Uprzedzam, ze zdjec mam pierdylion, grupowe i indywidualne, wiec nie bede sie dlugo rozwodzic, tylko startuje z pokazami. Za jakosc zdjec z gory przepraszam, trzaskalam telefonem, bo szybciej, no i nie obrabialam pozniej.
Tyle tego bylo do kupy razem
Rozpakowywalam pojedynczo, a ponizej sa kolejne grupy prezentow, a na samym koncu pojedynczo z wizytowkami darczyncow.
Oczywiscie kociolki nie przeoczyly okazji, zeby wejsc w szkode.
A teraz chwale sie wszystkimi prezentami pojedynczo.
Drewniane serduszka do powieszenia.
Slubny sie ucieszyl z torcika, robi zakusy. ;) Niestety przyszyte slodkosci same sie uwolnily.
Cytrynoweczka domowa i kartka chyba wlasnej roboty.
Skarpety w koty, jedna para w Miecke, druga w Bulke :))
Slodziak i dodatkowo lsni, czego na zdjeciu nie widac.
Magnesiki na lodowke. Nawet nie wiedzialam, ze teraz Pierroty mozna kupic w tabliczkach.
Kalendarz, bardzo fransuski ;)
Sama robilas, Ewa? Piekna!
No ba! :))) Tak mi wlasnie zostalo.
Plody rolne wlasnej produkcji, wyroby regionalne i kawalek miejsca dla mnie nad Bugiem (na fotografii). Na szyjce butelki wina "wlasna akcyza Jaski" (ta biala karteczka) ;)
Kartka z kotem spiewa, kiedy kota wyjmie sie z koszyka :) Filizanki wielkosci nocnikow - lubie to! :)
Wietrze udzial Polowki. :)
Kazda krowka na inna okazje. Powiekszcie sobie i przeczytajcie wiersz urodzinowy.
Tworzone razem z kotem Ptysia ;)
Wlasne wytwory, Iza? Piekne.
Sprawczyni spisku i nadmiernego obciazania praca niemieckich listonoszy. :))
Magnesik i czarna pantera dzwigajaca brzemie 60-tki. :)
Z Muminkowa
Echo uzyla moich zdjec z calego zycia do upichcenia tej kartki.
Dostalam tez 60 listkow powiazanych i 40 luzem, co ma symbilizowac te "100 lat niech zyje nam". Jest tez magnesik z zorza polarna i odblask z osiem (os to taka wielka podbiegunowa krowa, jakby kto nie wiedzial).
Wlasnoreczna, jak zawsze. I jak zawsze piekna.
Futeral na komorke i mineraly. Na futeral juz bestie czynily zakusy. Nie dalam! :)
Dla duszy i ciala, opakowane w papier w panterke
Radosny Krecik! A ten najwazniejszy prezent pozostal na Powazkach. ♥
Wszyscy wiom, czyja to robota
Zabijcie mnie, nie wiem, od kogo to jest. Moze Mata Hari sie ujawni? Tak po stylu stawialabym na Opakowanom, ale glowy nie dam.
Prawda! Zaczynam zyc.
Kim jestes Elzbieto z Tychow (Tych?)
Wyrob Tupajowy?
Czas zatrzymany. :)
Rozmaitosci :) i laurka wlasnej roboty.
Czyzby haft produkcji wlasnej?
Cztery ostatnie prezenty nadeszly, kiedy zdazylam juz pozostale sfotografowac. Wy sobie nawet nie wyobrazacie, jak ja sie zmeczylam przy tej robocie. Pilnowac musialam, zeby najpierw koperty nie poginely, a ich zawartosc nie pomieszala z lezacymi obok. Nie mam pewnosci, czy to czerwone serduszko z czekoladkami jest faktycznie od Hany. Kilka moglo sie przemieszac, bo koty sie za lby wziely na kupkach prezentow i moglo sie przesunac.
I na sam koniec galeria kartek urodzinowych. Tyle ich jest, ze sie na polce nie pomiescily.
Ludzie kochane, zrobiliscie mi nieprawdopodobna niespodzianke. Spisek udal sie w 100%.
Wszystkim razem i kazdemu z osobna bardzo-bardzo dziekuje, powzruszaliscie mnie prawie do lez, ale na pewno do scisku w gardle. Kocham Was, bo dzieki Wam nawet ta 60-tka tak bardzo mnie nie upija, moglabym ja obchodzic codziennie. Zostawilam sobie czas, kazdy prezent ogladalam z uwaga, staralam sie domyslac, co darczynca w chwili jej robienia i pakowania sobie o mnie myslal, dlaczego wlasnie tak, a nie inaczej. Prezenty sa takie przemyslane, wypieszczone, wprost czuje sie te kawalki wlasnych serc, jakie przy okazji umiesciliscie w kopertach i kartonikach. A te wykonane samodzielnie to istne dziela sztuki, zdolni jestescie nieslychanie. Duzo czytania przysporzyly nam (bo slubny tez zaglebil sie w lekture) krowki od Frau Be, kazden jeden na inna okolicznosc. Apropopo, PMS juz mnie nie dotyczy :))) I dobrze! No i nie wiedzialam, ze z Frau Be taka poetka, no no! :))
Porozkladalam sobie wszystko w zasiegu reki i wzroku i co rusz odkrywam cos na nowo, biore, ogladam po wielokroc, odkladam, a za chwile znowu. Ciesze sie jak dziecko. Kiedy miejscowi goscie nadciagneli, chwalilam sie prezentami, jakie od Was dostalam, a ilosc kartek urodzinowych powodowala okrzyki zdumienia. Wyprawiliscie mi fantastyczne urodziny i tylko troche szkoda, ze nie mogliscie byc tu ze mna razem... Ile byloby gdakania, smiechow i radosci! To nic, zebysmy sie w moich klitkach pomiescili w niejakim scisku, w kupie cieplej i weselej, co nie? :)
A kiedy nadejdzie czas uprzatania kartek, bo na ich miejsce beda pchaly sie swiateczne, bede sobie je czytala i wspominala. Zachowam wszystkie.
Kjujewna Maja dorzucila swoje prezentowe trzy grosze do kompletu. Nie wszyscy zmiescili sie na rysunku (ja tez nie ;)), a to za sprawa permanentnego braku czasu Autorki i tego, ze za pozno dowiedziala sie o spisku. Ogladajcie koniecznie w duzym powiekszeniu. Mam nadzieje, ze bez trudu rozpoznacie wszystkie obecne na rysunku osoby. :)
Troche muzyki w podziece dla wszystkich za wszystko:
Niezly stos sie uzbieral, kazda z kartek jest wyjatkowa i niepowtarzalna. Na szczegolna uwage zasluguja te,ktore zostaly wykonane wlasnorecznie. Chciaz tym sklepowym rowniez niczego nie brakuje, bo zostaly wybrane z mysla o Tobie. Widze, ze Miecka z Bulka tez mialy pelne lapy roboty!
Ma ten listonosz szczęście, że ja wszystko w biegu robiłam(jak zwykle na wariackich papierach u mnie ), bo zapewne by jeszcze bardziej ciężki sprzęt poszedł w ruch.
Jaska, litosci, na razie musimy wyzerac resztki tortu i ciasta z urodzin, coby sie nie zmarnowaly. Niedlugo wezmiemy sie za Twoje specjaly, bo na razei jeszcze nie zdazylismy ich nawet rozpakowac. Wszystko po kolei. I tak juz mamy taki przesyt slodyczy, ze prawie juz sr***y na slodko. :)))
Aha, no i skąd ja miałam wiedzieć, że PMS Cię nie dotyczy? Widziałaś zapewne na blogu spiskowym, że byłam święcie przekonana, iż chodzi o 50-te urodziny! :) W takim razie krówkę na PMS podaruj mężowi, oni mają to zawsze :))
Raduję się razem z Tobą. Piękne prezenty i piękna, tajniacka akcja blogowa :) Może się mylę, ale czy to nie najlepsze Twoje urodziny? No, w każdym razie całkiem inne.
:D Ocie! Czy Ojacie! (Jakom ci echo). Nazbieralo sie tego. :D Spisalas wszystko i ofocilas. Masz zaciecie archiwistki! :D Ps. Rozwin tez pergamin z kartki i zagladnij pod kore. Ps. bis Kjujewno dzieki za smuklosci. :D Ps. po trzecie Lidko, Kuro, Wspolspiskowczynie i Indywidualistki oraz poczta! Bravo, bravisimo. Psssss. Szescdziesiatko, przy takiej robocie mimo tych slodyczy chyba nie ocip.. osiwiejesz na czarno?
Ło matko! Zeby tylko takie spiski bywaly na świecie, to byloby pięknie:) Takich urodzin nie zapomina się! Wyobrażam se Twoje wzruszenie. Mile to wszystko i jakie fajne niespodzianki:) Trzymaj się szescdziesiatko i do przodu!
Mata Hari roszyfrowana, o ja biedna.... TAKIE urodziny to sa urodziny!! kiedy Ty to wszystko, biedna zjesz.... ja bym siedziala i plakala, bo ja przez delikatna cukrzyce nie moge, a ludzie i tak sie pchaja z cukrowinkami. Nocnik mi sie bardzo spodobla - sama nie wiem, czy lubie pic hierbatkie jak dama we fylizance malej czy NAPIC sie herbaty z filizanki, ale o rzeczowych gabarytach! wszystkie niespodziewajki wypadly SWIETNIE.
Widzę, że (jeśli poczta nie nawali) bedą kolejne przesyłki, bo na przykład pocztówki ode mnie nie widzę. Chyba przez Australię i Kubę leci z Warszawy :( Maszowa
ale chociaż druga moja kartka doszła i widzę ją na półce :) co prawda magnes z PKiN na lodówkę przepadł po drodze, ale mam nadzieję, że magnesowa zakładka z kotkami dotarła?
Ale fajnie! Cieszę się, że umiliłyśmy Ci trochę życie; jak wiadomo, bywa, że darczyńca cieszy równie mocno, jak osoba obdarowana:))) Też miałyśmy radochę z tego spisku:) Wiersz Frau B. super, bardzo fajny:) Przyznam, że też myślałam o napisaniu dla Ciebie takiego bardziej pasującego do całej "afery", ale nie miałam za bardzo ani czasu, ani pomysłu. Ten który Ci wysłałam, nie był, co prawda, napisany przeze mnie specjalnie na tę okoliczność, ale po naszej niedawnej rozmowie o pasjansach wydał mi się idealny dla Ciebie, choć może nieco melancholijny:)
Na dokladne poczytanie musze znalezc wiecej czasu, tyle mialam roboty z samymi urodzinami, a potem z przesylkami i ich dokumentowaniem, ze tylko okiem zarzucilam, nie zaglebiajac sie specjalnie w tresc. Wszystko to nadrobie, ale za to zdazylam z postem na czas, bo byscie mnie przeklely. :)))
Ubawiło mnie, że dostałaś tyle Prince Polo i krówek, bo i ja miałam takiego pomysła ;) Aniu, cieszę się, że udał się nam ten spisek za sprawą Lidii :) Mam nadzieję, że 60 urodziny będziesz wspominać jako coś fajnego , na tym nam zależało. Teraz jak tylko dopadnie Cię jakiś smuteczek, to wsuwaj te słodkości i będziesz mieć je z główki( te smuteczki ) ;P I nie martw się, na siedemdziesiątkę też coś uszykujemy :))) Buźka :*
Prince Polo mamy tyle, ze mozemy sklep zakladac, chyba nam wystarczy na caly przyszly rok. Slubny spali to w trymiga, a mnie bedzie powoli dupa rosla wszerz. :))) Jak zyje, TAKICH urodzin jeszcze nie mialam! :*
Obejrzałam i bardzo się cieszę, że wzięłam udział w spisku. Wiesz, że zagladam zawsze i nie komentuję. Do komentarza skłonił mnie rysunek Kjujewny, padłam jak zobaczyłam swój portret. Pozdrawiam serdecznie.
Imponujące dowody pamięci zebrałaś, ja za to nie mogłam się zebrać, aby wybrać się na pocztę, dlatego w trochę inny sposób przyłączyłam się do spisku :)
Cieszę się, że spisek sie udal i że podoba Ci sie kartka ode mnie własnoręcznie zrobiona przez Brujitę. Takich zdolności nie mam, ale Kasia Brujita ma, więc ją wykorzystalam. Jeszcze raz, wszystkiego dobrego Aniu :)))
W kilku przesylkach byly pekle (penkue) wafelki. One sa bardzo kruche, wiec pekaja czasem w drodze ze sklepu do domu, a tu przewedrowaly przeciez pol Europy. Sie zje, bo takie pekniecie nie ma wplywu na smak. ;)
Futerał wypatrzył mój na Interson, weszliśmy tam z myślą o Tobie, ja znalazłam minerały oszlifowane, oraz śliczny kwarc różowy nieoszlifowany a mój znalazł futerał z masą perłową, coś dla siebie też tam znaleźliśmy. :) Córcia dopytywała już o karteczkę, gdy zadzwoni powiadomię, nie wiem czy ma dostęp do internetu tam gdzie ją na kilka dni poniosło i czy renifery dadzą jej czas na pisanie maili. :)Renifery w Szkocji od razu donoszę. :) Cieszę się Twoja radością Anulko.
Listonoszy bylo kilku. Ten nasz glowny, ktory chodzi na codzien (bardzo lubil Kirunie) i porusza sie na rowerze, nosil tylko te mniejsze, a zaraz po nim do drzwi dobijali sie paczkonosze z wiekszymi przesylkami, bo oni jezdza samochodami. U nas nie ma, zeby przesylki do samego mieszkania nie dostarczono, przeciez za usluge sie placi z gory, co nie? :)
Ciesze sie ogromnie ze sie udalo. Co prawda zdemaskowalas spisek dosc wczesnie ale dzielnie doczekalas do konca :-) Bardzo zaluje ze nie mam zdolnosci manualnych bo bym kartke sama zrobila, a tak to musialam kupic. Mam nadzieje ze podobal Ci sie moj prezent, a jak nie to se z niego zrob kokardke na chujinke na przykład :-)))
Zdemaskowalam, bo jestem nadzwyczaj inteligentna, mam tak od urodzenia. :))) Kartka oczywiscie bardzo mi sie podoba, jak rowniez papier w panterke, bardzo pasujacy do calosci. :)))
Ja brałam udział w spisku okrężnymi drogami, bo z braku konta nie mogłam wejść na tajnego bloga Lidii. Lideczka fajna dziewczynka relacjonowała mi poczynania na mejla. Gdybyśmy wiedziały, że poczta stanie na wysokości zadania w trymiga, słały byśmy później. Któraś z dziewczyn pisała, że nawet do dwóch tygodni idzie przesyłka, więc dlatego byłyśmy takie wyrywne, a Ty musiałaś czekać. Magnesiki, to czarna Miećka i trzykolorowa Bułeczka są robione własnoręcznie przez poprzednią matkę mojej Bezy, bo ona takie cuś robi na licytacje na rzecz chorych i bezdomnych kotów. Fajnie, że sprawiło Ci to frajdę. Czasem drogi prezent nie jest tyle wart, co głupotka szczerze ofiarowana. Buziole, Bezowa PS. Beza połaziła mi po klawiaturze i nie wiem jak to podnieść do góry, bo nie idzie.
No wiec po pierwsze primo, wez i sie zarejestruj w koncu na blogerze. Pacz, nawet Orka i Echo to zrobily, mimo ze nie bloguja. Bedzie Ci ze wszystkim latwiej. Po drugie primo podniesc do gory mozesz ustawiajac kursor przed pierwsza litera wlasnego komentarza i wciskajac wielokrotnie klawisz BACKSPACE (to taka duza szczalka w lewo nad ENTER-najwiekszy klawisz na tastaturze). Po trzecie primo podziwiam, ze mimo braku lacznosci swietnie wspoluczestniczylas w spisku. Magnesiki sa piekne, myslalam, ze ze sklepu, jakies "fabryczne". Sa wykonane perfekcyjnie. :)))
Z tym podnoszeniem tak robiłam, jak mówisz, ale nie chciało jechać do góry, a może jechało, a mnie zniecierpliwiło? To małpa stanęła na enterze, że tak pojechało i sobie tak stała? Na swoje 60 urodziny zrobię sobie prezent i się zarejestruje. Magnesiki są wycinane ręcznie nożykiem. Ukradłam Ci kawałek bloga - PRZEPRASZAM, ale to nie ja. Bezowa PS. Ciociu Aniu, nie gniewaj się na moją mamę Anię BEZA
Z pewnoscia jechalo do gory, bo nie mialo innej mozliwosci, ale pewnie Bezula tak nisko tekst wyslala, ze wydawalo Ci sie, ze sie nie rusza. Bezka, nie pekaj, jako i ja nie pekam. ;)
I super, że tak się udało! Żałuję, że w tym moim zamieszaniu nie dałam rady się dołożyć z moją karteczką, ale wiem, że rozumiesz Aniu. Uściski moja wspaniała Solenizantko!!!
Witam,cieszy mnie bardzo,że weszłam do spisku i karteczka urodzinowa podoba się.Niespodzianka fajna,udana i 60-ka na pewno będzie mile wspominana.Anno blog Twój czytam od dawna nie komentuję,a jak potrzeba trzymam kciuki i ślę dobre myśli... Gratuluję,życzę radości i szczęścia,pozdrawiam i miłego dnia:)) E.J.z Tychów
Mialam ci ja kiedys sympatie w Tychach, na ulicy Szopena. Byla to mlodziencza milosc, ale sie rozplynela. Co ja sie do tych Tychow z Lodzi najezdzilam pociagami, to moje. Fajnie, ze dalas sie wciagnac w spisek. :)))
ja tez sie strasznie ciesze, ze moglam brac w tak unikatowym desancie!!! Rzeczywiscie mialas rok do pandory (to ksywa dooooopy - w innym kregu bylo na temat w/w de. a to rosnie, a to taka a to siaka, strasznie chuda dziewczynina biadolila jaki to ona ma odwlok, jajajaj...i sie zaczelysmy wkurzac, ze kazda rozmowa, furt wracala do doooopowych spraw. i ktoras rabnela piescia w wirtualny stol i wrzasne - DOSC TEGO. z ta dupa to jak z puszka pandory...no to dalej rozmawialysmy na czarowny temat, ale slowo na de juz sie nie pokazalo, a pandora przyjela sie w try miga).
a nic tak nie podniesie krzywej nastroju jak tajniacki desant :))))))
Moja krzywa skoczyla z Rowu Marianskiego na szczyt Mount Everestu i to tylko dzieki Wam. Wprawdzie rok jeszcze sie nie skonczyl i wszystko teoretycznie zdarzyc sie moze, ale co najmniej patrze w przyszlosc z nieco wiekszym optymizmem. Pandora tam!
No,masz szczęście!Od jakiegoś czasu mam problem z wejściem do Cię,chyba od Twoich urodzin.Wpisuję koment,loguję się i zaczyna się kręcić i kręcić i mnie trafia szlag jak to było w nocy,tuż po 24.Byłabym pierwsza a przez to kręcenie to mi się Prezesowa wcisła a ja się nie zalogowałam i se poszłam"szlafen". Wychodzi mi na to,że muszę do Cię wchodzić już zalogowana. Bardzo mnie ucieszyło,że było nas tak duuużo:)))Tyle się naszyłam słodyczy coby była buźka uśmiechnięta,w ostatniej chwili zawinęłam jeszcze w papier a i tak wyszła"pandora"blada:(
Jakbys tak przebijala sie igla przez cukierasy, siedzialyby jak beton na tej tekturce, a tyk to sie wymskly. A po co Ty sie w ogole wylogowujesz za kazdym razem? Ja tam na stale jestem zalogowana, bo tak mi wygodniej. :)
Myślałam o kleju ale wydawało mi się,że szyjąc okażę iż nie lecem na łatwiznę,ale oczy siem trzymajom!:) Pantero,kiedy zamykam bloga i wchodzę na łonet to sim samo wylogowuje z komentrzy.
A my nie mniejszą mamy frajdę od Ciebie. To takie fajne uczucie widzieć jak ktoś się raduje:) Jeszcze raz wszystkiego dobrego. Wyobrażasz sobie, co to będzie na 70 -te urodziny?:)) A Krecik świeci i nie wiem, czy nie wydaje jeszcze dźwięków, weż ponaciskaj tam te przyciski ale folijkę wyjmij:)
Powaznie? Musze go blizej obmacac, bo myslalam, ze on tylko ma stanowic ozdobe sam w sobie, a tu ma swiecic i gadac na dodatek. P.S. Nie gada! Tylko swieci z brzucha, za to jak silnie i jasno! :)))
Bo to brelok jest. Będzie ciemno to se poswiecisz w jaką ciemną dziurke:) A to szkoda, że nie gada, bo owce i krowy jeszcze wydawały dźwięk, ale nie były czarne.
Panterko kochana, Bardzo dobrze to ujeclas bo pernamentny brak czasu to ostatnio moje drugie imie! Musze przyznac ze powrot do cywilizacji oraz internetu to niesamowita ulga :) Ciesze sie ze kartka (na razie jeszcze bez Panterkowa) sie podoba i kazdy kto chce niech sciaga :) Usciski
Ojacie.
OdpowiedzUsuńSerduszko z czekoladkami to nie ja.
Mam torebusię na rysunku Kjujewny!
Dobrze stawiasz. Mata Hari.
Pierszam.
Ups! To kogos skrzywdzilam przypisujac je Tobie. No ale w takiej lawinie i przy dwoch kotach latwo o takie pomylki. :(
UsuńTo serduszko ode mnie - wybaczam Ci Pantero :)
UsuńUfff... Tak sie staralam, ale powinnam jeszcze koty pozamykac, nie przewidzialam bowiem, ze mi wejda w szkode i pomieszaja szyki (prezenty). :))
UsuńBardzo się cieszę, że TY się cieszysz.
OdpowiedzUsuńKiedy płakałaś, ja też płakałam.
Bądź szczęśliwa.
Bezowa
Tak przeciez powinno byc. :)
UsuńDrugam! Powtórzę za Haną - ojacie!
OdpowiedzUsuńA jednak trzeciam:)
UsuńWszyscy jestescie pierwsi tak czy tak. :))
UsuńNiezly stos sie uzbieral, kazda z kartek jest wyjatkowa i niepowtarzalna. Na szczegolna uwage zasluguja te,ktore zostaly wykonane wlasnorecznie.
OdpowiedzUsuńChciaz tym sklepowym rowniez niczego nie brakuje, bo zostaly wybrane z mysla o Tobie.
Widze, ze Miecka z Bulka tez mialy pelne lapy roboty!
Chyba Cie lubimy:)))
Acha, i walowka od Jaski robi wrazenie!
UsuńPrzy paczce od Jaski listonosz uzywal wozka, zeby wniesc ja po schodach. :))))
UsuńMa ten listonosz szczęście, że ja wszystko w biegu robiłam(jak zwykle na wariackich papierach u mnie ), bo zapewne by jeszcze bardziej ciężki sprzęt poszedł w ruch.
UsuńAlbo...cherlawy ten listonosz ;D
;****
Nie no, wniosl rencamy, ale z zadyszka. :))
UsuńAby go mrófki z mrowiska nie oblazły ;p
UsuńA swoją drogą ...Smakowały te specjały?
Jaska, litosci, na razie musimy wyzerac resztki tortu i ciasta z urodzin, coby sie nie zmarnowaly. Niedlugo wezmiemy sie za Twoje specjaly, bo na razei jeszcze nie zdazylismy ich nawet rozpakowac. Wszystko po kolei.
UsuńI tak juz mamy taki przesyt slodyczy, ze prawie juz sr***y na slodko. :)))
A teraz ostatnia niespodzianka urodzinowa: zgadnij, gdzie i w jakich okolicznościach ów wiersz został napisany.
OdpowiedzUsuńNa wsi u brata podczas pilnowania dobytku? :))
UsuńNa cmentarzu podczas kwesty? (to bardziej pasowalonby do okolicznosci) :))
U fryzjera na fotelu, z kupą (farbą) na głowie.
UsuńNo prosze! Czyli fryzjer (albo ta kupa) wzbudzily natchnienie? :))
UsuńAha, no i skąd ja miałam wiedzieć, że PMS Cię nie dotyczy? Widziałaś zapewne na blogu spiskowym, że byłam święcie przekonana, iż chodzi o 50-te urodziny! :) W takim razie krówkę na PMS podaruj mężowi, oni mają to zawsze :))
OdpowiedzUsuńOn zezarl moja "na wkurw", PMSa nie kcial.
UsuńWez z tymi urodzinami, przeciez ja nigdy nie ukrywalam wieku. :)))
No to co? Nie rozmawiałyśmy o tym.
UsuńAle czesto psalam, trza bylo uwaznie czytac. :p
UsuńRaduję się razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty i piękna, tajniacka akcja blogowa :)
Może się mylę, ale czy to nie najlepsze Twoje urodziny?
No, w każdym razie całkiem inne.
Takich jeszcze nigdy nie mialam, warto bylo dozyc tej 60-tki. :))))
Usuń:D
OdpowiedzUsuńOcie! Czy Ojacie! (Jakom ci echo). Nazbieralo sie tego. :D Spisalas wszystko i ofocilas. Masz zaciecie archiwistki! :D
Ps. Rozwin tez pergamin z kartki i zagladnij pod kore.
Ps. bis Kjujewno dzieki za smuklosci. :D
Ps. po trzecie Lidko, Kuro, Wspolspiskowczynie i Indywidualistki oraz poczta! Bravo, bravisimo.
Psssss. Szescdziesiatko, przy takiej robocie mimo tych slodyczy chyba nie ocip.. osiwiejesz na czarno?
Robota byla ciezka jak kierat, nie powiem, ale kazalyscie, to sie wywiazalam.
UsuńDo pergaminu jeszcze nie doszlam, ale naprawie to przeoczenie. ;)
A o czym jest filmik przed wielka ekspozycja kartek. Nie otwiera sie (mi).
UsuńFilmik jest o tym, jak Miecka atakuje Bulke na prezentach. Ale spoko, u mnie tez sie nie otwiera i nie wiem, dlaczego.
UsuńA to spryciuchy. Slady zacieraja. Dowody niszcza.
UsuńNo, pomieszaly prezenty: serduszko z czekoladkami od Orszulki omskly sie ku Hanowej kupce.
UsuńŁo matko! Zeby tylko takie spiski bywaly na świecie, to byloby pięknie:) Takich urodzin nie zapomina się! Wyobrażam se Twoje wzruszenie. Mile to wszystko i jakie fajne niespodzianki:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się szescdziesiatko i do przodu!
Rzeczywiscie, niespodziewane i niezapomniane urodziny wyszykowaly dla mnie dziewczyny i jeden rodzynek pci innej. :)))
UsuńMata Hari roszyfrowana, o ja biedna....
OdpowiedzUsuńTAKIE urodziny to sa urodziny!! kiedy Ty to wszystko, biedna zjesz....
ja bym siedziala i plakala, bo ja przez delikatna cukrzyce nie moge, a ludzie i tak sie pchaja z cukrowinkami.
Nocnik mi sie bardzo spodobla - sama nie wiem, czy lubie pic hierbatkie jak dama we fylizance malej czy NAPIC sie herbaty z filizanki, ale o rzeczowych gabarytach!
wszystkie niespodziewajki wypadly SWIETNIE.
Ja zawsze wolalam kubasy od filizanek, jestem pod tym wzgledem bardzo proletariacka. A juz szklanek organicznie nie znosze. :)
UsuńNo to pięknie wyszło. Nawet nie spodziewałem się, że taką lawinę uruchomiliśmy. Ciekawe kiedy się skapnełas, że to spisek urodzinowy. 😆
OdpowiedzUsuńPo dwoch pierwszych paczkach jeszcze nie, ale kiedy dotarly naraz dwie albo trzy nastepne, to juz wiedzialam. :))
UsuńPolowka robila te maske?
Swiat blogowy tętni życiem.Cieszę się na Twoją radość i uśmiech.Jak to wszystko otwierałaś i czytałaś.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo oslodziliscie mi koncowke tego nielatwego roku. :))
UsuńWidzę, że (jeśli poczta nie nawali) bedą kolejne przesyłki, bo na przykład pocztówki ode mnie nie widzę. Chyba przez Australię i Kubę leci z Warszawy :(
OdpowiedzUsuńMaszowa
Paczka od Eli tez zaginela po drodze i to chyba nie przypadek, w koncu nadawalyscie z jednego miejsca. Pozostale dotarly bez problemu. :)
Usuńw innych dzielnicach na innych pocztach, ale obie paniom "pocztówkom" do rąk własnych dawałyśmy z pominięciem skrzynek (elaja)
UsuńWietrze spisek na pocztach warszawskich. :)))
Usuńznaczy pocztowki teraz sie obzeraja...
UsuńTak. Niech im bedzie na zdrowie, tylko niech kartki mi oddadza!
Usuńale chociaż druga moja kartka doszła i widzę ją na półce :) co prawda magnes z PKiN na lodówkę przepadł po drodze, ale mam nadzieję, że magnesowa zakładka z kotkami dotarła?
UsuńPewnie, ze dotarla. Dziekuje.
UsuńNawet juz jej uzywam. ;)
Akcja fantastyczna!!!! :))) i dająca masę radości :)
OdpowiedzUsuńsponsorem było prince polo? ;)
Szkoda, że nie wiedziałam o tym spisku :(
A widzisz, z pretensjami to do spiskowcow. Zapomnialy o Tobie. :)))
UsuńNo właśnie !!
UsuńA niemieccy listonosze by nie dali rady. :)))
UsuńAle fajnie! Cieszę się, że umiliłyśmy Ci trochę życie; jak wiadomo, bywa, że darczyńca cieszy równie mocno, jak osoba obdarowana:))) Też miałyśmy radochę z tego spisku:)
OdpowiedzUsuńWiersz Frau B. super, bardzo fajny:) Przyznam, że też myślałam o napisaniu dla Ciebie takiego bardziej pasującego do całej "afery", ale nie miałam za bardzo ani czasu, ani pomysłu. Ten który Ci wysłałam, nie był, co prawda, napisany przeze mnie specjalnie na tę okoliczność, ale po naszej niedawnej rozmowie o pasjansach wydał mi się idealny dla Ciebie, choć może nieco melancholijny:)
Na dokladne poczytanie musze znalezc wiecej czasu, tyle mialam roboty z samymi urodzinami, a potem z przesylkami i ich dokumentowaniem, ze tylko okiem zarzucilam, nie zaglebiajac sie specjalnie w tresc. Wszystko to nadrobie, ale za to zdazylam z postem na czas, bo byscie mnie przeklely. :)))
UsuńUbawiło mnie, że dostałaś tyle Prince Polo i krówek, bo i ja miałam takiego pomysła ;)
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się, że udał się nam ten spisek za sprawą Lidii :)
Mam nadzieję, że 60 urodziny będziesz wspominać jako coś fajnego , na tym nam zależało.
Teraz jak tylko dopadnie Cię jakiś smuteczek, to wsuwaj te słodkości i będziesz mieć je z główki( te smuteczki ) ;P
I nie martw się, na siedemdziesiątkę też coś uszykujemy :)))
Buźka :*
Prince Polo mamy tyle, ze mozemy sklep zakladac, chyba nam wystarczy na caly przyszly rok. Slubny spali to w trymiga, a mnie bedzie powoli dupa rosla wszerz. :)))
UsuńJak zyje, TAKICH urodzin jeszcze nie mialam! :*
no sama widzialas na tajniackim blogu, ze albo krowki i prince pola albo piesek!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńZa kare bede Wam slala fotki mojej rozrastajacej sie PANDORY. :)))
UsuńObejrzałam i bardzo się cieszę, że wzięłam udział w spisku.
OdpowiedzUsuńWiesz, że zagladam zawsze i nie komentuję. Do komentarza skłonił mnie rysunek Kjujewny, padłam jak zobaczyłam swój portret.
Pozdrawiam serdecznie.
No wlasnie nei wiedzialam, ze zagladasz, ale teraz wiem. :)
UsuńPortrety sa bombowe, szczegolnie opakowana Opakowana. :)))
jaki prortret??? ze co? ze wygladasz jak staromodny Jelcz dalekobiezny??
UsuńNa rysunku Kjujewny! Tam wygladasz jak opakowana Opakowana.
UsuńWez przekrec do gory i poszukaj. :)))
Opakowana 'wdziej' okulary na nos i przyjrzyj sie dobrze co Kjujewna stworzyla, szczegolnie persona druga od lewej. Jaki Jelcz? Gdzie? Hrehrehre!
UsuńA powieksz se to zdjecie, bo i okulary nie pomogo.
UsuńCzyste szaleństwo! A dziewczyny bardzo kreatywne:))))))))
OdpowiedzUsuńTo naprawde szalenstwo, a spiskowcom udalo sie wciagnac do spisku nawet niemiecka celniczke. :)))
UsuńNiech te wszystkie cudowne emocje zaklęte w tych kopertach zawsze Ci towarzyszą:)
OdpowiedzUsuńNa pewno beda, szczegolnie wtedy, kiedy przestane miescic sie w otwor drzwiowy z nadmiaru pozartych Prince Polo. :)))
UsuńPięknie Aniu! Gratuluję z całego serca :D
OdpowiedzUsuńDziekuje, Abi. Te pozytywne emocje jeszcze dlugo beda ze mna. Tego potrzebowalam po tych wszystkich smutach. :)
UsuńImponujące dowody pamięci zebrałaś, ja za to nie mogłam się zebrać, aby wybrać się na pocztę, dlatego w trochę inny sposób przyłączyłam się do spisku :)
OdpowiedzUsuńSposob niezwykle kreatywny i sprawiajacy niemniejsza radosc. Dziekuje. :)
UsuńCieszę się, że spisek sie udal i że podoba Ci sie kartka ode mnie własnoręcznie zrobiona przez Brujitę. Takich zdolności nie mam, ale Kasia Brujita ma, więc ją wykorzystalam.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz, wszystkiego dobrego Aniu :)))
Nieoceniona Brujita! Tak zreszta mi sie wydawalo, ale wolalam zapytac. :))
UsuńBuzka :*
O kurcze. Ale się napracowałaś.
OdpowiedzUsuńWszystkie paczki przyszły w stanie nienaruszonym?
Niektore wafelki pekly, ale poza tym w stanie absolutnie nienaruszonym (za wyjatkiem paczki od Ataner, naruszonej przez ZOLL) :)))
UsuńObawiam się, że pękły te ode mnie, bo były na wcisk. :(
UsuńW kilku przesylkach byly pekle (penkue) wafelki. One sa bardzo kruche, wiec pekaja czasem w drodze ze sklepu do domu, a tu przewedrowaly przeciez pol Europy. Sie zje, bo takie pekniecie nie ma wplywu na smak. ;)
UsuńNo i dobrze Ci tak! :)
OdpowiedzUsuńWyrób nie mój, z mojej szkatułki, w dobre ręce idzie :) Niech się dobrze nosi ;)
A dobrze mi tak! Wiesz, ta akcja byla jak na zamowienie, zeby mnie wyrwac z marazmu. :)
UsuńFuterał wypatrzył mój na Interson, weszliśmy tam z myślą o Tobie, ja znalazłam minerały oszlifowane, oraz śliczny kwarc różowy nieoszlifowany a mój znalazł futerał z masą perłową, coś dla siebie też tam znaleźliśmy. :)
OdpowiedzUsuńCórcia dopytywała już o karteczkę, gdy zadzwoni powiadomię, nie wiem czy ma dostęp do internetu tam gdzie ją na kilka dni poniosło i czy renifery dadzą jej czas na pisanie maili. :)Renifery w Szkocji od razu donoszę. :)
Cieszę się Twoja radością Anulko.
Heee? To Szkocja zaimportowala renifery od Echa? Juz jestem ciekawa postu corci na temat.
UsuńA etui z ledwoscia wyrwalam z chciwych lap bestii. :)))
Aaaaaaaaaaaa! Inwazja!! Co na to listonosz?? :)
OdpowiedzUsuńListonoszy bylo kilku. Ten nasz glowny, ktory chodzi na codzien (bardzo lubil Kirunie) i porusza sie na rowerze, nosil tylko te mniejsze, a zaraz po nim do drzwi dobijali sie paczkonosze z wiekszymi przesylkami, bo oni jezdza samochodami. U nas nie ma, zeby przesylki do samego mieszkania nie dostarczono, przeciez za usluge sie placi z gory, co nie? :)
UsuńCiesze sie ogromnie ze sie udalo. Co prawda zdemaskowalas spisek dosc wczesnie ale dzielnie doczekalas do konca :-) Bardzo zaluje ze nie mam zdolnosci manualnych bo bym kartke sama zrobila, a tak to musialam kupic. Mam nadzieje ze podobal Ci sie moj prezent, a jak nie to se z niego zrob kokardke na chujinke na przykład :-)))
OdpowiedzUsuńZdemaskowalam, bo jestem nadzwyczaj inteligentna, mam tak od urodzenia. :)))
UsuńKartka oczywiscie bardzo mi sie podoba, jak rowniez papier w panterke, bardzo pasujacy do calosci. :)))
Imponujące , przepiękne niespodzianki :-D
UsuńGratki Panterko , udał się dziewczynom spisek ! :-)))
Taka bomba dobrej energii naprawde byla mi potrzebna, bardzo mi pomogla w tym nielatwym dla mnie okresie. :)
Usuń
OdpowiedzUsuńJa brałam udział w spisku okrężnymi drogami, bo z braku konta nie mogłam wejść na tajnego bloga Lidii. Lideczka fajna dziewczynka relacjonowała mi poczynania na mejla. Gdybyśmy wiedziały, że poczta stanie na wysokości zadania w trymiga, słały byśmy później. Któraś z dziewczyn pisała, że nawet do dwóch tygodni idzie przesyłka, więc dlatego byłyśmy takie wyrywne, a Ty musiałaś czekać. Magnesiki, to czarna Miećka i trzykolorowa Bułeczka są robione własnoręcznie przez poprzednią matkę mojej Bezy, bo ona takie cuś robi na licytacje na rzecz chorych i bezdomnych kotów.
Fajnie, że sprawiło Ci to frajdę. Czasem drogi prezent nie jest tyle wart, co głupotka szczerze ofiarowana.
Buziole, Bezowa
PS. Beza połaziła mi po klawiaturze i nie wiem jak to podnieść do góry, bo nie idzie.
No wiec po pierwsze primo, wez i sie zarejestruj w koncu na blogerze. Pacz, nawet Orka i Echo to zrobily, mimo ze nie bloguja. Bedzie Ci ze wszystkim latwiej.
UsuńPo drugie primo podniesc do gory mozesz ustawiajac kursor przed pierwsza litera wlasnego komentarza i wciskajac wielokrotnie klawisz BACKSPACE (to taka duza szczalka w lewo nad ENTER-najwiekszy klawisz na tastaturze).
Po trzecie primo podziwiam, ze mimo braku lacznosci swietnie wspoluczestniczylas w spisku. Magnesiki sa piekne, myslalam, ze ze sklepu, jakies "fabryczne". Sa wykonane perfekcyjnie. :)))
Z tym podnoszeniem tak robiłam, jak mówisz, ale nie chciało jechać do góry, a może jechało, a mnie zniecierpliwiło? To małpa stanęła na enterze, że tak pojechało i sobie tak stała?
UsuńNa swoje 60 urodziny zrobię sobie prezent i się zarejestruje.
Magnesiki są wycinane ręcznie nożykiem.
Ukradłam Ci kawałek bloga - PRZEPRASZAM, ale to nie ja.
Bezowa
PS. Ciociu Aniu, nie gniewaj się na moją mamę Anię
BEZA
Z pewnoscia jechalo do gory, bo nie mialo innej mozliwosci, ale pewnie Bezula tak nisko tekst wyslala, ze wydawalo Ci sie, ze sie nie rusza.
UsuńBezka, nie pekaj, jako i ja nie pekam. ;)
I super, że tak się udało! Żałuję, że w tym moim zamieszaniu nie dałam rady się dołożyć z moją karteczką, ale wiem, że rozumiesz Aniu.
OdpowiedzUsuńUściski moja wspaniała Solenizantko!!!
No gdzie! Jeszcze do przeprowadzki brakowalo Ci udzialow w spiskach blogowych. Jestes w pelni usprawiedliwiona. Szykuj sie na 70-tke. :)))
UsuńWitam,cieszy mnie bardzo,że weszłam do spisku i karteczka urodzinowa podoba się.Niespodzianka fajna,udana i 60-ka na pewno będzie mile wspominana.Anno blog Twój czytam od dawna nie komentuję,a jak potrzeba trzymam kciuki i ślę dobre myśli...
OdpowiedzUsuńGratuluję,życzę radości i szczęścia,pozdrawiam i miłego dnia:))
E.J.z Tychów
Mialam ci ja kiedys sympatie w Tychach, na ulicy Szopena. Byla to mlodziencza milosc, ale sie rozplynela. Co ja sie do tych Tychow z Lodzi najezdzilam pociagami, to moje.
UsuńFajnie, ze dalas sie wciagnac w spisek. :)))
ja tez sie strasznie ciesze, ze moglam brac w tak unikatowym desancie!!!
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie mialas rok do pandory (to ksywa dooooopy - w innym kregu bylo na temat w/w de. a to rosnie, a to taka a to siaka, strasznie chuda dziewczynina biadolila jaki to ona ma odwlok, jajajaj...i sie zaczelysmy wkurzac, ze kazda rozmowa, furt wracala do doooopowych spraw. i ktoras rabnela piescia w wirtualny stol i wrzasne - DOSC TEGO. z ta dupa to jak z puszka pandory...no to dalej rozmawialysmy na czarowny temat, ale slowo na de juz sie nie pokazalo, a pandora przyjela sie w try miga).
a nic tak nie podniesie krzywej nastroju jak tajniacki desant :))))))
Moja krzywa skoczyla z Rowu Marianskiego na szczyt Mount Everestu i to tylko dzieki Wam. Wprawdzie rok jeszcze sie nie skonczyl i wszystko teoretycznie zdarzyc sie moze, ale co najmniej patrze w przyszlosc z nieco wiekszym optymizmem.
UsuńPandora tam!
no i nieco najedzona, hrehrehre
UsuńNawet nie zaczelam, na razie opylamy resztki z urodzin, zeby sie nie zepsulo. ;)
UsuńJejku, toz to prawdziwa lawina i najlepszy poprawiacz nastroju :))). I teraz ani sie waz wpadac w jakiegos dola :P. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńNie waze sie, obiecuje. :)))
UsuńAle nie ważysz się na wadze?
UsuńDopytuję? ;)
Jaska, Ty mnie nie denerwuj! Boje sie wchodzic na wage.
UsuńWsuń ją gdzieś w kunt i tyle.
UsuńJa tak zrobiłam ;D
Stoi w lazience jak niemy wyrzut sumienia.
UsuńA to kocice miały używanie :)
OdpowiedzUsuńIlość przesyłek faktycznie imponująca :)
Oj, mialy i tak uzywaly, ze mi nieco w szykach pomieszaly. :)
UsuńKjujewny kartka wymiata :)pozwolicie, że sobie ją ściągnę?
OdpowiedzUsuńTrzeba zapytac Kjujewne. Ja sobie pozwolilam zamiescic, bo to byl prezent dla mnie, ale wicie-rozumicie, te copyrajty i takie tam drobiazgi.
Usuńto powinien byc jakis sztandar i baner kurniczy chyba, cudne.
UsuńWielkie niedopatrzenie, choc z drugiej strony nie wszystkie gosciówki naleza do kurnika. :)
UsuńNo to najpierwej robię próbę czy MNIE wpuścisz!
OdpowiedzUsuńNo,masz szczęście!Od jakiegoś czasu mam problem z wejściem do Cię,chyba od Twoich urodzin.Wpisuję koment,loguję się i zaczyna się kręcić i kręcić i mnie trafia szlag jak to było w nocy,tuż po 24.Byłabym pierwsza a przez to kręcenie to mi się Prezesowa wcisła a ja się nie zalogowałam i se poszłam"szlafen". Wychodzi mi na to,że muszę do Cię wchodzić już zalogowana.
UsuńBardzo mnie ucieszyło,że było nas tak duuużo:)))Tyle się naszyłam słodyczy coby była buźka uśmiechnięta,w ostatniej chwili zawinęłam jeszcze w papier a i tak wyszła"pandora"blada:(
Jakbys tak przebijala sie igla przez cukierasy, siedzialyby jak beton na tej tekturce, a tyk to sie wymskly.
UsuńA po co Ty sie w ogole wylogowujesz za kazdym razem? Ja tam na stale jestem zalogowana, bo tak mi wygodniej. :)
No a w ogole jak moglas choc pomyslec, ze ja Cie nie chce wpuscic? To bloger swiruje, u mnie masz zawsze drzwi zapraszajaco otwarte. Chyba wiesz... :)
UsuńMyślałam o kleju ale wydawało mi się,że szyjąc okażę iż nie lecem na łatwiznę,ale oczy siem trzymajom!:)
UsuńPantero,kiedy zamykam bloga i wchodzę na łonet to sim samo wylogowuje z komentrzy.
Dziwne, mnie sie nie wylogowuje samo.
UsuńAle fajne prezenty! :)
OdpowiedzUsuńI do tego TAK WIELKA ich lawina. :) Jestem szczesciara! :)
UsuńA my nie mniejszą mamy frajdę od Ciebie. To takie fajne uczucie widzieć jak ktoś się raduje:) Jeszcze raz wszystkiego dobrego. Wyobrażasz sobie, co to będzie na 70 -te urodziny?:))
OdpowiedzUsuńA Krecik świeci i nie wiem, czy nie wydaje jeszcze dźwięków, weż ponaciskaj tam te przyciski ale folijkę wyjmij:)
Powaznie? Musze go blizej obmacac, bo myslalam, ze on tylko ma stanowic ozdobe sam w sobie, a tu ma swiecic i gadac na dodatek.
UsuńP.S. Nie gada! Tylko swieci z brzucha, za to jak silnie i jasno! :)))
Bo to brelok jest. Będzie ciemno to se poswiecisz w jaką ciemną dziurke:) A to szkoda, że nie gada, bo owce i krowy jeszcze wydawały dźwięk, ale nie były czarne.
UsuńKrecik fajniejszy! No i czarny, a to najwazniejsze. ;)
UsuńGratuluję super prezentów.
OdpowiedzUsuńDziekuje. Ciesze sie jak dziecko, a najbardziej z tego, ze tylu osobom sie chcialo chciec. :)
UsuńChciałam oglądnąć koty, a film się nie otwiera...
UsuńChyba bede musiala przerzucic na yt, jest jakis blad i mnie tez nie chce sie otworzyc :(
UsuńTo bardzo, bardzo miłe, że blogowe koleżanki zrobiły Ci tak fantastyczną niespodziankę :)))
OdpowiedzUsuńTo po prostu nieprawdopodobna lawina serdecznosci mnie zalala. :)
Usuńo jacie! ależ rozmach!!! :)
OdpowiedzUsuńcuuudddnniiiieeee... :)
:**********
A dzisiaj jeszcze trzy dotarly. Moze jeszcze jakie som w drodze? :)))
UsuńPanterko kochana, Bardzo dobrze to ujeclas bo pernamentny brak czasu to ostatnio moje drugie imie! Musze przyznac ze powrot do cywilizacji oraz internetu to niesamowita ulga :) Ciesze sie ze kartka (na razie jeszcze bez Panterkowa) sie podoba i kazdy kto chce niech sciaga :) Usciski
OdpowiedzUsuńBardzo sie podoba i wzbudzila nieklamany zachwyt wsrod gosci. Tylko Opakowana cus sie nie mogla odnalezc, alesmy ja nakierowaly na wlasciwe tory. :)
UsuńAniu Droga, bardzi sie ciesze, ze mialas swoja "chwilke zapomnienia" przy otwieraniu kopert:)
OdpowiedzUsuńUsciski z fransuskiej wsi;)
To byl prawdziwy promyk slonca z tecza na moim zachmurzonym niebie. :))
Usuń