W piatek wieczorem mialy miejsce kolejne warsztaty naszej grupy fotograficznej z fb. Poprzednie mi przepadly, choc chcialam w nich uczestniczyc, ale na wieczor zapowiadano gololedz, a ja mialam wtedy popsute kolano, wiec stchorzylam, a gololedzi i tak nie bylo.
Tym razem umowilismy sie pod starym ratuszem, skad powedrowalismy do knajpy czekac na zmierzch, bo mialy to byc zdjecia nocne. Zapowiedzialy sie 52 osoby, wiec nasz guru wynajal cala sale i zorganizowal trzy trasy po miescie, zebysmy sobie nie deptali po pietach. Jak to zwykle bywa, przylazlo nieco wiecej niz polowa, bo 30 osob. Ja nie pojmuje! Jeszcze w piatek rano na fb ludziska potwierdzali uczestnictwo, a potem olali. Niech zaluja.
Powedrowalismy, kazdy ze swoja grupa, i zaczela sie jazda. Na pierwszy ogien rynek i stary ratusz.
Budzilismy niemala sensacje swoja obecnoscia, razem z aparatami i statywami, wiec co rusz ktos podchodzil i pytal, co sie dzieje i kazdemu z osobna trzeba bylo tlumaczyc, ze my tak tylko, just for fun wloczymy sie po nocach po starowce i uczymy focic w ciemnosciach.
Nastepnym przystankiem byl Wilhelmsplatz, takie srodmiejskie centrum zycia studentow, gdzie w budynkach Alte Mensa (refektarz, stolowka) znajduja sie biura i centrale obslugujace studiujacych, a wokol kwitnie knajpiane wieczorne zycie.
Znow znalezlismy sie w centrum zainteresowania. Jakby ludzie nie widzieli nigdy w zyciu grupy zapalencow z aparatami. :)
Potem byl na tapecie plac Teatralny z pieknym budynkiem teatru, ktory mieliscie okazje ogladac na moich zdjeciach w dzien. Teraz noc - wuala! Na trzecim zdjeciu gimnazjum (odpowiednik polskiego liceum) im. Maxa Plancka.
Wrocilim na glowny deptak i dotarlim pod siedzibe prokuratury, gdzie mielismy spotkac sie z druga grupa. Tam jeszcze chwile postalismy, fotografujac rysunki swiatlem, ale wiele z tego nie wyszlo, bo powstaly jakies tam techniczne problemy ze zrodlem swiatla.
Po czym zadzwonilam po moja domowa taksowke i dobrze po polnocy dotarlismy do sadyby. Ja zmeczona i lekko przemarznieta, zaraz poszlam do lozka, a tu... klops. Do 4 rano zasnac nie moglam. Tluklam sie po nocy, pilam herbate, palilam, siedzialam w internetach, bo nie chcialam zapalac swiatla w sypialni, zeby moc sobie w lozku poczytac. Skoro ja nie moge spac, nie znaczy to, ze moj slubny nie ma prawa do spokojnego snu. Taka ze mnie dobra zona. :)
Uau, podziwiam (jak zawsze). Fajnie jest miec taka mozliwosc. Zupelnie nie rozumiem ludzi, którzy sie zapowiadaja, a pózniej to olewaja :S. Btw, Twój to ma skarb :P (Leciwa)
OdpowiedzUsuńNoo, ma chlop wiecej szczescia niz... hmmm... snu. I tak musial na mnie czekac do czasu, kiedy normalnie juz dawno spi, zebym nie musiala kopytkowac i sie narazac. :)))
UsuńFajna sprawa takie spotkania pasjonatów:-)
OdpowiedzUsuńWarto bylo troszkę zmarznąć dla tak niezwklych fot!
Buziaki!!
Zdjec natrzaskalam setki, ale nie chce Was zanudzac monotematycznie.
UsuńCmoki :***
Zdjęcia wyszły świetnie. Nie ma to jak statyw. Z reki robione rozmywaja sie, niestety. A teraz mozna kupić takie leciutkie statywy w futerale do noszenia niczym torbę na ramieniu, ze nie ma problemu. Tez mam taki, ale nie chce mi sie zabierać, ze wzgledu na kozy, któe by mi go niechybnie wywaliły.
OdpowiedzUsuńFajnie tak z kolegami-pasjonatami robic to, co sie lubi i uczyć nowych rzeczy. Bo pewnie sie nauczyłaś czegos od guru?
Maj sie zaczął u nas mgliście i słonecznie zarazem - ciekawe zjawisko do fotografowania. Nie wiadomo jaki dzień nastanie po tej mgle.Oby ładny i nadajacy sie do przechadzek.
Pozdrawiam Cie ciepło, Anusiu i fajnej niedzieli zycze!:-))***
W ciemnosciach brak statywu uniemozliwia robienie zdjec w ogole, skoro czas naswietlania to 30-40 sekund. Tak dlugo nie utrzyma sie aparatu w reku calkiem bez ruchu. Przydalby sie jeszcze pilot do zwalniania migawki, musze kupic, bo to tez znacznie ulatwi i polepszy focenie.
UsuńSama na pewno nie wybralabym sie wieczorem do miasta, pelno roznych dziwnych podpitych grupek, w tym takich wygladajacych dosc egzotycznie.
U nas chlodnawo i wietrznie, ale co najmniej nie pada, wiec obleci.
Buziaczki :***
Takie nocne fotografowanie to wyzsza szkola jazdy, gratuluje udanych zdjec, no i wogole fajnego czasu, spotkan z ludzmi, nocnej wloczegi. Kiedy tak patrzylam na te zdjecia - miasto noca, pomyslalam o cmentarzu nocna pora w Swieto Zmarlych, tyle swiatelek, caly ten zaczarowany nastroj zatrzymany obiektywem aparatu. Teresa
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, czy tutaj tez plona wieczorem znicze na cmentarzach, jak w Polsce. Tu to nawet nie jest dzien wolny od pracy, wiec zadne szczegolne swieto. Dotad nie mialam okazji zobaczyc, czasem wybieralam sie w dzien na spacer po cmentarzu, innym razem bylam na cmentarzu dla zwierzat - jakos nie lubie tego swieta, zostalo mi z polskich czasow.
UsuńTo ja przeciwnie, pamietam Swieto Zmarlych w Polsce, lata szkoly sredniej kiedy z przyjaciolka pod reke spacerowalysmy po cmentarzu. Nastroj, przyciszone rozmowy, prawie jak szepty, lubilam ten czas.
UsuńTutaj tez nie ma tego swieta. Teresa
W Polsce to co innego, ja mowie o cmentarzach tutaj. Nie wiem, czy wieczorem lsnia swiatelkami, bo nigdy nie bylam. Zreszta nie jestem pewna, czy nie zamylaja na noc.
UsuńSuper zdjęcia.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńDzieki, Halutka :***
UsuńZazdraszczam tych warsztatów. Mogłabym się tak włóczyć z aparatem w towarzystwie.
OdpowiedzUsuńWlasnie, bo bez towarzystwa to jednak troche strach w tych dziwnych czasach. :)
UsuńFajnie wyszło,warto było,tylko szkoda,ze już się ze snu wybiłaś,ale dzisiaj wolny dzień,to odeśpisz.
OdpowiedzUsuńNasz statyw leży w szafie,obiecuje sobie kiedyś go użyć:)
Juz wczoraj zdazylam odespac. Ja juz jestem za stara na zarywanie nocy, chodze potem jak zombie i tak wygladam. :)))
UsuńUdane zdjecia i to nocne, ale miescina tez sie ladnie prezentuje noca. Ja tez lubie miasto noca (miasto jak miasto).
OdpowiedzUsuńA to nocne markowanie - mam podobnie choc nie pije herbaty, nie pale, nie jestem przez nocne zachowanie lepsiejsza zona (ani dobra), zamiast w internet spogladam w gwiazdy. :D
Wiecej takich grupowych wypadow zycze! U taaaaaakich zdjec! I pogody!
A tak apropopo, ile Twoja miescina liczy sobie mieszkancow?
UsuńJa nie mam okazji popatrzec nawet w gwiazdy, bo prawie nieba nie widze przez okna w tym moim dolku. :( Zeby sie nie nudzic, herbatkuje i hoduje raka pluc.
Spodobalo mi sie nocne fotografowanie, wiec jesli znajde ochroniarza, to pewnie jeszcze popstrykam. Pech, ze moj lubi wczesnie chodzic spac, a ciemno robi sie coraz pozniej. ;)
Obecna to jak srednia wioska ale poprzednia (z ktora sie mimo wszystko utozsamiam mimo malej migracji wewnetrznej) to trzecie/czwarte miasto pod wzgledem liczby mieszkancow w kraju czyli metropolia, no metropolijka na skale swiatowa. Popatrz sobie w 'ujka' tom oficjalne dane, ktore ja tez bym przytoczyla. Cala okolica sie ciagle zmienia: nastepuja polaczenia miejscowosci tworzac cos na podobe wielkich wspolnot pod wzg. zarzadzania, migrowalam z z mysla, ze za pare lat i tak wieksze mnie wchlonie w swe objecia. :)) Nieba u mnie duzo, nawet dodatkowo takiego co sie odbija w lustrach wody jezior, rowniez noca, ktora w tempie piorunujacym zaczyna byc krotsza i jasniejsza.
UsuńPiekna mamy dzis majowke ale troszke jeszcze zimno jak na moj srodkowoeuropejski gust. Milego dnia! Ide na pochod. Dobrowolnie. Popatrzec na unoszace sie w powietrzu roznej wielkosci balony...
U nas wieczor zrobil sie juz taki pozny. Zwroc uwage, na zegarze jest 21.30, a niebo jeszcze nie calkiem ciemne. Jak ja lubie te dlugie jasne wieczory. Uwielbiam zmiane czasu na letni, to mi daje godzine dnia dluzej.
UsuńSzkoda, ze nie mam pieknego widoku z okna, na niebo i jeziora. Ale nie mozna miec przeciez wszystkiego. Wzamian mam swoje Kiessee. :)
Bardzo udane zdjęcia. Gratuluje. I umiejetności i warsztatów. Połaziłabym z Wami nawet bez aparatu, bo uwielbiam Getynge by night.
OdpowiedzUsuńObiecuje Ci, ze kiedy przyjedziesz, wezmiemy sobie ochroniarza i bedziemy sie szlajac po nocach do wypeku. :)))
UsuńJest duża szansa, ale az boję się zapeszyć planując.
UsuńTo nie planuj, tylko przyjezdzaj spontanicznie! :)
UsuńFajna sprawa, warto niedospać ten jeden raz ;) dzisiaj sie wyśpisz :)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjecia, szczególnie te z rozmytym światłem - samochodów? Ich już dawno nie było, a ślad na zdjęciu pozostał, niczym energia :)
A Gęsiareczka tyle kwiatów dostała? Jacyś wdzięczni studenci? :)
Pisalam juz kiedys, ze Gesiarka musi zostac pocalowana przez kazdego, kto obronil prace doktorska. Swieze doktory sie wspinaja po tych kratkach i przy okazji zostawiaja jej kwiaty. Darczyncami sa wiec doktoranci, a nie studenci, bo normalnie nie ma do niej dostepu. :))
UsuńPiękne, Aniu. Miasto nocą jest cudne.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Jest zupelnie inne niz za dnia, rozswietlone i tajemnicze. Piekne!
UsuńCo by nie powiedział - cudnie ci wyszło! Moje nocne zdjęcia są przeważnie do d..., ale ja nie mam statywu i w ogóle nie umiem.
OdpowiedzUsuńJa tez do tej pory nie umialam, po to wiec wzielam udzial w warsztatach, zeby sie naumiec i oto efekty. Statyw tez dopiero niedawno kupilam. :)
Usuńnocne manewry maja swój urok ))) ja uwielbiałam nocne warsztaty teatralne, a miasto cudne nocą i zupełnie inne.
OdpowiedzUsuńMy mieszkamy na perypetiach i w miescie bywamy naprawde rzadko, nawet za dnia, ze nie wspomne o nocy. Dla mnie wiec tez byla to jakas atrakcja. :)
UsuńBardzo mi się te zdjęcia podobają. Osobiście nie mam talentu do fotografowania
OdpowiedzUsuńani nawet zgłębiania tej sztuki. Może dlatego, że sama unikam obiektywu jak ognia?
Miłego;)
Ja tez unikam, niewyjsciowa sie zrobilam, wiec wole stac po drugiej stronie obiektywu. ;)
Usuńfajowsko! Super, że poszłaś. :) Ja też miło wspominam taką sesję nocną. Pozwól, że się pochwalę http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/10/wrocaw-noca.html
OdpowiedzUsuńŻe też teraz mi się nie chce...
Alez ja doskonale pamietam te sesje, duchy na lawkach. Wtedy Ci tak bardzo zazdroscilam, a teraz wreszcie sama umiem. :))
UsuńCóż za wspaniała przygoda! Zazdroszczę. Chociaż akurat ja nie widzę się w takiej roli. Pięknie jest móc uczestniczyć w czymś tak ekscytującym.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie widzisz sie w takiej roli? Nie lubisz fotografowac czy wloczyc sie po ciemnym miescie? :)))
UsuńNa 4 foto to jakiś dom przysłupowy ? Bo nie jest w całej okazałości i trudno określić.
OdpowiedzUsuńPoza tym fajne fotki i fajnie , że Ci udało się wypaś na takie spotkanie . Zazdraszczam!!!
Co rozumiesz, Jaska, przez przyslupowy? To normalna staromiejsca kamieniczka szachulcowa. Moze tylko tak dziwnie wyszla z perspektywy. :))
UsuńNa pierwszy rzut okiem tak mi się wydało,ale ja słaby znawca budownictwa.
UsuńZe mnie tez zaden architekt, foce, jak leci i co mi przed obiektyw wlezie. :))
UsuńJestem zachwycona pomysłem! Takie nocne fotografowanie grupowe :) Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńI do tego fajni ludzie, choc wiekszosc w wieku moich dzieci, ale bylo wesolo. :)))
UsuńI zdjęcia też ciekawe, właśnie przeglądam :))))! Super pomysł, gratulacje!
OdpowiedzUsuńPomysl nie moj, choc czerpalam osobiste profity. :)))
UsuńŚwietne zdjęcia dobra żono :) kiss
OdpowiedzUsuńDziekuje, Gosiu. :***
UsuńŚwietny pomysł z nauką fotografowania nocą. Uwielbiam nocne zdjęcia. Mój aparat kompaktowy rzadko je dobre robi :(
OdpowiedzUsuńMoze gdybys przeszla na tryb manualny i wsadzila go na statyw, dalby rade? :)
UsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa jestem sobiepan, nie przepadam być nauczana, wole być samoukiem ;)
Sama nie odwazylabym sie lazic po miescie i fotografowac, w grupie razniej, a przy okazji mozna wymieniac doswiadczenia i czegos sie douczyc. :))
UsuńDawno dawno temu za kilkoma ulicami, w innym stuleciu .. :)) Nasze nocne zdjęcia są czarno białe, powstały w okolicach ulicy Krawieckiej i Włady Bytomskiej, jakiś dworzec, światła latarni, słabe oświetlenie, trochę niesamowicie i tajemniczo wyglada. Dobry był też, jak na te czasy aparat, praktica super tl, sami wywoływaliśmy film, a czekanie aż się wyłoni zdjęcie było emocjonujące. :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia to wyższa klasa, spojrzenie, zauważanie gry świateł super. Podziwiam aż zatęskniłam. :)
Krawiecka i kino Halka, bywalam, choc to daleko ode mnie bylo. :)
UsuńW dawnych czasach mialam dochodzacego, ktory paral sie fotografia, wiec sporo czasu spedzalismy w jego ciemni. Bardzo mnie wtedy fascynowal proces powstawania zdjecia, jednak wole to, co mam dzisiaj, kiedy na biezaco moge sprawdzac, jak zdjecie wyszlo, a nie czekac na wywolanie. :)))