poniedziałek, 8 lipca 2013

Niby glupotka.

No tak, niby mala glupotka, a jak bardzo potrafi krwi napsuc.
Zaczelo sie calkiem niewinnie, od znikania moich wlasnych odpowiedzi na komentarze na moim blogu. Odnajdywaly sie w smietniku spamowym. Ja rozumiem, ze laduje tam cale to anglojezyczne g***o, ktorym zasypuja nas spamiarze. Moge jeszcze zrozumiec, ze czasem przez pomylke wpadnie tam czyjs komentarz. Ale moje wlasne wpisy?
W ubieglym tygodniu w piatek nagle wywalilo mnie z bloga. Zdarzalo sie to wczesniej, wystarczylo sie od nowa zalogowac i sprawa byla zalatwiona. Nie tym razem jednak.
Przy logowaniu zazyczono sobie weryfikacji poprzez podanie numeru telefonu, na ktory zostanie przeslany kod, ktory mialam wpisac w podane miejsce. Numer podalam, kodu nie przyslali. Odczekalam zalecone 15 minut, powtorzylam proces. Nic, zadnego kodu.
Kiedy po raz trzeci podalam numer telefonu, pokazal sie komunikat, ze "za czesto podaje ten numer do weryfikacji". WTF??? Dlaczego wiec ani razu nie przyslali kodu?
Probowalam dostac sie na bloga niezalogowana, jako obcy czytelnik. A tu pojawia sie napis, ze blog zostal usuniety. Dalam komunikat na fb, zeby znajomi sprobowali. To samo, blog usuniety. Zwatpilam...
Czytam te ichnie wskazowki, kombinuje jak kon pod gore, a tam stoi, ze konto mi zamkneli, bo bylam na nim zbyt aktywna (???). Czyli co, mam to konto, zeby se na nie z daleka popatrzec, bo nadmierna aktywnosc grozi mi blokada i usunieciem bloga???
W pewnej chwili nawet pomyslalam sobie, ze jakis mocno tolerancyjny i dobroduszny katolik, bo przeciez inni nie istnieja, poskarzyl sie na moje antyklerykalne wpisy i operator rutynowo zrobil blokade. To ich stala dzialalnosc na fb, gdzie co chwile lataja na skargi na ateistow i antyklerykalow, sami zostawiajac taki rynsztok w komentarzach, ze mozg staje. Typowe!
Pozniej postanowilam przechytrzyc gugla i podalam numer komorki meza. Juz po pierwszym razie odpowiedzieli mi, ze ten numer tez za czesto uzywam do weryfikacji. Hmmm...
Musialam wiec wyslac skarge pisemna. I tu ZONK! Zapomnialam, ze rejestrowalam sie z innego adresu mailowego, wiec podalam blondpantere. Nie ma takiego! W koncu podalam wlasciwy i musialam te wszystkie perypetie opisac, i to po niemiecku, bo mimo, ze jako jezyk bloga wybralam sobie polski, to ze wzgledu na miejsce zamieszkania, podlegam pod niemiecki serwer gugla. A ja nawet po polsku mialabym problemy z merytorycznym opisem tego calego kolowrotka, ktory spadl mi na glowe. No, nie znam tych fachowych okreslen, ja nie z tej generacji!
Jakos dalam rade i dostalam na maila ankiety do wypelnienia. I zeby chociaz w ankietach byly te opcje, ktore mnie dotyczyly... Ale nie! Kilka odpowiedzi do wyboru i ani jednej dla mnie. Jesuuu!!!
Cos tam powypelnialam, wyslalam. Za sekunde juz odpowiedz. I kolejne pytania, i sprawdzania, i weryfikacje, i cuda-wianki. No, dobra, moge zrozumiec ostroznosc i dbalosc, zeby moj blog nie dostal sie w niepowolane rece, ale juz lekko mialam wszystkiego dosyc. Musialam jeszcze zmienic haslo dostepu, znow je zweryfikowac i...
Wreszcie BINGO! Blog wrocil na swoje miejsce.
Myslicie, ze to koniec? Kolejny mail powiadamia mnie, ze zostalo zmienione haslo dostepu. Ach, doprawdyz? Sami przeciez chcieli, zebym to haslo zmienila. I dalej: jezeli to ja zmienilam haslo, mam nic nie robic, ale jesli to nie bylam ja, mam im o tym napisac. Wrrrrrr....!!!!!
Wylaczylam poczte, bo juz nie mialam sily na te idiotyzmy. Blog wrocil do mnie (i do Was), wiec nic wiecej nie bylo mi potrzebne do szczescia.
Jak mawiali starozytni Etruskowie, wszystko dobre, co sie dobrze konczy, jednak czy ja potrzebuje w zyciu takich stresow? Ten strach trzymajacy za gardlo, ze cala moja wieloletnia tfu!rczosc poszla sie gonic, ze stracilam wszystko i nigdy juz nie odzyskam, ze blog zostal usuniety na zawsze. Targajace mna watpliwosci, dlaczego, za co, za jakie grzechy? Za nadmierna aktywnosc?
W tzw. miedzyczasie skasowalam kronike na przegladarce, ciasteczka i inne takie, bo myslalam, ze cos to pomoze. Tym samym w mojej czytelni wszystkie blogi ukazaly sie jako nieprzeczytane. I kiedy je, jeden po drugim otwieralam, stwierdzilam, ze trzy z czytanych przeze mnie blogow sa rowniez usuniete, dwa na bloggerze, jeden na wordpress. Przypadek? Czy jakis sabotaz na blogowisku? Co to wszystko znaczy? Wie ktos?
Poza tym zauwazylam kolejne dziwne zjawisko znikania moich komentarzy na innych blogach. Pisze komentarz, wysylam, jest. Wracam po jakims czasie, zeby przeczytac odpowiedz, a po moim komentarzu ani sladu. Zostawiam wiec nastepny z prosba o przeszukanie smietnika, a kiedy wracam, jego tez nie znajduje. Nie mam juz sily, cos sie ten blogger ostatnio na mnie zawzial i karze mnie na kazdym kroku za zbytnia aktywnosc.
Mam prosbe, sprawdzajcie codziennie swoje smietniki ze spamem, ja juz tez zaczelam tak robic, bo wiele komentarzy mi tam laduje.

Teraz nieco lzejsze tematy, zeby nie zbzikowac z nerw nad marnoscia bloggera.
Noc przed tymi zgryzotami tez nie nalezala do najprzyjemniejszych. Kirunia zachorzala na brzuszek. Najpierw ok. polnocy zazyczyla sobie wyjsc. Maz byl juz w pizamie, ale wyszedl z nia przed dom. O 3 w nocy Kira przyszla do nas do sypialni, czego normalnie nigdy nie robi. Glosno ziajala, wiec pomyslalam sobie, ze musi miec skurcze w brzuszku. Tym razem ja w koszuli nocnej, prosto z lozka pognalam z nia przed dom. Zniknela w krzakach, ja czekalam przy drzwiach wejsciowych, zeby mnie kto czasem nie przyuwazyl w takim niewyjsciowym stroju.
Chcialam sie tylko Wam pochwalic, jaka z tej Kiruni madra sunia, ze nas obudzila i nie nabrudzila w domu za sprawa choroby, co Fuselkowi niestety kilka razy sie przydarzylo, nie zdazyl...
Po tej nocy choroba jej przeszla i Kira zdrowa jest jak rybka.

I na koniec maly podnajemca na naszym balkonie. Sliczniusi, prawda?


50 komentarzy:

  1. Witaj Panterko :) Coś na rzeczy z bloggerem było, bo wczoraj zniknął mi blog Ilonki. Na chwilę, co prawda, ale zawsze. Coś w tych kabelkach się namieszało. I niepotrzebne nerwy, dzwonienie, mailowanie itp.
    Kirunia to widocznie z tych mądrych psów jest :) Dobrze, że to chwilowa niedyspozycja była tylko.
    Pajączek - eee, no, tego, tam .... brzyyydal ;)
    Miłego poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez zauwazylam znikniecie blogow Ilony, ale jakos szybko wrocily na miejsce.
      Fajny pajaczek i mieszka sobie na zewnatrz, wiec mi zupelnie nie przeszkadza.
      Milego, Lidus.

      Usuń
  2. Dzień dobry Panterko!Cieszę się, że z Kirunią juz wszystko w porządku.
    A co do zwariowanego bloggera, to mysle, ze jest on mocno zawirusowany i gugle maja z tym duzy problem. No i wstyd przeciez, bo nie potrafia rozwiazać tego zepsutego mechanizmu ani sie do tego otwarcie przyznac.
    U mnie tez znikaja komentarze. I moje własne i cudze.A więc choroba zatacza coraz większe kręgi.
    Co do postów, to zawsze piszę je sobie w Wordzie a wiec nie znikną bez śladu.
    Blogi choć wydaja sie taką stałościa i wazną częścią nas są tak naprawdę wypozyczonym, nie dajacym oparcia terenem. Trzeba mimo frustracji zrozumieć to i nastawic sie na fakt, ze nic nie jest na zawsze. Jak i zycie przeciez.
    Może lepiej pisac ksiązki...? Wszak rękopisy nie płoną!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba bede musiala zaczac robic kopie, bo widze, ze jakas epidemia opanowala bloggera i nie tylko mnie dotknela. Ten blog, Olenko, to moja ksiazka i byloby mi naprawde bardzo przykro stracic to, co dotychczas napisalam.
      Buziaczki

      Usuń
  3. No właśnie , napisałam komentarz i dałam opublikuj i wyskoczyło , że blog usunięty , no to szukam Ilonowo , też nie ma , blogownic , też nie ma , i chodu do ogrodu po Kingę , popsioczyła coś tam pod nosem w stylu co ta matka porobiła , ale blogi mi przywróciła .
    Co do spamów , Ataner komentarz wlazł mi ostatnio do spamów , a tak też miałam kilka swoich odpowiedzi w spamach ....nie wiem co się dzieje , ale już czytałam , że kilku osobą blogi również na jakiś czas poznikały ....
    Pająk śliczny , nigdy ich nie tępię , a Kirunia dobrze , że już jest zdrowa jak ryba :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja co rusz wyjmuje ze spamu cudze i swoje wlasne komentarze. To wyjatkowo upierdliwe czynnosci, denerwuja i utrudniaja zywot doczesny.
      Pajak mieszka na balkonie, wiec w ogole mi w droge nie wchodzi.
      Buziaki

      Usuń
  4. Z bloggerem, co jakiś czas, dziwności się wyprawiają.....staram się podchodzić do tego ze stoickim spokojem i przeczekuję ;)
    Pajączka nie zaprosiłabym do domu..o nieeeeee!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwna sprawa, bloguje od ponad dwoch lat i jak dotad to pierwsze takie zaklocenia, nigdy wczesniej ich nie mialam.
      Do domu tez bym nie wpuscila, choc taki sliczny, ale na zewnatrz niech sobie zyje.

      Usuń
  5. Panterko! Własnie dostrzegłam, ze mój dzisiejszy komentarz pod Twym postem o wariacjach bloggera zniknął, co tylko potwierdza to, o czym pisałam. Uff!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz go wyjelam ze smieci i nawet na niego odpowiedzialam. :)))

      Usuń
  6. ...Panterko dobrze jest robić sobie kopię bloga (Eksportuj blog i pobierz). Też zauważyłem, że blogowi coś się ostatnio czka. Kirunia to mądry pies i tylko pogratulować właścicielom. Jeśli chodzi o pająki, to mamy istny najazd stawonogów, blee. Wielkie nie wejdą, bo siatka w oknie ale za to małe zawsze znajda jakąś szparę, brrr. Co do komentarzy, to kilka razy wrzuciło twoje wpisy do spamu ale zaglądam tam często...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko moje wrzuca do smieci, czy zdarzyly sie rowniez inne?
      Bede musiala zakupic USB i przekopiowac, bo szkoda byloby wszystko stracic.

      Usuń
    2. ...inne też, a dzisiaj zauważyłem, że w notowaniach ubyło kilka...

      Usuń
    3. Musi nam wejsc w krew zagladanie do spamiarni. Kiedys robilam to raz w tygodniu, teraz kilka razy dziennie.

      Usuń
  7. To Ci współczuję perypetii z blogiem.
    Niestety na bloggerze zdarzają się takie historie od czasu do czasu.
    U mnie też weryfikuje przez telefon tak raz na pół roku,
    co jakiś czas informuje , że mnie nie ma , o matko...
    Zostawiam wtedy wszystko w cholerę jasną i po kilku godzinach wraca do normy.
    Był taki moment ,że zdjęcia nie chciały wchodzić.
    Niestety Internet nie jest bez wad.
    A nas kosztuje dużo nerwów to wszystko niestety.
    Na pocieszenie dodam ,że nawet jak miałam na płatnych serwerach
    to też coś się zawsze działo, dlatego mam na darmowym..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory nie mialam zadnych klopotow, nawet dziwilam sie, dlaczego Ci zdjecia nie wchodza, skoro u mnie wszystko w porzadku.
      Raz juz weryfikowalam telefonicznie, ale wtedy wszystko poszlo gladko.

      Usuń
  8. Współczuję CI tego zamieszania z blogiem, mnie się z poprzednim nie udało wszystkiego odzyskać (m.in. konta na G+), więc zrezygnowałam z bycia "kobietą współczesną" i odrodziłam się na nowo jako iw-nowa.
    Sprawdzam ten spam co najmniej raz na tydzień, nigdy nie kasuję nic przed przejrzeniem, ale sygnalizuj, jeśli skomentujesz a komenta nie ma!
    Pozdrowienia, niektóre blogi są usunięte, bo właściciele tak zdecydowali... albo musieli zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na mysli naszych dwoch znajomych? Bo wlasnie ich blogi wcielo, obydwa.
      Ja na ogol zawsze sygnalizuje, ale i te komentarze wyrzuca, czysem musze napisac trzeci i czwarty, zeby zaskoczylo.

      Usuń
  9. Kurcze,najbardziej się boję takich perypetii,zrobiłam niby jakieś kopie,ale czy to zadziała w kryzysie-nie wiem.Ważne,że jesteś znowu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bylo mnie w sumie krotko, jakies 2 godziny, ale pol zdrowia przez ten czas stracilam.

      Usuń
  10. Panterko poszukaj mojego komentarza w spamie , bom go napisała po Lidce :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja myślę, że to tylko głupi automat tak miesza, że nikt nie robi tego celowo. Miałam też weryfikację, zdarzały się różne głupoty, ale dopóki to się dobrze kończy i nie zdarza za często, to niech tam! Da się przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie: archiwizujesz?

      Usuń
    2. Teraz widze, ze nie ja jedna cierpie na skutek wadliwej techniki. A juz myslalam, ze nastawili sie wylacznie na mnie.
      No... nie archiwizuje, ale widzac, co sie dzieje, zaczne.
      A jak Ty to robisz? Kopiujesz na usb, czy gdzies indziej. Nie mam w tym zadnych doswiadczen, wiec dobrze byloby posluchac rad madrzejszych ode mnie.

      Usuń
    3. Bloger: ustawienia - inne - eksportuj bloga.
      Staram się to robić raz na jakiś czas.

      Polecam się na przyszłość. :)

      Usuń
    4. No tak, tylko pytanie bylo, gdzie go eksportujesz, bo tego nie wiem.

      Usuń
    5. Na dysk komputera po prostu. Oczywiście można to potem przenosić gdzieś na usb, lub do chmury, ale tego nie robię. Jeśli szlak trafi kompa to oczywiście przepadnie taki plik z dysku (choć zazwyczaj można go odzyskać), ale jeśli tylko bloga, to zawsze mogę utworzyć nowego i wyeksportować tam stare posty, komentarze i wszystko (za wyjątkiem szablonu, który trzeba by archiwizować osobno). Tak myślę, choć głowy za to wszystko nie dam :)

      Usuń
    6. Dzieki, Gosiu, o to mi wlasnie chodzilo. Myslalam, ze musze zakupic cos, na co moge skopiowac i przerzucic. :)))

      Usuń
  12. Może masz wirusa w kompie- też może się zdarzyć:( U mnie w spamie Cię nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie mam, bo korzystam z platnego i dosc drogiego programu anty. Poza tym wszystko dziala bez zarzutu, oprocz bloggera.

      Usuń
  13. Wiele osób narzeka ostatnio na bloggera, mi się jeszcze nic nie dzieje, Anko, co znaczy archiwizujesz? Da się? A lokator... OBLEŚNY..chyba że łapie komary...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, przeciez to u Ciebie najczesciej znikaja moje komentarze i kolejne wyjasnienia, wiec jakby tez jestes tym dotknieta.
      Eee tam, zaraz oblesny. Jest piekny i mieszka sobie na zewnatrz, wiec mi nie przeszkadza.

      Usuń
  14. No to nieźle Tobą pozamiatali. U mnie tylko post nie chciał sie zapisać.
    Co do suni- to chyba większość psich panien tak ma. Moja Ruda zawsze, kiedy chce koniecznie wyjść o porze niespodziewanej, drapie w drzwi do kuchni (psy teraz wyoutowane na korytarz), bo wie, ze usłyszę i wypuszczę (pan nie słyszy, bo po co...).
    Garip natomiast uwali kloca ( a jest z czego, wierz mi...;)) i tylko rano gałami przewraca jak mu wyrzucam, że się zkupsztalił, a nic nie powiedział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, nawet nie wpadlabym na pomysl, ze to kwestia plci. A to przeciez takie oczywiste! Juz sobie wyobrazam gabatyry Garipowej kupy, skoro Kira tez potrafi sie popisac, a jest od niego co najmniej o polowe mniejsza :)))

      Usuń
  15. my tez ostatnio mamy dziwne przygody techniczne z blogiem, albo jakies komunikaty, albo się coś wykrzacza, albo nie chce post zapisać - coś nam wujek gógl płata figle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt sie do tej pory nie skarzyl i nie przyznawal, wiec myslalam, ze to tylko mnie dotyczy. A tu okazuje sie, ze wujek wszystkim robi wbrew.

      Usuń
  16. A Ja Ci mówię .... to przez ten upał :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie zauważyłam póki co większych problemów, ale zobaczymy. Współczuję nerwów... Trzeba kopie zapasowe często robić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa! jednak w Słowach rozsypanych twój komentarz w spamie wylądował, już go wróciłam... Bez sens.

      Usuń
    2. No widzisz? Zawzieli sie na mnie! :(

      Usuń
  18. na moim blogu na ogół komentarze lądują nie w spamie a w koszu. i za chiny nie kumam dlaczego. nie wszystkie bo część w ogóle na blogu się nie zapisuje. mam kopiować i wklejać? kurczę, ktoś sobie pomyśli, że ja celowo wywalam może? aż mi głupio jest.
    kirunia to mądre zwierzątko, większość pewnie by gdzieś w kąciku qupkę zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspolczuje takich stersow, faktycznie blogger ostatnio troszke szwankuje. Wydaje mi sie, ze nie pozostaje nic innego jak cierpliwie przeczekac, pamietam kiedys tez mieli dosc powazna awarie. Z drugiej strony i tak dziala niezle w porownianiu do innych platform.
    Moje komentarze na innych blogach rowniez znikaly w jakis tajemniczy sposob, u mnie poki co na razie wszystko dziala.

    Mam nadzieje, ze Kirunia czuje sie juz lepiej a pajak tez stworzenie ktore chce zyc i jaki fotogeniczny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pamietam wczesniej zadnej awarii, co najmniej od blisko trzech lat, odkad tu pisze. Dopiero teraz sfiksowal.
      Kirunia jest w formie, zobacz dzisiejszy post.

      Usuń
  20. Rzadko bywam na bloggerze, ale widzę, że blogger trzyma wciąż ten sam poziom;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze nie zauwazylas, Iva, ale poczytaj wszystkie komentarze, nie tylko ja mam zastrzezenia.
      Serdecznosci.

      Usuń
  21. No i ja muszę się dołączyć do Ciebie Panterko ;)
    Miałam to samo w sobotę wieczorem. Zrobiłam wpis ,wysłałam , chcę sprawdzić jak go widać na blogu i .... Twój blog został skasowany !
    No jak to tak bez ostrzeżenia ? Czy ja coś źle nacisnęłam ?
    Sprawdzam drugi blog - jego też nie ma !
    No super ! Tyle pracy poszło się bujać ! :(( Ale jakiś link tam był ,że jak coś to sobie kliknij i zweryfikuj dlaczego ?
    To kliknęłam . Podaj numer telefonu do weryfikacji - podałam . Czekaj 15 minut . Czekam ...
    No i po kilku minutach przyszedł kod . Wpisałam i blogi wróciły na swoje miejsce :-)
    Ale stresa miałam że szok ;))
    Poza tym też nie mam żadnych kopii i chyba trzeba będzie robić tak jak dziewczyny mówią ;)
    No i z tymi komentarzami w spamie mam to samo . Moje własne komentarze w spamie ! No nie wiem o co chodzi ,ale też to mam ostatnio. I jak u innych wpisuję ,to giną :(
    Jak ktoś nie sprawdzi ,to nie będzie wiedział że im się wpisałam ...
    Widzę że miałaś jeszcze większe perypetie niż ja.
    Mam nadzieję że nam już się nie przytrafią ;))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli krotko mowiac, blogger sfiksowal. A juz sie balam, ze to tylko mnie jakies tajne sluzby namierzyly i postanowily mi zycie utrudniac.
      Dobrze, ze chociaz dostalas od razu ten kod, a nie tak jak ja.
      Trzeba zaczac rutynowo sprawdzac smietnik ze spamem, po kilka razy dziennie.
      Serdecznosci

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.