Layal byla wesolym dzieckiem, czrnowlosym, ciemnookim, typowym dla swojej rasy. Pochodzila z Libanu, choc zupelnie nie pamietala swojej ojczyzny. Jej rodzice wyemigrowali do Niemiec, kiedy byla malenka, a jej rodzenstwo urodzilo sie juz na obczyznie. Ojciec pracowal, matka zajmowala sie domem i wychowywaniem dzieci, co w ich kulturze jest czyms oczywistym. Pochodzili z jakiegos libanskiego zadupia, byli bez wyksztalcenia, za to mocno religijni, przez co rowniez bardzo konserwatywni. Do Niemiec przyjechali poprawic sobie sytuacje materialna, jak wiekszosc arabskich imigrantow.
Niemieckie pieniadze im nie smierdzialy, za to zachodnia kultura i owszem. Szczegolnie w kwestii obowiazku szkolnego ich corki. Babie przeciez niepotrzebne wyksztalcenie do rodzenia dzieci, domowej krzataniny i dogadzania mezowi. Za nic nie chcieli, zeby Layal przebywala wsrod zepsutych niemieckich dziewuch. Nie bylo jednak wyjscia, obowiazek szkolny dotyczyl wszystkich.
Z chwila, gdy jej mlodszy brat zaczal chodzic do szkoly, stal sie jej szpiegiem i "opiekunem", zawsze mial na nia oko, czy nie zachowuje sie nieodpowiednio, nie rozmawia z chlopcami, nie zdejmuje chusty i gorliwie donosil ojcu o jej rzekomych przewinach. Ojciec mial w stosunku do niej jedna metode wychowawcza, bicie. I tak nigdzie nie wychodzila po szkole, trzeba bylo pomagac w domu matce i poprzez areszt domowy zapobiegac ewentualnemu przesiaknieciu kultura zachodnia.
Tyle tylko, ze dziewczynka byla bystra, a z czasem posiadla wieksza wiedze od rodzicow. Byla baczna obserwatorka i sluchaczka, podobalo jej sie, ze jej rowiesniczki moga uprawiac sport, spotykac sie w swoim gronie lub z chlopcami, ze kobiety moga dowolnie wybierac sobie mezow, ba, nawet wychodzic za maz z milosci.
Layal powoli wkraczala w wiek dojrzewania i buntu, porownywala swoje zycie z zyciem kolezanek z klasy, krytycznie odnosila sie do skostnialych praw muzulmanskich. Ona tez chciala zyc, bywac, smiac sie wraz z innymi, a nie przesiadywac w domu. Urywala sie coraz czesciej swojemu bratu, chodzila z kolezankami do miasta pobuszowac po sklepach, raz nawet wyrwala sie na basen. Polajanki matki i bicie przez ojca robily na niej coraz mniejsze wrazenie. Po kolejnej awanturze w domu spakowala sie i uciekla wraz z dwiema kolezankami z klasy. Policja znalazla je w Hamburgu i odeslala z powrotem do Getyngi. Jak to jednak w takich przypadkach bywa, w sprawe wlaczyl sie Jugendamt, czyli urzad do spraw mlodziezy. Tam Layal poskarzyla sie, ze jest bita i zamykana w domu i ze nie chce wracac do rodziny. Jej wniosek potraktowano bardzo powaznie, zwlaszcza, ze przemoc w stosunku do dzieci jest czynem karalnym. Umieszczono dziewczynke w placowce wychowawczej, a przeciw ojcu wszczeto postepowanie karne.
Tego bylo chlopu za wiele! Nie dosc, ze baba, to jeszcze wlasna corka zlozyla na niego doniesienie, a on stracil nad nia kontrole i mozliwosc surowego jej ukarania za niesubordynacje. Postanowil walczyc. Nie, nie o corke i jej milosc, on walczyl o swoja wlasnosc, o zmycie afrontu ze strony niewiernych, o zemste za brak respektu dla swietych praw koranu. Kiedy Layal, pod opieka kuratora i w towarzystwie policji, zabierala z domu swoje rzeczy, ojciec oszalal.
Zabarykadowal sie w mieszkaniu z zona i dwoma synami i zagrozil wysadzeniem bloku w powietrze, jezeli nie oddadza mu dziecka. Mlodszego syna wystawil przez okno, przylozyl mu noz do szyi i stawial zadania zebranym na dole policyjnym negocjatorom. Zeby uniemozliwic mu ewentualne wysadzenie bloku, pozakrecano gaz na calym osiedlu, pozamykano wszystkie uliczki, rozpedzano gromadzacych sie gapiow. Layal siedziala roztrzesiona w policyjnym wozie, przerazona rozmiarem awantury, ktorej czula sie winna. Po kilku godzinach napiecia siegajacego zenitu, ojciec oddal sie w rece policji, a Layal postanowila wrocic do matki.
W niedlugim czasie ojca zwolniono z aresztu i wydawalo sie nawet, ze cos do niego dotarlo. W kazdym razie zachowywal sie poprawnie. Po zakonczeniu roku szkolnego rodzina postanowila wyjechac na wakacje do Libanu, zeby odwiedzic bliskich. Wrocili do Niemiec bez Layal, bo podczas wakacji dziewczynka zostala wydana w Libanie za maz. Miala wtedy 14 lat. Jej rola stalo sie rodzenie dzieci i uslugiwanie mezowi, a jej ojciec nareszcie odetchnal z ulga, bo z pozostalymi przy nim dwoma synami nie bylo zadnych problemow wychowawczych.
Po kilku latach Layal przyjechala z mezem i gromadka dzieci do Niemiec, zamieszkali tu na stale, bo w ich ojczyznie nadal zle sie dzialo i trzeba bylo poprawic sobie byt. Layal spokorniala, zbrzydla, przytyla. Nie rusza sie z domu, dba o dzieci i meza, ale jakos niewiele pozostalo w niej dawnej radosci, glodu wiedzy i przyjaznego nastawienia do swiata.
Ja jestem ciekawa tylko, jak ona bedzie wychowywac swoje corki...
Znow troche popacykowalam.
Jak to jak? Tak, jak jej mąż na to pozwoli.
OdpowiedzUsuńPytanie bylo raczej retoryczne, Rozo :))
UsuńNo popatrz, a ja myślałam, że nie wiesz ;)
UsuńA wiem! Taka jezdem mondra! :)))
UsuńO to samo chciałam zapytać, jak ona podejdzie do wychowania córek?
OdpowiedzUsuńPierwsze płótno śliczne!
Oba nie sa na plotnie, pierwszy na takim specjalnie spreparowanym grubym kartonie, a drugi na papierze do akwarel, choc oba to akryle.
UsuńMyślę, że zrobi dla córek wszystko, by nie skończyły tak, jak ona.
OdpowiedzUsuńMoze zrobi dla nich wiecej, niz jej matka zrobila dla niej, ale slowo wiazace ma zawsze glowa rodziny, a maz jest stamtad, nie wychowywal sie tutaj. Czarno widze, ale zweryfikowac nie moge, bo corka tez stracila z Layal kontakt.
Usuńniewiarygodne :( XXI wiek :(
OdpowiedzUsuńmoja teściowa czasem jak zacznie opowiadać o Turkach, których w Niemczech pełno to włos się jeży na głowie:/
Miłego poniedziałku :****
Nie wszystkich muzulmanow mozna liczyc jedna miarka, choc nieliczne ich kobiety odwazaja sie na bunt i zrywanie wiezow rodzinnych. To bardzo rodzinna religia i wykluczenie z rodu jest nierzadko wieksza kara dla muzulmanina niz znoszenie upokorzen.
UsuńMam sporo znajomych wsrod nich, zarowno kobiet jak i mezczyzn, bardzo tradycyjnych jak i wyzwolonych i nasiaknietych zachodnia kultura. Dla wszystkich jednak wiez z rodzina jest priorytetem, a poszanowania starszych i pomocy potrzebujacym mogliby sie od nich uczyc chrzescijanie.
Jednak zdarzaja sie i takie rzeczy:
http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/12/morderstwa-honorowe.html
Milego, Emko. :***
Pantero, nie rozwiążesz tych problemów. Ty je widzisz po swojemu, oni po swojemu. Ja się nie wtrącam bo jakie mam prawo nawet osądzać? Jest prawo, są strażnicy tego prawa. A sami zainteresowani mają prawo do własnej wiary, kultury ... Kropka.
OdpowiedzUsuńTotez sie nie wtracalam, choc Layal byla mi bliska, bo chodzila z jedna z moich corek do szkoly. Wystarczylo, ze wtracil sie Jugendamt i nic dobrego z tego nie wyniklo, oni sa niereformowalni. Nikt jednak nie zabroni mi osadzac i wyrazac opinie. A co do prawa do wlasnej kultury... proszszsz bardzo, ale u siebie w kraju. Skoro zdecydowali sie zyc na obczyznie, musza stosowac sie do ppraw tam panujacych.
UsuńKropka! :)))
Kropeczka nad 'i' :). Gdy 'niemkopodobna' boryka się z niepłodnością po hormonalnych anty jeszcze w wieku lat 35-40 taka 'libankopodobna' liczy swoje wnuki na pęczki. Tak to działa, liczebność górą :). Kto wtedy decyduje o wiekszości?
UsuńTy mnie tu nie strasz dodatkowo, dosc sie boje. :(
Usuń;) "zamienił stryjek siekierkę na kijek" :(
UsuńJa juz nie dozyje. Niech sie inni martwia.
UsuńAno martwią się o przyszłość a nawet o nią dbają antenaci Layal, a i ona nie oczekuje tej przyszłości biernie :D
UsuńTo proces nie do zatrzymania.
UsuńJa nie pozwoliłabym na powrót tej rodziny do kraju w którym poprawiają swój byt.Jeżeli wyciągasz łapy po pieniądze gospodarza to zachowuj się według reguł obowiązujących w domu tegoż,jeżeli nie to żyj sobie według swoich zasad ale w swoim domu!
OdpowiedzUsuńPierwsza akwarela bardziej mi się podoba:)
A gdzie Koty,na moją zmęczoną psyche?:( Do opieki nad Starszą Panią doszły mi nocki.
No nie sa akwarele, tylko akryle. ;)
UsuńZgadzam sie, ze goscie powinni stosowac sie do praw panujacych w goszczacych ich domach, a jak sie nie podoba, niech wracaja. Niestety liberalizm zachodnioeuropejski przybral cudaczna forme, szczegolnie w stosunku do islamu, ktory powoli staje sie zagrozeniem.
Oreczko, koty beda. Nie samymi kotami czlowiek zyje :)
Żal mi dziewczyny.Kraje zachodnioeuropejske są faktycznie zbyt liberalne. Chyba nie przewidzieli , że sprawy nabiorą takiego toku.
OdpowiedzUsuńDziewczyna myślę, że chociaż w głębi duszy chciałaby dla swoich córek inaczej , strach, obawa nie pozwoli jej na bunt..
Pacyki , jak nazwałaś są bardzo ładne. Z lewej bardzo mi się podoba , może dlatego, że wiem co przedstawia. Z prawej to widok z lotu ptaka na doliny????
Ten z prawej ma tytul: co autorka miala na mysli? :))) Sama nie wiem, co to ma byc, ale podoba mi sie. ;)
UsuńA w biednej Layal chyba skutecznie stlamszono chec do buntu. :(
...dobrze, że nie została zamordowana przez ojca i braci przecież to u nich normalne jak się kobieta buntuje. Obrazki bardzo mi się podobają, cudo...
OdpowiedzUsuńMasz racje, powinna do gory skakac, ze jeszcze zyje, bo przeciez chciala splamic honor rodziny ;(
UsuńBiedna Layal...Smutne to bardzo. Nawet nastrój Twych obrazków Aniu oddaje ten klimat. Zwłaszcza pierwszy, taki zapłakany, zgaszony choć przy tym i sliczny...Pewnie dusza Layal jest teraz własnie taka...
OdpowiedzUsuńPewnie juz nie, bo w pelni pogodzila sie ze swoja rola i, jak wspomnialam powyzej, moze mowic o szczesciu, ze w ogole jeszcze zyje, bo to nie jest takie oczywiste.
Usuńobrazy super! Na muslimów mam alergię....
OdpowiedzUsuńJa nie mam alergii, ale zrozumiec nie moge, choc bardzo sie staram.
UsuńBrak słów na to wszystko. Kraje zachodnie poszły za daleko w swoim liberalizmie w stosunku do azylantów i stąd teraz mnóstwo problemów. No chyba, że rządzącym jest to na rękę. Taki zamęt i problemy kulturowe.
OdpowiedzUsuńMalowidełka - bardzo ładne :)
Panstwo niemieckie ma problem, choc bardzo niechetnie sie do niego przyznaje, jesli w ogole. Ale ten kraj ma nadal zobowiazania powojenne i specjalnie nie moze sie sprzeciwiac naplywowi islamu.
UsuńŚliczny ten pierwszy obraz... A Layal wiadomo ja ;/
OdpowiedzUsuńA drugi nie sliczny? :(((
UsuńMasz rację, powinni się dostosować do norm kraju, do którego przyjeżdżają; oni od nas tego w swoich krajach wymagają przecież.
OdpowiedzUsuńObrazki malujesz bardzo fajne, już wcześniej miałam napisać.
Panstwo nie reaguje konsekwentnie na ich samowole, wiec czuja sie praktycznie bezkarni i nawet, jesli trafia za kratki, jest to dla nich smieszna kara.
UsuńStraszne to wszytsko...
OdpowiedzUsuńZdolna jesteś, takie obrazy namalować ?
Dlatego zdjęcia takie dobre robisz, bo masz oko malarza :-)
Staram sie jak moge. Dziekuje, Krysiu. :)))
Usuńzgodnie z obowiązującym w jej klanie zasadami. i jak mąż każe.
OdpowiedzUsuńNiestety. Dzieki takim ludziom rosna nowe zastepy fundamentalistow i tylko politycy zdaja sie nie zauwazac zagrozenia.
UsuńNic dodać nic ująć. Samo życie, które pisze takie historie. Żal mi tej dziewczynki. Ten ślub to musiał być dla niej szok.
OdpowiedzUsuńPewnie byl szokiem, choc w jej kraju slub w tym wieku to nie rzadkosc.
UsuńSmutne to bardzo.
OdpowiedzUsuńTo przestaje byc smutne, a zaczyna byc wkurzajace. Przy czym politycy siedza z lapami pod tylkami i trzymaja kurczowo swoje stolki
UsuńMam wrazenie, ze muzulmanizm zakrawa wrecz o fanatyzm...
OdpowiedzUsuńCodziennie obserwuje rodziny muzulmanskie z racji tego gdzie mieszkam, uwierz mi Panterko, nie ogarniam..Patrze na male dziewczynki muzulmanki i smutno sie robi, bo wiem jaki los w wiekszosci je czeka.
Teraz sie jeszcze beztrosko usmiechaja...
Sciskam.
Powiem Ci, Orszulko, jedno. Kazdy przejaw fanatyzmu w kazdej religii to niezdrowe zjawisko, bez wzgledu na to, czy to islam, czy katolicyzm. Straszenie pieklem i gniewem bozym ma za zadanie trzymac wiernych krotko przy pyskach.
UsuńBuziaki :***
Ech biedna dziewczyna a najbardziej biedni i nieszczęśliwi jej rodzice. U nas też jest dużo fanatyzmu a gdy człowiek ma nałożone do głowy byle czego, to myśli że cały świat powinien być taki jaki jest jego malutki i ubożuchny światek, nędzny i zapyziały.
OdpowiedzUsuńA poczytaj blog Szymka u mnie jest na samym dole prawie link, fajnie pisze bo się właśnie wybrał do Iraku (chyba Iraku? Bo ja nigdy nie wiem Iran czy Irak). Szymon chwali sobie to miejsce i fajnie pisze. Niedługo wraca i skończy pisaninę. :)
Iran to ten od szacha i ajatollachow, a Irak od Saddama. Oba to jedno fanatyczne licho.
UsuńNie mam nic przeciwko ich islamicznym prawom i przykazaniom, ale na litosc, niech je stosuja u siebie w domu! Ta niemoc wladz mnie przeraza.
Pantero, nic dodac, smutne i straszne.
OdpowiedzUsuńJesli tak bardzo kultura zachodnia im nie odpowiada, to dlaczego sie tam pchaja?
Bo im zachodnia pecunia non olet. A moze chodzi o zaplanowana ekspansje? Kto za nimi trafi?
Usuńfanatyzm jest przyczyną całego zła, które się wokół nas dzieje! no, może nie całego, ale jest w czołówce ...
OdpowiedzUsuńco do obrazków, pierwszy jak wystawisz gdzieś na aukcji to będę licytować :)
Elajo, skrzydla mi rosna na takie slowa. Oczywiscie wystawie u Hanki dla Tymiankow, po to je maluje. :)))
Usuńtak na marginesie, widziałaś? http://www.filmweb.pl/film/Co+wiesz+o+Elly-2009-498813
OdpowiedzUsuńNie, nie widzialam, Ja w ogole jestem z filmami na bakier, nie bardzo mam czas ogladac :)
UsuńWiesz, najsmutniejsze jest to, że ojciec, mąż, brat nie rozumieją, że kobiety z nimi żyjące to ludzie a nie jakaś inna rasa stworzona aby usługiwać mężczyźnie...
OdpowiedzUsuńA jakie to podobne do "roli kobiety i matki" w przewodniej religii w Polsce!
Usuń