Zgermanizowany polski kot. |
A poszlo o TEN artykul w Wirtualnej Polsce. Sam jego tytul sugeruje, ze dzieje sie cos strasznego, koty sa "wywozone" (sila?), a nie wylapywane w celu oddania do adopcji za granica. Taki maly szczegolik, a jakby robi roznice.
Chce tylko dodac, ze w Niemczech preznie dziala wiele stowarzyszen zajmujacych sie ratowaniem bezdomnych zwierzat spoza kraju i organizowaniem dla nich domow adopcyjnych w Niemczech. Bardzo sprawnie przebiegaja adopcje glownie ulicznych psow, ale i kotow z Hiszpanii, Portugalii, Rumunii i rowniez z Polski, choc w mniejszym zakresie.
No i pod rzeczonym postem zawrzalo w komentarzach! Nie bedzie Niemiec plul polskim kotom w twarz i ich germanil! Bo polskie koty maja sie rozmnazac dla dobra Najjasniejszej Katolickiej, dla niej ginac, zdychac na ulicy i polskie myszy lapac! To policzek przeciw polskosci spod znaku bialo-czerwonej i Polski walczacej. Nie lubimy Niemcow w ogole, a teraz juz szczegolnie, bo dla polskiego kota lepszym jest bezdomne, chore i glodne zycie, rodzenie dwa razy do roku w ojczyznie od wypasu i spokojnego cieplego zycia, ale na obczyznie. No szok, skandal i porubstwo!
Jedna tylko komentatorka zauwazyla przytomnie, ze przeciez te panie, ktore koty wylapuja to Polki, ktore dalej sprzedaja te koty do Niemiec. I teraz nasuwa sie pytanie, czy to cwaniary, ktore ze zniemczania polskich kotow zrobily sobie sposob na zycie i trzepia na tym niemala kase, czy tez sa to anioly w ludzkiej skorze, ktorym na sercu lezy dobro tych zwierzat i poprzez swoja dzialalnosc umozliwiaja im zycie w godnych warunkach.
Natychmiast owa komentatorka zostala odsadzona od czci i wiary, a nawet UWAGA! porownana do mnie, najwiekszej polskozerczyni w internecie! Zero merytorycznego odniesienia sie do tematu "wywozenia" polskich kotow (na roboty?) do Niemiec, czy chocby tylko akceptacji, ze dobrze sie dzieje i ze koty beda mialy lepiej. Male trzesienie ziemi, bo to Niemcy, a nie np. Anglia.
Wnioski pozostawiam Wam.
wróciło "nie będzie Niemiec/Rusek pluł nam w twarz"? może nie wróciło a łeb podniosło, bo dobra zmiana je obudziła? powiadasz, że co? że o kota wojna polsko-niemiecka wybuchła?? netowa wojna? żenada
OdpowiedzUsuńNie o jednego kota, ale wybuchla. Niech zdychaja, byle w Polsce.
Usuńwiem, że nie o jednego, ale skojarzyła mi się wojna o kota Kargula z Pawlakiem
UsuńNo tak, pewne wrodzone polskie cechy nie zanikly nigdy. :)))
UsuńOMG, wszystko mi opadlo. Nie jest wazne, ze maja szanse na godne zycie, tylko o to, ze w Niemczech??? A to, ze wiele z nich zyje i ginie w straszny sposób, to tych "obronców polskosci" gó...o obchodzi??? W pale sie nie miesci :(((. Jak czytam takie rzeczy, to zaczynam byc wdzieczna, ze mnie wywialo. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńMoj tato juz dawno przyznal, ze dobrze zrobilismy emigrujac, bo po przemianach ustrojowych jeszcze bardziej sie uwydatnily te zle cechy. Zreszta wszystkim tym zapalonym obroncom polskosci kiedys wyjdzie to bokiem, chocby w przypadku choroby i odmowy leczenia na przyklad.
UsuńObrońców polskości interesuje tylko, jak zrobić dobrze zygocie i klechom.
UsuńA zdaniem tychze, zwierze to tylko rzecz.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, a czy ktos te koty pyta o zdanie??
OdpowiedzUsuńpo zaproszeniu kotow na sesje pokazowa jak sie kotom zyje w Polsce i w, tfu, Niemcach? No??
Kotow nikt o zdanie nie pyta i pewnie nie zapyta. Patriotyzm jest im narzucany odgornie. :))
UsuńPodobnie jak Polakom katolicyzm.
Usuńszczęśliwy z ciebie człowiek,jesli nie masz wiekszych problemów;)
OdpowiedzUsuńMoze i mam, ale poczulam sie wywolana.
UsuńPisałam juz o tym u siebie. I o tym, że niektóre osoby nawet na blogach sie tym podniecały, a artykuł jest z... 2005 roku! :))
OdpowiedzUsuńTo juz tak dlugo zmusza sie polskie koty do wrazej emigracji? Nawet nie zauwazylam daty artykulu. :)))
UsuńA u mnie komentowałaś :)
UsuńJuz nie pamietam.
UsuńKochana, mnie w Internecie NIC już nie zdziwi. I Ciebie też nie powinno, choćby po moim wczorajszym występie mailowym :)))
OdpowiedzUsuńNie na darmo krąży porzekadło: "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów". Doświadczenie uczy, że im bardziej Polak-katolik-patriota, tym piękniej do niego się owo porzekadło stosuje. Z moimi prywatnymi "wielbicielami" rozprawiłam się już dawno i krótko. Ale widziałam u innych blogowiczów rzeczy, o których się filozofom, (że o fizjologach nie wspomnę) nawet nie śniło. I zawsze działo się to pod auspicjami miłości bliźniego, oczywiście. Tylu bluzgów, tyle nienawiści widziałam, że nie chciało mi się wierzyć.
Dopoki bluzgi mnie osobiscie nie dotycza, nie zwracam specjalnie na nie uwagi. Ale jakos nie lubie byc szarpana za kolnierzyk. Ja omijam blogi, ktore mnie albo nie interesuja, albo sa dla mnie obrazliwe. Inni natomiast nie moga sie obejsc bez czytania mojego, choc ich to okropnie denerwuje. No nie pojmuje!
UsuńA swoją drogą... Jakim trzeba być chamem, prostakiem, skurwysynem czy innym kozim bobkiem, żeby wycierać sobie gębę śmiertelną chorobą Twojego ojca? Są granice, których się nie przekracza, a jeśli ktoś to zrobi, to nie pozostaje nic innego, jak życzyć mu wszystkiego, co najgorsze. I ja to niniejszym czynię.
OdpowiedzUsuńNie, Frau Be, ja ludziom mimo wszystko zle nie zycze. Jednak jesli ktos przekroczy granice mojej cierpliwosci, przestaje dla mnie istniec. Na zawsze.
UsuńGranice mojej cierpliwości zostały połamane już dawno, więc nie mam oporów dla skurwysyństwa.
UsuńJa mam niespotykane poklady cierpliwosci, ale ma ona swoje nieprzekraczalne granice.
UsuńA o psach słyszałaś, wywożonych z Polski na potrzeby niemieckiego pornobiznesu ?
OdpowiedzUsuńTrudno mi sobie wyobrazić urządzane w Polsce przez Niemców castingi do tych ról ;p
Zboczencow nie brak w zadnej nacji. Najgorsze jest, kiedy zwierzeta przy tym cierpia. I niewazne, czy dlatego, ze sa gwalcone, czy ucina im sie lapki, bo napsocily w domu.
UsuńZ mojego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś ma do kogoś żal, jakąś "zadrę", czuje się przez niego - nieważne czy słusznie, czy nie - w jakikolwiek sposób skrzywdzony, to wszystkie jego "przewiny" będzie w nieskończoność wyolbrzymiał. A jeśli do tego dojdą cechy, jak mówisz, narodowe (choć ja powiedziałabym, że ludzkie, po prostu pewien rodzaj osobowości), to się z tego robi niezły sajgon.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o koty, to bez względu na motywację tych osób, tzn. czy ona, ta motywacja, jest powodowana empatią, czy pazernością, nie jest dla mnie zbyt istotne, byleby koty miały lepiej.
I na tym temat powinien byc zamkniety, ale lepiej przeciez powysmetniac sie, zwlaszcza, ze chodzi o znienawidzona za moja sprawa nacje.
UsuńZa moją sprawą też he he. Cieszę się, że Twoj blog odwiedzają myślący ludzie:-)
UsuńRobisz sie coraz bardziej do mnie podobna, Nie-zono, kiedys tez moze dorobisz sie wlasnych hejterow. ;)))
UsuńJednego już mam-czekam na odpowiedź z Kancelarii Prawnej-jak się bawić, to na całego he he. W końcu za ciężką oracę należy mi się idrobina rozrywki:-)))))
UsuńE tam, taka zabawa to babranie w g***e. ;)
UsuńPo cichu się nie da bo zawsze jakiś "mądruś" wrzask podniesie. Trzeba więc robić swoje i nie patrzeć na wrzeszczących póki się da.
OdpowiedzUsuńOstatnio u mnie pojawiają się komentarze, szczególnie pod jednym poście o sposobie picia siemienia lnianego. Dawno napisałam, chcą przybliżyć temat według mnie dość ważny, bo siemię lniane nie jest tak niewinne jak by się wydawało że być powinno, przodki nasze o tym wiedzieli. I coś ostatnio mam co chwile jakieś pretensje i pytania dociekliwe mocno. Jakaś Marta co pisze bloga gdzieś, zauważyła że źle taktuję komentujących a ona zadała proste pytanie. :)
Ludzie są różni są jednak bardzo często mocno ważni i lubią się czuć najważniejsi i najmądrzejsi.
No akurat Tobie nie mozna zarzucic zlego traktowania kogokolwiek. Ja to co innego, samo zlo. :)))
UsuńJak bardzo zalosnie wyglada Polska i Polacy w tej durnocie czepiania sie pomocy Niemiec w sprawie bezdomnych kotow. Niewazne staje sie ze koty nareszcie beda zyc godziwie, miec dom, ze beda kochane, nie, glupi Polaczek obraza sie, ze co? kot nie bedzie juz polski? czy naprawde taka durnota moze byc w ludziach? ze ta osoba, ktora kiedys rzucala sie tutaj jak nawiedzona to rozumiem, bo ja zolc zalewa, jest przepelniona nienawiscia, zazdroscia. Czy ona nie widzi jak bardzo sie kompromituje, ze coraz gorzej wyglada w oczach ludzi. Teresa
OdpowiedzUsuńBo polski kot ma byc kotem patriotycznym i zdechnac na polskiej ulicy, zamiast na niemieckiej kanapie. O! :)))
Usuńciekawa jestem czy ktoś z komentujących przeczytał artykuł, czy tylko post u ani. proponowałabym to zrobic, bo temat ma dwie strony medalu.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam. Masz rację, temat ma dwie strony medalu. Dla osób zaangażowanych w pomaganie zwierzętom i dla postronnych.
UsuńPo wielu latach, żeby już nie mówić, dziesięcioleciach zaangażowania, mam ostrożne spojrzenie na tzw. dobroczynność. Zwłaszcza jeżeli chodzi o zarobek. Trzeba dużo sił psychicznych, fizycznych, czasu i dużo pieniędzy, żeby skutecznie i mądrze to robić. Czuję się odpowiedzialna za każde zwierzę które choćby częściowo znajduje się pod moją opieką, chciałabym wiedzieć kim są odławiający i jakie losy czekają dokarmiane przeze mnie koty. Nie o kraj mi chodzi, wiem co potrafią zrobić "miłośnicy"zwierząt dla mamony.
Widziałam już niejedno. Hoteliki za kilkaset złotych miesięcznie, a psy stłoczone w komórce, głodne i bez wody. Relacje opiekunki i zdjęcia na kanapie. A dobre dusze zrzucały się na ten dobrobyt, aż wreszcie któraś zawitała w gościnne progi i sprawa się rypnęła. Nie jest to odosobniony przypadek, było takich sporo. Wywożenie zwierząt po których ślad ginął, kończyły żywot w laboratoriach. Pantero, ludzie są zdolni do wszystkiego. Zarabianiem na niedoli, wszystko jedno czyjej, brzydzę się okrutnie. Ale ktoś, kto pomaga całym sercem, zwłaszcza zwierzętom, automatycznie staje mi się bliski.
Ewo i Rucianko, w artykule nie ma slowa, ze kotom w Niemczech dzieje sie krzywda. Przeciwnie, brane sa rowniez zwierzeta chore, stare czy kalekie i sa leczone. Ktos w Polsce wyczul koniunkture i zarabia na bezpanskich kotach, za ktore Niemcy placa, jak przy kazdej adopcji.
UsuńTylko jak to ma sie do komentarzy pod postem, "nielubieniu" Niemcow, skoro kase trzepia Polacy, a kotom jest lepiej.
czyli i ty nie doczytałaś do końca. jest podejrzenie, że koty zostają na ulicy a to mi całkowicie wystarczy.
Usuńno i nie rozumiem ostatniego zdania, bo nie wiem o co ci chodzi, owszem, niemców nie lubię, cała moja rodzina ma to w genach, przechodzi to z pokolenia na pokolenie ale dziś o tym nie wspominałam.
a ty, po prostu opisałaś proceder od tej strony, która tobie pasowała. nie pokazałaś innej możliwości o której również jest napisane w artykule. bo po co?
Ewa, masz na mysli ten drugi komentarz? Gdzie trafiaja na ulice, w Polsce czy w Niemczech? Jesli w Niemczech, to nie na dlugo, bo zaraz zostana odlowione i skierowane do schroniska. Tu nie ma bezdomnych zwierzat biegajacych luzem po ulicach.
Usuńniech się dzieje wola nieba. ludzie zawsze oceniają pochopnie, z góry, od razu, natychmiast... zawsze istnieją dwie strony medalu, ale czy nam to osądzać? skoro kociaki mogą mieć lepiej to czego się ludzie buntują(?), po prostu nie rozumiem czasem głupoty ludzkiej. mam nadzieję, że żadne zwierze po prostu nie będzie głodowało i nie będzie bite - i tyle! :) pozdrawiam ciepło, cieszę się, ze trafiłam na Twój blog.
OdpowiedzUsuńA witam, witam! Rozgosc sie. Kawki czy wutki moze do picia? :)))
UsuńWszystko mozna by zorganizowac, nawet kontrole, co dzieje sie ze sprzedanymi za granice kotami. Latwiej jednak skasowac za kota i rozgladac sie za nastepnym.
A i tak Niemiec bedzie winny.
Ehhh, to sie swej hejterki dorobiłaś, Panterko ... I znana w internetach jesteś ....
OdpowiedzUsuńCo do sprawy wywożenia kotów, to głosy rozsądku mądrze napisały, więc powtarzać się nie będę.
A ja i tutaj powtorze: jaki jest problem dokonywac wizyt poadopcyjnych? Ze daleko? W koncu za cos ci podli Niemcy placa. Tyle ze to Polacy zarabiaja i maja w d***e, co sie dalej ze zwierzetami dzieje.
UsuńArtykułu nie czytałam, ale wizyty poadopcyjne na pewno problemem nie są w dzisiejszych czasach. Wkurza i martwi mnie krzywda zwierząt. A tego zła jest tyle, że coś strasznego. Zawsze znajdzie się temat, żeby burze wywołać... Jeśli koty mają mieć lepiej, to niech jadă do Niemiec. Tutaj dość wycierpią.
UsuńWszystko racja, Lidia, ale za to jak fajnie brzmi, ze koty sa wywozone.
UsuńNa poniewierke.
Od dawna unikam tego typu bicia piany w internetach, bo to czcze jest i bez sensu.
OdpowiedzUsuńAle polskie koty na roboty sobie zapamiętam :), bo mnie Aniu tym tak rozbawiłaś, że cały czas się micha cieszy.
Komentarz do art. chyba zbędny, bo przecież oczywiste, że lepiej zawsze kotu udomowionemu, niż na ulicy, i tyle w temacie :)
Uściski weekendowe!
Samo sformulowanie tytulu mnie zatkalo. A kiedys Niemce wywozili ludzi na roboty, wiec dlaczego teraz nie koty? Daleko od prawdy te roboty nie odbiegaja, w koncu polskie koty maja lapac niemieckie myszy. :)))
UsuńTO staroć ten artykuł... dobrze, że nie wiem o chodzi :) ludzie dla ludzi przestają być ludźmi - przykre. Kiss kiss
OdpowiedzUsuńMentalnosci niektorym nie da sie zmienic, ani uzupelnic niczym braku klasy.
UsuńPolskozeryczni, haha. No niezle jestes postrzegana:) Panterko, Ty uwazaj bo niedlugo napisza, ze przeprowadzasz badania naukowe na tych biednych polskich kotach.
OdpowiedzUsuńJako Pantera rozszarp swymi ostrymi pazurami to zdewociale towarzystwo zeby im mozg powrocil do glowy albo przynajmniej w jej okolice.
Nie moge sluchac takich bzdur bo sa ludzie bezinteresowni ktorzy poswiecaja czesc swojego zycia na tworzenie instytucji charytatywnych aby pomagac nie tylko ludziom ale zwierzetom rowniez.
Ano, jesli ktos ma uprzedzenia, nigdy nie bedzie nawet sie staral dostrzec jakiekolwiek pozytywy. I tyle.
UsuńTaa,kolejna bajka o szlachetnych Szwabach i pazernych Polakach:)))
OdpowiedzUsuńA jakby tak raz spróbować odwrócić schemat ?
Anja
Jasne, odwracaj.
UsuńJa pierdole ludzie to już naprawdę nie mają co w życiu robić tylko szukać dziury w całym. Chyba największe zło to nie germanizacja kotów czy psów tylko zyski jakie czerpią kobitki z tego procederu. Co innego jakby czyniły to harytatywnie bądź przeznaczyła pieniądze na czworonogi a tak to jest tylko handel żywym towarem.
OdpowiedzUsuńW sumie to i tak Niemcy finansuja calosc, a Polska pozbywa sie wielu bezdomnych zwierzat, ktore z ulicy laduja w domach, z pelna miska i cieplym poslaniem. I komu to przeszkadza?
Usuńkurcze ... przecież to dobrze, ze w Niemczech te koty są zaopiekowane... :/ ja się nie nadaję do życia we współczesnym świecie ... sama już nie wiem czy się śmiac czy płakać ...
OdpowiedzUsuń:***
Ja się też nie nadaję, Emko.
UsuńSwiat stal sie pelen zawisci i nienawisci, czlowiek czlowieka gotow w lyzce wody utopic, zamiast pomoc w potrzebie. Ja tez nie bardzo sie nadaje.
Usuń