regularnie i nigdy sie nie balam, a teraz nawet we dwojke to ryzyko. Nie jest dobrze, ale w koncu trzeba jakos zyc.
UsuńBuziaki :*
Dotarłam do końca bez odruchów.Podziwiałam cmentarz i ptactwo różne.A super grafiti.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńZaczynam byc w swoim zywiole, ptaki wrocily i przynajmniej jest co podgladac, nie to co w zimie. :))
UsuńZdjęcia stanowiły większość wpisu, to jak dla mnie idealnie. Bez żadnych negatywnych odruchów dobrnąłem do końca. :)
OdpowiedzUsuńPlanck kojarzy mi się ze stałą jego nazwiska. Co do drugiego pana noblisty dopiero Wujek Google i Ciocia Wikipedia mi pomogli.
Okolice bardzo ciekawe moim zdaniem, a cmentarz w jakiejś mierze zbliżony do tych w USA, które są jakby połączeniem cmentarza i parku.
Pozdrawiam!
Cmentarze amerykanskie tak sa skonstruowane, ze po grobach moga jezdzic kosiarki do trawy. U nas jednak w przewadze nagrobki sa wyniesione, na szczescie, bo bym nie zdzierzyla. :))) Park cmentarny jest rzeczywiscie zachwycajacy. Ale to nawet w Getyndze wyjatek, bo inne cmentarze wygladaja juz bardziej klasycznie. ;)
UsuńOtto Hahn i Max Planck, jako, ze moj zawod zwiazany jest z fizyka wiec bardzo sie ucieszylam, ze w Getyndze sa ich groby, nie wiedzialam...poza tym Otto i ja mamy takie same nazwiska! hrehrehre...bardzo mily spacer a graffiti rzeczywiscie bardzo ciekawe, prawdziwe murale...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa na Twoim miejscu i przy Twoim zawodzie otwarcie przyznawalabym sie do takiego przodka. Kto udowodni, ze nie? Nazwisko to zelazny dowod, co nie? :)))
UsuńPod podanym linkiem sa zdjecia wszystkich noblistow getynskich pochowanych na tym cmentarzu (takie czerwone tablice z ronda noblistow), moze dopatrzysz sie innych znajomkow? ;)
Nie raz zartowano z mego fizycznego nazwiska przypisujac mi jakies pokrewienstwo, ogladnelam Twoj poprzedni post na temat cmentarza, widac,ze uniwersytet w Getyndze jest zasobny w noblistow, fizykow i chemikow. Doskonala uczelnia!
UsuńHahn akurat dostal chemicznego nobla, o czym dowiedzialam sie dopiero niedawno, bo glowe dalabym sobie uciac, ze byl to nobel z fizyki. :)
UsuńBo rozszczepial jadra atomow...a to z fizyka sie kojarzy, Zreszta Maria sklodowska Curie dostala nobla i z fizyki i z chemii, widac w tamtych czasach takie polaczenia byly na porzadku dziennym.
UsuńNo ale zdziwilam sie mocno.
UsuńI stracilabym glowe. :)))
Cmentarz fantastyczny, ten nagrobek w formie głazu ciekawy. Murale też świetne. Ptoki i widoczki również ;) Poczytałam o bliskim spotkaniu Miećki i Bułki, musi co ta obroża działa.
OdpowiedzUsuńTez mi sie wydaje, ze obroza powoli zaczyna spelniac swoja role, Miecka jest wyraznie spokojniejsza. :)
UsuńTeż do końca dobrnęłam :) Cmentarz bardzo urokliwy, a Getynga jako miasto uniwersyteckie dorobiła się słynnych noblistów :)
OdpowiedzUsuńNasz uniwersytet to prawdziwa wylegarnia noblistow, nawet w ubieglym roku kolejny uczony zdobyl te nagrode. ;)
UsuńFakt, Ameryka jest specyficzna w tysiącach kategorii. :) Albo te ściany na urny, z reguły wyglądają tak koszmarnie, że szok. Chociaż w jednej można umieścić pewnie z kilkadziesiąt urn, a w grobowcu kilka.
OdpowiedzUsuńCałkiem urokliwa jest miejscowość, w której mieszkasz. I na pewno spokojniejsza od Warszawy na przykład. :) Bo Internet podpowiada mi, że mieszka tam jakieś 100 tysięcy osób (dane z 2013, teraz pewnie ciut inne są).
Pozdrawiam!
Takie sciany na urny, zwane kolumbariami powstaja juz nawet w Polsce, to bardzo praktyczny wynalazek, bo miejsca mamy coraz mniej. Moim zdaniem klasyczne pochowki i cmentarze powinny powoli znikac, ale to raczej utopia.
UsuńGetynga ma ok. 100 tys. mieszkancow stalych i cos ponad 20 tys. studentow. :))
Pantero, Ty jednak masz ten zapał wędrowniczy w sobie, grafficiarze tez maja zapał z tego co widzę 😊
OdpowiedzUsuńTakie graffiti to nawet mi sie podoba, choc i tak jest to wandalizm. :))
Usuń