... dzien bogaty w wydarzenia.
No bo dzien dziecka i trzeba obskoczyc wszystkie bestie, a szczegolnie malenka bestyjke, czyli wnusie.
Tego dnia przypada bolesna rocznica smierci Kiry i tego dnia sa pierwsze urodziny Toyi, czyli jedna urodzila sie w dniu smierci drugiej. Taka date urodzenia wpisal Toyi do ksiazeczki weterynarz, szacunkowo, jak sadze, ale to nie moze byc przypadek. Bo Kira pozostawila testament:
A ja go wypelnilam...
I ja też wypełniłam, ale w stosunku do kota.
OdpowiedzUsuńTak trzeba...
UsuńI masz juz dwa elementy wyliczanki ... ♥
OdpowiedzUsuńTo nie takie zrozumiale samo przez sie...
UsuńI znowu się poryczałam, a to mi dzisiaj nie pomaga - łeb mi pęka...
OdpowiedzUsuńNie rycz, to i tak nic nie zmieni....
UsuńRyczę...Też wypełniam w miarę możliwości, bo nie mam trzech psów tak jak kiedyś ale jednego no i kota niepełnosprawnego więc się liczy podwójnie, bo i roboty więcej.
OdpowiedzUsuńNie rycz, mala, nie rycz...
UsuńOj zaszkliły mi się oczy.
OdpowiedzUsuńJa nie do końca wypełniłam testament. Po śmierci Maksa, nie chciałam już żadnego psa. Pojawił się Kudeł i zmieniłam zdanie
Chyba pamietasz, Graszka, jak ja sie zapieralam po smierci Kiry, ze juz nigdy, ze jestesmy za starzy i takie tam. Az pojawila sie Toya...
UsuńAnia, a ja wiedziałam, że będziesz miała nowego psa. Mało piszę komentarzy, więc wtedy - po śmierci Kiry - nic nie pisałam, ale wiedziałam, że jak poczujesz to "coś", czyli miłość do innego psa to zmienisz zdanie. Dla mnie Ty bez psa, to taka niepełna Ania.
UsuńNo to wiedzialas wiecej ode mnie, bo ja, piszac to, mocno bylam przekonana, ze juz nie bede miec psa. Nawet w tej chwili mam watpliwosci, czy slusznie zrobilam, czy zdazymy Toyke wychowac, czy damy rade zdrowotnie tak zywiolowemu psu. W kazdym razie bedziemy sie bardzo starac sprostac wyzwaniu.
UsuńAniu, dzięki zwierzakom masz większą motywację do życia ( tak jak i ja ), bo posiadanie takich przyjaciół bardzo zobowiązuje.
UsuńBo ja wiem? Moja motywacja do czegokolwiek udala sie na emigracje i nie chce wracac.
Usuńno barrrdzo ci dziękuje barrdzo nastrój mi poprawiłaś od rana...teraz jestem zasmarkana
OdpowiedzUsuńi mam czerwony nos...
dobrze, że zmądrzałaś i dałaś się namówić na sunię ))
Wiem jedno, ze Toya to naprawde ostatni nasz pies i zadne testamenty nie pomoga...
UsuńWSpaniale, że dałaś radę! Ja adoptuję szybko nowe biedaki, bo jak zacznę sie rozczulać i wspominać to nie dam rady. Wszystkiego najlepszego dla Toyki!
OdpowiedzUsuńJakos tak wbrew sobie dalam rade, ale nie zaluje. ;)
UsuńPiękny psi testament...
OdpowiedzUsuńGdyby tak wszyscy je wypełniali i kochali psy...
Kto kocha psy, zawsze bedzie je kochal. Reszta to ludzie bez uczuc, wiec nie ma co od nich wymagac.
UsuńWypraszam sobie, foch. Nie kocham psów ... Kocham koty :))).
UsuńJak kochasz koty, to i wszystkie inne zwierzeta tez i nie opowiadaj mi tu, ze psow nie kochasz, bo nie uwierze. :))
UsuńPopłakałam się. Niech się Wam ułoży wszystko jak najlepiej***
OdpowiedzUsuńOstatnie dni sa bardzo ciezkie, fejsbuk przypomina nasza nierowna walke z choroba Kiry. Wszystko wraca...
Usuńchlip chlip
OdpowiedzUsuńpiekne....
a ta zbieżność dat - nie do wiary!!
Pomylilam sie o jeden dzien, Kira odeszla 2 czerwca, ale i tak zbieznosc. Pewnie odeszla, kiedy upewnila sie, ze Toya juz sie urodzila.
Usuńto drobiazg
Usuńnajważniejsze to umieć dostrzegać takie Testamenty....
Toya rzeczywiscie korzysta z Kirowej wyprawki, z lozka, miski, smyczy. Jest jak w testamencie.
UsuńRozsypalam sie, boli wzruszyc sie tak.
OdpowiedzUsuńJa taka rozsypana chodze od kilku dni, to bardzo bolesna rocznica.
UsuńPiękny ten testament...aż łza mi się zakręciła w oku.
OdpowiedzUsuńMnie od kilku dni oczy nie schna...
UsuńKochana Kira, a teraz kochana Toya. Dobrego psiego życia życzę tej nowej, a wspominając Kirunię nadal mam łzy pod powiekami, mimo że to nie moja psina była.
OdpowiedzUsuńUściski
To byl wyjatkowy pies, ta nasza Kirunia, zaden inny jej nie dorowna.
UsuńKiry żal, a testament oby wypełnił się do końca.Wiem, że tego dopilnujesz. Życzenia najlepszego dla Twoich dzieci.
OdpowiedzUsuńZaden pies nie zastapi Kiry...
UsuńWzruszające!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Czas wcale nie leczy ran, szczegolnie tych na duszy.
UsuńŻaden następny pies, nie zastąpi poprzedniego, bo każdy jest inny i jedyny w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale nie moge przestac zalowac Kiry, ona byla taka wyjatkowa...
UsuńPiękny testament.Ja też wypełniłam.W środe siedem lat temu odszedł Laki a za pięć dni była już u nas Luneczka.Oba inne i oba wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńKira byla u nas trzy dni po smierci Fusla, Toya dopiero 9 miesiecy po Kirze.
UsuńNo i kurde:), Ania, poryczałam się...
OdpowiedzUsuńJa w ostatnich dniach ciagle pochlipuje, bo daty tak niefortunnie sie zbiegly. W zielone swiatki 2011 odszedl od nas Fusel, a piec lat pozniej 2 czerwca musielismy uspic Kirunie. Mamy wiec w tym roku podwojna smutna rocznice.
Usuńczytam i jest pięknie i myślę, że lubię wrzesień ze względu na żółty w ogrodach i polach...patrze na dwa zdjęcia z piękną rzeźbioną skrzynią...
OdpowiedzUsuńa teraz wyje w głos...
Placz, ale mam nadzieje, ze ziarno zostalo posiane.
Usuń