Dzis w telegraficznym skrocie obrazkowym, bo na pewno troche potrwa, zanim sie pozbieram do kupy (za przeproszeniem) i cos dluzszego napisze.
|
Nad Breslau wstal piekny dzien, a ja wyszlam zwyczajowo zapalic na taras. |
|
Pozniej przybyla Toya z opiekunkami, poznalysmy sie i dokonalysmy formalnosci adopcyjnych. |
|
Tymczasowe mamy odjechaly, a Toya rzadzila z nowym tata w ogrodku. |
|
Przed samym odjazdem zalatwilysmy bardzo wazne sprawy. |
|
Ruszamy! |
|
Spimy |
|
Robimy selfiki |
|
Sikamy na postojach |
|
Nuuudzimy sie... |
|
Jedni pija kawe, inni dostaja od uprzejmej pani z obslugi miske ze swieza woda. |
|
Z racji zbyt burzliwego temperamentu - pierwsza noc w izolacji, z tata w goscinnym. Mama z kotami w sypialni. |
|
Nie wiem jak dlugo koszyk wytrzyma, bo juz zaczal byc obgryzany. ;) |
Koty dostaly od Gosianki kropelki antystresowe do wtarcia w lepki, a Toya obrozke antystresowa. Jak widac niespecjalnie podzialaly na psine, a spokojna i skora do zabawy Bulka, ktora nie boi sie psow, tym razem wygla sie jak palak od lubianki i nastroszyla ogon jak wycior od armaty.
To tyle na dzisiaj. Bede oczywiscie uzupelniala wiesci, bede pisala o wizycie w Uc i w Breslau, ale musze sie pozbierac, a poza tym trzeba duzo pracowac z Toya, bo na dluzsza mete taka izolacja nie sluzy nikomu, priorytetem jest oswojenie zwierzakow ze soba, bo w koncu beda zmuszone zyc razem na dosc ciasnej przestrzeni. Pozniej dopiero przyjdzie pora na nauke dobrych manier i inne sztuczki.
Ponadto oglaszam niniejszym, ze matkom kszesnom naszego nowego czlonka rodziny zostala AGNIECHA, bo Jej propozycja zyskala najwieksza aprobate calej rodziny. Wprawdzie moja Moya tez cieszyla sie sporym poparciem, ale jednak Toya brzmiala nam lepiej.
Agniecha, nie ciesz sie za bardzo, bo to nie tylko nobilitacja, ale i powazne obowiazki, tak ze tego...
Toya też ładne brzmi i łatwo wołać. To teraz grzecznie czekam na wieści z oswajania.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Mam glowe pelna pomyslow na nowe posty i sporo do opowiadania, tylko skad brac czas? :(
UsuńFajnie ze tak duzo zdjec z podrozy, tzn. powrotu do domu z psiakiem. Toya jest piekna i duza, najpierw myslalam ze jest mniejsza a imie Toya brzmi bardzo ladnie. Teraz najwazniejsze zeby opanowac sytuacje - relacje pomiedzy kotami i Toya, jakby na to nie spojrzec to jest to stresujace dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńJej dotychczasowa opiekunka prosila o swieze wiesci, wiec musialam sie wykazac, co nie? :)))
UsuńTo ja tez sie ciesze Toya. :D Ale wyzwanie dla calego zespolu.
OdpowiedzUsuńWyzwanie jest, choc dzisiaj Toyka juz nie byla taka szturmujaca jak wczoraj. Przyzwyczai sie do zapachow domowych, sama nimi przesiaknie, to i z kotami sie ulozy. Bulka jest otwarta na psy, ale wczoraj rzetelnie sie przestraszyla szarzujacego wielkoluda. :))
UsuńOOo, jesteś, piękna ta Toya i chyba młoda skoro taka skora do zabawy z kotami :-)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że się jakoś dogadają.
Ma szacunkowo 9 miesiecy, wet wpisal jej date urodzin 1 czerwca, wiec niedlugo bedzie swietowala roczek. :)
UsuńZ kotami sie ulozy, kiedy sunia przestanie tak zywiolowo reagowac.
Napis na transparencie głosi:
OdpowiedzUsuńWITAJCIE W DOMU!
No jakos nam nikt transparentow nie trzymal. Dlaczego nie zadzwonilas? Czekalam.
UsuńJa trzymałam, ale że nie widziałaś, to dlatego Ci napis przybliżyłam.
UsuńA co do niedzwonienia - z rożnych powodów, w zależności od dnia.
Szkoda, szkoda, bo fajnie nam sie gadalo.
UsuńNo to wygląda na to że nudzić to się w najbliższym czasie nie będziecie; )
OdpowiedzUsuńŚliczna Toya😍
Nie nudzimy sie, raczej nie wiemy, w co pierwej rece wlozyc. Ale z czasem wszystko sie uspokoi i unormuje. :))
UsuńNo niech - zostałam matką chrzestną. Ja co prawda w rodzinie religijnych abnegatów chowana, więc nie mam pojęcia, jakie obowiązki mnie obarczają, ale już się gnę zawczasu pod ich ciężarem. Jedno, co mnie pociesza, to że komunii nie będzie więc i rower, i złoty zegarek, i tablet odpadają. :-D
OdpowiedzUsuńAle ta odpowiedzialność....
Toya wygląda na fajnego, radosnego psa. Niechże Wam się układa.
Nie no, komunii to bukbron, ale rower i zegarek chetnie przyjmiemy, co tam! :))) No i jak pomrzemy, to bedziesz wychowywac. ;)
UsuńŚliczna Toyka!Prawie rówieśnica moich "maleństw". Przed Wami tyle fajnych chwil. Spacery, wyprawy, zabawy, nauki, pieszczoty.Cieszę się Aniu, że znowu masz pieska. Ściskam Cię serdecznie po powrocie na łono blogowe oraz Getyngowe!:-)))
OdpowiedzUsuńOstatnie dwa dni kosztowaly mnie wiele, tyle bylo emocji, choc moze ich tak nie okazywalam, ale az sie we mnie gotowalo. Tyle nerwow, zeby wszystko udalo sie skoordynowac, bo tyle osob musialo sie zgrac i spotkac u Gosianki... Potem strach, czy psina nas polubi, czy nie bedzie tesknic za swoja opiekunka. No i takie tam, jak to ja. ;))
UsuńJa już widziałam panienkę na fb, cudna jest! Mi panowie psi dogadali sie od razu, ale koty wiadomo....to inna kasta.
OdpowiedzUsuńNie no, psy dogaduja sie w biegu. Dzisiaj jedziemy do Placzka sie przedstawic i pojsc na dlugi spacer.
UsuńAle koty to koty, a szczegolnie nie lubia gwaltownosci, a Toyka jest jeszcze szczeniacko zywiolowa. :))
Cudna Toyeczka bardzo przypomina labradora. Jeśli rzeczywiście ma labradorskie geny, to ... nigdy nie dorośnie :))). Będzie dojrzewać, starzeć, siwieć i tak samo rozrabiać. Tyle, że krócej na raz. Szczęścia życzę najserdeczniejszej Psiarze w Europie!
UsuńNo ja bym raczej stawiala na mieszanke rhodesian ridgeback (https://pl.wikipedia.org/wiki/Rhodesian_ridgeback)
UsuńChoc rozmiarowo troche nie przystaje, jest malenka, wazy ok. 17-18 kilo.
Robi wrażenie dużo większej!
UsuńTo drobinka, bedzie jak Kira.
UsuńToyka młoda dziewczynka,pełna energii więc potrzebuje trochę czasu i dużo uwagi.Mam nadzieję ,że kotki dogadają się z psinką.Jedno jest pewne towarzysz spacerowy zapewniony.Śliczna jest.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia koty z psem musza sie dogadac. A maja inne wyjscie? :)))
UsuńToya z Wami zaprzyjaźni się, bo Wy z tych "psowatych" przecież! ;))
OdpowiedzUsuńMój adoptowany Czoki pozdrawia Twoją Toyę ;****.
A co do formalności adopcji to będę mieć zapytanie do Cb. Ale to nie pilne.
Pytaj, Jaska, choc najwiecej takich doswiadczen ma z pewnoscia Gosianka, bo Ona przeciez wyadoptowuje dziesiatki zwierzakow. Wie zatem na temat wiecej ode mnie, ale jak tylko bede wiedziala, to odpowiem na kazde pytanie. :)))
UsuńBułka patrzy tak, jakby Marsjanina ujrzała ;)
OdpowiedzUsuńNo cus w ten desen. :)))
UsuńCiekawa jestem jak minęła noc ? :P
OdpowiedzUsuńToya est śliczna !!!
Super, ze znów udało się nam spotkać i mam nadzieję, że jeszcze takich spotkań kilka przed nami :)
Buźka ♥
Moze sie w koncu doczekam, ze ktos do mnie przyjedzie i pozwoli sie oprowadzic po moim pieknym miescie i okolicach. ;)
UsuńAgniecha gratulacje ))) z powodu bycia mtkachrzestna uroczej Toyi
OdpowiedzUsuńcudna jest i widac po pyszczku, ze pieknota inteligentna i kumata ))
ach ach niech się Wam dobrze układa ...mam nadzieje, ze noc minęła spokojnie
Noc byla nadspodziewanie spokojna, gorzej w czasie dnia, bo koty musza pozostac zamkniete w sypialni, razem z kuwetami i zarciem. :)))
UsuńToya wyglada na fajna psinke :). Teraz gwarantowanee, ze Was utrzyma w dobrej formie... ;). A jak Miecka przyjela nowego czlonka rodziny?
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze nie bylo bliskich spotkan, bo Toya wyrywa sie z powitaniami, wiec koty zgodnie siedza pod lozkiem w sypialni. Nie ma to jak wspolny wrog! :)))
UsuńAnia, cudna jest Twoja Toya, ale wybacz, ja jeszcze nie pozbierana, a ona nosi dokładnie takie same szeleczki jak Schwarz, więc patrząc ciągle mam go przed oczami.
OdpowiedzUsuńZaglądam i dzielę na ile to możliwe Twoją radość, ale w tej chwili to za trudne.
Ściskam
Wiem, Iwona, ja dotad mam ciagle Kire przed oczami, a minelo juz blisko 10 miesiecy. Trzeba dac sobie czas na przezycie zaloby.
UsuńCieszę się, że masz Toyę już w domu i z pewnością będzie jej dobrze z Wami, a Wam z nią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzeba bedzie sie wybrac do weta, bo ma na uszkach niegojace sie ranki i mus cos zaradzic. Ale juz trafia do domu bez pudla. ;)
UsuńCzekałam z niecierpliwościę na wiadomości.Ale Toya piękna,Ale będą spacery.Z kotami się poukłada.Jak Luna przeszła do nas ze schroniska miała rok.Pusia przesiedziała trzy tygodnie na szafie.W końcu miała dosyś i pokazała Lunie gdzia raki zimują.A teraz komitywa pełna.Gonią sią ale tylko w zabawie.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńNa pewno bedzie dobrze, bo sunia nie wykazuje krzty agresji, a jedynie burzliwa ciekawosc. Trzeba tylko czasu.
UsuńJuz mialam zapytac o Placzka, ale doczytalam w komentarzach. A z kotami sie oczywiscie ulozy, przeciez to dla nich natret jakis, w dodatku psinka mlodziutka to i skora do glupot.
OdpowiedzUsuńA pochwal sie co to Ci Gosianka przemycila w walizce :-))))
Nie puszcze pary z gemby! Jak przyjdzie czas i dojde z postami do tego czasu, to sie wszystko wyjasni. :))
UsuńŚliczna Toya :) i dobrze, że już w domu :)
OdpowiedzUsuńJeszcze troche glupiutka, ale ma potencjal, wiec troche czasu i cierpliwosci, a beda z niej ludzie. :))
UsuńNo musi, ze jej vet przypisal 1 czerwca jako date urodzenia. Takie figle na przemian z madroscia w oczach to tylko Blizniaki maja:)))
OdpowiedzUsuńNo ba! Jak mniemam, Ty tez jestes blizniak? :)))
UsuńJa jestem na bieżąco, od wczoraj i bardzo, bardzo się cieszę razem z Wami.
OdpowiedzUsuńBuźka. Będzie dobrze.
Oesu, na nic nie mam czasu, nawet na przeczytanie zaleglych postow u innych. :(
UsuńJak dobrze, że już jesteście w domu. Wszystko wymaga czasu, a ja trzymam kciukory aby dziewczyny dogadały się między sobą:)
OdpowiedzUsuńNa pewno predzej czy pozniej dogadaja sie. Szkoda, ze nie od razu, ale jestem dobrej mysli.
UsuńNadrobiłam zaległości na FB i tutaj;-) Świetna sunia, ma bardzo wyrazistą mordeczkę :D
OdpowiedzUsuńKciuki za szybką aklimatyzację i zgodę psio-kocią !
Ja jestem jeszcze w szczerym polu z nadrabianiem zaleglosci. Waszue blogi przelecialam po lebkach, o komentowaniu mowy nie ma. Nie wyrabiam, nie mam czasu na nic.
UsuńNiezłą rozpierduchę macie - jednym słowem ;)))
OdpowiedzUsuńToja - śliczna i od razu w domu powiało innym duchem z pewnością ;)
A jakim fajnym basem szczeka, kiedy cos tam sie rusza na zewnatrz, kazdego bandziora odstraszy. Ale trza ja oduczyc, bo sasiedzi... :)
UsuńFajnista ta Wasza Toya,niech się zdrowo chowa a koty?no cóż:(pies jest po to żeby koty chowały się po kątach;)
OdpowiedzUsuńMiałam zepsutego kompa już przed 8 marca,do 16 marca.U mnie rewolucja październikowa.Coś mi od lat zawsze"wyskoczy"w marcu.W przyszłym roku u mnie marca w kalendarzu nie będzie.
Ja bym chciala, zeby po wrzesniu zaraz nastapowal kwiecien, wszystko co w srodku do wyrzucenia. :)))
UsuńToya szczesciara! ciekawe jak bedzie sie familiaryzowala z reszta zwierzynca no i z Wami!!!a na spacerku wokol zieziora juz byla?
OdpowiedzUsuńNas juz zawojowala i trzyma pod lapecka, a do kotow rychlo sie przyzwyczai i nie bedzie probowala ich z radosci stratowac. :))
Usuń