wtorek, 21 kwietnia 2015

Centralny kampus.

Co roku na wiosne centralny kampus uniwersytetu w Getyndze udaje, ze jest japonski. Okolica wielkiej biblioteki uniwersyteckiej obsadzona jest drzewami wisniowymi i gdzies w kwietniu trwa festiwal rozowosci. Miejsce jest polozone w samym srodmiesciu, zatloczonym do granic mozliwosci i jesli nawet znajdzie sie miejsce do zaparkowania, trzeba za nie slono placic.
Mnie pozostaje wiec jedynie niedziela, a ze w ubiegla, jak zreszta w wiele innych w przeszlych latach, zapomnialam, dopiero dzisiaj poszlam obejrzec miejsce, ktore znam jedynie ze zdjec. Niestety troche sie spoznilam i wisnie zaczynaja przekwitac. Tydzien temu byloby optymalnie. Troche jednak tych wisniowych kwiatow pozostalo i nadal jest ladnie, ale to nie to samo, co w apogeum kwitnienia.

Kwitna jeszcze bialo-rozowe drzewa


Te intensywnie rozowe gubia platki. "Rotunda" to czesc budynku blblioteki


Troche wody dla ochlody

Wieza kosciola sw. Jakuba

Dalsza czesc biblioteki. Studenci ucza sie nawet w niedziele, tyle ze na zewnatrz

Basen od przeciwnej strony

Z daleka widoczna tzw. niebieska wieza, budynek uniwersytecki
Moze kiedys uda mi sie trafic tam na czas, moze nie zapomne, choc z roku na rok skleroza coraz bardziej atakuje. Bo to powinno wygladac o tak:

Zrodlo

Wczoraj o 15.00 bylam na rozmowie, tej bardzo waznej, ktora miala mnie utwierdzic w jednej z dwoch zlych decyzji. Przed samym wyjsciem, maz przyniosl mi ze skrzynki pocztowej biala, grubo zapakowana koperte. Najpierw chcialam zostawic ja nie otwarta i poczekac az wroce, ale ciekawosc jednak zwyciezyla. I dobrze sie stalo, bo na rozmowe zabralam zawartosc koperty.
Pozwole sobie zacytowac kilka zdan z listu, jaki znalazlam w kopercie:
... z przyczyn nie do konca racjonalnych, ale glebokich, Przesylam Ci to magiczne serduszko, wlasnorecznie ulepione. Magiczne - bo naladowane taka iloscia pozytywnej energii, jaka tylko zdolalam z siebie wykrzesac...
Jak na zamowienie! Akurat tego dnia, tuz przed rozstrzygajaca rozmowa. Scisnelam to serduszko w dloni i... nie, nie zdarzyl sie zaden cud, nie splynela na mnie swiatlosc, a rozwiazanie nie przyszlo samo do glowy. Ale nagle poczulam spokoj i sile do stawienia czola przeciwnosciom, poczulam prawie fizyczna obecnosc przy mnie Joasi, bo to wlasnie Ona zrobila mi te wzruszajaca niespodzianke, a do tego poczta perfekcyjnie utrafila z jej dostarczeniem. Co za zdumiewajaca koordynacja!
Wlozylam serduszko do portmonetki i bede je zawsze nosic przy sobie.
Czasem slow brakuje na wyrazenie ogromu wzruszenia i wdziecznosci, bo zwykle DZIEKUJE to chyba stanowczo za malo. Joasiu... ♥






44 komentarze:

  1. Czasem wierzę, że takie historie nie dzieją się przypadkiem. Jeśli serduszko dodało Ci siły i spokoju, to znaczy, że nie był to przypadek:)
    Kiedy patrzę na Twoje zdjęcia z kampusu, nie wiedzieć dlaczego, odezwała mi się tęsknota, no, tęsknotka powiedzmy, za studenckim życiem, a nawet za zakuwaniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracowity byl czas, ale jakze beztroski, a i swiat byl wtedy zdrowy...

      Usuń
    2. Zdrowszy w jednym sensie, chorszy w innym, ot, normalnie... Ale e to młodość po prostu - ona tak ma, że się do niej tęskni:)

      Usuń
    3. Eee tam! Bylo lepiej i juz! Kazden mial prace i nie bylo bezdomnych. :)

      Usuń
  2. Od razu widać, że serduszko magiczne:)
    Lubię kwitnące drzewa wiśni. Przypominają mi ścięte już drzewa owocowe z sadu dziadka. Wiosną wyglądały jak białe i różowe chmury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze choc w necie znalazlam odpowiednie zdjecie, bo nie byloby dla Was okazji zobaczyc tego piekna. Jedynie dwa pierwsze zdjecia oddaja piekno tego zakatka, na pozostalych juz po ptokach. :)

      Usuń
  3. Szkoda, że nie trafiłam na Twój blog dwa lata temu jak miałam złamaną nogę ,Za sprawą zdjęć czuję się jak na spacerze.życzę Tobie aby serduszko było bez tych rys Gosia z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te spekania na serduszku tworza dodatkowa powierzchnie dla dobrej energii. W ogole to jest duzo ladniejsze w rzeczywistosci, niz na zdjeciu.

      Usuń
  4. Najważniejsze zeby wszystko dobrze sie skonczylo a serduszko dodalo sil do walki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To serduszko ma rysy,, ale jest całe i Ty też będziesz taka, że tak powiem, porysowana, ale w całości i silniejsza o te rysy :) Zdjęcia przepiękne, ja tak lubie kwitnące wisnie, a w moim mini sadku dwie wiśnie nie przetrwały i została mi tylko jedna, ale młoda i jeszcze nie kwitnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, te spekania na serduszku to dodatkowa powierzchnia mieszkalna dla energii. Joasia tak je ladowala, ze az pynklo. ;)))

      Usuń
  6. Syn mojej przyjaciółki w tamtym roku studiował w Getyndze. Bardzo mu się podobało.
    I moce ciągle ślę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja je lapie i dziele sie z Patrycja oraz innymi potrzebujacymi, tak to dziala. :)))

      Usuń
  7. Te zdjęcia przypomniały mi nasze - podobno - najpiękniejsze w Polsce miasteczko uniwersyteckie, ale tylu wiśni to tam nie ma. A na dodatek u nas jeszcze nie zakwitły wiśnie, zabieliły się tylko mirabelki i zażółciły klony. Ale wystarczy, że wyjrzę rano przez okno - od razu widzę, jak co dzień przybywa zieleni i kwiatów, chociaż wcale nie jest za ciepło, od kilku dni poniżej 10-ciu stopni.
    Cudowny podarek, mam nadzieje, że jakimś sposobem zmagazynuje się w tym serduszku cała dobra energia, która Ci przesyłamy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona tam jest, ta energia, w wyrazny sposob odczuwalna. ♥
      "Nasze miasteczko" to znaczy gdzie?
      Nasza podworkowa czeresnia jeszcze wczoraj drzemiaca, dzisiaj wybuchla biela kwiatow. Niesamowite!

      Usuń
    2. No, Kortowo, w Olsztynie :)

      Usuń
  8. Miałam w swoim życiu kilka takich przypadków kiedy nie wierzyłam że to przypadki. Że rzeczy złożyły się w czasie idealnie, jakby ktoś gdzieś tam planował to i układał puzzle. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli byl to przypadek, to niezwykle osobliwy, ale ja mysle, ze to tak mialo byc, nieprzypadkowo. :))

      Usuń
  9. Piękna ta aleja różowa.Prezent cudny.Ściskam i dużo pozytywnej energii ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kampus w ogole jest taki przyjazny. Zdjecia robilam w niedziele, a i tak bylo sporo ludzikow. W dzien powszedni bardziej tetni zyciem. :)

      Usuń
  10. Czasami coś przychodzi do nas w odpowiednim momencie
    i daje nam przynajmniej spokój i silę.
    Trzymaj się Aniu....

    OdpowiedzUsuń
  11. Może w końcu się Tobie uda, Panterko te wiśnie w kwiecie wieku dorwać ;)
    Z serduszkiem na pewno przypadek nie był, niech sobie malkontenci mówią, co chcą. Niech więc mocy dodaje i działa.
    A tak odnośnie wczorajszego posta - słowo Schlüsselblume pewnie znasz? Czyli kluczyk po naszemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wyobraz sobie, ze prymulki nazywaja sie tu Primmeln, czyli calkiem podobnie, a Schlüsselblume nigdy nie slyszalam, wiec i o kluczykach nie moglam slyszec, co nie? :)))))))))

      Usuń
    2. Toś mię zaskoczyła tera :)) W takim układzie jesteś usprawiedliwiona :)))

      Usuń
  12. Wierzę w ludzi i w serca jakie noszą na dłoniach, okazują to różnie ale miłości jest więcej na tym świecie, niż myślimy.
    Piękne kwitnące wiśnie szybko przekwitają a ja kocham kwiaty jabłoni. Gdy kwietną jabłonie siedzę i patrzę w nie z zachwytem nic się wtedy nie liczy, może być zimno może być wiatr - patrzę.
    Cieszę się ze masz tak dużo bliskich ludzi którzy wspierają Ciebie we wszystkich trudnych decyzjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najpiekniej wyglada nasza podworkowa czeresnia, wlasnie obsypala sie bialym kwieciem, a za kilka dni zacznie sypac "sniegiem" i jak co roku, trawnik sie zabieli. :)))

      Usuń
  13. Pięknie jeszcze kwitną wiśnie. Otrzymać w odpowiednim momencie taki cudowny talizman, który dodał sił, to "strzał w dziesiątkę", ze strony blogowej przyjaciółki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sobie nadal zadaje pytanie, skad Joasia wiedziala, KIEDY wyslac, zeby dotral wlasnie w tamtej chwili... :)

      Usuń
  14. z tego serduszka promieniuje bardzo dobra energia. to nie przenośnia, naprawdę to czuć!
    cieszę się, Panterko, że piszesz. i że już wiosna.. wiosną łatwiej znosić zmartwienia. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawde dziwne. Ja jestem pragmatyczna do bolu, w zadne duchy, horoskopy ani inne czary-mary nie wierze, znasz mnie przeciez. Jednak tym razem... nawet nie umiem tego konkretnie zdefiniowac... cos zadzialalo. Od wczoraj naprawde jestem spokojniejsza i pierwsza noc przespalam bez przerw na rozmyslania. :*

      Usuń
    2. Panterko, takoż i ja nie wierzyłam, ale życie przewrotnie nauczyło mnie, że nie mam racji. kiedyś Ci opowiem, teraz muszę pędzić :*

      Usuń
  15. Ten kampus faktycznie jak z pocztówki japońskiej! :)
    Pięknie tam.
    A i serduszko bardzo, ale to bardzo mnie wzruszyło...
    Ściskam i ja, i moje futrzaczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawaloby sie, malenki gadzecik, a tyle w sobie kryje. Nigdy bym sie nie spodziewala mocy jego oddzialywania.
      Buzinki :***

      Usuń
  16. Tyle zbiegów okoliczności... to chyba naprawdę jakieś fluidy musiały zadziałać. Jestem szczęśliwa i też odrobinę wzruszona.
    Pierwsze zdjęcie absolutnie mnie oczarowało. Wiśnie są piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te na dwoch pierwszych zdjeciach sa w takim bocznym zaulku kampusu, ja polowalam na te rozowe na glownym deptaku, ale sie spoznilam.
      Jeszcze raz bardzo, bardzo dziekuje, Joasiu, nawet nie wiesz, ile wzruszen wiaze sie z tym serduszkiem. ♥

      Usuń
  17. Wiśnie, migdałki i teraz magnolie:) Piękne :) Serducho noś, bo to działa:) Pogody ducha życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolie nieodmiennie mnie zachwycaja, bardziej nawet od wisni czy innych drzew owocowych. :))

      Usuń
  18. Jejku! Jaki piękny prezent :)!!! :)... Wzruszające!
    A wiśnie cudne mimo spóźnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekny, to prawda i tak idealnie skoordynowany czasowo. :))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.