Z Bulka nie mozna sie nudzic. Ktoregos dnia doszlo moich uszu gluche dudnienie. Z przyzwyczajenia capnelam aparat i udalam sie na poszukiwanie zrodla niepokojacych dzwiekow.
W tym samym momencie dudnienie ustalo, a zza brzegu wanny ukazaly sie zawadiackie uszka, ktore byly pewne, ze ich nie widac.
Stalam cicho obok wanny, wiec ciekawosc zwyciezyla i po uszkach wyjrzaly psotne slepka.
Pozniej pojawilo sie wiecej kota. Gdyby nie czarno-rude umaszczenie, nie byloby stworzenia w ogole widac w bialej wannie, biel bowiem z biela sie zlewala.
Niepewna mojej reakcji, Bulka wyskoczyla na chwile z wanny...
... by wrocic do niej i zajac sie polowaniem na wlasny ogon.
Wrzucilam jej do wanny pileczke. Wtedy sie zaczela najlepsza zabawa!
Cos ta nasza wanna cieszy sie duzym wzieciem u kotow. Miecka tez czesto w niej grasuje (zdjecia z 2009 roku)
Taaak, wanna to dobra rzecz! Niektorym tak przypadla do gustu, ze sypiaja w niej, naprawde! Juz kilka razy dopadlam Bulke in flagranti, kiedy spokojnie pochrapywala sobie w jej czelusciach, zwinieta w malenki klebuszek. Ale niech ma! Co jej bede zalowac wanny?
To jednak, co odstawila kilka dni temu, nie spotkalo sie z moja przychylnoscia, a i u niej wywolalo wielka panike. Otoz czyscilam kuwety i kibelek byl na osciez otwarty. Bula, niewiele myslac, wykonala skok... i wyladowala w tej zanieczyszczonej wodzie w srodku sedesu. Wrzasnelam, a ten maly diabelek usilowal sie stamtad uwolnic. Tyle, ze lapecki slizgaly sie po gladkiej powierzchni muszli i im bardziej kot chcial sie stamtad uwolnic, tym bardziej nie mogl. Przez skromnosc nie wspomne, w czym lapecki ladowaly i jak sie brudzily. Kiedy wreszcie udalo jej sie wyskoczyc, pognala w slepej panice na pokoje, roznoszac ten syf po calej chalupie. Chcialam wytrzec lapenki, zaczelam ja gonic, ale zlap czlowieku wystraszonego kota! Normalnie przychodzi na zawolanie, tym jednak razem gnala przed siebie, byle dalej ode mnie. Dopadlam w koncu zasranca! Nie bylo jak jej trzymac, zeby samemu nie ulec zabrudzeniu. Poprosilam meza o pomoc w umyciu lapek pod biezaca woda. Trzymalam delikwentke w zelaznym uscisku, a on probowal zrobic to, czemu ona tak bardzo nie chciala sie poddac. Nawet nie myslalam, ze wyrywajacy sie kot moze byc tak gibki i sliski jak jaki waz. Troche nas oboje sponiewierala, ale lapki umylismy i powycieralismy recznikiem. Kiedy bylo juz po wszystkim, sama zaczela dokonywac poprawek w toalecie i lizac (fuj!) swoje lapki. Dlugo nie dostanie ode mnie buziaka!
Skąd ja to znam! Opiłek z rudym po prostu kochali wannę. Nie wiem co widzieli w niej takiego wspaniałego....
OdpowiedzUsuńBo wanna to naprawde wspaniala rzecz! Dla ludzi tez :)))
UsuńBiedna kitunia, bardzo się przestraszyła. ;((
OdpowiedzUsuńA kto jej kazal skakac na glowkie do sedesu? :)))
UsuńBez serca jesteś i tyle! Idę stąd, bo nie mogę tego czytać :(
UsuńAle wrocisz? :)))
UsuńAleż przecież Buleńka wylizywala sobie już czyste lapenki, bo przecież trzeba się wysuszyć.:))
OdpowiedzUsuńNo prawie ze. Suszyc tez za bardzo przeciez sie nie pozwolila ;)
UsuńNo! To teraz rozumiesz, dlaczego ja żadnych zwierzaków w domu nie posiadam:-))).
OdpowiedzUsuńKto ma pszczoly, ten ma miod.
UsuńKto ma dzieci, ten ma smrod.
Kto ma zwierzaki, musi liczyc sie z roznymi atrakcjami oraz szkodami.
Ja sie licze, bo przyjemnosc jest wieksza od szkod.
to przecież normalne kocie zachowanie. to nie jej wina, że akurat czyściłaś kuwety!
OdpowiedzUsuńPrzecie ma cala wielka wanne do dyspozycji. Jeszcze malo? :)))
Usuńale chciała sprawdzić sedes. nie wiesz, że jeden kot jest wszędzie jednocześnie?
UsuńTeraz juz wiem, bo wczesniej Miecka bywala tylko w jednym miejscu ;)
UsuńBleee ale sie Wam przytrafilo...
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam wanny :(
Wanna to naprawde fajna rzecz. Ja najczesciej biore w niej prysznic, ale zawsze mam mozliwosc polezec w pianie i w olejkach, jak mi sie zachce :)))
Usuńto mialas dzien z przygodami. :P
OdpowiedzUsuńprzynudzam, panie, przynudzam, ale musze to znowu napisac- sliczna ta Buleczka.
A nie, nie przynudzasz. Jestem tego samego zdania.
UsuńPowiem wiecej, ona jest najsliczniejsza :)))
ale jazda! tak samoistnie wskoczyć do kibelka? w dodatku pełnego ... brrrr
OdpowiedzUsuńrozumiem że od tego czasu czyścisz kuwety samotnie :P :)))))
Nooo, teraz barykaduje sie w lazience na klucz i zastawiam drzwi szafa :)))
Usuńtak myślałam :))))
UsuńInaczej nie mozna, choc wydaje mi sie, ze jedna nauczka jej wystarczy. Nie powinna probowac ponownie ;)
UsuńHi hi :).... Wariatka ;)!...
OdpowiedzUsuńA zdjęcia w wannie świetne :D
Masz racje, to wariatuncio z tej Bulki :)
UsuńTak, wanna to świetna rzecz, któej niestety nie posiadam. Tak wiec moje koty nie moga zazyc wannowych przyjemnosci. Jakoż i ja na brodzik ino zdana. Ale brodzik też koty kochają i skaczą tam sobie dla rozrywki. Takze wielkie miski, miednice i kosze prawie zawsze pełne są łypiacych na mnie bezczelnie kotów!Musze uważać z pralką, bo i tam polegują.
OdpowiedzUsuńEch, sto swiatów i sto radosci!
Usmiech serdeczny zasyłam dla nigdy nie nudzacej się pani Ani i jej pociesznych stworzeń!:-))***
Ja ostatnio bardzo rzadko przesiaduje w wannie, jakos bardziej pasuje mi prysznic, zabiera mniej czasu. Ale lubie miec mozliwosc wyboru, jesli mi sie zachce pian i olejkow :)))
UsuńBuziaczki, Kangurki :***
...no to z Bułeczką byśmy się dogadali, też lubię pochrapać we wannie... :D
OdpowiedzUsuńMnie szkoda czasu na lezenie, jakos mam go ostatnio za malo ;)
UsuńAle słodkie uszka wyzierały z wanny .... A te oczka niewinne, z których wyziera łobuzerstwo ...... cudo, cudo .....
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie już do sedesu wskakiwać :)
Lobuziak z niej straszny, wystarcza za trzy Miecki.
UsuńMam nadzieje, ze ja ta kapiel w kibelku czegos nauczyla :)))
Bułeczka dostarcza wiele rozrywek i atrakcji .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNasza seniorka Miecka tak nie szalala za mlodu, ale koty jak dzieci, kazde inne z charakteru ;)
Usuńnie miała baba kłopotu, wzięła se Bułkę ;PPP
OdpowiedzUsuńpomiziaj ją ode mnie i wszystkie inne niełyse ;P
i rozumiem Bułkę, bo i ja kocham swoją wannę :)
UsuńAle Ty pewnie wolisz wanne z woda w srodku. Bulka wprost przeciwnie :)))
UsuńWszystkiego trzeba sprobowac, sedesu tez ;) Jeszcze lodowka czeka ;)
OdpowiedzUsuńPanterko, wesolo u Was w chalupce :))
Juz mi sie do ziemi doniczkowej dobrala, musze wymyslic jakies zabezpieczenie.
UsuńAcha, w zmywarce do naczyn juz byla w srodku :)))
I to mi się podoba . Zawsze coś się ciekawego dzieje - zwierzaki są boskie. Też miałam taki przypadek tylko w wanience prysznicowej. Moje koty zrobiły sobie z niej wielką kuwetę - nawet mi to odpowiada bo nie mam problemu , ale tego jednego dnia miałam bo Rudzik spokojnie załatwiał swoje sprawy - czegoś się wystraszył wdepnął i poroznosił po całym mieszkaniu. A Ja klełam , sprzątałam klełam , śmiałam się - 2 razy jechałam mopem całe mieszkanie bo wydawało mi się że śmierdzi. Ale co tam - moje koty i psa tak kocham że wybaczam wszystko :)
OdpowiedzUsuńJak sie zloscic, kiedy te oczka tak ladnie patrza, kiedy czarna brodka zawadiacko podaje sie do przodu, a caly kot to jedna wielka niewinnosc? No nie idzie! ;))
UsuńJa kiedyś znalazłam w wannie... rzadką kupę. Mała była bo Migusia wtedy też była maleńka, ale całodniowa dezynfekcja musiała się odbyć :-) Swoją drogą - jak taki maleńki kotek mógł wskoczyć do takiej dużej wanny?
OdpowiedzUsuńFajne te kocie uszy wystające z wanny!
Pewnie w taki sam sposob, jak Miecka wskoczyla na regal pod samym sufitem, bo tam wlasnie zadolowalam pawie piora, ktore ja mocno zainteresowaly :)))
UsuńAkcji z toaletą nie zazdroszczę. :(
OdpowiedzUsuńHelka wpadła już dwa razy, ale do czystej, więc pękałam ze śmiechu. :D Wanna okupowana jest przez nią kilka razy dziennie. ;)
Miecka raz zeslizgnela sie z brzegu wanny i wpadla corce do kapieli. Cala chalupa byla pomoczona, a kota nie szlo zlapac. Pewnie czeka mnie jeszcze niejedna podobna akcja, bo Bula to wscibska wiercipieta :)))
UsuńZamykam natychmiast klapę sedesu, mam podwójną robotę myję zamykam pilnuję by nie wskoczył oczy dookoła głowy. A lapecki umyte były przecież, one do całowania są. :)) Wanna przyciąga jak magnes, naszemu nawet woda z prysznica nie przeszkadza uwielbia tam być. :))
OdpowiedzUsuńWanna, umywalka i kibelek - wszystko dobre do zabawy, byle bez wody. Sedes jest stale zamkniety, ale w tym momencie gdzies musialam te kocie kupy wyrzucic, wiec sie otworzyl i wystarczylo :)))
UsuńU mnie Lolka uwielbia wannę, umywalki.... Przepraszam za opis - każda nasza wizyta w toalecie kończy się lądowaniem Lolki w umywalce, domaga się bardzo głośno żeby puścić jej wodę i chlapie się :):) Dakotka do tej pory nie była zainteresowana, ale teraz weszła w okres "małpowania" Lolki we wszystkim i też już zaczyna:) A zdjęcia Bułki - przesłodkie i przepiękne:):):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńA to dziwne, ze oprocz umywalki Lolka lubi wode, to takie nie kocie :)))
UsuńTeż tak myślałam i na początku bardzo nas to dziwiło. Lolka uwielbia wodę. Każda umywalka jej... Garnek zalany wodą albo ziemniaczki czekające na gotowanie - muszę natychmiast przykrywać, bo inaczej wszystko jest zalane i pochlapane:):):) A z L
UsuńKoty wszystko lubią wszędzie chodzić.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZwlaszcza wlaza tam, gdzie ich nie posieja ;)
UsuńA FUJ!!
OdpowiedzUsuńale przygoda, niech cie licho!!
Mnie? A za co?
UsuńNiech Bulke licho porwie za te jej nieopanowana ciekawosc swiata, z wnetrzem kibla wlacznie :)))
Słuszna uwaga :PPP
UsuńNo jak nie jak tak? ;)
UsuńU nas królują umywalki ;) Zwłaszcza w lecie. W sam raz na jednego kota jedna.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Bułeczka, taka wypieczona na rumiano ;)
No tak, bo taka Miecka na przyklad to juz z solarium przesadzila! Zweglilo ja do cna :)))
Usuń