Wyspa zaczela powstawac ok. 260 000 000 lat temu, w permie. Piasek morski nanoszony przez tysiaclecia krystalizowal sie i wznoszac, budowal kolejne warstwy piaskowca, wyraznie widoczne na urwiskach. W oderwanych fragmentach znalezc mozna prawdziwe skarby geologiczne, skamieniale muszle i kosci zwierzat.
Przez swoja niedostepnosc klify stanowia optymalne miejsce dla ptakow morskich do zakladania gniazd i wysiadywania mlodych. Kiedy piskleta sa na tyle dojrzale, zeby latac, rzucaja sie w przepasc i unosza na skrzydlach wlasnych i wiatru. Dla mnie byl to prawdziwy raj na ziemi, jesli chodzi o obiekty fotograficzne. Ptaki sa przyzwyczajone do obecnosci ludzi, nie sa ani troche plochliwe, a i tak nikt nie moze podejsc blizej, bo dostepu do brzegu urwiska broni ogrodzenie.
Popatrzcie zreszta sami:
Te duze z zoltymi zakrzywionymi dziobami to mewy bialoglowe, te z dziobami bialymi to gluptaki, na ostatnim zdjeciu zwykla wrona, ktora przysiadla przypadkiem na trawie. Nie wiem natomiast, co to jest ten szary ptak z blonami plawnymi na lapkach.
Warstwy piaskowca nie sa az tak wyrazne, jak by sie moglo wydawac. Te biale paski to ptasie odchody, bo ptaki najczesciej wlasnie na pograniczu warstw, tworzacych naturalna polke, zakladaja gniazda. Na zdjeciach mozna wyraznie dostrzec piskleta gluptakow odziane w bialy puch. Na jednym ze zdjec gluptak cholubi wlasne jajo (a swoja droga, jak im te jaja nie pospadaja z waskich polek skalnych?). Zapach w tym miejscu jest ciezko odurzajacy, jakas mieszanina amoniaku i guana.
Teraz juz tylko czeka nas rejs z powrotem, bedzie mozna powyrzucac karteczki, kiedy znow dotkniemy ziemi w Büsum. Jezeli dotkniemy... A moze przyjdzie nam na dnie z honorem lec? Slona woda bardzo by nas zakonserwowala, pewnie nawet bysmy nie zgnili, tylko tam sobie lezeli tacy nienaruszeni na wieki wiekow?
Zdjecia mozna powiekszyc kliknieciem.
Głuptaki mają piękne, niebieskie oczy...
OdpowiedzUsuńWiesz, Abi, to bylo dla mnie nie lada przezycie moc stanac tak blisko ptakow, ktore przez cale swoje dlugie zycie ogladalam jedynie na zdjeciach i w telewizji, widziec ich male i podgladac "domowe" zycie.
UsuńWcale Ci się nie dziwię... :). To takie "dotknięcie" dzikiego piękna... Dla mnie najcudowniejsze są takie chwile...
UsuńZ calej wycieczki to wlasnie wywarlo na mnie najwieksze wrazenie.
UsuńAle piękne miejsce , jakie widoki !! tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńTrzeba lapac chwile, piaskowce dosc szybko eroduja, wyspa sie zmienia.
UsuńPanterko , miejsce piękne , tylko jak tam się dostałaś ? bo chyba nie helikopterem ?
OdpowiedzUsuńOj , też bym chciała takie coś zobaczyć , choć marzy mi się Wielki Kanion , to te miejsce też jest wspaniałe , kurczę blade zapomniałam o moim autentycznym lęku wysokości , kiedyś go nie miałam , najwyższe drzewo , karuzela , chodzenie po dachach , a po trzydziestce jakaś blokada się zrobiła i wstąpił we mnie cykor wysokościowy.
Buziaki zasyłam ze swojej pogrążonej w deszczu zagrody :))
Ilonus
Przeciez pisalam, ze wdrapalam sie tam po schodach z zadyszka. Te klify sa tylko od strony zachodniej, strony otwartego morza. Byly tez od poludnia, ale Anglicy zrobili dla turystow zejscie do morza tym wielkim wybuchem.
UsuńTe klify sa malenka namiastka wielkiego kanionu, tyle ze nie wyzlobionym przez rzeke, a przez morze. Do krawedzi nie da sie podejsc, zagrodzone.
U nas pododa mozliwa, lekkie zachmurzenie i 21°, idzie wytrzymac.
Buziaczki
No czytam i nie widzę tego fragmentu o zadyszce ....coś dziś jestem do bani ....
UsuńA bo to nie jest dzisiaj, tylko we wczesniejszych postach z wyspy.
UsuńA to co innego , to w takim razie mam sklerozę :))
UsuńO to to! ;)
Usuńwow! super wycieczki, tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńHe he, a to jeszcze nie koniec, dokonczenie nastapi jutro.
UsuńKlify robią wrażenie :) Nawet na zdjęciach. A mewy dość łatwo się chyba oswajają z ludźmi, widać to na plażach, gdzie są dokarmiane. Te codziennie widzą tabuny zwiedzających, więc też może dlatego się nie boją. Poza tym, zawsze mogą odlecieć tam, gdzie mało który ludź by się zapuścił.
OdpowiedzUsuńMewy to spryciary jakich malo. Jutro taka jedna pojawi sie w moim poscie.
UsuńJednak okres legowy czyni ptaki ostrozniejszymi z uwagi na mlode, to czysty instynkt. A mimo to pozwalaly sie relatywnie blisko fotografowac.
Oko w oko z głuptakiem, to musi być przeżycie :P :)))
OdpowiedzUsuńTakie obrazki znam tylko z atlasów i TV, świetne bliskie ujęcia.
Ja nawet z poczatku nie wiedzialam, ze to sa gluptaki, dopiero w domu rozszyfrowalam ich niemiecka nazwe. To bylo dla mnie wyjatkowe przyzycie.
UsuńKolory tych klifow sa takie same jak Wielkiego Kanionu. Gdyby nie ptaki i kilka innych drobiazgow w tle to pomyslalabym, ze wedrujesz po Arizonie. Fajne zdjecia, dzieki.
OdpowiedzUsuńTo prawda, podobienstwo jest uderzajace, brakuje tylko drugiej strony kanionu, bo zamiast tego jest otwarte morze. Nawet kolor skal jakby sie zgadza.
UsuńFantastyczny reportaż! To musiało być świetne przeżycie, mimo zadyszki i gorąca patrzeć na te ptaki z tak bliska, mnie by się zakręciło w głowie od tych wysokości!
OdpowiedzUsuńJakoś mnie to pociesza, że są na świecie jeszcze takie miejsca gdzie się tak szanuje przyrodę. Buziaki!
Anko, nie bylo wlasciwie mozliwosci podejscia na krawedz klifu, wszedzie sa ogrodzenia, wiec nawet ja ze swoim lekiem wysokosci czulam sie bezpiecznie.
UsuńNa dbanie o srodowisko i ochrone przyrody Niemcy wydaja ogromne sumy, ale to w efekcie procentuje.
Wrocilas juz z wojazy?
Sciski
To już wiesz, że wróciłam, ale mam utrudnione blogowanie, bo na sam koniec mój laptop zginął śmiercią tragiczną przez... rozjechanie! :)
UsuńZe cooo??? Kto smial go tak bestialsko zamordowac?
UsuńI znowu przyjrzałam sie z prawdziwą przyjemnością Twoim zdjęciom Panterko! Klify prezentuja sie imponująco. kto ma lęk wysokości, ten niech lepiej nie patrzy. Podobaja mi sie zdjęcia ptactwa, obsiadającego gołe ściany klifów w tak wielkiej obfitości i zagęszczeniu. To ich raj i ucieczka przed wszędobylską, nachalną obecnością obecnością. To ich świat. Fajnie, że wiedziałaś które to głuptaki a które mewy białogłowe. Dzięki temu i ja sie troszke dokształciłam! Dzięki za tę wyprawę w ich surową, lecz niezwykłą krainę!:-))
OdpowiedzUsuńOtoz, Olenko, wcale nie wiedzialam! Mewy jeszcze da sie rozpoznac, ale jest ich tez cala masa gatunkow, Na gluptaki wpadlam po powrocie. Sfotografowalam tablice informacyjna na Helgolandzie z niemieckimi i lacinskimi nazwami i pobawilam sie w detektywa z wujkiem guglem. Podobnie rzecz sie miala z ptakami z posta o nieudanym zachodzie slonca. Najdluzej szukalam ostrygojada, wlasciwie wpadlam na niego przypadkiem, kiedy juz w poscie napisalam, ze go nie znam. Szybko wiec poprawilam.
Usuń...Panterko piękne zdjęcia, aż Ci zazdrostkę (troszeczkę) możliwości pstrykania zdjęć tak blisko...
OdpowiedzUsuńSama nie spodziewalam sie takiej okazji, tym wieksza byla moja radosc.
UsuńA najwiecej frajdy mialam z karmieniem mewy z reki.
Wow! Zaniemówiłam!
OdpowiedzUsuńJa tez, Dorotko, to niezwykle widzec to wszystko live.
Usuń