czwartek, 28 kwietnia 2016

Siedem rodzajow.

Drodzy moi, przymknijcie oko i nie zapowietrzajcie sie od razu. Znalazlam w necie, a konkretnie na portalu Polski ateista, dowcipnie opracowany podzial na rodzaje polskich katolikow. Poczytajcie i posmiejcie sie razem ze mna.

1. Katolik – po prostu katolik.
Gdyby przyszło mu wypełnić jakiś kwestionariusz, z pewnością w miejscu „religia” wpisze „rzymskokatolicka”, bo tak mu wmówiła mama. Jednak przywiązuje do tego taką wagę jak do koloru swoich oczu, włosów czy pieprzyka na dupie. Swoją wiarę traktuje bowiem, jako coś tak powszedniego, jak prezerwatywy, które kupuje przed seksem, czy wizytę u ginekologa po receptę na środki antykoncepcyjne. Zdarza mu się nawet krytykować czarnych agentów Watykanu. Kiedy znajdzie się w towarzystwie ateistów, nie wychyla się ze swoją wiarą. A kiedy zaczną się rozmowy o światopoglądzie, chłonie każde słowo, przyznaje rację, a nawet sam błyśnie kilkoma przykładami, przemawiającymi za tym, że co najmniej blisko mu do ateistów. Nie zmienia to faktu, że ochrzci swoje dzieci, pośle do komunii i weźmie ślub kościelny. Przecież „wszyscy” tak robią.


2. Katolik genetycznie obciążony.
Tak samo, jak nie moją winą, tylko szczęściem, było urodzenie się w rodzinie ateistycznej, tak nie jego winą, tylko nieszczęściem jest to, że urodził się w rodzinie katolickiej. Wyraził to swoje nieszczęście podczas chrztu, drąc się wniebogłosy. Ksiądz mu chlusnął na czoło kranówą i po ptokach. Tadam! Nowy katolik. Produkcja taśmowa.Potem przedszkole i początek indoktrynacji. Tyłka jeszcze sam nie podciera, ale już wie, że wszystko, co ma, pochodzi od tatusia w niebiesiech. Od ubranka po grzechotkę. Krzyczącą mamusię i lejącego tatusia. Zero luzu. Bo jak rodzice znikną nareszcie z pola widzenia, patrzy ON. I wszystko mu się nie podoba. A potem trzeba pójść do kościoła i obcemu chłopu w kiecce powiedzieć, że się bąka puściło tu, gdzie nie powinno, że się ręka niechcący zupełnie we własnych gaciach zaplątała, że się babę z nosa wytarło w obrus u babci, że się brzydko mówiło o Franku i nieładnie myślało o Zuzi. Niby coś tam w główce świta, że Tatuś to wie, bo ponoć wie wszystko i przecież to wiedział, bo wszędzie ma kamery, więc po co bez sensu jakiemuś dziadowi to klepać? No ale bez tego podobno ani rusz.
A potem szkoła. I nieobowiązkowa obowiązkowa religia. Pedał to zło (kurde no! A jego właśnie do chłopaków ciągnie), seks to zło (a ta Kaśka co z przodu siedzi, taka fajna), antykoncepcja to wymysł szatana (a na dzieciaka nie stać), in vitro to wymysł szatana (o cholera, on jest z in vitro), ateista to zły człowiek, który nie zasłużył na łaskę Pana (kurde no! Ale szczęściarz!). Potem trzeba wykuć na blachę ileś tam modlitw, w których nie wiadomo, o co chodzi, wskoczyć w ładną białą kieckę, tudzież garniturek, żeby pójść do komunii. A co to jest? No? No co to jest komunia??? PREZENTY!!! Durne ateisty gówno dostaną!
A potem szkoły kolejne. Kaśka była paszkwilem w porównaniu do Adelajdy. Niby seks przedmałżeński to grzech, ale kurna na tym świecie jest przecież tylu ludzi, może się papcio gdzie indziej zagapi i nie zauważy? A jak zauważy? E tam! Poleci pół grzechem. Co prawda przed małżeństwem, ale za to bez zabezpieczeń. Poza tym, od czego jest spowiedź? Kurde no! Spowiedź dobra rzecz, ale nie na ciążę. Trzeba brać ślub. Oczywiście na biegu i kościelny. Panna młoda, a jakże mogłoby być inaczej, oczywiście w welonie. A kto by pamiętał, że welon symbolizuje dziewictwo? Ksiądz wziął w łapę, czepiać się nie będzie.
A po pierwszym dziecku zaraz przyszło drugie. Trzeba się zabezpieczać. Człowiek nie bydło, na łące się nie wypasie. Co na to bóg? Może znowu się zagapi? Co na to ksiądz? Nie musi wiedzieć. Grunt, żeby robić tak, jak rodzice. Wierzyć w boga, chodzić do kościoła, a postępować po swojemu, jak normalny człowiek.

3. Katolik przykładny.
Co niedziela w kościele. Od wózka po laskę. Z religii same szóstki. W kościele ministrant. Całkowite poświęcenie, jak sam pan bóg przykazał. Bo to taki fajny gość, co to własnego syna pozwolił sponiewierać, zeszmacić, do krzyża przybić, żeby odpuścić człowiekowi grzechy, które sam wymyślił. Każdemu. Nawet tym pieprzonym, niewdzięcznym ateistom. Cudowny bóg, straszny bóg, który może ukarać chorobą, śmiercią bliskiego, wzdęciem, pypciem, sraczką i zajadem. Wszystko, co tego katolika spotyka, to wola boska. Kalectwo? Bóg tak chciał. Cierpienie uświęca. Rak? Boży syn też cierpiał katusze. Uzdrowienie? Cud! No bo przecież nie starania lekarzy! Nie postęp nauki! I ta wieczna walka z naturą, z chuciami, z pożądaniem, z emocjami, oby tylko nie podpaść bogu, którego głównym zajęciem jest ciągła inwigilacja, karanie za życia i obietnice nagrody po śmierci. Aha! Obiecanki cacanki a głupiemu radość.
I nadchodzi ślub prawiczka z dziewicą (może za bardzo ponosi mnie tu wyobraźnia, ale przyjmijmy, że tak bywa). Potem seks, oczywiście ten przykładny, małżeński, służący prokreacji. Jaki? Taki trochę byle jaki. Jak pierwsza jazda na rowerze, łyżwach czy nartach. Trudno mówić o przyjemności. Z tym że człowiek szybciej uczy się jeździć na czymkolwiek, niż dobrego, zdrowego bzykania. Ale nie temu przecież służy seks. Jedna ciąża, druga, trzecia, czwarta… no do jasnej ciasnej! Kiedyś przecież trzeba powiedzieć dość! Ale jak? Kalendarzyk małżeński zaczął być stosowany po drugim dziecku. Widać jak działa. Po trzecim została włączona antykoncepcyjna modlitwa. Znowu bóg się zagapił. Tymczasem najstarsze dziecko, też ministrant, mówi, że go ksiądz proboszcz obłapiał. Cholerny szczyl! Mały kłamczuch! Głupi szczeniak! Że ksiądz proboszcz??? Taki porządny człowiek? Nie obłapiał, tylko przytulał, po ojcowsku!

4. Katolik inteligentny inaczej.
Wie o swojej wierze, z którą się obnosi, tyle, ile ja o kosmosie. Mimo swej niewiedzy chętnie broni
swej wiary, nie przebierając w słowach. Ateista, jeśli ma sadystyczne zapędy, może go dobić na miliard sposobów. Na antysemickie wypowiedzi tego katolika wystarczy powiedzieć: „tak bardzo nienawidzisz Żydów a przed Żydem w kościele klękasz”, żeby go trzeba było zaraz po tej informacji reanimować. Bo on nie wie, że Jezus był Żydem. On twierdzi, że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi na ziemi. Czasem co po niektóry kojarzy, że mieli oni dwóch synów, Kaina i Abla. Trochę rzadziej się zdarza, że któryś z nich wie, że to Kain zabił Abla, a nie na odwrót. Ale żaden z nich nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, z kim ożenił się Kain? To on się z kimś w ogóle ożenił? Czasem, któryś błyśnie okruchem inteligencji i powie, że opowieść o Adamie i Ewie to legenda. Gorzej, jak go zapytasz, czy w takim razie Biblia jest pismem świętym natchnionym przez boga, czy zbiorem legend? Może chętnie odpowiedziałby na to pytanie, gdyby choć raz do tej świętej książeczki zajrzał. Ale po co się wysilać? Wystarczy, że posłucha, co pierniczą nawiedzeni w radiu „Maryja” czy co powie, jakiś purpurat w tv. Aż dziw bierze, że ich guru nie biorą przykładu z imamów. Jestem przekonana, że niejeden taki wyznawca boga miłosiernego dałby się namówić na mordowanie tych, którzy wskazani byliby palcem, jako wrogowie. A mało znalazłoby się odpowiednich cytatów w Biblii do usankcjonowania rzezi? Zresztą watykański agent może cytaty wysysać sobie z palca pochylony na przykład nad książką kucharską. Przecież katolik inteligentny inaczej i tak nie sprawdzi, że „roztłuc tłuczkiem z obydwu stron” odnosi się nie do niewiernego, tylko do kotleta schabowego.

5.  Katolik misyjny.
Ma misję zbawienia ludzkości za wszelką cenę. Nawet bez zgody zainteresowanej i samego boga. Ten już nic nie musi robić. Katolik misyjny zrobi to za niego i to lepiej. On wie, co masz robić, jak masz myśleć (czyli najlepiej nie myśleć), co masz czuć i co robić w niedzielę. Często pcha się do polityki, aby prawo boskie uczynić prawem państwowym. I w tym wypadku należy cieszyć się z tego, że to katolik a nie islamista i że Biblii nie bierze dosłownie, choć uważa ją za pismo natchnione przez boga. Inaczej wciąż nosiłby kupę kamieni po kieszeniach, żeby zasypywać nimi tych, którzy zasłużyli na śmierć. Nie przeszkadza mu to, że bóg wielu rzeczy nie przewidział, o wielu rzeczach nie miał pojęcia, naprawdę nie mógł wstrzymać słońca i naprawdę mówiąc: „nie zabijaj!” nie miał na myśli zarodków, bo najzwyczajniej w świecie nie wiedział, co to jest, i nie przez przypadek wśród ptaków umieścił nietoperza. A skąd on miał wiedzieć, że nietoperz to ssak? Katolik misyjny wychodzi z założenia, że czarni agenci Watykanu posiedli jakąś tajemną moc porozumiewania się ze Stworzycielem. Ich głos jest Jego głosem.
Kolejna misja to wprowadzenie monarchii w naszym kraju. Na tronie ma zasiąść Jezus. Czy mu się to podoba, czy nie. Nikt go o zdanie nie zamierza pytać. Nie wiem, siłą go posadzą, czy usiądzie po dobroci? W rękach tego katolika różaniec to broń śmiertelna, mogąca służyć albo do modlitw przeciw lewakom, ateistom i innym śmieciom, albo do duszenia, np. podczas obrony jednego z kilku miliardów krzyży, którymi upstrzono nasz kraj.

6. Katolik Don Kichot.
Nie da się go zagiąć w żaden sposób, ponieważ Biblię ma w jednym palcu czym ciągle się szczyci.
Studiuje ją przez całe życie i całe życie zajmuje mu jej obrona. Poświęcił się, aby udowadniać wszem i wobec że to, co jest tam napisane, jest mądre, prawdziwe i słuszne. Na poparcie swoich tez
dokonuje dowolnej interpretacji, np. na zarzut, że bóg w liczbie ofiar pokonał Hitlera, Stalina i innych im podobnych razem wziętych, odpowie, że nie ma co ofiar boskich żałować, bo to byli strrrrrraszni ludzie. Byli tak przerażający, że Lot, bratanek Abrahama, który broniąc tyłków swoich gości aniołów przed dzikim tłumem z Sodomy, postanowił oddać dwie swoje córki, żeby dzicz używała sobie na nich do woli, to wzór wszelkich cnót.
Oczywiście niestrudzenie katolik Don Kichot stara się udowodnić, że ateiści, interpretując Biblię dosłownie, są w błędzie. Jest to bowiem jedyna księga na świecie, którą trzeba czytać inaczej, choćby wspak, choćby do góry nogami, byleby nie z lewa do prawa. Tak bardzo pochłania go obrona każdego natchnionego przez boga słowa, ta niestrudzona walka z wiatrakami, że nie zauważa, iż Kościół Katolicki nie ma z tym słowem wiele wspólnego. No ludzie! Nawet każdy Świadek Jehowy to wie. Ten rodzaj katolika wzbudza chyba największe współczucie.

7. Katolik niewierzący.
Ten rodzaj katolików reprezentują przede wszystkim wysoko postawieni funkcjonariusze Kościoła, czasem zwykli księża. Celowo nazywam ich niewierzącymi, a nie ateistami, bowiem dla nich ateista to również największy wróg. Bo mówi prawdę a prawda podobno nas wyzwoli. Różnica między katolikiem niewierzącym a ateistą jest bowiem taka, że ateista mówi zgodnie z prawdą, że nie wierzy, a on nie wierzy, ale kłamie, że wierzy. Nie ma się specjalnie co rozpisywać. Po owocach ich poznacie. To złodzieje, malwersanci, manipulanci, oszuści, ukrywający zbrodniarzy i pedofilów w swoich szeregach, czyli wilki w owczych skórach. Przyświeca im jeden cel. Dobro i bogactwo instytucji, którą reprezentują. Przyświeca im również jedno motto: „Choćby po trupach, ale do celu”. A czasem trup ściele się gęsto. Nie boją się niczego i nikogo. Sutanna to ich magiczna, nietykalna zbroja. Krzyż to niezniszczalny miecz. Stanowisko, którego dochrapali się dzięki wiernej służbie Watykanowi, to ich tarcza. A Bóg przecież i tak ich nie rozliczy. No bo jaki Bóg?






62 komentarze:

  1. WSPANIALE. zataz sobie to "pozycze" i wydrukuje jesli mozna. Jak zacznie mnie dopadac czarny dól, to sobie to zaaplikuje, zamiast jakiegos Prozaca :) (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A prosze uprzejmie. Ciekawe, czy ktos mnie zglosi, bo uczucia mu sie obrazily :)))

      Usuń
    2. Hre, hre, juz powinnas wygladac wyslanników prokuratury :P (L)

      Usuń
    3. Mam nadzieje, ze ich macki tak daleko nie siegaja.

      Usuń
  2. Och, nareszcie coś mi poprawiło humor! Dzięki!!! Moje uczucia, zamiast się obrazić, rosną w siłę, bo z religijnością nic ich już nie wiąże, natomiast z Tobą coraz więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moich uczuć to nie obraża, bo żadna ze mnie katoliczka, ale śmieszyć też mnie nie smieszy, bo ten podział bardzo smutny jest. Pośrednich typów też się sporo znajdzie, jak to w życiu, ale fanatyków nie brakuje.
    Aczkolwiek, jak już wcześniej pisałam, telewizję oglądam rzadko, omijając bomby w postaci wszelkiej maści wiadomości, więc i przejawów fanatyzmu też nie widzę. Chociaż z drugiej strony, jak sobie przypomnę moich dawnych współpracowników, z ktorych większość do kościoła chodzi i do komunii przystępuje, to ..... szkoda gadać. Z kościoła wyjdzie i nóż w plecy drugiemu wbije bez mrugnięcia okiem.
    Ehhh, skomplikowany ten świat, bez równowagi jakiejkolwiek ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy rodzaj fanatyzmu jest grozny. Dodaj do tego klesza chciwosc i pragnienie wladzy nad rzedem dusz, a wyjdzie typowo polski przedstawiciel. Malo gdzie na swiecie kler ma taka wladze i cieszy sie taka bezkarnoscia.

      Usuń
  4. A dla mnie nasuwa się pytanie...
    Kto ten świat skonstruował ...?


    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też to nie rozbawiło w taki beztroski sposób. Kilka razy się uśmiechnęłam, bo jest napisane dowcipnie, ale na dobrą sprawę w ogóle mnie ten podział nie zaskoczył, to raczej smutna prawda. Sama nie należę do żadnego z wyżej opisanych typów, bo co prawda jestem ochrzczona, ale poza tym od dawna nie mam z kościołem nic wspólnego - no, może raczej mam niewiele wspólnego, bo przecież obchodzę święta, bywam na ślubach, komuniach... Kościół, czy chcemy, czy nie chcemy, ciągle jest obecny w naszym życiu, nawet przez jego (kościoła) negowanie, ale ostatnio zbuntowałam się i powiedziałam mężowi, że nie ma sensu święcić jajek na Wielkanoc, co (odkąd syn wyjechał) robił on, mimo deklarowania się jako ateista. Cóż, szkoła bardzo wierzących, wręcz dewocyjnych ciotek i pewne inne rodzinne uwarunkowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam troche z tradycji przejelam, bo niektore sa fajne i przenosza w dziecinstwo, ale od kosciola trzymam sie z daleka, ergo, nie swiece jedzenia. I gdybym teraz miala dzieci, nie ochrzcilabym zadnego, ale wtedy nie bylam taka madra.

      Usuń
    2. To tak jak ja, ale wtedy myślałam, że ułatwiam dzieciom życie, kiedy na przykład ciągle widziałam młode pary na gwałt uzupełniające (przynajmniej jedna strona) brakujące sakramenty. Uważałam, że jak dorosną, to zdecydują nie zdając sobie sprawy, że to wcale nie takie proste.

      Usuń
    3. Bo jak Benio 16 wspomnial, "raz ochrzczony, na zawsze katolik".
      A takiego! Moze w ich statystykach, ale nie w sercu i rozumie, a juz na pewno bez obowiazku haraczu na plebanie i dziwki.

      Usuń
  6. Prawdziwe to jest, ale mało śmieszne, a wielce smutne, bo świadczy o wielkiej
    małości większości Polaków. Każda religia ma kolosalny wpływ na ludzi właśnie dlatego, że już od dzieciństwa ludzie są intensywnie indoktrynowani. Gdyby tak wprowadzić naukę wszelakich religii w 16-18 roku życia a do tego pozostawić młodym wolny wybór to z pewnością inaczej by to wyglądało.
    Katolicyzm w Polsce ma się świetnie, bo poprawia wielu ludziom samopoczucie - zapewne łatwiej się żyje wielu ludziom, gdy "wielki ktoś" kieruje ich życiem i że zawsze można powiedzieć "bóg tak chciał", a zwłaszcza gdy się robi coś nieetycznego.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko, mam sklerozę - pod Twoim komentarzem u mnie napisałam Ci coś o temblaku i maściugach, zajrzyj, proszę.

      Usuń
    2. Ta indoktrynacja to zbrodnia przeciwko dziecku! Katolicy wyraznie widza ten problem np. u muzulmanow, tylko u siebie w ogole. Wymyslili sobie grzech pierworodny i leca z tym zamulaniem mozgow od niemowlectwa.

      Juz zajrzalam, a nawet sie rozpisalam. :)))

      Usuń
  7. Sama widzisz, jaki ten elektorat konserwatywny...kiedy dochodzi do myślenia, górę bierze strach. pan mówi, sługa służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo trafnie i dlatego często używa się określenia "wyznawcy" dla jednej z grup wyborców

      Usuń
    2. Konserwatywni i swietojebliwi to oni sa w stosunku do innych, podczas gdy sami robia, co im sie podoba. Wzorzec hipokryzji.

      Szkoda tylko, ze klechy, tak namawiajacy do wyznawania, sami wyznaja kult pieniadza.

      Usuń
    3. Bo osoba wierząca Bogu, a katolik, to dwie różne osoby. I czytając niektóre komentarze w necie, wiem, że wielu katolików ma z tym problem. Są jedynie katolikami, osoba wierząca przestrzega dekalogu i myśli o innych ludziach, nie krzywdzi ich, nie szuka zemsty, nie wznosi nienawistnych okrzyków, nie buduje pałacy, nie idzie ciemną ścieżką, nie trwoni czasu na poklask... Każdy, kto wierzy Bogu, wie jakim jest człowiekiem i nie potrzebuje do tego ociekających złotem kościołów, mowy trawy. Mnie ta pycha w ludziach smuci. Smucą mnie ludzie podążający ślepo za pasterzem, który nie łapie refleksji życia. Smuci mnie udawanie, że nic się nie stało. Smucą mnie matki zaprowadzające swoje dzieci na plebanię, a później udające przed sądem, że nic nie wiedziały, że ksiądz lubi pomacać, wetknąć palce, polizać, smucą mnie biskupi udający, że nic się nie dzieje. Bo matki same te dzieci do kocioła pchają. Smuci mnie społeczeństwo, które przymyka oczy na te wszystkie przekroczenia, bo się boi piekła, jako kary ostatecznej. Serio, serio? Smuci mnie ta naiwność, że Bóg - stwórca, właśnie tak chce. Jak niewiele trzeba mieć rozumu w głowie, żeby wierzyć, że Bóg tak chce.

      sorry, ale to jest chore, że ludzie, zwykli ludzie na to pozwalają. Chodzą do tych wypchanych przybytków i przytakują. Biją czołem o krzyż i wmawaiają sobie, że Bóg tak chce.

      Przepraszam, ale mój Bóg nie skrzywdziłby dziecka. Skoro ksiądz jest jego wysłannikiem, to ja się pytam Was katolicy, czy Wy chociaż trochę myślicie?!

      Usuń
    4. Katolicy z nazwy nie mysla, ba, czesto nawet nie wierza, bo to, co oni nazywaja wiara, z prawdziwa wiara nie ma nic wspolnego, a dekalog omijany jest szerokim lukiem. Przoduja w tym sami ksieza.
      To powinno zostac zdelegalizowane!
      Mnie juz nawet nie jest smutno, z glupota nie da sie walczyc.

      Usuń
    5. A mnie jest smutno, bo to wszystko prowadzi do destrukcji...

      Usuń
    6. Destrukcja juz dawno nastapila, Gosiu, a tacy "katolicy" j.w. tylko ja poglebiaja.

      Usuń
  8. hmm
    ja nie widzé swojej kategorii
    może napiszesz o takich katolikach jak ja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybenka, Ty nie miescisz sie w zadnej znanej mi kategorii. Rybenka jest tylko jedna! Jak matka. :)))

      Usuń
    2. znam wiele taki katolików, sama nie dałabym rady:)

      Usuń
    3. Ja dziele ludzi na porzadnych i na kanalie, zupelnie bez zwiazku z ich wyznaniem, wygladem i stanem posiadania.

      Usuń
  9. Pewnie nikogo to nie obchodzi , ale kilka lat temu przestałam oglądać telewizję, ponieważ czułam się manipulowana , pozostał internet i od pewnego czasu twórczość " blogowa" , ale i z tego przyjdzie mi zrezygnować , bo i tu często czytam ostatnio dużo tekstów , jak dla mnie przesyconych nienawiścią.A tak na marginesie niezłe sortowanie ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wskaz, Kasiu, choc jedno zdanie, ktore swiadczy o mojej do kogokolwiek nienawisci. Juz mi sie nudzi wszystkim tlumaczyc, ze ja nie znam uczucia nienawisci, za to krytykowac bede, bo mam prawo i ochote. Czyzbys poczula sie osobiscie dotknieta ktoryms z opisow? Na zasadzie "uderz w stol...".

      No coz, jak swiat swiatem ludzie ludzi sortowali, to nie jest moj wymysl z dnia dzisiejszego. Ja dziele ludzi na dobrych i zlych, bez wzgledu na wyznanie, kolor skory, preferencje seksualne, wiek, zawod i stan posiadania.

      Usuń
  10. Po części w temacie: kilka dni temu media opisywały dwoje naśtolatków, którzy poszli do kościoła, przyjęli komunię, po czym wyszli z kościoła i wypluli opłatek. Za czyn grozi im, ze strony Kościoła, ekskomunika, a ze strony prokuratora obraza uczuć religijnych. I naszła mnie refleksja. Co się w tym naszym kraju dzieje, co z naszą moralnością, z rozróżnieniem dobra i zła, porządnym wychowaniem. Jak pewnie wszyscy wią ;-)) nie jestm katoliczką oraz jestem zatwardziałym antyklerykałem. Ale nie ukrywam, że to zdarzenie jest dla mnie cholernie przykre, bo pokazuje, że te nasze czasy pogardy zbierają swoje owoce. Młodym ludziom przychodzi do głowy tego typu rozróba, pewnie myśleli, że to odważne, że komuś tym zaimponują, coś tam zamanifestują. A tak naprawdę pokazali, że coraz częściej przestajemy być przyzwoitymi ludźmi. I obawiam się, że takie czy podobne rzeczy bedą się dziać coraz częściej, bo wszędzie tam, gdzie stosuje się, w różnych formach, przemoc, narzuca się czyjąś wolę, zawsze rodzi się bunt i sprzeciw. Czasem mądry, a czasem beznadziejnie głupi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idiotyczny szczeniacki wybryk, nic wiecej, a robia z tego przestepstwo swieckie. Jak w Arabii Saudyjskiej: kara smierci za odejscie od wiary albo spalenie koranu. Niedlugo wiara stanie sie przymusem.

      Usuń
    2. Wiesz, prawo jest prawem i prokurator ma podstawy wszczęcia postępowania.
      Mnie bardziej interesuje czy katecheta i rodzice tych dzieciaków widzą w tym swoją wielką porażkę. Bo dla mnie to wielka ich wszystkich przegrana. Ktoś te dzieciaki wyuczył regułek, ale nie wyjaśnił ich sensu. Albo w ogóle tych dzieciaków, na jakimś etapie, nie słuchał tylko przymuszał do chodzenia do kościoła, na lekcje religii. Bo zwróć uwagę, że skoro hostia nie miała dla nich żadnego znaczenia, to jakim cudem w ogóle w tym kościele się znaleźli? Kto i jakimi metodami przez lata zmuszał ich do uczestniczenia we mszach i innych obrządkach, że jak osiągnęli wiek durny-chmurny wpadli na taki pomysł zadymy?

      Usuń
    3. Przykladny katolik ma sluchac, znac regulki na pamiec, a nie rozumiec sens wiary. Ma chodzic regularnie do kosciola, spowiadac sie, najlepiej z grzechow przeciwko VI przykazaniu i czasem dac dupy ksiedzu katechecie, ktory ze pedofilie nie zostanie nigdy ukarany. Za wyplucie wafelka za to groza 2 lata odsiadki. Chory kraj!

      Usuń
    4. Aniu, fakt, że kara wysoka, bo ustanowiona dla "jedynie słusznej religii", ale powiem szczerze, że uważam, że prawo powinno chronić przed profanacją nie tylko hostię, ale też macę czy artos.
      Inna sprawa to ekzekwowanie tego prawa w naszym dziwacznym kraju, w którym prawa religijne są ważniejsze niż ludzkie.

      Usuń
    5. Gdyby zrobil to dorosly... ale nie, nawet dorosly czlowiek nie powinien byc sadzony (sondzony) za to, ze obrazil czyjes uczucia. Czy tylko katolikom wolno obrazac innowiercow lub ateistow? Nadal twierdze, ze to chore, szczegolnie w stosunku do dzieci.

      Usuń
    6. A nie, nie, Aniu, to chyba się nie zrozumiałyśmy. Mnie chodziło o to, że choć uważam, że prawo powinno chronić uczucia religijne, to wszystkich (!) religii, a ta "ochrona uczuć religijnych" powinna być bardzo sprecyzowana i ograniczona tak, by były to przepisy uniwersalne, dla wszystkich wyznań: np niszczenie miejsc czy przedmiotów kultu. Po prostu skoro chcemy być państwem otwartym, to musimy chronic prawo do wyznania i obrządku wszystkich.

      Usuń
    7. Nikt nie mowi o niszczeniu czy bezczeszczeniu miejsc kultu religijnego, ale z tym oplatkiem to przesada.

      Usuń
    8. No kara więzienia dla dzieciaków to na pewno przesada i nie wydaje mi się, by zostali skazani na odsiadkę. Natomiast pozostaję przy swoim zdaniu, że opłatek czy makaron, ale on jest dla wyznawców jakiejs religii istotny i należy to uszanować. Tak jak katolicy powinni uszanować moje prawo do przestrzeni publicznej wolnej od wszelkich symboli religijnych albo zeżarcia golonki w piatek :D

      Usuń
    9. Zante, dzieciom nie wystarczy nakazywac i zakazywac, trzeba byc dla nich przykladem i autorytetem. To byl jedynie objaw glupiego szczeniackiego buntu przeciw obludzie kleru. Juz samo naglosnienie tej sprawy i straszenie gowniarzy wiezieniem jest zalosne.

      Usuń
    10. Nie wydaje mi się, by chodziło o, az tak głebokie przyczyny, jak sprzeciw wobec obłudzie kleru. Mnie to raczej wygląda na zadymę nastolatków, którzy postanowili zamanifestować w ten sposób swoją "dorosłą" niezależność, pokazanie swoim starym i proboszczowi gdzie mają zasady i nakazy. Natomiast prawo jest prawem. Skoro kodeks karny przewiduje karę za profanację to nie uważam, że powinno im ujść całkiem płazem. Jak 16-to latek kogoś zamorduje to podlega kodeksowi karnemu, co najwyżej dostaje łagodniejszy wymiar kary ze względu na to, że jest młodociany. Tutaj powinno zadziałać to samo: łagodny, ale jednak wymiar kary.

      Usuń
    11. Przede wszystkim chore jest prawo o obrazie uczuc i profanacji i powinno zostac zniesione.

      Usuń
  11. Nie ma powodu do obrazy pod jednym warunkiem - że nikt nie suponuje jakoby na tym się kończył "asortyment" katolików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie konczy sie. Znam osobiscie i wirtualnie prawdziwych katolikow, ludzi gleboko wierzacych i postepujacych zgodnie z przykazaniami, kochajacych bliznich i pomagajacych im w miare mozliwosci. Tyle ze to gatunek wymierajacy, powoli spychany na margines przez takich j.w. Nawet wsrod kleru trafiaja sie porzadni ludzie.

      Usuń
    2. Dziekuje Aniu, mam nadzieje ze naleze do tego "wymierajacego gatunku"
      Dla pocieszenia powiem ze nie jest on taki wymierajacy, znam wielu pieknych mlodych ludzi (w tym tez kaplanow) ktorzy kochaja Boga nade wszystko, a swoich bliznich jak siebie samych.
      Aniu kochana konsekrowana Hostia to zywy Bog!
      https://youtu.be/qIKwzKy5MB0
      http://adoremus.pl/index.php?page=cuda-na-swiecie

      Usuń
    3. Wiem, Bozenko, Twoja gleboka wiara jest mi znana i widze, ze nic sie nie zmienilo. I wiesz, dlaczego zawsze tak dobrze sie rozumialysmy? Bo nie bylo w Tobie falszu i szanowalas moje odmienne poglady. :*

      Usuń
  12. wiesz co, jestem tak wkur...na te dwulicowe popaprane towarzystwo, ze nawet mnie to nie śmieszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz niedlugo zostanie jakas mitologiczna postac koronowana na krola Polski, za wyplucie wafelka dzieci beda wsadzane do tiurmy, a stosy zaplona jak za najlepszych czasow.

      Usuń
    2. a wiesz kiedy się za byleco wpieprza dzieci do pierdla? kiedy się nie jest pewnym swego, żałosnym dupkiem i mściwym gnojem. amen.

      Usuń
    3. Wszyscy dyktatorzy sa/byli tchorzami i paranoikami.

      Usuń
  13. Już dawno się tak nie uśmiałam :) Świetna dawka humoru :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byloby jeszcze smieszniejsze, gdyby nie bylo takie zalosne. ;)

      Usuń
  14. Bardzo podobnie jest z tzw.ateistami.Szpanują zdjęciami z komunii,bierzmowania..itp.Nie mają slubu kościelnego przeważnie tylko dlatego,że mąż(żona) byli rozwiedzeni.I mniej więcej od tego czasu stają się "prawdziwymi ateistami".Ale dzieci ochrzczą,tak na wszelki wypadek:)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, Aniu, na wlasny chrzest, komunie czy bierzmowanie czlowiek ma niewielki wplyw, to raczej rodzice/dziadkowie lekko zmuszaja albo dzieciak bierze w tym udzial, bo prezenty, bo kolezanki z klasy chodza. Mniej w tym prawdziwej wiary.
      Moja przygoda z religia skonczyla sie po bierzmowaniu i to ja sama o tym zadecydowalam. Slubu koscielnego nie bralismy, choc nic nie stalo na przeszkodzie, mozemy sie chajtac przed oltarzem chocby i dzisiaj.

      Usuń
    2. Dodam tylko skromnie,ze otoczka towarzyszaca ślubom,czy Komuniom przeszla juz wszelkie granice...smuci mnie to bardzo ,ze niestety ozdoby,pierdoly,cudne suknie,sesje zdjęciowe(tarzajacych sie potrawie młodych:p)prezenty,sa ważniejsze od samej jakże ważnej ceremonii.....
      Jak Kogut pare lat temu miał Komunie to zapowiedziałam wszystkim zaproszonym ,ze prezenty maja nawiazywac tematycznie do uroczystości i tak bylo....
      Nie dostal laptopa,gier itp.

      Usuń
    3. Przyjecia komunijne naszych dzieci byly zawsze BEZ alkoholu, bo to one byly gwiazdami dnia i nie musialy ogladac zbyt wesolutkich doroslych. Na szczescie w Niemczech nie ma tego wariactwa z prezentami i hucznymi pijatykami.

      Usuń
    4. A nawiązując do jednej z wypowiedzi Zante dotyczącej wybryku,zbezczeszczenia Ciala Chrystusa...bo dla mnie ten Oplatek jest ciałem Bożym -to największa porażka katechetów i rodziców.Niestety wśród kleru jest dużo szumowin,hipokrytów,księdza z pasją prawdziwie wierzącego,mającego charyzmę a przy okazji NORMALNEGO...to szukać ze świeczką....
      Ś.p Ks.Jan Kaczkowski byl właśnie TAKI...Mam nadzieję,ze może chociaż dla malej części księży posluzy jako wzór do naśladowania?.....

      Usuń
    5. Owocku, daremne nadzieje, skoro nawet papiez nie jest wzorem do nasladowania dla koscielnych chciwcow i zboczencow.
      Kilku ksiezy rzetelnie szanuje i mam dla nich i ich pracy ogromny podziw, ale to kropla w oceanie hipokryzji i bandyctwa.

      Usuń
  15. Aniu,no właśnie w Niemczech Komunia czy Bierzmowanie przebiega NORMALNIE bez tej calej zasranej otoczki....Wiesz,ze rok temu akurat przed Komuniami bylam u mojej fryzjerki,czekam w kolejce i co ja "paczę"siedzi na fotelu mala dziewczynka,ktora ma robioną PROBNĄ fryzurę przed Komunią...ale to jeszcze nic....jak zobaczyłam jaka to fryzura to bylam bliska omdlenia:pppp
    Zamiast te włosy ciutke podkręcić i puścić swobodnie to...loki ukręcone jak u panny młodej ,podpięte,jakos misternie wpleciony wianek w to wszystko....makabra....:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu tez idiotow nie brak. Jedna mala cyganeczka miala na komunie uszyta prawdziwa krynoline, ala Scarlett O´Hara, kilka metrow w obwodzie. Niektorzy wynajmuja sale dla gosci na kilkadziesiat osob, jak na wesele.
      Jak kto glupi, to miejsce zamieszkania nie ma znaczenia.

      Usuń
  16. O to niezła jazda :-)
    Masz rację Aniu,idiotów wszędzie można znaleźć.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska nie ma monopolu, oni sa rozsiani rownomiernie po swiecie, choc w niektorych miejscach jakby gesciej. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.