Nie moge przestac zachwycac sie kwiatami! A im starsza jestem, tym intensywniej utozsamiam sie z natura, tym bardziej ja kocham, tym wiecej jej potrzebuje.
Czyzby to byl znak zblizajacej sie starosci? Ja, dziecko blisko milionowego miasta, z calym jego pospiechem, zgielkiem i atrakcjami, mam czasami dosyc niewielkiej Getyngi i najchetniej wyprowadzilabym sie gdzies do lasu, gdzie nie mialabym sasiadow i mogla zyc wsrod i zgodnie z natura.
Ponizsze kwiecie rosnie u znajomych w ogrodzie.
Nawet nie wiem, jak sie to wszystko nazywa, wazne, ze jest i cieszy oko.
Natknelam sie tez na malego szkodnika. Jest sliczny i tak zabawnie puszczal banki spod skorupki. Dobrze, ze to nie Francja, bo by sie dlugo nie uchowal.
Tego spotkalam kiedys na spacerze, jak sie mozolnie wspinal po scianie tunelu pod droga.
A od jakiegos czasu na trawniku przed naszym domem zeruja kwiczoly, cala spora rodzinka. Sa szybkie i plochliwe, trudno je sfotografowac.
Co rusz znajduja w trawie jakies robaczki i sie nimi posilaja...
... rozgladajac sie czujnie dookola, czy nie grozi jakies niebezpieczenstwo. Jesli tylko zachodzi takie podejrzenie, wszystkie zrywaja sie jednoczesnie i na najblizszym drzewie czekaja az teren znow bedzie do ich wylacznej dyspozycji.
Wyczytalam w guglach, ze przed zima te odleca na poludnie, a do nas zawitaja ich kuzyni z polnocy.
Piękne kwiaty i stworzonka, utożsamianie się z naturą chyba ma niewiele wspólnego z wiekiem. Bardziej mi się wydaje że tu chodzi o wrażliwość.
OdpowiedzUsuńTo tez, ale im jestem starsza, tym ta natura dla mnie piekniejsza.
OdpowiedzUsuń