Dzisiaj proponuje czasy, kiedysmy o malo co swietymi nie zostaly. Bo choc trudno w to uwierzyc, mialam swoj okres religijny i to na wlasne zyczenie, wrecz zazadalam (zarzondalam) od rodzicow posylania mnie na religie, bo jakos sie do tego nie wyrywali. Mieli racje, powinnam ich sluchac i nie tracic czasu na zamulanie sobie mozgu. Ulegli presji babc i pozwolili mnie ochrzcic, ale pozniej doszli do slusznego wniosku, ze dosc tego cyrku. No, ale wszyscy z klasy chodzili na religie, wiec nie chcialam za bardzo odstawac, a poza tym doszly mnie sluchy, ze w trzeciej klasie bede miala okazje robic za aniolka jako pierwsza komunistka. I to mnie tak skusilo, bo przeciez nie prezenty. W tamtych bowiem zamierzchlych czasach dostawalo sie na komunie najwyzej zegarek, a ja juz go mialam od pierwszej klasy, albo przy wielkim szczesciu - rower, jak sie wystalo w kolejkach.
Ja juz nawet nie pamietam, co dostalam, jakies drobiazgi bizuteryjne i moze pieniadze, nie pomne. Za to robienie za aniolka bardzo mi przypadlo do gustu i chyba wyobrazalam sobie, ze jestem pannom mlodom. Chlopa mi tylko do kompletu brakowalo, ale pciom przeciwnom zainteresowalam sie dlugie lata pozniej.
Zapraszam wiec wszystkich moich P.T. Czytelnikow do przesylania na jeden z moich adresow emaliowych, dowolnego wyboru, swoich zdjec z czasow Waszego pierwszego komunizmu. Ja zaczne, choc zdjecie jest tak okropne, ze nie powinnam go publikowac. Ale ono bylo juz kiedys opublikowane, chyba z okazji moich urodzin, wiec i tak za pozno na refleksje.
Panna Errata - brawo za szybkosc!
Glodny Owoc (gdyby wzrok mogl zabijac, klecha by juz padl trupem)
Tupaja
Pollyanna
Lidia
Stardust
Ela (poszla na calosc, wiec mamy dwa zdjecia)
Gosianka
Kto nastepny odwazy sie opublikowac swoje aniolkowe zdjecie? Zapraszam.
UWAGA APDEJT !
Przed chwila dzwonilam do psiej kliniki, wyniki badania absolutnie WYKLUCZAJA zaklocenia pracy tarczycy, sa idealne! Wetka sugeruje, ze to nadmierne gubienie siersci moze miec przyczyne w niedawnej kastracji i to by sie ewentualnie zgadzalo, bo kastrowana byla w ubieglym roku, a juz na wiosne bardzo intensywnie tracila siersc, jak nigdy przedtem.
Ziajanie natomiast i ta ociezalosc moga byc spowodowane bolem (stawow np.). Po pracy mam odebrac z kliniki lek przeciwbolowy, Novalgin, podawac go i obserwowac, czy cos sie zmieni. Jesli tak, Kira bedzie przeswietlana, moze cos jej w stawach siedzi.
Opadlo mi wszystko! Bylam tak pewna, nawet wetka sklaniala sie ku tej diagnozie, a tu klops na wiankach. Zalamac sie idzie...
Jeśli twierdzisz, że zdjęcie jest okropne, to nie wiem, czy znajdziesz chętnych do konkurencji.
OdpowiedzUsuńMało kto może pokusić się o lepsze, a byłby się o tym o mały włos nie dowiedział i nieopatrznie wysłał:)).
No nie wiem, mnie to moje zdjecie bardzo sie nie podoba, ten dziwny sztuczny usmieszek... :)))
UsuńOn wcale nie jest sztuczny, powiedziałabym nawet, że z lekka przebiegły.
UsuńSztuczne tam jest akurat co innego. Otoczenie. Od razu widać, że wykonywał je profesjonalny, czyli zawodowy fotograf. W takim typowym zakładzie, który miał "na stanie" standardowe dekoracje.
Moje jest dziełem taty, który był fotografikiem - artystą.
Przebiegly? No ja nie mogie! Myslisz, ze juz wtedy knulam i zamierzalam schodzic z drogi cnoty? :)))
UsuńAnuś byłaś ślicznym aniołkiem. Dziś mogę powiedzieć, że moje komunijne zdjęcie też jest ładne.
OdpowiedzUsuńJak jutro /znaczy dziś/ przyjdzie mój komputerowiec, to chętnie podrzucę swoje w całej okazałości.
Buziaki Ania
Nie moge sie doczekac, Anus. :)
UsuńOj dzisiejsza młodzież - poszedł na imprezę i zdjęcia nie będzie. Wychodzi na to, że na stare lata muszę iść do szkół - trochę szkoda i trudno się mówi - jakoś to we łzach przeżyję.
UsuńKirunią nadal się martwię.
Ania
Aniu, na jutro mam juz przygotowany inny post, ale ten wroci jeszcze raz w niedziele, wiec przez ten czas zdazysz fachoffca przygwozdzic i zmusic do dzialania. Nie podaruje Ci tego zdjecia!
UsuńZreszta Orka tez czeka na swojego fachoffca. :)))
Jutro przyjdzie /ze zniczami/ to go przygwałce - całkiem nie, bo to siostrzeniec.
UsuńSukienkę miałam długą z tafty. Jak szłam to szeleściłam i była z tego bardzo dumna. W dniu komunii była straszna burza z piorunami od rana lało, sukienkę ubierałam w przedsionku kościoła /nie ja jedna/. Zupełnie nie pamiętam żadnych prezentów, ani zegarka, ani roweru, ani pieniędzy. Chyba mi coś musieli dać, bo bym płakała, a płaczu też nie pamiętam. Nie zwalam tego na sklerozę, bo 40 lat temu też się zastanawiałam nad tym i nic mi nie wyszło. Wychodzi z tego, że byłam największą z Was sierotą i nic mi nie dali?
Ania
Pisalam o przygwozdzeniu, a nie o gwalcie.
UsuńAle pewnie glodnemu... hmmm... he he he. :)))
Na pewno dostalas jakis prezent, wszyscy dostawali, tylko zatarlo Ci sie w pamieci...
Gdyby to nie był siostry syn, któremu dupsko wycierałam - to kto wie? W starym piecu diabeł pali.
UsuńChłopak jak świca 190 cm, 30 roków życia.
Ania
Dziecko! Mlodszy od mojej najstarszej. No nie, dla mnie bylaby to pedofilia, choc z pelnoletnim. :)))
UsuńNie posiadam takiego zdjęcia, występuję tylko na zbiorczym.
OdpowiedzUsuńA to wcale nie jest okropne, tylko bardzo ładne.
To dawaj zbiorcze ze szczalkom! :)))
UsuńZbiorcze, zbiorcze!
UsuńDobra, poszukam, zeskanuję, przyślę.
UsuńJuz przebieram nogoma z niecierpliwosci. :)))
UsuńTo będziesz musiała/jak kcesz!/przetrzymać post chociaż przez dwa dni.Wyrwę zdjęcie z albumu i jutro poproszę o skan znajomego..
OdpowiedzUsuńBędę Ci łapać dziś na kablu.
Miłego dnia.*
Oj, wiesz co, Orka, moglabys sie juz naumiec tej techniki! :)))
UsuńMilego! :*
Po raz:nie mam skanera-se może kupię w następnym roku jak mi"babcia"nie zemrze.
UsuńPo dwa:Nie mogie komórą bo Synuś onegdaj miał mi przelać zdjecia z tejże i cosik mu nie chciał komp przyjąć.Myśli jak to zrobić.A mundry jest w tym kierunku.
No to dalej mamy zagwozdkę z naszą Milusińską:(
No dobraaa... poczekam. :))
UsuńJa niestety nie mam dostępu do moich fotek z tego okresu, są u rodziców. Ale miałam spojrzenie małego diabełka.
OdpowiedzUsuńBuuu... A rodzice nie sa zinternetowani, zeby Ci mogli przeslac?
UsuńPanterko, byłaś ślicznym aniołkiem z małymi diabełkami w oczach :)) Jak się robiło zdjęcie komunijne u fotografa, to niestety, ale kazał pozować, stąd takie nienaturalne miny i usmieszki. Chociaż Ty na zdjęciu komunijnym spoglądasz bardzo zalotnie, powiedziałabym ;)) No, ale , skoro wyobrażałaś sobie, że jesteś panną młodą, to dziwne nie jest :)
OdpowiedzUsuńA Errata - jak zawsze pełna powaga na zdjęciach :))
Wygrzebię gdzieś moje i wyślę. A co.
Ale elegancki pierścionek miałaś - łał :))
UsuńOd kszesnej dostalam na komunie. :)))
UsuńA ten diablik w oczach zostal mi do dzisiaj. Buhahaha!
Fajny prezent :)
UsuńA diabliki - faktycznie, zostały he,he ;)
Cale szczescie, ze nie qrwik, jak u Beger. :))))))))))
UsuńNie no, bez przesady :))
UsuńNo co? Niektorzy wczesnie zaczynajo z qrwikami. :))
UsuńAle Beger jest taka prosta kobita, nie to, co Ty, Panterko :) ;)) Ona mogła mieć qrwiki, a Ty diabliki :))
UsuńA to zasadnicza różnica :)
No tak, jest niewielka roznica miedzy nami. :)
UsuńJak wrócę wieczorem do cywilizacji (teraz siedze na działce) to skusze sie i prześlę swoje aniołkowe zdjęcie, choć muszę przyznać, nie mam tak pieknego i upozowanego zdjecia jak Twoje :)))
OdpowiedzUsuńA co Ty tam, Ewa, na tej dzialce wyprawiasz? Przeciez juz prawie zima i natura poszla dawno spac. :)))
Usuńbudujemy dom )
UsuńAchaaa...
UsuńDla mnie wyglądasz na tym zdjęciu jakbyś chciała kogoś zabić wzrokiem:p
OdpowiedzUsuńpoza tym jest ok
O, widzisz! Dobre spostrzezenie. Juz chyba wtedy mialam zadatki na ateistke i nie podobaly mi sie pokropki. :))))
UsuńTo żeś wymyśliła,wyglądałaś niczym Greta Garbo,coś aktorskiego bylo widoczne i te loczki,śliczna fota!!Bylas bardzo podobna do mojej Mamy w tamtych czasach...identyczne blond loczki i zalotne spojrzenie...
OdpowiedzUsuńWyslalabym Ci moja fotę,ale po pierwsze juz dwa maile wróciły do mnie z powrotem ponoc jakiś błąd...o tyle dziwne,ze pierwszy mail doszedl do Ciebie.. Nie wiem na jaki adres wyslac.Musze dopiero wskaniwac,ale moja mina jest bezcenna:-))))totalny wkurw.
Erratka nasza miala śliczną kieckę!!
Sprobuj wyslac jedno slowo bez zdjecia, to podam Ci moj drugi mail. Albo napisz tu adres mailowy, jesli nie boisz sie go opublikowac, to napisze bezposrednio.
UsuńU mnie dolu kiecki nie widac, ale mialam krotka, bo w tamtych czasach w miescie Uc dluga nie uchodzila. :))
Kieckę wymyśliła moja mama. Chciała, bym miała najpiękniejszą i najbardziej niespotykaną ze wszystkich możliwych. Na zdjęciu pewnie tego nie widać, ale była przetykana srebrną nitką. W tych czasach dopiero zaczęły wchodzić w modę tiulowe, a moja była z koronki. Mama była osobą praktyczną - sukienkę wykorzystały potem również moje dwie młodsze siostry.
UsuńMama miała wyobraźnię i talent:-)Ta kiecka była naprawdę oryginalna i piękna:-)
UsuńJa tez mialam szyta przez krawcowa, ale mama wyszla z zalozenia, ze ma byc skromna i taka byla. Alb ani krynolin wtedy nie bylo. :)))
UsuńAniu masz mój adres mailowy:-)Na pierwszego maila mi odpisalas,a dwie moje kolejne odpowiedzi mailowe wrocily przez jakiś błąd
OdpowiedzUsuńAdres mój zaczyna sie od moniurka1
Juz Ci wyslalam, moze teraz lepiej wyjdzie. :)
UsuńAniu wysłałam próbnego maila,teraz zmykam gotować obiad,a potem (mam nadzieję)uda mi sie wyslalac zdjęcie wkurw...aniołka:-)
OdpowiedzUsuńAcha, ok. bo myslalam, ze cos poszlo nie tak.
UsuńSprawdz skrzynkę,tylko się nie przestrasz :-)
UsuńKiedy to pisalas, bylam w fabryce, wiec nie moglam przez telefon tego zdjecia zaladowac, dopiero teraz, kiedy jestem w domu. :)))
UsuńNie mogę się pochwalić aniołkowym zdjęciem, bo nie chodziłam na religię, choć - tak jak Ty - zażądałam tego, "bo wszyscy w klasie chodzą". Rodzice powiedzieli, że mogę iść, jeśli chcę, ale nie było żadnego zabraniania, kłótni "ideologicznych" (dziadkowie, z którymi mieszkaliśmy, popierali rodziców pod tym względem), w ogóle potraktowali temat dość obojętnie, więc w końcu nie poszłam. Pamiętam, że rok później siostra tak samo zażądała udziału w lekcjach religii i co prawda poszła, ale chyba na trzy lekcje i na tym się skończyło. Najwyraźniej postawa rodziców dała nam do zrozumienia, że to zupełnie nieistotna sprawa i tyle. To częściowo dlatego wymyśliłam sobie na ślub tę białą koronkową sukienkę, mimo że brałam tylko cywilny. Uznałam, że to jedyna okazja :))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMadrych mialas rodzicow, a i Ty bylas madrzejsza ode mnie, ze nie wytrwalas na tej religii. Ja dobrnelam do bierzmowania i kiedy przy ktorejs spowiedzi klecha zaczal mnie wypytywac o rzeczy, o ktorych nie mialam najmniejszego pojecia, malo tego, probowal mi sugerowac, ze klamie - wtedy zakonczylam moj zwiazek z kosciolem. A ze biala sukienke juz mialam, do slubu poszlam w kremowej bez koronek. :)))
UsuńIdę szukać.
OdpowiedzUsuńSzukajcie, a znajdziecie, jak mawiali starozytni samuraje. :)))
UsuńPanterko,czyli zblizacie się do diagnozy -moze to faktycznie z bolu Kira nie moze chodzić i dyszy .jesli lek przeciwbólowy pomoże to znaczy ze wlasnie tak jest .uciski☺
OdpowiedzUsuńZ tarczyca byloby prosciej, a przede wszystkim taniej. :(
UsuńNo masz, a też myślałam, że diagnoza niemal pewna.Cóż, czyli nadal trzeba szukać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia komunijnego nie mam, jak i innych zdjęć z dzieciństwa.Wyglądałam paskudnie i maiłam za krótka sukienkę,bo była odkupiona p jakiejść dziewczynie dużo wczesniej,a ja akurat natenczas wyrosłam. Nie były biała tylko lekko kremowa i wydaje mi isę,że materiał koronkowy miał wzorek w pszczółki.
Dzisiaj rano przez telefon zaniemowilam, wetka musiala dwa razy powtarzac, ze to NIE jest tarczyca - nie docieralo do mnie, tak bylam pewna.
UsuńNo szkoda, ze nie masz zdjec komunistycznych :((
Bardzo ładnie wyglądałaś:) Ale macie onbie dziwczyny zabójcze spojrzenie, ja miałam podobne,bo byłam wściekła !:)
OdpowiedzUsuńTakie komunistyczne glupoty i straszenie dzieci pieklem. :)))
UsuńI ja uległam presji tesciów i córki zostały tuż przed komunią ochrzczone i przystąpiły do komunii ,krótki 2-3 letni epizod kościelny, Młodsza zrezygnowała z religii w gimnazjum,Starsza przystapiła do bierzmowania, myśle,że nie zrobiłaby tego gdyby trzeba było zaliczac te wszystkie obrządki,msze,zbierać z nich podpisy,to byłoby za wiele,a tak to poszła . Młodsza dostawała ciarek na sama mysl o lekcji religii a co dopiero na koniecznosc zbierania durnych podpisów i latania do koscioła jak na sraczkę,przez całe 3 lata gimnazjum.
OdpowiedzUsuńZrobili z tej religii farse jakas, stempelki, podpisy, listy obecnosci. Za moich czasow to wszystko bylo jeszcze dobrowolne, dlatego bralam w tym udzial. Gdyby mi kazali, z pewnoscia bym nie chodzila.
UsuńKochana Kirunia. Na lekach przeciwbólowych trzeba szczególnej ostrożności, by jej nie sforsować. Ale Ty to już najlepiej wiesz. Oby udało się skutecznie złagodzić jej dolegliwości*:).
OdpowiedzUsuńGodzine spedzilam dzisiaj w poczekalni, zeby odebrac porcje pigulek odliczonych na weekend. Myslalam, ze tam zasne w tej klinice. :( W poniedzialek mam dzwonic do wetki i zdawac sprawozdanie.
UsuńŚliczna Pantera :)
OdpowiedzUsuńA z Kirą to jedna wielka niewiadoma...:(
A juz bylismy w ogorodku i witalismy sie z gaska. Znow pewna bylam diagnozy dr. Gugla.
Usuńpiękny i romantyczny aniołeczek z Ciebie, chociaż......w tych oczętach to jakieś szyderstwo się chyba czai i czy też cóś takiego ;DDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńbiedna ta Kirunia, ciągle coś się jej czepia.
Chyba juz wtedy mialam spore poczucie wlasnej godnosci i chyba nie podobalo mi sie traktowanie mnie z gory, jak to ksieza i zakonnice maja w zwyczaju. :))) Stad to szyderstwo. :)))))))))))
UsuńJa tez mam niezadowolona mine na komunistycznym zdjeciu:)) Jestem tak powazna, ze tylko zmarszczki na czole brakuje. Nie potrafie odszukac Twojego adresu w mojej skrzynce, a wiem na pewno, ze mam:(((
OdpowiedzUsuńJak Ci sie chce to wyslij do mnie slowo (adres w moim profilu na blogu) a ja wysle zdjecie:)))
Ja nie musze Twojego adresu na blogu szukac, bo go mam w kapowniku. Juz wyslalam. :)))
UsuńJuz wyslane.
UsuńJa tez mialam krotka sukienke, ale za to na dwoch halkach:))) Mamusia miala taki pomysl i tak musialo byc:P no i koniecznie wianuszek i torebka z tego samego materialu.
Kryste, alez ja mialam ciezkie dziecinstwo:))
Ale swice trzymasz jak karabin. :)))))
UsuńPrzeca mowie, ze mialam ciezkie dziecinstwo:))))
UsuńMoze wlasnie chcialam te swiece wykorzystac do samoobrony:)
Wlasnie sie zastanawialam po kiego licha te swiece byly takie ogromniaste?
Niewiele jednak sie zmienilas, jestes do poznania. ;)
UsuńŚwiece były ogromniaste, bo miały wystarczyć na całe życie. Tak myślę, bo coś mi w się z religii przypomina.
UsuńA poza tym wielkie są takie reprezentacyjne ;)
Tutaj dziecko dostaje swiece na chrzest i sluzy ona przez komunie, slub i chyba ma sie palic nad trumna.
UsuńBingo, Panterko. O to własnie chodzi.
UsuńNo masz, to ja nie moge umrzec, bo nie mam swiecy:)))
UsuńJa swoja tez wyrzucilam, wiec bedziemy zyc wiecznie. :)))
UsuńPiekne i diaboliczne jestescie Dziefczynki! Ja tez swicy nie mam, wypalili oną, jak prund wylączali.
UsuńTakie czasy
Co za swietokradztwo! Swintom gromnice tak postponowac! :)))))
UsuńTrochę bida z Kirunią :(( Też miałam nadzieję, że to tarczyca, a tu niestety nie ....
OdpowiedzUsuńWszystko byloby prostsze z tarczyca, a tak... Zaczynamy diagnozowanie od nowa. :((
UsuńAaa, Lidka, wyslesz mi w koncu to zdjecie, czy nie? W emajlu nie bylo, wbrew szumnym zapowiedziom. :)))
UsuńA nie było? Już wiem. Zapomniałam załączyć :(((
UsuńWysłałam ;)
UsuńTak mi się teraz skojarzyło ... znasz ten kawał?
Rano gość hotelowy oddaje klucz od pokoju i mówi: Zasłałem łóżko.
Recepcjonistka: Bardzo dobrze!
Gość: OJ, nie bałdzo ;)
Co to Lidia miala krotkiego?
UsuńAaa, pamiec!
Kawal dobry!
Dzisiaj mam wybitnie krótką. Orzechów se pojem ;) chyba lecytynę jakąś zawierają ;)
UsuńWez se posadz w doniczce gingko, podobno pomaga. Tylko nie zapomnij, po co posadzilas. :)))
UsuńKurcze a już myślałam,że to tarczyca...Kirunia,biedactwo...:-(
OdpowiedzUsuńKolejne badania,moze tym razem cos się wyjaśni...trzymam kciuki.
Panterko,ale mój wkurw...jest niedopodrobienia:-)
W kontekście późniejszego zachowania księdza i jego chamstwa-słuszny...
Żeby nie bylo...jestem wierząca,praktykujaca z wielkim dystansem do ksiezy,po kolędzie Np.nie wpuszczam ksiedza,poniewaz wg.mnie to jest poroniony zwyczaj i zdania nie zmienię....
Dla mnie kler to przetepcy, a do tego traktuja wszystkich jak glupkow, a ja tego bardzo nie lubie. Gardze nimi, nic wiecej.
UsuńFqrwa masz iscie ksiazkowego, cudny!
Niesamowite to Twoje spojrzenie :)) Że też klisza fotograficzna nie pękła pod jego wpływem.
UsuńDobrze, że mi nie kazali z księdzem żadnym pozować ;) Ani u fotografa ;)
Ale dobre miala nastawienie do kleru od samego poczatku, co nie? :)))
UsuńBardzo dobre :))
UsuńCo do ginko, to u mnie żadne zioła się nie chcą utrzymać na parapecie :((((((
To nie jest zadne ziolo, tylko gingko. :)
UsuńNa zdjęciu wyglądasz jak stara-maleńka, hrehre!
OdpowiedzUsuńByłam u komunii, bo też przechodziłam wtedy okres własnej świętości. Potem mi przeszło. Miałam sukienkę krótką, chociaż wszystkie koleżanki miały długie! Nie mogłam tego mamie wybaczyć, no bo wyobrażasz sobie? JEDYNA krótka sukienka i to byłam ja! Mieszkaliśmy na wsi, a tam panowały surowe przepisy w tym względzie:)
Prezentów żadnych sobie nie przypominam - może dlatego, że posłali mnie do tej komunii dla świętego spokoju i na odczepnego. Zdjęcia też nie mam z powodów j/w.
Nie zazdroszczę Tobie krótkiej sukienki. Toż to zostałaś na ostracyzm niemalże skazana ....
UsuńU mnie na odczepnego nie było, niestety. Za to teraz odczepieńcem jestem he,he ....
Oj, Hana, a tak na Ciebie liczylam! Ja tez mialam krotka kiecke, ale wszystkie mialy, wiec obciachu nie bylo. :)
UsuńJa pamiętam, że gorliwie wtedy różaniec odmawiałam; podobało mi się to :)
UsuńZa to bierzmowanie już lekko z musu, a potem to już na miotłę i fiuuu! :)
Piateczka! Ja tez po bierzmowaniu olalam kosciol z klerem w srodku, choc nie wiare. Ateistka stalam sie duzo pozniej, co poskutkowalo logicznym krokiem wystapienia z kosciola.
UsuńŚliczne ANIOŁKI!
OdpowiedzUsuńNo a Twoje zdjecie, Dorotka?
UsuńHm... nigdy nie byłam aniołkiem. Ochrzczona zostałam przez babcię (matkę ojca), w tajemnicy wielkiej, wykradziona niby na spacer. Matką chrzestną została babcia, a ojcem młodszy brat ojca. Po czym babcia wróciła najspokojniej do swojego domu (550 kilometrowa odległość), a akt chrztu został pocztą wysłany moim rodzicom. Od tamtej chwili noszę dumnie miano (nadane przez Kościół) apostata od wiary. Na tamtym sakramencie mój związek z wiara i Kościołem się zakończył.
OdpowiedzUsuńOdmiennie było z moim młodszym o 5 lat bratem. Jego nikt nie wykradał. Ochrzcił się, przystąpił do I-wszej komunii oraz przyjął bierzmowanie sam, na II-gim roku studiów. Jego ojcem chrzestnym został kolega z akademika. Wszystko to dla kobiety, by wziąć ślub kościelny. Ale nie była to ściema. Został najprawdziwszym wierzącym w liceum i wszystkie te sakramenty przyjął, by być w zgodzie ze swoim sumieniem, przysięgając przed ołtarzem. Bratowa czasem się z Niego podśmiewała, że jest gorliwszym katolikiem niż Jej babcia, o Niej samej nie wspominając.
Ja wyszłam za katolika, biorąc ślub kościelny na podstawie otrzymanej dyspensy. Oboje moich dzieci było chrzczone i było u I-wszej komunii. Córcia jest wierząca, ale niepraktykująca i umiarkowanie antyklerykalna. Wyszła za faceta o dokładnie takich samych poglądach i nie brali ślubu kościelnego. Synuś jest, jak ja, apostatą od wiary i szczerym antyklerykałem. Czasem przebąkuje, że jakby jednak "odbiło mi na maksa" i postanowił się ożenić to ślub tylko kościelny (Jego partnerka jest katoliczką), również jak ja, na podstawie dyspensy.
No i takie są powikłane, a jednak po części pokoleniowo powtarzalne, relacje mojej rodziny z Kościołem i kościołem.
Wszystkiego po rowno, ja nie bralam slubu koscielnego, za to bylam u komunii. Ty odwrotnie.
UsuńTeraz jestem oficjalna apostatka i moje podatki nie zasilaja funduszy na ksieze dziwki i wyszukane zarcie. Moje dzieci ochrzcilam, byly wszystkie u komunii i bierzmowania. Teraz dwie wystapily z kosciola jak ja, a jedna nie. Niech sobie robia co chca.
No, jak zapewne wiesz, w Polsce apostazja to długotrwały i w większości niemożliwy, proces. Nie istnieje też widomy znak, w postaci nieopłacania daniny (podatku). U nas ze wspólnej kasy kościół dostaje garściami, a formalne "wypisanie się" z kościoła wymaga wielkiej wytrwałości, wiedzy prawniczej i determinacji. Mnie tam wisi jak kilo kitu na agrafce czy w księgach kościelnych figuruję jako członek kościoła czy nie. Zięć trzeci rok walczy z biurokracją dla idei i własnej satysfakcji,której, jak łatwo się domyślić, jak na razie nie osiągnął.
UsuńW tym dziwnym kraju wszystko jest nienormalne, nawet wystapienie z tej przestepczej organizacji, jaka jest kosciol. A wydawaloby sie, ze wiara to sprawa absolutnie dobrowolna. Teraz bedzie jeszcze trudniej uwolnic sie od kosciola.
UsuńJa tam nie upieram się, by sie uwolnić, bo jak mówiłam mam to w pompie w jakich księgach figuruję. Szczególnie w dobie Internetu, gdzie dane osobowe są właściwie jak na tablicy ogłoszeniowej w warzywniaku.
UsuńTo, co mnie martwi naprawdę to nasilenie się istnienia kościoła w życiu już nie tylko publicznym, ale osobistym, w szkołach, przedszkolach, w szpitalu itd itp.
Kosciol to nienasycona hydra, na zbyt wiele mu pozwolono, nie wytyczono nieprzekraczalnych granic. Teraz sa praktycznie nie do zatrzymania, zwlaszcza po ostatnich wyborach.
UsuńDziś czytałam, że krakowska kuria zażyczyła sobie zwiększenia czynszu za przedszkola, które mieszczą się w ich budynkach. O 1000% (nie ma błędu - cztery zera)
UsuńTez czytalam, to straszne. Tego bydla nic i nikt nie powstrzyma, nie ma na nich bata.
UsuńTylko.. pewnego dnia ludziom sie uleje i klechy zawisna na pobliskich drzewach...
Mnie tez przeszlo po bierzmowaniu i slubu koscielnego nie bralam. Juniora ochrzcilam dla swietego spokoju, bo by mnie dziadkowie zagryzli. Byl tez u komunii jeszcze w Polsce przed wyjazdem. A tu po kilku latach niechodzenia do kosciola powiedzial "mamo, ale ja to w zadnego Boga nie wierze" na co ja "no i dobrze i ciesz sie, ze nie musisz udawac, bo ja musialam":)))
UsuńInne byly czasy, zadnego przymusu, wiec i religia byla towarzyska przyjemnoscia. A z drugiej strony babcie pilnowaly, zeby chrzcic.
UsuńAniu, kościół ma tyle lat, tyle siły, tyle pieniędzy... ludziom może się przelewać i tak to nic nie zmieni.
UsuńChcialam Ci uprzejmie przypomniec, ze nie takie mocarstwa upadaly, nie tacy biskupi i kardynalowie dyndali na galeziach. Tlum bywa grozny, zwlaszcza glodny i wsciekly.
UsuńJa nie w temacie chwilowo,ale zagotowalo się we mnie...gnoja,ktory skatował swoje psy prawdopodobnie skażą na 3 lata pozbawienia wolności.Natomiast inny ukradl zapiekanki,frytki i kebaby na wartosc 700 zl...i jemu grozi 5 lat....nosz k.....ale przecież nie skatował nikogo podczas tej kradzieży!
OdpowiedzUsuńBedzie gorzej, czyli bardziej po katolicku. Pleban rzecze, ze zwierzeta nie maja duszy, wiec mozna je bezkarnie zabijac, ot tak sobie albo rytualnie. P-osly pisu sa za.
UsuńJa miałam jak wszystkie dziewczynki sukienkę liturgiczną.Było fajnie bo żadna się nie wyróżniała.Więc można się było odróżnić włosami .Włosy miałam prosta jak badyle.Spałam całą noc na maminych wałkach.Miały być super loki a że włosy miałam oporne to rano były dalej proste.Prezenty to[zegarek,parasol,srebrny medalik na łańcuszku i no trochę pieniędzy za które kupiłam rower Wigry 2]Trzymam kciuki za Kirę i szkoda że to jednak nie tarczyca.
OdpowiedzUsuńTo Ty, Gosia, chyba jestes z nastepnego pokolenia, bo za moich czasow nie stosowano sukienek liturgicznych, tylko wlasne. :)))
UsuńTo było bardzo bardzo dawno temu, ta komunia zachwycona już wtedy nią nie byłam, pamietam że ksiądz na spowiedzi, dziwne pytania zadawał a ja zupełnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Tak to zapamiętałam że żadne chodzenie na religie po tym "komunizmie" nie wchodziło w rachubę, ukrywałam to przed mamą - że nie chodzę. I tak to mi weszło w krew do dziś. :)
OdpowiedzUsuńSukienkę szyła krawcowa, którą mama gdzieś wynalazła, bardzo zdolna kobieta, szyła na "czarno" ale i tak ktoś kiedyś podkablował. Loki mi zakręcili i taka dziwna ta fryzur. :)
A Lorka dała nam w nocy popalić. Zwracała krwią. nie spaliśmy całą noc. I tak to było pańcio z Lorką na podłodze przytuleni, kotuś nad nimi zwisał a ja na przeciwko na fotelu. Potem się uspokoiło i aż do wizyty u weta był spokój, u weta dostała kroplówkę pięć zastrzyków i proszki na jelita. Cudowna noc. :((
Prawdopodobnie - lekarz powiedział musiała coś złapać na spacerze i połknąć, chyba? Albo kumulacja tych sterydów co dostaje, nie wiadomo.
Biedaczka! To strasznie niebezpieczne, kiedy zwraca krwia. Tyle trutek albo miesa nabitego zyletkami rozrzucaja zwyrodnialcy, trzeba strasznie uwazac. Zdrowka dla psineczki ♥
UsuńCiekawe czy zdjęcia doszły? :)
OdpowiedzUsuńJuz sa w poscie wklejone :))
UsuńWyślę jutro wieczorem, bo nie mam u siebie tych zdjęć.
OdpowiedzUsuńJa dokładnie pamiętam co dostałam - różowego składaka, magnetofon jamnika, dwa zegarki z sekundnikiem pajączkiem, złoty pierdzionek i złoty łańcuszek ze znakiem zodiaku!!! (zodiaki i wiara katolicka się wykluczają ;)).
To było od dziadka, którego bardzo prosiłam o pasek do spodni, a on mi łańcuszek! ;)
Eee, to mialas pelny wypas prezentowy, Alucha!
UsuńCzekam niecierpliwie na zdjecie. :)
Wysłałam :)
UsuńZapomniałam dodać, że Twoje zdjęcie jest bardzo ładne. Czego chcesz od niego?
Zdj. Głodnego Owoca jak z horroru! ;))
Stardust jaka dorosła :) a GosiAnka luzara :D
Zapraszam na jutro, jest wiele nowych zdjec. :))
UsuńGosianka swoim luzikiem wymiata :))))
OdpowiedzUsuń:)) Ktoś mnie zauważył, hura! :)
UsuńGosia, Ciebie nie sposob nie zauwazyc. :))
UsuńAle Star wyglądała jak gwiazda kina niemego...no niezwykla uroda...
OdpowiedzUsuńGosianka,luz blues,taka milutka,fajna dziewczynka:-)
Odnośnie klechy ze zdjęcia...bardzo go nie lubiliśmy...A fotograf byl oplacony przez rodziców wszystkich "komunistów",każde dziecię mialo oprócz zbiorowego,indywidualne z tym księdzem...bylam zła,do tej pory z mojej twarzy mozna czytac jak z otwrtej ksiegi:-)
Fajni bylismy wtedy, a jeszcze fajniejsi jestesmy teraz. Ehhh... :)))
UsuńHa bo to zdjecie pozowane u fotografa. A ja mialam wkurwa przez caly ten tzw. bialy tydzien, bo chodzilam z babcia do kosciola i po drodze nas co chwile jakies kobitki zaczepialy czy ta sukienka bedzie do sprzedania. I mnie obracaly i ogladaly na wszystkie strony. A ja po tresurze u dwoch krawcowych mialam dosc:)))
UsuńBo musze wyjasnic czego na zdjeciu nie widac. Moja matka wytrzasnela skads francuska koronke na te kiecke. Ta koronka byla calkiem przezroczysta i miala delikatny wzorek jak platki listkow, ktore wygladaly jak aksamit.
Ale ze do komunii trzeba bylo przyzwoicie wygladac, to ta koronka byla szyta razem z "podbiciem" czyli jakims bialym materialem. No i mamusia uznala, ze to wszystko do kupy jest za ciezkie i nie trzyma dolu sukienki, wiec zatrudnila kolejna krawcowa, ktora doszyla halke tylko na sam dol i ta francowata halka miala nie tylko ekstra falbane ale tez byla wykrochmalona:))))
Wyobrazcie sobie, ze jak w kazdym rzedzie stalo 8 dziewczynek tak w moim zmiescilo sie tylko 6 bo ja zajmowalam miejsca za trzy:)))
To byla naprawde katorga:)))
I na koniec mamusia zawlekla mnie do fotografa, ktory usilowal mnie namowic zebym sie usmiechnela:)))))))))))) Tiiiiaaaaa ;))
No co! Twoja mama wyprzedzila epoke i wystroila Cie w krynolinke.
UsuńNa komunii mojej najmlodszej byla mala Cyganka w prawdziwej krynolinie, ta zajmowala spoko z cztery miejsca, a kiedy ja fotografowali na schodach przed kosciolem, wszystkie inne dzieci musialy spierniczac, zeby jej kardu nie psuc. Na leb zalozyli dziecku korone i welon. Na imie miala Scarlett, zeby dopelnic ten cyrk.
Padłam :ppppppppppppppp
UsuńMnie wtedy nie bylo do smiechu, cale schody koscielne zajela, maupa jedna. :))
UsuńBardzo mi przykro, że nie sprawdziły się podejrzenia, że to zła praca tarczy Kiruni dolega. Znowu się będziesz martwić i przeżywać. Trzymaj się i bądź dobrej myśli. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA juz myslalam, ze jestem u konca drogi i teraz to juz tylko leczenie... :(
UsuńMartwie sie o Kire, kurcze az trudno uwierzyc, ze nie mozna zdiagnozowac co jej dolega:(
OdpowiedzUsuńWszystkie piekne jestescie na zdjeciach komunijnych, a Ty Aniu faktycznie diabola masz w oczkach hihihi.
Czekam na nastepny post komunijny:)))
Zdiagnozowac to pewnie mozna, tylko ja nie mam tyle pieniedzy... :)))
UsuńAtaner, a dlaczego Ty nie przysylasz swoich zdjec? :))
Chlip, chlip. chlip.... Moje zdjecia, zdjecia z dziecinstwa przepadly. Moja kochana siostrzyczka przeslala mi zdjecia w kopercie nie oklejonej ( dookola) . Ania, szkoda gadac.Poczta amerykanska dostrczyla list. Niestety bez zawartosci, bo zdjecia przeciely koperte zle zabezpieczona.
OdpowiedzUsuńDostalam pusta koperte z Polski , a moje zdjecia pofrunely w przestrzen kosmiczna. Zdjecia ktorych nie mozna odtworzyc.
Pozostaly tylko wspomnienia.....zal, i wielki smutek.
Rzeczywiscie wielka szkoda i strata nie do odrobienia... :((
Usuń