Cos za duzo ostatnio kota w moim blogu, Kirunia tez musi zostac "zmanipulowana". Inna rzecz, ze Kira jest sunia mojego meza. Inaczej bylo z Fuselkiem, dla niego ja bylam najwazniejsza, a meza wodzil za nos. Na przyklad na spacer byl wyprowadzaby przeze mnie, a meza on wyprowadzal. W tamtym stadzie osobnikiem alfa bylam ja (nie chwalac sie, nie tylko dla psa, ale dla calej rodziny ;))), potem Fusel, maz, potem dlugo nic, a na koncu dzieci. W tym stadzie jestem wprawdzie nadal alfa, ale nie ma miedzy mna a Kira tego porozumienia, ktore mialam z Fuselkiem. Moze dlatego, ze Kira jest z odzysku? Jest grzeczna, bardzo posluszna, przymilna i kochana, ale... inna. A moze tak uwielbia mojego slubnego, bo to... tez kobieta?
Natomiast Miecka, mimo ze plci pieknej, to kot wylacznie moj, tylko do mnie ma zaufanie, a meza traktuje troche jak podawacza smakolykow, poza tym go nie zauwaza.
Wracajmy jednak do manipulowania Kirunia.
Ale ma wierne spojrzenie!;-)
OdpowiedzUsuńTen efekt w jeziorze najfajniejszy.
Jak to suka;))) Śliczne ma ślepia:)Piąte najsłodsze, bo romantyczne:)
OdpowiedzUsuńPiękne zwierzę, moja Kota, też jest bardziej za mną niż za mężem, jego ewentualnie toleruje, lub wydaje mu polecenia:)
OdpowiedzUsuńna tym molo to wypisz wymaluj mój Franiu, Jack Russell Terrier, mój jest Parsons Jack Russell, ale to ta sama rodzina. Nawet ogon też długi i zakręcony, bo nie dałam obciąć.
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć kota i psa jednocześnie, niestety mój Franiu ma na wyrost poczucie terytorialne i żadnego zwierzaka do domu nie wpuści
Oj tam, oj tam! Mnie sie tez tak wydawalo. Nie doceniamy naszych czworonogow, one czasem nas zaskakuja. W Twoim przypadku kociatko musialoby byc malenkie, by moglo dostosowac sie do panujacych warunkow.
Usuń